Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Corina20

Citabax - brał ktoś ?

Polecane posty

Gość MMO
Witam wszystkich!Nie odzywałam sie długo bo byłam w szpitalu.Mialam wypadek samochodowy.Uderzyłam sie w tyl głowy i wogóle potluczona.Ciesze sie ze wogole żyje.Fizycznie jest już w miare ok ale psychicznie fatalnie.W szpitalu dostawalam takich ataków że szkoda mowić lekarzom też juz póżniej nie mówiłam co mi sie dzieje bo patrzyli na mnie jak na wariatke pielęgniarki to samo.Znowu powróciło to pieczenie w różnych miejscach duszności trzesawki i ciągle towarzyszy mi wewnętrzny niepokój.Już coraz lepiej sie czulam a teraz wszystko wrócilo.Dzisiaj byłam u mojej lekarki i mam zwiekszyć citabax na 30 do tego dalej zomiren i na noc jakiś nowy lek pirexet.Powiem wam że mam takie lęki że czasami myśle że zwariuje.Tak bardzo bym chciala normalnie funkcjonować mam już dość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delfin30
kaja 123 pomorzesz mi sie spuscić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MMO przykro mi ale mam nadzieje, ze bedzie lepiej. Jak cos to zawsze mozesz pisac to bedzie razniej :) Moge rownie dobrze podac moj nr komorkowy bo to zawsze lepiej sie odezwac jak sie cos dzieje do kogos kto to rozumie. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
Ja również współczuje,jeszcze jedno nie wyleczone a do tego wypadek,ale bedzie dobrze ja dopiero na 40 zacząłem jako tako funkcjonować.Trzymajcie sie.codziennie tu zaglądam dlatego w miare możliwosci i wiedzy zawsze cos odpisze i podpowiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość resenok
Witajcie, Czytam ten wątek jako osoba, która żyje ze swoim partnerem, który zażywa Citabax. Lek ten jest już którymś z kolei, ponieważ różnie różne leki wpływały na samopoczucie mojej Pani. Jestem coraz bardziej załamany, ponieważ leki te wyciszają emocje i te złe i te dobre nie działają selektywnie a szkoda. Uczucia przygasają, robi się strasznie jesteśmy razem ale coraz częściej zadaję sobie pytanie czy antydepresanty zabijają miłość i coraz częściej chcę powiedzieć, że tak. Trzymam się jakoś ale wiem, że leczenie farmakologiczne bez terapii nie pomoże. Może ktoś wypowie się, jak sobie radzić z tym problemem, dalej szukać leków, zmieniać....... Pzd resenok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj ! Nie wiem sama, może masz racje, że Citabax zabija emocje, z pewnością popęd seksualny tez. U mnie wyszły problemy z tarczycą, jestem w trakcie robienia badań, dobija mnie ciągła senność i brak energii. Poprosiłam lekarza o wycofanie Citabaxu i tak będzie, dostałam lek, który jest dobry dla osób z problemami z tarczycą, dodaje energii, nie obniża libido. Mnie, nie udaje się się zbudować udanego związku, zastanawiam się czy mężczyźni są w stanie być z kobietą, która choruje m. in.na depresje,( od 15 lat choruję tez na zapalenie stawów)lekarka mówi, że faceci często tego nie wytrzymują. Ja przeszłam kilka psychoterapii, jak uzbieram kasę ,chcę iść na terapię grupową, ale zawsze lepiej funkcjonuję w czasie terapii, gdy ktoś jest blisko mnie, wspiera mnie, towarzyszy mi, potem robi się znów gorzej.Bądź silny! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMO
Dziękuje wam za wsparcie tobie szczególnie lisaq8 zawsze moge liczyć na ciebie:) Niby wszystko wiemy o swojej chorobie a i tak nie potrafimy sobie z nia poradzic.Dzisiaj czułam sie troche lepiej ale musze non stop z kimś być bo nie zostaje sama w domu.Miałam wstrząśnienie mozgu więc ciągle jeszcze mam zawroty głowy.Będe chciała pójść na psychoterapie bo chyba bez tego sie nie obejdzie.Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
resenok: z nami ciezko jest zyc... raz jest lepiej a raz gorzej. ja sobie zdaje sprawe z tego ze jestem wielkim problemem i ze nie moge liczyc na tyle ile bym chciala. nie sadze, zeby to zabilo milosc... ale moze powodowac szereg innych reakcj jak brak akceptacji iw yrozumialosci ktore z kolei ciagna za soba kolejne reakce. czy szukac lekow? pamietajcie oboje ze zaden lek nie dziala z dania na dzien i trzeba troszke poczekac na reakcje. jezeli po dluzszym zazywaniu nie przyniesie rezultatu to nie trzeba od razu zmieniac, ale mozna cos dodac. poza tym uwazam, ze koniecznoscia jest psychoterapia. ona naprawde duzo daje, ale nie wizyta u psychologa tylko u psychoterapeuty bo to ogromna roznica. PODKRESLAM poraz kolejny ze nie kazdy psycholog jest psychoterapeuta a nie kazdy psychoterapeuta jest psuchologiem (wlasciwie w 99% psychoterapeuta nie jest psychologiem!) bo szkola psychoterapii to nie to samo co psychologii... Ika325: zapewniam cie ze jestes w stanie znalezc kogos kto z toba bedzie, ale to trudne bo ciezko jest zdrowej osobie zrozumiec to jak jest u chorujacych na choroby psychiczne. trzeba po prostu stawiac na wyrozumialosc i nie mozna tez oczekiwac tego, ze ten ktos to zaakceptuje, bo jelsi nawet to nie mozesz liczyc na to, ze bedzie cie rozumial. i to jest z zycia wziete. jezeli chodzi o terapie grupowa- dla mnie byla ona niezbyt pomocna bo ja sie na niem bardzo zle czulam. jak na jakims AA. ale moze tobie pomoze. ja tez tak mialam, ze czulam sie osamotniona, ale jest na to dobre lekarstwo- zapchac sie robota i ciagle cos robic. wtedy kiedy sa ludzie jest o wiele lepiej :) MMO bedzie lepiej :) zobaczysz. tak to juz u nas jest, ze jest lepiej i gorzej i u mnie jest czasami tak tragicznie, ze nie daje sobie rady. masz moze zwierzaki w domu? bo dla mnie bardzo pomocne stalo sie to ze dostalam kota, bo wtedy nie bylam sama w domu nigdy i czulam sie potrzebna, a taki maly kociak moze naprawde odwrocic uwage od lekow i zlego samopoczucia, zwlaszcza kiedy robi glupie rzeczy. poza tym kiedy kladl sie kolo mnie i mruczal to mnie to bardzo uspokajalo. poza tym moja propozycja jest aktualna :) jak cos to sluze pomoca. pozdrawiam! 3majcie sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację zwierzątko bardzo pomaga. Ja mam już 10 lat kota i ponad 1,5 roku psa bokserkę. Nie wyobrażam sobie życia bez nich, szczególnie bez mojej suni. Wiesz, wymieniłabym się z Tobą nr telefonu, albo gg, bo często chciałoby się pogadać z kimś kto zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie bede numeru telefonu podawac na forum bo by pozniej bylo hehe :) ale przez GG moge podac ;) moje GG to 16234161 :) pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMO
Mam zwierzaki w domu dwa pieski sunia ma już13 lat a on 7 i również nie wyobrażam sobie życia bez nich.Meza tez mam kochanego narazie jeszcze znosi to wszystko choć wiem że niekiedy jest ciężko.Mimo tego nie potrafie znowu być sama w domu bo wtedy dopada mnie lęk zabieram zwierzki i jade do rodzicow choć teraz nie czuje sie już tak pewnie w samochodzie jak kiedyś mimo ze nie byłam sprawcą wypadku.Dziś zaczęłam citabax 30 i do tego zomiren 0,25 tej nowej na noc jeszcze nie bralam bo boje sie że bede non stop spać.Sama nie wiem co robić poczekam moze ten citabax zacznie dzialać.Ciągle towarzyszy mi ten wewnetrzny niepokoj.Lisaq8 skorzystam z okazji i odezwe sie na twoje gg POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma problemu :) ja mam teraz tez pewien problem. bardzo chce sie wyprowadzic ale nie wiem czy dam rade sama mieszkac. boje sie ze nie dam rady psychicznie. zobaczmy jak to bedzie. jutro zaczynam sie pakowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMO
Witam wszystkich!Jak samopoczucie!Nikt tu nic nie pisze.U mnie bywa róznie jednego dnia lepiej drugiego gorzej.Mam zwiekszony citabax na 30 i nie chce zapeszać ale powoli zaczyna być lepiej.Jedynie w domu sama nie zostaje jade do rodziców.Jest to męczące ale co zrobić narazie tak musi byc.Mam nadzieje że będzie lepiej.Lisaq8 jak tam przeprowadzka?Dajesz rade?POZDRAWIAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poki co przeprowadzka skonczyla sie na kartonach bo stwierdzilismy, ze wymienimy najpierw okna bo te co tam sa sie rozpadaja :( tzn okna od ulicy sa cholernie nieszczelne i z tym jest problem, bo rano jest bardzo glosno wiec poczekam te 2 tygodnie :) po swietach juz bedzie wszystko zrobione :) u mnie tez raz lepiej a raz gorzej. chyba najgorsze sa te mysli, ze moze byc znowu zle, albo ze cos bedzie nie tak. nie potrafie sobie z nimi poradzic, sa jak obled albo natrectwo. kiedy sie nie pojawiaja to nagle uswiadamiam sobie ze chcialabym, zeby tak bylo zawsze. ale nie jest. niestety. chyba tez bede musiala zwiekszyc citabax. MMO ty masz gdzie uciekac :) a ja niestety nie wiec musze sie ciagle konfrontowac z tym wyszystkim... czasami mysle ze to dobrze, ale czasami wydaje mi sie ze to koszmar, ktory sie juz nigdy nie skonczy. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMO
Masz racje najgorsze są te myśli kiedy znowu coś przyjdzie!Chciałoby się tej normalnosci i nie bać sie!Ale musimy sobie radzic.Ja na dzień dzisiejszy uciekam do rodziców ale to też nie jest wyjście a jak ich kiedyś zabraknie co wtedy.Czasem zastanawiam sie jak to życie będzie dalej wyglądało ciągle na tabletkach.Kiedyś jak przyjechalam na pogotowie z atakiem to lekarz mi powiedział niech pani pomyśli jak ludzie potrafili sobie radzić w czasie wojny to byl dopiero ciągły stres wtedy głupio sie poczułam wiem że mial racje ale niestety ja nie umiem sobie poradzić i to mnie jeszcze bardziej dobija.Ale dobra trzeba wierzyć że bedzie lepiej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMO
Czy tu już nikt nie zagląda? Co słychać jak samopoczucie?U mnie nie najlepiej!Myślałam ze będzie coraz lepiej a tu niestety...jeden dzien w miare nastepny fatalny.np.dzisiaj rano nie mogłam wstać z łóżka tak mi sie kręciło w głowie że myslałam że to już koniec dopiero za jakis czas mąż zaprowadził mnie do łazienki wziełam zomiren pod jezyk i powoli przechodziło.To nie były zwykłe zawroty nie wiem jak to wytlumaczyc.Wiem ze jak cos sie u mnie dzieje to wpadam w panike i dodatkowo sie nakręcam ale nie umiem sobie z tym poradzić od czasu wypadku strasznie sie nasiliło wszystko.Mam wrażenie ze ten citabax na mnie nie działa już jest 3 miesiąc od tygodnia 30ke i dalej takie ataki.Czy u kogoś tez tak sie działo?Ile jeszcze czasu trzeba na jakis rezultat?Poza tym ciągle mam taki wewnętrzny niepokój.Moj mąz rozmawial z pewną lekarką która stwierdziła że ona nierozumie takich kobiet które nie umią sobie z tym poradzić że tabletki tylko wyciszą a nie zwalczą problemu.Tyle to ja też wiem ale jak pokonac tą chorobe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co powiedziala ta lekarka to glupota. zaden lekarz nie powinien tak poradzic. jezeli sama nie choruje to niech sie wypcha i spierdala. lekarze to bardzo czesto idioci skonczeni. to juz tak bedzie, raz lepiej a raz gorzej. niestety. poczekaj jeszcze troche na rezultaty 30 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, nie należy słuchać tego co ktoś tam mówi. Ja mam przyjaciółkę, która tez mówi, ze lepiej radzić sobie bez leków. Ale to są osoby, które nie rozumieją co to znaczy zmagać się z depresją, nerwicą.Często psychoterapia sama też nie wystarcza. U mnie stwierdzono niedoczynność tarczycy, więc oprócz antydepresanta biorę jeszcze hormon. Nie dziw się, że po wypadku gorzej się czujesz i nie zamartwiaj się o przyszłość. Pozdrawiam ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
Witam,powiem ci tak MMO nerwy i niepokój które nas trzymają są nie do zwalczenia przez organizm bez pomocy farmakologicznej,kiedy chcemy podnieść rekę czy nogę nie ma broblemu myślimy i jest inaczej jest jeżeli bysmy chcieli obniżyc sobie cisnienie zwolnic tętno serca czy pozbyć się lęków tego już nie potrafimy smi zrobić.to troche dziwne że jak sie pójdzie ze złamaną nogą albo z zapaleniem płuc to się leczy a nie każe wziąść w garść tylko my mamy taką chorobę że można bez problemu wziąść sie w garść i wszystko mija,ja na takie bzdury już nie zwracam uwagi bo szkoda tylko dodatkowo się denerwować.po drugie MMO powiem ci że biore citabax lekko ponad 7 miesięcy od 4 dawę 40 mg dopiero ta dawka zaczęła na mnie działac i jeszcze działa z tygodnia na tydzien widze poprawe,dlatego nie załamuj sie że trzy miesiące bierzesz i jeszcze masz ataki ja też jeszcze mam ale coraz mniej i krócej.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMO
Dziękuje za odp.:)Ta lekarka tez przeszła coś podobnego i jak stwierdziła poradzila sobie,nie rozczulała się nad sobą tylko walczyla z tym.Ja uważam że też walcze (myśle że wy rowniez bo nikt nie siedzi z zalozonymi rekami)byłam już wszedzie (oprocz psychoterapi) gdzie tylko możliwe i dalej szukam gdziekolwiek pomocy.w tamtym roku już bylo naprawde dobrze po 2-letnim braniu rexetinu ale tez musiało uplynąć troche czasu zanim zaczał działać.Dla mnie najgorsze teraz jest być sama w domu zaraz zaczyna cos sie ze mną dziac chyba musze wrócic do pracy wtedy mysli beda inne.Dzisiaj rano bałam sie wstac z łożka bo myślałam że bedzie tak jak wczoraj.Po kazdym takim ataku mam takiego kaca moralnego,że ja nie moge sobie poradzić że to taki wstyd jak ktos mnie taka widzi...ale tak jak mówicie ten kto tego nie przechodzi nigdy nie zrozumie takich osób jak my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wierze ze ten lekarz przeszedl cos takiego, bo by wiedzial, ze nie mozna sie wziac w garsc. w ogole to co to znaczy : wez sie w garsc?? z jednej strony zajecie to dobry sposob na oderwanie sie od wszytskiego, ale powiem ci szczerze, ze nie bedzie latwo. wiem, jak mi bylo ciezko isc do pracy, dlatego mam prace, ktora wykonuje w domu i robie to, co lubie ;) nie przejmuj sie tak :) bedzie coraz lepiej. ja juz widze u siebie, ze jest i wierze w to, ze u ciebie tez bedzie ;) ale toche cierpliwosci. no i nie patrz na porazki, tylko naucz sie robic tak jak ja sie nauczylam, ze zaczelam sie cieszyc malymi krokami. czasami wpadalam w euforie, ze udalo mi sie pojsc do sklepu bez nikogo a pozniej przychodzi wielki dol... bo kiedy pomyslalam, ze to co ludzie robia bez znastanowienia i jest dla nich normalne, a dla mnie to wyczyn to zaczynalam ryczec.... ale pozniej stwierdzilam, ze chociaz tyle mam dobrego, ze dla mnie to wyczyn i ze mam prawo sie z niego cieszyc. przestalam sie przejmowac tym, ze na 10 razy pojscia gdzies 9 razy wpadlam w panike, a zaczelam cieszyc sie tym jednym razem.. to trude. ale mozna :) bedzie lepiej :) uszy do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
lisiaq8 ja też chce tak,to znaczy miec prace w domu,jak to zrobić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelelele
witam wszystkich życzę zdrowych wesołych świąt lepszego samopoczucia na przyszłość oraz mniej dolegliwości. Moje samopoczucie coraz lepiej miałam chwilowy dołek ale dałam radę jestem ciekawa jak tam u was napiszcie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelelele
Do Robert 1982 jak tam twoje samopoczucie na zmianę pogody bo u mnie się normuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
Witam.Dziękuje za życzenia też wszystkiego najlepszego i wesołych świąt.Musz przyznac że samopoczucie na zmiane pogody coraz mniej mi dokucza.pochwale sie,ze czwartek i piątek spędziłem w nowej pracy po prawie rocznej przerwie nie robienia prawie niczego,sam nie wiem jak to sie stało ale przemogłem sie jakoś,a nie czesto mi się to ostatnio zdarza:) i zobaczymy jak to bedzie,muszę przyznac że te dwa dni troche mnie podbudowały duchowo że może jeszcze do czegoś się w życiu będę nadawał.Jeszcze raz dziękuje za życzenia i PZDR:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMO
Witam i również życzę wszystkim pogodnych spokojnych a przede wszystkim zdrowych Świat! Robercie1982 bardzo sie ciesze że chodzisz do pracy mysle ze bedzie dobrze!U mnie też nie jest żle ale mysle ze wkoncu zacznie byc normalnie.Ten wypadek bardzo sie przyczynił do pogorszenia mojego samopoczucia i jeszcze długo bede go pamietac.Jeszcze raz wszystkiego dobrego życze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow Robert ! Jaka super wiadomość, gratuluję. I ja również z okazji Świąt Wielkanocnych Wszystkim życzę wiele zdrowia, nadziei i pogody ducha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
robert1982 to nie jest trudne pracować w domu :) moge ci powiedziec jak to zrobic- nie ma problemu :) dla mnie to jest cos, co lubie i jeszcze moge na tym zarobic (i to w sumu niemalo) :) ale ciesze sie, ze zaczales prace :) moze akurat bedzie wszystko OK :) jestem przekonana, ze tak bedzie. czasami lepiej, czasami gorzej (jak to z nami bywa) ale byle do przodu :) no w sumie u mnie swieta to czas, w ktorym mam wszystko na glowie i masakra teraz, ale i tak moge wam zyczyc wszystkiego najlepszego :) przede wszystkim dobrego samopoczucia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelelele
Robercie jeżeli przełamałeś się żeby pójść do pracy to teraz będzie ci trochę z górki ja siedziałam w domu pół roku i też sie nie czułam z tym dobrze teraz praca to mój drugi dom ostatnio spędzam w pracy nawet weekendy tyle mama roboty i powiem ci że jest mi z tym dobrze pozdrawiam i gratuluję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert1982
Witam wszystkich po świetach:)jak zdrówko,u mnie w porządku no i nadal pracuje.PZDR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×