Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panimezatka

jak polubic kolezanke meza??

Polecane posty

Gość kolega swojej kolezanki
ja rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staccato.1
a najlepiej juz nic nie mow na jej temat, a jego lisciki daj spokoj poco je pisze!!! temat skonczony i juz, tobie sie to nie podoba on ma fochy bo chcial miec kolezanke, jak tak to neich idzie do niej, Ty badz ponad to wszystko. I prawda nie płacz przy nim. Badz twarda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega swojej kolezanki
to czysta zagrywka psychologiczna :P znacie przyslowie "wrogow trzymaj jak najblizej"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega swojej kolezanki
chcial was ze soba poznac... uspokoic cie , pokazac ze to tylko znajomosc... no bo przeciez jaki normalny facet przyprowadza "kochanke" do domu i przedstawia zonie...??? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staccato.1
no wlasnie spotkanie we 3, konfrontacja ???? ja tez tego nei rozumiem, gdyby moj maz cos takiego powiedzial chyba byl padla ze smiechu, bo ja nie musze znikim nic konfrontowac, Tobie sie nie pdooba spotkanie z ta laska Twojego meza i tyle, co tu wyjasniac. gdybym byla ta kolezanka dala bym sobie spokoj, bo widzialabym ze cos nie hula i zona mojego kolegi mnie nie lubi. ja jednak mysle ze oni beda sie spotykac poza Toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak na mój gust to niepotrzebnie pisała do tej koleżanki :) Trzeba było jasno i wyraźnie powiedzieć mężowi, że "koleżanki" to se mógł mieć jak był w szkole. Liścik od męża? Głupi sposób na komunikację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega swojej kolezanki
kobiety lubia sobie gdybac.... te fora to niezla podpowiedz dla facetow :) ona nie chce w to uwierzyc ze jej facet zafascynowal sie inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staccato.1
no ja jestem kobieta, i uwazam jednak ze oni spotykaja sie poza autorka tego postu. bo te jej zakazy, zazdrosc, placz, lisciki mogly ich tylko zblizyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
"mowil ze ja tylko lubi i nic wiecej,ze fajnie mu sie z nia gada" Od tego się zaczyna :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna dodam
kolega swojej koleżanki masz duzo racji,tez myślę,ze beda nadal się spotykać,te rozmowy i liściki to jedynie przykrywka.A tak na marginesie,to po cholerę oszukujesz żonę?Pomyślales o tym,ze ona tez moze zaluje,ze za ciebie" wyszła?Twoj przypadek to jedynie potwierdzenie tego,ze nie ma przyjazni damsko - meskiej Ja wlasnie rozstalam sie z kolejnym przyjacielem-zakochal się,ale tez zdarzyl nieźle namieszac w moim malzenstwie,przez moment nawet chcialam rozwodu,teraz wiem,ze to bylo jedynie zauroczenie. Tak naprawdę to kazdy zwiazek jest piekny dopoki nie laczy nas nic poza spotkaniami/seksem/,pozniej przychodzi normalne zycie i codzienne wspolne problemy,a one na pewno nie lączą,raczej dzielą ,a cos co wydawalo nam sie piękne okazuje się,ze takie nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staccato.1
marysia__mm: no w sumie zazdrosc jest ok bo to maz, masz racje, ale mzoe bez tych wiesz lamentow, placzu, liscikow, smsow do niej, poco.... biedna ta nasza autorka postu, a teraz jej mąż wysyła liścik, kurde to za daleko zaszło, że ażmusi liścik pisac do żony, ze tamta to tylko kumpela. ja gdybym dostala taki liscik powiedzialabym z pewnoscia w glowie :wiem, że to tylko kumpela. no ale kurde az mi sie chce smiac, ze są takie dziwne sytuacje w życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staccato.1
oj miało byz z pewnoscia w GŁOSIE nie w GŁOWIE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staccato.1
i mialo byc, BYC zamiast BYZ co sie dzieje z moja klawiaturka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staccato.1 - gdybym ja dostała taki liścik, to chyba przez najbliższy miesiąc zostawiała bym w domu karteczki "Wynieś śmieci", "Obierz ziemniaki", "Fajny film leci na tvn, oglądamy?" Rzeczywiście tu tylko można się śmiać.... karteczki i liściki to się wysyłało w szkole do kolegi 3 ławki dalej.... Ci udzie mają mentalność dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanki można mieć na pogaduchy w pracy przy kawce a nie zapraszać do domu podczas nieobecności żony na kawkę :O. Ta znajomość jak dla mnie jest zbyt zażyła :O. Ja rozumiem, że można czasem z kimś pogadać ale bez przesady :O smski codziennie, wizyty? Twój mąż ma rodzinę, nie jest w liceum :O, może to już nie jest tylko koleżanka od pogaduch :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak załatwić tą sprawę - to chyba zalezy od charakteru człowieka - np. ja (mam zdecydowanie mocny charakter)... przy najbliższym spotkaniu z tą panną powiedziała bym, iż nie podoba mi się jej zażyłość z moim mężem, kazała bym przestać pisać sms-y - wszystko rzeczowo, twardo. A jeśli mąż miał by jakieś obiekcje - chyba bym go wyśmiała. Łzy to tu nie dobry argument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staccato.1
no to żeśmy autorce dały podpowiedzi, pewnie biedna teraz nie wie co zrobic. Bardzo jej współczuje, bo taki mąż to tylko kłopotki na przyszłośc, no chyba że się zmieni. No ale lepiej bądz czujna, na tą i inne koleżanki. Ja jestem czujna na koleżanki mojego męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przypomniało mi się coś.... byłam w odwiedzinach u męża gdy był na misji. Była tam taka jedna pani (ok.50lat, ale dobrze zakonserwowana). Męża kumpel się z nią "kolegował". Oczywiście miał żonę i dzieci w Polsce. Pili wieczorami drinki, filmy oglądali, rozmawiali itp. zona nawet poznała tą panią, nie miała nic przeciwko koleżeństwu....nie kryli się, bo chyba nic nie mieli na sumieniu. Wszystko legalnie, wszyscy widzieli ich.... no i po jakimś czasie pojechali nawet razem na urlop (pani i kolega męża)! Pod namiot na pustynię ;P Mąż potem mi powiedział, że ta koleżanka teraz legalnie nocuje u jego kolegi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staccato.1
uuuuuuuuuu to nieźle. dajcie spokój co się dzieje na świecie. Raz była u nas koleżanka mojego męża, poznali się na szkoleniu i ona miala koljene szkolenie w wawie. Jako że ja w ciąży oni sobie pili nalewkę, a ja nic siedziałam i sobie z nimi rozmawiałam. Mój mąż poszedl do pokoju, a ta moja kolezanka niezle juz podcieta mówi, ze ja mam dobrze bo łądne mieszkanie, ciąża no i ON czyli mój mąż jest taki dobry, że tak ładnie wyglądamy razem. Od tamtej pory koleżanka męża no w sumie moje też, już u nas nie bywa, jak sie widzimy to tylko we trójkę w knajpie a i ja staram się mu pokazywac niechcacy jakies jej wady, i nic nie mowic poza tym. Nadmienie ze kolezanka jest sama i schudla, ja jestem gruba bo w ciazy, jestem ostrozna na takie kolezanki. Ufam mezowi, ale nie koleżankom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam taka sytuacje. faktycznie trzeba twardo: nie zyczysz sobie i juz. bez placzow, bez krzykow. jesli jestes dla niego wazniejsza to nie bedzie cie chcial ranic, nie kosztem jakiejstam malo znaczacej znajomosci. i nie daj sobie wmowic ze go "ograniczasz" pieprzenie takie... jestescie razem i nalezy ci sie szacunek. tu nie mozna isc na kompromis...jak brakuje mu towarzystwa/ przyjaciolki/ kawy/ smsow to prosze bardzo ty pewnie jestes do jego dyspozycji... trzymaj sie i nie daj sie wkrecic w sytuacje jeszcze bardziej, ale licz sie tez z tym ze to moze byc poczatek konca waszego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bądźcie czujne jak psy podwójne :P Mam kilka koleżanek. Nawet bardzo bliskich, z jedną znam się od podstawówki. Widuję się z nimi często. Moja partnerka o każdej wie. O żadną nie robi afery. Owszem, jest trochę zazdrosna, ale ma do mnie zaufanie. A ja nie widzę możliwości przespania się z którąkolwiek, mimo że w większości są atrakcyjne. Ale mając w perspektywie spieprzenie naprawdę udanego związku w zamian za kilka uniesień - to się nie kalkuluje. Tak naprawdę od pasa w dół jesteście wszystkie takie same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie! Ja nigdy facetom do końca nie ufałam i nie ufam. Nawet własnemu mężowi, przykre ale jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panimezatka
z tym lisciekiem to chodzilo o to ze maz byl na nocce w pracy i musial siedziec tam, z ze nie mial co robic to przemyslal to i postanowil mi napisac duzy list do mnie... i pisal tam ze to tylko mkoklezanka, przyjaciolka, ze pocieszal ja jak zerwala ze swoim facetem, ze ona jego pocieszala jak mysmy sie klucili... ze to ona doradzala mu zeby ze mna porozmawiac, sie ppogodzic, zeby wyjasnic.... ze wspierala go jak miedzy nami bylo zle, wlasnie z jej powodu... Napial mi ze ok, nie bedzie z nia sie kontaktowac. Ale jeszcze zapytam. I co ja mam teraz zrobic??masz go szpiegowac???Nie chce tego bo juz to robilam przez ostatni raz jak sie z nia kontaktowal.Mam uwierzyc???TYle juz bylo rozmow na ten temat, chce to zakonczyc raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jestescie razem i nalezy ci sie szacunek" - nie wiem czy wiesz, ale szacunek należy się obydwojgu partnerów. To nie jest coś, co działa tylko w jedną stronę. A partner to nie jest piesek na sznurku, ma swoje zdanie i - o zgrozo -to zdanie może być inne niż Twoje. I tu właśnie jest miejsce na kompromis, którego Ty nie uznajesz. Między wierszami widać brak zaufania do partnera i traktowanie go jak swojej własności. Ciekawe co bys zrobiła, gdyby Twój facet zabronił Ci spotykania się z koleżankami. I nie pisz, że to co innego, nie słyszałaś o biseksualistkach? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"szkoda że każdy facet nie myśli tak jak TY" - skąd wiesz? Jestem przekonany, że facet, który jest szczęśliwy w związku będzie myślał podobnie. "Ja nigdy facetom do końca nie ufałam i nie ufam. Nawet własnemu mężowi, przykre ale jednak" - po cholerę wyszłaś za mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panimezatka
czy mam do niej napisac jeszcze raz i stanowczo, ze nie zycze sobie jakichkolwiek smsow do niego a tym bardziej spotkan.Wiem ze ona czuje respekt do mnie, troche sie jakby mnie boi. Jak miec pewnosc???Ludzie ratujcie bo ja juz nie mam sil, i dziekuje wam za rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×