Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panimezatka

jak polubic kolezanke meza??

Polecane posty

"po co? Z miłości" - będę trochę złośliwy:) Jak można kochać i nie ufać? Może to tylko przywiązanie? Albo bardzo lubisz męża? :) Nie obawiasz się, że Cię np. zgwałci? Skoro nie masz do niego 100% zaufania....;) Dobra, już Ci nie będe dokuczać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydawało mi się że ufałam.... dobra - nie zastanawiałam się nad tym. Mieszkaliśmy daleko od siebie, więc chyba jednak ufałam :P Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :) Jeśli kobieta by Cię oszukała, pisał byś inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do panimezatka
malo stanowczy twoje porownania sytuacji chyba nie sa najlepsze;). Nie mam zamiaru udowadniac ci,ze zrobilbys tak a nie inaczej,znam zycie i facetow z podobnymi zasadami,jednak tylko do czasu:P-gdy ich nie dotyczyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interesująca 24
Stanowczy>>>> nawet psychologowie Ci powiedzą,ze nikomu nie można ufać w 100% nie można tak ślepo ufać,ale widze,że masz jeszcze słabe doswiadczenie w związkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wracając do zaufania :) Mój mąż wie jakie mam podejście do zdrady... rozwód, żadnych tłumaczeń, wybaczań.... facet może zrobić głupstwo - sex traktuje bezuczuciowo - to tylko sex.... (potwierdzono naukowo) Może kochać, i jednocześnie zdradzić. Gdybym dowiedziała się o jego zdradzie - koniec i kropka... dlatego nie ufam do końca .... pewnie tylko ja zrozumiałam co napisałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jeśli kobieta by Cię oszukała, pisał byś inaczej" - a na jakiej podstawie sądzisz, że nigdy nie oszukała mnie kobieta? Oszukała. Nie były to moje domysły, tylko dała dupy innemu. Ale to nie powód, żebym zmieniał swoje zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liliy
malo stanowczy fajnie, ze masz tak ogromne zaufanie w zwiazku ...ale rowniez jestem zdania, ze nawet samemu sobie nie mozna ufac w 100% a co dopiero drugiej osobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a słyszałeś ze można kochać i nienawidzić? (akurat mnie to nie dotyczy)" - słyszałem, ale nie kupuje tego:) "twoje porownania sytuacji chyba nie sa najlepsze . Nie mam zamiaru udowadniac ci,ze zrobilbys tak a nie inaczej,znam zycie i facetow z podobnymi zasadami,jednak tylko do czasu -gdy ich nie dotyczyły" - ciekaw jestem ilu znasz facetów:) "Stanowczy>>>> nawet psychologowie Ci powiedzą,ze nikomu nie można ufać w 100%" - psychologowie mówią też o tym, żeby rozmawiać ze sobą, ciekaw jestem ile z Was się do tego stosuje. Poza tym fakt, nie polecają 100% zaufania jednostkom słabym psychicznie. "nie można tak ślepo ufać,ale widze,że masz jeszcze słabe doswiadczenie w związkach" - gdzie kupiłaś szklaną kulę? Teraz czekam na teksty o moim spędzaniu czasu w kontekście kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"pewnie tylko ja zrozumiałam co napisałam" - pewnie chodzi Ci o to, że rozumiesz podejście faceta ale to nie znaczy, że tolerujesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mało_stanowczy - :) Chodzi o to, że wiem, iż mąż gdyby mnie zdradził, ukrywał by to najlepiej jak się da. Nigdy nie przyznał by się do prawdy, bo wie jakie będą konsekwencje. Wiem jak podchodzą do sexu faceci... czyli np. on kochając mnie bardzo mógłby "puścić się z jakąś panną" jedynie dla sexu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panimezatka
a moze cos bardziej na temat??krotko, co teraz zrobic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mało stanowczy - ja nie rozumiem - rozmowa a zaufanie?" - nie bardzo rozumiem czego nie rozumiesz:) Zgaduję - ufam swojej partnerce, ale widzę, jak siedzi w knajpie z obcym facetem i świetnie się bawi. W związku z tym pytam ją kto to był (czyli rozmawiam) a nie zaczynam szperać w jej komórce. To tak w skrócie, nie wiem czy o to Ci chodziło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panimężatka - sorry, ale to o zaufaniu :) więc na temat. Nic nie rób teraz... ja już radziłam - jak przyłapiesz na kontakcie - pannie awanturę (bez płaczu), mężowi awanturę do kwadratu! I tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) no tak, ja też rozmawiałam.... tyle że nie byłam pewna czy usłyszałam prawdę (konsekwencje zdrady były by okrutne ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panimezatka
ok, teraz musze juz isc, potem zajrze co nowego... dziekuje wam bardzo kochani, to naprawde dla mnie wielki problem... bede starac sie robic tak jak radzicie a meza jeszcze dopytam...dzieki pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"no tak, ja też rozmawiałam.... tyle że nie byłam pewna czy usłyszałam prawdę (konsekwencje zdrady były by okrutne" - Może sprecyzuję swoje stanowisko. Udzielam kredytu zaufania. Ewentualne wątpliwości są wyjasniane w sposób, który mnie satysfakcjonuje. Nie sprawdzam tego. Wystarczy mi, że mam bardzo dobrą pamięć, więc ewentualne kłamstwo kiedyś wyjdzie. Jeśli tak się stanie to oznacza utratę zaufania. A wtedy - mimo, że pewnie nadal będę kochał kobietę z którą jestem - dojdzie do rozpadu tego związku. Nie chodzi mi o niewinne kłamstwo, typu "byłam u fryzjera" podczas gdy kupowała dla mnie prezent na gwiazdkę bo wszyscy codziennie kłamiemy. Czasem nazywamy to asertywnością. Mówię o zaufaniu w kontekście zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panimezatka
a co myslicie o tych jej ostatnich slowach w smsie: szczescia zycze! Chyba jednoznaczne.... odebralam je jako nap[isanie tak hamsko, niewiem czy dobrze rozumię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panimezatka
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panimezatka
wiecie,zastanawiam sie jednak czy dobrze zrobilam, moze faktycznie on potrzebuje kogos do pogadania procz mnie??w sumie nie ma jakis blizszych kolegow, jedynie w pracy, z nikim sie nie spotyka jako tako, na piwio czy cos, zawsze tylko ja 24h na dobe wiec moze potrzbuje jakiegos dystansu??nie nowej milosaci ani sexu tylko zeby se pogadac...???boli mnie to bo zawsze to ja bylam ta jedyna do wszystkiego ale jednak niewiem..... pomocy bo juz nie mam sil o tym myslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panimezatka
naprawde tak myslisz??moze i usprawiedliwiam go ale nieswiadomie.prubuje jakos wytlumaczyc ta znajomosc czemu tak mu zalezy.ale jestem pewna ze puki co miedzy nimi do niczego nie doszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na 100% dziewczyna ma niecne zamiary... może mąż nie koniecznie... no kto słyszał, żeby łazić do żonatego chłopa do domu gdy żony nie ma!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kup więcej wybielacza
'na 100% dziewczyna ma niecne zamiary... może mąż nie koniecznie... no kto słyszał, żeby łazić do żonatego chłopa do domu gdy żony nie ma!!!!!!' Taaak, na 100% tylko dziewczyna ma zle zamiary a mąż niekoniecznie, bo przecież to, że żonaty zaprasza do domu obcą babę jak żony nie ma, to nic dziwnego, tylko to, że ona przychodzi to sodoma i gomora, nie marysiu?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×