Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anka_gdynia22

czy są tu mamy bardzo absorbujacych, płaczliwych, wymagających niemowląt?

Polecane posty

Gość gość
Obejrzyj film na yt "najszczęśliwsze niemowlę w okolicy" nam troche pomógł. Owijam tak syna ale usypia trochę inaczej niż jest tam pokazane. Dzięki temu śpi od 21 do 3-4 rano. Potem zje i dalej śpi, czasem coś mu nie podpasuje i nie chce zasnąć, ale do już rzadkość. W dzień spi jakieś 5h oczywiście nie ciągiem, czasem zdarza się że usypiam go 1h a on po 3 minutach się budzi. Staram się go owijać tylko na noc, w dzień tak jak wcześniej pisałam na brzuszku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owijała też w pieluszki to się uspakajał uwielbiał być owinięty właśnie i spał, był na poczatku tak trudny że jak go karmiłam to tak srasznie rączkami sie bronił i wymachiał i tarz zasłaniał że zrzucał mi z piersi kapturki a tylko przez kapturki mogłam mu dac jesc bo nie był w stanie uchwycić dobrze piersi no to wiązałam mu ręce bandażem elastycznym, seria, ale tylko do karmienia było mega z nim trudno, ale teraz już lżej bo ma juz 5 miesiecy i licze ze bedzie coraz lepiej, choć płaczliwy jest i nadal cięzki ale juz nie taki jak na początku sa trudne dzieci, naprawdę niektórzy mają pecha ile ja razy z wózkiem leciałam do domu po 20 min spaceru bo tak sie darł, ile razy...albo to ciągłe wstawanie do niego w nocy, a teraz 2 razy na noc zawoła na karmienie, dostaje pierś i dalej spi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wpisz sobie na youtube lulababies i masz tam mase kołysanek, uspokajających po pare godzin sa te nagrania, ja to puszczam i lubi te muzyczki puszczałm tez odgłosy morza, oceanu a jak juz było bardzo źle to uspokajał sie jak puszczałam wode z kranu to potrafiłam przez poł godziny lac wode w kranie na mały stumien byle szumiało i suszarka tez działała sam dżwięk nie kierowałam strumienia powietrza na dziecko leżenie na brzuchu stosowałam w dzień i krople sab simlex a jak mi sie skończyły ( z niemiec kuzynka przywiozła są niedostepne w Polsce) to daałam espumisan 100 i bobotic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za rady dalyscie mi nadzieje :) z tym ze moja jest tak pobudzona i rozespana ze nawet owinieta wierzga z szeroko otwartymi oczami bo zwyczajnie nie chce spac.. a suszarka by spala musialaby byc wlaczona non stop bo gdy wylaczam sie budzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ciasno owiniesz dziecko (oczywiście bez przesady) to nie ma szans by się rozwinęło. Mój też czasem drze się macha wszystkimi kończynami, wykręca główkę, ale daje smoczka i po kilku minutach prostestu jest spokoj. Nie zniechęcaj się po minucie jeśli dziecko nadal płacze, jeśli naprawdę długo nie śpi to przy odrobinie twojej cierpliwości podda się i zamknie oczy. Takiego maluszka rozpraszają własne rączki ponieważ nie jest ich świadomy dlatego owijanie pomaga się uspokoić. Ja ze swoim też mam przeboje na spacerach i podczas wizyt u lekarza, wszystkie dzieci zawsze śpią w wózkach fotelikach, a ja chodzę po korytarzu w tą i z powrotem z rozwrzeszczanym brzdącem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn skończył już 3 miesiące a dramat trwa. Przed każdym usypianiem jest nie płacz ale histeria. W dzień śpi po 30 - 40 minut. Spacer jest możliwy tylko koło domu, bo jest darcie. Bardzo często w ogóle nie mogę wyjść, bo płacze, wręcz się zanosi. Jestem wykończona psychicznie. Karmię piersią więc nawet na chwilę nie mogę wyjść z domu. Myślałam, że tylko mi się trafił taki egzemplarz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna26
hej u nas jest to samo, synek skonczyl 2 miesiace na spacer nie moge wyjsc bo nei zasnie w wozku a jak chwilke jest spokojny to zaraz wypluje smoczek i wrzask,.. w domu mam klopoty z uspaniem go, bo albo w becie woli byc noszony ale i tak kwęczy zanim zasnie, kolyska odpada no i wozek :/ w lozku ze mna tez nie zasnie no chyba ze karmie go piersia i sam przysnie , z jednej strony super ze zasnie w taki sposob ale z drugiej jak mu sie nie odbije to gromadzi te gazy i nie ma co dziwic sie ze pozniej w ciagu dnia sie prezy :/ no nic,... jakos damy rade i trzeba to przeczekac ja i tak mowie do niego ze go kocham , nie moge sie poddac i plakac razem z nim czy zloscic sie bo co to da.. jeszcze gorzej sama sie nim zajmuje bo moj mąż wyjezdza w delegacje i wraca tylko w weekend

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny karmiące piersią, czy dajecie niemowlakom coś do picia procz mleka z cyca oczywiscie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annn1
Ja nie daję nic, dokarmiam tylko mm, bo myślałam, że to pomoże... Czasem rzeczywiście go to wyciszy i kupa ładniejsza i mniej gazów, ale krzyczy nadal. Podobno przy długim nierobieniu kupki pomaga woda przegotowana, ale poza tym cyc wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również jestem mamą tak niezwykłego "egzemplarza". Moja córcia skończyła już 3 miesiące i niestety, ale dalej jest tak samo, a czasami nawet gorzej. Mała płacze na wszystko... jest głodna - płacze, jest śpiąca - płacze, ma mokro - płacze, nudzi się - płacze, w wózku - płacze, w bujaczku - płacze, na brzuchu - płacze, itd., itd.... W zasadzie w ciągu dnia mało jest chwil kiedy nie płacze, lub nie kwęka. Przechodzimy również kolki co oczywiście znacznie wszystko utrudnia. Oczywiście najlepiej jest, gdy jest na rękach, ale to też nie zawsze pomaga. Strasznie nie lubi pozycji leżącej, najlepiej czuje się w pionie. Ostatnio ma ogromne kłopoty z zasypianiem. Widać, że chce Jej się spać, ale nie można Jej uśpić, a jak już zaśnie to byle odgłos, czy próba odłożenia Ją wybudzają... Dlatego czasem trzymam Ją na rękach i boje się ruszyć, bo chce żeby chociaż chwilę odpoczęła, i ja wtedy też (poniekąd - bo swoje już waży). Na szczęście w nocy jest już trochę lepiej, bo po kąpieli i cycu w miarę szybko zasypia i śpi nawet 6 godzin. Niestety ja nie mogę tyle, bo często z tej frustracji i zmęczenia nie mogę zasnąć, poza tym borykam się z nadmiarem mleka i częstymi zastojami, zapaleniami, więc muszę wstawać i odsysać piersi, by jakoś funkcjonowały. Mała nie lubi też gości - gdy tylko ktoś do nas przyjdzie, zaraz jest histeria. Tak samo jest przy wychodzeniu gdziekolwiek. Ostatnio przy wyjściu na dwór, aż zaszła się z tego płaczu. Smoczka nie bardzo lubi, wypluwa... Żyję w ciągłym stresie, w jakim humorze będzie moje dziecko. Powoli myślę o chrzcinach, ale ta myśl mnie paraliżuje, bo nie wyobrażam sobie jak moje dziecko wytrzyma w Kościele... Jak zacznie się zachodzić do bezdechu... ech... Cały czas żyję nadzieją, że z tego wyrośnie, ale za każdym razem, gdy pojawia się jakieś światełko w tunelu i lepszy dzień, to następnego wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Kocham moje dziecko do szaleństwa, ale czasami chciałabym uciec na koniec świata. Nie mogę nic zjeść, bo zaraz dzieją się dziwne rzeczy brzuszkowe, posprzątać, ugotować... wyglądam koszmarnie i tak też się czuję. Przerabiałam już wszystkie dostępne specyfiki na kolki... u nas najlepiej sprawdza się BioGaia. Żadne sabsimplexy nie dawały rady. Zamiast suszarki używamy MisiaSzumisia - choć już trochę się Małej znudził. Pozdrawiam Was wszystkie mamy i życzę cierpliwości, wierzę, że to tylko złe dobrego początki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też sobie próbuję wszystko jakoś wytłumaczyć, ale ostatnio zauważyłam, że boję się własnego dziecka i jego zmiennych nastrojów. Potrafi być uśmiechnięty i gaworzyć, by za chwilę wpaść w histerię i płakać przez godzinę. Ostatnio popękały mu naczynka krwionośne w oku z tego wysiłku. Jestem sfrustrowana, a wszystkie lęki i niepokoje wychodzą w nocy - nie mogę zasnąć. Kiedyś nie spałam 3 dni. Nie potrafię rozpoznać potrzeb mojego synka - a to moje drugie dziecko, więc jakieś doświadczenie powinnam mieć. Synek skończył 4 miesiące, a dramat trwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ann1 świetnie Cię rozumiem, ja też czasami boję się własnej córki i również nie potrafię zrozumieć o co Jej chodzi. To całe gadanie o instynkcie macierzyńskim, o tym, że każda matka wie co się dzieje z Jej dzieckiem strasznie mnie wkurza. Córcia ma ponad 3 miesiące, a ja Jej płaczu nie potrafię zdiagnozować. Malutka wysyła mi sprzeczne sygnały, których nie umiem zinterpretować. Np. płacze i wydaje mi się, że jest głodna, ale jak Ją przystawiam to po paru łyknięciach odrywa się, ale za chwilkę znowu chwyta i znowu się odrywa i tak w kółko. Podnoszę Ją, by odbiła, ale po przystawieniu znowu jest to samo. Piersi mnie bolą od tej szarpaniny. Najgorsza dla mnie jest ta bezradność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bezradnosc jest najgorsza, ale jak pomysle ze moja mala jest taka bezbronna istotka dla ktorej wszystko jest nowe i przerazajace...to musi byc ciezkie dla takiej kruszynki poznawanie swiata i wcale sie nie dziwie ze tak czesto placze i wiele rzeczy czy bodzcow jej sie nie podoba. Moja corcia ma 8 tyg i z dnia na dzien jest lepiej ale nie jest super. Staram sie myslec pozytywnie bo kto to zrobi jak nie ja? Najwazniejsze ze jest zdrowa i jest z nami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem, że moje dziecko nie płacze, bo chce mi zrobić na złość tylko coś mu doskwiera. Niestety ja nie umiem rozszyfrować co, choć jest już z nami 3 miesiące. Przez to czuję się beznadziejnie, czuję, że zawodzę jako matka. Boję się gdziekolwiek wyjść, kogokolwiek zaprosić, bo zawsze kończy się tak samo... Nawet wizyta dziadków, którzy chcą pomóc sprawia, że moje dziecko płacze, jest rozdrażnione. Najgorsze jest to, że córcia jak już zacznie płakać to, aż się zachodzi i krztusi. Staję na rzęsach, by Ją uspokoić. Boję się, że wpadnie w taką histerię np. w przychodni... a już za chwilę mamy szczepienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie od szczepienia u nas się zaczęło... To był pierwszy atak histerii. Przy drugiej dawce aż pielęgniarka w popłoch wpadła, bo mały posiniał - stracił na chwilę oddech. Nie wiem, czy to przypadek...? Ale za 2 tyg. 3 dawka. Już się boję. U nas z pewnością dochodzi jeszcze ząbkowanie. Dolna jedynka już jest, druga wychodzi. Wcześnie i bardzo boleśnie. Niestety ona nie usprawiedliwia wszystkich problemów z moim synkiem. No ale tak to jest. Trzeba obserwować i przynajmniej próbować dzieciakowi pomóc. Niestety ja szybko tracę cierpliwość i się złoszczę, a później też przychodzą wyrzuty sumienia, że jestem beznadziejną matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nam również trafił się "egzemplarz" dość placzliwy, kolkowy i w ogóle to wcześniak. Noszenie to standard, wycie razem z nim również bo jak dziecko płacze z bólu a Ty nie możesz mu pomóc to tez ryczysz z bezsilności. Jeśli chodzi o usypianie to nam pomagają wszystkie standardowe szumy, na szczęście można je znaleźć na YouTube i nie zbankrutować od włączonej suszarki czy farelki mój lubi b.odglos Szumu morza. Jeśli chodzi o noszenie no to jak miał kolki to było noszenie i próby zmiany mleka i w końcu się udało. W sumie prawie do końca 3 miecha mały płakał nam przez kolki. Teraz płacze jak jest b. Zmęczony co wcale nie jest super łatwiejsze bo on potrafi być zmęczony cały dzień a śpi czasami jak zając. Ale jest lepiej. Polecam te szumy, aha.. i pojenie dziecka czysta wodą dobre na kolke i kupkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że masz dosyć jest normalne-też to przerabiałam. Uważam ,że zostawienie czasem płaczącego dziecka na 5 minut i wyjście na balkon ,żeby choć przez chwilę nie słyszeć tego jęku tez jest normalne. Kurde jesteśmy ludźmi i mamy prawo mieć czasem dość naszych własnych dzieci, nie wierzę żadnej matce, która twierdzi inaczej, każda miała czasem DOŚĆ. Nie raz zostawiałam płaczącego niemowlaka samego sobie, bo akurat kąpałam się czy byłam w ubikacji, albo poprostu musiałam odpocząć chwilę. Myślę, że krzywda jej się nie stała-żyje ma 3 latka i jest pogodnym maluszkiem :) Polecam też każdej matce płaczliwego i mało śpiącego niemowlaka konsultację z fizjoterapeutą niemowląt (a zwłaszcza tym po trudnych porodach czy cc, matki wcześniaków). U mojej małej pediatra nic nie widział nigdy, ale mam koleżankę terapeutkę Bobatha i zaobserwowała wzmożone napięcie mięśniowe (miałam cc).To nic takiego , ale u mojej córci to była przyczyna płaczliwości. Uwielbiałam dni kiedy chodziłyśmy na fizjoterapię-mała spała potem jak suseł czasem nawet po 3 godziny :) W trakcie oczywiście płakała bo jakaś obca Pani zmuszała ją do wysiłku. W każdym razie po systematycznej pracy z dzieckiem problem płaczliwości powoli znikał i ze spaniem też było ok. W każdy razie warto sprawdzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraS
Witam. Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta i napisze kilka słów wsparcia... Mój synek ma prawie 2 miesiące. Praktycznie od pierwszych dni jego życia jest niespokojny. Rozumiem że ma pewne dolegliwości, czasem boli brzuszek, mleko się wróci, nie chce się odbić. Ok. Rozumiem i staram się mu pomóc. Problem jest jednak taki, że on nie potrafi poleżeć i sobie popatrzeć czymś się zainteresować. Stale mu coś nie pasuje-marudzi, stęka, popłakuje. W wózku nie poleży nawet chwili bez wożenia, w łóżeczku nie popatrzy na karuzele dłużej niż ze 3 minuty bo mu się nudzi. Zaczyna mnie to wszystko dobijać. Nie marudzi tylko wtedy jak je i śpi. Najgorsze jest jak ktoś przychodzi i pyta "Co mu jest?". Skąd ja mam do cholery wiedzieć co mu jest, czemu jest taki niedobry. Czy ktoś miał podobną sytuację? Kiedy się to może zmienić? Na razie mam wrażenie że tak już z nim będzie zawsze. A może przesadzam, może nie można od dziecka w tym wieku wymagac chociaż 15 minut poleżenia bez takiego kwilenia? Pocieszam się tylko że jak będzie miał ze 4-5 miesięcy jak już będzie widział lepiej to się czymś zainteresuje..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AleksandraS, poczytaj o high need babies, taki typ ci się trafił i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maly szkrab ma teraz 5 miesiecy. Poczatki byly straszne i nawet noe wiem jak ja je przetrwalam. Ciagly placz, ciagle na rekach tylko na prosto nawet do spania,czasami karmienie piersia trwalo 4h bo nie dalo sie jej oderwac. Na szczescie kolek nie miala bo bym sobie w leb strzelila. Chodzilam jak neptyk.Nie jadlam,nie pilam nawet nie sikalam bo nie mialam kiedy. Bylam tak przemeczona ze nie zdecyduje sie na drugie dziecko. Po 3 miesiacu troszke sie poprawilo. A w 4 znowu impreza, spac nie moze, rozbudza sie i musze ja przytulac po kilkanacie razy w nocy, co chwile krzyczy (nie placze) chwilke sie pobawi i tyle. Niby zeby jej ida...nie wiem jak dlugo wytrzymam :/ mam nadzieje ze kiedys bedzie lepiej. Wiedzialam ze z dziecmi nie ma latwo ale nikt nigdy mi nie mowil ze nie bede mogla isc umyc zebow czy sie zalatwic :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annn1
Hej dziewczyny, mój syn ma 7 miesięcy i z perspektywy czasu muszę przyznać rację tym, którzy mówią, że wszystko trzeba przeczekać. Marne to pocieszenie dla kogoś, kto 24 godziny na dobę jest z małym niedobrzelcem, ale rzeczywiście różne dolegliwości ustępują samoistnie. Co prawda pojawiają się inne bolączki, ale dziecko dojrzewa i łatwiej sobie z tym radzić. Niestety ja przypłaciłam to trudne macierzyństwo nerwicą lub depresją. Chodzę od lekarza do lekarza i próbuję sobie pomóc, na razie z marnym skutkiem. Dlatego życzę Wam cierpliwości i pozytywnego myślenia, bo to najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też to przeżywałam i po części nadal przeżywam. Pierwsze miesiące były tragedią, w nocy co 15 minut pobudka na mleko, ciągłe noszenie na rękach, zasypianie tylko przy piersi, ciągłe krzyki, płacze, zero spokojnego leżenia. Dziś ma 5 miesięcy, kiedy w 4 moje mleko się skończyło myślałam że strzele sobie w łeb -jak ja go teraz uśpie, no i moja mama go raz włożyła do wózka i tak uśpiła (byłam u rodziców na pare dni) i się zaczęło, teraz zasypia tylko w wózku i się zastanawiam co ja zaraz zrobię jak mały zaczyna siadac i trzeba będzie zmienić gondole na spacerówkę, nie mam w domu miejsca na dwa wózki. Przekładam go w nocy do swojego łóżka, przespał mi 2 noce 10h myślałam Boże moje dziecko zaczyna spać, ale szybko radość się skończyła bo znów to samo, pośpi do 2-3 i trzeba go znów wkładac do wózka i bujać bo nie zaśnie inaczej. Wyczytałam w necie że człowiek budzi się około 4 razy w nocy, ale dorosły sam zasypia i nawet tego nie pamieta, a dziecko które zasypia przy piersi albo kołysane musi tak zasnąć w nocy (oczywiście są wyjątki) ale moje dziecko do nich nie należy. Staram się robić wszystko książkowo, 4 flaszki dziennie po 180ml o tych samych porach zawsze z poślizgiem maksymalnie 30 minut, żeby zawsze był głodny o tej samej porze, drzemki tez o tych samych porach, kąpiel i sen również. Ale narazie marne skutki. W dzień terrorysta, tak mówi o nim moja rodzina. Wszystko wymusza krzykiem, nic się mu nie dzieje bo rozróżniam płacz kiedy boli, kiedy głód, a kiedy nuda. Był okres kiedy siedział w bujaku zainteresował się czymś, nawet w akcie desperacji zaczęłam puszczać mu bajki 20 minutowe żeby się wykąpać czy zjeść sniadanie, czasami ogląda czzasami traci zainteresowanie po 5 minutach, na rączkach jest super, śmiechy, okrzyki radości, wiecznie musi być podrywany zabawiany bo inaczej histeria. Mojej siostry dziecko jak miało 5 miesięcy to się przekręcało z pleców na brzuch i odwrotnie, proste ręce i próbował raczkować, mój się przekręci na brzuch i krzyk, nawet podnieść się nie chce, nie wiem co już robić z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez jest to samo. 7 tygodniowy dzidzius daje niesamowicie w kosc. Jestem w kompletnej rozsypce: nie ma czasu jesc myc sie etc. Licze dni czekajac az to sie poprawi mam nadzieje ze wkrotce bo dopada mnie depresja. Na dodatek to nie moje pierwsze dziecko-starszy syn ma juz 15 lat a ja sie czuje jak debiutantka. Najgorsza jest ta bezsilnosc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie Panie :) Jestem studentką medycyny i wspólnie z kolegami z koła naukowego przy I Katedrze i Klinice Położnictwa i Ginekologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przeprowadzamy badanie, które ma nam pomóc w zrozumieniu problemów z jakimi zmagają się matki w pierwszych miesiącach po porodzie. Bardzo proszę o wypełnienie anonimowej ankiety ;) Dzięki za poświęcenie nam chwili swojego czasu ! https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSfxkRt9A6PDuI2_Eq21IG105G35-dgCFdGNL6GRp5Vd1_Q5oQ/viewform

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze ktoras z mam, ktora pisala tu kilka lat temu, moze opowiedziec jaka jest teraz sytuacja z dzieciakiem. Mam rowniez baardzo placzliwa mala, jak czytam wasze wpisy to jakbym czytala o swoim dziecku. Czy macie lepiej? Czy dzieciaki z tego troche wyrosli? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annn1
Ja niestety nie odetchnęłam mimo że mój synek ma już 2 latka i 8 miesięcy, ale okazało się że ma cechy ze spektrum autyzmu i liczne zaburzenia SI. Z perspektywy czasu żałuję że nie pokazałam to wcześniej neurologowi i dałam się nabrać na zapewnienia pediatry że tak ma być. Owszem większość dzieci z czasem się uspokaja ale jeśli oprócz płaczliwości występują inne niepokojące objawy to warto odwiedzić specjalistę. Bardzo często pomaga masaż odpowiednią techniką i rehabilitacja SI.Są tzw. ośrodki wczesnej interwencji gdzie lekarze i rehabilitanci ocenią czy są powody do niepokoju. W większości przypadków potrzeba po prostu cierpliwości i wytrwałości. Każde dziecko rozwija się inaczej więc jedne uspokajają się wcześniej a inne pozostają marudami dłużej. Nie ma reguły. Ale wyraźna poprawa jest zauważalna gdy dziecko zaczyna się interesować światem zewnętrznym. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kora

Zawsze warto mieć w apteczce viburcol, bo nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda. Czy po szczepieniu, przy kolkach, zabkowaniu, przeziebieniu etc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×