Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CO SIE STALO ZE JESZCZE NIE MA

LISTOPAD 2010

Polecane posty

Aisha_hm mały Aniołek !! Śliczny! Ja juz tez bym chciała mojego małego "zdrajce" trzymać w ramionach :) asia28 bardzo mi przykro z powodu Twojej mamy. Rozumiem,że musiałaś jakoś to "odreagować". Ważne że wyjasnione wszystko zostało i zaczynamy znajomośc od początku!! :) A u mnie znowu co 8-10 min skurczybyki... coraz mocniejszejsze. Przez to mam wrażenie jakby zaraz miało mi coś "polecieć" tam od dołu. I nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia 28
A tak apropo , to któraś z dziewczyn pisała o urlopie macierzyńskim, to warto pisać do firmy jeszcze o te 2 tygodnie dodatkowe tz. 5 miesięcy i te 2 tygodnie od razu, aby nie przegapić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia 28
Pikalinka- dziękuje. A co do tego, że masz wrażenie, że coś ma zaraz Ci polecieć to ja tak miałam w pierwszej ciąży i po krótkim czasie chlusły mi wody. Więc jest nadzieja. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas mokro.. Zimno..Ponuro.. Nic mi się nie chce i spałabym tylko.. :/ ZAZDROSZCZĘ energii Ania WWW ! Ja też bym chciała w końcu się wziąć porządnie za robotę ale normalnie nie mam siły.. :/ Albo takiego silnego lenia.. :/ Pikalinka :) Tu już nadzieja na rozwiązanie.. spacery w okół szpitala.. i jednak do domku z powrotem.. A tu znów się coś dzieje.. :) Taka huśtawka .. Męczące to co..? Chociaż z drugiej strony może lepiej w domku.. Bo w Polsce by Cię pewnie trzymali już od Twojej pierwszej wizyty :) Aisha_hm Słodziutki ten Twój synuś!!!!! Taki drobniutki :) Jak ja bym chciała chociaż wiedzieć jaka jest płeć tego co noszę pod serduszkiem.. Jak na razie wiem tylko że póki co ma ok 3600 już.. U mnie zero skurzy i wszystko pozamykane nadal pewnie.. :( Coś czuję że będę jedną z grudniówek.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sobote o 9.26 zostalam mama :) porod mialam straszny (kmaly byl owiniety pepowina, ktora przy moim parciu wciagala go spowrotem), porod operacyjny niestety. Silami natury,ale zakonczony kleszczami. Dzis wrocilismy do domu, bo mlody zlapal zoltaczke, ale jeden dzien pod lampami i jestemy. Dostal 10 punktow mimo kleszczy i nie ma nic piekniejszego (nawet tego sobie wyobrazic nie mozna) od przebywania ze swoim dzieckiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AnnS gratulacje:-) Przykro, że musiałaś się męczyć i Twój dzidziuś. Ale na szczęście wszystko skończyło sie dobrze. Co do macierzyńskiego, to ja muszę zawieść do księgowej zaświadczenie ze szpitala, że urodziłam, żadnego podania nie trzeba na podstawowy urlop(20tyg). Należy tylko napisać na dodatkowe 2 tyg fakultatywnego(w moim przypadku podanie pisze księgowa, ja tylko podpisuje) i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anuszka4
Asia28 - przykro mi z powodu Twojej mamy :( Życie dziwne jest czasem i pokręcone... U mnie pod koniec października była rocznica śmierci taty, 17-ta. Czas leci jak szalony... Nie wiem czy Cię to pocieszy czy nie, ale nie Ty jedna nie możesz liczyć na pomoc dziadków, u mnie jest podobnie, teściowie i mama mieszkają za daleko to raz, a dwa chyba ciężko byłoby nam się dogadać nawet gdyby chcieli nam pomóc przy dziecku więc nawet nie biorę pod uwagę ani pomocy teściowej ani nawet mamy. No tak to czasem jest. I na pewno nie tylko u mnie i u Ciebie. Wierzę, że będziemy sobie świetnie radzić bez względu na wszystko :D Frania - a u Ciebie dzidziek nie chce pokazać czy jest chłopcem czy dziewczynką?! A to spryciarz! Albo spryciarka:) Żeby tak mamuśkę w niepewności trzymać?... AnnS - GRATULACJE!!!!!! Kleszcze?... Brrrr... Ale na pewno już nie pamiętasz bólu i tego co się działo :) Też się boję tej pępowiny zwłaszcza, że mały się mi obraca z dnia na dzień wokół własnej osi... Zdecydowałaś się na zzo? Jak opieka w szpitalu? Jak będziesz mieć czas i siły skrobnij coś więcej :) No i dopisz się do rozpakowanych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musze Was poczytac :) Rodzilam od regularnych skurczy 9 godzin. Najpierw dostalam dolargan, ktory mi nic nie dal, potem cos ala glupi jas, moje krzyzowe byly nie do wytrzymania (plakalam z bolu), potem dostalam ZZO, ktore odjelo mi kazdy bol (bylo tak cudowne ze koniec swiata, na najwiekszych skurczach spalam :), ale w pewnym momencie skurcze ustaly i podano mi oksytocyne-gdyby nie to porod bylby zajebisty) Po oksytocynie dostalam takich partych ze myslalam ze umieram (to najgorszy okres z calego porodu). Krzyczalam, nie umialam oddychac (polecam szkole rodzenia). W pewnym momencie im odjechalam (nie pamietam nic co mowilam, krzyczalam). Podali mi maske tlenowa, ktora doprowadzala mnie do szalu. no i reszta wiadomo, nie moglam wyprzec bo pepowina. Zdecydowali sie na proznociag, ale bylo zbyt powaznie i szef oddzialu zdecydowal ze beda kleszcze. Bylo zagrozenie dla zycia plodu. Reszta to naciecie, wyciagniecie Natusia, lozysko, ulga w bolu (natychmiastowa), szycie i przyniesie synka. Moj Bartek byl ze mna caly czas. Powiedzial ze gdyby mogl cofnac czas to poszedl by na porodowke jeszcze raz. Mowi ze to najpiekniejsze co moze mezczyzna przezyc, ze nabral do mnie szacunku i kazdy facet powinien zobaczyc jak jego kobieta zmaga sie z bolem a na koniec daje zycie. Opieka w moim szpitalu (sw. rodziny-poznan) REWELACYJNA. Nie rzucaja od razu na gleboka wode i nie karza sie opiekowac od poczatku malcem.Wszytsko tlumacza, dostawiaja do piersi, wszytskie srodki sanitarne sa zapewnione, jedzenie super. Jesli bedziecie mogly to zaufajcie poloznym i dajcie im sie zaopiekowac dzieckiem a same wypocznijcie. Porod kosztuje duzo sil a dzidzius potrzebuje opieki 100%. Mleczko naszlo mi w 3 dobie a balam sie ze nie bede miala. Teraz mam tyle ze Natan nie daje rady wypijac . Dzidzia faktycznie poznaje mame od samego poczatku- tylko matka ja uspokaja i cieszy. I nie martwcie sie- porodu nie idzie nie zauwazyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AnnS> gratuluję serdecznie 🌻 9 godzin to bardzo dobry wynik. Ach, gdyby nie ta pępowina (moja zmora). Bardzo wzruszające, co napisałaś o przemyśleniach swojego męża. Mam nadzieje, że i mój będzie miał podobne. Niestety w Twoim przypadku ZZO miało ten uboczny skutek, że zahamowało akcje porodową. Jeśli chodzi o Dolargan, to ja raczej z niego nie skorzystam. Podobno jeśli chodzi o uśmierzanie bólu jest mało skuteczny (ale może przyspieszyć rozwieranie szyjki) i otumania (jest to środek narkotyczny) i mamę i dziecko. U mnie w szpitalu nie ma zzo, jest tylko Dolargan. Aisha> słodkiego masz synusia. Ten smoczek taki się duży przy nim wydaje :-) Pikalina> weź się Ty wreszcie zdecyduj czy rodzisz czy nie! :-D spacery wokół szpitala - boskie, zwłaszcza w listopadzie :-) Gdzie ja mieszkam, dobre pytanie... ale jest lepsze - w jakich czasach? W późnym średniowieczu chyba. Prądu dziś nie odłączyli, pewnie zrobią to z zaskoczenia. Woda też jest (a miało nie być), ale już wisi kolejne ogłoszenie, ze nie będzie wody jutro. Co się odwlecze, to nie uciecze... Polkapolka> witaj 🖐️ dopisz się do tabelki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AnnaS GRATULUJĘ!! Aż się wzruszyłam czytając co przeżyliście i Ty i Natuś i Twój mąż.. A to co powiedział po porodzie... aż mi łezka poleciała.. Mój się przyznał, że się boi i stwierdził, że nie chce być przy porodzie a ja nie chcę go zmuszać.. Tym bardziej, że nie jestem pewna czy chcę żeby "to wszystko" oglądał.. Chociaż przy pierwszym porodzie też się zapierał a jak przyszło co do czego to prawie wszedł na salę zabiegową i gdyby nie cesarka pewnie by ze mną został.. :) Zobazymy jak to będzie.. Miracle10 faktycznie u Ciebie to jakieś remonty chyba na osiedlu :) Anuszka4 też mnie to dziwi .. tym bardziej że miałam parę dodatkowych usg bo podejrzewali, że ciąża jest starsza i boją się że dzidziolek odwróci się jak Hanka przed porodem.. :) A z tego co wiem to mój lekarz informuje pacjentki jak widzi co tam mają.. Chociaż mój gin opowiadał, że jak jeszcze praktykował w szpitalu na położnictwie to zdarzyło się parę razy, że matka nie chciała uwierzyć, że to jej dziecko jak przynosili innej płci niż się rodzice spodziewali.. A wiadomo - na 100% to nigdy nie wiadomo po zwykłym usg..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heeeej po długiej nieobecności:) Przypomnę się :) urodziłam w 35 tc, 5.10.:) nie miałam nawet chyba czasu żeby Wam napisac dlaczego tak wcześnia mała jest z nam. Nie wiem czy Was to zainteresuje, ale napisze:) Otóż, miałam nadcisnienie i leżałam na oddziale 2 tyg przed cesarką, niestety 5.10. moj stan pogarszał się z godziny na godziny, pomoimo maksymalnej dawki leków, relanium, hydroksyzyny, cordafenu pod jzyk i innych specyfiów zbijających cis=śnienie i usokajających moje cisnienie zamiast spadać to sobie rosło. Lekarka która miała dyżur była bardzo zaniepokojona, mierzyli mi ciśnienie od samego rana co godz a wieczorem osiągnęło szczyt. Głowa mnie tak napierdzielała ż ełzy same płynęły:( o 20.30 przyszła p.doktor i powiedizała ze jest po konsultacji telefonicznej z ordynatorem-moim lekarzem i że za pol godziny będzie anestezjolog i mam cesarkę bo jest bardzo poważne zagrożenie rzucawką, a co za tym idzie śmiercią dziecka i ciężkim stanem moim:( popłakałam się jak usłyszałam o cesarce, wiedziałam że dla dziecka to za wcześnie, wiem że "wagowo i wzrostowo" ok, ale to nic nie znaczy. Cesarka zrobiona szybciutko, Hania się darła mega głośno:) waga 3210 i 54 cm i czarne długie gęste włosy!!!:) dali mi ja do ucałowania - najpiekniejsza chwila w życiu!!!! cała umorusana krwią, płacząca, moja malutka córeczka, ŻYWA! bo lekarka pryzznała że mogło się zaczać odklejać łożysko i wtedy dziecko poprostu umiera. całe szczęście udało się. Leżałam juz na sali poporodowej, słyszałam ze mąż jest na korytarzu i idzie do mnie i zatrzymue go pielęgniarka i mówi, "niestety...no pomimo ładnej wagi i ogólnego dobrego stan, córka dostała 9 punktów, ma poważne problemy z oddychaniem, jest podłączona do tlenu". Zrobiło mi sie czarno przed oczami i zaczęłam płakać jak szalona, nie mogłam oddychać:( Jescze ta pielęgniarka powiedziała to w taki sposób jakby kurde mi dziecko umierało! krowa. Mała była podłączona do tlenu,CPAP to się nazywa, przez 6 dni, lekarki niemogły wyjśc z podziwu ze tak szybko się "uwinęła". w 6 dobie oddychała już sama i wyjęli ją z inkubatorka i przewieźli nas na 1 osobową sale dla mam z wczesniakiem. Człowiek życie by ddał za dziecko. Nie wiedziałam wcześniej że ot jest tak silne ucuzcuie. MIŁOŚĆ BEZ GRANIC:) Z głupiego nadciśnienia zrobiła się tak poważna sprawa. Malutka jest zdrowa, byłyśmy na usg głowy, u okulisty - standardowe u wczesniaków badania i jest ok. Także dzięk czujności lekarki i jej zdecydowaniu skończyło się jak się skończyło. Wiecie, lekarze są różni, niestety, dzięki Bogu trafilam na tą panią doktor która się zdecydowała zrobić cesarkę w 35 t. Hania ma już miesiąc i jest piękna:), oczywiście najpiękniejsza bo moja:P Termin miałam na 5.11 - chyba pikalinka tez tak miała jesli dorbze kojarze. Wszystkim rozpakowanym mamom gratuluję i życzę powodzenia w nowej, cudnej roli:) A przysżłym mamom cierpliowści i spokoju! Trzymam za Was kciuki!! Drumla, głupot nie czytaj i sie nie stresuj. Córce nic nie będzie.Bądź twarda! Buziak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miracle10 jak Cię to pocieszy to u mnie dziś nie ma ciepłej wody od rana do wieczora.. a Zimna żółta leci.. Całe szczęście, że pogoda dzis była w miarę to chociaż pospacerować można było.. kelis1 całe szczęscie, że wszystko się dobrze skończyło i malutka jest zdrowa. AnnS gratulacje . Też chciałabym aby mój facet tak to przeżywał, jak wyjdzie to się okaże, mam nadzieję, że już niedługo... Tyle się naczytałam o tym dolarganie, że nie chcę tego świństwa, zamierzam bez znieczulenia rodzić, ale jak nawet nie poczułam co to skurcze to sobie mogę pozamierzać... Jutro mam dużo zaplanowane i jutro jeden z terminów porodu ( przez ciążę padło ich trzy 10.11, 17.11, 20.11)nastawiam się najbardziej na ten środkowy, bo taki był pierwszy podany.. Zazdroszczę tym mamom, które mają już to za sobą... Też chce mieć małego już przy sobie.. Aisha śliczny ten Twój synek!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki Gratuluję. Ja właśnie wróciłam od ginki Piotrus waży 3200, pepowiną nie jest owinięty(dzieki Bogu). Szyjka zamknieta i mowi ze w tym tygodniu nie urodze. Na 17 mam wstawic sie na ktg w szpitalu. Jak do 19 nie urodze to 20 mam wstawić sie do szpitala i pewnie czeka mnie wywoływanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania WWW
A ja chyba dziś nie urodzę:(. Tyle się nasprzątałam :( Nie pójdzie na zmarnowanie. Będzie przynajmniej czysto jak się Natalia urodzi. Mąż nie chce mi pomóc w przyspieszeniu :(, bo on mądry chciałby żeby córcia jeszcze poczekała i się urodziła pod koniec miesiąca. Powiedział, że po 20-tym możemy spróbować metod fakultatywnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he mój mąż "każe" mi urodzić po 20:-)ma kilka rzeczy do zrobienia:-)Jejku mamusie które urodziły piszą o uldze po znieczuleniu. A ja nie mam szans na nie, w żadnym szpitalu nie podają, z powodu braku anestezjologów. Także pozostaje rodzić w bólach:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kelis współczuje tego co musiałaś przeżyć:( Ale najważniejsze, że masz malutką przy sobie i wszytsko skończyło się happy endem!! AnnS Gratuluję synusia !! Również współczuje tych kleszczy. Piękne napisane o twoim mężu! Miracle eh ja to taka niezdecydowana jestem hihi A tak poważnie już mnie nudzi takie czekanie :( Dosłownie NUDZI hihi Dziś tez wybrałam się na spacer, ale nie biegałam koło domu jak wczoraj koło szpitala (kazali mi spacerowac i biegać wczoraj ;/ wariaci. No ale skończyło się tylko na spacerku):P Mąż mnie zgarnął po drodze bo mu się żal mnie zrobiło, bo padało. U mnie te skurczybyki prawie już co 5 min :( Wody dalej nie odeszły:( Dostałam od położnej czopki Buscopan plus, więc zaraz sobie zaaplikuje i wejdę do wanny. jeśli woda i czopek nie pomoże chyba zbiorę się do szpitala... Ale ja tam w domu przeczekac niż tam się nakręcać... a pewnie znowu mnie do domu wypuszczą... trzymajcie sie dziewczynki i spokojnych wieczorów i nocek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania WWW" nie bój żaby" co do sprzątania:):) tak jak piszesz po pierwsze nie pójdzie na marne, a po drugie musisz miec nadzieje ze się coś ruszy. Ja nasprzątałam się jak głupia cały piątek i sobote :) Płytki w łązience lśnią, podłoga w całym mieszkanku wypucowana na kolanach i co... W niedziele wieczorem się coś zaczeło dziac :):) (tylko żeby już skonczyło z dzidziolkiem na ręku:)) Życze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje dla nowych mam :) Aisha_hm synuś prześliczny! Ja też chce mieć już córeczkę przy sobie. A ja jestem po wizycie u doktorki :) no i jestem gotowa do porodu, rozwarcie na dwa palce, zrobiła mi masaż szyjki. Malutka waży 3,270 kg a tak poza tym to wszystko dobrze. Powiedziała, że gdybym się teraz zgłosiła do szpitala że coś mnie boli to pewnie bym już tam została i urodziła. Teraz po tym masażu to mnie wszystko tam w środku boli, plecy mnie bolą i ból promieniuje do przodu, a brzuch strasznie twardy. Może się coś rozwinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aisha_hm - ojj ślicznego macie synka :) Mój też śpi ciągle z rączkami do góry :) AnnS - GRATULACJE 🌼 Najważniejsze, że wszystko skończyło się dobrze. Kelis1 - ojj bidulko to się nacierpiałaś i na prawdę przykro mi że musieliście przechodzić przez to wszystko :( Cieszę się bardzo wszystko już jest dobrze. Mamuśki życzę Wam i maluszkom dużo zdrowia i samych radosnych dni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miracle10 - jakoś jeszcze mi się udaje znaleźć czas dla siebie ;) Właśnie mały zasnął po kąpieli i cyckowej kolacyjce :) Marty88 - ach szkoda gadać o naszej służbie zdrowia. Niestety nie udało mi się zapisać dziś małego na badanie stawów bo okazało się że muszę mieć jeszcze skierowanie od lekarza. To jest jakaś paranoja.. Co osoba to mówi mi coś nowego. Niestety na wizytę po skierowanie zapisali mnie dopiero na piątek o 16.30. Dziś próbowałam zapisać małego bez skierowania ale okazało się że muszę podać jakieś informacje ze skierowania i dupa.. Muszę czekać do tego piątku, więc dopiero w poniedziałek będę mogła go zapisać do paradni a terminy lecą :( Najwyżej pójdę z małym prywatnie bo nie chcę żeby miał za późno zrobione badanie. A ja jakaś zacofana jestem z tym dodatkowym urlopem 2 tygodniowym. Wiecie czy mogę jeszcze wystąpić o te 2 tygodnie jeśli już przekazałam do pracy zaświadczenie ze szpitala o porodzie. Spadam się przespać bo mi się oczy zamykają, a czasu nie za wiele na regenerację :) Buziaki i życzę miłego wieczorku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że trochę się rozpisałyście :-) Byłam dziś oddac próbkę krwi do laboratorium.Stałam chyba ze dwie godziny. Masakra... Wczoraj myślałam że zaczynam rodzic.Okropnie bolał mnie dół pleców i miałam dośc regularne bolesne skurcze. Chwilami myślałam że wyjdę z siebie i stanę obok. Jeżeli tak wygląda przedsmak porodu to wolę nie myślec co będę czuc w czasie rozwiązania... Jutro jadę na moje pierwsze ktg.Strasznie jestem ciekawa jak to badanie wygląda. Dziewczyny uważajcie na siebie.Ja pośliznęłam się ostatnio na błocie i cudem udało mi się nie upaśc. Moja walka o utrzymanie równowagi wyglądała zapewnie dosyc zabawnie, ale mi wtedy nie było do śmiechu.Biedny mały musiał miec niezłą makarenę w moim brzuchu gdy usiłowałam ustac na nogach.Teraz staram się byc jeszcze ostrożniejsza-zwłaszcza przy wychodzeniu z wanny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi84 znalazłam coś takiego: Zgodnie z art. 182 par. 3 K.p. pracownica , która jest uprawniona do dodatkowego urlopu macierzyńskiego składa pisemny wniosek do pracodawcy w terminie nie krótszym niż 7 dni przed rozpoczęciem korzystania z urlopu . Niniejszy wniosek pracownicy jest wiążący dla pracodawcy. Oznacza to, że pracodawca musi go uwzględnić. najlepiej też zadzwonić do PIP-u, oni wszystko dokładnie wytłumaczą. Życzę wszystkim miłej nocy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Atena> wychodzenie z wanny faktycznie jest niełatwe. Właściwie najbezpieczniej byłoby, gdyby ktoś przy tym towarzyszył. Ja staram się być bardzo ostrożna, także, gdy łażę z psem po lasku. Póki co - tfu tfu - udało mi się uniknąć upadków i innych tego typu przygód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry dziewczyny :) Ale miałam noc straszną, zasnęłam dopiero ok 4. Miałam okropny ból w plecach i do tego skurcze co 8-9 min, byłam zdecydowana żeby jechać do szpitala. W końcu spróbowałam się położyć i ułożyć się tak, żeby mnie nie bolało i czułam jak powoli przechodzi. Teraz jak wstałam nadal czuje, że coś mnie pobolewa. Co do przewracania się to ja niestety zaliczyłam dwa upadki. Najczęściej jak schodzę po schodach to przeważnie poślizgnę się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coraz grubsza Zosia
czesc dziewczyny - melduje sie jako rozpakowana. Moj Kubus urodzil sie tydzien temu przez cesarke. Strasznie dlugo to trwalo, operacja z komplikacjami, zaczeli o 8, skonczyi o 12, w miedzyczasie zmieniali narkoze na pelna i w ogole straszne, ale w koncu jestesmy razem cali i zdrowi. Kubus 49 cm i 2850. Zaraz oczywiscie spadl z wagi, pierwsze 2 dni - koszmar karmienie, ale teraz juz sie ustabilizowalo. I wiecie co... wielka ulga, ze juz nie jestem w ciazy....czuje sie jak motyl (chociaz pewnie bardziej jak cma nocna). Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coraz Grubsza Zosia> (już chyba coraz szczuplejsza :-) ) dopisz się do tabelki rozpakowanych, jeśli chcesz z nami od czasu do czasu pogadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i oczywiście wielkie gratulacje. Najważniejsze, że maluch jest z wami i że wszystko jest OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania WWW
Ja nadal w dwupaku, ale cały czas pracuję nad przyspieszeniem akcji. Sprzątam, piorę, prasuję. Przez 5 miesięcy nie byłam w stanie tego robić to się nazbierało. Za to teraz dostałam jakiejś dziwnej energii i dobrze mi idzie. Trochę boli, ale tłumaczę sobie, że każdy ból zbliża mnie do porodu. Gratulacje dla nowej Mamusi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×