Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CO SIE STALO ZE JESZCZE NIE MA

LISTOPAD 2010

Polecane posty

u nas też kąpiele kończą się zazwyczaj rykiem, bo najpierw ładnie się bawi a później zaczyna kombinować, więc kończę ta zabawę a wtedy jest straszny ryk i oczywiście mama jest zła, na placu zabaw to samo, zaczyna kombinowac i nerwy mi puszczają. Już sama nie wiem jak powinnam postępować, nie chce ciagle na niego krzyczeć. Oprócz tego to jest bardzo kochany, podchodzi mówi "mamusiu" i rzuca się na szyję i mówi "udusie" i oczywiście bardzo mocno sie tuli, ale jak wstępuję w niego diabeł to mi ręcę opadaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula2500 ja to dopiero muszę być złą matką, bo Ela chodzi do t a ta ją nosi. jak to widzę to ją zabieram i stawiam na nogi, a ta od niej oderwać się nie chce. owszem przytulam ją, ale na wsi nikt jej nie nosił i było ok, a tutaj ta ją bierze na ręce a jak zostaję z nią sama to nic zrobić nie mogę. dzisiaj t jeszcze bardziej mi ciśnienie podniosła, że zaraz dzwoniłam do m, aby z nią porozmawiał, bo na mnie się obrazi. chodzi o to, że wróciła z zakupów i nie dość, że pokazała Eli kinder kanapki (Ela sama przyszła do mnie i kazała otworzyć lodówkę) to jeszcze ją czymś karmiła, przed obiadem (nie zaglądałam jej do buzi). zaraz zamknęłyśmy się w pokoju, bo jak ma podjadać przed obiadem, a potem odstawiać cyrk, to lepiej niech siedzi ze mną. wczoraj na kolację jadła kiełbaskę i pomidorka a i tak latała do t i dostała...jabłuszko!!! kuźwa nie dość, że na noc, to jeszcze nie zapytała czy coś jadła itp. no i był efekt:na noc połowa mleka, nad ranem pojękiwała i też zjadła tylko pół butli mleka. nawet tydzień tu nie jestem, a już mnie wkurza, jeszcze woła na nią Beti, albo Becia - krew mnie zalewa. I już się zdążyłam nasłuchać, że teraz to pracę dostanie ten kto ładnie wygląda, można mieć niewiadomo jakie uczelnie, ale jak się nie ma wyglądu to i tak się pracy nie dostanie. podsumowałam to tym, że jeszcze zależy na jakie stanowisko. no i jeszcze wczoraj jechałam po receptę, do apteki i na zakupy to zapytałam czy jedzie ze mną, bo się wybierała w tym samym kierunku, a ta że pójdzie sobie później i mam Elę zostawić. z 5 razy musiałam powtórzyć, że zabieram ją ze sobą. i dobrze zrobiła, bo później byłam tak zajęta, że wcale bym z nią nie wyszłam. i tak to ja będę bee, a babcia cacy. a m stwierdził, że ktoś musi być dobry a ktoś zły. i siedzi w naszym pokoju, bo tu komputer i nawet człowiek gaci nie może sobie zmienić. ja do jej pokoju nie wchodzę, a ona za grosz nie potrafi uszanować czyjeś prywatności i jeszcze powie, że mamy sobie sypialniane łóżko kupić. to ciekawe gdzie by siedziała przy tym komp, na łóżku???? MAM JEJ SERDECZNIE DOŚĆ! a Ela jeszcze swoim buntem dokłada. no to się wyżaliłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bety- niezłe zdrobnienie od Eli, kuźwa zabiłabym;/// no ale moja przez pierwszy miesiąc chodziła i specjalnie zwracała się do niego nie Wojtek, nie Wojtuś tylko Wojciech albo Wojciechu- no szlak mnie trafiał. Rozumiem że komuś może się nie podobać ale do cholery to moje dziecko i nie dałam mu jakoś dziwnie na imię przecież. Ale lepszy byłby Emilian (już nawet nie Emil tylko Emilian!!!!) Wojtek jak zwykle obiadu dziś nie zjadł tylko kasza i chleb z dżemem który uwielbia, rano zjada 3 wielkie kromki z dżemem a godzinę wcześniej 300ml mleka (i podobno niejadek). Choć ostatnio dość ładnie jadł zupę i jakieś mięsko to dziś i wczoraj nie, już nie wiem jak go przekonać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula2500 a pomidory i wszystko co z nimi lubi? Elka uwielbia, wczoraj żeby ziemniaka z mielonym zjadła to pogniotłam wszystko z ketchupem.spaghetti uwielbia, więc może też by zjadł? Mam ogromną ochotę jej powiedzieć, że daliśmy jej polskie imię Elżbieta, a nie ang. więc niech zdrabnia też po polsku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula2500 właśnie przeczytałam, że na obowiązkowe szczepienia przysługuje dzień wolny (tak wynika z ust. o chorobach zakaźnych) i nie mogą Ci wmówić, że na ten cel masz te 2 dni opieki w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o prosze to nie wiedziałam, ale pewnie bym się nie odważyła o to wykłócić, bo chyba bym wtedy wyleciała z hukiem. Kuźwa taka rzeczywistość u nas że dziecko to dla szefa problem;/;/;/ Co do pomidorów, to nie chce ich w ogóle posmakować, ale pomidorówkę moja mała bestia zje. Ale surowego ze skórką, bez, małego dużego- żadnego!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jakbyś do pomidorówki wrzuciła posiekane mięsko? przejdzie? no niestety, tak to już jest, że najgorsze co może być to matka z dzieckiem, albo ciężarna jako pracownik. właśnie t dorwała Elę i wzięłą ją zaraz na ręce i do swojego pokoju zaprowadziła, pokazała jabłko i oczywiście dziecko chciało. jak powiedziałam, ze Ela ma nie jeść jabłka teraz to spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej1 Myślę że posiekane mięsko nie przejdzie bo jak coś mu w zęby przez przypadek wejdzie jak np natka pietruszki to już koniec jedzenia, taki z niego egzemplarz;/ za to wczoraj pełna micha rosołu. cały kotlecik, 4 ogórki kiszone, wielkie jabłko i to wszystko w bardzo krótkim czasie- jak chce to potrafi. Oczywiście obow3iązkowo rano chlebek z dżemem. Chodzi nawet po ciotkach i mówi "chce chlebek z dżemem" biegnie do lodówki i mówi "tu jest dżem" Wczoraj u nas były dożynki, kupiliśmy Wojtkowi upragniony kombajn i teraz tylko on się liczy. Nawet rano i wieczorem w jednej ręce trzyma butlę z mlekiem w drugiej kombajn. Przez weekend w ogóle był mega aniołem, wcześniej 2 dni dał mi tak popalić, a teraz po prostu kochane dziecko, bez krzyków, bez wymuszania:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ignac dziś w nocy przez sen "niam niam" wołał, a dziś od rana ma taki spust, że tylko się domagał jedzenia. Zjadł michę kaszy z mlekiem, po półtorej godziny chlebek i jajecznicę na maśle, potem jabłko, zupę, drugie danie, półtorej kromki chrupkiego chleba, znów jabłko i kolacja. Ja cie, chyba bym pękła. Co do Waszych problemów wychowawczych, to Ignaś buntu nie przechodzi (jeszcze) i właściwie nie mam z nim kłopotów. Czasem się zezłości, ale staram się z nim nie walczyć, tylko odwracam jego uwagę i to działa. Kilka razy miałam już możliwość zaobserwowania, że jeśli do Ignasia mówiłam ze złością "nie wolno" to on z większym zacietrzewieniem to robił. U nas najlepiej sprawdza się właśnie odwracanie uwagi. Co do kąpieli, to ostatnio polubił udawanie dzidzi, tj. zawija się go po kąpieli w ręcznik, że tylko czy wystają i mówimy, patrz jaka mała dzidzia i on tylko oczkami z radochy strzela i się uśmiecha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej u nas znów bakteria coli w moczu, mam nadzieję ze to jakiś błąd że go xle umyłam. Powtórzyłam badanie jutro będę wiedzieć, może nawet dziś czy coś rośnie czy nie. W ogólnym moczu tylko bakterie dość liczne a reszta ok. Ostatnio przy coli miał wszystko źle, białko w moczu dużo leukocytów, bakterii i ogólnie źle. Wojtek wczoraj w domu obiadu nie zjadł, jak zeszłam do teściowej to z garnka łyżką wazowa zjadł 3 porcję pomidorówki a u koleżanki 2 kotlety mielone. Chyba będe chodzić po koleżankach. dziewczyny trzymajcie kciuki jutro mam rajd po lekarzach, oby nie było niespodzianek;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula, a czemu robiłaś badania moczu? Były jakieś symptomy zapalenia układu moczowego? Tak czy owak trzymam kciuki. A co do jedzenia, to wiadomo, że u kogoś smakuje dzieciom bardziej ;) Ja dziś Ignasiowi kupiłam ciastolinę i nie mógł sie oderwać od zabawy, oczywiście z moim udziałem. Poza tym nabyłam czapkę jesienną, bo nic nie mam. W rodzinnym mieście udało mi się zajebistą kurtkę zimową Next, ocieplane buty, bezrękawnik GAPa i rękawiczki Jacka Wolfskina. Normalnie w sklepie musiałabym na to ze 300 zł wydać, a tak jestem zadowolona bardzo. Dzieci tak szybko rosną, wszystko jest na jeden sezon. dziś zrobiłam porządek w szafie Ignasia, odłożyłam letnie rzeczy (swoją drogą nie mam co z tym zrobić, kiedyś oddawałam koleżance, która ma młodszego syna, ale jej maluch jest już tak duży że właściwie rozmiar ma ten sam co Ignac) i wyciągnęłam jesienno-zimowe. Ponadto wczoraj w necie zamówiłam Ignasiowi olej z dyni (zdrowy bardzo i ewentualnie wykurza z organizmu pasożyty (co się dzieje w piaskownicach, to wiadomo) i kiełki do kiełkownicy. Jak co roku zamierzam wysiewać w zimie te cuda, w ramach rekompensaty za brak dobrych warzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miracle badania robiłam profilaktycznie (raz na pół roku) ze względu na wagę Wojtka czy nie ma jakieś anemii i zawsze przy okazji mocz. I właśnie w czerwcu po raz pierwszy wyszła masakra w moczu (krew zawsze jest ok na szczeście). Byliśmy tydzień w szpitalu itd. Dziś byłam na wizycie u nefrologa i na szczęście mnie uspokoił że taka ilość bakterii coli- 10 do 5- jest w miarę normalna przy pobieraniu moczu na posiew w woreczek. Wojtek powinien nasiurać do kubeczka, ja powinnam złapać środkowy mocz i jeszcze na dodatek odsunąć napletek. jestem ciekawa jak to zrobię następnym razem;/;/;/ na szczęście ogólne badanie moczu jest prawie ok, wykryto tylko dość liczne bakterie ale wcześniej był ropomocz, leukocyty, białko!!! dziś byłam tez u gastrologa ale baba była strasznie oschła, ewidetnie wkurzała się że Wojtek był trochę marudny, zarzuciła mi dlaczego tak późno przyszłam do poradni. Moje tłumaczenie ze pediatra uważa że taki jego urok z tą wagą zdały się na nic. stwierdziła co za bzdury pani gada. I już mi się odechciało tłumaczyć w końcu każdy lekarz jest najmądrzejszy. Pobrali mu dziś krew na IGE czy jak to się nazywa, wyniki za 2 tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny:) Melduję, że ja jeszcze w dwupaku :) Czasu nie miałam ostatnio na pisanie i stąd ta cisza. Ale nie nie, Ewelinaer, jeszcze nic się nie dzieje :) Rozwarcie na 1 cm, termin na przyszłą sobotę. Więc cierpliwie czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! A ja mam od jutra ambitny plan, chcę pozbyć się pieluchy. mam teraz trochę wolnego (3 dni wolne, 1 dzień pracy, 5 dni wolne) więc chce wykorzystać i puszczać małego zupełnie bez pieluchy. Znajoma powiedziała mi o pewnym sposobie- ściągną pampersa i co jakis czas sadzać, jak dziecko zrobi siku w majtki to od razu po tym posadzić na nocnik (nie ważne czy zrobi i tak za każdym razem) Jej córka po 4 dniach przestała sikać gdzie popadnie. lekko po puszczała i od razu siadała na nocnik a po 2 tyg jest ok. Owszem czasem zdarzy się popuścić ale wiadomo. A może wy macie jakies rady? Życzcie mi wytrwałości bo juz tak sobie to obiecuje od czerwa i tak szczerze to mi wygodnie z pampersem. Ale przez tą bakterię coli na prawdę musimy pozbyć się pieluchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula2500 ja pieluchę zakładam na noc i na wyjścia. chociaż jak pojechałam do koleżanki i nie założyłam i było ok. Co prawda nie wołała ale sama posadziłam na kibelek i wróciła sucha, bez przebierania. ale jak pojechałam do lekarza i szybkie zakupy, to już nie było tak ładnie. W przychodni zrobiła siii w wc, po zakupach zrobiła trochę przed samochodem, ale mało co, bo jak w domu chciałam ją wysadzić z samochodu, to zawołała siii i już było w majtach. Fotelik mokry, ale i tak ją natrzymałam i jeszcze trochę poleciało. Co do sposobu, to myślę że to dobra metoda. Dzisiaj Ela też dała popalić, bo piła z kubeczka i wypluwała, a właściwie patrzyła jak powoli cieknie jej z buzi na podłogę. No to do przebrania, bo bluzka mokra. Wracam i co?! Zsikana, więc cała do przebrania. Wytrwałość chyba jest najważniejsza, niestety będzie nalane wzędzie, ale co się nauczy, to się nauczy. Niech siada na nocnik po wyspaniu i drzemce. Postępuj jak koleżanka i myślę, że będą sukcesy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też myślę, że to dobry pomysł. Ja zawsze sadzałam Natalkę na nocnik jak minął dłuższy czas od poprzedniego siusiania. Oczywiście co chwilę pytam czy chce siusiu. No i po każdym siusianiu w nocnik robimy "święto narodowe": oklaski, okrzyki i wielka radość. Czasem się posiusia, ale od ponad miesiąca pieluchy nie widziała. Ja mam pytanko. Czy Wasze maluchy piją jeszcze mleko z butelki. Ja jeszcze czasem daję Natalce mleko, jakieś 200 ml na kolację, ale wydaje mi się, że już chyba czas odstawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AniaWWW ja daję nad ranem ok 6-7 wtedy najwięcej zje i wieczorem jak zasypia. Myślę, że bez tego na noc by się obyła, ale rano marudzi. Niby zalecają do 3 roku życia, ale różnie to bywa. Jedna moja siostra daje 2 letniej córce a ta mało co zje (kaszka na mleku na noc), druga córka ma 5 lat i nie pamiętam kiedy miała butl odstawioną. Z kolei druga siostra ma 3,5 rocznego synka, to on do tej pory ma butelkę przy dziennej drzemce i do snu, a jej bliźniaczki były przy butli do 6 roku życia. W 6 urodziny miały powiedziane, że butelka do odstawki i razem z butelką był koniec picia mleka. No a Ela lubi napoje pić ze szklanki. Dałam jej taką grubszą, jak mały słoiczek po nutelli i sobie radzi. Tyle, że wczoraj chciała postawić na stole i jej nie wyszło. No to t od razu po co jej daję, jej na pewno nie wygodnie z tą szklanką itd. Kurcze nic jje się na szczęście nie stało, a szklanki są do nabycia. Kazała jej dać mniejszą, to jej odpowiedziałam, że mniejsze są cienkie i takiej nie dam, bo albo zgniecie,alo ugryzie. Wolę, żeby piła ze szklanki, nawet jeśli wszystkie wytłucze niż z niekapka. Jeszcze muszę odkupić 2 talerzyki, bo Ela potrzaskała. Ech... Anula2500 jak tam nocnik? Anuszka4 czekamy na wieści :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh, u nas nadal cisza. Chyba nie ma szans na wcześniejszy poród :) Zapomniałam napisać, że jak byłam ostatnio u lekarza to okazało się, że mała waży już (oczywiście szacunkowo wg usg) 3620g!!!! Czyli tyle ile Krzyś jak się urodził! A tu jeszcze kilka dni w brzuszku posiedzi to jeszcze urośnie! Trochę się przeraziłam... U nas z treningami nocniczkowymi kiepsko. Tylko wieczorem Krzyś siada na nocnik i z reguły zrobi siusiu. W ciągu dnia czasem go pytam czy nie usiądzie ale zawsze wtedy jest protest. Nie chcę się z nim siłować ze względu na brzuch, ale obiecuję sobie, że jak urodzę i dojdę do siebie to ostro zabierzemy się do pracy. Jeszcze smoczek pozostaje do opanowania... W ogóle Krzyś jest od jakiegoś czasu taki za mamusią, że szok! Wszystko tylko mama i mama, mąż nie ma szans mu dać czegokolwiek do zjedzenia bo od razu jest płacz i że "maaaaamaaaaa"! Mam nadzieję, że jakoś to będzie jak będę leżeć w szpitalu... Że jakoś sobie moje chłopaki poradzą. Nie wyobrażam sobie w ogóle tej rozłąki z Krzysiem. Chociaż pewnie nie będę mieć za bardzo czasu, żeby się tym przejmować bo będzie trzeba skupić się na Marysi i na sobie, żeby szybko dojść do siebie. Mleko Krzyś cały czas pije z butli (rano, przed drzemką w dzień parę łyczków i wieczorem). Też się zastanawiałam ostatnio kiedy butlę należałoby odstawić i co w zamian?! Bo chyba pić mleko to dzieci powinny tak długo jak tylko będą chciały no nie? Miłej soboty Wam życzę i oczywiście dam znać jak się Marysia na świecie pojawi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natka wszystko pije ze szklanki, kubka lub zwykłej butelki (takiej jak dorośli) poza tym jednym mlekiem. Próbowałam mleko jej nalewać do kubeczka, ale wtedy nie chce pić. Ta butla to chyba już taki jej nałóg, więc trzeba odstawiać. Przez dłuższy czas nie dostawała wcale nabiału, więc mleko było potrzebne, ale teraz zaczynam jej powoli podawać różne produkty mleczne i jak na razie jest ok, więc myślę, że chyba z drugimi urodzinami pozbędziemy się mleka modyfikowanego i smoka. Ale jak Wy mówicie, że trzeba dłużej to jeszcze zobaczymy. Poza tym z mojej Natki duża dziewczyna, więc musimy uważać żeby nie przeholować. Teraz ma fioła na punkcie książeczek. Mogłaby cały dzień oglądać i pytać "co to?". Album ze zdjęciami musiałam schować, bo już wszyscy mieli dosyć powtarzania tysiąc razy kto jest na zdjęciach. Anuszka - trzymam kciuki za Was. Podziwiam Cię że tak szybko się zdecydowaliście. Fajnie się wychowuje takie dzieciaczki w podobnym wieku, choć pewnie na początku będzie ciężko. Ja bym chciała mieć kiedyś drugie dziecko, ale na razie z wielu przyczyn to niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka4 niby dziecko jest większe niż podaje USG, ale niekoniecznie bo Ela była mniejsza. Dadzą sobie radę...bo muszą :) AniaWWW z kubka mleko to już nie to :) Najlepiej spytaj pediatry co z tym mlekiem. Ja gdzieś przeczytałam, że do 3-go roku życia. Już nie pamiętam gdzie, więc mogą tak sugerować firmy produkujące mm. Ale myślę, że skoro je nabiał to jest ok, a witaminy mogą być z warzyw i owoców. Przy Eli alergii powoli też próbujemy nabiału, ale i tak podaję nutramigen. A ile waży Natka? I jeszcze dwa pytania: zamierzacie podawać jeszcze tej zimy wit D? jogurty podajecie jeszcze te dla dzieci, czy zwykłe? ja chyba zacznę od tych pierwszych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelinaer - ostatnio jak ją ważyłam to było 13.600 to było jakiś miesiąc temu. Ja ciągle walczę z moją mamą, bo albo daje Natce słodycze albo jakieś niezdrowe jedzenie. Któregoś dnia po kolejnej mojej prośbie w końcu nie dała jej słodyczy, tylko zabrała na frytki do barku. Jak ja ugotuję warzywa to jak małe dziecko mówi, że nie lubi warzyw i nie będzie ich jeść. Muszę powtarzać, żeby nie mówiła tego przy Natce, bo ona szybko to załapie, ale efektu brak. Natka na razie nie wygląda źle, ale jak tak dalej pójdzie to różnie może być. Na pewno jest łakomczuchem, ale jak już ma podjadać no to przynajmniej nie cukierki i placki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:-) Forum się ożywiło więc troszkę humor mi się polepszył a tak to to jestem wściekła. Miałam mieć teraz 3 dni wolnego a dziś na 13 wylądowałam w pracy, bo bratowej syn (pracujemy w jednej firmie ale w różnych butikach) ma ospę. I tak mnie kierowniczka rano zaskoczyła telefonem i pytaniem czy przyjdę że nie mogłam nic wymyślić i się zgodziłam. Maż wściekły bo ma full roboty a musi wcześniej wrócić do domu. A jest pogoda więc nadrobił by robotę którą można robić tylko gdy nie pada. Do tego musiałam załozyć Wojtkowi pieluchę, bo nikt nie ma czasu żeby go co chwile przebierać. Wojtek niestety sika w majtki, choć woła wtedy siku i szuka nocnika, ale niestety jak jest już za późno. Dziś zrobił też kupę w majtki więc ogólnie na razie masakra. Nie wiem czy też w tej sytuacji w pracy będę miała 5 dni wolnego bo chyba nie będzie miał kto przyjść za bratową. Jestem wściekła, bo mój brat, który ma już ułożony grafik i mogli by się zajmować na zmianę dziećmi, to chce jej L-4 wykorzystać na dodatkowe godziny w pracy. Na moje pytanie czy w takim razie przyjedzie do mojego męza mu pomóc na budowie, odpowiedział ze chyba nie bo właśnie wziął by sobie nadgodzin i jeszcze 100 innych powodów. Ale jak mój mąż remontował bratu mieszkanie to brat wymagał żeby to zrobił szybko, żeby nawet wykombinował L4 do pracy i zajął się mieszkaniem a nie przyjeżdżał tylko po pracy. I tak sie odwdzięcza. Dodam że mąz nie chciał brać za to pieniędzy, brat co prawda kupił mu maszynę za 700zł (która wy sumie była też potrzebna do kafelek w jego mieszkaniu) ale za całość musiał by zapłacić komuś 5000-6000zł. Ale brat uważa że miał gest kupując mu tą maszynę. Żenada, tak to jest z rodziną. A jak mąż potrzebuje pomocy to albo on akurat w pracy, albo z dziećmi (ok to rozumiem) albo go boli, jest zmęczony i takie tam. Co do mleka to ja się akurat cieszę że Wojtek je 2 razy po 300ml, bo przy jego wadze i jedzeniu obiadów to jest dla mnie zbawienie. Piję to z butelki ale bez problemu na kolację zje też kaszę łyżeczką. Dlatego na razie nie myślę o porzuceniu butelki. Anuszka a Ty będziesz rodzić naturalnie? Czy cesarka? ja też z jednej strony bardzo bym chciała stara si o drugie, ale y drugiej strony ju bym tak szybko nie wróciła do pracz. A w domu )pomimo wielkiej miłości do Wojtka= na prawd bardzo mi było ciężko psychicznie w domu, ciągle sama, mąz wracał na kąpiel albo nawet i nie, wolne miał tylko w niedziele i wtedy nie miał sił na nic, zero kontaktu z Wojtkiem a ja tylko pranie, sprzątanie, gotowanie i dziecko. A tak to mam jakąś odskocznie. Chyba wiecie co mam na myśli:-) Zresztą teraz na tym 1 pokoju nie mamy zbytnio warunków do powiększania rodziny:-) Ale za rok albo półtora kto wie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu ciszaaaa anula2500 z rodziną najlepiej na zdjęciu. W poniedziałek jest pogrzeb prababci Eli i myślałam, że ją zostawię np z ciotką i pójdziemy. Wczoraj zapytałam t co zrobić z Elą, a ona: to zostaniesz z nią w domu. O nie, nie, nie będzie powtórki z historii. M chciał ją zabrać, więc pojedzie z nami, najwyżej jak będzie szaleć to wyjdę. Wolałabym ją zostawić, ale jak nie ma kto z nią zostać to ją zabiorę na przekór t. jak 4 lata temu zmarła babcia m, to składaliśmy się na wieniec, t zamówiła, ja patrzę a na szarfie wypisana córka z wnukiem a byliśmy już małżeństwem. To się odegrała za nasz ślub. Drugi raz tak nie pozwolę, bo jak byliśmy na pogrzebie mojej babci, to kwiaty były ode mnie i m. niech kupuje od siebie i my też od siebie. a siostrzeniec t tak jej zakładał tanio drzwi, że skasował jak fachowiec z firmą -taka to rodzina. Zresztą znajomych też takich mieliśmy, że m zrobił im ogrzewanie, byliśmy w kiepskiej sytuacji finansowej i w sumie i tak nie mieliśmy zamiaru brać pieniędzy, a koleżanka powiedziała sama, że "sobie zarobi" i jak przyszło co do czego to się na nas wypieli. Najlepiej trzymać się od takich ludzi z daleka. Ja rozumiem, można pomóc, ale temu co to doceni, a nie patrzy wykorzystać. AniaWWW to wcale dużo nie waży. Koleżanka ma 2-latka który waży 20 kg!!! Ponoć je 5 posiłków dziennie, ale jak byłam u niej to był po obiedzie i przy mnie jadł chrupki, potem serek i rogala z dżemem - najwyraźniej to tylko przekąski a nie posiłki. Z pieluchami to też szaleje, bo zużywa 8 na dobę, a jak zmieniała to wyrzucała suchą!!! MAsz rację, niech je wartościowe posiłki, a nie tylko słodycze i frytki. Zresztą Ela jest taka cwana, że chce to co my i musze udawać, że sama jem to co ona ma na talerzu i wtedy sama zje. Dziecko chę tnie je co my sami, więc od nas zależy czy będzie jadło warzywa, czy chipsy. U nas z warzywami nie jest źle, bo dzięki m który chętnie je zupy ona sama je wcina, no i sałatka jarzynowa też smakuje. Nie lubi ziemniaków, ale jak dodałam ketchupu to zjadła. Trzeba być być bardziej cwanym niż dziecko. Nabiał na bok, a zwłaszcza mleko krowie i to nie przez program w tv ale alergię. Tym razem dzięki babci się doigrała biegunki, ale wychodzimy na prostą. Koniec eksperymentów. A Anuszka4 już pewnie ma u boku drugą pociechę :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelina - a gdzieeeee tam! Mała nie śpieszy się na świat :) Dziś niby termin i nic się nie dzieje... Wczoraj zrobiłam torcik dla męża na imieninki bo bałam się, że dziś nie zdążę :) A zdążyłabym pewnie zrobić ze 3 :) Krzyś ma znowu katarek, w nocy pobudki i płacz. Niefajnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×