Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CO SIE STALO ZE JESZCZE NIE MA

LISTOPAD 2010

Polecane posty

chyba jej tam dobrze :) ale niestety jak sama się nie wypchnie, to ją wyciągną:) Oby tylko Krzyś był zdrowy jak się pojawi na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka a co się będzie śpieszyć na świat, jak tam jej ciepło. jedzonko ma na zawołanie, nikt nie męczy zmienianiem pieluchy. No tylko jej pewnie już tam ciasno:-) Ale poród tuż tuz, mam nadzieję że nie stresujesz się za bardzo. Będziesz rodzić naturalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula2500 - dziś mnie oświeciło, że nie odpowiedziałam Ci na pytanie co do porodu :) Tak, będę rodzić naturalnie. Wszyscy mówią, że drugi poród przebiega łatwiej i szybciej, więc łudzę się, że nie będzie źle :) Ale stresuję się chyba bardziej niż za pierwszym razem bo wiem co mnie czeka, co będzie po porodzie, te wszystkie dolegliwości... Ale co tam, nie ma odwrotu :) Byleby córeczka była zdrowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny widze że trochę się tu znowu ożywiło...to super bo szkoda by było żeby ten nasz topik umarł,ja mimo że mało się udzielam to czytam Was na bierząco.U nas nic nowego Adaś rośnie i zaczyna się buntować,ulubione jego słowo to ostatnio "NIE" na każde pytanie tak odpowiada.Pozatym wszystko chce robić sam,czasami mnie to denerwuje,ale co zrobić kiedyś sie musi wszystkiego nauczyc,a teraz ostatnio jest na takim etapie ze widze że chce...Pozdrawiam Was dziewczyny.Anuszka4 powodzenia Ci życze,żeby Ci szybko ten poród minął :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mamy :) Znalazlam w koncu chwile, zeby cos naskrobac. Czytam caly czas, ale od powrotu z Polski jakos nie mam weny zeby usiasc. Mielismy ostatnio odwiedziny. Przyjechal rzecz jasna nie kto inny jak Pan Niezdecydowany (jak ja to mowie). Teoretycznie juz mam dosc ciaglej niejasnosci tej sytuacji, a praktycznie ciagle czekam, bo chyba powoli cos rusza do przodu. Nietstety w takim tempie, to chyba predzej osiwieje :P Alex zrobil sie troche niegrzeczny. Jak mu cos nie wychodzi albo cos gdzies utknie (a zazwyczaj sam gdzies cos wepchnie celowo), to zaczyna sie drzec jak opetany. Na nocnik nadal nie siada, ale probujemy, bo juz nie placze na jego widok, a nawet sam go sobie przynosi i siedzi na nim w ciuchach. Jak go posadze bez pampersa, to troche posiedzi, troche sie wyglupia... Ale najwazniejsze, ze juz nie krzyczy "ala" jak go posadze. Dopiero zaczyna sie uczyc samodzielnego jedzenia. Ja go nie zmuszalam do niczego, bo wtedy sie buntowal. Przyszedl taki dzien, ze zaczal zabierac mi lyzke, a wiec od jakiegos czasu probuje sam. Niestety troche dlugo to trwa i wszystko wokol brudne :) Zaczyna cos gadac, np. autko, aha, ala, slyszysz, siedz, mniam mniam itp. Niestety nie wie, kiedy tych slow uzywac. Oprocz ala i autko. Reszte wyrazow mowi tak po prostu sam do siebie. Na dworze tez juz ucieka troche mniej, ale nadal spacery w konkretnym celu, to dluga podroz :P Sam tez juz od 3 miesiecy wchodzi po schodach i schodzi. Czasami jeszcze go na rekach nosze, bo bywa, ze w polowie drogi sie rozmysli i idzie sobie w druga strone. Popoludniowa drzemka tez nam sie przestawila. Kiedys zasypial 11-12, a teraz sie zdarza, ze zasypia o 14-15. Wtedy niestety po okolo 1,5h go budze, bo tak by spal 3,5h, a pozniej zabawa do polnocy... Oprocz tego troche mniej je (chyba musze zaczac robic dluzsze przerwy miedzy posilkami, bo od urodzenia do tej pory karmie go co 3h). A jesli chodzi o mnie to zabralam sie za robienie prawa jazdy i kupilam samochod, wiec mam nadzieje, ze kolejna podroz do Polski bedzie juz swoim autem, bez dostosowywania sie do godzin odjazdu i przerw. No i najwazniejsze, ze nie bedzie to trwalo 12h tylko 7-8. Badan na zawroty glowy oczywiscie nie dokonczylam :/ Jk widze te kolejki to mi sie odechciewa. W miedzy czasie wybieram sie tez do ginekologa na badanie kontrolne, bo ostatnio bardziej boli mnie brzuch przy owulacji jak miesiaczce. Ostatnio tak mnie rwalo cos z prawej strony, ze tabletki i termofor nie pomogly. Ogolnie rzecz biorac niby wszystko po staremu, ale jednak troche sie dzieje. Musze troche nabrac dystansu do niektorych rzeczy, bo zwariowac mozna... Anuszka4: Trzymam kciuki zeby porod przebiegl poprawnie i dzidzia byla zdrowa. Wszystkie tu czekamy na wiadomosci :) Postaram sie czesciej pisac, zeby nastepnym razem nie wyszedl mi taki dlugi post. I wrzuce kilka zdjec. Pozzdrawiam Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś24
Cześć dziewczyny :) U nas ostatnio wszyscy chorzy , mały kilka dni temu miał gorączkę dreszcze katarek przez 3 dni spał ze mną w łóżku , brał lekarstwa i niby było już dobrze a dziś wieczorem znowu nawrót choroby katarek dusi się do tego teraz kaszelek wszystko mu spływa i znowu do lekarza idziemy. Ja też się rozchorowałam do tego jakiś wirus złapałam bo wymiotowałam , mam kłopoty z żołądkiem głowa mi pęka ahhhhhhh.......... , wczoraj za witała do mnie stara koleżanka :) dałam jej wszystkie małe ciuszki grzechotki butelki po małym bo okazało się ze się spodziewa maluszka , a jest w dość trudnej sytuacji gdyż o ciąży dowiedział się dopiero w 4m-c nie podejrzewała gdyż miała nieregularny okres a tak poza tym dopiero spostrzegła się gdy spuchły jej nogi , nawet test jej nie wychodził szok :) ciekawe jak tam Nasza koleżanka z Forum czy już urodziła ? życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pestycyda w końcu się odezwałaś :) rób to prawo jazdy, rób :) a facet może w końcu wejdzie na szybsze obroty :) aguś24 a myslałam ostatnio o Tobie i zastanawiałam się co u Was. a z dolegliwości to ja ostatnio miałam zapalenie dróg moczowych, że jednego dnia to musiałabym cały czas na sedesie siedzieć, albo pieluchę założyć. Tak się złożyło, że poszłam w końcu cytologię zrobić i przy okazji dostałam receptę na te dolegliwości. Z tymi lekami też można szału dostać, bo na jedno pomagają na drugie szkodzą no i po zażyciu nerka się odezwała. póki co Ela zdrowa, trochę tylko kicha. Wczoraj przed południem spała może 30 min i tak do wieczora, a dzisiaj po 7 już na nogach była i własnie drzemie. Pewnie po południu już się nie położy. Ech, chyba kończą się dzienne drzemki i trochę czasu na nadrabianie zaległości. anula2500 puk, puk :) Anuszka4 teraz to już na pewno pociecha jest przy Tobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewelinaer: Wlasciwie to na to wlasnie czekam. Wyjscia raczej nie mam. Wczoraj jak z nim rozmawialam, to sam napisal, ze "tylko lubilem cie w zeszlym roku, teraz nie umiem tego nazwac, ale ciagle do przodu. bardzo powoli, ale do przodu". Sama jestem ciekawa na jakim etapie sie zatrzyma... Jestem nawet zaproszona do jego rodzicow na kawe. W podziekowaniu za wszystkie rzeczy po Alexie, ktore zawiozl swoim rodzicom. Maja pogotowie opiekuncze u siebie w domu, wiec ciuchy ciagle sa potrzebne, a ze ja juz nie mam sily i nerwow tego wszystkiego sprzedawac, to postanowilam zrobic dobry uczynek :) Ciekawe tylko jak oni odbieraja caly ten jego wyjazd do mnie... Nigdy mnie nie widzieli, a na podtawie tych odwiedzin zostalam mianowana syonowa :P Czasem brakuje mi juz sil, bo nasze relacje wygladaja co najmniej dziwnie (delikatnie mowiac)... Znamy sie poltora roku, a od pol roku ciezko jest to nazwac. Musze sie uzbroic w cierpliwosc, bo albo bede czekac nastepne pol roku albo nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś24
pestycyda faktycznie bardzo dobry uczynek ,te ciuszki tam na pewno się przydadzą ,ja też często wydaje za darmo ciuszki po Radusiu :) Dziewczyny przeżyłam dziś grozę ! :( byliśmy w przychodni bo mój mały znowu jest mocno przeziębiony całą noc się dusił , w poczekalni mały nawet na chwile nie usiedzi tylko w ruchu i w pewny chwili mały stracił równowagę przewrócił się i centralnie głową uderzył w metalową nogę ławki aż kość na głowie gruchneła ,od razu znaleźliśmy się w szpitalu zrobili mu prześwietlenie niby wszystko o.k, ale lekarza nawet tej głowy mu nie dotknąć mimo że kilka razu mówiliśmy że ta kość jest przesunięta czuć że coś jest nie tak , strasznie to wygląda , na razie odczekamy 2-3 dni i zobaczymy co się będzie działo, na razie siedzimy w domu bierzemy syropki i się kurujemy żeby na puca się nie przeniosło , pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agus24: Mam nadzieje, ze faktycznie nie takiego sie nie stalo. Moj maly tez nie raz w cos przywalil. Raz uderzyl glowa w szklany stol jak spadl z naroznika, po ktorym ma zwyczaj biegac. Odbiegne troche od tematu dzieciaczkow. Potrzebuje sie poradzic Was :) Wspolnie z mama doszlysmy do wniosku, ze lepiej bedzie jesli prawo jazdy dokoncze w Polsce, bo tu nie jestem w stanie wytrzepac z rekawa 2100 euro, wiec w poniedzialek znowu jedziemy z Alexem do Polski. Tym razem jednak nie zatrzymujemy sie u babci, bo na dwoch mieszkaniach ktore ma, mieszka sporo osob, non stop ktos przychodzi z gory na dol i generalnie nie bedzie spokoju zebym mogla posiedziec przy testach, ktore musze po 4 latach powtorzyc. Zatrzymujemy sie u Pana Niezdecydowanego... Oczywistym jest, ze postaramy sie z maluchem nie przeszkadzac w np. odsypianiu nocki w pracy, czy innych drobiazgach. Ale doszlam do wniosku, ze postaram sie wykorzystac ten czas maksymalnie jak sie da, zeby jeszcze bardziej go do siebie przekonac. I powiem szczerze, ze nie bardzo wiem jak mam to zrobic. Chce zeby widzial, ze mi zalezy (co wlasciwie wie bardzo dobrze), ale jednoczenie nie nadskakiwac jak szalona. Wiadomo, ze co tam sie ugotuje, czy posprzata, bo to raczej normalnie, ale nie mam pojecia jak to wszystko rozegrac zeby wyszlo zwyczajnie i jednoczenie wyjatkowo. Macie jakies pomysly? Jeju ja chyba na glowe upadlam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pestycyda moim zdaniem to najlepiej bedzie jak poprostu będziesz sobą,jak będziesz naturalna.Sprzatać i tak pewnie bedziesz,bo wiadomo że przy dziecku jest co robić...ale myśle że wyjątkowych chwil i tak nie zabraknie,czego Ci oczywiście życzę :-) aguś współczuję Ci tej sytuacji w przychodni,podejrzewam co musiałaś przeżyć,życze wam szybkiego powrotu do zdrowia. Padam dzisiaj na twarz ze zmęczenia,Adasiowi wychodzą wszystkie trójki jednocześnie i przez to jest bardzo marudny,sam nie wie czego chce,cały dzień dzisiaj chodził za mna i marudził,dobrze ze maż go chociaż na spacer wziął to chwile było spokoju,teraz zasnął niedawno,mam nadzieje że noc będzie spokojna.Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny:-) Aguś masakra, aż mnie dreszcz przeszedł jak to czytałam, mam nadzieję że wszystko będzie ok:-) Pestycyda ja też uważam że powinnaś być soba, faceci nie lubia jak im sie nadskakuje, a po drugie musisz mieć też swoją dumę (przepraszam jeśli Cię uraziłam). Do miłości nikogo nie zmusisz, a on powinien nareszcie się ogarnąć i zagrać w otwarte karty, bo jak na razie to myślę że troszkę cie wykorzystuje i myśli tylko o sobie. U nas znów przeziębienie, mam dość tej pogody, w środę było bardzo ciepło i w ciągu 10 min zrobiło sie chłodno, a mały akurat był z babcią na działce (wow sama go zabrała a ja miałam chwile dla siebie- niewiarygodne:-) Ale w o 1 nie było spania, mały cały czas się budził, nosek zapchany, mam nadzieję że tylko na tym się skończy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właście cały pic polega na tym, że nie robię nic ponad program, że tak to nazwę. Wiadomo, że jak był u mnie, to wstawałam wcześniej niż on, bo Alex się budzi 7-8, więc jak on wstawał o tej 9, to pies już był po jedzeniu i spacerze, a na stole już stało śniadanie i kawa, ale to raczej oczywiste, bo był gościem. U niego będzie trochę inaczej, bo zatrzymam się na pewno na miesiąc, a nie jak on - na 5 dni. Z pewnością będę starała się być jak najmniej uciążliwa. Anula2500 to, że wykorzystuje, to akurat zdaję sobię z tego sprawę i z perspektywy czasu żałuję, że postawiłam wszystko na jedną kartę i powiedziałam o swoich uczuciach. On uważa, że tego nie wykorzystuje, ale myślę, że może to robić nawet nieświadomie.. Choć z drugiej strony gdyby chciał wykorzystać, to po prostu by skłamał, że też kocha. Mówie Wam zgłupiałam kompletnie. Alex dziś był na ostatnim szczepienu i badaniu kontrolnym. Pisk, wrzask od samego progu :-/ Waży 13kg i ma 90cm wzrostu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow pestycyda jaka różnica miedzy moim Wojtkiem który waży może z 10,1 i mierzy 83cm. No ale wiadomo, że każde dziecko jest inne:-) jednak bedę się upierać że Cię wykorzystuję, przepraszam nie obraź sie. Ale myślę że łączy Was wiele (wiesz co mam na mysli) a w głowie mi się nie miesci, że do czegoś dochodzi ale on nie chce się wiązać- dla mnie to jest wykorzystywanie. Oczywiście doskonale Cię rozumiem, bo wiem co to jest zakochanie, tez to przeszłam, wiec wkurzam się że On tak sie zachowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula2500: Rozumiem, rozumiem ;-) Pewnie tak jest. Ale już nie ma rozmów, że nie chce się wiązać. Idzie to do przodu, ale strasznie powoli :-( Staram się jako tako zrozumieć, że jest po zerwanych zaręczynach z kobietą, która go zdradziła, ale czasem zapomina, że u mnie było podobnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i koniec. Dowiedziałam się, że jednak stanęło w miejscu, a wydawało mu się inaczej. Najgorsze jest to, że nie chce pozwolić mi odejś. Tak, jakby nie chciał żebym przestała go kochać. Nie mam już sił. Przepraszam Was, że tak truje, ale nie mam nikogo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjhgfdxrctyu
pestycyda,Ty jestes taka sliczna dziewczynam,ze chlopakow to mozesz miec na pstrykniecie palcow.Facet to mysliwy,on musi zdobywac,jak ma za latwo to go to mniej interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pestycyda, dla Ciebie najlepiej będzie, jak będziesz wiedziała na czym stoisz. Najgorzej tak wszystko rozkminiać, mieć nadzieję, łudzić się... Facet jest niezdecydowany, moim zdaniem, gdyby był fair, to nie mydliłby Tobie oczu. Albo się kogoś kocha, albo nie, a nie że idzie coś do przodu. Chyba mu dobrze z Twoim uczuciem, każdy chciałby być kochany, ale to nie o to chodzi przecież. Tak jak jakaś pomarańczka tu napisała. Facet lubi zdobywać. Moze jak go kopniesz w dupe, to przejrzy na oczy, a może nie. Aguś, mam nadzieję, ze u Was w porządku. Ech, te wypadki, nie sposób się ich ustrzec. U nas OK. Mamy nową, fajną nianię i to mnie cieszy naj naj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miracle: Wiem, że powinnam tak zrobić i że to by pomogło, ale to jest takie trudne... :-( Jest mi tak cholernie ciężko pogodzić się z tym wszystkim, zrezygnować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pestycyda nie ma chyba złotego środka....niestety. W sumie to kilka lat temu przechodziłam coś podobnego. Bardzo mi zależało na m i po 5 latach chciałam założyć rodzinę. Niestety jemu nie spieszyło się do ślubu i dzieci. Nie wiedziałam jak go przekonać i to ja zaczynałam rozmowy na ten temat. Jemu było dobrze jak było. Skończyły mi się argumenty i żaden go nie przekonał, więc postanowiłam się wyprowadzić, wiedząc że mnie nie zatrzyma. Byłam już spakowana, przepłakałam nie jedną noc, mieszkanie znalazłam, a i tak poszłam do niego porozmawiać. Przytulił i zostałam, ale to ja musiałam do niego iść, on by tego nie zrobił, pozwoliłby odejść bez słowa. W końcu wzięliśmy ślub, gdzie teściowa tylko zamieszania narobiła, ale na dziecko znów kazał czekać. Tylko ile można jak już ma się 28 lat, a dobrze wiedział, że chciałam urodzić przed 30. No i na dodatek koleżanka z pracy mu zawróciła w głowie. I znów rozmowy i płacz. Jak już w końcu przestał się z nią kontaktować, to i tak widać było, że myśli o tamtej. A ja musiałam znosić to i jeszcze wiadomości o kolejnych ciążach sióstr i koleżanek. w końcu wyszliśmy na prostą, a jak urodziła się Ela to pierwszy raz od kilku lat usłyszałam Kocham. Niepewność jest najgorsza, bo się starasz a i tak nie wiesz na czym stoisz,czy jest to doceniane. Z drugiej strony jak będziesz naciskać, to może być jeszcze gorzej. Dla niego tak jest wygodnie, żadnych obietnic i zobowiązań. Zawsze może powiedzieć, że nic Ci nie obiecywał i sama jesteś sobie winna. Bo przecież "ja jestem niewinny". Naprawdę trafiłaś na ciężki przypadek. Dodam, że mój m też był po rozstaniu i to ona go zostawiła. Na początku znajomości ja byłam ostrożna , żeby go drugi raz nie zranić. Mam nadzieję, że jak już zamieszkasz u niego, to nie pozwoli Wam się wyprowadzić i to nie dlatego, że miał ugotowane i posprzątane. Anula2500 u nas kichanie i lekki katar, a miała być szczepiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelinaer: Ale wlasnie przez to wszystko nie jade do niego tylko znow zatrzymam sie u rodziny. Postanowilam, ze spotkam sie z nim raz, powiem co mam do powiedzenia i pozwole mu odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Jeśli wróci - jest twoje. Jeśli nie - nigdy twoje nie było."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, weekend minął i znów do pracy, teraz 3 dni, później 2 dni wolne. Październik mam dość cięzki. Pestycyda myślę, że dobrze robisz, bo skoro ciężko mu się zdecydować na coś to nie może mieć Ciebie na takich warunkach jakie ustala. Wóz albo przewóz. Może się otrząśnie, a jak nie to nie warty jest uczuć. Bo miłość to bycie razem na dobre i na złe i pomaganie sobie, wspieranie. Przed moim męzem byłam w bardzo krótkim związku który neistety nieźle mi namieszał w głowie. Byłam bardzo zakochana, ale przede wszystkim miałam potrzebę bycia z kimś, kto zapewni mi spokój. Niestety bardzo się sparzyłam, bo on też nie potrafił się określić o co mu chodzi. Ale pewnie przede wszystkim o seks. Związek szybko się zakończył, a ja bardzo ryczałam. pamiętam że doprowadził mnie do takiego stanu, że kiedyś brat przyszedł z nowymi perfumami i zapytał sie czy ładne. Okazało się że to takie same jak jego i wybuchnęłam wielkim płaczem. brat nie wiedział o co chodzi.... Myślę że pomimo minęło juz ponad 8 lat to dalej we mnie siedzi- neistety. Nie dopuść do tego, musisz być silna i asertywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny :) Melduję, że 02.10. o 20.47 przyszła na świat Marianna :) Poród był szybki ale dość bolesny. O 19 dojechaliśmy do szpitala i niecałe 2 godziny później było już po wszystkim. Generalnie nawet nie zdążyłam przyjąć jakichkolwiek środków przeciwbólowych. Od soboty jesteśmy w domu i ogarniamy całe zamieszanie. Mała jest słodka, w wolnej chwili załączę jakieś zdjęcia. Ważyła 3780 g i miała 56 cm. Póki co tylko je i śpi, no i niestety najchętniej śpi przy cycu więc praktycznie non stop mam ją przy sobie. Mam nadzieję że ten etap wkrótce minie bo jak mąż wróci do pracy to ciężko będzie mi ogarnąć jeszcze Krzysia. Krzyś przyjął siostrzyczkę bardzo ładnie, chociaż bardziej niż siostrą był zainteresowany prezentem jaki od niej dostał czyli ciuchcią. Teraz podchodzi do małej i głaska po głowie ale też bardziej próbuje na siebie zwrócić uwagę i troszkę łobuzuje. Aguś - współczuję przeżyć w przychodni. Ja bym chyba umarła ze strachu! Pestycyda - trzymam kciuki, żeby się kwestia pana niezdecydowanego rozwiązała pomyślnie, jakkolwiek miałoby nie być. Spokojnego wieczoru :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka4: Gratulacje! :-) Fajnie, że wszystko szybko poszło. My od wczoraj w Polsce. Zaczynam się zastanawiać, czy jest sens się z nim spotkać i rozmawiać. Chyba po prostu idejde bez słowa wyjaśnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka4: Gratulacje! :-) Fajnie, że wszystko szybko poszło. My od wczoraj w Polsce. Zaczynam się zastanawiać, czy jest sens się z nim spotkać i rozmawiać. Chyba po prostu idejde bez słowa wyjaśnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka4 w końcu :)Gratuluje :) pestycyda pewnie będzie Ci ciężko jak diabli, ale może poczekaj czy on pierwszy się odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka gratulacje!Szybko Ci poszło... Byłam dzisiaj z Adasiem u lekarza bo ma straszny katar i kaszel,gdzies go musiało przewiać chyba,no i się meczy biedaczek,ale co zrobić,pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka wielkie gratulację. Super, że poszło tak szybko. A z perspektywy czasu jak myślisz, który poród był łatwiejszy? Bo nie pamiętam jak poszło Ci z Krzysiem. Dużo zdrówka dla małej Marianny i żeby od czasu do czasu odkleiła się od piersi:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×