Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

Gość stonka_bronka
Superbitch z całym szacunkiem, ale ja też podziękowałabym Tobie na miejscu dziewczyn. Ja też będę dosadna: SPADAJ STĄD!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
hej jak tam po weekendzie? rozmawialam z nim 3 razy w piatek ale zawsze słuzbowo. mam wrazenei ( albo sobie wmawiam) ze chcial zagadac o spotkaniu ale z racji tego ze kilkukrotnie mu wczesniej mowilam ze nic z tego nie bedzie nie zapytal.. niesttey jak uslyszalam jego glos, zaczal sie weekend, zaczelam na maxa tesknic , upilam sie wiec w weekend tak ze do tej pory mam chyba kaca:( niestety mimo ze sie chce jak cholera, zero kontaktu to najlepsze wyjscie, zeby nie myslec, bo ja znowu sie czuje ze to co sobie wypracowalam przez tylle dni znow zniknelo.. stasia ja jestem zdania ze nie powinnas sie z nim spotykac. facect po prsotu troche za toba teskni, brakuje mu dziewczyny co jest oczywiste wiec umawia się z tobą. jak pozna kogos innego, przestanie i dopiero bedziesz wariowac i cierpiec. ja mam wokol siebie dosc dobrych przyjaciol mezczyzn i oni od razu powiedzieli ze facet tez odczua brak osoby, ktora tyle czasu znał i dlatego sie widuje ale nie mysli o powrocie, zwlaszcza jezeli dziewczyna sie zawsze zgadza nna spotkanie, jest na kazde zawolanie.. oni niestety lubia gonic tego kroliczka, a ja jestem za stara na takie pierdoły :((( milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, życzę Wam dużo siły, wytrwałości, nadziei i miłości oczywiście;) mądre i rozsądne z was kobiety. nie jedną łzę tu uroniłam czytając Wasze historie..bo i ja miałam złamane serce. Tak bardzo bolało ze wymiotowałam z rozpaczy. ale stare powiedzenie sie sprawdza-czas leczy rany;) od naszego zerwania w czerwcu upłyneło 6 lat (Boże jak ten czas leci).i choc widze go średnio raz do roku to zawsze mocno bije mi serce.był czescia mojego życia, tak juz zostanie wiec i wspomnienia beda silne. długo rozpaczalam, ale teraz wiem ze szczescie bylo móc z nim być i to chce pamietac;) żałuje ze autorka tego forum niespodziewanie odeszła.mam nadzieje ze i ona znalazla swoje szczescie. dzis jestem z cudownym czlowiekiem, 3lata. wierze ze juz zawsze bedziemy razem. choc boję sie ze kiedys, tu na tym forum stane po waszej stronie... rozejrzyjcie sie wokół siebie.spojrzcie na swoich znajomych.ja swojego Wojtka znalazlam własnie wsrod nich:) był tak blisko a ja nawet go nie zauwazylam;) 3majcie się dzieczyny. ''szczescie jest blisko, na wyciągniecie ręki'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
wiem ze czas leczy rany, nie jest to moj pierwszy zwiazek jak sie okazuje nie ostatni. problem polega na tym ze on mi w tylu rzeczach odpowiadał, że boje sie ze nie znajde lepszego faceta albo ze bede teraz porównywac zawsze na niekorzysc obecnego. moj poprzedni zwiazek byl chory, mimo ze tez og przezywalam, wiedzialam ze bym tylko cierpiala. a tu niestety bylam super szczesliwa i pstryk musze sie pzrestawic ze go juz nie ma. niby udalo mi sie to, ale jak mowie rozmowa znow mnie wytracila z równowagi i znow zaczelam tesknic i myslec, wiec mam nadzieje ze sie juz do mnie nie odezwie zebym mogla isc do przodu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renomka rena
zostawil mnie facet mjego zycia.... to juz 9 miesiecy od rozstania i powiem Wam ze czasami jest tak ciezko,ze brak mi sil na cokolwiek.... probowalam byc z innymi,umawiam sie na randk,ale to nie to.... zlapalam sie na tym,ze wciaz szukam go,wciaz chcialabym zobaczyc choc na chwile,a to bardziej mnie dobija,bo potem tygodniami "dochodze"do siebie... mowia,jestes piekna,mozesz miec wielu,po co Ci taki palant...? tyle,ze ja kochalam go nad zycie ,a teraz stalam sie zimna i wyrachowana..zycie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słoecznko na niebie doskonale cie rozumiem. ale wiesz co mi pomoglo? banalne rzeczy: po 1 zero kontakru, dzwonienia, szukania pretekstu by napisac(typu urodzinY). i dac facetowi do zrozumienia ze nie chcecie na razie by sie z wami kontaktowal. bo co to za pytanie 'jak sie czujesz'? po 2 rozmowa i jescze raz rozmowa. Ja o uczuciach , emocjach , rozpaczy moglam gadac i gadac!!! to mne uspokajało.dlatego takie forum jak to jest idealne. ale pamietajcie- musicie kiedys stad odejsc. nie mozecie wiecznie rozpamietywac łez i rozgrzebywac ran. to wszystko takie trudne, ale mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie dziewczyny Jeszcze 3 miesiące temu ulge przynosiło mi fantazjowanie o swojej śmierci, nie chciałam życ. Doprowadziłam się do skrajności, nie jadłam, nie spałam, schudłam, też wymiotowałam z nerwów i dostawałam obsesji na punkcie byłego. Wiedziałam jednak jedno: że nie bede się z nim kontaktowac, wiedziałam tez, że nie moge liczyć na to samo z jego strony. Bo i po co? Co mogłabym mu powiedzieć?Że kocham go nad zycie, że życ nie moge bez niego? I jednego jestem pewna: każda próba kontaktu przerywa długotrwały mozolny proces rekonwalescencji, który obecnie przechodzicie. Wam się moze chwilami wydawac, że jesteście gotowe "przyjaźnić się" z nim, ale nic bardziej mylnego... W momencie, gdy ten kontakt zacznie się urywac, albo dowiecie sie, ze on znalazł sobie inną, wtedy wszystko zacznie się na nowo. Jeżeli w tej chwili same widzicie ile Was kosztuje kazdy telefon, każda rozmowa na GG, choćby krótka i banalna, to niestety, ale musicie same do siebie przemówić, same się zmusić, aby tego nie robic. Nie wolno Wam!!! Stasiu, Ty się troszke zaplatałas, a facet byc może nieświadomie wykorzystuje to - nawet nieświadomie, ale robi to. On już zdecydował: zostawił Cię i niech tak zostanie, skoro tak postanowił co to za kolezeńskie przytulanki? To jest często obserwowane zjawisko wśrod par, które się rostały, od czasu do czasu jakiś sex, epizody wpostaci owych przytulanek, buziaczków, Niby nie jesteście razem, ale jakąs namiastka cielsności pozostała, która w rezultacie zubaża Was, odbiera godnośc i szacunek do siebie samej. Te spotkania już nic nowego nie wniosą, nie sprawią, że znowu będziecie razem. To juz było przeciez - kiedy byliście z tymi facetami, wtedy było wszystko co powinno byc w zwiazku i co? NIC... Jeżeli wciąz macie nadzieję na powrót i reaktywacje Waszych związków, to skuteczne może okazac się stare i sprawdzone rozwiązanie w postaci absolutnego braku kontaktu. Od mojego rozstania mijają 3 miesiące i byłam przekonana, że będe trwac w swojej tęsknocie jeszcze wiele miesięcy i w kółko analizowac to co się stało i dlaczego. Ale moment ozdrowienia przyszedł nagle, niespodziewanie, po prostu mój organizm nie wytrzymał juz tej walki i odpuściłam. Was także spotka ta chwila. A jesli chodzi o kolejne związki, to z góry będa one przekreslone, jesli będziecie starały się dostrzec w kolejnym facecie cech byłego, bedziecie wciąz wracac do przeszłości i kimś nowym rekompensowac stratę. Ja zrozumiałam dlaczego F. mnie zostawił, nie było w tym ani mojej ani jego winy, on był i jest po prostu chory dlatego... Nie wiem czy kiedykolwiek stwierdze, że dobrze się stało, byl dla mnie przeciez bardzo ważna bliską osobą, oddałabym wszystko za jeden jego uśmiech i choćby grymas zadowolenia - wtedy, teraz juz nie... Bardzo pomogło mi pisanie na forum, o tym co czuję, co przeżywam, gdyby nie to i wsparcie innych dziewczyn, nadal grzezłabym w swoich gryzących wspomnieniach, obwiniajac się o to, że F, nie kochal mnie. Do superbitch Jestem super wulgarna prostaczką, znajdz sobie topic odpowiadający twojemu znikomemu poziomowi kultury ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dwa miesiace temu oddalabym wszystko jak ten dzien pare dni temu kiedy spytal czy do niego wroce.. Dziwne, bo on ciagle pisze maile z ta dziewczyna. Ale nie obchodzi mnie to. Skupilam sie na sobie i na tym, ze wokol mnie sa cudowni ludzie, ktorym na mnie zalezy:) Ja wrocilam wlasnie od znajomego, spedzilam naprawde swietny weekend, pogadalismy, posmialismy sie.. heh, moze jednak sa na swiecie porzadni faceci tylko my mialysmy pecha? Aneri, strasznie sie ciesze juz lepiej z Toba:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
aneri mysli o wlasnej smierci??? ja mam wrażenie ze jak komus przychodza takie mysli, to chce ukarać ta drugą osobe. mysli sobei stanie mi sie coś, to dopiero on poczuje jak to jest, skrzywdze go, bedzie mial wyrzuty sumienia...mi sie nigdy nie zdarzylo myslec ze skoncze przez faceta i tobie nigdy nie powinno przyjsc cos takeigo do glowy! ciesze sie ze juz o takim czyms nie fantazjujesz , ufff majka99 ja wlasnie tak robie. mam swoje zasady nie kontaktowalam sie z nim nigdy sama. teraz po tym jego dzwonieniu odebralam telefon bo to juz byla dziecinada a chodizlo o tzw sprawe sluzbowa. ja mysle ze jeseli nawet on chce, to mi nie zaproponuej spotkania, gdyz napisalam i mowilam mu juz przynajmniej z 5 razy ze nie chce meic z nim zadnego kontaktu. dlatego pisze stasi ze to chyba nei ma sensu gdyz nigdy nie pojdzie sie do przodu myslac a moze na tym spotkaniu cos sie zmieni.. a moze na tym.. a moze teraz postanowi wrocic. i ja tez jestem czlowiekiem, czuje do niego pociag fizyczny, nie wiem czy bym sie powstrzymala a wtedy stracilabym do siebie caly szacunek ze ma mnie czy jest ze mną czy nie jest, jak mu sie podoba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
nam sie wszystkim poprawia z dnia na dzien, ja co prawda znow zaczynam po piatkowej rozmowie ale wiem ze bedzie lepiej, musi byc.. jenyy jak sie czuje dzis w pracy, normalnie tak poszalalam w weekend z alkoholem i tancem do 5 rano w klubie ze dzis staram sie zachowywac normalnie i cicho zeby nikt nic ode mnie nie chcial i zeby jakos przetrwac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słoneczko Byłam w takim stanie, że naprawde nie zalezało mi aby życ, kazdy dzien był dla mnie męką i ogromnym bólem. Nie mogłam wytrzymac z samą sobą, czułam się nikim, było mi źle z samą sobą. Teraz jest zupełnie inaczej, nie wiem kiedy jak i dlaczego to sie stało, ale nieoczekiwanie ta chwila nadeszła i wtedy pomyślałam sobie, że nareszcie "odzyskałam wzrok" i zaczęłam widzieć wszystko taki jakie było w rzeczywistości. W tej chwili powoli wracam do swojego dawnego życia, do swojej dawnego JA... Kelle Ciesze się, że jest Ci lepiej, że jesteś silna i "wolna". ..Teraz może być już tylko lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wencja
mnie w sumie nie zostawi sama zerwałam, choć myślę że on miał zamiar zrobić to samo. Nie mogę nic robić, nie jem, kjak jestem sama ciągle płaczę, nie chce mi sie z nikim gadac, męczę się sama ze soba, dławi mnie w gardle z bólu, czuje się nikim, a moja egzystencja jest bez sensu, nie mam sił na nic, nie widzieliśmy się i nie kontaktowaliśmy od6 dni, w środku po prostu umieram:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wencja
powiedziałam to w wielkichnerwach bo doprowadzil mnie do okropnego stanu, ale chciałam by się opamiętał, przestraszył i przejżał na oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wencja
zerwałam dlatego, że on jest bardzo nerwowy, krzyczy, kłóci sie z byle powodu, a wtakiej kłótni w ogóle nie panuje nad tym co robi i mówi, wie że mnie bardzo krzywdzi, ale dociera to do niego za późno jak już jest po fakcie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy z Twojej strony to byl prawdziwy powód, czy pretekst?jak on zareagował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wencja
no prawdziwy to jest powód, bo mnie to poprostu niszczy, to jak on się zachowuje, ja chce spokoju, miłosci i szacunku, a nie krzyku, kłótni, stresu, szarpaniany, nie daje juz rady. on po prostu wyprowadził sie na drugi dzień, a tego samego dal mi jeszcze popalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wencja
a na drugi dzien napisał mi jedynie że nie chciał tego robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
stona nie unos sie tak bo cisnienie ci skoczy - zalecam ziolka na nerwy ;) aneri, alez oczywiscie ze jestes wulgarną prostaczką jak sama przyznalas - jak to mowią, pierwsza mysl sie liczy ;) :D wiecie co? przestancie wreszcie byc placzącymi i rzygającymi po kątach frajerkami. jak byc z facetem to tylko za kase. wy bylyscie darmowymi dupami o co wam z tego zostalo? placz i zgrzytanie zębami. w zyciu trzeba przede wszystkim kochac siebie i myslec o sobie! ja juz dawno nie placze po facetach nie placze, teraz to oni placzą przeze mnie haha :D polecam wam piosenke A. Chylinskiej 'Gorąca prosba' - wyslijcie ją waszym gnojkom na do widzenia :D i brac sie za siebie dziewczyny - ciuchy, kosmetyki, cieple kraje - swiat czeka!!! :D pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
lubie stara chylinska;))) nie chodzi o gnojenie facetów bo ja mojego eksa nei mam nawet za co gnoic tylko o wspolne poradzenie sobie z rozstaniem. tez keidys kogos rzucilam i nie chcialabym zeby sie potem wykorzystywal wszystkie kobiety jak to nam radzi superbitch hahhahaaha swoja droga smieszy mnie to jej takie zaangazowanie zebysmy uciekly w agresje;)))) ja mam dzis ciezki dzien taki w korym chcialabym sie przytulic:(((((( robi sie coraz zimniej brrr i to mnie nie nastraja optymistycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Sloneczko ja też mam często takie chwile.. chciałabym się do kogoś przytulić, po prostu pobyć z kimś, ot tak..... nie lubię samotności. Do tego dni rzeczywiście coraz chłodniejsze, coraz bardziej ponure. Lato jakoś dało się przetrwać, ale myśl o jesieni i zimie, samotnych, długich wieczorach... grrr... nie wiem, jak to będzie.. chyba ciężko. Do tego ja dotychczas mieszkałam ze współlokatorem - moim bardzo dobrym kumplem, a od listopada rozchodzimy się. Zamierzam wynająć pokój i tam zostanę już zupełnie sama :( Smutno mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
ja tez nie lubie samotności i dokładnie mam takie same odczucia, latem było o wiele lepiej. miałam siłę na sporo rzeczy mimo mojego stanu. a teraz psychicznie trochę siadam, nei cieszy mnie już prawie nic.. na szczescie mam urlop za 1,5 tyg i wyjezdzam do cieplejszego miejsca. jest zimno, w takich momentach to powinnam się schować pod koc, przytulić do mojego faceta i pić wino. a tymczasem spedzam wieczory z dołem. najbardziej przeszkadza mi brak energii na rzeczy ktore robiłam jak byłam z nim. nie chce mi sie wyjsc na impreze, na silownie, dzis mam fryzjera i zastanawiam się czy nie zrezygnować. oj zle zle.. minima super mialas z tym wspollokatorem. ja mieszkam sama i to poteguje niecheć do ruszania się. mimo ze tylko jeszcze dwa miesiące , to ciesz sie z tego czasu., ja bym duzo dała zeby ktos teraz ze mną mieszkał:(((( a jak się przeprowadzisz, to bedziesz mieszkac sama czy znowu z kims?? moja dobra kolezanka rozstala się z facetem i zmieniała w tym samym czasie mieszkanie i .. jak miała duze obiekcje okazalo sie ze nie miala czasu na dola, bo tyle sie w nowym mieszkaniu działo:))) aneri co u ciebie? milego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Sloneczko, oby i u mnie w końcu zaczęło się dziać lepiej.. W nowym będę mieszkała ze znajomymi mojej siostry, ale to małżeństwo, do tego raczej spokojne.. nie tak, jak ja hehe.. Zobaczymy, jak to bedzie.. na razie tak, jak wspomnialas: jeszcze 2 miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny, Nie pisałam bo musiałam wrócić do rzeczywistości po wyjezdzie a poza tym poukładać mysli. Nie było pogody, tylko raz założyłyśmy stroje ale i tak tego dnia padalo poza tym już nikt się nie opalal :/ ale ogolnie i tak było super. Chodziłyśmy na piwko, rybke, lody. Zrobiłyśmy mnóstwo zakupow bo było tam pelno wyprzedazy. Jednym slowem prawdziwie babski wypad. Nie uniknęłam jednak tego iż przez caly wypad brakowalo mi jednak jego lapalam się czasem na tym ze gdzies w mojej głupiej podświadomości budząc się rano myślałam ze zobacze k obok siebie. Nie zepsulo mi to absolutnie wyjazdu ale to tak jakby wszystko było super ale nie do konca. Nie umiem tego uczucia opisac Co do facetow i miłości. Wiele rozmyślałam również będąc tam. Doszlam do wniosku ze ja już w milosc nie wierze. Może to smutne bo troche czuje się odarta z jakiegos sensu zycia. Bo do tej pory moim sensem zycia była wlasnie mysl ze któregoś dnia stworze rodzine z kims kogo naprawde będę kochac i kto będzie kochac mnie. Teraz już stracilam ta nadzieje. Stracilam ja glownie przez to iż na co dzien bacznie obserwuje swiat, mężczyzn. Widze w większości taka pustke w oczach, jeżeli już to patrza na mnie czysto przedmiotowo jakbym była tylko przedmiotem na który można gwizdnąć. Z kolei kiedy trafiaja się inteligentni faceci to SA tacy jacys zadufani w sobie, jakby byli ostatnimi facetami chodzącymi po tej planecie. Jednym słowem doszłam do punktu w którym w jakimś sensie zrozumiałam że nie będzie tak jak marzyłam, że jest duże prawdopodobieństwo że będę w życiu jednak sama. Z jednej strony czasami jak o tym pomyślę to może i lepiej, bo to co się dzieje nie wróży nic dobrego, więc jakbym miała się użerac z jakims kłamcą albo egoistą, albo kimś kto nie będzie mnie szanował to wolę być sama i oszczędzić sobie tego wszystkiego. Smutne to bo mam 24 lata niby cale Zycie przede mna a ja jakos nie czuje tej wiary w to ze to moje Zycie się odmieni, ze będzie jeszcze pieknie. Czasami mysle sobie ze może mój „przydział szczęścia już wykorzystałam i powinnam dziękować choć za to nie wiem Był taki okres kiedy przyglądałam się facetom w pracy, w sklepie, gdzies na miescie, podczas tego wyjazdu i zastanawiałam się jak by to było być z tym czy z tym, ze może warto jakos zwrocic jego uwage. Teraz to minelo. Ostatnie dwie noce przeryczalam. Wczoraj poszlam do pracy z „palącymi spuchniętymi oczami, wszyscy pytali co mi się stalo :/ powiedziałam ze nie mogę spac po wyjezdzie..uwierzyli Dlaczego płakałam? Płakałam z zalu za moimi marzeniami które kiedys mialam, płakałam bo zawiodłam się na ludziach w których tak bardzo wierzyłam sama nie wiem. Po prostu poczulam taka gorycz i złość ze Zycie tak mnie rani, wystawia na probe Posłuchajcie .. http://www.youtube.com/watch?v=N82FebuDkt8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Drożdżyku....... Kochana, jakbym słyszała siebie jeszcze niedawno. Czułam się identycznie, jak Ty. Nadal mam takie momenty i takie myśli, ale już coraz rzadziej... Wiecie, każda z nas przechodzi dokładnie przez to samo, tylko nie następuje to równocześnie. U jednych z nas proces "zdrowienia" przebiega szybciej a u innych wolniej. Co do facetów, to ja ogólnie czuję jakiś niesmak... nie wiem dlaczego oni są tacy pokitrani i dziwni!!! Mam taką fazę, myślę, że normalni faceci, zdecydowani na zwiazek już wyginęli albo są zajęci. Co poznaję jakiegoś, to mam wrażenie, że on tylko szuka "koleżanek". Faceci lubią zdobywać, lubią zaliczać, ale jeśli chodzi o poważny związek to wolą czekać w nieskończoność, jakby się bali... po prostu żyją chwilą, czerpią przyjemność z kontaktów koleżeńskich i tyle. Boją się zobowiązań jak ognia. Dlatego mnie też często nachodzą myśli, że będę sama... Był moment, że starałam się już nawet przyzwyczajać do tej myśli, oswajać z nią. Z drugiej strony nie chcę tego, bo nie znoszę samotności... Ktoś tu zamieścił kiedyś link do piosenki Kasi Cerekwickiej "Siłaczka"... słucham jej bardzo często i naprawdę dodaje mi sił :) Polecam... http://www.youtube.com/watch?v=gdVT6DEE3dc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przecież też nie chcę być sama... chyba niewielu ludzi "chce" być samotnych. Samotność to straszna rzecz. Ja tylko doszłam do wniosku że nie ma co się łudzić że nagle w jednej chwili się wszystko odmieni. Po prostu straciłam tą wiarę. Mama mi ciągle powtarza że na pewno kogoś spotkam, że jestem młoda... ale skąd ona może to wiedzieć ? Jaką ma pewność że życie mi się ułoży? Żadnej. Dlatego ja się nie łudzę już. Czuje się jakaś taka .. pusta w środku tak jakbym już nie potrafiła ani kochać ani nienawidzić. Dziwne to bo byłam zawsze niepoprawną romantyczką, ale chyba się po prostu obudziłam. Napiszcie co u Was... <stopka>http://vodpod.com/watch/4081145-christina-aguilera-you-lost-me-hq-hd </stopka>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos78weww
..majutek24 Mam właśnie taką samą sytuacje ale to zona po 7 latach mnie zostawiła. Tak z dnia na dzień o odeszła a ja ją tak mocno KOCHAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa lata o kant d....
bol gorycz dlawiace lzy poczucie pustki i osamotnienienia ziemia znika spod stop... koniec swiata...a za oknem ludzie na chodnikach jakby nigdy nic... pomozcie mi to przetrwac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×