Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

Gość olgetta
Ignoruj, ignoruj. Tylko przypadkiem nic mu nie odpisuj bo to sprawi, ze bedzie widzial, ze cie rani i bedzie chcial ranic cie bardziej i bardziej. Znudzi mu sie. A ty juz widzisz czemu nie jestescie tu razem, pomysl sobie tylko jak dobra decyzje podjelas, ze nie jestes juz z takim polglowkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksesiaaa
Dokładnie! Ignoruj! Co on tam robi? Nie ma prawa śmiać się z Ciebie z tego powodu, skoro sam tam jest! Nie opuszczę was mimo tego, że mój wrócił jak piesek z różami w zębach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuconaaaa
Jejku dziewczyny czytam to co piszecie i przeraża mnie to, że stan w jakim się znajdujecie (znajduję się ja) potrafi trwać latami... Moj męzczyzna odszedl ode mnie po prawie 9 latach... mieszkaliśmy razem, ale on w koncu powiedział, że z jego strony coś pękło, wypaliło się... Miał mi się oświadczyć... i nagle z dnia na dzień po tygodniowym kryzysie, który on sam stworzył - poprostu się odsunął powiedział, że nie chce się angażować, przeraża go stabilizacja i chyba się odkochał... Zawsze byłam dla niego dobrą dziewczyną, czułą, troskliwą i nie potrafię tego zrozumieć! Mijają dwa tygodnie od rozstania, wyprowadził się z domu, mieszka u kolegi a ja zostałam z pustką w sercu i pustką w ogromnym mieszkaniu pełnym jego rzeczy. Cały czas się łudzę, że jeszcze wróci. Nie wiem co mam ze sobą zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
odrzuconaaa - mam to samo, niby bylam z facetem tylko 8 miesiecy i nie mieszkalismy razem ale bardziej boje sie tego, ze znowu nie mam ulozonego zycia, ze nikogo nie znajde, ze jestem sama jak palec, ze nikt mnie nie kocha itd... Ale wyobrazam sobie, ze twoja pustka musi byc duzo mocniejsza, bo nagle wszystko zmienilo sie w twoim zyciu po tylu latach... Moze jeszcze wroci, moze potrzebuje czasu... Pewnie nie mozesz uwierzzyc w to, co sie stalo... Nie dziwne. To potrwa troche. A moze jeszcze wszystko sie ulozy po staremu? Masz tu w nas wsparcie, kazda ma niby inna historie ale z drugiej strony taka sama - zostalysmy opuszczone przez facetow. Nie poddawaj sie tylko trzymaj sie nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksesiaaa
Wiecie co? Ja bym was wszystkie po prostu przytuliła. I wiecie co? To działa. A to, że facet zranił kobietę czyli odszedł/zdradził/uderzył/nie szanował, to jego strata, tylko jego, bo widać na jej poziomie nie był skoro takie rzeczy robi. Chłopak na poziomie tak NIE ROBI. Odrzucona. Poczekaj jeszcze na niego. Pogadaj. Jak nie, to staraj się zapomnieć. Ja by zapomnieć grałam w komputerowe gierki, żałosne wiem. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuconaaaa
Nie poddaję się, staram się być silna, nie odzywam się bo chcę zachować godność, jak jestem wśród ludzi to jest ok, ale gorzej jest jak jestem sama... Nie ważne, że Ty byłaś krócej, każde rozstanie jest bolesne bo miłość mimo, że krótka może być bardzo intensywna. Rozstanie było z klasą, on mnie za wszystko przeprosił i przykro mu było, że nie był mi w stanie dać nic więcej, a właściwie, że nigdy tak naprawde nie próbowal robić czegokolwiek, żeby było lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuconaaaa
Ksesiaaa to nie jest żałosne... robie dokładnie tak samo!:) czesto mi mowiono, że stać mnie na lepszego chłopaka - nie słuchałam, broniłam go, nie mam kompleksów, czuję się atrakcyjna i wiem, że jestem, a mimo wszystko boję się, że nie spotkam juz nikogo w kim mogłabym się tak mocno zakochac!:( 9 lat to naprawde długo, mimo, że miałam tylko 16 lat gdy zaczęłam z nim być. Moze dlatego tak to boli, pierwsza, prawdziwa, naiwna miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona przyszla zona
Zostawil mnie narzeczony. Swiat mi sie zawalil, nawet nie mam sie komu wyzalic. Tylko, ze ja walcze jeszcze:( Moze niepotrzebnie, ale nie wierze, ze moze zyc beze mnie. Zrobilam juz wszystko, poprzez zlosc, spokoj, plakanie, blaganie (tak, wiem zalosne):O teraz jestem na etapie swiadomej walki, a nie probowania grania na uczuciach. Efekt? Rozmawia ze mna jak dawniej, staram sie wykonac kolejny krok. Wiem, ze teskni i cos czuje mowi mi to. Czy mam szanse? Nie wiem, on mi daje po czesci nadzieje, ale czasem sie zapomina i tak jakby sam sie bal powrotu. Okropne uczucie, ale nie czuje sie gotowa by poddac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
Wiesz, co ja zrobilam? Ciagle mialam nadzieje, ze on do mnie wroci. I postanowilam po prostu go o to zapytac, czy chcialby znow byc ze mna razem. Trudne jak cholera, bo czulam jakby moja duma byla w kieszeni ale z drugiej strony ostatecznie dowiedzialam sie, jak to wyglada, ze to koniec i nie bedzie juz nic. I od tego momentu zaczelam cierpiec bardziej, duzo bardziej bo uswiadomilam sobie, ze nie ma odwrotu. Ale przynajmniej wiedzialam, ze od tego momentu musze zaakceptowac to, ze jestem sama. Moze sprobuj go zapytac, a moze to cos, czego ty bys nie zrobila.. Nie na kazdego zadzialaja te same rozwiazania. Ale mi w pewnym sensie to pomoglo. Bo niby zabralo nadzieje, ale tej nadziei i tak juz nie bylo, tylko ja sie ludzilam. Moze zapros go do siebie na obiad i porozmawiajcie ostatecznie. Jesli juz nic sie nie da zrobic to niech zabierze swoje rzeczy, bo to, ze tam sa na pewno ci nie pomaga. Ale tak naprawde ty sama musisz zdecydowac co chcesz zrobic i z czym bedziesz sie czula lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
porzucona przyszla zona - dobrze trafilas, jak chcesz sie wyzalic :) Kazda z nas jest tu w takiej samej sytuacji. Mam nadzieje, ze tobie sie jeszcze uda ale moze daj mu troszke wiecej czasu, zeby sam sie nad tym zastanowil? Moze wam sie jeszcze uda? Z drugiej strony jakie to przykre jak faceci boja sie stabilizacji, spokojnego zwiazku i malzenstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona przyszla zona
ja tez zapytalam. Najpierw mowil nie wiem, potem, ze to koniec, ale... No wlasnie to "ale" daje mi nadzieje. Takze dla mnie takie pytanie nie pomoglo- niestety:( ale pewnie jeszcze zadam mu je nie raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za każdym razem jak wchodzę na forum i czytam nowe wpisy, nie mogę uwierzyć... Staram się to wszystko jakoś zrozumieć, ale nie potrafię. Nieważne czy było się z kimś kilka miesięcy, 5 czy 10 lat, ale jeśli ktoś mówi że kocha, to powinien w chwili jakichś wątpliwości czy kryzysu powiedzieć o tym i spróbować powalczyć. Jeśli nie wyjdzie trudno. Ale najgorsze jest to że ludziom nie chce się wkładać wysiłku w ratowanie związków. Najłatwiej powiedzieć "wypaliło się", "pękło" i zacząć coś nowego. Dramat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona przyszla zona
on mnie zostawil nie dlatego, ze sie tego bal. To ja sie nie wykazalam:( Dlatego chce kolejnej szansy. Wiesz, czas mu juz dalam, ale on chce efektow, tego bym mu pokazala ze doroslam, dojrzalam. Wiem jedno, placz w moim przypadku nie pomaga bo sam stwierdzil, ze nie chce slabej, uzalajacej sie nad soba dziewczynki, a normalnej swiadomej kobiety, ktora robi cos ze swoim zyciem. No i robie, dla niego, codziennie chce by o mnie pamietal, mowie co zrobilam, co mi sie udalo. I choc wiem, ze to zalosne to wierze, ze uda mi sie. A mam utrudnione zadanie gdyz mieszka daleko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
porzucona przyszla zona - a co takiego zrobilas? I czy jest to cos, co jestes w stanie w sobie zmienic? A poza tym czy rozwazalas moze terapie/psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
tylko nie odbierz mojej propozycji psychologa zle. Ja jestem bardzo otwarta na takie sprawy i uwazam, ze wszystko jest dla ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuconaaaa
Ja zapytalam, powiedział, że to dojrzała decyzja i ostateczna. Jak mi to mowił to płakałam, bylo mu przykro, ale ja powiedziałam, że jak ma odejść to niech poprostu wyjdzie i zostawi mnie samą bo i tak czuje sie jak kretynka płacząc przy nim, było mu ciężko, ale w końcu wyszedł, martwił się. Na drugi dzień przyszedł po ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy. Po tygodniu widzielismy sie raz jeszcze, żeby obgadac techniczne sprawy mieszkaniowe itd. tyle jeszcze mielismy wspolnych nie pozamykanych spraw i trzeba bylo je obgadac. wtedy juz nie plakalam zrobilam herbate zapytalam jak mu jest, powiedzial, że ciężko, że zaluje, ale na tą chwilę i tak nic się z jego strony nie zmienia, znow przeprosił powiedzialam mu, że nie musi przepraszac bo do milosci go nie zmusze i ze zycze mu aby spotkal kogos dla kogo bedzie chcial sie starac i bedzie w stanie dac wiecej. Powiedzialam jeszcze, żeby nie mowil mi ze mnie kocha, ale cos peklo bo jak się kogos kocha to się od niego nie odchodzi. Porzucona przyszla żono musisz to przecierpiec, ja tez musze, nie chce sie ludzić, ale zakladam taka wersje, że może się obudzi, tylko nie wiem czy ja tego chcę... tez sie zastanów czy nie bedzie przypadkiem tak po powrocie że on za dwa, trzy m-ce lub po roku stwierdzi, że ten powrót to był jednak błąd i on jednak na 100% nie chce w to brnąć... ja sie właśnie tego boje, że będę skrzywdzona jeszcze raz, a tego juz nie przeżyje.. Pozdrawiam Was wszystkie dziękuję za wsparcie i sama chętnie powspieram bo wiem, że w takich chwilach trzeba sie poprostu komus wygadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
odrzuconaaaa - masz swieta racje co do tego, ze on moze wrocic a potem sie rozmyslic. Sama o tym myslalam. Ale z drugiej strony to ryzykujemy cale zycie, bo kazdy facet z ktorym sie spotykamy moze sie rozmyslic i bedziemy cierpiec, ale zakladajac z gory ze tak bedzie w kazdym przypadku nikomu nie dalibysmy szansy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa???>>
dziewczyny - a czy uważacie, że chlopak moze wrocic do dziewczyny po np. polrocznym zerowym kontakcie, nawet jak sie nie widzieli WOGOLE przez ten czas,nawet przypadkiem? dodam ze to on zerwal bez zadnego podanego powodu. ja mialam swoje humory, ale chyba kazda dziewczyna ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
Ja dzis poznalam nowa kolezanke. Poznalam ja kiedys na necie i stwierdzilysmy, ze milo by bylo sie spotkac bo nam obu sie nudzi. Poszlysmy na kawe i uslyszalam od niej (ona - 25 lat, ja 31) " wiesz, ja to nie rozumiem co czujesz bo mi tak zawsze w zyciu latwo idzie, mam 25 at i juz meza i dziecko, tak idealnie wszystko" Czulam sie, jakbym dostala kopa w nery. To na pewno nie byla odpowiednia osoba na spotkanie w moim stanie depresji. Poczulam sie 100 razy gorzej. A moze jestem przewrazliwiona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona przyszla zona
po co mam isc do psychologa? Bede o tym myslec jak mi nie da szansy. Co ja zrobilam? Powiedzmy, ze bralam wszystko, a nie dawalam od siebie nic:( Na razie musze walczyc, nic innego mi nie zostalo, bo on jest calym moim swiatem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuconaaaa
przyszła żono nie płacz, nie pokazuj mu, że jesteś słaba! Pokaż siebie jako zdecydowaną silną kobiete, ale nie na siłę nie chwaląc się mu każdym małym sukcesem. Wiem, że to trudne ale zamilknij na trochę, a on sam zgłupieje z teśknoty albo nie będzie wiedział co się dzieje i sam przyjdzie. Ja płakałam przy nim tylko raz wtedy jak mi to powiedział bo zaskoczył mnie totalnie i bolalo mnie to, że on nie chciał wczesniej o tym porozmawiać i ratować związku, ale tylko raz pokazałam przy nim słabość. Wiem, że faceci cenią sobie silne kobiety i ja juz teraz wiem, że on cierpi i zastanawia sie co u mnie, ale trzeba niestety byc twardym i w tym wytrwac. Z kazdym dniem bedzie tylko lepiej... mam nadzieje!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
jesli jestes w stanie sama to w sobie wypracowac, zmienic to oczywiscie, ze nie potrzebujesz psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona przyszla zona
Nie, ja nie zamilkne. Nie moge, bo widzisz, ja z nim nawet sie nie widzialam. Tylko rozmowa na skypie, przez telefon. A ja chce sie z nim zobaczyc, wiem, ze to by pomoglo. Niestety obecnie on przyjechac nie moze, a ja moge tylko, ze musialabym sie postarac, zapytac czy chce, a nie wiem czy jestem na to gotowa. Niestety widze szanse i nie boje sie ze znow by mnie zostawil, bo gdybysmy teraz mieli sie zejsc to od razu bym z nim zamieszkala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuconaaaa
olgetta jesli ktos mowi takie rzeczy osobie, która potrzebuje wsparcia to nie jest to partner do rozmowy! Nie przejmuj sie, z pewnością jesteś wartościową osobą i nie przejmuj sie takim gadaniem:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
Ale ja i bez tego czuje sie za stara na ulozenie sobie zycia i jej slowa tylko mi to potwierdzily... A do tego mam malo znajomych, nie laze po imprezach bo ich nie lubie i czuje sie cholernie samotna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olgetta, takie osoby czasami w ten sposób leczą jakieś własne kompleksy..., ale przynajmniej wiadomo że nie potrafią być przyjaciółmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona przyszla zona
a w moim przypadku najlepsze jest tez to ze nosze wciaz pierscionek zareczynowy, bo wierze, ze mam szanse:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olgetta
Bo moze masz szanse. Ale jesli cos robilas nie tak w zwiazku to powinnas to w sobie zmienic, postarac sie bo jesli chcesz wrocic do niego na starych warunkach to on cie predzej czy pozniej znowu zostawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×