Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

Aneri tak bardzo bym chciala by ta historia zakończyła się szczęśliwie, może udowodnilaby, że prawdziwe uczucia nigdy do końca nie gasną. Że nie da się niektórych ludzi tak po prostu wymazać ze swojego życia i że czasem to jest silniejsze i wszystko wraca jak fala na morzu ze zdwojoną siłą. Mam nadzieję, że spotkanie minie wam miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drożdzyk ja tez wierze, że prawdziwe nie przemija, ale F. mnie nie kochal, to był przeciez powód rozstania, dlatego nie sądze, aby w ciagu roku od rozstania zakochal sie we mnie. To spotkanie wywołuje we mnie mnóstwo emocji, ale nie sądze, aby zaproponowal je z zamysłem powrotu do mnie. ja bym chciała już tylko jednego: aby kazda z nas osiągnęła spokój, niezaleznie od metody, jakie przyniesie nam ukojenie i wewnetrzna równowagę. Z facetem, czy bez, nie mam siły szarpac się w sobie, aby wykrzesać uczucia, ktorych nie ma, pragnienia, które nigdy nie ozstana zaspokojone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez pragne spokoju jak niczego na swiecie!! Juz mi bylo lepiej,,po czym sie dzisiaj dowiedzialam co ten Dupek S zrobil,,,wcale nie byl powod rozstania to ze boi sie przyszlosci, zobowiazan,,podejrzewalam,,ale zawsze zaprzeczal ze z kims cos robi,,Dzis mi kolezanka powiedziala co ma na tablicy fb,,,Tymbark prawde ci powie" Nie moge normalnie funkcjonowac bez ciebie" na to Magda bo moja cholerna imenniczka odpisala :*:) Znow moj swiat legl w gruzach,!! zylam nadzieja ze wroci ze jeszcze miesiac,,bo zazwyczaj po 3 mc wracaja,,a tu sie okazuje ze kreca ze soba,,podejrzewalam to jak byl jeszcze ze mna bo lazil ciagle do niej,,pod pretekstem ze sie uczy:/ mieszka ta su***nade mna,,bo on sie wyprwadzil,nie widuje jej teraz bo wyjechala, a oni razem studiuja! Upokorzyl mnie!!! po 1,5 mc juz kreci z inna a bylismy przeciez 7 lat ze soba,,czy nie nalezy mi sie szacunek? czy oni wogle wiedza co to znaczy?? ;(:(:(((;( Znow zburzyl mi swiat, moje zycie,,znow czuje sie jakby byla na dnie,,;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niooniaa333
smutne oczy ale drań :(( będzie tego żałował może się poprostu zauroczył czytam kafeterię i faktycznie laska się podoba przez jakiś czas facetowi potem stwierdza że jednak to pomyłka.. Ciężko mówić nie przejmuj się bo tak się nie da ale rozumiem Twoje rozgoryczenie bo przeżyłam niestety coś podobnego :( Może wyobrażaj sobie tylko złe chwile z nim spędzone i krzywdy które Ci wyrządził, może dzięki temu miłość przerodzi się w jakieś negatywne uczucie ;// pewnie za jakiś czas będzie chciał wrócić ... potrzebne mu nowe doznania szuka wrażeń. Może popadł w rutynę i się ocknie .. Masz jakiegoś kolegę przydałby się w takiej chwili ktoś do przytulenia pójścia na kolacje czy do kina ja w ten sposób sobie pomogłam, poprostu powiedziałam koledze co mi dolega spytałam czy mogę się przytulić heh... Wypłacz co masz wypłakać i spróbuj się pozbierać może jakieś zakupy Cię zadowolą albo impreza gdzie się lekko podpijesz dla humoru?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niooniaa333 Dziekuje z calego serca za wsparcie! Poki co robie tak jak wlasnie mowilas,,przypominam sobie wszystko to co zlego mi wyrzadzil,,i w tej chwili sataram sie go nienawidziec z calego serca;( Bylam jego pierwsza dziewczyna mielismy po 16 lat jak zaczelismy byc razem, potem liceum, studia, zamieszkalismy razem,,,wiesz,,utrzymywalam go przez 4 lata jak tu mieszkalismy w wawie,,mial wszystko moje serce i rzeczy materialne,,a potym wszystim mnie zostawia i jaks ie okazuje dla innej ;( przeciez jakbym ja go teraz spotkala na ulicy,,(mam nadzieje ze do tego nie dojdzie) dalabym mu w twarz ;( a ona mam nadzieje ze nigdy jej nie spotkam,,choc jest moja cholerna sasiadka,,nie wiem co zrobie wtedy, Napisalam wczoraj emaila bardzo dlugiego do niego,,wylalam wszystko co mnie bolalo na papier,,ale po poradzie najblizszych nie wyslalam tego,,bo wszyscy mi powtarzaja ze obojetnosc jest dla niego jesli wogle ten czlowiek ma serce,,najgorsza i to ze wysle tego emaila nic nie da, a jeszcze on moze mi cos nimilego odpisac :( Naprawde nie zasluzylam zeby tak cierpiec, czemu mnie Nas-wszystkie tu dziewczyny to spotyka,,;( ciagle zadaje sobie to pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niooniaa333
Możesz porównać swoją sytuację do Majutka. Wmów sobie że to było tylko przyzwyczajenie, zapytaj się samej siebie czy aby na pewno go kochasz i w jakim stopniu, czy potrafiłabyś i czy chciałabyś być z nim do końca życia, wychowywać dzieci. Uważam że dwie osoby powinny na siebie pracować a jak jedna to raczej jest to facet. Zapewne w przyszłości będziesz się cieszyła że tak wyszło bo poznasz faceta wartego Ciebie. Stały związek w wieku 16 lat to dla mnie za młodo niestety. Nie martw się skoro zranił Ciebie, to do niego wróci z podwójną mocą;/ także mu współczuję, poza tym skoro jest zdolny do czegoś takiego i szuka nowych doznań to może posunie się do gorszych czynów wobec obecnej "dziewczyny". Widzę że masz mocny charakter bardzo bo ja bym nie wytrzymała!! I dobrze Ci doradzili nie odzywaj się do chooja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niooniaa333 A ty jestes Madra i Dobra osoba! dziekuje jeszcze raz za tak budujace slowa,,ale masz racje, skoro po tylu latach robi mi taka krzywde,,co by mogl robic dalej,,znacznie gorzej by bylo gdybysmy wzieli slub,,co wtedy? :(( Nie wiem czy to juz jego dziewczyna,,nawet nie chce o tym juz myslec,,choc ta mysl,,ze oni razem mnie przeszywa ;(( Jak masz na imie? ja jestem Magda-pospolicie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niooniaa333
Martyna heh wcale Ci się nie dziwię bo ja bym zwariowała :( jestem pod tym względem nieopanowana :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksesiaaa
No dobra, to tak moje drogie: Smutne oczy, nie pisz nic pod żadnym pozorem. Płacz, gryź poduszkę, śpij, krzycz, cokolwiek, ale nic do niego nie pisz. To są chwile totalnej słabości, wiem bo je znam, a potem ta duma gdy pomyślę sobie, że ten cholerny dupek nie jest wart mojego poniżania i pisania pierwszą do niego. Mój pierwszy chłopak z którym byłam od 13 lat (haha, jeszcze młodziej, wiem), ale byliśmy ze sobą do liceum, zdradzał mnie z przyjaciółką i ona w dodatku zaciążyła. Nie wiedziałam o tym w momencie rozstania. Ale nie odezwałam się. Na dzień dzisiejszy czuję niesamowitą pogardę dla tego człowieka. Zastanów się, czy chciałabyś być matką jego dzieci. Dzieci, coś ważniejszego nawet niż mąż. Chciałabyś by miały takiego ojca? Siedem lat, okej, dużo, ale dobrze, że teraz. Ja strasznie żałowałam, że nie pogoniłam go wczesniej, bo moje życie zamieniał w totalne piekło. Przepraszam, nie pamiętam nicku, ale co u koleżanki po spotkaniu z byłym (tym co nie byli razem ponad rok) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksesiaaa
A pamięta ktoś moją historię? O facecie, który do mnie zupełnie nie pasuje, takim co niemal wszystko pojmował inaczej, nie okazywał uczuć tak jakbym tego oczekiwała (tzn. bez przesad, ale jest taki oschły..), którego zostawiłam dla cudownego mężczyzny wprost ze snu, takiego o którym marzyłam całe życie, czuły kochający, miły itd. ? Pamięta ktoś jak po jakimś czasie bycia z tym Cud Mężczyzną wzięłam i napisałam do byłego? I głupia Ksesia zostawiła chłopaka życia i wróciła do poprzedniego! Teraz już prawie pół roku jestem z tym pierwszym, S., i znów jest to samo. Nie robi tego czego bym wymagała, nie daje mi tego ciepła itd. Wiem, że mnie kocha. Ja jego (niestety!) też. Nigdy się nie kłócimy, nikt nikogo nie bije, obydwoje niepijący i nie mamy ciągutek do zdrady, ale z nim się nie da żyć. Z kolei z nikim innym żyć nie umiem. I tak męczyłam się, aż do początku lipca. Wtedy pomyślałam: Hm, może odejść? Wówczas on wyjechał na wakacje z rodziną (ja niestety nie mogłam jechać z nim i teraz też nie będę mogła bo mam badania we Warszawie. :\ ) i tak siedziałam sama i nad tym myślałam. Wrócił, wyczuł że coś nie tak, to mu tak trochę powiedziałam. I wówczas pomyślałam sobie w duchu "Brakuje tylko tego, by zaczęli się odzywać moi byli, z którymi było mi lepiej (głównie chodziło o tego cudownego, nazwijmy go B.)." I wiecie co? W przeciągu 48h napisali do mnie wszyscy moi byli. Włącznie z B. Z resztą pogadałam bez większych emocji i po kilku dniach zaniechaliśmy dalszych rozmów. Z B. nadal się ciągnie. Codziennie po kilka godzin gadamy. S. znów nie ma, zostałam sama. Myślałam nawet o tym, że nie ma szans by ten mój z młodości się odezwał. To wiecie co? Spotkałam na mieście jego matkę, która wyraźnie chciała, byśmy wrócili do siebie, bo on od wtedy nie miał żadnej i nadal ma moje zdjęcia w pokoju. Nawet głupie reklamy w przeglądarce przypominają mi o jego (B.) ulubionych perfumach. B. zapytał jak mi tam z S. się układa, powiedziałam wprost, że kiepsko. Teraz już dziś gadałam z B. ale czekam aż się drugi raz odezwie, bo nam przerwało. Ale. Pomijając nawet B., co sądzicie o takim związku z S. ? Nie jestem szczęśliwa, ale widzę, że co bym nie powiedziała (np. sms przed spaniem) to mi zaczął wysyłać. Stara się, widzę to, ale ileż będę znosić starania..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksesiaaa
Tyle, że wiecie, B. się do mnie nie przymierza (na pewno nie teraz), bo jestem z S., dla którego przecież B. zostawiłam. On (B.) wyznaje zasadę, że zajęte dziewczyny można odbić wówczas, gdy są nieszczęśliwe w związku. Wokół niego jest masa dziewczyn, które pchają mu się chociaż do łóżka, bo jak mówiłam - jest naprawdę fajny i przystojny i żadnej po mnie już nie miał. I wiem, że był gotowy iść do urzędu stanu cywilnego o każdej porze dnia i nocy. Tyle, że S., chyba też..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Spotkałam sie z F. tak jak sądziłam, nie zamierzał do mnie wracac, ja sie tego wcale nei spodziewałam, czas spędziliśmy miło, tak jak kiedyś rozmawiając jak dawniej, o tych samych problemach, tak jak kiedyś dobrze czulismy sie w swoim towarzystwie:) Filip ma jeszcze wieksze jazdy psychiczne niż rok temu, jego problemy sie poglębiają:( Nie było między nami ani napiecia, ani zażenowania, ani skrępowania, czy coś takiego. Jest pewne, że żadne z nas nie podejmie próby powrotu. F. zaczął uczęszczac na sesje do psychoterapeuty, już dawno było mu potrzebne, dobrze, że dostrzegł taka potrzebę... Oczywiście, jest to wciąz ten sam F. ek:) mój kochany chłopczyk:) zawsze budził we mnie czułośc i ciepłe uczucia, i to sie nie zmieniło. Zaproponowałam mu spotkanie na mięscie przy piwie, z radością sie zgodził, wiem, że potrzebował mojego towarzystwa, ja jego tez:) Ale gdyby odezwal się wczesniej, nie byłabym gotowa na relacje w innym układzie, teraz juz tak, rok temu nie wyobrazałabym sobie tego, teraz było to naturalne i normalne:) Pozdrawiam was i zycze dobrej nocy, ja jutro wstaje o kosmicznej porze - 3 rano i jade w delegacje:( papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kseniu dziękuje za rade! i nie odezwe sie bede pisala emaile i nie bede ich wyslala,,poprostu zeby przelac swoj zal na papier,,ale niestety nie potrafie ci poradzic,,moze za tydzien bede potrafila,,bo teraz,,mam odraze do wszystkich facetow, cholerny bol i nie potrafie radzic,,przepraszam :( Aneri30 ciesze sie ze przeszly ci uczucia do F,,i czujesz juz spokoj,,ale rok,.,to naprawde dlugo, ja sie boje ze po tym wszytskim ja nawet za rok nie bede potrafila S spojrzec w twarz ;( niooniaa333.dziekuje raz jeszcze poczytam w pracy sobie jutro, bo lece juz spac,,bylam na silowni, ktora zabiera mi wszystkie mysli o nim,,chociaz tam na te 1,5h :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksesiaaa
Cieszę się, że przeszły Wam uczucia. Ale przyjaźń z byłym uważam ogólnie za zły pomysł. Ot tak, po prostu.. Smutne oczy, nie histeryzuj, a jak się odezwie to nie leć do niego. Bądź silna, niezłomna, pokaż, że nie można Cię traktować jak zabawkę. Jak zechce to będzie się starał. Nie to niech spada. Ja przegadałam z B. cały dzień. Niby tak.. normalnie. Bez powrotów do przeszłości, chociaż gadaliśmy o tym co się zmieniło. Kontakt chyba się nie urwie, bo mamy pasję o której rozmawiamy i czekamy na pewne wyniki, które będą później. Dużo później. Ale nie umiem tak po prostu z nim rozmawiać. Chciał, żebym mu się wygadała dokładnie co u mnie, a ja tak bardzo chciałam powiedzieć, że za nim tęsknię.. :\ Póki co powiedziałam tylko, że mi się śnił w przeddzień jak się odezwał. Z S. rozmawiałam przez telefon. Wyczuł, że mi się pogarsza. I zdał sobie sprawę, że mnie traci. Bo to prawda, bez względu na B. Huh, nic już nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kseniaaa bede silna,,choc strasznie ciezko, nigdy do niego nie napisze!!! niooniaa333 Przeczytalam caly wpis zdziwonej,,bardzo podbna sytuacja do mojej,,tez 7 lat tyle ze oni byli zareczeni,,i tez sie dowiedziala po czasie co bylo prawdziwa przyczyna rozstania,,jakas nowa su***. Jestem ciekawa co u tej dziewczyny jak jej sie dalej losy potoczyly,,bo ostatnio w lutym pisala..Strasznie ciezko jest, szczegolnie poranki, gdzie wstaje i mysle,,co on jej mowi,czy sa teraz razem, czy trzyma ja za reke ;(;( w marcu pokazywal wzor pierscionka, w kwietniu mowil ze mnie kocha,,w maju mnie zostawil ;(;( nienawidze go!!!!!!!! ciagle sobie chce wmoic ze jest NIKim!!, bo czlowiek, ktory ma serce tak nie postepuje,,tylko DUpki cholerne dupki** teraz pragne zeby zycie sie na nim zemscilo,,zeby cierpial tak jak ja, zeby zalowal z calych sil swojej decyzji ;(( Nigdy nie bylam osoba msciwa! nigdy! a teraz jestem jego najwiekszym wrogiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksesiaaa
A ja zupełnie zgłupiałam. S. uznał, że ma dość tego, że ciągle mi coś nie pasuje, że jestem dla niego za krucha i on taki będzie i jak mi się nie podoba to mam odejść.. Rozpłakałam się i zadzwoniłam do niego w środku nocy, po czym uznał, że mnie kocha i będzie się starał. To nie na moje nerwy.. Z B. muszę przestać rozmawiać, budzi we mnie zbyt wiele uczuć... :( Czasem myślę, że wolałabym być porzucona, znów - choć wiem jaki to ból, niż mieć takie sytuacje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksesiaaa
Wiesz, tak mówiąc całkiem serio, ciągle łamię chłopcom serca. Mam ogromne powodzenie. I żaden z nich nie rozumie, dlaczego wciąż kiszę się z S., nieszczęśliwa i niespełniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ksesia masz naprawdę wielkie mniemanie o sobie, wnoszę to nie tylko po ostatnim poście tylko ogólnie po tym co tutaj wypisujesz :-) ale cóż.. takich chyba w życiu łatwiej, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
Aneri nie wiem czy takie spotkania sa dobre bo moga zburzyc to na co pracowalas ponad rok by osiagnac spokoj. Moze ci sie wydawac ze przestalas go kochac ale widywanie go moze odkopac te Twoja milosc do niego ktora gdziestam na pewno w sercu jest ukryta. Sama piszesz ze rozczulasz sie na jego widok, masz cieplo do niego. Pewnie czuje sie samotny i potrzebuje towarzystwa ale nie rob z siebie kolezanki na smutki bo ty bedziesz mu dawac ten konfort a on nic wiecej ci nie da i znow moze wrocic ten bezsens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ksesiaaa
Ależ ja nigdy nie mówiłam, że mam o sobie niskie mniemanie. Bo niskie ono nie jest. Ale nie mam powodu ku temu, by było niskie. Poza tym ja tu rzadko się żalę, zwykle staram się podnieść na duchu. I to wcale nie jest takie fajne, bo dużo znajomych ma potem do mnie żal o rzeczy ode mnie niezależne. I nikt też nie mówił, że mam ciężkie życie, bo takowego nie mam. Co do tych spotkań to też już chyba mówiłam, że lepiej nie, bo to może pogorszyć sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już sama nie wiem dziewczyny czy to się kiedyś skończy. niedługo stuknie 7 miechów:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hawanna a odzywal sie przez ten czas?? Nie jest ciebie wart!!! Znajdziesz prawdziwa milosc, faceta ktory bedzie cie ubostwial i na rekach nosil! a tamten niech spada!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uważam, że są pewne kwestie na które nie mamy wpływu bo stety lub niestety decyduje za nas instynkt. Ile razy w życiu tak miałyście, że robiłyście coś pod wpływem emocji co w danym momencie wydawało wam się jedyną słuszną rzeczą a później myśląc o tym na chłodno stwierdzałyście, że jednak można było postąpić inaczej.. No właśnie ale się nie da bo czasem idziemy za tym trochę naiwnym głosem serca. Piszę naiwnym bo serce nie widzi, ono tylko czuje. Nie widzi faktów, nie słyszy tego co powinno słyszy to co chce słyszeć i czuje to czego zostało nauczone - miłości. Ja sama przecież też jestem w takiej niepoukładanej sytuacji. Mam z nim kontakt, choć do końca wszystko mi nie przeszło. Jedyna różnica to taka, że już mnie to tak dużo nie kosztuje bo tak jak gdzieś tu wcześniej pisałam, zrobiłam się zimna, mało uczuciowa. Nie odbieram wszystkiego już tak mocno, nie reaguje emocjami, choć wciąż zdarza mi się popłakać w poduszkę zadając sobie pytanie czemu to wszystko tak się potoczyło... Z jednej strony chciałabym kogoś mieć, ale za chwilę myślę sobie, że jednak wolę nie. Wolę być sama, nie być od nikogo zależna, nie brać za nikogo odpowiedzialności, nie dzielić z nim mojego czasu. I wierzcie mi, że nigdy bym nie przypuszczała, że tak będę myśleć. Zawsze byłam osobą która potrzebowała drugiej osoby aby funkcjonować w pełni, potrzebowałam wsparcia, bliskości. Teraz mam wrażenie, że życie mnie tak zahartowało, że nie ma już rzeczy z którą sobie sama nie poradzę. Codziennie zmagam się z większymi lub mniejszymi problemami i jakoś sobie radzę. Ta sytuacja z K. zmieniła mnie zupełnie. Mam wrażenie, że sięgnęłam najczarniejszego dna by odbić się wyżej niż kiedykolwiek. Poukładałam sobie w głowie pewne sprawy, stworzyłam nowe zasady i staram się sama siebie chronić. Może na dłuższą metę to nie jest dobre bo czeka mnie samotność, ale na razie nie potrafię inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drozdzyk! NIe czeka cie samotnosc,,na dluzsza mete bo jestes zbyt madra kobieta,,nie jeden facet pragnalby miec taka kobiete jak ty! ALe zazdroszcze ci bardzo twojego nowego podejscia do zycia,,tez bym tak chciala,,ale poki co ciagle mi sie wydaje ze nie potrafie sama zyc, ze strasznie potrzebuje ciepla i bliskosci drugiej osoby, ale potem sobie mysle ze tak strasznie cierpie, ze nigdy wiecej nie chce tego przechodzic :(( A Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję Ci za to co napisałaś. Wiadomo nikt raczej nie chce być z wyboru samotny - ja też. Ale po prostu zbyt mocno przekonałam się jakie jest życie i że rzadko wszystko układa się dobrze. Życie to raczej taka sinusoida - raz u góry raz na dole, nie ma nic stałego. Ja po prostu chcę wierzyć, że jeszcze wiele takich wzlotów przede mną i przed każdą z nas. A to jak sobie poradzimy z tymi dołkami będzie miało ogromne znaczenie na przyszłość. Mi się wydaje właśnie, że to co się stało absurdalnie mnie umocniło, sprawiło, że dojrzałam, stałam się inną osobą. A co do Twojego pytania mam 25 lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawie rowiesniczka ja 23. Nie wiem czy bys zechciala, ale moze porozmawialybysmy sobie czasem np. na gg? Jakos czuje wewnetrznie, ze jestes bardzo fajna i mila osobka, to ze bardzo inteligentna juz wczesniej pisalam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko, napisz mi swojego maila to się zgadamy, teraz akurat mam dwa dni urlopu to mam trochę więcej czasu bo tak to nie jestem za często na gg ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×