Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

nie odzywalismy się 4 dni, a nie widzielismy się tydzień. Tak jak pisałam, ja przez przypadek napisałam pierwsza smsa, ale teraz nie żałuję ze tak się stało... Mówił, ze chce czasu do poniedziałku, ale teraz znowu nic się prawie nie odzywa, tylko jak ja coś napisze ;/ a pisał, ze po naszym spotkaniu nie mógłby mnie teraz zostawić...I napisał, ze tak nie będzie, zebym nawet o tym nie myślała. Ehh się mysli znowu, jak to prawie każda kobieta. Mam nadzieje, ze będzie już wszystko dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...ot..co...
my nie widzielismy sie juz 3 tygodnie... powinnam dac sobie z nim spokoj, nawet bez rozmowy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami są powroty nawet po paru miesiącach. Ehhh z tymi facetami same problemy. Ja też teraz sobie mysle, dlaczego nic nie pisze, jak sam powiedział ze będziemy pisac... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie z Drożdzykiem, to co teraz obserwuje sie u facetów jest zatrważające, chwiejni, niestabilni emocjonalnie, niby czegoś chca, ale może jeszcze nie teraz, co jakiś czas potrzebują czasu, aby zdystansowac się do siebie lub do czegoś (dystans=nadużywane, acz ulubione przez nich słowo). To zjawisko rozprzestrzenia sie w kazdej grupie wiekowej facetów, do niedawna sądziłam, że można to wytłumaczyć niedojrzałością emocjonalna, ale to coś znacznie więcej. Mnie tez zbiera się na mdłości, gdy czytam Wasze historie dziewczyny, tzn wkontekście zachowania facetów. każdy z nich jest zalękniony, potrzebuje pomocy, zrozumienia i podkreśla swoje poczucie winy, uciekają, potem wracają, potem znowu sie oddalają, a gdy kobieta w końcu na dobre znika z ich zycia, wydawac by sie mogło, że teraz zrobia z sobą porządek, skłoni ich do refleksji nad sobą, nad swoim życiem i stosunkiem do związków, ale oni sa niereformowalni, za chwile wchodza w relacje z następną kobieta i robią to samo, i ten cykl sie powtarza... Z przykrością zauważam, że faceci nie są normalni, że coraz mniej jest takich, którzy panują nad swoimi procesami decyzyjnymi, swoją motywacją do działania i wiedza, że kiedy coś robia lub mówią, to dlatego ze to własnie czują, że nei brakuje im świadomości swoich czynów. Pozdrawiam Was dziewczyny, wasz ból minie, zniknie, tak samo jak człowiek, który go Wam zadał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...ot..co...
dziewczyny, jak sie trzymacie? ja chyba za duzo pije ostatnio :O ale oprocz tego jest lepiej. nabralam dystansu do tego osla i powoli zaczynam myslec racjonalnie ;) zasluguje na kogos lepszego. zdecydowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...ot..co...
trzymak kciuki selenkaaa ! mam nadzieje, ze chociaz Tobie sie ulozy ;) ja proboje przestawic sie na inny tok myslenia. to JA powinnam byc najwazniejsza, a nie chlopak. a jezeli tylko chlopak potrafi mnie uszczescilic to jest ze mna zle. bycie samemu tez nie jest takie zle. bede myslec tylko o sobie, o swoim rozwoju i o swoim szczesciu. a po drodze ktos sie na pewno znajdzie. mam nadzieje, ze jutro obudze sie z tymi samymi myslami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, narazie mało co się do mnie odzywa, ja musze pisac ;/ ale pisał, ze mnie bardzo kocha... Mam nadzieje, ze Tobie też się ułozy i znajdziesz kogoś odpowiedniego. Na pewno, tylko trzeba trochę czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Opowiem swoją historię mam 29lat byłam zaręczona z mężczyzną który ma 33 lata. 2 tygodnie temu odszedl odemnie, zostawil mnie dla innej która pojawiła się w jego życiu. Mieszkaliśmy razem, żyliśmy od roku wyjeżdżał za granicę. Ciągle powtarzał że łączy nas coś wyjąkowego, widywaliśmy się co 3 tyg planowaliśmy razem wakacje. Nawet nie miał odwagi mi powiedziec o tym, że jest ktoś w jego życiu w oczy. Zadzwonił na 2 dzień i powiedział, że ma kogoś i że między nami wygasło. Czuje się fatalnie !! Nie mogę spac myślec ani jesc!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tina, może trochę brutalnie do tego podejde. Ale spójrz na to jak na ciąg faktów, odkładając emocje i uczucia na bok. Jesteście razem, mieszkacie razem, wiążecie z tym wszystkim nadzieje na przyszłość a przynajmniej tak deklarujecie. On wyjeżdza, wraca, swego rodzaju próba dla związku - i nagle w ciągu dwóch dni kończy się to wszystko, on oznajmia że ma kogoś innego i wszystko wygasło. Oceń sama? Gdybyście nawet wzięli ślub i on musiał pracować za granicą to też pewnie byłoby go stać na taki numer. Znam sama taki związek gdzie para była ze sobą rok i ten chłopak musial wyjechać do Stanów, nie było go półtora roku, ale dzień w dzień pisał do niej listy (nie smsy!!) opisywał w nich po prostu jak minął mu dzień, jakie są jego odczucia, czego się nauczył - ona odpisywała choć bała się że może go stracić. Ale nie straciła - byli ze sobą kolejne 8 lat, teraz są juz 4 lata po ślubie. Ona wpinała wszystkie te listy do segregatora, on przywiózł wszystkie listy od niej. Są razem bo chcieli być razem i nie miała znaczenia odległość - nie muszą się bać o to czy będą ze sobą jutro bo wiedzą, że jeśli los nie zadecyduje za nich to będą bo CHCĄ - bo to jest ich wybór. Bo na tym polega chyba miłość. Ktoś podejmuje decyzje, że chce dzielić życie z tą drugą osobą, i nie ma znaczenia czy ma "problemy" nie potrzebuje przestrzeni, bo nic nie dusi go w byciu z osobą z którą kocha być. I to jest w sumie proste jak budowa cepa. Więc szkoda czasu na facetów dla których jesteśmy tylko przystankiem, epizodem. Więc w tym całym bólu może naprawdę warto przyjąć wersję że los daje nam szansę na coś lepszego w momencie kiedy ktoś odchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda co napisałaś odległośc nie ma znaczenia jeśli się kogoś kocha, był osttanio u mnie 2 tyg temu spał ze mną mówił czule jak zwykle, ale jest ale dziwnie się zachowywał jakby coś ukrywał. Nie poznawałam go wtedy był dziwny. Jeszcze przed spotkaniem tydzień mówił,że ma komputer zepsuty a tak nie było już wtedy coś się wydarzyło i wybrał inna drogę. Bardzo go kocham, ale niech próbuje jak chce nic na siłe tylko po cholere mnie oszukiwał. Wysyłał pocztówki jeszcze 3tyg temu, że kocha itp po co zawracał głowę i ciągnął 2 sroki za ogon miał dylemat? drań nie facet. I nie miał odwagi mi tego powiedzieć w oczy tylko przez telefon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Po raz pierwszy od kilku dni w miarę normalnie spałam, dalej nie mogę pojąc dlaczego tak się stało dlaczego odszedł do innej? Myśli nie dają mi żyć chciałabym wiedzieć co u niego, chodz wiem, że by to bolało.Wspomnę też, że razem wychowywaliśmy moją obecnie 8letnią córkę z poprzedniego związku. Ona też przeżywa to, że on odszedł napisał jje tylko wiadomość, że przeprasza. Łzy mi napływają do oczu jestem zła i rozżalona, zła na cały świat i na siebie. Ciekawe czy on myśli o nas wkońcu 5 lat to kawał czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiinaa, na poprzednich stronach jest opisana moja sytuacja,,doskonale rozumiem co czujesz(7lat) i mimo ze go nienawidze nadal tesknie i chyba kocham :(( i ciagle sie nie potrafie byc szczesliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też czuje jakąś odrazę, ale jak sobie przypomnę te piękne chwile, które on skreślił po to, aby spróbować inaczej życ bez nas:(( Czemu wczesniej nie mówił, że jest mu żle, że potrzbuje kogoś innego. Sam powoli się odemnie odseparowywał, najpierw udał, że ma zepsuty komputer, żeby nie rozmawiac już prze skypa. Nie dzwonił tylko ja dzwoniłam, sam się już przyzwyczajał być z tamtą a mnie zostawił na końcu. Może nie było tak pięknie między nami jak kiedyś bo on był tam a ja tutaj. Szukał już kogoś zapewne aby odejśc. Nie wiem jak mam życ dalej poprostu nie wiem. ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tej chwili chciałabym, aby on kiedyś żałował tego kogo stracił! Najlepiej aby mu nie wyszło z tą panienką chociaż miałabym satsyfakcje z tego za co tyle cierpiałam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisalam mu kilka dni temu smsa odnosnie jego poczty, która przychodzi nNapisalam, że coś ważnego przyszlo do niego, próbowałam się dodzwonić na polski numer bo ten drugi zmienil. A on wylączyl telefon nawte go jego sprawy nie obchodzą. Ktoś obcy sie pojawił zauroczył się nią a nas tak zranił to nieludzkie postępowanie. Ma u mnie jeszcze swoje rzeczy, po które napewno z czasem się zgłosi. Jak można przekreślić tyle lat razem i zakochac się w innej jak jej się nie zna jak!!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis S ma urodziny,,a ja nie moge sie doczekac kiedy ten dzien sie skonczy :(( zawsze bylam przy nim tego dnia, prezent zawsze czekal a teraz?? ;( myslalam ze te prawie 3 mc spowoduja ze juz nie bede myslala, cierpiala,,a czasami czuje sie tak jakby to sie zdarzylo wczoraj wszystko :(( nie mam juz sil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;( pokochałas go całym sercem. Wiem co to znaczy ;( ja tez nie wiem czy będzie dobrze, wszystko się jednak wali. Mozesz poczytac w moim topiku ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selenka wstaw tutaj link
do twojego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę smutne to co piszesz Selenkaa... Wątpię szczerze, że cokolwiek lub ktokolwiek Ci pomoże dopóki Ty nie pomożesz sama sobie. Nie dajesz i nie dawałaś przestrzeni w związku i zadusiłaś kotka. Nie wierzę, że on cały czas chciał spędzać z Tobą. Ty sobie to tak po prostu tłumaczysz. Ja myślę, że on po prostu teraz zrozumiał, że on już tak nie chce, że się dusi i bez względu na to czy kocha czy juz nie - po prostu już dłużej tak nie może. Jedyną Twoją szansą byłoby właśnie odcięcie się od tego, danie mu spokoju. Ale Ty dzwonisz, piszesz, denerwujecie się oboje. Myślę, że właśnie teraz masz ostatnią szansę to uratować... jesteście jak dla mnie już na krawędzi i jeśli się nie przebudzisz w porę to się skończy. Wierz mi, że ja też byłam w takim momencie kiedy można było jeszcze uratować mój związek ale pamiętam jak głupio się wtedy zachowałam - dlatego dobrze Ci radzę - daj mu spokój, pozwól zrozumieć, pozwól odpocząć od siebie, niech przekona się jak to właściwie jest bez Ciebie ale nie 2 dni czy tydzień - tylko miesiąc np.. Jeśli mu zależy to nie musisz się bać a jeśli nie zależy to przynajmniej się o tym przekonasz. I nie trzymaj się kurczowo tego co mówi... powiedzieć można wszystko bo to nic nie kosztuje... ale zrobić już nie. Oceniaj go po tym jak Cię traktuje i co robi. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten ból po stracie kogoś kto był z nami każdego dnia jest straszny. Właśnie wróciłam ze sklepu całą drogę szłam i miałam łzy w oczach przypominając sobie jak razem robiliśmy zakupy a tego już nigdy nie będzie. Rozpieszczałam go zawsze dobrze gotowałam wspierałam na odległośća teraz ktoś inny będzie to robił. Najgorsze, że mi powiedział,że ona nie jest wrażliwa jak ja i ma temperament. Po cholere mu poświęciłyśmy z córką 5 lat. Ciągle mi się chce płakaĆ.!!Kiedy to minie, już nie będę nigdy leżec kolo niego czuc go ratunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...ot..co...
Kurwa, i znowu wraca ten bol :O Czemu to tak boli? przeciez on nie jest nic wart. tydzien temu zgodzil sie ze mna, ze jak najszybciej musimy sie spotkac i szczerze porozmawiac i milczy do tej pory :O nie zalezy mu, fakt. ja juz tez nie chcialabym z nim byc po tym wszystkim, ale dlaczego nie mozemy rozstac sie po ludzku jak dorosli ludzie? rozmowa tak wiele kosztuje? przynajmniej wiedzialabym na czym stoje, wyplakalabym sie i poszla dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ot co, myślałam tak samo, że chciałabym porozmawiać, że jak będę wiedziała na czym stoję prosto z mostu byłoby mi łatwiej. ale uwierz, że pewnie by nie było-i tak i tak kurewsko boli:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...ot..co...
bo on nawet nie powiedzial mi wprost, ze nie chce ze mna byc. najpierw mowil, ze chce, ale mam mu dac czas bo ma problem, pozniej milczal, pozniej napisal, ze mu zalezy, ale nie widzi tego dalej,ze ma problemy itp zgodzil sie, ze trzeba porozmawiac, pozniej pisze mi ze pieknie wygladam (widzielismy sie przelotem) , zapytalam sie, kiedy sie spotkamy i cisza... czy dorosly facet tak sie zachowuje nawet majac jakies problemy? to ciagnie sie 3 tydzien :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...ot..co...
gdybym wiedziala ze to koniec to nie zawracalabym sobie glowy, probowala zapomniec. teraz jedynie proboje to robic, bo czastka mnie ma nadzieje, ze to sie wszystko wyjasni, ze bedzie tak jak dawniej :( chociaz rozum mowi mi, ze nic juz nie bedzie tak jak dawniej. a serce cierpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z hawaną, że to nie nie jest wcale tak, że jak usłyszysz jest Ci lżej. Bo nawet jak usłyszysz (ja np.usłyszałam, spotkał się ze mną porozmawialiśmy w cztery oczy) to i tak cholernie bolało a ja i tak żyłam nadzieją, że może "się opamięta" może to kryzys. Bolało tak samo a może jeszcze bardziej niż brak tej świadomości, że ktoś powiedział to prosto w oczy. Rozstanie nigdy nie jest proste, nie ma lżejszej formy.... są tylko mniej lub bardziej brutalne... Wiadomo że jeśli z kimś jesteś i się przywiązujesz do tej osoby to w momencie kiedy ona odchodzi, brakuje tych najbardziej prozaicznych rzeczy jak wspólne zakupy, kłótnie przy gotowaniu itp. Jedyne co można stwierdzić to że ktoś ma przynajmniej cywilną odwagę się spotkać i podjąć taką decyzję, powiedzieć o tym i zamknąć w ten sposób pewien rozdział....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×