Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

jasne, ukryte pomarańcze tylko czyhają, żeby przystąpić do ataku, a póki co obserwująnas z ukrycia. Gdybys miała ochote wyrzucić z siebie wszystko, to moge podac Ci prywatny mail, wiem, że łatwiej uzewnetrznić się osobom obcym, zachowując wciąz anonimowość. ja sama często rozmawiając o swoich problemach z siostra, czy bliskimi koleżankami, mam wrażenie, że one nie zachowują obiektywizmu, bo nie sa do tego zdolne z racji łączącej nas więzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doo Naboobek
taaaak tak czyhamy na ciebie napisz tu malenska co sie dzieje napisz napisz :D:D:D mrrrrahhhh zostawil cie chlopak dla innej pewnie jestes gruba brzydka spasiona i glupia ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już sama...
Na takie osoby po prostu się nie zwraca uwagi i tyle. Dziewczyny ja już nie wiem jak sobie z tym wszystkim radzić. To mnie przerasta :( czuje się tak jakbym naprawdę straciła wszystko co miałam. On był całym moim życiem... Dużo osób właśnie mówi żeby przypomnieć sobie życie zanim się związało i powrócić do tego,ale ja nie mam takiej możliwości. Zaczęliśmy być ze sobą na początku szkoły średniej więc raczej nie wrócę do swojego życia za czasów gimnazjum. Z Nim przechodziłam najważniejsze etapy w życiu. Czuję się tak jakbyśmy byli razem od zawsze. Wszystko mi się z Nim kojarzy :( mam dość tego życia... Nic nie jest tak jak miało być. Już mi się nie chce walczyć o siebie. Nie mam na to sil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asjhjhgfgjririot Wlasnie u mnie jest taka sytuacja.Zostawial mnie pare razy wlasnie z takich powodow jak napisalas. Tym razem chce zrobic to samo tylko ze ja powiedzialam sobie dosc. Musze sie wziasc jakos w garsc.Tylko jak to zrobic? A ma on 22 lata. Choc wydaje mi sie jakby mial co najwyzej 16. Naboobek Nie wiem co Ci poradzic tak naprawde bo jeszcze sama nie radze sobie ze soba.Ale wszyscy mi mowia zeby zajac sie soba, znalezc zajecie zeby zapelnic czas. a co do Twoich probemow to moze porozmawiaj z psychologiem? Moze to bedzie dobre rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, pozwólcie że czymś się z Wami podzielę. Możecie się z tym zgadzać lub nie ale ja do takich właśnie wniosków doszłam po rozstaniu. Zajęło mi to prawie rok by to zrozumieć, ale uważam że było warto. Doskonale wiem jak się czujecie. Ja jeszcze na dodatek po rozstaniu straciłam pracę także nie dosyć że straciłam własne pieniądze, to jeszcze miałam "za dużo czasu"by myśleć. Wszystko się zawaliło w jednym momencie. Nie raz wstając rano myślałam "po co właściwie mam wstawać, po co się kąpać malować, jeść, iść gdziekolwiek - po co?" tak wtedy myślałam. Tak jak Wy teraz straciłam sens.Uważałam, że bez niego nic mnie nie cieszy, nic nie ma najmniejszego sensu. Dopiero po jakimś czasie zrozumiałam że czułam się tak właśnie dlatego że prawie całe życie uzależniłam od niego. Od niego uzależniłam to czy jestem uśmiechnięta, szczęśliwa, aktywna. Nie myślałam za bardzo o sobie ale o NAS, nie miałam swoich pasji, swojego życia - miałam wspólne. Wydawało mi się że ważniejsze jest to by wspólnie do czegoś dążyć a nie by dążyć do czegoś tylko dla siebie. I właśnie dlatego kiedy jego zabrakło - zabrakło wszystkiego bo nie było już tego co wspólne czyli nie było nic. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie że człowiekiem szczęśliwym jest się z wyboru a nie "dlatego że...". Teraz dopiero rozumiem ile rzeczy mogę zrobić, ile mogę osiągnąć, cieszę się każdą chwilą bo na dobrą sprawę nie powinnam narzekać - jestem młoda, zdrowa,niegłupia, w pełni sił by dążyć do marzeń.Tak jak każda z Was! Zrozumiałam też, że w przyszłości dam komuś szczęście tylko wtedy gdy sama wejdę w ten związek mając coś dla siebie, swój świat, swoje szczęście, swoje osiągnięcia. Przynajmniej wiem, że w ten sposób mogę tylko wzbogacić kogoś, związek. Nie chcę żyć z myślą przewodnią "będę szczęśliwa dopiero jak będę miała kogoś". Po prostu zrozumiałam że naszym kobiecym błędem i porażką jest to że swoje życie uzależniamy od tego czy będziemy mieć faceta, męża czy jak tam wolicie. Tak jakby to było coś sakralnego. Ja zmieniłam zdanie po prostu zrozumiałam że owszem miłość jest cudowną rzeczą w życiu ale tylko ta prawdziwa, czysta bezinteresowna, a jeśli jej nie ma to też trzeba czerpać z życia radość bo mamy je tylko jedno. I powiem Wam szczerze moim priorytetem nie jest teraz facet - jestem nim ja sama to co mogę osiągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umarłam a nadal żyję
zgadzam się drożdżyk w 100% z Tobą, u mnie minęło dopiero dwa tygodnie ale myślę że z każdym dniem będzie lepiej. Naboobek Bądz silna mimo wszystko. Trzymam za Ciebie kciuki. A i może powinnam zrobić się czarna:) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asjhjhgfgjririot
sodda Nie daj się tak traktowac bo on będzie robił tak zawsze. Wez sie w garsc i pokaz jemu ze powrotu nie ma i nie bedzie. ile ja sie wyplakalam jak mnie tak zostawial naprawde bylo mi ciezko. Naprawde nie daj soba pomatiac, chcesz z nim byc i ciagle sie zastanawic czy Cie jutro nie zostawi? czy jemu sie nie odmieni? czy jest z Toba bo jest bo ma jakies wsparcie kiedy imprezy i koledzy sie znudzą. Naprawde przemysl czy warto byc z kims dla kogo nie jestes wazna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umarłam a nadal żyję
ja obejrzę jakiś dobry horror:) a w weekend sobie zaszaleję po wykładach z koleżankami, pójdziemy na jakieś zakupy, pizze wieczorem na piwko i jakoś się odetnę od myśli o nim... A Wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja przed kompem pewnie i przed tv :(.... chcialam zrobic sobie salatke grecka ale kurde auta nie mam bo u naprawy a do biedronki daleko cholernie, a wieje wiatr i pada:/:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja musze się dzis wczesniej położyć spać, bo jutro wstaje obłędnie wcześnie: o 4 rano:( i jade służbowo do warszawy, cały dzień w drodze, w domu będe późnym wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już sama...
Drożdżyk święta racja. Ja też swoje życie uzależniłam od Niego, nie było mnie tylko my, ale myślałam, że właśnie na tym polega związek... Ale teraz przez to straciłam wszystko i zostałam z niczym. Muszę nauczyć się żyć na nowo, zupełnie inaczej niż dotychczas. A jest to bardzo trudne... Ja dzisiaj spędzę wieczór z you can dance ;) a jutro wychodzę z koleżanką na piwo więc chociaż na chwile może o tym wszystkim zapomnę. Trzymajcie się :* Ps. mam nadzieję, że mój pomarańczowy kolor nie przeszkadza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie o to chodzi, nie ja tylko my... Ja nie wiem,nie pamietam jak wygladalo moje zycie bez niego. Bardzo mi ciezko... Spac w nocy nie moglam bo myslalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sodda
ale pomyśl sobie logicznie czy on Cie kocha robiąc takie rzeczy? Wiem w tej chwili mogę Cię zdołować ale tak się nie zachowuje osoba która kocha. Na pewno mówił ci jaka to jesteś ważna itd ale dlaczego to robi? Bo co mu te przerwy? Ty nie wyobrażasz sobie życia bez niego ale on tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sodda
pomyliłam troche nick Ja byłam w podobnej sytuacji byłam z nim prawie 4 lata i tak samo się zachowywał. Kiedy np wyszło na jaw że z kimś sie spotkał potrzebująć tej przerwy mowił: ale przecież nie bylismy razem. Po co Ci chlopak ktory nawet nie wie czego chce? Ja sie meczylam w tym zwiazku chociaz teraz jest mi ciezko probuje znalezc jakies plusy tego ze mnie zostawil. Naprawde szkoda czassu, Twoich lez i ciaglego zastanawiania sie. Bedzie dobrze i znajdziesz kogos kto Cie pokocha naprawde i dla ktorego bedzie nie dopuszczalne takie cos jak " chce pobyc sam" Mnie zostawila, wracal, przepraszal, plakal ze sie zmieni ze ma tylko mnie itp bylo dobrze pare miesiecy a pozniej znowu to samo i tak w kolko. Teraz powiedzialam ze powrotu nie bedzie, wiem ze dobrze mu teraz ale przyjdzie czas ze sie odezwie albo i nie przyjdzie, nie wiem. Tylko teraz nie ma juz tej naiwnej glupiej Marty, niech zyje swoim zyciem i mi pozwoli zyc swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co dziewczyny jaka ja jestem glupia ;( w niedziele sie do mnie wogole nie odezwal, wczoraj nie wytrzymalam i znowu zaczelam pisac i sie plaszczyc, spotkac sie nie chcial bo "zimno na dworze" dzisiaj znowu mi bylo tak smutno i napisalam, a on mi napisal ze dzisiaj nie da rady bo ma inne plany...juz 3 raz mnie tak wykiwal ;( kurwa nie no mam dosc tak bym chciala umiec zerwac z nim kontakt ale nie potrafie ;( po prost nie umiem ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
dziewczyno, im bardziej sie narzucasz, tym bardziej on ma ciebie dosc, nie rozumiesz tego? idz zrob cokolwiek, byle sie czyms zając i on nim nie myslec. :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamiętam pierwszego dnia po rozstaniu nie odezwałam się nic. W końcu przyjechał po rzeczy. Nie odegrałam sceny choć chciałam to ratować. Jak tylko wyjechał z podwórka ...to śmieszne ale miałam ochotę biec za autem i go zatrzymać. Coś we mnie wstąopiło - napisałam czy możemy pogadać. On że to nienajlepszy pomysł i że może jak emocje trochę opadną. Wieczorem już się w ogóle wygłupiłam zaczęłam mu pisać ..jakieś tam wspomnienia poruszać. Nie odpisywał mi wprawdzie jakoś chamsko wręcz przeciwnie miał chyba poczucie winy i starał się to jakoś załagodzić. Ale minął tydzień i doszłam do wniosku że jestem żałosna, ktoś mnie nie chce a ja .... skamlę?? Bo inaczej nie da się tego nazwać. Z jednej strony Cię rozumiem bo miałam to samo i teraz nie umiem tego wytłumaczyć bo to kompletnie sprzeczne z moją naturą ( bo jestem jednak uparta i dumna ) ale wtedy?? nie wiem, to było silniejsze ode mnie, nie myślałam o konsekwencjach. Po prostu kierowało mną uczucie. Spróbuj to opanować. Wydaje mi się, że za parę dni to dotrze do Ciebie tak jak dotarło do mnie i to był już jakiś krok do przodu w tej długiej drodze - przestać szukać z nim kontaktu. Trzymaj sie jakoś !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już sama...
Wiem jak Ci ciężko się opanować i nie odzywać się, ale to jest prawda, że im bardziej się narzucamy tym bardziej oni się wycofują. Ja po rozstaniu też do Niego pisałam, On mi odpowiadał, miałam gdzieś swoją godność, nie obchodziło mnie to, że płaszczę się przed Nim. Teraz już się do Niego nie odzywam chociaż nadal czasem mnie korci, ale wiem, że to nic nie da chociaż wcześniej wydawało mi się, że właśnie jak będę do Niego pisać to On coś zrozumie i będzie chciał wrócić. Ale to był błąd. Staraj się powstrzymać - to będzie kolejny krok do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umarłam a nadal żyję
naboobek strasznie mi przykro że u Ciebie jest tak ciężko. Ja miałam na odwrót pierwsze dni po rozstaniu nawet nie myślałam żeby pisać, wytrzymałam dwa tygodnie zero kontaktu no oprócz jego telefonu jak już pisałam. Wytrzymuję dalej chociaż mam ochotę mu napisać a raczej wygarnąć wszystko, ale myślę że żałowałabym później tego. Tak jak Ty teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za kilka dni? jutro jest miesiac jak sie rozstalismy i ja nadal nie potrafie sie ztym pogodzic, co mi da te kilka dni....jeden raz mam odczucia wlasnie ze skamle o jakikolwiek kontakt, potem przychodza momenty zalamania ze wogole o tym nie mysle.... no i stalo sie wyprosilam sie go dzisiaj o spotkanie, rozmawialismy i powiedzial mi ze on chetnie bedzie ze mna rozmawial ale nie o tym co miedzy nami bylo tylko o tym co jest teraz (co u mnie, co u niego)...mam nie interesowac sie jego zyciem, bo to jest jego sprawa, powiedzial mi ze byc moze przyjdzie kiedys moment w zyciu ze zacznie zalowac tego co sie stalo ale na razie nie chce ze mna byc, bo dobrze mu tak jak jest teraz...na poczatku bylo troche krzyku ale potem bylo nawet ok, rozmawialismy o ogolnych rzeczach, nie wytrzymalam i musialam sie do niego przytulic no i przytulilam, on ani nie zaprotestowal ale czulam ten dystans, ale widzialam w jego oczach jakby nie wiem..."litość"...czuje to, ze jak jest ze mna mysli o tym wszystkim co sie miezy nami stalo, ale jak mnie nie widzi to zyje czyms innym...wiecie co, jak tak sie do niego przytulilam poczulam tak cholernie mocno jak strasznie brakuje mi jego ramion...naprawde w jego ramionach poczulam sie tak spokojnie...wiem ze duzo osob mnie skrytykuje teraz, ale zrobilam co zrobilam i juz...w kazdym badz razie postaram sie zapanowac teraz nad swoimi emocjami i wziac sie w garsc....powiedzial ze odezwie sie do mnie w weekend , no zobaczymy, w kazdym badz razie ja sie prosic o kontakt juz nie bede... Ale dziewczyny, nie moglam sie napatrzec na jego oczy ktore wprost uwielbiam, on ma takie slodkie, kochane oczy, z taka iskra...i te ramiona w ktorych czulam sie zawsze tak bezpiecznie, i mimo tego wszystkiego co sie stalo, dzisiaj tez tak sie czulam :( ide na spacer z małym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naboobek Po Ci te ochłapy? ja wiem, że byłas zdesperowana prosząc go o spotkanie, ale jak słusznie zauwazyłas, zgodził się z przyzwoitości, bo może zrobiło mu się Cie zal, to wszystko, chcesz czegoś takiego? I stawia Ci warunki, które masz spełnic,a by on utrzymywał z Tobą kontakt. Zrozum, że kontaktując się z nim nie odcinasz się od niego, od jego nowego zycia, z którym nie możesz sie pogodzić i które Cię rani. To co zrobiłas przyniosło chwilowe, bardzo krótkie zaspokojenie emocjonalne, ale nie wystarczy to na długo. Wystarczy, że on się w weekend nie odezwie, albo uczestnicząc w jego zyciu na jego warunkach będziesz wchodziła w szczegóły jego relacji z tamta laska, a zrobisz sobie ogromna krzywde i nawet nie bedziesz mogła go za to winić. Jestes na tyle silna, aby wytrzymac informacje, które do Ciebie dotra, a które będa związane z ta dziewczyna? Wiem, że nie potrafisz zapanowac swojej rozpaczy, ale to co robisz jest szalenie niebezpieczne dla Ciebie. Jestem na 1005 pewna, że juz wkrótce zaczniesz oczekiwac więcej, choc zadeklarujesz mu, że będziecie utrzymywac czysto koleżenskie układy, ale TY nie jestes na to gotowa, absolutnie, nie ma o czym dyskutować. Nie uważasz, że relacje, których oczekujesz od D. są dla Ciebie upokarzające? On jest z inna, a Tobie robi łaskę, że od czasu do czasu się odezwie. mam nadzieje, że za kilka dni nabierzesz dystansu do swojego aktu rozpaczy, poczujesz niesmak swojego zachowania i nigdy więcej tego nie powtórzysz...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ja juz teraz wiem, ze zle zrobilam :(... ehhh :(...dzisiaj jeszcze sobie pewnie porycze ale od jutra bede miala duzo pracy wiec mam nadzieje ze bedzie to jakis dobry poczatek tego, zeby nie pisac do niego i zeby tyle nie myslec....mam nadzieje ze wytrzymam w moim postanowieniu, a jak faktycznie sie odezwie to moze i odpisze, alle w rozmowe wdawac sie nie bede... no i postaram sie cos zrobic dla siebie, skupie sie na sobie.... trzeba zaczac zyc na nowo....:( dobrze, ze moge sie Wam wygadac...🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×