Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

daga_83

do mam, które siedzą w domu z dziećmi...

Polecane posty

mummy - kochana to ja trzymam już kciuki za szczęśliwe rozwiązanie i życzę powodzenia na zapas! A jak tylko urodzisz to daj znać!!! U mnie tez mężuś się kąpie, dzieci śpią:) Dobranoc wszystkim!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do wpadek to jak do tej pory nic takiego nie miało miejsca. Chłopaki od początku śpią w swoim pokoiku, z tym, że tam jest tez duże łózko, więc z początku byłam z nimi, a i podczas choroby. Mam taką propozycję: niech każda z Was napisze kiedy najwygodniej jest jej usiąść przy kompie, o jakiej porze, to może udało by się umawiać, chociaż po części. Ja np. rano po sniadaniu mam taki czas tzn. ok.9 potem po poludniu i wieczorem po kolacji jak dzieci szykuje spać ok.20/21. No jak gdzies muszę jechać to wiadomo, ale to się rzadko zdarza. Mummy może coś się ruszy bo to juz po terminie...:) Jak ja bylam juz po terminie to w szpitalu powtarzali jak będzie mialo sie urodzić to się urodzi- Barany! Czasami to nie jest takie proste, ja mialam cholestaze ciężarnych w obydwu ciążach i pierwszą mi wywolywali - ale to bylo jak jeszcze mieszkalismy w Wawie, a tu takie gadanie, no i w końcu zielone wody i CC, cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jestem i ja z wieczorka....:) mój m tez sie kąpie:) mummy w razie co to życzę szybko i lekko:) i zdrowego dzidziusia:) andzie ciezko mi sie okresli kiedy moge być...napewno miedzy 12 a 15, bo Mati spi wtedy.... i rano po 8:) a tam jak jestem w domu to kompa mam zawsze właczonego:) i cos naskrobie na szybciutko:)wpadaj do ans jak tylko masz cheć:) co do wpadek to u nas raz była taka sytuacja cos kojarzę teraz...noc, my się tu bzykamy a nagla Mati hyc wstaje sobie w łózeczku. Sęk w tym, ze akurat pod kołderką nie byliśmy:P ale szybko zareagowalimsy i było ok:):):) Pietruche pewnie mażdopadł:D bo miała wpaśc i dać przepis a jej nie ma:) ciekawe co robi:):) kwiatki chyba posadziła wszystkie:D no i dobrze poprzytulać się do męża też trzeba. W końcu normalna ludzka potrzeba w związku. to miłej nocki lece i ja do swojego....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajrzałam jeszcze na chwilkę. dalej mnie pobolewa to i owo. andzia - ja mam termin dopiero na 30 maja ale rozwarcie po zdjęciu szwu 2 tygodnie temu miałam na 2 palce więc w każdej chwili może sie zacząć:) zmykam spać. dobrej nocki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Słoneczko dziś u nas pięknie od rana świeci, więc jak tylko mi dzieciaki się obudzą, zjedzą to zmykamy na zewnątrz... A co u Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) witam weekendowo:) u nas też pieknie anuska...słoneczko swieci i jest cudnie..dobrze, ze i u ciebie w końcu pogoda się zmieniła. My juz od 6.20 na nogach. Mateusz przespał noc!!!! spałam 6 godz a wyspałam się:) wogóle się cieszę, ze Mati lepeij sypia:) Pakuję go teraz i wiozę go do mamy. Robię dziś mega sprzątanie:) bo mi mieszkanie całkiem zapyziało:P odbiorę go po południu. wieczorkiem idzimy do znajomych na imprezę, bez dziecka:) znowu niezawodna moja mama:) cud kobieta, pomaga mi jak tylko ma czas:) a my troszkę klimat zmienimy. A jutro dzień wewnętrzny dla rodziny:) czyli dla naszej trójeczki:) to miłego dnia:) zajrzę póxniej jak bede sprzątać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka to twój Franek to niezły spioch 4,5 godz:) ładnie a wnocy też tak elegancko spał po tak długiej drzemce popołudniowej?? Andzia to Ty samiuteńka na tym ślasku siedzisz. A amsz jakieś rodzeństwo chociaż??? Widzę, ze całkiem sama sobie radzisz mi to pomaga czasami mama a czasami nawet teściowa, a ty samiuteńka....ale teraz jestes z nami:) takze zagladaj jak często tylko możesz i mów wszystko na co amsz tylko chęć:) od tego mamy ten topik:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czołem Gwiazdy wiem że wczoraj nawaliłam z przepisem padłam wieczorem na pysk wykończona i nawet wyleciało to mi z głowy wybaczcie!!!!!!!!! zresztą co tu dużo pisać ostatnim czasy z wieloma sprawami nawalam kurde czasu barak mi na wszystko mam nadzieje że jak igorek zacznie sam dreptać będzie lżej:( to macie przepisa 1 brokuł 1 filet z kurczaka przyprawa gyros 250ml majonezu 3 łyżeczki musztardy 5 łyżek jogurtu naturalnego 1 łyżeczka czosnku filet w kostke i podsmażamy,doprawiamy go solą i przyprawą gyros brokuły w części i gotujemy w wodzie z majonezu czosnku i musztardy robimy sos na brzegu talerz aukładamy brokuły w środek kurczak(posypany gyrosem) i całość polewamy sosem smaczego uciekam gbo Igorek obudził się i tyle byłam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) u nas znów pięknie, słoneczko grzeje:) chłopaki już od 10 na podwórku szaleją:) a mnie tak dalej ten krzyż pobolewa ale więcej nic się nie dzieje. daga - to udanych porządków i oczywiście imprezki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mummy nie nakręcaj nas:P ale te bóle krzyża może o czymś świadczą? u nas też słonko ale nie mam nawet kiedy z dzieciakmi wyjśćtzn damian biega po podwórku a z igorkiem tylko z sklepie byłam rano placek robiłam a na 17 jedziemy do m chrześnicy na imieniny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o i ja wkońcu do Was zawitam :) byłam w ogrodzie 2,5 godz,chwast jak cholera,roślinki malutkie,najbardziej tego nienawidzę bo boję się,że wszystko wydziabię :) Opaliłam ręce a teraz mnie pieką :/ Mam zamiar robic kluski śląskie ale Kuba nie opuszcza mnie na krok tylko chce żebym go prowadzała za jedną rękę Z mężem już zgoda,dziewczyny ale co ja wczoraj przeżyłam :/ tak strasznie się kłuciliśmy,że miałam w głowiw już najgorsze myśli :( :( :( Nigdy jeszcze nie byłam w takim stanie A przed chwilą na allegro zakupiłam spaceróweczkę,nie będę się męczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) a ja sprzątam:) i końca nie widze......ale mrówek sie pozbyłam. Normalnie plagę miałam w domu. Kupiłam płytkę Global i popadały skurczybyki:) Mummy mnie jak tak bolało, to za kilka dni na porodówce byłam:) trzymaj się tam nam kochana:) pietrucha a Ty znowu place jakis robisz?:) ja ciast nie piekę, bo nie ma komu jesc, tzn maż by opierdzielił z checią ale całej blachy nie da rady, a ja nie ciastowa:D czasami kupuję jakiś mały kawałek dla niego i ma swoają słodkosc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! U mnie też pogoda dopisuje , byliśmy na dworzu, a Adas po przyjściu zaraz zasnał-CÓD ! Mariusz rysuje- ćwiczy literki i cyferki, spokój w domu. Mummy noooo coś się chyba święci :) fajnie jak by byla dziewczynka, nie? jak myslisz? Pietrucha przepis brzmi smacznie! przyznam się, że nie przepadam za gotowaniem, wolę jeść niż przyrządzać :) lepiej mi smakuje jak ktoś coś zrobi nawet wydawałoby się zwykły- rosół. Zawsze powtarzałam,że znajdę męża kucharza, bo nigdy nie mialam pociagu do nauki kucharzenia, sporo nauczyłam się dopiero przy dzieciach, ale i tak przeważnie M robi obiady,lubi to i zna się na rzeczy chociaż jest raczej tradycyjny. Ja jezeli już, to lubie coś nowego zrobic, coś czego jeszcze nie jedlismy- biorę jakiś przepis i zawsze sporo roboty przy tym , jak się nie ma wprawy to ciężko tak coś wyczarować. Dziś na obiad żurek - pycha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do rodzeństwa to owszem mam brata w Warszawie , ale coś się nie odzywa ostatnio, a ja nie mogę sie do niego dodzwonic. Mozna powiedzieć, że założył swoją rodzinę , ale ma jakieś problemy , cos mi tam kiedyś mówił, no nie ciekawie to wygladało, ostatnio powiedział, zebym ja do niego pierwsza nie dzwoniła , jak coś to się odezwie i tak juz chyba z rok jak czekam... Zależy mi żeby grób naszej mamy był zadbany , bo ostatnio jak bylam to wyglądał slabo:( a ja niestety 400 kilometrów w jedna strone nie dam rady często jeździć, zwłaszcza ze względów finansowych. Ach takie życie... mam nadzieję, że nie długo jeszcze. Dobra postaram się więcej nie smęcić , ale wybaczcie mi , życie nie ułożyło się za ciekawie i duzo we mnie żalu, tęsknoty... Justysia dobrze , ze już lepiej z mężem! ufff korzystaj z obecności ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Po kolei. Ja nadal bez kompa jestem,ale udalo się na innym systemie odpalić tego ze zdjęciami więc zgrywam je i na starego przenoszę.potem wgramy windowsa i znow zdjęcia przeniesiemy bo stary komp nie na nagrywarki. Oj masa roboty! U nas też słońce grzeje! Od 7.30 na dworze byliśmy,bo pojechaliśmy schandlować jajka :P a mały po wczorajszym śnie spał w nocy od 21 do 5.50 więc ślicznie! Ja na necie jestem 12-15/16 i potem wieczorem ok 20/21

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatka to dobrze jak odratujesz foty:) Andzia móm kochana co tam u Ciebie sie dzieje...czoś czuję, ze lezy Ci coś na serduszku...Ty rodowita Warszawianka jestes??? to chyba ciezko ci się odnaleśc na wsi... i dlaczego akurat śląśk??? oj ja jestem teraz w domu do 17 pewnie. poxniej jade po małego...lodówka mi się jeszcze nie rozmroziła tyle lodu:( takze zerkam sobie co jakieś czas co piszecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justysia daj sobie spokój na razie z tel od meża, bo chyba zbyt dorze na Ciebie nie wpływają... moze jakaś przerwa dobrze zrobi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daga dokładnie tak jak mówisz. Najpierw bylam zachwycona- cisza , spokój, idealne warunki dla dzieci. Później bylo juz coraz trudniej, ja nie mam prawka , wiec jestem uzależniona , ciagle sama! próbowałam zakolegować się z "tutejszymi" ale jesteśmy z innych światów. zaczęłam przyzwyczajać się do samotności , tęsknilam za ludźmi, szukałam sobie zajęcia, które mnie odpręży, nie bardzo to było skuteczne, no i tak się to ciagnie juz ok. 3 lata, do tego maż mial wypadek i do tej pory jeszcze z nogą nie jest dobrze, po za tym przyplątały się jeszcze inne dolegliwości , ja np. mam WZJG , stosuję dietę , biorę leki. aaaaaaaaaaa tak to bywa A dlaczego Śląsk? tu maż został wydelegowany z pracy, a ponieważ wiązalo się to z dluższym pobytem przyjechalismy razem jak jeszcze Mariusz był malutki. Teraz to jakaś banicja , a nie delegacja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to Ty strasznie samotna jesteś kochana...niedobrze...cięzko tak. W zimę jak siedziałam z małym w domu bo non stop chorował albo on albo ja to już zaczynałam sama do siebie gadac:) :) A długo zamierzacie tam byc?? Ja z Warszawy nie pochodzę, z troszke mniejszego miasta, ale chyba na wsi bym się nie odnalazła. Sama nie wiem tak na jakiś czas moze, ale na dłuzej nie. Jakoś nie moje klimaty. Mąż mówi, ze na stare lata by chciał na wsi zamieszkać. To się z niego smieję, ze będziemy małzeństwem na odległosć:) ja orawo jazdy mam już 8 lat i nie wyobrażam sobie życia bez samochodu..jest mi potrzebny bardzo. Ostatnio jak maż zabrał mi samochód na jeden dzień to zła byłam jak osa. musiałm kogoś prosić. Jestem bardzo niezalezną osoba to moze dlatego. Chciałabyś wrócić do Warszawy?? A powiedz co to za choroba, bo mi ten skrót nic nie mówi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za pól godziny wyjeżdżamy a ja jeszcze w dresie śmigam:P Damian ubrał się,jeszcze Igorka musze uszykować dziewczyny,jak ja bym chciala mieć więcej czasu na pisanie z Wami teraz np piszę bo igi ogląda baje ale damian i tak wciąz o coś pyta,zagaduje więc uwaga na to co pisze bo mogą być głupoty andzia,tak jak napisałaś masz nas i zaglądaj często,będzie Ci raźniej:) ja mieszkam na wsi i jakoś mi tu dobrze,tez nie mam koleżanek ale zawsze z jakimiśmamuśkami spotkam się na placu zabaw np i zagadamy o tym i owym:D a co do grobu Twojej mamy,wyobrażam sobie jak się czujesz,życie wysłało Cię daleko w świat i nie rób sobie wyrzutów a co sie stało że już nie masz obydwu rodziców?jeśli można zapytać daga ale Ci dobrze bez małego też bym tak chciała na cały dzie dzieciaki podrzucić mamie a ja samam za gruntowe porządki bym się w domu wzięła bo na codzień topo chłopkach jadę z sprzątaniem:P justysia,fajnie że u Ciebie lepiej,tak dalej!!!!!! jesteśmy z Tobą:) ja dziś też miałam parę chwil zwątpienia,gdy ręce opadały z sił i bezsilności ale szybko potrafię się podnieść i dalej iść!!! nie wiem co jeszcze chciałam napisać przeczytałam wasze wpisy alle już nie pamiętam czy o coś pytałyście,tak na szybcika wszystko agatka a Ty już w domku czy jeszcze u teściowej na wsi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga próbowałam już różynych kwestii,nie odzywałam się z dwa dni,póżniej on zrobił awanturę,że ja się nawet nie odezwę i to prowadzi na złą drogę. Więc już napisał ,że jest ok,po co się kłucic,a on zczął mnie dołowac wymyślac,że nie wróci bo nie ma po co,bo my go nie chcemy....miałam serdecznie dośc,napisałam mu coś takiego co strasznie uderzyło go prosto w serce i dopiero wtedy zrozumiał,że może mnie stracic w nerwach też powiedziałam,że pojadę za granicę,zostawię dzieci z mamą,nie wiem czemu ale jest strasznie uczulony i powiedział,żeby miał 24 na dobę zachrzaniac to ja za granicę nie pojadę Ja znowu byłam w ogrodzie z godzinkę,ale meszka tak mnie pocieła,że nie mogę się nigdzie dotknąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andzia ja też nie mam prawka :( już nie mogę tak bardzo chciałabym miec :( a tak żałuję zmarnowałam taką szansę, w tamtym roku byłam w piątym miesiącu,mąż prosił zapisz się na prawko,a ja czegoś się bałam....byłam głupia bo zdałabym do końca ciąży,a teraz za przeproszeniem miałabym wszystkich w d.... w ciężkich chwilach,czasami rodzice tak mnie wkurzą,że nie mam ochoty się do nich odzywac ale czy mam jakieś wyjście,niestety nie mam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, życie piszę scenariusz, na który nie zawsze mamy wpływ. Mama umarła w szpitalu w wyniku poparzenia ciala - 95%, lezala 4 dni w śpiączce , lekarze powiedzieli, że szanse są znikome, ja szybko to sobie poukładałam, pomyślałam, że tak miało być, poszłam pomodlić się i szukałam jednocześnie ukojenia w wierze. wypadek byl spowodowany wybuchem gazu, akurat w domu była sama, opowiesci sąsiadów były koszmarne. Mama miała ciężkie życie , od lat zmagała sie z nerwicą . a do tego chorobą psychiczną , przeszłość nie dawała jej spokoju, a my z bratem jeszcze wtedy nie rozumielismy co się z nią dzieje. Jeśli chodzi o ojca, to rodzice byli juz dawno po rozwodzie, ojciec nigdy nie dbał o zdrowie, miał pare zawałów, lezał w szpitalu , ale jak tylko zrobilo mu się lepiej wypisywał się na wł.żądanie. aaaaa a do tego alkohol i w koncu spodziewalam sie, że dostanę wiadomość , zadzwonil brat i powiedział-ojciec nie wybudził się ze śpiączki. To było w 2008 miał 48 lat, Mama zmarła w 2004 miała 52 lata. i jeszcze babcia ( mama ojca) zmarła na zawał serca w 2007, babcia była taka ostoją, ale doczekała się prawnuka, miala 76 lat W ten sposób zostałam taką sierotką:) staram się nie załamywać , ale nie należe do ludzi bardzo odpornych psychicznie. Położe dzieci i wracam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andziu aż mi ciarki przeszły gdy czytałam Twój post:(kurcze niełatwe miałaś życie,ale takie cięzkie chwile wzmacniają człowieka chyba teraz masz swoją rodzinke i niechaj żyje się Wam jak najlepiej,zasługujesz na to justysia teraz musi być tylko lepiej!dbaj o siebie to takie moje rady ;) a my wróciliśmy z imienin o 20,meszki i u nas gryzły nabiegaliśmy się z m za Igorkiem kurcze skąd on ma tyle energii? teraz już ten najmłodszy i najstarszy śpią a damian ogląda bajki chciałam się wykąpać ale nie ma ciepłej wody:P nie napaliłam w piecu to się nie wykąpię:(bo nikt inny nie raczy napalić wiecie co tak sobie myślę że każda z nas ma jakies zmartwienia,nie każda potrafi otworzyć się i wyrzalić,ale każdemu coś na duszy leży tylko moje koleżanki z poprzedniego topiku niegdy nie kłóciły się ze swoimi mężami,miały kolorowy świat,cudowne dzieci i w ogóle wszystko naj naj dobra więcej nie piszę bo mogę być podczytywana:P i zaraz zjedzą mnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeju Andzia straszne jest to co piszesz! Biedulka! Justysia super że w końcu się dogadaliście! Czasem trzeba facetem wstrząsnąć! U nas do wieczora pięknie było! Pierwszy dzień od 3 tyg bez deszczu!!! R zabrał małego na spacer a ja posprzątałam. Całe 3 godziny ich nie było! Mały karmił krowy, koty,kury,gonił kury,łapał kocicę i małe kotki,poszli nawet nad rzekę.niestety nie doszli bo woda jeszcze stoi,ale ok 500 metrów wgłąb pola poszli! Mały miał dużo energii i dopiero teraz zasnął,ale to nic dzis był po prostu przekochany! Super dzień miałam! Co prawda trochę się z R popśtykałam ale szybko nam przeszło :) któraś się pytała gdzie jestem. Jeszcze na wsi. Teściowa za tydzień wraca to i ja wrócę do siebie. Choć pewnie w poniedziałek w dzień bede w domu u siebie,ale wieczorem tu wrócę. Mummy rodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam że tak ciągiem ale z komórki piszę i nie widzę układu dopóki nie wyśle :( staram się,robię odstępy a no i tak tak wysyła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej Andzia no to faktycznie miałaś ciężkie stresujące życie :/ ale jak to się mówi jakoś trzeba życ dalej ja położyłam dzieci spac i idę pod prysznic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie nie chcą opowiadać o swoich słabościach, niepowodzeniach , a wogóle to temat rzeka. Najbardziej nie lubię fałszu i krętactwa, staram się byc wporzadku wobec ludzi i siebie, nikogo nie urazić, ale czasami zdarza się,że oceniam po pozorach, ale też w sensie mojej naiwności, nie dostrzegam pewnych rzeczy bo gdzieś w środku nie chce ich widzieć. Trochę skomplikowana jestem :) a WZJG to wrzodziejące zapalenie jelita grubego, mialam juz dwie kolonoskopie i na szczęście choroba narazie się nie pogłębia, no niestety to nie jest wyleczalne, trzeba się pilnować bo nie leczone wzjg prowadzi do nowotworów, ostatnio nawet nie mam dokuczliwych objawów. Acha co do powrotu do Wa-wy: raczej nie bardzo bo tam mamy kiepskie warunki - mało miejsca jak na 4 osoby, mamy plan, ale wszystko zależy od osoby trzeciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×