Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

daga_83

do mam, które siedzą w domu z dziećmi...

Polecane posty

justysia tez jestem za agatką i pietruchą....takie nasze małe radki bez zadnych złych intencji.... pietrucha ja to bez m w łózku to bym nie wyrobiła. Niewidzimy się całymi dniami to chociaż w nocy ię wtulę. Im dłuzej bedziesz spała z Igorem tym trudniej go odwyczaisz, wiem ze jest łatwiej zmęczenie itd. Sama przez to przechodziłam...ale sie nie dałam.. biorę go czasami do siebie nad ranem ok 4 czy 5:) ale m juz nie ma wtedy.... dobra lece bo obowiazkki wzywają....zo usłyszenia póxniej... milo tak pogadać sobie z Wami czasami:) szkoda, ze kazda z nas z innej str Polski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawiam się nad zakupem małego kojca dla Igorka,tylko nie wiem czy to ma sens mamy duże łóżeczko i w nim iGorek dużo czasu spędza,bawi się,obchodzi no ale nudz mu się samemu w tym pokoju co łóżeczko stoi bo życie dzienne u nas odbywa się w innym no i w nim chciałam ustawić ten kojec poza tym latem by mógł na ogródki w nim przebywać bezpiecznie co o tym sądzicie? przejrzałam na allegro używki,nawet nie są drogie tylko nie wiem czy to nie będzie kolejny nieużyteczny przedmiot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mój m był w domu to nie było takiej nocy żebyśmy nie spali razem dlatego to wszystko mnie przerasta,ta rozłąka ja też bym chciała żeby więcej nie wyjeżdzał ale buzia boli mnie od gadania już...może wkońcu sam zrozumie a moje chłopaki właśnie dali alarm i znowu powracam do rzeczywistości :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelina318
ja zostałam z obu powodów. I nie miałam z kim dziecka zostawić i chciałam. Nie żałuję i dziękuję losowi (i mężowi), że mam taką możliwość. Nie wyobrażam sobie sytuacji ze ktoś inny niż ja widziałby pierwszy kroczek itp. To rola matki, napracować się jeszcze zdążymy, a teraz cieszmy się macierzyństwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pietrucha wspomne jeszcze tak od siebie, ze kojec dla mnie to niepotrzebna rzecz zawsze mzoesz sobie łozeczko przestawic do drugiego pokoju. przeciez taki kojec niczym nie rózni się od łózeczka.... mój m chciał kupić, ale ja nie chciałam i dobrze wyszło. Moje dziecko i tak w łózeczku tylko spało...nie chciał tam siedzieć zbyt długo... takze zastanów się lepiej mzoe jakas hustawka...pomysl pisze bieguskiem teraz wiec moze niezbys składniowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justysia - mój też twierdził że siedzenie z dziećmi to fajna sprawa: nic się nie robi itd. ale do czasu jak parę razy sam został z nimi. od tamtej pory to nawet raz stwierdził że wolałby rowy kopać niz się ze mną zamienić. a jeszcze teraz jak będzie trójka... Pietrucha - ja tez kojca nie miałam i nie zamierzam mieć. w sumie to ja się nie będę tak na ten temat wypowiadać bo nie wiem po prostu co to znaczy spać z dzieckiem. nigdy chłopaki nie spali w naszym łóżku. więc w tej kwestii nie doradzę:) ale z tą huśtawką to nie głupi pomysł. a i z mężem też razem nie śpimy (przynajmniej na razie) bo mi teraz za ciasno i musiał się przenieść na drugie łóżko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem!!!! Naczytałam się Was ulala... U mnie sporo napadało, błoto coraz większe , byliśmy dziś w mieście - ledwo wyjechaliśmy,ale nie jest tak źle w porównaniu z innymi miejscowościami. Justysia trzymaj się ,jesteśmy z Tobą , przynajmniej wygadaj się do oporu, każda niech to robi ,jak już wychodzi z siebie. Ja miałam wybuch wczoraj, ale się wykrzyczałam... Ogarne dzieci i wracam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie po robocie ogarnięta ja i dzieciaki:) m od popołudnia boli głowa i leżyno i ani myśli zająć się dzieciakami ok,ale dałam mu warunek,jeśli nie ma sił na zajęcie się dziećmi to mama nadzieje że i sił mu zabraknie na oglądanie jego seriali(bo robi to nałogowo co wieczór):P no i leży chłopina nakryty ocem po uszy i czeka aż migrena minie a filmów nie ogląda i ma szczęście:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dzieci jeszcze nie śpią a ja chciałam odpocząc,przemyślec pewne sprawy....al ciekawe jak jutro jadę do miasta muszę zlikwidowac konto w banku,miałam już je wcześniej,z tego wszystkiego nie zamknełam i naleciała mi ni niezła sumka za utrzymanie konta :/ oczywiście jadę z sąsiadką spytałam mojej mamy czy zostanie z Sebą,a ona na to "przecież ja jadę po kurczaki" :( ale zła jestem,mam zabierac dwójkę dzieci i tułac się z nimi po mieście,sąsiadka też będzie z dzieckiem. Ostatnio mam wrażenie że wszyscy mają mnie w dupie. Przecież mogłaby zabrac go ze sobą,będzie tam raptem pół godziny,no ale przecież prosic na kolanach nie będę :/ mąz nawet słowem się nie odzywa,zresztą to i ja kłaniac też się nie będę nie wiem co ma zrobic żeby nie dac się zwariowac z tego wszystkiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jeszcze na nogach....mąż się kąpie, a ja pomyślałam ze zajrzę... justysia oj biedulko ja wiem jak cięzko coś załatwic z dzieckiem a co dopiero z dwójką. No cóż jak ktoś nie chce to nie ma rady. Też jutro biorę małego i jadę sprawy załatwiać. Głowa w górę. a facetem się nie przejmuj przejdzie mu foch.... Pietrucha i co wymyśliłaś z tym szczepieniem Igora??? Andzia no w końcu zawitałaś:) Dobranoc w takim razie wsystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak na marginesie Andzia czym był spowodowany Twój wybuch?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justysia tak bardzo chcialabym Ci pomóc... ja też miewam takie kryzysy, że nie wiem co mam ze sobą zrobić, teraz jest inaczej bo mąż jest w domu-prace ma na miejscu- ale jak byłam sama (w sumie tylko przez cały dzień) to stres narastał. Wiem co to znaczy jak człowiek czuje, że jest osamotniony, to przez ten stres widzisz wszystko w czarnych barwach, fakt , że jest Ci ciężko, ale zawsze jest jakieś rozwiązanie.... Dobrze by było jakbys odpoczęła od wszystkiego... Tylko jak to zrobić? Ja nie miałam azylu w ciężkich momentach, wymyślałam dla siebie zajęcia ,takie które sprawiły by mi przyjemność, np. słuchałam ulubionej muzyki, ale tak naprawde to zawsze potrzebowałam się wygadać, dopiero wtedy czułam jakąś ulge. Jesteś? Trochę mi się zeszło to ogarnianie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daga jak dłuzszy czas siedzi w człowieku złość , takie poczucie bezsilnosci to w końcu musi wyjść, dodam,że były zgrzyty na linii żona-mąż-internet, ale już powinno byc dobrze. W przeciwieństwie do Was moje drogie, ja za dużo czasu spędzam z mężem , aaaaa i tak źle i tak nie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry! Ja już jestem! U mnie nie pada, ale o słońcu nie ma mowy. Dzieci po sniadaniu, zaraz i ja coś wciągne. Starszy wziął się za rysowanie, a młodszy kręci sie przy laptopie i tylko czeka żeby coś nacisnąć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się witam z Wami!! Dziewczyny właśnie dzwoniłam do przedszkola - PRZYJĘLI Szymusia do przedszkola !!! Dużo dzieci nie przyjęli, dlatego się jeszcze martwię, że ktoś będzie robił aferę i mi Szymka wykreślą - nie wiem może wymyślam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Anuśka Fajnie! ja też bym chciała żeby moje szkraby poszły ale najlepiej razem. Młodszy w listopadzie skończy 3 roczek, wiesz może czy warunkiem przyjęcia jest skończenie 3 roku przed wrześniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia - ważny jest rocznik, a nie miesiąc chyba. Mój jest marca 2007 i jest wliczony do grupy 3 latków. Twój jeśli jest z listopada 2007 to też byłby w 3 latkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) dziewczyny ważny jest rocznik, a nie mies urodzenia...Anuśka jak już przyjęli, to nie wykreslą spokojnie.. Teraz powinnam miec czas kiedy Mati spi, niestety bylismy na mieście i na działce i jak wracaliśmy to Mateusz usnął. Próbowałam go przeniesc na spicha do domu, aby sie ejszcze przespał ale sie obudził po 5 min w łózeczku:) i po drzemce. Problem tylko bo ok 16 jestem umówiona z gościem od serwisu pieca, bo myslałam ze Mati będzie już po drzemce a tu za przeproszeniam dupa:) znowu pewni mi sie kimnie w samochodzie, bo pół godz to mało...i już sobie dzis poprasowałam i posprzątałam:( no trudno. U nas slicznie słoneczko świeci, a ludzi na południu zalewa...gdzie ta sprawiedliwosć... miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daga - ja słońca nie widziałam od soboty, dzisiaj dalej pada deszcz, słabiej ale jest... 15 km ode mnie zalało ludzi tak, że ich ewakuowali:( szkoda tych ludzi... Mnie raczej nie dosięgnie bo mieszkam na górce. Nasza miejscowość jest tak na górze położona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć babki:) napiszę tylko szybko to co mnie dręczy justysia,gdybym tylko mieszkala bliżej,na pewno pomogłabym Ci jakoś,zostałabym z dzieciakami wiesz,może jabyś porozmawiała z mamą o swoich wątpliowściach o tym jak Ci ciężko nie wierze że nie pomogłaby Ci i popatrzyla by z nnej perspektywy ja parę razy w tygodniu zajerzdżam z moją brygadą i z całym ekwipunkiem do mamy zostawiam ich na służbie i pędzę sprawy załatwiać,ale jeszcze nigdy mama nie odmówiła mi pomocy,ba nawet potrafi swoje plany dla mnie zmienić dlatego wyżal się mamie może nie domyśla się że z dwójką dzeci jest Ci ciężko(choć nie trudno to niezauważyć) trzymaj się kochana dzielnie a mężowi wciskaj do głowy powrót do domu !!!!i też jestem zdanie że lepiej skromniej żyć ale szczęśliwie:) u nas słonko i dostałam powera!!!!! wsadziałam pelargonie na parapetach musiałam kupić kwiatki pomimo tego ze teście wychodowali sami paredziesiąt sztuk,nie podzielą sie dranie poroadziłam sobie jednak,kupiłam kwiatki i moje parapety tez są piękne:D byłam u fryzjera,zmieniłam fryzurke:) teraz mam bombke na głowie dobra zmyakam do Damian tąpie za laptopem narka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anuśka no to super cieszę się razem z Wami :) niedawno wróciłam z miasta,zmoknięta cała. andzia czytając Twoją wypowiedz widzę,że wiesz o co w tym wszystkim chodzi,co ja teraz przeżywam i czuję :/ ja naprawdę nie wiem jak wybrnac z tej całej sytuacji Daga jak kolejne noce synusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!ja nadal kompa nie mam :( dzis jestem u mnie w domu.u mnie w miasteczku dzis dzien targowy,więc przyjechałam zeby cos pokupować i co i zapomniałam z wiochy portfela :( na szczęście koleżanka mi kasę pożyczyła!i zaszalałam sobie :P co prawda głowie warzywa i owoce ale humor poprawiają :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje małe usnęło..uff zjadłam na spokojnie obiad i mogę brac się za stertę prasowania... justysia u nas nocki lepsze:) dziś miałam pobudkę o 1. Dałam mu herbatki ale nadal sie na mnie patrzył:) więc poprostu odłozyłam do łóżeczka i poszłam do swojego pokoju. I o dziwo niunio zasnął:))) i spał do 6.30. Chyba te przenosiny wyszły nam na dobre, choć nie chcę zapeszać, bo dziś moze nie byc już tak słodko..Nawet koleżance poradziłam taki pomysł z przeniesieniem:D Justysia pietrucha ma rację pogadaj z mamą. My mamy doskonale rozumiemy jak to jest ciężko czasami. trzeba coś zrobić a małe płacze...Dzis u mnie tak było:( musiałam obiad zrobić. Mati nie spał i płakał mi przy nodze. Ja zła rozciełam palec nożem bo wszystko szybko ehhh. A z dwójką to już tymbardziej , jeszcze taką żywą... Wzajemnie sobie raczej nie pomozemy, bo każda z nas mieszka w innej częsci Pollski i dzieli nas po 4ookm.. Ale pamietajcie JESTEŚMY SILNE I DAMY RADĘ ZE WSZYSTKIM:) Pietrucha ja kwiatów nie sadzę, bo Mati sciaga doniczki...zostały mi tylko trzy kwiatki... dobra lece prasowac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pietrucha to wizyta u fryzjera troszke poprawiła nastrój?? mi zawsze pomaga:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkim coś pomaga a mi od tygodnia nic nie jest wstanie poprawic humor,wszelkimi siłami staram się ale nic z tego,cały czas w nerwach,boli mnie głowa i brzuch aż,jakbym Kuby nie karmiła to brałabym jakieś prochy na uspokojenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×