Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takajednamamaja

Mam dosc wlasnego dziecka

Polecane posty

Gość takajednamamaja

Czesc dziewczyny. Pewnie mnie skrytykujecie gdy powiem ze mam dosc swojego dziecka, ale wierzcie mi gdybym mogla oddalabym syna jeszcze dzisiaj. Mam 28 lat i od 2 lat jestem mezatka. Kilka miesiecy po slubie zdecydowalismy sie na dziecko, tzn. maz chcial bardziej niz ja. Niestety wraz z narodzinami syna moje zycie sie skonczylo w pelnym tego slowa znaczeniu. Zrezygnowalam z pracy zeby zajac sie dzieckiem, ktore ma obecnie 5 miesiecy. Syn jest ogromnie uciazliwym dzieckiem, ktore stale placze i nigdy nie mozna mu dogodzic. Niedawno bylam nawet u psychologa dzieciecego, ale on stwierdzil ze to zupelnie normalne u tak malego dziecka i ten stan niedlugo minie. Tylko ze ja juz nie mam sily. Nie mam czasu na nic, nawet bedac w lazience dzieciak drze sie w nieboglosy, z braku snu postarzalam sie o kilka lat, o poczytaniu ksiazki albo obejrzeniu jakiegos filmu nawet nie wspominam. Moze nazwiecie mnie egoistka, ale ja nie mam zamiaru poswiecac sie az tak dla dzieciaka. Wiem, ze nawet jak dorosnie nic sie nie zmieni. Owszem planuje isc do pracy, ale co to zmieni? Dzieciak to same klopoty, a to ze szkola a to z wiekem dojrzewaniem i tak na okraglo. Ja nie mam zamiaru sie az tak poswiecac, chce miec rowniez swoje zycie, swoje zainteresowania itp. Dodam jeszcze ze nie mam depresji poporodowej, a maz przychodzac z pracy mi pomoga, ale to tak jak kropla w morzu potrzeb.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oddaj dzieciaka
do adopcji i będziesz miała PROBLEM z głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość www.nokaut.pl/#pid=38177
wydrukuj sobie to co napisalaś i pokaż dziecku jak dorośnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z 5 letnim niemowlakiem do psychologa ??????? O czymś takim jeszcze nie słyszałam :D:o Po prostu nie dojrzałaś do bycia matką i już.Dlatego trzeba było "korzystać z życia" a o dziecku pomyśleć jak będziesz gotowa.Dlatego zupełnie nie rozumiem dlaczego dałaś się zaciągnąć w pieluchy skoro to nie było Twoim Twoim pragnieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 1987
witamy w doroslum zyciu!!! a tak na serio to moze oddaj dziecko do zlobka i idz do pracy! Bo nie jestes urodzona matka wiec nie rozumiem po co sobie zycie komplikujesz! Mozliwe ze masz depresje poporodowa wiec pewnie psycholog tez by sie przydal!!! Jednak ja sadze ze jak wyjdziesz z domu do ludzi to zaczniesz kochac dziecko i doceniac ze je masz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety kochana tak to juz jest,ale pamietaj,ze to ze maluszek tyle placze to tez Twoja wina..On czuje Twoje zle emocje...Jak ja sie wsciekam,ze moje glodne dziecko zamiast jesc sie kreci i piszczy to piszczy jeszcze bardziej.Za to kiedy go przytule i czule do niego mowie uspokaja sie i je normalnie. Nie powiesz mi,ze nie kochasz malenstwa,ktore nosilas tyle miesiecy pod sercem...A co do tego co piszesz to naprawde wyglada troche na depresje..Moze sama idz do psychologa,bo moim zdaniem problem jest w Tobie,nie w dziecku.I wcale Cie nie krytykuje.Wizyta u psychologa moze Ci pomoc chocby z tego wzgledu,ze wygadasz sie,moze wyplaczesz... Ja tez jestem wykonczona i nieraz nachodzily mnie mysli,ze mam dosc..zwlaszcza jak synek moj plakal a ja juz nie mialam sily go uspokajac,ale to normalne..Jednak nigdy nie powiem,ze chcialabym go oddac.Wystarczy,ze usmiechnie sie na moj widok,a robi mi sie cieplo na sercu i zaluje kazdej zlej mysli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama8latki
Wiesz, moja mama tez mnie tak nie lubiła za to że się urodziłam i byłam ciężarem... Krzywda na całe życie! Pomyśl. Nie można chcieć lub nie chcieć być mama, wtedy gdy jest juz dziecko...Ale, jeśli go tak naprawde nie lubisz, bo zatruwa Ci Twoje egoistyczne popędy, to daj mi je. Ja je będę kochała za nas dwie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednamamaja
rozmawialam z mezem na temat niani, powiedzialam ze jestem juz zmeczona i potrzebuje pomocy. A on na to, ze to za male dziecko by opiekowala sie nim jakas obca osoba. Maz ma bzika na punkcie syna i nie moge mu nic wytlumaczyc. Do tego do dochodzi fakt, ze ja planuje isc do pracy za miesiac, a on uwaza ze to za wczesnie.....Owszem maz mi duzo pomaga, ale z drugiej stron mam wrazenie ze on wogole nie jest po mojej stronie. Stale to samo slysze, inne kobiety sa takie a ja to taka. Przeciez mam jedno dziecko, meza ktory dobrze zarabia to powinnam byc wdzieczna losowi :o. Wydaje mi sie ze nikt mnie nie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
całkowicie cię rozumiem, mój ma skończone 7 miesięcy ale to co przeszłam od 2 do końca 4 miesiąca to był horror :( a w zasadzie nie horror a kolki, wycie po 6-7 godzin dziennie, myślałam że go rozszarpię albo sama targnę się na życie. Trzeba sobie wmawiać że kiedyś to minie, bo minie ale długa przed nami jeszcze droga, u mnie już zęby wychodzą i to 4 naraz , humory dziecka i wymuszanie płaczem :( no ale cóż, nikt nie mówił że wychowywanie to łatwa sprawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oddaj dzieciaka
A Ty nie masz własnej woli???? wszystko robisz to co Ci Twój "Pan i Władca" powie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zacznij od samotnego wyjścia. zostaw synka z mężem, np w sobotę i idź spotkać się z koleżanką, do restauracji, na zakury, gdziekolwiek tylko bez dziecka! mi takie wyjście bardzo pomaga! jestem super naładowana na kolejny tydzień walki z synkiem :) mały jest kochany, nie zamieniłabym go za nic na świecie, nie oddała nikomu, ale jak każdy mam czasem ochotę odetchnąć, pomyśleć o czymś innym niż zupka, ból brzuszka, zel na ząbki, spacer, blablabla. tobie to pomoże sie rozerwać, odpocząć psychicznie a mąż zobaczy jak to jest zajmowac się dzieckiem cały dzień a nie tylko 2-3 godziny wieczorem. mój wczoraj mnie prosił żebyśmy razem pojechali do miasta, żebym go z synkiem nie zostawiała sam na sam, bo on sobie z nim nie poradzi (małemu zęby idą i jest momentami okropny), stwierdził ze jestem wielka ze jeszcze nie zwariowałam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo fajne slowa!
a ja dodam od siebie ze depresja poporodowa to wymysl i wykret zeby nie zajmowac sie ,,wstretnym wrzeszczacym dzieciakiem,,mama8latki Wiesz moja mama tez mnie tak nie lubiła za to że się urodziłam i byłam ciężarem Krzywda na całe życie Pomyśl Nie można chcieć lub nie chcieć być mama wtedy gdy jest juz dziecko Ale, jeśli go tak naprawde nie lubisz bo zatruwa Ci Twoje egoistyczne popędy to daj mi je Ja je będę kochała za nas dwie Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wcale nie jest egoizm, dziecko na prawdę potrafi dopiec, ja bardzo chciałam dziecka i mam, po jednej niedonoszonej ciąży ale czasem tak mnie wkurza że mam dziwne myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Depresja poporodowa to nie jest wymysł! Mi się łzy cisnęły na oczy z wycieńczenia, niewyspania, bolących cycków i brzucha. Do tego dodatkowe obowiązki i wieczne wędrówki ludów. Pomaga wyjście z koleżanką (na ploty, dyskotekę, do knajpy, kina albo gdziekolwiek), albo wyjazd na weekend z przyjaciółmi czy z partnerem (dziecko pod opieką babci lub cioci). Dziecko to jest obowiązek, ogromny, ale naprawdę warto :) PS U mnie w rodzinie krąży anegdota, że moja matka polubiła własne dzieci dopiero gdy osiągnęły taki wiek, że wszyscy razem mogli wyjść na piwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---> mała agatko - mnie też mąż docenił po tym, jak zostawiłam malucha pod jego opieką na cały weekend ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednamamaja
marze o tym zeby wyjechac gdzies na pare dni, bez meza i i bez dziecka. Mysle, ze taki wyjazd dobrzy by mi zrobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wyjedź gdzieśa może
to Ci pomoże... Ja przechdziłam przez to samo co Ty. Bokiem już mi wychodziło siedzenie w domu i na zmiane przewijanie i karmienie. Mój mąż też miał hopla na punkcie dziecka i wściekał się gdy tylko wspominałam coś o pracy. Wyjechałam na 2 tygodnie. Po powrocie na kolanach mnie przywitał! Dziecko poszło do żłobka, ja do pracy i wszyscy są szczęśliwi. A dodam, ze jak wróciłam to mieszkanie wyglądało jak po przejściu huraganu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna159
A wychodzisz gdzies wogule? ps.ja tez mialam w pewnym momecie taka ochote ale to minelo i wydaje mi sie ze to skutki porodu bo dopiero teraz czuje sie do konca soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam to samo, wiecznie płaczące dziecko, a ja miałam wszystkiego dość. Ale pocieszę Cię, że chociaż dziecko nadal mam płaczliwe - taki typ, to moje samopoczucie jest niebo lepsze. Córka ma 21 miesięcy, skończyłam karmić jak miała rok, jest już na tyle duża, że potrafi się sama zająć, więc nie jest tak źle. Ty będziesz miała jeszcze lepiej, bo pójdziesz do pracy, więc odetchniesz szybciej :) A głupimi komentarzami się nie przejmuj, większość tak ma tylko nie każda potrafi się do tego przyznać. Ja z tego wynika też nie nadawałam i nie nadaję się na matkę, a moja córka ma się ze mną całkiem fajnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i juz zlecialy sie matki po
lki bez wlasnego zdania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez uwazam, ze dziecko wyczuwa Twoj zly nastroj i nie czuje sie bezpieczny w Twoich ramionach. placze bo jest mu zle. ja bardzo czesto przytulam i caluje mojego synka (7 miesiecy) i uwierz mi jest malo takich sytuacji gdzie mam go serdecznie dosc. za kazdym razem jak sie deneruje to mowie sama do siebie, ze to nic nie da i zamiast dziecko uspokoic to jeszcze bardziej je lekam. wtedy sie wyciszam i mysle tylko o tym, zeby jemu bylo dobrze :) po jakims czasie dziecko sie uspokaja, usypia a ja moge isc na podworko zapalic papierosa i sie zrelaksowac:) nie wiem, moze to tez zalezy od charakteru- ja jestem osoba o silnych nerwach, jak mnie cos zdenerwuje to czasami sobie placze i od razu to z siebie wyrzucam :P to na prawde uspokaja :) wyjscie z kolezankami to bardzo dobry pomysl i tez z tego korzystam :) musisz spojrzec trzezwo na sytuacje i ja opanowac bo jak na razie tylko sie pograzasz i szkodzisz nie tylko sobie, ale i dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghfhfd
szczęśliwa mama to szczęsliwe dziecko, pamiętaj o tym zacznij od małych kroczków, na początek ustal że raz w tygodniu masz wyjście dla siebie, niech to będzie wypad do koleżanki, albo na siłownię, powiedz wszystkim że to dla ciebie ważne i muszą ci w tym pomóc ja mam 2 dzieci, już dużych i uwierz mi to działa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
straszny_kocur (niepodam@niepodam.pl) "wg mnie Twoje dziecko jest nie do wytrzymania, bo ma mamę zestresowaną, która nie lubi się nim zajmować'." O tym samym pomyslalam gdy czytalam post autorki... Ja cie nie mam zamiaru krytykowac, bo sama mam czasem wszystkiego po dziurki w nosie :) Ale wiesz co, ja ci moge poradzic jedna rzecz: skoro siedzenie z dzieckiem w domu jest tak uciazliwe dla ciebie, dlaczego nie wrocisz do pracy? Wiesz, nie wszystkie kobiety nadaja sie do pelnoetatowego siedzenia w domu. Ja tez sie nie nadaje, dlatego pracuje odkad skonczyl mi sie macierzynski (synek mial 4 miesiaca). Myslisz, ze lepsza sfrustrowana mama, ale siedzaca w domu, niz mama szczesliwa, ktora potrafi podzielic czas miedzy dziecko, a prace? Sa kobiety, ktore w 100% spelniaja sie w domu, sa szczesliwe, ze sie moga nim zajmowac itd., ale sa tez takie, ktore tego nie potrafia i nigdy nie bede potrafic. Ja naleze do tej drugiej grupy i mimo, ze czasem mam wyrzuty sumienia, ze nie umiem poswiecic sie w 100% synkowi (pracuje 3,5 dnia w tygodniu) to jednak wiem, ze i dla niego i dla nas wszystkich tak jest lepiej. Ja, majac rowniez inne obowiazki, potrafie lepiej sie zorganizowac, mam o wiele wiecej cierpliwosci dla Danielka, kiedy jestem w domu poswiecam mu bardzo duzo czasu i ogolnie w naszym domu wszyscy sa o wiele szczesliwsi odkad znow pracuje - moje frustracje, ktore mialam siedzac na macierzysnkim zupelnie gdzies ulecialy. Takze pomysl, moze i dla ciebie jest to rozwiazanie. Ja wychodze z zalozenia, ze szczesliwa mama to szczesliwe dziecko, a jesli mama jest nieszczesliwa sytuacja, jaka ma to musi ja zmienic, przy czym oczywiscie zawsze najwazniejsze jest dobro dziecka (dlatego ja wybralam prace na pol etatu - wilk caly i owca cala :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smarkula - mój zostawał z małym zawsze (ja na studia podplomowe wróciłam to musiał zostawać), bierze mi małego na weekend do teściów,a ja siedzę sobie sama, ale ostatnio mały jest niemożliwy - idzie mu 6 zebów na raz - i on po prostu sie go boi! czasem nawet wykąpać sie na spokojnie nie mogę bo po 5 minutach jest błaganie pod drzwiami zebym już wyszła bo on płacze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tioneehilson
ja mam dwulatka, czasy kiedy mial 5 miesięcy wspominam z tęsknotą, był cudownym , kochanym chłopczykiem, który po 5 miesiącu spał całe noce.w domu na macierzyńskim nudziłam się, niewiele miaalm do pracy przy takim aniołku.Teraz jest gorzej próbuje postawić na swoim i ma gorsze i lepsze dni. Ale zauważylam,że im ja mam gorszy humor tym on też.dziecko czuje emocje matki.i to doskonale.Kiedyś Twoje dziecko bedzie cie tak samo nienawidzić jak ty go. trzeba było sie zaszyć a nie teraz narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tioneehilson
myślisz,że nikt cie nie rozumie? rozumie, ale nikogo to nie obchodzi.Twoje dziecko twój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×