Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słoneczko zza chmur

czy w Polsce nadal nacinają krocze RUTYNOWO?czy coś się w końcu zmieniło?

Polecane posty

Gość słoneczko zza chmur
matko:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko zza chmur
Elisha, ale nie mówimy o przypadkach zagrożenia życia dziecka czy matki tylko o RUTYNOWYM nacinaniu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elisha2907
nie znam nikogo z moich znajomych ktora bylaby nei nacinana ,ale mysle ze nie robili tego bo tak im sie podoablo tylko dlatego ze chcieli przyspieszyc to wszystko ,zreszta byly dziewczyny co mialy po jednej lub dwie szwy a to naprawde nie jest niewiadomo jaki ból,najwiekszy bol to jest porod ,byc moze jest to rutynowe ale tylko dlatego zeby przyspieszyc wyjscie dziecka na swiat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysssa
Elisha przeczytaj jeszcze raz to co skopiowałam ze strony edziecko.pl na temat przyśpieszania porodu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko zza chmur
to ja tylko inny nick. przeczytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ależ nie ma powodu do
przyśpieszania wyjścia dziecka na świat jeśli dziecko jest zdrowe i wszystko dobrze przebiega... położne nacinają bo im się nie chce poczekać te 5 minut dłużej i przypilnować aby maleństwo wyszło powoli.. wszyscy zapominają że właśnie rolą położnej jest ochrona krocza czyli niedopuszczenie do popękania samoistnego ale i także do nacinania... to że położna tnie zawsze i wpaja pacjentkom jakieś głupoty tylko źle świadczy o niej i o tym, że pomyliła się z powołaniem... ja trfaiłam na świetną kobietę która nacinanała krocze tylko naprawdę w kryzysowych sytuacjach, kiedy to zagrażało zdrowiu dziecka albo kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elisha2907
no dobrze przeczytałam no i w tym artykule masz odpowiedz ,ale powiedz mi Ty teraz jestes w ciąży pierwszej czy drugiej?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko zza chmur
w 1. Tam jest wyraźnie napisane, ze one to robią nie z troski o rodzącą tylko dla własnej wygody. tego naturalnego procesu nie powinno się przyspieszać tak poważną ingerencją!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko zza chmur
no i o to chodzi! takie położne to skarby...szkoda, że nie ma ich zbyt wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kto pyta nie błądzi...
Ja nawet nie wiedziałam, że zostałam nacięta. Nikt mnie nie zapytał czy tego chcę czy nie itp. , ale to jeszcze zrozumiem. Myślę, że położna powinna mi powiedzieć np. " Teraz Panią nacinamy, bo....". Zamiast tego już po wszystkim usłyszałam słowa " Zaczynamy szyć" a ja na to " To ja jestem nacięta?". Dodam, że parłam tylko przez 10 minut, poród był szybki i łatwy. Ale cóż, widocznie Pani położna miała ciekawsze zajęcia i musiała się szybko ze mną uwinąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko zza chmur
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe .......heeh
ja miałąm to szczescie , że miałam wspaniała położna ale była prywatnie i chyba dlatego ochroniła mi krocze ... bo tak to standardowo leciało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko zza chmur
a powiedzcie mi jak załatwiałyście sobie położne? skąd je brałyście? z ogłoszeń, z polecenia?...ja nie wiem skąd wziąć dobrą połozna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kto pyta nie błądzi...
Po dwóch dobach wróciłam do domu, a za trzy dni znowu trafiłam do szpitala, bo rana po nacięciu podeszła mi ropą. To dopiero był ból nie do zniesienia. Położna środowiskowa powiedziała, że przyczyną mogły być nici, na które byc może jestem uczulona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niesia203
Jak ja rodziłam to była dziewczyna która zrobiła awanturę na cały szpital że jak ją natną to zaskarży lekarza nie na cieli jej ale tak popękała że na odział wzywali chirurga bo nawet odbyt miała do szycia z tego co wiem to jeszcze dwa tygodnie była w szpitalu strasznie się nacierpiała. No ale postawiła na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko zza chmur
wiesz, moją koleżankę tak nacięli, ze aż do odbytu...i choć mały ma 7 lat do dziś czuje dyskomfort dlatego to dla mnie żaden argument

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manduca
No niestety, nacinają jak leci :( Pewnie, że są przypadki szpitali, gdzie o krocze się dba. Smutne jednak, że mówi się o tych miejscach jako o wyjątkach. Standardowo pierworódki nacinają bez pytania, a nawet poinformowania o tym fakcie :o Mnie zresztą również tak potraktowano, a dowiedziałam się jak koleżanka wyżej - kiedy zaczęto mnie szyć :o W szpitalu, gdzie leżałam, zabiegu tego oszczędzano tylko kobietom, które rodziły drugi, trzeci raz - jakoś żadna nie popękała. Pierworódki pociachali wszystkie - nawet dziewczynę, która urodziła w 3 godziny, a dziecko donoszone było bardzo małe - 2 kilo z groszami. Mnie tylko zastanawia, po co to robią, bo już pomijając zasadność (a większość porodów bez tego by się odbyła bezproblemowo), to przecież po cięciu trzeba zaszyć, a to też robota. Przy następnym porodzie, jak zobaczę jakąś pindę z nożyczkami, to łeb odgryzę. Po cięciu tak mnie pozaszywali, że przez tydzień w szpitalu leżałam na zabiegach dodatkowych pielęgnacyjnych, a na dupsku to dwa tygodnie nie siedziałam. Nie mówiąc już o powrastanych w skórę szwach, które bez znieczulenia mi wyjmowali, a właściwie wyrywali :o Wolę zaryzykować pęknięcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko zza chmur
koszmar co piszesz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manduca
No przyjemne to nie było :( Nie dość, że człowiek wymęczony porodem, to jeszcze ani usiąść, ani się wysrać, za przeproszeniem - bałam się, że mi szwy popuszczają :o A te matki, które rodziły któryś tam raz, śmigały jakby nie rodziły. Myślę, że gorszy od samego nacinania jest stosunek, z jakim podchodzi do tego personel. Tniemy i już. Przypuszczam, że gdyby kobiecie została udzielona informacja, że trzeba ciąć bo..., i gdyby chociaż ktokolwiek wziął pod uwagę, że mogłabym mieć jakiekolwiek zdanie w tym temacie, to kobiety nie czułyby się traktowane przedmiotowo. A tu się nagle okazuje, że moja pochwa jest dobrem publicznym i nic mi do tego, co z nią zrobią :o A najlepsze, że szpitale się zabezpieczają przed ewentualnymi pozwami, podając przy przyjęciu do podpisania świstek, że zgadzasz się na wszelkie niezbędne zabiegi medyczne, w razie zagrożenia życia lub zdrowia. I weź tu potem udowadniaj, że oni nie musieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam gadanie!
niesia- weź nie ściemniaj!!Pewnie złożliwie nie kierowali jej porodem wskutek czego dziewczyna parła jak miała skurcz to i efekt taki, jak piszesz!! Nie wiem skąd to przeświadczenie, że jak nie natną to się peknie!!! Przecież od tego ten organ jest, więc moim zdaniem dobrze prowadzony poród to duże prawdopodobieństwo nie nacięcia. Zreszta znam babki, które po 4kg rodziły i były jedynie otarte. A ja urodziłam niecałe 3kg, nacięcie na parę szwów i nie siedziałam na tyłku przez miesiąc!! Jak sobie to przypomnę to mam ochote wyć! Więc skończcie z hasłami, że albo nacięcie albo rozerwanie po odbyt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko zza chmur
manduca no skoro oni sie tak zabezpieczają to czy coś zaskutkuje straszenie sądem? jak się bronic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222222
a jak wygląda nacięcie? z której strony tną? i ile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarowka30
W UK nie nacinaja krocza ani nie robia lewatywy, a przez kilka lat pracy jako tlumacz nie zetknelam sie z pacjentka, ktora 'peklaby do odbytu' albo wyproznila sie przy porodzie. No ale tam pacjentka musi wyrazic zgode na wszystko - czesto wzywaja mnie wlasnie po to, zeby nie bylo zadnych niejasnosci co do przeprowadzanych zabiegow, a udzielona zgoda byla swiadoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferdek_kiepski
no widzę ,że tu niemal sami znawcy- " takie tam gadanie" to już pewnie po studiach i ze stażem położniczym :P żądacie żeby was nie nacinano( bo przecież nie słyszałyście żeby ktoś popękał) , ale jak po porodzie okazuje się , że jednak jest pęknięcie to znaczy się złośliwe to było ze strony personelu. Personel tak szczerze mówiąc ma to gdzieś, żeby Wam robić na złość. Dla niewtajemniczonych : nacięcie krocza wykonuje się w celu poszerzenia kanału rodnego- ma to na celu OCHRONĘ GŁÓWKI RODZĄCEGO SIĘ DZIECIĄTKA, a nie przyspieszenie porodu bo położna ma kawkę na stole. Nacięcie krocza skraca okres rodzenia się główki może o 1 czy 2 minuty, ciężko więc mi zrozumieć Wasz argument o pośpiechu personelu. Powiem tak: gdybym miała ryzykować niedotlenienie mojego dziecka wolałabym mieć nacięte krocze, niemniej jednak można przecież poprosić położną aby , jeśli będzie to możliwe i nie zaszkodzi mnie i dziecku, nie nacinała krocza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarowka30
A propos, czy to prawda ze w PL rozcinaja na zywca, bez znieczulenia miejscowego? Ostatnio tak uslyszalam od jednej pacjentki, a poilozna dopytywala z niedowierzaniem czy to juz w 21. wieku bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w szpitalu w którym rodziłam też nacinali rutynowo./ ja miałm nacięcie na 15 szwów po sam odbyt :( przez 3 tyg nie usiadłam na tyłku, potem z wielkim bólem ale dawałam radę. z tym że u mnie ratowali chyba już malucha bo byłam baaardzo zmęczona porodem (bardzo długi był) i 2 godzinami parcia. na koniec lekarz wskoczył mi na brzuch i wycisnął całego sinego i nieoddychającego synka :( a tną oczywiście bez znieczulenia, podobno jak natną na skurczu to bólu nie czuć, nie wiem bo mnie nacieli bez skurczu, spieszyli już się i nie czekali na nic. ale na szycie znieczulenie dostałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko zza chmur
ciężarówko to prawda:( i często zszywają bez znieczulenia! wszystkie moje koleżanki były tak szyte i przeżyły koszmar wiesz, w UK mają cywilizowane podejscie do porodów nie to co u nas...kiedy to się zmieni? kiedy Polski będą mogły rodzić po ludzku? (ale tak naprawdę, póki co jest to tylko piękny slogan utopijnej akcji mam wrażenie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Agatki
Miałaś ZZO jak mniemam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarowka30
Dlatego wcale sie nie boje porodu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczko zza chmur
ciężarówka, ale co my w Polsce mamy zrobić?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×