Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

Zdecydowanie:) A wiesz np kiedy bedzie w domu i np bedzie mialczas? poprostu bedzie mial wolne popoludnie czy ranek i bedzie sobie odpoczywal w domu?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przypuszczam że w weekend, ale nie zaryzykuję bez zapowiedzi.. tylko że jak w smsie odmówi to mam związane ręce całkowicie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego nie zaryzykujesz bez zapowiedzi? To wlasnie chodzi o taka niespodzianke:) Dawke uderzeniowa:) No i najwazniejsze zobaczysz jego emocje:) Powinien sie ucieszyc widzac Cie po tak dlugim czasie:) nawet jezeli bedzie zajety:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrób mu niespodzianke napewno sie ucieszy jak bedziesz widziec ze jest niezbyt zadowolony to powiesz ze sie steskniłas i chcialas go tylko zobaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczynyn... wiem że chcecie dobrze, ale ... ja ostatnio mu zrobiłam taka niespodziankę. jakiś miesiąc temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie zapukaj do drzwi smutna, dolowana itp:) Wpadnij usmiechnieta jak gdyby nigdy nic, na poczatku oczywiscie, napomknij cos ze akurat przechodzilas i tk sie stesknilas ze musialas go zobaczyc... i teraz chodzi o to, zeby Cie zaprosil i dalej juz sama sobie poadzisz;) no i co bylo jak mu zrobilas niespodzianke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada______
a czy on uzył słowa przerwa? albo czegoś w tym stylu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada______
i kiedy mniej więcej miał się odezwać? przepraszam ale nie mogę znaleźć tej informacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada______
bo to co powiedział wtedy i dzisiaj to takie trochę sprzeczne tzn dla Ciebie lepiej żebyś umiała być "szczęśliwa" mimo niepewności i warto to umieć ale z drugiej strony to coś śmierdzi, może on jakiś obrażony za coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm no on ma uraz bo jak sie pokłóciliśmy, ja tydzień milczałam i on powiedział że nie chce juz wiecej tego przeżywać co przeżył. a że to nie było pierwszy raz że ja z nim zerwałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada______
a o coś ważnego się pokłociliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekoladko, kładę się... o nic ważnego, ale on to widzi inaczej niż ja, on się poczuł opuszczony i samotny i pewnie obiecał sobie że więcej się tak nie poczuje i nie zaangażuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada______
aha dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym szepnąć coś Jego Pani... otóż uważam, że facet jest niesprawiedliwy i niedojrzale podchodzi do sprawy. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że cierpisz... odgrywa się? Cieszy go to, że daje ci emocjonalny wpierdol? I to po tylu latach? Mam nadzieję, że wytłumaczyliście sobie wszystko co związane było z poprzednimi nieporozumieniami a więc ino do przodu! A on chce się cofać i dać ci w kość :-/ Tylko, że szczerze ja też widzę tu scenariusz jak już Króliku pisał... Ale jeśli...musisz zawalczyć. Doradzam odezwać się. Słuchaj... Ja jestem w związku 6 lat. Związku na odległość od 6 miesięcy. Niby zerwaliśmy i on odjechał. Ale dzwonił zanim jeszcze dojechał, że on nie chce tak, że to nie może być koniec, że musimy się znowu jak najszybciej połączyć. Próbowałam być twarda ale przystałam na to, że związek jest, ale dajemy sobie czas na odległość by zrozumieć swoje wady i złe postępowanie i to wszystko naprawić. Klamka zapadła. Od 2 miesięcy jestem w rodzimym mieście. On miał mi kupić bilet i już bym tam była, tylko... właśnie. Co chciałam przytoczyć. Odezwał się we mnie żal za to, że jednak wyjechał. Dało się to mi we znaki i no... emocjonalnie nieładnie napisałam mu, po co on chce żebym tam pojechała a poprzedziłam to wyrzutami. On odpisał "Sam nie wiem". Wkurzyłam się mocno i odpisałam, żeby nie zamawiał biletu dopóki się nie zastanowi. Prawda jest taka, że wielokrotnie słyszałam dlaczego chce bym tam pojechała. Sądziłam że napisze znów to samo a tu taki wałek :-/ Nie odpisał już... Czekałam 3 dni i czułam, że gdzieś popełniłam błąd... Nie mogłam wytrzymać i napisałam, że musimy rozmawiać bo musimy się dogadać i że ja muszę to zrobić, że wyślę mu list. Tyle. Odpisał, że mnie przeprasza i że jest głupi bo wszystko potrafi spierdolić. Zaczęliśmy znowu normalnie pisać. Gorzej! Nie spóźniał się, pisał codziennie kilka esemesów, nawet kiedy nie odpisywałam. Umawiał na gg i nie znajdywał żadnych wymówek jak wcześniej. Powiedziałam mu, że musimy się szanować i swoje nerwy także i fakt, że dajemy sobie czas i nie jesteśmy razem obliguje nas do kontaktu właśnie przez telefon i gg. Zrozumiał! Dużo lepiej się dogadujemy, on jest bardziej wyrozumiały. Choć z wyjazdu nici i tak,ale w zamian obiecał wakacje na Ibizie-pożyjemy zobaczymy. Chcę ci tylko powiedzieć,że jesteście tak długo w związku, że musicie rozmawiać! Facet też musi wiedzieć, że kobiecie zależy na dojściu do porozumienia!!! Wy musicie rozmawiać! I jak to już wspomniano... to tylko cholerne 2 minuty by wysłać sms-a. Na pewno ma mnóstwo czasu na to. Brakuje czegoś innego, nie czasu na pewno! Jakiejś sensownej rozmowy!!! Myślę, że musisz mu coś wytłumaczyć. Jednak mam nadzieję, że czarny scenariusz się nie sprawdzi bo intuicja mi mówi, że ktoś z zewnątrz go buduje i wspiera co jest chyba najżałośniejszą opcją i jeśli faktycznie tak jest ty musisz zawalczyć!!! Jeśli chcecie być razem... Jeśli nie zrobisz tego ty... być może robi to właśnie inna... Mówcie co chcecie ale takie przerwy nie zawsze są dobre... Jego Pani... wasza przerwa taka nie jest. Brunetce tak, ma gówniarza do przyuczenia podatnego na takie lekcje ale ty... Ehm... Naprawdę dobrze ci życzę, jesteś mądra kobieta, słuchaj siebie i swojego serca. Rozumu już widać za długo słuchałaś i nie daje to rezultatu. Do nich trzeba z sercem także... to przecież my rozmiękczamy im serca, zobaczy że ktoś go naprawdę kocha i że może to stracić. Ale niech wie, że nie traci zadufanej obrażonej księżniczki tylko mądrą uczuciową kobietę, która ma mu wiele do zaoferowania. Mam nadzieję, że zaczniecie rozmawiać! Nie widzieć się-ok. Ale utrzymywać kontakt który to wynagrodzi!!!!!!!!!!!!!!!!! Zapytaj o jego tymczasowe uczucia. Powiedz mu o swoich. To łączy nie dzieli! Jeśli was podzieli to znaczy, że na horyzoncie ktoś się pojawił i mu to przeszkadza :(... też piszę z autopsji... też musiałam wykazać się inicjatywą, żeby pokazać małej zdzirze kto tu rządzi. Nie wiem jak moja historia się skończy ale moje bitwy zostały wygrane. Ciekawe co z całą wojną. Ale wiem, że te milczące mimozy to gra dobra dla tych co zostały formalnie odrzucone! Stan zawieszenia to nie odrzucenie! To stan z którego trzeba się szybko otrząsnąć!!! Nikt nie lubi cichych dni a się sami na nie skazujemy! Przepraszam, że tak dużo do czytania. Mam nadzieję, że jednak weźmiesz moje słowa troszkę do serca i po swojemu rozwiążesz ten galimatias. Przecież wiesz, że zawiniłaś. Nie udawaj księżniczki, nie zawsze to działa.Walcz o swoje do końca!!! Rób zgodnie ze swoim sumieniem! Sytuacja powinna się wkrótce wyjaśnić. A takie nieodzywanie się to pole do popisu dla innych panienek o których na pewno dużo teraz myśli... to przecież tyle lat, rutyna, no i doświadczenia... niekoniecznie dobre :-/ Trzymam kciuki!!! P.S. Co do tego co już tu pisano o długości związków... itd... To przychylam się do tego, że to zupełnie inna bajka związek 10 miesięczny a 10 letni. I się nawet nie kłócić! 10 miesięcy??? To nawet się ludzie nie sprawdzili, swoich uczuć itd. To dopiero czeka takie związki... A co kiedy taki się rozsypuje??? No kurde bele... gdzie chowają takich niedorobów co uważają święcie, że przy byle problemie zostawia się osobę którą się raz pokochało? Można mieć wątpliwości czy nadal się kocha ale skoro pamięta się, że raz się już to poczuło to trzeba się zastanowić i dać sobie szansę. Ludzie no... Jeśli wasi mężczyźni tego nie rozumieją to trzeba ich jakoś douczyć a jeśli dalej nie rozumieją to olać patafiana!! Po raz kolejny przepraszam za rozpisywanie się. Obiecuję długo się już nie odezwać:) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-P Jakby było za mało czytania na dzień dobry... popieram pomysł by Edith odepchnęła od siebie swojego ukochanego... Zaczęła żyć dla siebie i spotkała się z kimś innym!!! Tego faceta trzeba chyba puścić wolno... pewnie sam się puszcza i tak :( Szczerze... jakbym usłyszała o tych połówkach pomarańczy i motylkach po 1.5 roku to bym chyba zamieniła się sprawiedliwie w wiedźmę nie z tej ziemi i albo skopała dupsko albo sprzedała tubę prosto w kinol :( Na opamiętanie. Ale brednie. Romantyczne to w chuj. Edith powiedz czy on był zawsze taki romantyczny??? Może szuka ideału i spędzi życie szukając go... może go znajdzie... ale... dał dupy jednym słowem. Nie przyjęłabym z powrotem nawet jakby się kajał. Odzywa się w ogóle? Ale powiem ci szczerze, że jednak jeśli chcesz powalczyć o ten związek musisz zawalczyć jego bronią, jego własną bronią. Np zapytać go czy szuka tej połówki pomarańczy czy czeka aż sama mu z choinki spadnie:) Trochę wypytać o uczucia tak po koleżeńsku... I co ci powie weź to na poważnie! Możesz wyrazić swoje zdanie w temacie tych "połówek"-np czy wierzysz w to czy nie i jakoś ostro to argumentować. Mocno swoje zdanie wyraź. I go się trzymaj. Bądź niedostępna i gotowa na kolejne przygody :) Niech wie ile jesteś warta! Takie typki szybko nie kumają (eh faceci, ale wierzcie mi... jeden pojmuje błąd w 2 godziny, inny zrozumie na łożu śmierci), ale przecież każda z nas wierzy w to, że oni są coś warci :) Kochamy ich, to muszą być wyjątkowi. Dla nas... choć inne tego nie rozumieją... Moja kumpela np kompletnie mnie nie rozumie i dawno by kopnęła w dupę tego mojego... ehm ehe... jasne...gdyby nie był jej tak obojętny jak jest to może tak gadać. Gdyby czuła co ja, nie zrobiła by tego. Ot! Cały sekret porad :) I fakt, że nie powiem jej tego co uważam na temat jej związku. Bo co mi do tego i co mnie to obchodzi, że ją chyba desperacja przycisnęła. Skąd mam wiedzieć... to tylko moje spostrzeżenia które wiem jak by skomentowała... że mój jest gorszy hehe ;) Ponownie pozdrawiam porannie:) Znowu będzie ładnie??? :) OBY OBY OBY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentossss
Nastazja>> ok, 9 lat, nie dziwie sie, ze jej ciezko to przekreslic, jesli w ogole sie da, ale dlatego caly czas mowilam, ze to milczenie, to dawanie czasu jest bzdurne! noz do jasnej ciasnej, zobaczcie ile milczal chlopak brunetki? dwa dni? :O a nie dwa tygodnie. tak sie swojej ukochanej nie traktuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość az mnie zatkało jak
przeczytałam to, co napisała "tak"...(swoja drogą, ile masz lat?). Bardzo, bardzo mądrze - Jego Pani - powinnaś wiedzieć teraz, co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jego pani Jeżeli wierzycie że w tym milczeniu jest sens.. to będę konsekwentna... ale jeszcze nigdy u mnie w związku tak nie było.. boję się że to więcej zepsuje niż naprawi." ta metoda z zoł, ktora tak tu promowałas/promujesz - brak kontaktu działa (i to tez nie zawsze...) na mężczyzne,ale pd warunkiem, ze kobieta rzeczywiscie zajmie sie sobą, swoim życiem i przestajnie tak obsesyjnie tego kontaktu pragnąć.... a nie takie wyrachowane udawane milczenie, bo w ksiazke "tak kazali" :| tak przeleciałam ten temat, to ile juz tak milczysz Jego pani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada___
chyba chodzi o to, że on pomyślał, że jak" jesteś ze mną taka nieszczęśliwa to teraz osobno chyba powinnaś być zadowolona" jeżeli to oficjalna przerwa to też bym sie nie zgodziła, albo w te albo na zad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jego pani "hmm no on ma uraz bo jak sie pokłóciliśmy, ja tydzień milczałam i on powiedział że nie chce juz wiecej tego przeżywać co przeżył. a że to nie było pierwszy raz że ja z nim zerwałam." w sumie to sie nie dziwię facetowi, kłocicie sie i Ty przez tydzien masz tkaiego focha, że sie nie odzywasz? to sie w końcu wkurzył i wziął Cie na przetrzymanie. i nawet mozna podejrzewac, że nie specjalnie, po prostu POCZUŁ ze ma dosć i ma wątpliwości. a ze dla męzczyzn praca jest wazna, bardzo zazwyczaj, to i awantura, ze nie rzucił roboty dla romantycznej kolacji mogla przelac czarę goryczy. on Cie przetrzymuje, a Ty jego :P i tak sie przetrzymujecie, sorry, ale to dziecinne z deka próbowałyscie sie dziewczyny wczuć nieco w sytuacje tych swoich facetów? oni tez maja uczucia, dziwne, nie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. dziękuję Ci. Wiem że masz rację. Świętą rację. Było między nami już lepiej. Ale znowu zaczęłam mieć pretensje że sie nie odzywa... i wtedy zacząl się dramat... Teraz myślę że jest już trochę lepiej.. minęło sporo czasu.. nie byłam natrętna. Dłużej nie ma to sensu, zaczynam wszystko zawalać. Dziękuję Wam za wszystkie wpisy. Macie rację.. tu milczenie nie pomoże. To nie jest zwykła sprzeczka.. albo kryzys uczucia sam z siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) dzięki Werdiana.. w sumie wcześniej nie pomyślałam o modlitwie.. a modlitwa pomaga osobie która sie modli.. w to wierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×