Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

Gość Cammilla34
Na pewno zostane niezle skrytykowana przez inne kobietki tutaj, ktore sa na tym topiku, juz to czuje...ale nic, ostre slowa sa potrzebne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihi-hihi-hi-fi
długo... ale zaczął myśleć już po paru dniach, żeby mnie udobruchać :) niestety reakcji każdego nie da się przewidzieć, ale jeśli Cię kocha to przyjdzie i przeprosi. a jeśli nie to pozbyłaś się ciężaru. w te czy we wte... nie mogłaś podjąć lepszej decyzji. przytulam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihi-hihi-hi-fi
na pewno każda zna to uczucie-on nabroi, foch a ty lecisz go przepraszać żeby tylko jak najszybciej się poprzytulać. bleh!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Fajnie mi sie z Toba rozmawia HIHIHIFI. Przynajmniej Tobie sie poukladalo i zycze Ci zeby bylo tak dalej, tez przytulam! nie wiem jak bedzie u mnie, naprawde, podejrzewam ze juz sie nie odezwie...no trudno ja swoje juz w tym zwiazku zrobilam, zrobilam wystarczajaco duzo. A zeby bylo ciekawiej to w sobote zarąbali mi telefon komorkowy i teraz nawet gdyby przyszlo mu do glowy pisac lub dzwonic to uslyszy tylko poczte glosowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihi-hihi-hi-fi
hehe, to będzie musiał się pokusić na wycieczkę pieszo pod Twój balkonik :D u mnie jeszcze nie wszystko jest jasne. wiesz jacy są faceci... naobiecują gruszek na wierzbie a kobieta musi te treści rozsądnie przefiltrować. zobaczymy jak się ułoży. za miesiąc zacznę się dowiadywać jak to jest z nim naprawdę :) nastrajam się pozytywnie ale niczego nie oczekuję bo może się stać tak, że nic z tego nie będzie. nie chcę wtedy spaść na ryj z wysoka, wolę ewentualnie z pierwszego piętra :P a akcji podobnych do Twoich było bez liku, jeśli resocjalizacja mojego typa się powiedzie to zdradzę, że trwała latami-niestety :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihi-hihi-hi-fi
ok, ja znikam :) obiadek na mnie czekać nie będzie ściskam i trzymaj się, bądź twarda. nie masz sobie nic do zarzucenia!!! a chłop prędzej czy później pożałuje swoich nędznych wybryków :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Ty tez sie trzymaj HIHIHI( super pseudonim:)), ja tez spadam do domu, milego popoludnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Witaj Weridiana, coz...dlatego zerwalam z nim kontakt i nie mam zamiaru cokolwiek robic w tym kierunku, zeby go odnawiac, no chyba ze cudem okaze sie, ze to co uslyszalam od kolegi nie bylo do konca prawda, ale na cuda raczej nie licze juz w tym wypadku. Zbyt duzo upokorzen z jego strony i obrazliwych slow padlo i mimo ze jest mi ciezko to staram sie nie myslec, ale dobrze wiesz ze to jest trudne, to boli. Zachowalam jeszcze resztki godnosci, nie dam sie tak wiecej traktowac. Tylko bardzo boli to , myslalam ze to moj facet, ktoremu zalezy, zawierzylam mu a tu takie cos...dokladnie..zero zainteresowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Zycze mu, zeby bardzo zalowal wszystkich swoich przykrych slow, ktore wypowiedzial do mnie i jeszcze blagal o wybaczenie a ja chcialabym napluc mu w gebe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem po drugiej stronie.... to ja zdecydowałam o rozstaniu, bo nie chciałam tego ciągnąć. chociaż wiem jak bardzo mnie kocha. ja nie czułam już nic od pewnego czasu i do tego poznałam kogoś, tak przypadkiem może to była słabość...troche mi z tym źle bo wiem co mogłabym stracić ale chciałabym z drugiej strony spróbować czegoś innego nowego i może to otworzyło by mi oczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie chyba musze juz na inny topic przenieść. bo on mnie raczej juz zostawił bez słowa a nie dał nam czas. kiedy to było. ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nawet jak tu nie jestem dłuzej to i tak o tym myśle. nawet wiecej nie ma chyba minuty żebym o tym nie myślała. a a propo odchudzania to mam już wszystkie spodnie o 3 numery za duze. lepszej diety mi nie trzeba chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka dziewczyny 🌻 widze ze si erozpisalyscie:) musze zaraz siasc i poczytac, :) wlasnie niedwno wrocilam od kumpeli bo paznokcie mi zrobila <jupi> wziela 20zl, bo si erozpadalo i mni eodwiozla do domu, tak by nie chciala nic, no ale za paliwo to sama juz zaproponowalam. wiec poldarmo :) Weridianko ja tez w sobote sie bawic bede na weselisku mojej przyjaciolki al enie mam ochoty isc. jutro babcia urodzinki ma 80 wiec imprezka bedzie a wieczorem na wieczor paniensk ide. ide z kuzynem od pana mlodego, nawet go nbie znam, jutro poznam. ech:/ jakos tak mi nie chce sie. obawy jakies dziwne. ale badzmy dobrej mysli. huston...ni egadaj glupot.zostan z nami<przytul>ty tam zaraz odchodzin na inny topic:/ ech.a ja juz wyluzowalam. serce dalej kocha i ma nadzieje ale postanowilam ZYC a nie istniec. pokaze ze nie dam sie zalamywac i plakac, nie wiem na ile tej "sily mi wystarczy al esprobuje. wogole to ostatnio spotkalam jego mame, i chwile gadalysmy.powiedziala mi z eona si enie chce wtracac ale widac to i wie ze mu zalezy na mnie i chce byc ze mna. zatkalo mnie, a w mysli tylko "" o ja pier... chce? ciekawe skoro nic nie robi!!!! ech:/ juz nie wiem. moze i faktycznie ale czemu taka dupa? .. musimy byc silne.choc ciezko al emusimy. pomyslmy sobie ze nie jestesmy same :) mamy forum no i siebie :))) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
huston co do odchudzania to wiem co o tym i pewnie niejedna z nas tutaj takze. ja chudne w oczach mowia. ale i dobrze bo trzeba:) wogole to ja kompleksy mam. bo "moj" to szczuplutki byl, no a ja troche taka ..moze i nie gruba ale szczupla tez nie. taka ze biust dosc okazaly na miseczke 80C. i "koledzy" w pracy dogadywali ze ja go przygniote, cyckami zabije i ze nei pasujemy bo za gruba jestem do niego. na poczatku ni eprzejmowalam sie ale po ilus tam z kolei sluchania jednego i tego samego mialam dosc i zaczelam sie zastanawiac ze moze i faktycznie tak jest. tez marudzilam mojemu i on tez mial czasem dosc. no ale tak chyba my kobietki mamy ze chcialybysmy byc idealne. no ale ja nie prawde mowiac :):P:P:P:P:P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak Cie poznał to mu sie podobałaś taka jaką jesteś i nie byłaś za gruba. nie ma sie co przejmować innymi ludźmi. ja mam problem ze wzrostem ale juz każdy sie przyzwyczaił że malutka jestem :) . zawsze sobie to tłumacze małe jest piekne ;D i juz nie traktuje tego jak kompleks. tylko jestem bo taka mnie Bóg chciał. i tyle. a jak komuś nie pasuje to niech nie patrzy. choć przyznam ze z tym 'moimwysokim ciekawie zesmy musieli wygladac. :) mój był zawsze mówił że dobrze bo jestem małą i podreczna :) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ja wiem niby jest nadzieja ale tylko po co?? ja ju zodpuszczam powoli, staram sobie organizwac czas by ni emyslec. od wczoraj i ja zamilklam. napisalam w niedziele wieczorem "to twoj wybor" i nic.cisza. musze w koncu zajac sie swoim zyciem ,swoimi sprawami i tym co lubie i chce robic. jaos to bedzie.... mam taka nadzije:) a co do tamtego to masz fajnie bo mozesz ubrac buciki na obcasach i jest ok, a ja mam 168 a ON 172 wiec buty na obcasie to ju zczasem i wyzsza bylam:):P a takie ladne butki dzi sogladalam bo na probocji byly w ccc z 119 na 49 wiec okazja fajna, sandalki ze skory na obcasie 7 cm:/ i juz nie dla mnie inaczej bym kupila:D ty nie zalamuj sie dziewczyno. on cwaniakuje przy kolegach.jakby nie mial ich kolo swojej du/py to siedzial by w domu i rozmyslal co zle a co nie. jak taki madry to niech jest. ale mowie ci ze przyjdzie czas ze pozaluje.:) <przytul> i ni esmutaj laska....smutejk tez niszczy podobno urode, wiec usmiech nawet gdy smutno jest:)🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no masz racje. ale ja to taka jestem ze sie wyciagnac z domu nie dam tylko siedze i mysle;/ to jest złe ale na ten moment nie mam na nic innego ochoty wiec bede sie zadreczać chyba dopóki nie zapomne itd a to juz nie takie łatwe. pożałować? pewnie tak. powiem Ci ze co dzień mam nadzieje że decyzje zmienie ale tez nie wiem co zrobie wtedy? bo skoro tak zrobił raz to moze to powtórzyć sie 2. nie wiem. może nie powinnam tak daleko mysleć ale to też mi przychodzi do głowy. masz racje z tymi kolegami. jak on ma zatesknić i pomyślec jak koledzy są zawsze. nie ma nawet na to czasu. moze sie kiedyś zmieni ale chyba bedzie za późno. pewnie jak zapomne to tak zrobi. no ja lubie wysokie obcasy . najlepiej tak 10 cm żeby miały :) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Dzien dobry dziewczyny. Huston ten Twoj facet w ogole do Ciebie sie nie odzywa? nie ma juz szans na naprawe tego zwiazku? a Ty probowalas sie z nim kontaktowac? Kurcze oni sa naprawde beznadziejnie okrutni- ranią nas, obrazaja sie i Bog wie co jeszcze. Ja tez nie mam ochoty nigdzie sie ruszac z domu, zreszta moje cudowne kolezanki nie maja czasu zeby pogadac, szkoda tylko ze jak one byly w rozsypce to wiedzialy do kogo maja przyleciec - caly dzien mi dupe zawracaly a ja je wysluchiwalam i doradzalam. Dlatego wiekszosc czasu spedzam tutaj, zeby pogadac z nieznajomymi, na pewno duzo mi to pomaga, ale i tak jestem przygnebiona i zycie traci dla mnie sens. Schudlam juz niezle..i pomyslec ze tak dlugo bylismy razem a teraz czuje sie jak kompletne ZERO, ze tez mozna ot tak przekreslic 2 i pol roku..zeby to chociaz byl jakis powazny powod a to bzdety doslownie, facet ma mnie kompletnie w dupie ale nic juz na to nie poradze, zbyt dlugo ponizalam sie. HIHIHI-FI gdzie jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie. nie ma jak dzionek po nocnym deszczu. az wstawac zal bylo :(( no ale juz jestem prawie gotowa na imprezke :)))od obiadku zaczynamy, ide bo ide, bez zadnego przekonania ze bedzie fajnie. ale przezyje. cammilla34 nie smuc sie prosze. my tu dajemy sobie wzajemnie otuche, w sumi epo to tu jestesmy by dac i wziasc :) tez moje kolezanki wszystkie si ena mnie wypiely, przychodza tylko jak potrzebuja. zostalam sama z myslami i tez tu siedze. ale jakos sobie radze. ja stracilam 4 lata, raz juz do niego wrocilam i powtorka z rozrywki. niby ju zpostanowilam al ejeszcze gdzies nadzieja tkwi. ale nejlepsze jest wlasnie zorganizowanie sobie tak czasu by najmniej miec wolnej chwili do rozmyslania. a jak ju znajdzie ta chwila zeby ja potraktowacz dystansem. spojrz na to z innej stron y.. dlaczego TY masz sie zalamywac, plakac, smucic sie i nie miec ochoty do zycia a ON ma i tak to gdzies i zyje po swojemu. zacznij zyc on to zobaczy i pomysli. bo mysle ze jak narazie to pewny jest za siebie i za ciebie, bo cie mial, bylas zawsze i wie ze poki co jestes jeszcze choc jest tak jak jest. wiem bo gdy sie z moim rozstalam tak bylo. na poczatu makabra potem zaczelam zyc swoim zyciem. on zaczal myslec. zeszlismy sie. ale po roku znow cos peklo w sumie z jego winy , bo on taki niezdecydowany wogole wina zawsze po obu stronacz lezy ale to jego decyzja. teraz po raz drugi sie zbieram i zastanawiam sie dlaczego akurat ja. ale widze na topiku z enie jestem sama. razem tak razniej podzielic si emyslami, wesprzec. naprawde. bo nie warto tracic zycia dla nadzieii, dla czekania gdy moze akurat w tej chwili czeka na nas gdzies szczescie, szczesliwe chwile a my nie chcemy tego dostrzec, .. ciezko IEM ale musimy dac rade. to ONI - Faceci takie dupy ze pozwola na taki rozwoj sytuacji, a jakby tak poczytali to co piszemy wtedy by wiedzieli na tysiac co stracili. bo z tego co widac MY kochamy ich megasnie a oni tego nie doceniaja. pozdruski 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Czesc Panoramiczna:) dzieki ze napisalas. Moze potepisz mnie i skrytykujesz ale ja nadal go kocham, moge z calym przekonaniem powiedziec ze jest miloscia mojego zycia, niestety cos niedobrego podzialo sie miedzy nami co trudno mi jest ogarnac i zrozumiec, przeciez podobno milosc przezwycieza wszystko a u nas tak naprawde nie zdarzylo sie nic na tyle powaznego zeby doszlo do takiej sytuacji:(, te ciagle klotnie psuja- wiadomo tylko pytam---czy ja jestem jedyna ktora przechodzi przez klotnie w zwiazku? NIE! ja bym mu serce oddala na dloni, ciagle o nim mysle, bardzo chcialabym zeby do mnie przyjechal - bylalabym szczesliwa bo wtedy wiedzialabym ze mnie kocha! czekam na to i nie czekam.a nie zadzwoni i nie napisze bo w sobote ukradli mi telefon, on nawet o tym nie wie ani tez nie zna mojego nowego numeru. Ja juz wymieklam i nie odezwe sie , koniec! Panoramiczna dobrze robie prawda ? co jeszcze mam zrobic? powinnam cos jeszcze zrobic? napisz prosze, a Ty rozstalas sie z tym swoim facetem czy jestescie na etapie "separacji"? przepraszam ale nie czytalam Twoich wczesniejszych wypowiedzi dokladnie dlatego pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry dziewczyny :* wspaniała pogoda dzisiaj tak w sam raz zeby powspominać. tak mój facet a chyba już nie moj nie odzywa sie do mnie w ogole od hmm 3 tygodni. nie wiem czy est szanasa na naprawa chyba raczej nie bo jak by chciał to by napisał. a tak to cisza. wiec raczej już mu nie zalezy. jak mówił że chce sie rozstać to nie dalam mu. wiec potem jeszcze tylko raz zesmy sie spotkali było cudnie a potem czar prysł. i od tego momentu cisza. wiec ja nie bede sie odzywać. jak on nie chce to nic na siłe. bo co zmusze go. pozostaje mi czekać. tylko tez nie ma na co. a co do koleżanek to u mnie tutaj nie mam zadnych. wiec siedze sama w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
huston - moim zdaniem nie ma po co - i na co - czekać. Gdyby chciał tylko czas na przemyślenie, to po tygodniu by się odezwał - a tu tak długi okres milczenia. To nie przerwa, to zerwanie - po prostu żyj dalej i układaj życie na nowo :) Wiem że łatwo się mówi - ale to jedyne wyjście rozsądne. Jak nie masz koleżanek, to sama zacznij sobie czas zajmować - zapisz się na kurs tańca, na fitness, zacznij chodzić z psem na spacery :) Niby głupotki, a pomagają się rozerwać :) I poznawać ludzi nowych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Bellabellabe------mowisz, ze jesli facet po tygodniu nie odezwie sie to raczej pozamiatane i lepeij o nim zapomniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cammila - no mi się tak wydaje. Ogólnie dla mnie 'danie czasu' to symptom tego, że ktoś chce rozstania, a chce żeby ono bezboleśnie przeszło - bo ładniej brzmi 'dajmy sobie czas' niż 'koniec z nami', prawda? No i co takie danie czasu daje? Raczej szukanie przygody niż rozmyślanie nad tym, jak związek naprawić... A zwłaszcza danie 'długiego' czasu. Owszem, może się odezwać po dłuższym okresie, ale ja bym to odbierała tak, że po prostu sobie nie znalazł nikogo innego. Prawda jest taka że jak się kocha, to zastanawianie się nad tym czy się kogoś kocha jest bez sensu. Jeżeli raz przejdzie przez głowę myśl 'czy ja ją/jego jeszcze kocham' to jest początek końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak wiem ja juz to dawno tak traktuje. tylko myślałam ze chociaż mi to powie. no ale sie przeliczyłam moim zdaniem zależy jaki facet bo nie zawsze jest tak że jak tydzien nie wystarczy to to już zerwanie jest. wiec Camilla ja bym sie tym nie sugerowała. każda historia jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cammilla34
Kazda historia jest inna, to prawda...kazdy czlowiek jest inny. U mnie nigdy nie padlo takie zdanie "dajmy sobie czas"--ani z moich ust, ani z ust faceta. Milczenie trwa jak zwykle po kolejnej klotni o pierdoly, juz piaty dzien, ale to jest za czesto, to juz za duzo, mam dosc i mimo ze nadal sa uczucia ( z mojej strony na pewno) to mysle i calkiem slusznie ze cos jest nie w porzadku, tylko nie wiem tak naprawde gdzie tkwi przyczyna, a nie mam ochoty po raz kolejny sie ponizac, dzwonic, jezdzic, pisac itp. Jak kocha to powinien sie zjawic u mnie - jesli mnie olewa z przyczyn tylko jemu wiadomych - to nie przyjedzie. Tyle mojej gadki. A to ze boli mnie jego milczenie to druga sprawa, bo nie wiem co on teraz robi, z kim przebywa..ani tez nie interesuje go co ze mna, tak sie nie postepuje z partnerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikeado
Cammilla34 jestes w bardzo podobnej sytuacji do mnie, czytam co piszesz i znajduję wiele analogii. Z tym że Ja to bardziej jak Twój chłopak, a Ty jak mój. W moim związku też było wiele kłótni, czasami ostrych, rzucanie przedmiotami, szarpaniny, gorzkie słowa, ale zawsze sie potem godziliśmy i było pięknie na jakiś czas. Kochaliśmy sie do szaleństwa, on wielokrotnie powtarzal ze nie wyobraza sobie zycia beze mnie. Do tej pory to on byl "slabszą" stroną w tym związku- to znaczy zazwyczaj jako pierwszy wyciągal rękę na zgode, umial przeprosic, czasami robilam straszne rzeczy, obrażalam go,a on i tak mi wybaczal,dawal sobie "wchodzić na głowę".Ja strzelalam fochy, czasmi o duperele, on wszystko znosił.... Do czasu ! Mam wrażenie ze tym razem już mi nie wybaczy. Nie odzywa się do mnie od piątku, powiedzial że potrzebuje odpocząć od kłótni, na co zrobiłam mu straszną kłótnię, powiedzialam żeby zapomnial o moim istnieniu ;) Kolezanka Weridiana1986 strasznie mnie tu zjechala i ma dużo racji, ale nie zna sytuacji do konca, bo nie wiem kim jest i jakie mialam dziecinstwo i skąd sie bierze moje zachowanie... tak czy owak, jestem zalamana i naprawde nie wiem co robić. Boje sie że tym razem to koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie inaczej jak sie ktoś pokłóci a inaczej jak dajmy sobie czas. jeżeli to są klotnie o pierdoły to nie wiem dlaczego u was trwa to milczenie tak długo 5 dni to jest mnóstwo czasu dla pary która sie tylko pokłóciła., nie potrafie tego zrozumieć bo u mnie nigdy tak nie było. a co do mnie to mi na ten moment myśłenie o tym dlaczego tak a nie ianczej zajmuje 25 godzina na dobe. bo nawet jak śpie to mi sie śni ;/. to już chyba moje urojenia. nie mam ochoty na żadne zabawy. tylko siedze i czekam na nic. a zaraz potem dochodze do wniosku ze nie ma na co czekać i przychodzi inne myślenie tym razem znowu dlaczego i tak koło sie zamyka. każdy pomyśli że ona jakaś szalona jest. być może ale tylko pod tym wzgeldem że go kocham. może za bardzo. ale zawsze myśle ze jak sie nie zaangażuje to go strace jak tak robie to i tak sie konczy tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikeado
A ten Twój może dzwoni do Ciebie przez cały czas i mu się włącza poczta, skoro zgubiłaś telefon ? Moze myśli że to Ty strzeliłaś focha i wyłączyłaś telefon ? No ale jakby chcial to moglby napisać na gg, czy na maila, czy nawet przyjechac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×