Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

Gość hihihi-hihi-hi-fi
Faceci się sfeminizowali. Chciałyśmy równouprawnienia no to jest! Faceci też mogą się foszyć. Wyrwali nam broń z rąk :D A my będziemy dźwigały ciężary tralalala. Ale super :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa no to masz nie za fajnie Camila . bo koledzy tego mojego a nie mojego go nie buntują wręcz przeciwnie jeszcze mnie broną. ale może być też tak że może oni uważają że Ty im go odbierasz i dlatego tak gadają. dobrze że porozmawialiście. to dużo dało na pewno. ale nie mozesz pisac od razu czarnych scenariuszy ze to nie na długo. może jednak tym razem bedziecie na bierząco to wyjaśniać i sie wszystko poukłada. ale trzeba pamietać że jak masz za duzo powiedzieć to czasami lepiej sie ugryźć w język. bo znowu moze być nieciekawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hellooooo :) camiklo... ja wiem ze trudno jest odzyskac wewnetrzny spokoj , trudno raz kolejny zaufac i dazyc by bylo jak dawniej. niestety nie bedzie. on teraz musi zdecydowac czy chce byc z toba i zyc, czy chce byc z kolegami. niestety pora by zrozumiec co jest wazniejsze, w koncu to on ma z toba spedzic reszxte zycia a nie z kolegami. a oni pewnie samotni widza swoja milosc tylko w imprezach i zyja sobie z dnia na dzien bo wiekszego sensu nie widza. niestety musze to powiedziec, ale zneguje chlopaka bo jego zachowanie z opowiadaniem kumplom to co dzieje sie miedzy wami jest zle.nie powinien tego robic. to takie niedojrzale:/ ja sama tez nigdy nie latalam po kumpelach jak zle bylo, a mialam ochote nie raz poplakac sobie.<ale forum to zupelnie co innego> ale to swiadczy o nim.nie o tobie. ja zycze jak najlepiej by wam si eulozylo i on zmadrzal w koncu, bo to teraz mu najbardziej potrzebne. ale Camilko nie pisz od razu czarnych scenariuszy.popieram cie, masz racje i dobrze mu powiedzialas.niech decyduje. tylko powem ci niestety ze do poki on bedzi etrzymac z tymi kumplami to za dobrze nie bedzie:/ niestety.bo to wy macie byc razem i miec swoje zycie a nie jeszcze jakis pajacow :/:P buzia usmiechnij sie, mimo ze pada <u mnie leje> na chama nie zmusisz go do niczego, ale jak juz si erozmowa toczy i chec na spotkania to n adobrej drodze.zeby te cwoki nie skopali :) huston... a luzik, zapominamy wszyscy:) humor dopisywal czasem bardziej udawany, ale bylo oki. jutro na wesele wiec 2 dni jakos pobaluje zapominajac o codziennosci.mam nadzieje:P:P:P:P:P masz racje - jakby chcial.chyba jest takim tchorzem a napewno jest bo jak mowisz nie odzywa nie odpisze..nic.. to tylko tchorz. jesli zalezy ci na rzeczach swoich to mu napisz lub zadzwon<z innego numeru> bo moze nie odebrac i spokojni epowiedz ze ccesz swoje rzeczy. wtedy juz ale to bedzie spalenie mostu za soba, musisz wziasc to pod uwage. ja spokojna bylam a on mi wcoraj sygnala. dzis narazie milczy. zobaczymy/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jest tchórzem. bo jeśli już nie jestesmy razem według niego i ja po jego zachowaniu tak myśle to powinien mi o tym powiedzieć. co ja mam sie domyślać czy on juz ze mna nie jest i od obcych ludzi o tym dowiadywać? chyba coś jest nie tak. no rzeczy były cenne. ale nie chce do niego sie odzywać. zobaczymy co zrobi kiedyś w końcu musi mi to oddać. myśle że jak bym zadzwoniła to by telefon odebrał ale nie chce. chociaż jak już nie jesteśmy razem i by mi oddał co moje to moze faktycznie bym juz zapominałą a tak to jest tak jak w młynie. nie wiadomo co robić. hmm no to widzisz Panoramiczna bedziesz sie bawić. potańcujesz podrinkujesz i 2 dni zlecą a my tu poumieramy z nudów i tęsknoty. chociaż chyba ja sama zostane bo tu wszystkim sie jakoś układa. ale to dobrze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj huston...mi sie tez nie uklada. wczoraj mi sygnal puscil jak juz mowilam prawie 2 tyg sie nei odzywal. wtedy na spotkaniu mi powiedzial ze podjedzie i odbierze mnie z wieczora panienskiego wiec bylismy tak prawie umowieni.ale milczal tydzien. byla niedziela a ja si espotkac chciala ale on nie wykazal zadnej checi.wiec mialam mu jeszcze przypominac w srode?? dzis napisalam mu smsa co sie stalo ze o mnie pamieta. nie odpisal. napisalam czy kiedys znajdzie czas. odp ze raczej nie. napisalam ze ccialam si espotkac a on ze nei ma po co. ja mu ze co gu znow zrobilam ze tak jest. po chwili mi napisal " nawet ni edalas znac zebym cie odebral w srode, baw sie dobrze ja nie przeszkadzam" no bez komentarza ale mi cisnienie dziglo. odpisalam ze jakby sie ze mna w niedziele spotkal to bysmy si eugadali. ajc... i co myslec???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha. no to nieźle. nie wiem co myśleć. wychodzi na to że sie zdenerwował o tą środe. ale ja na twoim miejscu też bym nie napisala żeby mnie odebrał jak by sam facet mi tego nie zaproponował. troche bez sensu tym bardziej jak sie nie odezwał. to moze powinnaś zapytać czy jest zły o tą środe. przecież nic wielkiego sie nie stało. nie dogadaliście sie i tyle. tylko ja wciaz nie rozumiem dlaczego on sie do Ciebie tak rzadko odzywa to jakiś problem jest dla niego. zwykły sms zajmuje jakieś 30 sekund pisania. ale co ja sie tu bede wymądrzać jak mój nie pisał ostatnio też w ogóle. np raz na dwa dni jedno dobranoc. bo jak sam mówił nie ma o czym pisac. ;/ aaa szkoda gadać. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aj.. sama ju znie wiem. napewno sie wkurzyl ale co chcial pokazac? tego nie wiem... i nie rozumiem tego zachwania. nie zrozxumiem. ide nyny bo rano wstac trzeba. pozdruski i do zobaczyska 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihi-hihi-hi-fi
Matko święta :O Panorama Ty to masz z tym swoim cyrk jak nic :O Huston też niczego sobie. Spoko, miałam podobnie z moim ;) pomieszanie zmysłów go dopadło, frustracja i metafizyczny dołek HAHA :D Boziu... nie przejmujcie się osłami :) Nie ma co, przejdzie im jak nam okres albo fora ze dwora!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to juz nie ma żadnego ratunku. pozostaje zapomnieć a to jest o wiele trudniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihi-hihi-hi-fi
nie wiem jak chcesz zapomnieć :O chyba nie da się, trzeba inaczej się z tym problemem uporać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm no moze tak. trzeba sie przyzwyczaic do jego nie obecności. tylko jeszcze nie wiem jak to zrobie. bo na razie nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihi-hihi-hi-fi
tak to jest kiedy nie ma ostrych cięć i niewiadomo-wiadomo co się dzieje. z jednej strony chcesz się uwolnić a z drugiej fantazjujesz że jeszcze może się uda. rzygam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie taki jakiś omam. niby fajnie by było już zapomnieć ale przecież dużo lepiej bym sie czuła gdyby ze mną był. najgorsze są takie dni jak dzisiaj. bo w sobote o tej godzinie zawsze na niego czekalam już. a dzisiaj też moge czekać tylko ze on nie przyjedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihi-hihi-hi-fi
Było by nudno bez takich ekscesów :D Znam ten omam. Osobiście byłam już przygotowana na odejście i wydawało mi się, że odejdę bez większego żalu. Ale on... naopowiadał mi jak mnie kocha, o zmianach w jego myśleniu itd i mam znowu kocioł :O To jak zabawa w kotka i myszkę. Zawsze byłam tygryskiem, a teraz jestem myszką która najchętniej by spierdoliła ale się boi... boi się uciec, dlatego ucieka niedaleko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm czyli Ty jesteś po tej drugiej stronie. ja tu czekam na odwrót z jego strony którego teraz sie nie doczekam. hmm na początku naszego związku też byłam myszka co uciekała przed nim a teraz on jest taka myszka bo ucieka przede mną tylko ze ja go nie bede zatrzymywać jak on sam sie zatrzymać nie chce. licze na cud. i na to że jego zdrowy rozsądek sie jednak pojawi. bo na razie go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihi-hihi-hi-fi
Widzisz... role się poodwracały :) Zarówno u mnie jak i u Ciebie. Ale powiem Ci, że ze strony uciekiniera to też nie jest fajnie... Myśli męczą, czas nagli, człowiek czekający traci cierpliwość-czuje się zraniony, można żałować podjętych za późno decyzji. To zwlekanie... nie wiem, jaki jest sens tego. Ale czasami ten czas jest nam potrzebny. Zobacz... gdyby nie chciał na pewno z Tobą być to by zerwał. A tak daje sobie czas na... ciężko to nazwać właściwie na co. Na zdystansowanie się chyba, trzeźwiejsze spojrzenie, sprawdzenie się itd. Wiele osób mówi, że to powolne zrywanie z oswajaniem. Ale tak naprawdę nie wiadomo co z tego wyniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczynki !!! co tu tak pusto chodzi mi o ekipe od poczatku tego tematu ...dziewczynki gdzie jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialam wam tylko powiedziec,ze od paru dni sreczy mnie jedna mysla w poniedziałek musze zrobic test może zostaniecie ciociami :P chociaż wolałabym zeby tak było troche pózniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj asenatko nie martw sie jaki już bedzie taka decyzje trzeba przyjąć do wiadomości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihi-hihi-hi-fi
No no Asenatko :D Jest nadzieja na dzidziusia hoho! Przychodzi i czas na to :) Ja bym nie chciała, bo mam niestabilny związek a dzidziuś wszystko przewartościowuje. Ale Ty... masz dobrze więc i radość z kolejnego etapu :) Huston. Mógł tak bredzić po pijaku ale powiem Ci ze strony uciekiniera-pogadaj z nim. Zapytaj czy to koniec. Przecież ta sytuacja jest CHORA! Zobaczysz co Ci odpowie. Konfrontacja, konfrontacja i jeszcze raz konfrontacja. W takim zawieszeniu można trwać bez końca z głupią nadzieją albo fochem na cały świat. Uwierz mi, że nic bardziej nie rozjaśnia myśli jak skonfrontowanie swoich przemyśleń z konkretnym pytaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm no własnie mógł bredzić. na razie nie chce z nim gadać licze w sumie głupia na to ze sam sie odezwie. a kiedy to nie wiadomo. a jeżeli mówisz o konfrontacji to miałam juz z nim kilka takich i to nic nie dało w sumie. bo on przy takich rozmowach zazwyczaj mówi nie wiem ';] a takie coś mnie denerwuje jeszcze bardziej. jeszcze chyba za krótko to trwa i nie umiem z nim jeszcze tak normalnie pogadać. a to że mnie w tą niedziele tak zostawił tylko sobie wyszedł i poszedł jak mu kazałam to o nim świadczy. mogliśmy wtedy już tą sprawe załatwić . a dzisiaj jest już 3 tydzien. yh.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jutro robie test dziewczyny kupilam testy ciązowe w piątek i zostawiłam je w pracy i stresuje sie caly weekend i tak naprawde mam strasznie mieszane uczucia ... z moim róznie sie uklada raz jest cudownie innym razem nie potrzebnie klócimy sie o jakąś pierdołe... ale nadziecko tak naprawde nie jestem gotowa wiem ze sobie dam rade ale nie wiem czy tego chce ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys byłam w związku z takim skurwysynem bo inaczej nie umiem go nazwac ze jak dowiedział sie ze jestem w ciazy to nagle przyznał sie ze ma żone i dziecko tylko są niby w separacji a my od 8 miesiecy mieszkalismy razem a prawie dwa lara bylismy ze soba pieknie sie maskowal albo ja jakas głupia i slepa byłam ale nawet jegomama mnie lubiła strasznie i nic mi nie powiedziała bo była przekonana ze wiem super prawda nikt mnie nie zapytal czy wiem :( i jego reakcja ze mam usunac i koniec i tak nekał mi dwa tygodnie ... zalatwilam sobie pobyt u mojej rodzinki zeby tam odpocząc i byc do porodu powiedziałam mu ze znikam razem z dzieckiem z jego zycia i ze jutro (czas przeszly bardzo ) przyjezdzam po rzeczy i jade prosto na dworzec spakowalam reszte rzeczy był milutki a ze byl lipiec było gorąco zaproponowal sok na rozstanie jako porozumienie wiec sie napilam a ten skur.... do soku dał mi silnetabletki poronne byłam w 6 - 7 miesiącu niczego nie swiadoma pojechał do rodzinki pociągiem jechalam 5 godz dojechalam na miejsce i po godz dostalam krwotok zanim dojechałam do szpitala nie bylo juz malenstwa a ten dupek wieczorem zadzwonil czy juz po wszystkim wyobrażacie sobie z jakim potworem sie zwiazalam... dlatego boje sie miec dziecko strasznie to przezyłam i psychicznie nie jestem gotowa mimo ze to bylo 3 lata temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihi-hihi-hi-fi
Asenatko-Masz pracę już? Hehe :) Ja jutro idę na rozmowę kwalifikacyjną. Będę musiała ściemniać okrutnie no ale inaczej chyba nie znajdę roboty w tym mieście :( Nie stresuj się. Wiek masz odpowiedni. Dłużej dojrzewamy i boimy się odpowiedzialności no ale jeśli już los ześle na nas rodzicielstwo trzeba potraktować to jak dar, który nie każdemu będzie dany. Huston. Ja mojemu też mówię, że nie wiem, bo to prawda. Ale nie mów, że to bez sensu. To zawsze kolejny bodziec uświadamiający, że komuś zależy i że to my-uciekinierzy jesteśmy niezdecydowani, i że to my musimy się nad sobą zastanowić. Oczywiście ja mam na celu jeszcze to by mój przemyślał sobie swoje zachowanie i podchodzę ostrożnie. Cokolwiek będzie... chyba ma jakieś powody do zastanowienia się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to pamietam to już pisałaś tylko bardzo dawno. to rzeczywiscie Cie rozumiem juz teraz. problem jest chyba w Twojej psychice. no bo sie boisz wiadomo. każda by sie bała na Twoim miejscu. ale ten facet Twój to na prawde kawał drania. to teraz obawa jest. ale też czarnych scenariuszy pisać nie mozna że od razu tak zareaguje że Ci karze usunąć. to że tamten był taki to nie znaczy ze ten zrobi tak samo. moze jednak w ciązy nie bedziesz. nie zazdroszcze Ci tej sytuacji. ale moze ten Twoj facet jest inny leszy jak piszesz że raz jest cudownie a raz sie kłocicie o pierdoły to w sumie nic takiego. czasem podobno i potrzebne takie coś. dasz sobie rade. juz tyle przeszłaś w życiu to i teraz dasz rade. my tutaj Ci pomozemy na pewno :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on zawsze mówi ze nie wie. nie bede go poganiac. przecież wie gdzie ja mieszkam wie co do niego czuje wiec wie też to że czekam że sie odewie i sobie to wyjaśnimy. bo tu rozmowa jest na miejscu. bez slowa 3 tyogdnie i sie dowiaduj od kogos tam ze nie jesteś ze swoim chłopakiem. co to cyrk jest czy zwiazek. on wie że sie ma zastanawiać. choć ja mu tego nie powiedziałam, myśle że jak by był to taki definitynwy koniec to by mi oddał co moje. wiec moze jeszcze coś tam myśli. wiadomo wakacje ma to po co mu dziewczyna tez tak do tego podchodze. a tak to nie musi sie do mnie i po mnie fatygować sam pojedzie i też sie bedzie dobrze bawiłz kumplami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak mam prace ktora mi sie podoba juz miesiac pracy za mną ... wiem ze jak z tym bede miala dziecko to wszystko bedzie dobrze i on bedzie sie cieszyl bo chce miec dziecko ze mna ...problem w tym ze to praca na umowe zlecenie wiec tez zadne zabezpieczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
być może on chce dobrze,myśli że to faktycznie pomoże,ale z moich obserwacji i doświadczeń to się zazwyczaj źle kończy ... Jeśli jest kryzys,trzeba rozmawiać i próbować się do siebie zbliżyć,natomiast rozłąka oddala was jeszcze bardziej ... uczycie się wtedy tak na prawdę funkcjonowania bez siebie nawzajem .... przecież przykładowo Ty możesz zatęsknić,a on wręcz przeciwnie,po pewnym czasie uzna,że juz Cię nie potrzebuje...i co wtedy ?? Kochana trzeba rozmawiać,w przyszłości jak byście mieszkali razem i pojawi się kryzys to co raz jedno raz drugie będzie się wyprowadzać ? trzeba nauczyć się żyć obok siebie i wspólnie rozwiązywać problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ja wiem o tym. ja już to z nim przerabiałam bo ja nie chciałam żadnego czasu itd. to on to sobie wymyślił twierdząc że mu to pomoze. ale to nic nie daje raczej. wrecz przeciwnie. a teraz jak jak już coś takiego jest że on sobie gada do kogoś tam że nie jesteśmy razem to ja nie bede mu zmieniać życia. skoro decyzje podjął tylko chodzi tu o sam fakt że mógł by mnie o tym poinformować. a to że ja np tesknie za nim i chciałą bym żeby napisał odezwał sie to już co innego raczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×