Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

Gość zalamana zrozpaczona
witajcie:) mam caly dzien wolny a mialam miec dzis kolokwium:) -> odwolano:D:D ale bedzie jutro;/ to musze sie wreszcie przylozyc do nauki do niego:) z tymi gumkami dziwna sprawa no ale tel do niego i zapytanie o to mysle ze jest dobrym pomyslem:) nastazjo masz nosa:) nie rozumiem facetow ktorzy szukaja szczescia majac zone dzieci;/ obrzydliwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc! wczoraj widziałam sie z tym moim swirkiem jak tylko wrócił z pracy to sie odezwał, spytał se czy do niego nie wpadne zrobi mi cos dobrego do jedzonka..pojechałam...miło spedzilismy wieczór, był strasznie przymilny, przytulny i sie nie odklejał ode mnie, nie poruszalismy tego tematu prawie wcale, ja tylko powiedziałam ze chyba lepszy kontakt mamy wirtualnie niz na zywo i jstesmy bardziej szcerzy wobec siebie i to chyba nie za dobrze, ze o pewnych sprawach ciezko nam rozmawiac w 4 oczy chcoc i tak sie staramy mysle ze chyba głupio mu sie zrobiło, ze mnie tak olewał, i ze ja cierpiałam przez niego, ze moze zal mu ze mógłby mnie stracic i tego potem załowac...no nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, nie zużyliśmy. Na bank. Musiała zniknąć w okresie luty-kwiecień. Zapytać? Przecież to mnie nie uspokoi :( Miał wrócić komplet!!! Porażka :( Chciałabym zapytać, ale muszę ustalać widzenia z jego starymi bo są 3h do wykorzystania na miesiąc. Zabrano mu telefon więc smsy odpadają. A ja z takim pytaniem mam do niego cisnąć? Może najpierw zapytam o jego wierność. A potem zapytam o tą gumkę. A może zadzwonić do kumpla i zapytać czy nie dostał moich gumek od niego? Ale lipa. Na wszystkie pytania może zełgać jak pies. Baran nie wpadł na to, że mogłam je policzyć. Przecież jakby swoich używał nie było by problemu... Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Proste. Tylko teraz dramat kolejny... Może i swoich używał a moja go poratowała na jakimś spontanie ;) Porzygam się :( Jest problem. Bo ja do niego jestem za uczciwa i dlatego się wkurwiam że on nie. Chyba przestanę. Ale w takim razie po co to wszystko. Faceci nie doceniają naszego sprytu... co nie Nastko ;) Czekoladko, może i dmuchał chuj wie co, ale balonik? Chciałabym, żeby się okazało, że mój facet jest aż tak niepraktyczny i dziecinny. A gumek było sporo ;) Więc mógł zlekceważyć mój nawyk do liczenia wszystkiego. Liczę nawet słupy na ulicy :D Nastusia. Dokładnie!! Wszędzie obłuda... Jakieś fantasmagorie. Iluzja. Zakłamanie :-/ Ludzie serce z wątrobą zamienili. Nie czują a się psują. Takich typów to na pęczki spotykam. Ciężko znaleźć coś dla siebie w tym śmietniku osobowości :) Brawo dla tej pani. Za brawurowe podejście i nie pierdolenie się z marnymi kłamczuchami, dziadami i wymydleńcami, spaprane łby! Walić ich!!! Ej a może znajdziemy funkcję dla naszego klubu? Funkcja detektywistyczna ;) Ja jestem strasznie drobiazgowa :) Mało rzeczy umknie mojej uwadze :P ZZ dziwna no nie? A tych kolesi co mają żonę i dzieci szukających przygód na boku rozumiem co nimi kieruje i jakie mają argumenty... i rozumiem że są skurwielami. Śmieszko... chciał cię udobruchać no... Jak mu głupio to sobie weźmie do serca. Zobaczymy. Werko, ale Żyd z tego twojego :P 3kg cukierasów? Pewnie szkloków :D Opowiadaj mu kawały o Szkotach :P Ja bym się nie powstrzymała :D Ale ja wredna wiedźma jestem. Zraniony aniołek też... Another lonely gyal. FUCK FUCK FUCK! Zasypiałam wczoraj ciężko... jedna myśl tylko osładzała mi umysł :) Jak dobrze, że coś w ogóle działa na mnie kojąco :D Bo zaczynam się czuć jak 3 lata temu... Nie mogę na to pozwolić! Potrzebuję krótkiej a treściwej rozmowy... Jak nie kocha to na szczaw! Jeśli kocha ale lubi doprawiać rogi to na drzewo! Jeśli łga to dostanie w pysk. Jeśli był uczciwy możemy się lubić i coś budować dalej, bo fundament zostanie. A ja mogę stać się kochanym aniołeczkiem. Eh... coś w to nie wierzę. On może i jest inteligentny ale draniem też jest niezłym :-/ Co mnie przy nim trzyma??? Obawa chyba taka... jak perypetia Nastki :D Że może być tylko gorzej... hehe :D Ściskam dziełchy :D http://www.youtube.com/watch?v=9k4tGPzLY90

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. Myślę, że niepotrzebnie tyle paniki. Wiem, że zwykle zakłada się tę najgorszą z możliwych opcji, ale z reguły nie warto. Jest tyle cholernych możliwości co z ów gumką mógł począć. Jesteś z nim już szmat czasu, wiesz czy zdolny jest do zdrady. Jak u niego z wiernością? Dlaczego nagle miałby zmienić się w bigamistę? Zalecałam, rekomenduję i po wsze czasy powtarzać będę - rozmowa is the best way, jak Bóg przykazał. Najlepszym wyjściem (dla Ciebie) byłoby przeprowadzić ją jak najszybciej. Po co truć się niekolorowymi wizjami i wyobrażeniami ? Termin - najbliższa wizyta? Kurwa szkoda marnować tę godzinę (godzina nie?), ale skoro potrzeba istnieje - skończ z niepewnością. Proponuję zacząć od pytania o wierność, a później przejść do poczynionych spostrzeżeń. No znasz go, wiesz kiedy się wykręca, kiedy żeni Ci jakąś ściemę. Będziesz wiedziała. A konsekwencje ustal już sama. To chyba najrozsądniejsze co możesz zrobić.. PS. Telefon może przemycić sobie między pośladami ;) Ale jak go złapią to albo odbiorą mu widzenia, albo dowalą jeszcze odsiadki.. :o więc chyba się nie opłaca.. Nastka. No comments. Emocjonalni popieprzeńcy! Kryzysowcy jebani znudzeni wiernością i życiem z zobowiązaniami. Obleśni kretyni liczący chyba na jakąś desperację z Twojej strony! Pierdol gnoja. Kopnij w dupę. I powiedz żonie. Szkoda kobiety. Jak to jest, że na kobiety mówi się kurwy, a mężczyzną tak łatwo uchodzi to na sucho? Chrzanić zabobony. Lincz proponuję. Poważnie - nic się nie stało. To on się teraz powinien pod ziemię zapaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację Werko, dlatego... hmm... Takie pytanie wydaje mi się głupie :-/ Co zmieni w moim życiu np kolejne kłamstwo, które usłyszę? Od niego czy kolegi? Kryć kurwa! A ja to co jestem? Kumpela czy automat na ściemy? Tu musi być uczciwość! Bo ten związek wisi na włosku! Chciał, żebym na widzeniu przyniosła mu zdjęcie. Zapytałam jakie, a on że ładne. Wydrukuję mu chyba te z tymi pipkami. Niech oczy cieszy baran tym do czego tam poleciał. I niech docenia sobie ich towarzystwo. A ja... ja mam ochotę wywinąć mu taki numer żeby w pięty poszło. Mój też nie jest hojny. Postawi mi piwko. A tak to wszystko sama za swoje. Ostatnio wyzwał mnie od materialistki. Baran!!!! Tak źle się poczułam, jak mógł tak bluźnić! Bo mu wypomniałam, że miał sobie radzić bo po to tam pojechał, żeby kasę szybko zrobić a rozpierdala ją na głupoty. I już jestem materialistka! Jak co to się czepiam. Teraz mam w dupie, jego sprawy. Skoro chce się tak odcinać niech nie liczy na profity... bo znikają... razem z moim wyjebaniem na niego. Męczę się :( Pomocy!!!! Dobrze, że nie szkloki :D Nie jest tak źle... Widzisz z każdej sytuacji można wyciągnąć coś pozytywnego. Pomóżcie mi z tym wyciąganiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałam H O J N Y... dlaczego wyskakuje chujny? :) Brunetko. To nie panika... ale rozgoryczenie :( Uwaga! Długie. Mogę wylać te pomyje? Czy jest zdolny? Hmm... 1. 3 lata temu coś mu się w naszym związku nie podobało... acha... no tak... ja po tabsach anty miałam libido 10%. On poszedł do nowej roboty. Taki paw przychodził do mnie, jakby był co najmniej dyrektorem petrolu a nie domołazem wciskającym ludziom neostradę. Wywyższał się ponad mnie bo ja sobie na 1/3 etatu sprzątałam i powtarzałam rok w szkole. Jechał mi po ambicji, której no... nie mam. Wolę po swojemu. i z tego powodu kłótnia na kłótni, że jestem nikim a taka zdolna. A ja mu, że ta jego śmiechu warta robota to zwykłe manipulanctwo i metoda marchewki na kiju. Nie podobała mi się ta jego robota. Słusznie... bo nie dostał wynagrodzenia. Zero pieniążków. Oddalaliśmy się od siebie coraz bardziej. On mnie po prostu olewał. Spóźniał się i przychodził z taką miną jak skazaniec. Domyśliłam się, że chodzi nie o mnie i moje ambicje, że to nad wyrost pretensja i że coś musi być głębiej. Byłam czujna. Okazało się, że flirt z jakąś panienką mu się udał. brnął w niego jak ślepy! A ja coraz bardziej się załamywałam. Wtedy to "wymogłam" na nim by ze mną zerwał. Zrobił to, mówiąc że nie wie czy mnie kocha. Na drugi dzień... wiecie co... poszłam na rozmowę i znowu byliśmy razem. Było fajnie. Tylko zbliżał się termin imprezy integralnej. Miejsce było dostępne dla wszystkich. Chciałam iść z nim, poznać tych ludzi. On sam mi mówił, że jakbym tą jego koleżankę poznała to byśmy się polubiły, bo takie podobne jesteśmy do siebie. No to okazja by to zrobić. Ale zaczął się wymigiwać, że nikt nie idzie z drugą połówką. Ja na to, że przyjdę później z kumpelą i się po prostu dosiądziemy bo impreza była na zewnątrz a oni mieli rezerwację na jeden stolik spośród 30. Ale nie, bo ja go chcę szpiegować. No to pięknie. Pomyślałam sobie, wiem chuliganie co insynuujesz. Dzień przed tą imprezą powiedział mi, że nie idzie, że zostanie ze mną, że nie potrzebuje tam iść. Ucieszyłam się z tych wniosków. Potem na drugi dzień chodził jak zbity pies. Mamrotał tylko do mnie i zachowywał się tak bym czuła się winna. To się poczułam i powiedziałam: jak chcesz to idź. Odżył w sekundę i pożegnał się w minutkę. Umówiliśmy się, że ja pójdę z kumpelami na piwko i spotkamy się koło 22. Moje ostatnie słowa: Ufam ci. Byłam spokojna. Posiedziałam sobie z przyjaciółkami, było fajnie :) Zadzwonił i już słyszałam na dzień dobry pretensje, gdzie jestem z kim jestem, co to za dźwięki? Powiedziałam spokojnie ale jak zaczął mi jechać znowu tak się wkurwiłam, że zaczęliśmy we dwoje drzeć po sobie kapę! Skończyliśmy rozmowę. Ok. Widzimy się za godzinę. Wyszłam z kumpelą i dzwonię do niego bo już czas i co? Nie odbiera. Dzwonię kolejny raz... telefon wyłączony. Dzwonię do kumpla... a on mi mówi, że on pojechał z NIĄ do NIEJ!!! Ale się najebałam ze smutku i gniewu :( Poszłam do domu, napisałam mu maila. Chciałam zasnąć ale nie mogłam, tak mną nosiło, że wzięłam taksówkę i pojechałam na domierającą imprezę u kumpla. Tam się uspokoiłam dopiero. Na drugi dzień pojechaliśmy do domu po południu. Ja już miałam wyjebane na niego. Dopóki nie zadzwonił. Umówiliśmy się, że przyjdzie do mnie. Ok. Wciąż miałam wyjebane. On przyszedł i zaczął płakać i opowiadać, że całował się z nią, bo musiał ją uratować przed zboczonym szefem który chciał wykorzystać jej głęboki stan upojenia. A ja głupia powiedziałam, że o mało a nie całowałabym się z jego dobrym kumplem. Heh. Pies pogrzebany. On winę na mnie. Jego wina nieco zblakła. Kuźwa!!! Jak ja się wtedy dałam zmanipulować to mnie się to we łbie nie mieści. Ale ok. On mi mówi, że musiał to zrobić, że jak nie z tamtą to z inną, że ciekawość go zżerała jak z inną itd. Kurwa!!! Ja to rozumiałam, bo mnie też ciekawość zżerała ale nie zrobiłam tego nigdy :( Przyjęłam go od ręki... nieźle co ;) Ale dałam mu warunki: rezygnuje z roboty i kończy znajomość z panienką która ewidentnie wlazła z buciorami w nasz związek. Widzicie skurczybyka? Z pracy zrezygnował ale długo jeszcze nie umiał zrezygnować z kontaktu z nią. Gadałam z nią i pisałam. Nie dostrzegłam w nas podobieństw. Mnie ona osobiście irytowała bo się śmiała z byle czego. Jakbym powiedziała że mama mi umarła też by się śmiała bo nie słuchała co mówisz tylko ciągle się śmiała. Podlizywała mi się a jak nie widziałam to bajerowała mojego. Mówił mi o tym akurat. Ale i tak wiem, że jego wina jest tutaj właściwie... jedyna. Nie ja i nie ona. 2. Jesteśmy w barze. Duża impreza. |Fajnie, wesoło. Ja przysiadłam się do przyjaciółki która wróciła zza granicy, dawno jej nie widziałam. Siedziała z jakimiś kolesiami. I tu znowu pies pogrzebany. Bo są kolesie jacyś i się nawet odezwałam do nich a nawet uśmiechnęłam. Wracam do naszego boksu a mojego nie ma. Idę na parkiet a ten jakąś wywłokę na stół a ta tańczy taniec indywidualny dla niego. Ześliniony na mordzie. Ja wpadam, laska ucieka ze stołu a mój obrywa w twarz. Poniosło mnie, jego też ;) On mówi, że przesadzam to ja mu mówię odwróć sytuację i dopiero oceń. Jeśli ja bym tak tańczyła dla jakiegoś kolesia? On mówi, że dostałby w mordę a mnie by zabił. Kumacie??? Pod koniec posiadówy siedzieliśmy w parę osób w boksie. On na mnie szatański wzrok i gada takie rzeczy żeby mnie zabolało. Nie wytrzymałam. Wzięłam piwo i mu wylałam na twarz. A ten wziął całe piwo i wylał na mnie!!! Ja go trochę a ten mnie... Wściekłam się i uciekłam do domu. Była może 1-2 w nocy. O 8 rano mnie obudził, bo najebany się przyczołgał. Wlazł do mojego domu i władował się do mojego łóżka. Musiałam uciekać do braci spać. Potem mówił, że siedział z kumplem i jakimiś dupami. Do 8 rano? A mi się przyśniło tamtej nocy jak wchodzę do łóżka patrzę a stamtąd jakaś naga ruda dziewczyna wychodzi. A obok mój :( Co sobie miałam myśleć? Że jestem głupia i przymknę na to oko. Wiadomo. 3. Jesteśmy na sylwestrze. Ja miałam słaby dzień. Pół piwka i 3 kielonki i zasnęłam. Był obok jak zasypiałam a jak się obudziłam... nie było go. Było mi przykro bo znalazłam go jak plotkuje z kumpelą. No podle się poczułam :( 4. On najebany. Sami w domu. Ja zła, bo wolny dzień a ten się najebał z kumplem a ja sobie się snułam sama po domu. Kumpel poszedł. A on do mnie takie słowa: dziwki powinny być zalegalizowane. I wykład na ten temat dlaczego dziwki są dobre. Wg niego są pozytywnym zjawiskiem. Ale jakbym ja była to wiecie... kaput! 5. Słowa, słowa, słowa... powiedział mi kiedyś, że takie jak ja miał 3 a potem niby że żartował. Jestem jego pierwszą partnerką i jedyną jak do tej pory... ehe... o czymś mogę przecież nie wiedzieć. Jest mnóstwo powodów dla których mu nie ufam. To nie jest tak, że sobie coś wymyśliłam, albo że ta gumka to pierwsze co moją czujność zbudza i na tym to opieram. Nie. Moja przyjaciółka to aż nie wierzy jak mogę jeszcze w tym trwać, bo życzy mi dobrze. A ja się już w tym pogubiłam :( Naprawdę... niejedna z was zerwała by już dawno na moim miejscu. A ja się czuję czasami jak ostatnia idiotka. Mam czasem takie wrażenie jakby inni wiedzieli coś co rozwiązało by moje wątpliwości. Cierpię chyba na nadmiar empatii i wyrozumiałości :( Takich przykładów mogę mnożyć. A i tak opowiedziałam jedną z trzech najbardziej mną bulwersujących. Była zdrada. Druga to pobicie :( A trzecia to ucieczka do pieniążków i latynoskich pip. A teraz siedzi i mam się litować... Nie!!! Jestem głupia jak but!! Potrząśnijcie mną proszę :( Jeśli dotrwałaś do końca Brunetito to powiem ci, że zrobię jak mówisz... Przygotuję się na rozmowę i wezmę widzenie w pn albo weekend. Jakieś sugestie? Please. Musicie mnie doprowadzić do porządku :O Hmm... Jak byliśmy teraz chwilę razem ze znajomymi... eh... nie interesował się mną, tylko zerkał. Nie siedział obok. Nie rozmawialiśmy. Nawet w piłkarzyki nie graliśmy razem. Nic... Pamiętam go z tej imprezy tylko z jednego powodu... że wdał się w bójkę. A tak... jakby go nie było :( Co ja mam sobie skleić z takich klatek? Film pt "Predator" czy "Nagi instynkt"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak... przeczytalam JA bym zerwala:o Szkoda mi Cie i po tym co opisalas, to mysle jak Twoja przjaciolka? Kurde, zdradzic? Uderzyc? Dla mnie to cos nie do przejscia:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daczeggo too tak boli
A u mnie jest definitywny koniec.Rozstalismy sie na dobre.Od niedzieli nie mamy zadnego kontaktu ani on niedzowni nic nie pisze a ja tez.Jest mi ciezko, tesknie.Ale wiem ze tak bedzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem o tym dziełchy :( Wiecie jaka jestem. Trwam do końca. Ale to niszczy moje nerwy :( Kocham... co z tego... powinnam przestać. Wiem o tym! Nie jestem już tą małolatką z którą na początku miał do czynienia. Dorastam i zmienia się moje myślenie o "miłości". Nie dam sobie już tak więcej zrobić. Te wydarzenia to już historia. A obiecaliśmy sobie, że rozstajemy się by móc pomyśleć o tym, zastanowić się nad sobą no i ... dokonać jakiś zmian. A on przyjeżdża i co? Gówno zesrane. Jest chyba gorzej jak było :-/ Cieszę się, że siedzi :D Ma za swoje!!! Tak ode mnie :D Za łatwo mu wszystko w życiu przychodziło. Ale nie jestem z nim z powodu tych przykrych spraw... bo uwierzcie bywało cudownie... Opiekował się mną, całował w czółko. Wszędzie mnie zabierał... hmm... pewnie po to żebym o własnym życiu zapomniała i mu rogów nie dorobiła... bo serio... Podejrzliwy to on był od samego początku. Strasznie zaborczy :-/ Potem mnie tym zaraził. Ja oprzytomniałam z tego a ten nie... Choć dostrzegałam poprawę czasami. Eh, widzę że dzisiaj mój dzień na zwierzenia :D Zamknijcie mi japę bo się mogę nie powstrzymać :D To co? Iść na widzenie? Nie iść? Nie dam mu ładnego swojego foto... bo mam ochotę mu dać w pysk! To dam mu te pipy... I niech sobie wyobraża, że przychodzą w odwiedziny, piszą listy, przynoszą bieliznę i załatwiają sprawy za niego!!! Że za nim tęsknią, że kochają, że się martwią itd itp Niech zapomni jak wyglądam.... Dlaczego---> Wiedziałam, że tak będzie... Znajdziesz lepszego ;) Widzisz ludzie tak szybko się nie zmieniają. Ci co obiecują zmiany zwykle sobie kpiny urządzają swoim słomianym zapałem i wielkimi przyrzeczeniami, do których można ewentualnie nasmarkać. Mój też dudnił o zmianach... ehe... chyba za 10 lat. Tyle czekać nie będę ;) Odyseuszem to on nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzie nie popatrze to takie dupki :( A wiecie co... mojemu sie opisy zmieniaja na gg... hmm... Same kurwa dziwne rzeczy! Wymislilam tak... przyjde na widzenie, dam mu te pipy, zapytam o moje gumki. Potem pogadamy. Zobacze co z tego wyniknie. To bedzie ostatnia proba z mojej strony. Potem bedziecie musialy mnie zwiazac i zakneblowac. I te fotki :( On, piwo i jakies dwie dupy. Cudnie :) :O Mam nadzieje, ze ucieszy go ten widok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak pisze dopiero teraz bo czytała twój wpis i jestes kolejnym potwierdzeniem ze miłosc jest trudna i bolesna ale jak sie kocha to jest się wstanie wiele znieść przytulam do serduszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdzie jestesci jak ja jestem tęsknie za wami babki chcialam pogadac bo jutro wyjeżdżam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I będziesz się nudziła jak mopsik :P ... ?? Nasta! Już myślałam, że wszystkich swoim rykiem wypłoszyłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja i nuda nie ma mowy .... ja tam regeneruje swoja energie do życia.... a tak wogóle to wczoraj miałam poważną rozmowe z moim powiedzialam mu ze to koniec bo mam dośc tego wszystkiegoi stąd pomysł na wyjazd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa.... i ty tak od razu nie napiszesz... przecież dobrze było... pewnie na chwilkę tylko co ;) JAK TO!!!!!!!!!!!!!!!?????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylo dobrze ale znowu sie zjebało jak się dowiedzialam przez problemy w jego pracy ....poprostu życie zawsze nam odplaca tym samym ech pamiętasz pierwszy raz jak się wszystko zaczynało psuc to przez stresy u mnie w pracy wszystkie moje nerwy odbijały sie na nim byłam dla niego jednym słowem okropna ale to znosił do pewnego momentu aż wkoncu miał dosc i zerwaliśmy a teraz odwrotna sytuacja on ma stresy w pracy i zaczął sie ze mna kłócic o pierdoły wiecznie wszystko było zle ale znosiłam to bo wiedziałam ze u niego w pracy jest zle rozmawialismy o tym przepraszal obiecal ze wszystko sie zmieni i dupa nie zmienilo więc postanowiłam dać nam czas i wyjechac do rodzinki niech tęskni ale wczoraj miał nocke w pracy więc poszłam go odwiedzic zeby chociaż 15 min sie zobaczyc przed wyjazdem bo nie bedzie mnie kilka dni i co od kumpla dowiaduje sie ze on ma za niego nocke głupio mi było przed kolega ze nic nie wiem ... wiec dzwonie do niego ze dziękuje mu ze mi powiedzial ze nie ma nocki i sie i że mam tego dośc ze ja od związku potrzebuje czegosc wiecej bo z kolega to ja się moge widywac raz na tydzien lub dwa a nie z własnym facetem i powiedziałam ze chce sie rozstac i wtedy on szok rozłączył sie po czym ja dzwonie do niego nie odbiera wystraszyłam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzwonie 2 raz i 3 i nic więc wsiadam w samochód jade do niego on otwiera mi drzwi widze ze plakal bo dalej miał lzy w oczach i pytam sie dlaczego ze chyba lepiej rozstac sie w przyjazni a on ze płakał bo chce od niego odejśc osoba którą kocha nad życie i az ja sie wzruszyłam ale wytłumaczyłam mu ze mi jest cięzko ze brakuje mi jego bliskosci ze przeciez mielismy byc ze soba na dobre i złe ... no i nie rozstalismy sie dzis wspólnie znalezlismy najlepsze rozwiązanie co do jego pracy spedzilismy czas razem jednak decyzji o wyjezdzie nie zmieniam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to dobrze. Odpocznijcie sobie troszkę. Kurde... kolejny baran. Kolejna wariatka... I bądź tu mądry :) Związkowe perypetie są lipne. Praca pracą... ale o kogoś kogo się kocha to się dba. Bezsilność, ręce opadają. I jak tu się porozumiewać? Jak się nie da. Nic efektów nie przynosi... bezsensu :( Dołujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze raz podnosze zdanie ze miłosc jest trudna ...ale co nas nie zabije to nas wzmocni ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz, że mój mi napisał sms-a kiedy był w UK... " (...)-jakieś popieprzone obietnice bez pokrycia... I tak naprawdę to strasznie mi smutno jak się tak nie odzywamy do siebie za bardzo a potem to zganianie winy jedno na drugie. Ale wiesz co nas nie zabije to nas wzmocni tak że sądzę że nasz związek jest bardzo mocny i trzeba go pielęgnować bo głupio stracić coś takiego bo w imię czego? (...)-typowe bla bla bla pożegnalne " Prawie Twoje słowa Asenatko :) Ale i tak mnie to wkurwia... Ma być dobrze a nie źle... co oni sobie wyobrażają... zakute łby!!! A my... my chcemy za dobrze... a im hardcore widocznie potrzebny... dla wzmocnienia. A jak! A my takie milusińskie są :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość jest... lipna. Mnie denerwuje osobiście... wolałabym nie kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×