Prześladuje nas pewna kobieta...

Radziłabym Ci ostatni raz porozmawiac z mężem tamtej pani i lojalnie uprzedzić że po następnym jej wyczynie zgłosicie sprawę i nawet błagania nie pomogą... Może sam zareaguje gdy zrozumie że to nie żarty?

a pozatym z jakiej racji autorka miala by sie dzielic z jakas stara zdewociala raszpla swoim dzieckiem ? he?

BoboVitta :O na rany co to ma byc "Tez zdarzyło się dla nich i to nie raz że na ulicy, w sklepie krzyczała za nimi że ukradli dla niej dziecko." :O:O:O

Odpowiadając na pytania... Ona to dziecko straciła w tamtym roku, jakoś jesienią. W ogóle się nami nie interesowała, nawet nigdy z nami słowa nie zamieniła. Kobieta zawsze była raczej takim odludkiem, jej mąż także. Nami zaczęła się interesować dopiero jakieś 2 tygodnie temu. Wiele osób radzi mi, że mam ją "zapakować do psychiatryka" (w cudzysłowie aby znów jakaś problemowa osoba nie musiała wyrywać sobie włosów z głowy i popadać w depresję). Mi jako matce trudno wyobrazić sobie tragedie tej kobiety i jest mi jej żal, tak po prostu. Może gdyby mnie to spotkało to może bym tak samo się zachowywała... I chyba zrobimy tak jak nam radzono, czyli ostatnia rozmowa z jej mężem i zobaczymy czy to coś da.

Odpowiadając na pytania... Ona to dziecko straciła w tamtym roku, jakoś jesienią. W ogóle się nami nie interesowała, nawet nigdy z nami słowa nie zamieniła. Kobieta zawsze była raczej takim odludkiem, jej mąż także. Nami zaczęła się interesować dopiero jakieś 2 tygodnie temu. Wiele osób radzi mi, że mam ją "zapakować do psychiatryka" (w cudzysłowie aby znów jakaś problemowa osoba nie musiała wyrywać sobie włosów z głowy i popadać w depresję). Mi jako matce trudno wyobrazić sobie tragedie tej kobiety i jest mi jej żal, tak po prostu. Może gdyby mnie to spotkało to może bym tak samo się zachowywała... I chyba zrobimy tak jak nam radzono, czyli ostatnia rozmowa z jej mężem i zobaczymy czy to coś da.

martyrs, np. z chęci pomocy drugiej osobie? Ale to chyba ludziom mało znane :( Liczy się tylko własne dobro i nic poza tym :(

co na to policja po incydencie w sklepie?

i co autorko rozmwialas z mezem tej kobiety?

No zaprosiliśmy tego pana do nas wieczorem, usiedliśmy przy kawie i porozmawialiśmy jak kulturalni ludzie... Jego żona ma schizofrenie, nerwicę oraz jakąś psychozę... Wytłumaczyliśmy że czujemy się zagrożeni z jej strony i osaczeni. Lekarz u którego obecnie leczy się jego żona stwierdził że nie widzi sensu hospitalizacji. Miał jej wprowadzić jakieś nowe leki ponieważ jak widać te które bierze do tej pory nie wpływają na polepszenie się jej stanu. Mąż jej obiecał zmienić lekarza i poprosić o skierowanie do szpitala. Poprosił jedynie nas o jeszcze kilka dni cierpliwości ponieważ święta chce spędzić jeszcze z żoną, on bedzie w domu więc przypilnuje aby nas nienachodziła...Poszliśmy na ugodę. Zobaczymy co z tego wyniknie.

I co wynikło?

na Boga! :D :D :D

No wlaśnie! Co wyniklo ?

odstrzelili babę ;)

poszła na leczenie zamknięte

lat - no to co?