Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość co za gość..

Byłyście kiedyś z facetem,który jest narcyzem?

Polecane posty

Gość Irvette1
Jak najdalej od niego uciekaj, dziewczyno, jak najdalej, bo taki człowiek potrafi ci wmówic swoje cechy charakteru, swoej czyny i zachowania, nawyki itp, co tylko sie da. Będziesz miała okazje sie z nim kłócić kto co robi a co nie, ja miałam doczyynienia z prawdziwym psychopata, które , co najgorsze mieszka blisko mnie, ja też sobie współczuje, i z reszta jego zonie i dzieciom, nienormalny człowiek nie wmawiał by ci np. ze go bijesz czy zdradzasz ilekasy wydajesz a co sie okazuje ty np cierpisz z powodu porzemocy fizycznej psychicznej emocjonalnej a on so bie nic z tego nie robi, gorzej sam robi te wszystkie rzeczy o które cie oskarza, także nie warto dawac szanse takiemu człowikowi bo zmarnujesz najlepsze lata swojego zyciaq, znajdź sobie kogos innego. Ja to co napisałam pisze z własnego doświadczenia, nie zeby było u ciebie tak samo, bo tego akurat nie wiem, jednaqk jednego jestem pewna i zgadzam sie ze szystkimi osobami które do tej pory odpowiedziały na twoje pytanie. Nie ANGAZUYJ SIE NIGDY w takie związki, bo jedyna osobą która będzie cierpiała to właśnie ty. Moze sie jeszcze tak zdarzyc ze znając twoich bliskich , znajomych rodzina kogokolwiek z twojego otoczenia nastawi przeciwko tobie. Uciekaj od takiego faceta. Wiem że sie rozpisałam, i mam nadzieje że ci pomogłam, nie masz z takimi ludźmi żadnych szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
Irvette1 - "Będziesz miała okazje sie z nim kłócić kto co robi a co nie" - od dwóch lat wyglądają wszystkie nasze kłótnie w ten sposób, ja go o coś prosiłam i się zaczynało dokładnie to co opisujesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irvette1
właśnie, i on próbuje przypisać wszystkie negatywne cechy tobie. nigdy sie nie zmieni. wiem że w kazdym związku są kłótnie, ale nie zawsze do takiego stopnia, a tu widac jak czarno na białym , że chce cie zniszczyc. Ja też miałam problem wqtrącił sie w związek z moim chłopakie, i zresztą zauwazyłam że to dotyczy wszystkich osób z jego otoczenia. W moim przypadku że mój były niby chciał miec kobiete do seksu. Tyle że nawet jesli spotykałam sie z moim byłym w miejscach gdzie nikogo nie było i tak nie zmuszał czy nawet nie proponował mi seksu, ale ten narcyz potrafił odkręcic kota ogonem i zmieszac mojego byłego chłopaka z błotem żebym z nim zerwała. Bardzo tego żałuję, w dodatku mój znajomy narcyz, zna mnie bardzo dobrze i wie ze jestem wyczulona na tym punkcie i postanowił to wykorzystać. teraz juz go nie widuje, jak dla mnie mógłby zniknąc z mapy Polski. Oby jak dalej ode mnie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irvette1
jeszcze przez pomyłke napisałam coś takiego ze nienormalny człowiek nie wmawiałby ...", pomyłka. Miałam na mysli " normalny człowiek..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
heheh, ja tam sie domyśliłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
to powoli zaczynam rozumieć skąd to całe zamieszanie w głowie i poczucie winy gdy się z kims takim żyje. on wszystko dokladnie jak mówisz wciska nam w taki sposób, że zaczynamy wierzyć w to. ja uwierzyłam że to wszytsko ja właśnie robie a on jest ten niewinny. najgorsze jest to ze on w to tez wierzy. pierwszy raz jak mi walnął w buzie nie przeprosił i utrzymywał że sama mu się nawinęłam na rękę. teraz to brzmi jak jakaś abstrakcja ale wierzcie mi że jak się zyje z nim i kocha takiego manipulanta a jeszcze jak się jest naiwnym słabym i bez wykształconych granic człowiekiem to można paść łatwo jego ofiarą, obwiniać siebie. ja byłam wiecznie posądzana o zdrady, melanże, mówił mi że jestem złym człowiekiem, załamywałam się z tego powodu, zostawiał mnie w tych trudnych chwilach :( uwierzyłam że to wszystko moja sprawka a to on w tym czasie nie umiał powstrzymać łap, robił co chciał i nie dawał od siebie nic. a teraz sugeruje mi że to ja wszystko rozwaliłam a że on jest świętym (wybrańcem). to jest chore, ale jestem już ponadto. mistrz odwracania kota ogonem i przestajesz wierzyć już w swe osądy i wartości i wpadasz w przepaść a on nie wyciąga ręki do ciebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
Dziewczyny dodam jeszcze że mój ojciec był identyczny. I moja babcia powiedziala że jego ojciec byl też taki sam. wydaje mi się że dużo od naszej decyzji i świadomego działania zależy przerwanie tego chorego łańcuszka. ale to może być mój problem, jak z Waszym dzieciństwem było tak naprawde? so blue - jak tam? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friendsofeve
Rany Boskie, to przeciez historie jakby skopiowane z mojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friendsofeve
a moze natrafilam tutaj na jego "przyjaciolki" Ten "moj" Narcyz mieszka w Niemczech ale jest Polakiem. Mowi to ktorej z Was cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
pewnie nie ale już sprawdzałyśmy czy nie mieszkamy na jednej ulicy ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię sond
cześć dziewczyny :) Widzę,że pojawiły się też nowe 'współtowarzyszki' niedoli ;) Mononoooke mówisz, że ten Twój jest świętym? :D :D :D z krzesła spadłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię sond
Jesli chodzi o pytanie o ojca, to ja sie tu nie wypowiem, bo ojca prawie nie pamiętam. Ja swą naiwność do mężczyzn i to, że tak łatwo ulegałam i pozwalałam traktować sie tak, a nie inaczej upatruję raczej w swoim niskim poczuciu własnej wartości. Myślę,że to przez to nie byłam na tyle silna, aby powiedzieć dość, no ale do czasu, bo teraz już mam inne zdanie o sobie :) I również na swój sposób cieszę się, ze poznałam tego faceta, bo tyle spraw mi się rozjaśniło, mogłam bardziej poznać siebie - i wbrew pozorom - moje poczucie własnej wartości wzrosło. Czuję się silniejsza. Każde doświadczenie czyni nas mądrzejszymi. Podejrzewam, że to My jako kobiety mamy niewątpliwie jakies podobne cechy charakteru, że jakoś "przyciągnęłyśmy" taki typ facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
noo, ja to mu przytaknęłam, nie ma co go wyprowadzać z błędu :) ale najgorsze ze przypomniał mi się mój ojciec co się miał też za wybrańca, uprzywilejowanego geniusza. o matko, chore koło się zamyka.. powinien iść na terapię.. no właśnie tez się cieszę, nie cieszę, że są nowe dziewczyny ale zaczyna mnie to przerażać ten profil psychologiczny takiego psychopaty :( aaa nie lubie sond - ten moj przeszedl do porzadku dziennego i z wygody albo cholera go wie czego udaje ze mamy normalny zwiazek ale ja juz jestem daleko choć fizycznie dalej z nim w jednym mieszkaniu..czekam az znajde najlepsze wyjscie bez szarpaniny :) pozdrowienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
friendsofeve - jeśli ma na imię Michał to go znam hehehe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię sond
Mononoooke Ja Ciebie podziwiam za ten spokój i opanowanie, bo jakbym miała obok siebie tego pacana to pewnie bym znów się dała 'omotać', na szczęście wykopałam go już ze swego życia. So blue też zamilkła, pewnie nadal w rozterce...Trzymam za Was kciuki dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
no spokój jest dopiero teraz bo już sie pogodziłam z tym, że nie mogę i nie chcę z nim być, uwierzyłam, że może mnie jeszcze spotkać fajne życie z fajnych chłopakiem u boku..juz chyba nie można mnie omotać ale nigdy nie wiadomo ;) so blue - odezwij się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hellogoodbye
I dobrze, ze skonczylas, ja po 4 miesiacach tez chcialam, bo widzialam, ze nie idzie dobbrze, dawalam nam szansy kolejne, minal rok, zmienilo sie tylko na gorsze, bo przestal juz strugac dzentelmena, zbieram sily na odejscie, bo przyznam, ze czuje sie juz wobec niego spokojniejsza...szczegolnie,ze poznalam kogos nowego, kto pokazuje mi caly czas jak facet powinien sie zachowywac wobec kobiety, dba, interesuje sie, pomaga, a nie, jak moj narcyz, czaruje pieknym usmiechem i rownie pieknymi slowkami, a dzialan zero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friendsofveve
Teraz pisze maile,mysle, ze jeszcze by chcial mnie wykorzystywac dalej,ale nie odpisuje. Podobno w dziecinstwie byl wykorzystany seksualnie przez ojca, ale czy mu wierzyc?? Arogancki, wszystko wie najlepiej, tematy inne niz ON SAM, kompletnie go nie interesuja. najchetniej poprzestawialby wszystko w moim mieszkaniu, zrobil "na moim" miejscu nowy parkiet, zmienil caly system ogrzewania, pozakladal nowe oswietlenia, wmontowal nowa kuchnie..itd. na jakikolwiek sprzeciw reagowal prawie agresywnie: przeciez on tak tylko dla mojego dobra. Musze sobie teraz wybaczyc, ze z nim bylam.. i ze bylam taka durna i wpadlam w te sidla, ale ktoby przypuszczal, ze za tym idealnym mezczyzna kryje sie taka gnida...Prezenty, kwiaty, uwielbienie w oczach. przygotowania do Swiat - perfekcyjne, nie musialam KOMPLETNIE nic robic, nawet w kuchni (On b.dobrze gotuje). A jak tylko probowalam mu pomoc, to mowil "Ty usiadz, bo juz sie dosyc napracowalas" Kolacyjki w knajpkach i drinki w barach - wszstko na jego koszt i z usmiechem na ustach. I nagle: chlod emocjonalny i olewanie mnie na calego..SKONCZYLAM z TYM DEANIEM!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
a co sie zmieniło, że on się zmienił? tak z dnia na dzień? czy może przekonał się że już jestes jego? z mojego zaczęło wychodzic w dniu w którym zamieszkałam u niego i było już tylko coraz gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
polecam książkę Pia Mellody "Toksyczne związki", tam jest bardzo głęboko opisane jakie procesy prowadzą do wykształcenia tego typu osobowości. Podobnie "Dramat udanego dziecka" Alice Miller.. polecam, naprawde. Hellogoodbye - trzymam kciuki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friendsofveve
tak, bylam taka durna, ze poczul sie pewny..Ale nigdy nie przypuszczalam, ze po tym "noszeniu na rekach" bedzie taki koniec. W zeszlym tygodniu odebra swoje rzeczy (mieszkal przez caly grudzien u mnie) a przed chwila przyjechal i zostawil na moim tarasie moje noze, ktore jeszcze byly u niego.Widzialam go przez moment gdy szedl w kierunku mojego ogrodka, okropne!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtcgfyhvjkm
wszyscy to oczywiscie polactwo :O jesli zostana w tym kraju zawsze beda same albo z niedojebami,.. dziwbe ze gdy zagranica zawsze polki maja wielkie wziecie i odzywaja, tylko tu maja przejebane.coz oby nie zgnily do starosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny hej :) jestem, coć u mnie ciągle huśtawka nastrojów. Przedwczoraj i wczoraj byłam dla niego chłodna, nawet bardzo, ciekawe czy go to zastanowiło, bo wczoraj wieczorek kupił jedzenie na kolacje, od dawno było to wyłącznie na mojej głowie. Pomyslałam sobie, że może coś przemyślał, zaczęłam się uśmiechać, być trochę milsza, to on znowu się odwrócił i miał mnie w doooopie. Ok, zasypiałam, obmyślając plan zemsty. Irvette1 - u mnie kłótnie wyglądały tak samo. Zaczynało się, że najpierw ja zwracałam mu na coś uwagę, coś co mnie denerwowało, a kończyło się na tym, że to ja go przepraszałam i obiecywałam, że się zmienię! Oczywiście, to ja wszystkiemu byłam winna. Na szczęście nigdy mnie nie uderzył, nie śmiał - jeszcze, ale po alkocholu był agresywny. Mononoooke - Święty! dobre, naprawdę dobre, czekam aż mój ogłosi siebie Wybrańcem. friendsofeve - mój identycznie, mieszkał u mnie, ale tak jakby nic mu nie odpowiadało, podłogi by zmienił, zamurował niepotrzebne okna, ściany, wystrój - wszystko, normalnie szok, jak zajadle sie o to kłócił, na szczęście wkrótce się wyprowadza. Ach i też gotował - bardzo dobrze, robił zakupy, a potem szykował wspaniały obiad lub kolację, ja nic nie musiałąm robić, też mówił "usiądź, odpocznij, napracowałaś się już, to dla mnie zaszczyt, że mogę Ci przygotować obiad" nie lubię sond - masz rację, że pewnie wszystkie posiadamy jakieś podobne cechy charakteru, lub jakąś słabość, którą oni wykorzystują. Wrażliwość, czułość, potrzeba bliskości - może coś w tym stylu. Niby się cieszę, że to już koniec, ale też mi smutno, jak pomyślę, jak było kiedyś, chciałabym aby to wróciło, choć wiem, że to niemożliwe. I wciąż nie mogę zrozumieć, jak można się tak zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię sond
so blue, ja też miałam taką hustawkę nastrojów, u mnie to było coś jakby uzależnienie. Gość mnie potraktował nie raz brzydko mówiąc 'z buta', ale po jakimś czasie to ja miękłam i ja wyciągałam rękę, no jak narkoman bez narkotyku. Te powroty i odejścia i myslenie CZEMU? Teraz już wiem, ale z perspektywy czasu sądzę, że musiałam sięgnąć tego dna żeby juz mieć całkowitą pewność, że to nie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię sond
Kurcze i też zadawałam sobie nie jeden raz pytanie czy tak można, czy można sie tak zmienić? No i jak widać MOŻNA - oni mogą, zero empatii, tak jakby nie miał uczuć, bez skrupułów, zima - "mój" tak miał - teraz rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię sond
"Ofiarami psychopatów zwykle padają uczuciowe kobiety, a więc takie, które w szczególności skupiają się na przejawach pozytywnych uczuć ze strony partnera. Dla tych mężczyzn stanowią one idealne partnerki, gdyż owy sentymentalizm stanowi zasłonę dymną dla wybryków psychopaty. Z kolei kobiety, które bardziej dbają o siebie w związku, aniżeli o partnera, rzadko padają ofiarą zaburzonych mężczyzn. Zarówno on nie chciałby kobiety, która go nie podziwia, jak i ona nie wybrałaby jego, ponieważ ten z kolei niewiele ma jej do zaoferowania".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friendsofeve
so blue -nieprawdopodobne ze nawet teksty te same!!!!Czy oni sie tego gdzies ucza, czy rzeczywiscie sa tacy sami????? Moj smutek jest pewnie tak duzy jak i Twoj, ciezko z tym zyc, choc mozg mi mowi, ze to jedyne rozwiazanie zeby odejsc.I wcale sie nie ludze, ze to zrobilo na nim jakiekolwiek wrazenie, juz pewnie wczesniej znalazl "lustra" gdzie sie przeglada .. gotuje, gotuje, gotuje.masz racje, ze to potrzeba bliskosci i milosci nami kieruje, ale to jest milosc zalezna,a to juz toksyna pierwszej klasy.Jutro ide ze znajomymi na kolacje. U nas w Niemczech karnawal, wiec moze chociaz na moment przestane myslec. Pozdrawiam was Dziewczyny i glowa do gory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hellogoodbye
'Zaczynało się, że najpierw ja zwracałam mu na coś uwagę, coś co mnie denerwowało, a kończyło się na tym, że to ja go przepraszałam i obiecywałam, że się zmienię! Oczywiście, to ja wszystkiemu byłam winna.' no nie wierze, indentyko u mnie :D przy czym ja nigdy wczesniej nie plaszczylam sie przed facetem, zadnym! +nigdy nie krzyczalam na faceta, zadnego a tu, krzyczalam czasem, bo juz tak mnie wkurzal, pozniej ja go przepraszalam, bo sie okazywalo ze przesadzam, ze robie z igly widly, kiedys nawet on chcial sie rozstac ze mna z tego powodu, ze jestem klotliwa i inicjuje awantury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
hej dziewczyny, niezle opisujecie wszytsko, u mnie dokladnie tak samo wyglądało. zwracając uwagę, chcąc uzyskać coś, często bardzo oczywistego dla innych ludzi jak np. higiena albo np. szacunek czy wspolne spedzanie czasu zawsze kończyło się na przepychankach, wrzasku i obrażał się na koniec i potrafił trwać w takim stanie cichych dni aż sama nie naprawiłam wszytskiego, dobrze wiedział, że nie potrafie funkcjonować z kimś kogo kocham w sposób taki wyrachowany i zimny i to wykorzystywał. co za dupek. słuchajcie to są jakieś mięczaki i w ten sposób się bronią przed samymi sobą..przede wszytskim niedojrzali, z odchyłami, bezwzględni egoiści.. wiecie zobaczyłam taką zasadę że same sobie zgotowałyśmy ten los bo zjawia się taki typ, czaruje Cię, Ty wierzysz w księcia - dostajesz księcia (tu trzeba zaznaczyć ze ich spryt, bo nie chce tego nazywać inteligencją, w dziedzinie wyczuwania drugiej osoby i stosowania wszystkich sztuczek jest wręcz perfekcyjny).książe się wcale potem nie zmienia tylko odpuszcza jak już cię ma, on dobrze wie jaki to moment, gdy jestes od neigo uzależniona, gdy porzucasz swój świat i on staje się twoim światem. wtedy on w tym świecie zaczyna ssać i rządzić, powoduje zamęt bo jest zwykłym pasożytem i jedyne co może robić to cię powolutku niszczyć. mozna go nazwać egoistą, Piotrusiem Panem, egocentrykiem, psychopatą, wampirem energetycznym - jak tylko się chce. ja już od bardzo długiego czasu zdobywam wiedzę na temat tego co się dzieje (zaczęłam od wampirów ;) )ale popełniałam podstawowy błąd - widziałam w nim problem a nie w sobie (pomimo poczucia winy i odpowiedzialności jakie forsował we mnie czułam że to on mnie krzywdzi - moje serce do mnie przemawiało stale). a w sobie dostrzegłam ten problem, zaślepienia, braku wyraźnych granic wewnętrznych, braku swojego mocnego świata na solidnych fundamentach, skłonności do negowania rzeczywistości, do uciekania od rzeczywistości, do braku odpowiedzialności za swój los, skłonności do silnych przezyc, emocji, adrenaliny, dobrego seksu, często powierzchownych wartości. a do tego bardzo chciałam mieć z nim rodzinę, dzidziusia, w końcu to poczułam, wmówiłam sobie że to on i że widocznie zostawiam swój świat bo to będzie mój mąż i czas się poświęcić.. podczas gdy ten gnojek robił co chciał, coraz bardziej odzierał mnie z siebie i wykorzystywał tak żeby było mu wygodnie. a ja niestety należę do tych ckliwych i nie umiałam go urobić, na koniec mówiłam mu że powinien trafić na równą sobie która mu skórę przetrzepie i bedzie chodzil jak w zegarku i przez to może stanie się dobry w końcu. ale oni do takich nie lgną.. oni lgną do takich jak my, kochliwych, wiecznie usprawiedliwiających ich kobietek siłaczek co radzą sobie z życiem to i z nim sobie poradzą.. a lądują bardzo nisko, ja czuje że się cofnęłam w życiu odkąd z nim jestem.. dużo sie nauczyłam o tym jacy ludzie potrafią być źli i jaka jestem niepozabezpieczana i gdzie są moje braki i skłonności, ale to duża cena którą się płaci tak czy siak :( friendsofeve - ty sie ciesz że to tak krótko trwało, ja właśnie tak w okolicy 6tego miesiąca zaczełam rozważać czy to skończyć i przebujełam się do 2,5 roku zmieniąjąc dużo w swoim życiu dla niegi, myślę, że należy ci się medal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mononoooke
so blue - po tym co piszesz odnoszę wrażenie że nie uwolniłaś się jeszcze wewnętrznie od niego.. wiesz, w moim przypadku nastąpiło to gdy przestało mi zależeć na udowadnianiu mu czegokolwiek, obserwowaniu jego reakcji itede. mieszkam z nim ale teraz skupiam sie na swoim zyciu, normalnych czynnosciach, zaznaczaniu stale mojego terenu i ich granic i nie mysle o nim. trzeba go wyrzucić z głowy - to jest wg mnie podstawowy krok. knucie planu zemsty to jest wciąż udział w toksynie, ale następny etap powinien być przebaczenie - najpierw sobie, potem jemu, oczywiscie w sercu :) sorry ze sie tak wymądrzam, cieszę się że się odezwałaś so blue bo se wyobraziłam że przeczytał o czym tu piszemy i zniknęłaś.. trzymajcie się dziewuszki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×