Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość baaaaardzo nie fair.. wiem

romans.. kolejna historia... co dalej?

Polecane posty

Gość baaaaardzo nie fair.. wiem

witam... chce ... w sumie sama już nie wiem.. pewnie rady choś każda będzie rab=nić kogoś... otóż nigdy nie myślałam ze to spotka mnie... zawsze czytając na podobnych forach posty o zdradach czy flirtach w pracy miałam mdłości i w myslach wyzywałam laski ze sie ku...ą i ze same są sobie winne...i że generalnie jak z cytatu .. " jak suka nie da .. pies nie weźmie.. "......................... do czasu.. od roku pracuje w innym zakładzie i tam jest mężczyzna.. na pierwszy rzut nie w mym typie ale... jakos od zawsze sie dogadywaliśmy.. potem żarty.. jakieś zwykłe gesty serdeczności.. i coś zaiskrzyło.. zaczeło sie od życzeń urodzinowych, gdzie buziaki nagle trafiły w usta.. potem smsy, że jestem słodka itp.... a teraz te buziaki są coraz czestsze... smsy coraz czulsze... i boje sie ze wkrotce moje hamulce puszczą..... już teraz gdy go nie widze2-3 di jakos mi smutno... myślę o nim nawet gdy jestem z mężem...nie wiem jak to nazwać ale to straszny pociąg i pożądanie do tego zakazanego owocu.... on wiem że czuje podobnie... oboje mamy swoje rodziny i plany na przyszłość... staram sobie to tłumaczyć ze to tylko zauroczenie ale gdy on do mnie podchodzi, czuje jego zapach i potem probuje mnie pocałować (choć na razie sie bronie od głębszych pocałunków..)nie wiem jak długo wytrzymam..ta chemia jest wszechogarniająca ... wie ze nie powinnam ale myślę o nim i te myśli mnie przerażają bo są bardzo erotyczne.... czy ktoś był w podobnej sytuacji?????? błagam o odpowiedzi... ( nie o osądy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKI JEDEN Z WIELU
Hm- Uczcijmy to minutą ciszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajo na twardo
Sedesee Oryginal z LDZ Gratulujemy! Dolaczylas do grona darmowych prostytutek. Powiedz mezulkowi, ze chowa dziwke w mieszkaniu. hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaaaardzo nie fair.. wiem
jak to fajnie wam ludziom bez skazy jest osądzać innych...... prosiłam o pomoc , o odpowiedzi czy ktoś był w podobnej sytuacji i jak ona sie zakonczyła.. ale jak to zwykle bywa... nastąpił lincz i tyle... ale dziwką czy prostytutka jak piszecie nie jestem i raczej nie zamierzam być.. cała ta sytuacja, te bitwy ze sobą samą, ze swoimi słabościami i pożądaniem do innego faceta generalnie toczą sie w mej głowie.. bo nie wydaje mi sie ze buziak (nie namiętny, francuski) tylko pocałunek w usta miałby od razu świadczyć ze jestem k..rwą!? wiem, że takie pocałunki czy smsy nie powinny mieć miejsca ale chyba nie powinnam być przez Was tak zaszufladkowana po jednym wpisie... ale cóż... przecież jak mogliby postąpić CI bez skazy......, którym nigdy nie przydażyło sie nic nieplanowanego i tak po prostu w emocjach............... ? a odnośnie tej całej sprawy mam wyrzuty sumienia i chce to jakoś poukładać by nie ranić nikogo- zwłaszcza naszych połówek bo wiem ze nie zasługują na to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaaaardzo nie fair.. wiem
ale tak wyszło... emocje.. chemia.. nie wiem.. po prostu jak sie widzimy to jedyne co w naszych głowach to to by wziąść sie za ręke, przytulić lub po prostu dotknąć czy powiedziec miłe słowo.... ja wiem ze to złe ale nie potrafie tego przerwać,,, a chce to zrobić póki nie weszło to na wyższy poziom zaawansowania i na razie są to tylko czułe gesty....... bije sie sama ze swymi myślami i jest mi z tym źle... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaaaardzo nie fair.. wiem
SAMI nie nie chce sie puscic.... chce by ta sytuacja miała taki finał by nikt nie cierpiał i by sie dało normalnie pracowac a po powrocie z pracy nie miec wyrzutów sumienia.... wiem ze cięzko będzie dlatego szukam wsparcia i DOBRYCH rad .... ni OSĄDÓW!!!!! bo chce to jakoś wyprostowac .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaaaardzo nie fair.. wiem
czemu dziwka ???????? co ja kurwa takiego zrobiłąm by tak mnie nazywac????!!!!!!!!! tyle lat byłam wierna i nie raz ktos cos próbował ale byłąm nie ugięta... a w tej sytuacji poprostu nie umiem sie odnaleźć.... rozum mówi co innego a emocje co innego.... weź też pod uwagę to (zanim mnie osądzisz... choć już to zrobiłeś.... ) ze mój mąż tez baaaarzdo sie zmienił i przed ślubem zabiegał o mnie a teraz ma to kompletnie w dupie..... i tez czasem mi przykro ze pojawijla sie rutyna i szare życie a na moje pytania czemu tak jest zawsze słysze odpowiedz ze przeciez on pravuje i mnie kocha ale jakos nie ma siły i czasu by okazac mi swe uczucau ... a przed ślubem miał czas zawsze..... ale to nie oto w tym temacie chodzi,,, i nie szukam usprawiedliwienia... tylko szczerych,, MĄDRYCH RAD!!! nie wyzwisk bo to na prawde mi nie pomaga.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olka b
"SAMI nie nie chce sie puscic.... chce by ta sytuacja miała taki finał by nikt nie cierpiał i by sie dało normalnie pracowac a po powrocie z pracy nie miec wyrzutów sumienia.... wiem ze cięzko będzie dlatego szukam wsparcia i DOBRYCH rad .... ni OSĄDÓW!!!!! bo chce to jakoś wyprostowac ..... " jest prosta odpowiedź na Twoje rozterki. Idziesz jutro do roboty, zlewasz tego nęcącego kolesia ew. mówisz jasno i dosadnie żeby się odpierdzielił. Siadasz sama ze sobą i przewartościowujesz wszystko w tej swojej baraniej głowie. Po co wogóle o nim piszesz skoro nie chcesz tego ? Moim zdaniem to Ty już zdradziłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaaaardzo nie fair.. wiem
wiem ze z czasem związek sie zmienia.. ale miło by było czaem usłyszeć jakiś komplemnt, czułe słowo lub kocham Cie anie tylko ... ja ciebie tez gdy ja mówie to pierwsza... nie osądzaj mnie tka człowieku bo nie znasz mnie a kurewstwo nie leży w mojej naturze... masz jakies szkoły skonczone ze tak z adleka rozpoznajesz????????! wg mnie to słabość która mnie dopadła i nigdy nie byłam w podobnej sytuacji i byc więcej nie zamierzam..... dlatego chce jakos sie z tym uporac.... by móc dalej życ w spokoju... ps i pewnie nigdy bym nie zwróciła uwagi na mojego kolege z pracy gdyby nie to ze w pewnym momencie poczułam sie olana przez najbliższą osobe.. bo Wam facetom generalnie zależy tylko do momentu kiedy nie zdobędzicie celu..... a potem to juz sie tylko nalezy..... ale to inna historia........ ja mam nadzieje ze to jakos sie ułoży.... choc sądzać po odpowiedziach będe musiała poradzic sobie z tym sama i coś wymyslec.. bo tu jestem tylko besztana.... ale dziękuje i za to... co mnie nie zabije to mnie wmocni!!!!!! :))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sedes nie tłumacz jej bo ona i tak nie zrozumie całowała się chce by tamten ją ...........ale nie jest żdzirą zal pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emcee
nie postępuj tak, bo jeszcze odwróci się to przeciwko Tobie. Przemyśl czy warto to wszystko stracić... Mysle ze nie warto. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaaaardzo nie fair.. wiem
nie to nie zawsze jest oczywiste!!!!! bo czasem malutkie gesty i słowa znaczą bardzo wiele..... czemu właśnie Wy macie taki światopogląd ze jak jest sie juz w związku to więcej nie trzeba sie starac..... bo laska zdobyta i nic więcj robic nie trzeba.. a kobieta ma trwac przy takim ........ ........ .......... ........... i dziwic sie ze uczucie po pewnym czasie zamiera.... skoro nie jest na codzien karmione czułościa............ (to a propo tego zdania ze skoro jest z toba to znaczy ze kocha..... _ a co do mojej sprawy to pozstarm sie to wszystko naprostowac tak by nie doszło już do niczego wiecej... choc na czas obecny nie bardzo wim jak to zrobie.... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emcee
dasz radę. musisz go unikać w miarę możliwości. z czasem Ci przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olka b
próbujesz się usprawiedliwiać, typowe dla kogoś kto chce się puscic i miec dalej "czyste" sumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaaaardzo nie fair.. wiem
dzięki emceee... chyba jestes jedyna osąbą która jescze nie chce mnie zlinczować.................... postaram sie jakos to wszystko poukłafdac choc na pewno nie bedzie łatwo bo mimo ze do niczego powaznego nie doszło to sporo namieszał w moim poukładanym dotychczas życiu...... najgorsze jest to ze co dzien go widuje ... a to stwarza kolejne pokusy z którymi walcze jak tylko moge....... mam nadzieje ze jakos sie to wszystko naprostuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olka b
samo sie nie naprostuje, albo pogonisz tego luja i siebie mentalnie spoliczkujesz albo zdradzisz meza i bedziesz zyc w tej swojej hipokryzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emcee
A co ze zmianą pracy? to byłoby najlepsze rozwiązanie, jednak zdaję sobie sprawę jak trudno teraz o pracę bo sama szukam.. Więc jesli nie mozesz zmienic, to unikaj kontaktu z nim jak tylko możesz. A z mężem może uda Ci się odbudować dobre relacje, ważne jest żeby o wszystkim rozmawiać, żeby nie było żadnych nie domówien. Oby się udało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w pracy chyba ciężko będzie Ci go unikać, poza tym fakt, że wasza znajomość nie została jeszcze skonsumowana, że jest świeża i pelna pożadania -to wszystko sprawia, że będzie Ci trudno podjąć decyzję o 'zerwaniu'. Wiem, bo rozsądek mówi jedno, szczególnie, gdy macie rodziny...no właśnie, ale serce mówi coś innego. Współczuję Ci, bo jakąkolwiek decyzję nie podejmiesz-będziesz w konsekwencji cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaaaardzo nie fair.. wiem
to na prawde trudne... zyc z tymi emocjami i swiadomoscia ze nie jest sie fair.... kiedys byłąm po drugiej stronie tej barykady i zarzekałam sie ze nigdy... a teraz jestem w sytacji tych które kiedys oceniała... tak twardo i ostro jak niektórzy mnie teraz..... obym znalazła sile by to skonczyc bo wiem ze na dłuższa mete (tym bardziej jesli dojdzie do czegos więcej niz buziak... )to nie ma sensu... a rodzina jest najważniejsza i mimo ze mój mąz zmienił sie i swój stosunek do mnie a do związku wkradła sie rutyna i przyzwyczajenie to i tak go kocham.. mimo ze czasem chciałabym by to wyglądało inaczej.... nie wiem.... moze sobie jakos poradze z tą sytuacja.. i nie życze nikomu by musiał przezywac to co ja teraz... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloik musztardy
doskonale cie rozumiem, ja radziłabym ci zmienic prace bo inaczej tego nie przerwiesz, to co zaczełas trudno bedzie ci skonczyc zkolei w dzisiejszych czasach prace zmienic ciezko wiec ogadaj szczerze z tym kolesiem, obywoje macie rodziny nie zniszczie tego! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obudź się Kobieto
niby jesteś dorosła, a rozumujesz jak dziecko. Masz żal do męża, że twoje małżeństwo stało się letnie. Szukasz na zewnątrz, tego czego mąż ci nie daje. Chcesz iść po prostu na łatwiznę. Problemem jest twoje małżeństwo. Trzecia osoba tego nie uzdrowi. Wręcz przeciwnie, takie rowiązanie problemu tylko go powiększy. Musisz zacząć od naprawy swojego małżeństwa, bo tam leży źródło twojego problemu. Twierdzisz, że mąż się zmienił. Przeanalizuj tak naprawdę uczciwie wasze życie. Być może jest on taki, bo to TY się zmieniłaś, być może to TY nie spełniasz jego oczekiwań. Nie ma między wami prawdziwej więzi, mijacie się. Jak tego nie zmienisz, to będziesz dalej gonić za złudzeniami. Zmiana pracy nic nie da, bo źródło problemu nie zniknie. Trzecia osoba w małżeństwie nie jest sposobem na rozwiązywnie problemów, jest gwoździem do jego trumny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"..zawsze czytając na podobnych forach posty o zdradach czy flirtach w pracy miałam mdłości i w myslach wyzywałam laski ze sie ku...ą i ze same są sobie winne...i że generalnie jak z cytatu .. " jak suka nie da .. pies nie weźmie.. " A teraz sama robisz identycznie :O Wiec albo to definitywnie przerwiesz, albo bedziesz brnac w to dalej, az "do lozka" a pozniej juz tylko wyrzuty sumienia i byc moze koniec malzenstwa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaaaardzo nie fair.. wiem
myśle ze moze byc w tym sporo racji co mówisz "obudz sie kobieto.. " na pewno wina ze w małzenstwie powiało chłodem nie lezy tylko po stronie męza ale i mej takze.... wina zawsze lezy po obu stronach... czesto mijamy sie ja do pracy on z pracy i na odwrót a jesli sie widzimy to czesto zmęczenie po całym dniu sprawia ze na nic sie nie ma ochoty.... i tu nie tylko chodzi o mnie zeby była jasnosc.... próbuje coś z tym zrobic.. nawet juz rozmawiałam z mezem na ten temat ze cos sie dzieje złego... oby ta rozmowa i kolejne idące za nią czyny sprawiły ze bedzie lepiej a przez to innym okiem spojrze na tego drugiego.... pracy na razie przynajmniej zmienic nie moge... 9przynajmniej przez najblizszy rok - dwa.... mam nadzieje ze bede na tyle silna by te emocje które targają nami w pracy nie miały ciągu dalszego bo na razie jeszcze są na tym etapie, gdzie mozna jeszcze cos z tym zrobic... obym sie nie myliła... dzieki za wszystkie odpowiedzi.... prosze o wiecej.. moze to mi jakos pomoze właściwe to poukładac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oby ta rozmowa i kolejne idące za nią czyny sprawiły ze bedzie lepiej a przez to innym okiem spojrze na tego drugiego.... na drugiego masz w ogole nie spogladac, bez tego nie ma co myslec o naprawie malzenstwa im predzej sie odetniesz tym bedzie to latwiejsze, w pracy ktos sie domysli, jesli juz sie nie domysla, pojdzie anonim i oboje mozecie stracic swoje rodziny, czy warto tak ryzykowac dla paru motyli? opamietaj sie i albo zmien prace albo jasno powiedz misiowi - koniec z tym bo inaczej bede musiala powiedziec o tym mezowi i twojej zonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obudź się kobieto
....."próbuje coś z tym zrobic.. nawet juz rozmawiałam z mezem na ten temat ze cos sie dzieje złego... oby ta rozmowa i kolejne idące za nią czyny sprawiły ze bedzie lepiej".......... Rozmowa i tylko rozmowa / szczera do bólu/ z mężem może wam pomóc. Jeżeli te rozmowy nic nie dadzą lub nie będzie was stać na odkrycie pragnień i oczekiwań przed parnerem, możecie zwrócić się do psychologa. Psycholog pomoże wam dojść do porozumienia. Jężeli już dzisiaj na poważnie nie zajmiecie się swoim małżeństwem, to kwestią czasu będzie jego rozpad. Nie tylko ty będziesz szukać tego trzeciego, lecz będzie duże prawdopodobieństwo, że również twój mąż wybierze takie rozwiązanie. Zmiana pracy nic nie da. Od problemów się nie ucieka, problemy się rozwiązuje. W każdej nowej pracy może powtórzyć się historia o której piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie będę Cię wyzywac ani pisac w taki sposob, jak robi tutaj wiekszośc popraprańców forumowych, którzy sami sa idiotami w realnym zyciu i wylewają swoje frustracje anonimowo w internecie. Na takich 'niewinnych' pocałunkach i smsach się zaczyna, a potem mozna zabrnąć za daleko (może nie ZA daleko, ale jednak wystarczająco, by miec spore wyrzuty sumienia...). Widać, że jesteś zagubiona, czujesz się nieszczęśliwa obecnie w swoim związku, w którym mąż Cię olewa i nie okazuje swoich uczuć tak jak kiedyś. Rozumiem, że brakuje Ci bliskości, poczucia bycia znowu piekną i adorowaną. Wydaje mi się, że Ty nie myslisz będąc z nim o zdradzie, tylko o poczuciu bliskości, zrozumienia, zainteresowania. Bo wreszcie pojawił sie ktoś, kto od nowa zafascynował się Twoją osobą, czujesz się przez to wyjątkowa, ale jednocześnie masz wrażenie, że nie jesteś fair wobec męża, który sam tez trochę sobie zasłużył na to przez swoje zachowanie i dlatego jesteś w rozterce. Nie zrobiłas jeszcze tak naprawdę nic takieog starsznego, co by już definitywnie mogło zaważyć na Waszym związku, ale chyba powoli to wszystko zmierza w bardzo niebezpiecznym kierunku. Szkoda tylko, że mąż nie ma o tym pojęcia, gdyby choć przeczuwał, że coraz częściej się kontaktujecie, może umiał by jakoś o ciebie zawalczyć, a tak jesteś sama i wszystko zależy tylko od Ciebie... Pokusa dalszego otrzymywania zapomnianego ciepła i czułości jest na pewno wielka i trudno Ci się od tego oderwać bo chwilowo jest Ci z tym dobrze i czujesz się w takiej relacji szczęśliwa i nawte nie zabardzo widzisz swoją przyszłośc be ztej trzeciej osoby... Ale musisz się zastanowić...to nie będzie trwało wiecznie. Nie skończy się tlyko na pocałunkach, smsach czy miłych gestach. Podświadomie będziesz marzyła o wspólnej chwili sam na sma, niekoniecznie opartej na seksie, ale na wspólnym posiedzeniu na kanapie, przytuleniu się, zaśnięciu w jego ramionach...Trzeba będzie kombinowac, oszukiwać. I wtedy może dojśc do czegoś, czeog tka naprawdę dopiero później zaczęłabyś żałować. Pomyśl- to jest złudne szczęście-chwilowe, ale bardzo złudne. Prędzej czy później ktoś coś zauważy. Mąż się dowie, bo kłamstwo ma krótkie nogi, chyba że w odpowiednim czasie wszystko urwiesz. Uświadom sobie, że oboje macie rodziny. Ani on, ani Ty nie porzucicie swoich rodzin, sama dobrze wiesz, że nie kochasz męża i nie rozwiedziesz się z nim. Sama pomysl- dlaczeog wzięłas slub ze swoim mężem? Ślubowałaś mu miłość, (wierność), oraz że go nie opuścisz, aż do smierci. Wyszłas za niego za mąż z jakiegoś powodu, nie chciałas innego człowieka. Nie wiesz, czy po decyzji o rozstaniu z mężem ten drugi okaże się od nieog lepszy. Póki nie jest za późno-przemysl sobie ta całą sprawę. Jesli nie chcesz rezygnować zupełnie ze znajomości z nim musisz porozmawiać z tym drugim facetem, że to na dłuższą metę nie będzie miało sensu, bo teraz jest coś przyjemnego, ale za chwile ta mydlana bańka pęknie. Zaproponuj przyjaźń, ale nie dopuszczaj do kontaktów fizycznych. Ciekawe co byś czuł,a gdybyś się dowiedziała, że Twój mąż ma jakiś 'romansik' z koleżanką z pracy? Czułabyś zazdrośc, rozgoryczenie, więcje bys mu nie zaufała, czułabys, że podeptał świętośc sakramentu małżeństwa. Czy chces,z żeby on to czuł względem ciebie, jesli się dowie? Żeby uważał swoją żonę za k.rwę i szm.a.tę? (bo tka będzie myslał-niestety). Na pewno nie chciałabyś tego, wybiegnij w przyszłośc i zstanów sie, czy dla takiego 'niewinnego' (narazie) romansu warto rujnowac sobie to wszystko, co do tej pory osiągnęłaś? to jest dla ciebie próba, powazna próba dla Waszego związku. Zapewne będzie ich jeszcze wiele, ale jeśli zawiedziesz (siebie samą) w tej pierwszej próbie to potem nie będziesz siebie szanować. Musisz wzbudzić w sobie bunt. Że ty przecież KOCHASZ męża. Że ten romasn kiedys się skończy, niekoniecznie happy endem a Ty zostaniesz wtedy sama, jak palec. Bo tamten facet nie zostawi rodziny ale mąż ciebie tak. chyba nie warto rujnowac sobie życia dla takiej słabości. Spróbuj zacząć ratowac swoje małżeństwo, zmień nastawienie, zastępowanie uczuć męzowych przez innego faceta nie wyleczy Twojego związku, nawet jesli chwilowo czujesz się dobrze. Spróbuj zając męża sobą, wymyśl jakies wspólne spacery, może basen? Po prostu zacznij wszytsko od nowa, przypomnij sobie jaka byłaś zaangażowana jeszcz eprzed ślubem? Wznów to. Mąz moż ebyć oporny, ale jesli zobaczy, że znów wróciła jego dawna rozesmiana i promienując aukochana wabiąca seksapilem kobieta może sam zacznie zachowywac się inaczej wobec ciebie? Przełykaj wszytskie trudne chwile i gorzkie słowa, w końcu robisz to DLA DOBRA waszego zwiąkzu i wspolnej przyszlosci. Może brakuje Wam dziecka? Przemysl to wszystko, póki nie jest jeszcze za późno. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baaaaardzo nie fair.. wiem
SĘKATA bardzo dziękuję Ci za te słowa... i za to ze nie przykleiłas mi od razu nalepki k...wa.... tylko rzeczowo i szczerze napisałaś co sądzisz o tej mojej pogmatwanej sytuacji... czytając Twoja wypowiedź miałam wrazenie jakby ktos spisał moje myśli bo właśnie tak to wszystko odbieram.... zarówno relacje z mężem jak i z tym drugim... tak jak napisałas przez tego drugiego czuje sie adorowana i piękna i pewnie dlatego podświadomie wydaje mi sie taki atrakcyjny i pociagają... wiem też ze przed slubem i pare lat po tak samo czułam sie prz boku ukochanego meżczyzny....... wiem ze każdy związek sie zmienia i ewoluuje... i ze są nie tylko same szczęsliwe chwile ale i problemy... mam wyrzuty sumienia i wiem ze tak byc nie powinno.... dlatego staram sie mówic o swoich potrzebach mężowi i pytać o jego oczekiwania by ta miłość od nowa rozkwitła... mam nadzieje ze tak sie stanie.... wiem też ze łatwo sie pisze ale w pracy na pewno bedzie mi cholernie trudno jakos naprostowac te ralacje z tym drugim... bo mimo ze nie chce by to sie rozwijało dalej ... to nie mam niestety guziki zeby wyłączyc wszystkie emocje u siebie.. strasznie sie boje naszego spotkania i tego jaki bedzie miało finał.. mam nadzieje ze bede na tyle silna by powiedziec stop............ bo on na prawde ma to cos,,, i dlatego tak bardzo bardzo sie boje ze nie dam rady............. bije sie ze swoimi myślami i emocjami..... wiem ze musze to skonczyc bo mimo wszystko rodzina jest dla mnie najważniejsza..... szkoda ze nie ma na to gotowej recepty.... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×