Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ozam

guz tarczycy3

Polecane posty

Ja nie znam się na nazewnictwie zbyt dobrze ale chyba podżuchwowe. No tak bardziej opisowo pod linią szczęki po lewej stronie namacałam sobie gulę wielkości mniej więcje orzecha włoskiego. Więcej nic nie czułam a okazało się, że było ich dużo powiększonych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola Jesli czytasz to forum , to już wiesz że wszystkie byłyśmy w podobnej formie psychicznej. Opis USG sugeruje, że istnieje niebezpieczeństwo, ale żeby zaraz mówić, że wszystko wskazuje:) Nie martw się , moja endo , która pracuje na onkologii mówi , że po wycięciu tarczycy wszyscy są zdrowi. Jak widzisz emocje z nas opadły i już nie umieramy ze strachu. Mało nas tu z przerzutami oprócz Tysi , ktora nie ma jeszcze wyniku więc może w tych węzłach nic nie znaleźli. Nie ma się co martwić na zapas. W Gliwicach będziesz długo czekać, może lepiej zoperować się w mniejszym szpitalu. Gdybyś była z Wawy to dla jasności wysłałbym Cię ponownie na biopsję Mój guz był litą skałą a biopsję pobrano . Nie ma też powodu w popłochu usuwać tarczycy jeśli biopsja nie potwierdza, jednak jest to organ ważny dla życia. Więc nie oglądaj się wstecz tylko teraz podejmij prawidłową decyzję. Ale się rozgadałam , ale w niedoczynności tak mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola555 Nie martw sie wszystko bedzie dobrze :) jak juz pisalam kiedys moja mama ma guzy tarczycy przez kilkanascie lat i nie sa one rakiem :) (lekarze tez robili jej biopsje i mowili ze zle to wygladlo a co sie okazalo to nic groznego) mysle ze kazali obserwowac guzy bo jesli to nic zlego to po co wycinac tarczyce ktora jest nam potrzebna do zycia :) no a co do wezlow ja mialam je bardzo powiekszone i nie mialam przerzutow :) lekarz powiedziala ze poprostu takie juz je mam i ze na wszystko reaguja powiekszeniem sie. czesto jak chodze na kontrole moja lekarz mowi mi ze raz sa duze a raz nie :) wiec nie martw sie poczekaj na wynik bo moze sie okazac ze nic tam w nich nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, historia mojej choroby jest krótka, bo wszystko potoczyło się bardzo szybko, nawet nie dotarło do mnie do końca, co mi jest i już miałam usuniętą tarczycę z węzłami. Wynik biopsji otrzymałam 5.7.2011, potem wizyt u endo - 13 lipca, umówienie termonu operacji - 14 lipca, operacja - 20 lipca. Wczoraj byłam w Gliwicach umówić się na termin jodowania, z tego, co piszecie to wnioskuję, że będę miała duży, bo czeka mnie 2-tygodniowa izolacja. W szpitalu mam pojawić się 4.11.2011, a jodowanie mam mieć 7.11. Jestem wam wdzięczna, że dzielicie się swoimi doświadczeniami, bo jak na dzień dzisiejszy mam tylko przerażenie w oczach i mnóstwo pytań, może i głupich, ale jest ich sporo. Jak to jest po jodowaniu, wiem, że po łyknięciu tabletki będę w szpitalu 3 dni, ale potem, jak wrócę do domu, jeżeli mam samych dorosłych członków rodziny, to również powinnam się od nich izolować dla ich bezpieczeństwa, czy to nie ma znaczenia. Czytałam również, że dopiero w dniu wyjścia można iść pod prysznic dozowaną wodą, chyba czas pobytu pod prysznicem to 2 minuty. Dziękuję z góry za wszystkie informacje. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak doczytałam o waszych powiększonych węzłach, dopisałyście kilka postów, gdy mi coś komputer szwankował. Ja właśnie dzięki( jeśli mogę tak napisać) powiększonym węzłom miałam trafioną diagnozę, bo gdyby nie one męczyłabym się z moim okropnym samopoczuciem dalej, no i oczywiście usunięto mi węzły. Mam jednak obawy, że mam gdzieś w innych miejscach pojawią się przerzuty, a do scyntygrafii jeszcze daleko.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karotka84 w moim przypadku po jodzie bylo tak.. w domu nie moglam zblizac sie do nikogo (nawet do doroslych) na 2 metry (przez tydzien) spalam sama, mialam oddzielne reczniki, po zalatwieniu sie musialam spuszczac wode 3 razy i wycierac deske chysteczkami dezynfekujacymi jesli jadlam cos z woreczka lub pilam z butelki musialam wyrzucic to na dwor do kosza lub oblac ukropem . po tyg jak juz moglam zblizac sie do ludzi musialam wyprac wszystkie moje ubrania w ktorych chodzilam przez ostatni tydzien, posciel koce tez musialam wyprac. Do dzieci ponizej 12 roku i kobiet w ciazy nie moglam zblizac sie wogole no ale nie bylo az tak zle tydzien minol bardzo szybko a co do przerzutow nie slyszalam zeby osoba ktora miala przerzuty do wezlow miala tez jakies inne odlegle przerzuty. wiec mysle ze wszystko bedzie ok :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karotka84 Jeśli masz dorosłych domowników to nie musisz się z domu wyprowadzać. Dobrze byłoby mieć odrębny pokój. Bezwzglednie trzeba spać oddzielnie, nie oglądać razem z domownikami telewizji , ale poplotkować na odległośc nie ma przeciwskazań. Sztućce należy miec własne i myć je oddzielnie. Przecież ludzie pracują na tych oddziałach a tam co tydzień wychodzi nowa grupa i badają ich itp. Nie należy chodzić do kina , do teatru ale już do sklepu można chodzić. W Warszawie też nie wydzielajhą wody, proszą tylko żeby oszczędzać , bo muszą ją trzymać w odstojnikach aż nastąpi rozpad jodu radioaktywnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja natomiast moglam ogladac telewizor z domownikami byle tylko siedziec od nich w odleglosci 2 metrow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki, jesli zabrzmiało to jak kazanie z ambony. Nie miałam tego na celu. Przestrzeżona swoim doświadczeniem wolę przestrzec innych, żeby tego uniknęli i tyle. A z moimi węzłami, to część z nich napewno jest zajęta, bo mialam zrobiona ich biopsje. Mam tylko szczera nadzieje, ze nie wszystkie. No ale do jutra niedaleko, nie ma co myslec o tym za duzo. Lalinka, nie wiedzialam, że moje rozpisywanie jest wynikiem niedoczynnosci. Do tej pory zrzucalam to na karb gadulstwa:P Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karotka84 Widzę ,że jedziesz do Gliwic 4 .11 ja będę w Gliwicach 7 .11 na małym jodzie tak wiec pewnie się spotkamy przy wypisie . Co do kwarantanny to nie jest tak źle. Ja miałam duży jod w Gliwicach w listopadzie zeszłego roku. Dostałam potem dwa tygodnie zwolnienia. Pierwszy tydzień byłam u moich rodziców ze względu ze mam dzieci co prawda to już młodzież , ale nie ukrywam tez chciałam odpocząć . U rodziców miałam osobną łazienkę i pokój ale nie przestrzegałam jakoś izolacji . Rozmawiałyśmy z mamą do nocy w niewielkiej kuchni , poczułam się znowu jak mała dziewczynka w rodzinnym domu. W drugim tygodniu byłam już w domu i robiłam wszystko , a potem poszłam do pracy. Pytałam się lekarza jak to jest z ta izolacją i powiedział żeby nie przesadzać . Ja np jechałam po jodzie do domu z mężem samochodem 5 godzin a w samochodzie to nie ma 2 metrów odległości i lekarz odpowiedzialny ,że mam się przestać przejmować , tak wiec nie jest tak źle , powodzenia i może do zobaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalinko - w Gliwicach mówili, że brodawczak w wariancie pęcherzykowym rokuje lepiej niż pęcherzykowy, ale wszystko zależy, jak długo był "hodowany". Dla mnie miało to nie mieć większego znaczenia, gdyż guz była mały i prawdopodobieństwo przerzutów tez małe. Do tej pory po dużym jodzie w Gliwicach na badaniach byłam raz i obyło się bez małego jodu. Kolejna wizyta w listopadzie i tez raczej będzie to tylko badanie krwi i usg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolal
gośka43 ja też miałam podobne doswiadczenia z kwarantanną, w związku z młodzieżą w domu również wybrałam się do rodziców na tydzień otrzymując osobny pokój itd... i poczułam się pod ich opieką jakby nie minęło 20 lat kiedy "poszłam na swoje" Doświadczenia bezcenne. Z innych ograniczeń przestrzegałam tylko aby nie wybierać się na zakupy do sklepu z dużą ilością ludzi, tzn wychodziłam tuż przed zamknięciem sklepów oraz nikogo nie odwiedzałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla
LALINKO - jestem już! Rozumiem, że "robisz bokami" bez hormonu i spotkamy się już po jodzie? KAROLA555 - proszę, tylko spokojnie. Ja mam do dzisiaj powiększone węzły szyjne (2 lata prawie po operacji tarczycy, rak), po prostu monitorują mi co parę miesięcy na USG. Widzę, że jesteś podobnym do mnie typem - powiększone prawie wszystkie węzły. Mnie po wielu, wielu badaniach powiedziano w CO, że to węzły odczynowe i to po prostu organiczne - czyli ten typ tak ma:D Co do biopsji w przypadku guzków tarczycy, to sprawa jest trudna. Trzeba by zrobić biopsję wszystkich guzkow, żeby coś autorytatywnie stwierdzić (jak jest ich kilka - biopsję zrobi się jednemu, a w drugim może coś być). U mnie była biopsja (ale akurat nie tego guzka) i było ok, a w histopacie - raczek, bo umiejscowił się nie w badanym guzku, tylko w wolu, które miałam gigantyczne (wewnętrzne). Ale bywa i na odwrót - biopsja coś tam wskazuje, a w histopacie - czysto. Nie ma mocnych, ale onkolodzy na ogół wiedzą, gdzie może być zagrożenie. SYLWIA - dziewczyno, Ty strasznie się nakręcasz, niepotrzebnie, stres nie wskazany przy chorobach onkologicznych. Myśl pozytywnie, każdy onkolog powie, że rak tarczycy jest do opanowania w zdecydowanej większości przypadków. GOŚKA - czy rzeczywiście aż taki straszny ten Twój bliznowiec, żeby od razu sterydy i laser????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cyryla Co do mojej blizny to faktycznie nie jest najpiękniejsza. W sierpniu miałam operację w 2010r i w kwietniu tego roku wybrałam się do lekarza chirurga plastycznego . Właściwie to poszłam żeby może inną maść mi przepisał bo myślałam że się samo rozejdzie a on na mój widok tzn mojej szyj cytuję "ojej kto pani tak to spieprzył" ( przepraszam za słowa) i powiedział ze tutaj się nic nie rozejdzie tu trzeba działać , ja się na tym nie znam trzeba to trzeba trudno ale teraz muszę masować i tyle , na razie mam dosyć laserów i zastrzyków .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, no więc dziwczyny i chlopaki jestem po wizycie. Wynik: carcinoma papillare multifocale glandulae thyreoideae typus desmoplasticus pT3(m). miejscami nacieki... Ponad połowa wszystkich wyciętych (ok.117) węzłów chłonnych zajętych przez raka:( Pan dr zapytał dlaczego tak późno przyszłam... Eh nerwy biorą takie, że szkoda gadać. No nic nie ma co płakać, kazał mi żyć i walczyc o siebie, bo ciągle mam ponad 95% szans na wyjście z tego. Generalnie było tego sporo i zobaczymy co po jodzie bedzie. Na jod ide 16.11. Świetnie bo przesiedze urodziny swoje i mamy w izolacji:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla
TYSIA Trzymam kciuki, będzie dobrze, tylko rzeczywiście walcz, nie roztkliwiaj się nad sobą (chociaż wyglądasz na forum na twardą dziewczynę:D). Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz pacjent jest ofiarą niedouczonych lekarzy. Najważniejsze, że specjalista widzi te 95% szans, a to wielka nadzieja i cudowna perspektywa! Swoje i mamy urodziny uczczcisz dobrym wynikiem badania po jodzie! I tego się trzymajmy! GOSIA - może spróbuj tej maści, o której pisze Iwonka? Sterydy to ostateczność! Są osoby skłonne do bliznowców, ale tutaj tylko systematyczność może pomóc. Życzę jak najszybszego zmniejszenia blizny, ale najbardziej ZDROWIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was wszystkich serdecznie:) Miło jest czytać wasze wypowiedzi, podnoszą mnie na duchu i przestałam się aż tak mocno denerwować tą całą sytuacją. Tysia będę trzymać za Ciebie mocno kciuki, nie denerwuj się tak, wszystko będzie dobrze i głowa do góry. Podczas wtorkowego pobytu w Gliwicach spotkałam sporo osób z niesamowitym poczuciem humoru i optymistycznym podejściem do całej sprawy, Tobie też życzę samych takich ludzi na drodze, oni dają ogromną siłę do walki. Gosiu 42 dziękuję za sporą ilość cennych wskazówek i mam nadzieję do zobaczenia wkrótce:) Od Jutra zaczynam brać Cytomel, mam nadzieję, że wszystko będzie oki:) Pozdrawiam wszystkich i czekam na informacje, jakie wam nasuwają się o pobycie w Gliwicach podczas jodowania, dla mnie wszystkie są na miarę złota. Pozdrawiam was wszystkich serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tysia:) skarbie widzisz z takimi zaciśniętymi kciukami od całego forum to nie masz wyjścia, będziesz zdrowa, dbaj o siebie i daj zadbać innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cyryla Jesteś , cieszę się. Miałaś farta na wyjeździe , pogoda cudo.Spotkamy się na konsultacji:D jak już będę miała wyniki. Powoli upodabniam się do alkoholiczki, ale jeszcze nie w ostatnim stadium:O Mam nadzieję, że nie dojdę do tego etapu, na razie mam worki na górnych powiekach. I ogólny nieład w głowie. Gośka42 Nikt Ci nie spieprzył , to się po prostu ma skłonności do bliznowca. Mnie spieprzyli totalnie szycie a wszystko się zagoiło bez śladu ale ja tak mam goi się jak na psie;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gośka42 Lalinka ma rację co do blizny. Młoda twa blizna i powtarzam, że maść, maść i jeszcze raz maść. Nie daj się wpędzać w koszty laserami. W przypadku osób ze skłonnościami do bliznowców laser może przynieść odwrotny efekt w postaci jeszcze większego bliznowca. nadia32 jak się czujesz? buziaki i dla greystonki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulka1980
Tysia1980 Ja operacje miałam w styczniu i też Włoch mnie operował. Ale nie dostałam go z "urzędu" tylko byłam u niego prywatnie i zmienił mi termin operacji. Mój email: alechowicz@poczta.onet.pl Resztę namiarów podam Ci przez email. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulka1980
Tysia 1984 alechowicz@poczta.onet.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam aż tak bardzo to mnie nie stresuje ta moja blizna są większe zmartwienia już się do niej przyzwyczaiłam , smaruje tak jak mówicie maścią i na razie do chirurga się nie wybieram , mam dosyć . Nie dość że drogi ten chirurg to jeszcze średnio sympatyczny , taki zarozumiały ( no bo podobno od blizn najlepszy w Poznaniu) . Teraz bardziej myślę o pobycie na małym jodzie w Gliwicach , sam pobyt mnie także nie stresuje tylko dla mnie akurat listopad jest dość intensywny w pracy i to jet większym problemem. Wiem ,ze powinnam myśleć tylko o zdrowiu ale czasami jest to trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla
LALINKO - to musimy się spotkać po Twoim, a przed moim jodem (bo inaczej nie pogadamy :D) GOŚKA - skąd ja to znam - ja też ciągle mam obiekcje, że nie będzie mnie w pracy, a tu ciągle młyn. Ale pamiętaj - masz jedno zdrowie, a w potrzebie nikt w pracy Ci nie pomoże, takie brutalne życie! Trzeba być trochę egoistą. Mały jod Ci zleci szybko, ja dochodziłam, to były 3 dni. Potem wzięłam zwolnienie i jakoś praca się nie zawaliła, a potem i tak nikt nie pamiętał, że mnie jakiś czas nie było:d, więc spoko. Do WSZYSTKICH - tak na marginesie - trochę mnie nie było i musiałam uzupełniac lekturę. Jeden wniosek - nasze nowe koleżanki nie czytają wcześniejszych wpisów i zadają ciągle te same pytania. Proponuję przeczytać forum od początku, naprawdę to pomoże i przyda się w rozwianiu wątpliwości. Warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla
PO DUŻYM JODZIE! Na forum Guz Tarczycy2 (przeglądam czasami) znalazłam przydatną informację (o którą często pytacie) dot. postępowania po dużym jodzie. Przytaczam: " chory po wypisaniu do domu pozostaje przez pewien czas źródłem promieniowania jonizującego. Wydzieliny jego ciała (mocz,łzy,pot, ślina) też mogą zawierać izotop promieniotwórczy. Konieczne jest przestrzeganie następujących zasad, ograniczających ryzyko niepotrzebnego napromieniowania domowników i osób stykających się z chorym. 1. Unikanie kontaktu z dziećmi do lat 18 i kobiet w ciązy oraz kobiet karmiących piersią przez okres określony w karcie wypisowej (na ogól 2 tyg.) Unikanie kontaktu oznacza: - przebywanie w oddzielnym pokoju (ściany pokoju zatrzymują promieniowanie, w innych pokojach dzieci mogą przebywać) - krótkotrwały kontakt jest możliwy, ale na odległość nie mniejszą niż 1 m - używanie oddzielnych przedmiotów osobistych - używanie oddzielnych naczyń niz pozostali domownicy przez wyznaczony okres czasu - w razie bezwzględnej konieczności chory może przygotowywać jedzenie dla domownika pod warunkiem wcześniejszego dokładnego umycia rąk (uzywać rękawiczek) Lepiej unikać przygotowywania posiłków - przy wszelkich zabiegach higieny osobistej należy spłukiwać urządzenia sanitarne dużą ilością wody + zabrudzoną odzież i pościel prać osobno - w okresie objętym kwarantanną chory może przebywać tylko w domu, nie może mieszkać w hotelu, internacie itp. Szczególnie istatne jest to bezpośrednio po wypisaniu ze szpitala, po wypisie nie wolno nocować w hotelu Instytutu." a co się tyczy zwierząt to powiedzieli zeby nie głaskać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyryla
Greystonko - u mnie też rosół :D Pozdrawiam najserdeczniej znad talerza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabela78
huraaa dodzwoniłam się do gliwic i mam wizytę 8 listopada :) jaki hotel warto sobie zaklepać bo jadę z daleka i 1 raz i wolę zrobic rozeznanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, dziękuję Wam wszytskim, dziewczyn za słowa otuchy. Naprawdę z Wami łatwiej :* Trza być twardziochem nie mięciochem:P Narazie skupiam się na jodzie i nie martwię się na zapas, bo w końcu co mi to da:) Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×