Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

Byłe żony zawodowych żołnierzy

Polecane posty

Gość No własnie kto nie rozumnie
zniecierpliwiony1 Może jest despotyczny ....bo na wszystko się nie zgadza.Nie rozumie jak można było wziąć za męża psychopatę i nadal w takim związku żyć.Wygoda czy głupota????? Może ten mąż rozumNie ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogarnijcie sie
zawod nie okresla charakteru czlowieka.sa rolnicy, lekarze, prawnicy, gospodynie domowe znecajacy sie nad rodzina topiacy smutki w alko,bijacy zony mezow i dzieci.sa zolnierze ktorzy sa bardzo ciepli rodzinni, kochaja dzieci, przy kobietach nie klna (tak znam takiego)wojsko traktuja jak zawod armia jest ich pasja ktora daje im poczucie spelnienia.a niektorzy niestety mysla bardzo wasko stereotypami. Kazdy zolnierz ma swoj rozum i priorytety i od niego zalezy czy ulegnie wplywowi kumpli z wojska (bo wszyscy zdradzaja albo pieprza wszystko co ma szpare i na drzewo nie ucieka to on musi tez)rownie dobrze lekarz moze odreagowywac ciezki dyzur alkoholem.zolnierz policjant czy straznik na przejscu granicznym jest tez tylko czlowiekiem ma prawo sie wkurzyc upic. mundur nie daje nikomu patentu na bycie nieomylnym robotem bez uczuc.zolnierze tez je maja.strazak policjant zolnierz komandos ryzykuja w pracy wlasnym zyciem i docencie ich zamiast kierowac sie stereotypami. pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MEKINTOSHA
zgadzam sie z dziewczynami,ze zwiazek z wojskowym to masakra,w zyciu nie uslyszalam tyle bluzgow ile od niego,alkohol -najlepiej sam cala butelke,dziecko do pokoju jak pies ,najlepiej zeby w ogole nie wychodzilo,a kiedy wiedzial,ze przegiol i nie rozmawialam z nim,kupowal mi tony kwiatow,3 dni byl kochany i znowu to samo,odeszlam,po tym jak odkrylam na gg,ze bajerowal sie z malolatami,po tym jak odeszlam znajomi pytali sie mnie co zrobilam ze soba,ze jestem taka promienna-a ja po prostu zaczelam oddychac:),pozdrawiam wszystkie madre byle zony zolnierzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Dawno nie pisalam, ale jestem juz po rozwodzie, mieszkam sama z synkami. Ukladam sobie życie na nowo, powoli, malymi kroczkami. Nie jest latwo- ale jedno jest bezcenne- spokoj!! W koncu zaczynam dostrzegac siebie, wlasne potrzeby, jestem szczesliwa zadbana kobieta i dzieci tez sie ciesza, bo mama w koncu jest zadowolona. Nie ma co sie ogladac!Powodzenia kobietki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k9t7d5
Ja tez już jestem po rozwodzie.Czeka mnie jeszcze podział majątku.I tu moje pytanie.W październiku 2010r. mąz wniósł pozew o rozwód,w październiku 2011r. prawomocny wyrok o rozwodzie z jego wyłącznej winy.W listopadzie 2010r. otrzymał odprawę emerytalna,którą wypłacił z konta w styczniu 2011.Czy odprawa jest majątkiem wspólnym i czy teraz po rozwodzie i od roku od jej otrzymania mam szanse na uzyskanie połowy tych pieniędzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
No i kolejna . Nie chce męża ale chce jego pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Ps. Odprawa nie jest majątkiem wspólnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metodologia
Że też za pieniądze nie da się kupić rozumu...bo pewnie nie musiałyby te żony przechodzic przez piekło, gdyby żołnierze zainwestowali w rozumy tę swoją ciężko zarobioną kasę:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KUKA KUKA
k9t7d5 nie znam sie za bardzo na tym ale mysle ze skoro rozwod nastapił miesaic przed dostaniem odprawy to chyba nie masz szans na polowe bo rozwod to takze ustanie wspolnoty majatkowej,nawet jak nie jest przeprowadzony podział majatku. to znaczy od chwili rozwodu ustaje malzenstwo i wspolnota majatkowa czyli to co po rozwodzie ktos dostał to juz ma dla siebie.ale skot\ro rozwod nastapił z jego winy-masz duze szanse na alimanty od meza na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wro- krako
Witam, Widzę, że wpisy zaczęły już odbiegać od głównego wątku - tematu byłych żon/kobiet/dziewczyn zawodowych żołnierzy. Mam nadzieje, że po moim komentarzy temat nieco odżyje. Ja chciałabym podzielić się z Wami swoimi doświadczeniami. Może komuś to coś da, pomorze w czymś. Nie jestem byłą żona, lecz niedoszłą dziewczyną zawodowego żołnierza (mam 26 lat, wykształcona, praca w międzynarodowej korporacji, niezależna finansowo i społecznie; on 31 lata, wykształcenie najprawdopodobniej zawodowe, bez matury, od 2-3 lat w wojsku, stopień starszy szeregowy). Powiem jedno: Nie musiałam zaglądać na forum, żeby wyrobić sobie opinie o "moim" żołnierzu..... Po kilku spędzonych weekendach u tego mężczyzny, wspólnym Sylwestrze i rozmowach z jego znajomymi, oraz obserwacjach jakimi ludźmi się otacza, mam pewne wnioski co do jego osoby (opisuje tu swoje doświadczenia): - żołnierze są skryci, mają dużo tajemnic, ciężko cokolwiek od nich się dowiedzieć, są nieskorzy do zwierzeń i opowieści o sobie. Prawdopodobnie boją się ufać. Wydaje mi się, to środowisko jest hermetyczne- a dlaczego? tu przechodzę do kolejnego wniosku: - dużo tam alkoholu, (choć wiadomo, że nie każdy musi od razu być alkoholikiem), nie istnieją dla nich imprezy bez alkoholu, jest sporo przeklinania, a główny temat to kobiety, przechwalanki jak dużo dziewczyn się przeleciało. Są skryci, bo pewnie nie chcą, żeby to wyszło na jaw i popsuło ich opinię; Spotykają się z kilkoma dziewczynami na raz- to norma, że sypiają z kilkoma na raz; na imprezie proponują dziewczynom seks, a później oszukują je i wmawiają, że one są wyjątkowe, bo Ty jesteś niby tą pierwszą, którą poznali w taki sposób; - ja spędziłam jeden dzień ze znajomą parą tego żołnierza (on jest jego kolegą z pracy) i chłopcy bez skrepowania puszczali seksistowskie teksty, w naszym towarzystwie. Nie dbali o nas, nie rozmawiali,nie zagadywali nas, nie pytali o zdanie. Gdzie tu szacunek do kobiet? - oni są mało interesujący, nudni, nie mają ciekawych rzeczy do powiedzenia, bo ileż można gadać o imprezach, alkoholu i bzykaniu? - mój żołnierz nie rozstawał się z telefonem, ciągle pisał sms-y, wychodził na rozmowy telefoniczne; - im bardziej pokazywałam mu, że mi na nim zależy, tym bardziej się oddalał - nie chciał się angażować, chciał się bawić i bzykać z laskami; - po wypiciu alkoholu, klnął i namawiał na seks mimo mojego sprzeciwu, rano udawał, że nic się nie stało i znowu robił się milutki; - nie okazywał mi uczuć, ani tego,że mu na mnie zależy, nie komplementuje, bo twierdzi, że od komplementów kobietom w głowach się przewraca; - chce, aby wszystko było jego myśli, nie lubi sprzeciwów; Teraz zapewne zastanawiacie się dlaczego się z nim spotykałam: otóż, uważałam, że w związku z tym, że jest to osoba, która w życiu dużo doświadczyła, (nie dostała jak ja pieniędzy na studia) ma w sobie mądrość życiową, doświadczenie ---> cechy których brak moim rówieśnikom, będącym na garnuszku rodziców przez całe studia. W wojsku są różne osoby, z różnym bagażem doświadczeń, dlatego Ci goście są naprawdę doświadczeni prze życie, maja praktyczną wiedzę o życiu, są poukładani, stanowczy, pewni siebie, decyzyjni, z ukształtowanym charakterem, nie rzucają słów na wiatr, do tańca i różańca. Poza tym są silni, męscy. To mnie w nim ujęło, to spowodowało, że zaczęłam się w nim zakochiwać. Ale życie to nie komedia romantyczna i niestety w konsekwencji zawiodłam się na nim.Gość się okazał bawidamkiem, bez planów z moja osobą na przyszłość. Wycofałam się, bo nie toleruje zdrady, tego że ktoś nie ceni mojego zdania. Bałam się też, że gość będzie mnie okłamywał, oraz widziałam, że zaczynał miewać tendencje do wysługiwania się mną. To on chciał o wszystkim decydować i żeby wszystko było po jego myśli. Ale jestem młoda, życie przed mną i to moje kolejne doświadczenie, którego nikt mi nie zabierze. Wszyscy i tak rozliczymy się pod koniec życia ze wszystkich złych uczynków, które wyrządziliśmy innym. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja obecnie jestem żoną pilota wojskowego od roku a znamy się 4lata. I coś zaczyna się psuć. Trudny charakter wychodzi z niego;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie, piloci wojskowi są mądrymi facetami, inteligentni i wychowani. Przede wszystkim są wykształceni, potrafią myśleć - samo wykonywanie zawodu o tym świadczy. Nie ujmując nic podoficerom (szeregowym, kapralom) bo tacy też muszą być aby armia funkcjonowała, ale nie można ich porównywać do oficerów lotników. Może piloci mają swój sposób patrzenia na świat ale z tym trzeba się pogodzić. Ty jako żona pilota od niedawna, skoro jesteś z nim od 4 lat to na pewno go zdążyłaś poznać od każdej strony, a decyzję o małżeństwie nie podejmuje się z dnia na dzień. Może teraz mąż ma po prostu gorsze dni, ale to trzeba przecierpieć i go wspomóc. Musisz zrozumieć (o czym już pewnie dawno wiedziałaś), że ma bardzo odpowiedzialny zawód i bardzo stresujący. Jednak człowiek jest człowiekiem, nie robotem, on też ma uczucia, na pewno w głębi duszy, wie że coś robi źle i niedługo to zmieni żeby było dobrze:) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona oficera
Ogólnie nie zgadzam się z opinia, że wykształcenie idzie w parze z kulturą czy szacunkiem dla drugiego człowieka. Żyję z oficerem Wojska Polskiego 20 lat i krok po kroku widzę co wojsko zrobiło z jego kulturą nie wspominając o szacunku, o którym już chyba nie ma pojęcia. Zawód Żołnierza Zawodowego to ogólnie nauka chamstwa, prostactwa, wulgaryzmu i braku szacunku dla najbliższych. Gdybym wiedziała o tym 20 lat temu nie wyszłabym nigdy za mąż za człowieka wykonującego ten zawód. Chociaż nie powiem, że nie znałam wcześniej tego środowiska, znałam ale nie chciałam tworzyć generalizacji, bo mój mąż miał być zupełnie inny... Jest świetnie wykształconym człowiekiem, ma sukcesy zawodowe, w pracy nienaganną opinię, ktoś przez lata mu zmodyfikował osobowość i czuję się głęboko nim rozczarowana. Problem ich niewłaściwych zachowań nie tkwi w wykształceniu, czy tym co na pagonach noszą tylko na środowisku, w którym się obracają każdego dnia. Jeśli którakolwiek z Was sie zastanawia nad życiem z żołnierzem zawodowym ja mówię NIE. Moim marzeniem jest dojrzeć do odejścia i już nigdy nie stykać się z tymi co noszą mundury i uważają, że zawsze mają rację nawet jak jej nie mają. Panie Z Zniecierpliwiony te kobiety, które chcą tych pieniędzy wolałby pewnie nie musieć się o nie szarpać tylko mieć normalnego męża w domu nie dyktatora, który własnym zachowaniem je poniża dając zły przykład dzieciom. Proszę więc nie rzucać głupich zaczepek jak nie wie Pan tak naprawdę jak wygladało życie tych żon od zaplecza. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariner
specyfika tego zawodu powoduje ze facet caly dzien zyje w ogromnym stresie i trudno mu z tego stresu wyjsc idac do domu,do kobiety.STAD TO WSZYSTKO. Poza tym wymaga sie od nich aby szybko podejmowali decyzje atu kobita mu w domu rzadzi ! i to wbrew wszelkiej mezkiej logice ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc albo nie byc,co wybieracie
Od ponad roku spotykam sie z mezczyzną (zawodowym wojskowy od 25 lat)Dzieli na skawalek drogi bo ja mieszkam w Łodzi a on w Wawie.On rozwaza rozwod z zoną, ale jeszcze jej nie powiedzial ze kogos ma na "boku" i chce rozwodu.Nie wiem czy ma sens drązyć tą znajomosc, kochamy sie bardzo,ale on ma zone, i dorosle dzieci.Boje sie tego faktu ze to ja moge zapare lat zostac porzucona dla tej "młodszej", bo jaką mam gwarancje ze tak nie zrobi?? straszny mam dylemat.Oczywiscie obiecuje i zarzeka sie mi w oczy ja będę ta jego jedyna i ostatnią.. co robic? nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona oficera
Co zrobić? To zależy co czujesz. Czy jesteś pewna, ze odejdzie od żony? Trochę znam to środowisko i wiem, że dla nich rozwód to pewnego rodzju porażka życiowa. Zanim zaczniesz się zastanawiać co zrobić poczekaj aż wniesie sprawę o rozwód. Poza tym wyhodzę z założenia, że to stereotypowe myślenie, że jak zdradza żonę zdradzi tę drugą i kolejną. Moja logika wskazuje na to, że skoro zdradza żonę to nie była nigdy dla niego ta właściwa partnerka na życie, jeśli Ty jesteś właściwą nie sądzę żeby zamieniał Ciebie na gorszy model:) Poza tym zauważ, że po 25 latach małżeństwa on tez już musi sobie zdawać sprawę z tego, że nie jest w latach świetności i poszaleć już raczej nie poszaleje:) Wszystko zależy od tego co tak naprawdę czuje i czy jest w stanie zrobić ten krok i zostawić to czego się dorobił przez 25 lat zaczynając wszystko od początku. Jeśli rzeczywiście tak kocha jak deklaruje wyznacz mu czas na podjęcie decyzji. Sama się przekonasz. Biorąc pod uwagę jego zawód odradzałabym Ci, niemniej nie można generalizować, są i w tym zawodzie pewnie mężczyźni, z których wojsko nie wyplewiło ciepła, troskliwości, opiekuńczości i odpowiedzialności za bliskie osoby. Ale najpierw decyzja o rozwodzie poparta czynami, wtedy możesz zobaczyć co z tego wyjdzie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta 26
Powiem jedno - i niech to będzie konkluzją wątku - żołnierze zawodowi nie są normalnie i mają zryte berety:-) Dziękuję za uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Te baby tą są porąbane. Zero samo świadomości. Nadto myślą ,że te ich wypociny są warte uwagi.Jak Ci babo nie pasuje to idź w swoją drogę.No i zapomnij o jego pieniądzach. Ale o pieniądzach .....to ona nie zapomni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psycholożka - była żona..
Do Z Zniecierpliwiony. Temat tego wątku brzmi "Byłe żony żołnierzy zawodowych" - jesteś byłą żoną żołnierza zawodowego czy po prostu czytasz bez zrozumienia już sam tytuł? Poza tym właściwie po cholerę ciągnąć ten temat jak wystarczy poczytać WYPOCINY Pana Z Zniecierpliwionego żeby dostrzec poziom jak mniemam noszącego mundur. Zastanawia mnie Twoje już niejednokrotne naciskanie na temat finansów, czy ktoś Ciebie skrzywdził i okradł Cię z pieniędzy??? Czy chcesz o tym może porozmawiać??? ps. tak po cichutku Panie Z Zniecierpliwiony pragnę zwrócić uwagę, że samoświadomość pisze się razem nie osobno...Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta - tez w wojsku
hej! przez przypadek trafiłam na ten temat: ale skoro już trafiłam to myślę, że powinnam dorzucić swoje 3 grosze, tym bardziej, że też jestem żołnierzem - tyle że kobietą, tak więc przebywam w tym środowisku na codzień. I niestety muszę potwierdzić to co piszą tutaj Panie - teraz myślę subiektywnie bo opisuję tylko wątki z mojej pracy zawodowej związane z tym tematem - żeby ktos nie pomyślał, że tylko przez ten pryzmat, który za chwile opiszę, oceniam moją pracę. Ale ok wracając do tematu to rzeczywiście: w pracy spotkałam np z komentarzami ( w mojej obecności ) że wszystkie kobiety w wojsku to kurwy, łatwo dające dupy ( i wszyscy faceci obecni w śmiech ), gdy moj mąż pracowal na drugim koncu Polski ( tez jest zolnierzem ) to co chwile musiał wysluchiwac smiechow, jaki to on jest biedny bo skoro zona mieszka gdzie indziej to przeciez kazdemu daje codziennie dupy, i namawianie go zeby skorzystal z okazji ze zyje na odleglosc i znalazl sobie na miejscu kochanke, rozmowy kolegow z pracy ograniczaja sie do rozmow ile dup zarwali na ostatniej dyskotece ( faceci w wiekszosci 40 letni, majacy zony gdzies w Polsce ), na scianach i na ekranach komputerow wszedzie tylko gole wypiete dziwki. Takze nie dziwie się Paniom cywilnym, ktore tu piszą o swoich bylych mężach wojskowych. Takie coś naprawde ryje psychę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonaP
Jestem zoną policjanta, też mundurowy. Odradzam związki z mundurowymi i wiem, co piszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałem troszkę tych postów odnośnie wojskowych (mundurowych). Osobiście sam jestem mundurowym, korzystam z tego forum bo chciałem sprawdzić jak Wy kobiety postrzegacie Nas zawodowych. Jestem głęboko poruszony historiami, które są tu opisane, wiem że My (zawodowi) nie jesteśmy ideałami, że czasem nie macie siły walczyć z Nami, z Naszymi zakłamaniami, tak to już jest. Osobiście wyznam Wam szczerze, że ja zawsze kiedy kończę służbę i ściągam mundur sprawy zawodowe pozostawiam w jednostce, w domu staram się o pracy nie mówić bo to do niczego nie prowadzi. Kobietki zawodowych mogę domyślać się jak trudno jest być żoną, za to dla Was duży szacunek, że znosicie Nasze humory, że próbujecie nas zrozumieć a My tego nie zauważamy. Dziewczynki głowy do góry, kiedyś Słońce musi zaświecić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Ale i tak dostaną kasę po żołnierzu ....jako smutne, zrozpaczone wdowy. A ,że same ich na śmierć posłały ....dla kasy....to już o tym nie pamiętają.Hipokrytki, które myślą ,że ktoś da się nabrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zniecierpliwiony. Wnioskuję, że Twój post tyczy się kobiet, których mężowie wyjechali na misję. Nie wiem czy orientujesz się, ale jeśli dostanie się rozkaz jechać tam to nie masz wyjścia. Ja jako żona nigdy nie zechce go tam puścić, ale jeśli będzie MUSIAŁ. jakoś to przeżyję. Mamy córeczkę dal której warto się czasem poświęcić;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuksja żona strażaka
Powinnam napisać-była żona strażaka. Jestem już ponad rok po rozwodzie i czuję się szczęśliwa. Przewartościowałam swoje życie,wsłuchuje się w siebie i teraz wiem,że jest lepiej. Spotykam się obecnie z pewnym facetem,nie wiem,co z tego będzie.Czuję się dobrze sama ze sobą.Nie chcę nic na siłę,nie wiem,czy dojrzałam do kolejnego poważnego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam męza wojaka
i przypuszczam, że to, że w wojsku są oszołomy, lubiące rządzić to jest to kwestią charakteru, która PCHA te osoby do danego zawodu, a nie na odwrót. Tam ludzie zatrzymali się na haśle : HONOR, POSZANOWANIE i lgna tam ludzie, którzy lubią się czuć ważni, lubią otrzymywac pochwały, oni się czują przez to dowartościowani i napełnieni poczuciem jakiejś wewnętrznej "misji", bo wypłeniają ważną rolę. Poza tym, pracują tam w większośc same chłopy - wrażenia - jak w podstawówce na "męskiej" lekcji W-F - który lepszy, z kogo można sie pośmiać - dzisiaj Ty jestes kozłem ofiarnym, jutro kto inny. Kobiety są tam traktowane jako niższa częśc społeczeństwa, a już nie daj boże jesli się trafi PANI dowódca:) DLa tych chłopów - tragedia :) Aaaa do tego - wbrew pozorom, nasze wojaki obgadują nie gorzej od bab z targu :) Ogólnie co do mojego męża - ma swoje wady, jak kazdy, ale widziały gały co brały i skoro wtedy nie uciekały to teraz wpisały się w swoją rolę i jakos leci i nie narzekam ;) A to, co napisałam, to moje odczucia, dzięki obserwacjom, które mam okazje czynić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Mam racje? może chcesz coś dodac? obawiam sie ze nie masz nic na swoją obrone bo NIKT zadnego zolnierza na służbę nie wysle zaden ROZKAZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metodologia
Z Zniecierpliwiony, a juz myślałam, że TY tylko kąsać potrafisz a Ty wreszcie przemówiłeś:) Jestem żoną "misjonarza" trzykrotnego, i obydwiema rękami się podpisję pod Twoimi słowami dotyczącymi "wyjazdu na rozkaz". Guzik prawda, nikt nikogo nie zmusi do wyjazdu na misję, jak sam nie chce, nie pojedzie. Myślę, że co niektorzy żołnierze karmią te swoje żony takimi frazesami, ja też byłam kiedyś karmiona tym. Poświęcić córeczkę dla kasy???? Co za bzdura niedojrzała?? Ta kasa jest śmierdząca nie warta nic a nic tego czasu, którego rodzinie absolutnie nikt nie zwróci. Mój mąż powinien być na tyle odpowiedzialnym żeby nie narażać własnego zdrowia i życia i opiekować się tu w kraju mną i naszym dzieckiem. Z Zniecierpliwiony, mam jedynie prośbę do Ciebie, nie wkładaj mnie proszę do jednego worka z kobietami, które chcą własne dzieci, siebie czy mężów oddać w ofierze dla kasy. Nie generalizuj bo możesz kogoś skrzywdzić nieopacznie. Ja nigdy nie wyraziłam zgody na żaden z wyjazdów, mój mąz mnie nigdy nie pytał, poinformował o decyzji i nie było dyskusji. Pieniądze, które tam zarobił nigdy nie zwróca mi jego tożsamości i mojej córce ojca jakim był. Wrócił innym człowiekiem już za pierwszym razem, ktoś mu tam ukradł tożsamość. Piszę o tym pracę magisterską w tej chwili i uwierz mi, że nie jestem wyjątkiem dla którego ich kasa z misji śmierdzi i jej nie łakną bo ta kasa nie jest warta tego co się zmieniło po powrocie. Przeprowadziłam już kilka wywiadów z żonami. Szkoda mi bardzo tych powracających z misji bo tak naprawdę to oni sami są największymi ofiarami. To oni noszą w swojej psychice to brzemię zmian nieodwracalnych, żony czy dzieci mogą jeszcze zacząć żyć normalnie oni są już skarzeni misjami, uszkodzeni. Misje zniszczyły moje życie i nie mogłam w żaden sposób zmienić jego decyzji o wyjeździe. Ale to były wyłacznie jego świadome decyzje nikt mu nic nie nakazywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna_zonka
Metodologia czy każdy kto tam wyjechał wraca inny, zmieniony ?? Na gorsze? nie ma takich którzy po powrocie są tacy sami??? :(( Twoj mąż słuzy moze w Kielcach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metodologia
Nie wiem czy każdy, do mnie zgłaszają się żony, ktore to dotyka. Myślę, że warunki w jakich tam przebywają i specyfika na pewno ma ogromny wpływ na psychikę. Niemniej jestem daleko od generalizowania. Jeśli facet jest z natury luzakiem ma większe szanse na zachowanie własnej tożsamości. Gdybym miała wpływ na decyzję o jego wyjeździe nigdy bym na to nie pozwoliła zwłaszcza teraz kiedy mam świadomość jaka to krzywda dla nich samych i dla rodzin. Był zupełnie innym człowiekiem, obecnego człowieka nie znam, jest obcy. Nie, nie jestem z Kielc ani ja ani mój jeszcze mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×