Gość nie cierpię wigilii Napisano Grudzień 8, 2010 sabuniu... ja odnalazłam" sens życia", chociaż zostałam sama, samiusieńka , bez jakiejkolwiek rodziny, trzymam fason. Cóż mogę Ci p polecić? Płacz sobie do poduchy, ale na co dzień postaraj się. Nie ma chyba nic gorszego niż współczucie... Ty siądziesz do kolacji z córką. Ja sama, nawet nie będę miała komu życzeń przekazać. W tych wypadkach mówię do siebie. 2 pierożki, barszczyk Winiary z paczuszki, kawałek ryby, opłatek, którym nawet nie mam się z kim podzielić [płaczę i skubię, przesyłając ciepłe myśli dla wszystkich znajomych.], gałązka świerkowa. 3 bombki, i samotność, samotność, łzy same się leją. Tak, wigilia jest jedynym dniem w roku, w którym moje myśli nie poddają się rozumowi. Nie pozwól sobie na ten "komfort". masz córcię, niech Ona będzie dla Ciebie radością. Pozdrawiam Cię i życzę szczęścia... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpię wigilii Napisano Grudzień 8, 2010 i jeszcze coś dodam. Od 12 lat cierpię na schizofrenię. Leczę się, zażywam leki,na co dzień nieźle funkcjonuję, pracuję zawodowo, uczę się języków obcych, uczestniczę w zagranicznych delegacjach, jestem osobą aktywną . W sprawach zawodowych spełniam się, w rodzinnych? Nie mam codziennego kontaktu ze swoimi dziećmi, mój były mąż postawił dość wyraźne ultimatum - albo zapomnisz o nas, albo zamknę cię w ośrodku. Odpuściłam, na siłę nic nie zrobię. Czego żałuję? Załuję, że od początku zdiagnozowanej choroby nie brałam leków. Wierzyłam mężowi, wierzyłam, że miłość .......... I jeszcze jego słowa" kochanie, każda tabletka szkodzi twemu zdrowiu - wierzyłam, on lekarzem jest. Teraz raz w miesiącu mam spotkanie z moimi dziećmi, wiem, że to mało, ale codziennie mogę podejść pod szkołę i popatrzeć z daleka na swoje dzieci. Dzieci też w moją stroną patrzą, ale nie mogę ich narażać. jestem matką wariatką, mam schizofrenię, były mąż straszy mnie, że w każdej chwili zamknie mnie w szpitalu dla czubków. Leczę się od kilku lat, biorę leki, pracuję zawodowo, ale i tak jestem samotna, a świeta? choćby tatuś dzieci nie miał z nimi spędzać czasu, mnie również ich nie odda pod opiekę. Do świąt jeszcze daleko, ale ja już mam mega doła! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpię wigilii Napisano Grudzień 8, 2010 Nie pisała tego, abyście mi współczuli. Współczucie, to chyba najgorsze co może mnie spotkać w codziennych zmaganiach. Niedługo spotkam się z moimi dziećmi, zgodnie z postanowieniem sądu. Powiem , że ich kocham. One będą siedzieć ze spuszczonym wzrokiem, toć ich matka to wariatka... Boże pozwól odebrać im informację, że mama kocha ,tak bardzo ich kocha ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie cierpię wigilii Napisano Grudzień 8, 2010 miałam nadzieję, że psychicznie ktoś mi pomoże... tak zwyczajnie, powie, że ...jeszcze przed tobą życie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zmorkapotworka Napisano Grudzień 8, 2010 Nie czytałam od początku, wybacz. Nie martw się, przecież się leczysz, dążysz do tego, żeby było lepiej, pracujesz. Życie jest przed Tobą! Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sama075 0 Napisano Grudzień 8, 2010 Witam wszystkich a szczególnie Ciebie nie cierpię wigilii.to przykre,że tak samotnie spędzasz święta,będę myślami z Tobą w Wigilię.Co do dzieciaczków to myślę,że kiedy podrosną inaczej spojrzą na Twoją chorobę i że wasze relacje zmienią się na lepsze,życzę Ci tego z całego serca.Pozdrawiam ciepło. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Grudzień 9, 2010 Witam wieczorkiem Coś ostatnio krucho u mnie z czasem, ale nie zapomniałam o naszym forum. Miło mi gościć nowe osoby. Spokojnej nocki i dobrego dnia Trzymajcie się cieplutko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kama 78 0 Napisano Grudzień 10, 2010 Witam wszystkich! Nie cierpię wigili to przykre co piszesz dużo z nas nie lubi tych świąt ale jednak jesteśmy z naszymi dziećmi czyli nie sami Myślę że jesteś silną kobietą, leczysz się więc nie ukrywasz problemu. Może postaraj się o częstsze widzenia z dziećmi? One i tak Cię kochają i zobaczysz będzie jeszcze dobrze. Miłej nocy :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margaret95 0 Napisano Grudzień 12, 2010 Witam jeśli ktoś jest :) nie cierpie wigilii- wim że łatwo się mówi ale... jak sama piszesz - dajesz rade, jesteś aktywna, najważniejsze to pozytywnie myśleć.Powoli wszystko się ułoży Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Grudzień 12, 2010 Dobry wieczór Nareszcie znalazłam chwilkę. Witam wszystkie nowe osoby, które tu zajrzały. Widzę że osób nie lubiących święta coraz więcej. Samemu jakoś tak inaczej się je przeżywa. Ja mam nadzieje, że kiedyś się do tego przyzwyczaję. Tak przyzwyczaję bo innej możliwości nie widzę. Dzisiaj piekłyśmy pierniki i ciasteczka na święta. Niby wszystko odbywa się jak zawsze ale czegoś brak. Nie cierpię wigilii, to co piszesz jest smutne. Ważne że się leczysz. Kiedyś dojdziesz do pełnej równowagi. Do tego potrzeba dużo czasu i spokoju. Dzieci potrafią dużo zrozumieć i wbrew pozorom są cierpliwe, jeżeli czegoś chcą. A z tego co czytałam one tez na ciebie czekają. Powolutku, spokojnie wszystko się poukłada. :) sabunia 12 jakoś te święta przeżyjemy, przecież w większej mierze robimy to dla naszych słoneczek. Wiem że czasami się nie chce i najchętniej by się je przespało. Ale czy tego chcą nasze dzieci? to ja ojciec czego szukasz? Może wystarczy poczekać a to coś lub ktoś Ciebie kiedyś znajdzie. Pozdrawiam was gorąco Trzymajcie się ciplutko Może i nam się kiedyś przytrafią takie szczęśliwe wymarzone święta Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margaret95 0 Napisano Grudzień 13, 2010 Dzień dobry :) w to zimne popołudnie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kallipoe 0 Napisano Grudzień 14, 2010 Witam Wszystkich, miała przymusowe dłuuugie wolne z powodu choroby córki, czy Wasze przedszkolaki tez tak ciągle chorują? Jak wzmacniacie? Może ktoś używa nawilżacza i podpowie mi jakiego? do nie cierpię wigilii, znam osoby które również nie cierpią wigilii ze zgoła odmiennych powodów. szczęśliwa wigilia to dla nich ta w której mogą spać do której chcą, czytać książki oglądać filmy i jeść. Mnie marzy sie wigilia bardzo refleksyjna i religijna, najlepiej w ogóle bez prezentów i skromna ,ale ta wersja nie przejdzie ze względu na presję rodzinną. Mimo tak różnych marzeń, myślę,że trochę Cie rozumiem, Twój maż może powiedzieć poślubiłem wariatkę, niestety choroba psychiczna często przekreśla człowieka, chociaż tak nie powinno być, często jest tabu rodzinnym. To przykre, jednak z tego co napisałaś rozumiem że jesteś bardzo dzielną osobą i powiem szczerze trochę Ci tej samorealizacji zazdroszczę. Myślę,że ona zaprocentuje, mam nadzieje, że uda Ci się wywalczyć więcej u dzieci, wydaje mi się ze umieszczenie kogoś w zakładzie nie jest tak prostą sprawą, mój maż też był diagnozowany pod katem choroby psychicznej, i trochę wiem na ten temat, ale być może bardzo mało. Skończyło się na tym, ze wypisano go ze szpitala z boredline. Powiedziano mi, że to nie choroba psychiczna wiec się ucieszyłam, ale niedawno od psycholog dowiedziałam się, że choroby można leczyć i daje to pozytywne rezultaty(co potwierdza Twój przykład); natomiast bordeline jest zaburzeniem osobowości, którego się nie leczy, jedynie praca nad sobą i psychoterapia. Powodzenia!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Grudzień 17, 2010 Witam wszystkich w ten mroźny ale słoneczny ranek jeszcze tydzień do świat, ale jakoś je przetrwamy trzymajcie się cieplutko :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Grudzień 17, 2010 I o* o.@*o. .' '*Q o *o@ ( () o*o* @ o'. -' o *0_Q.-'-;*o) .' 0 Q @0@ ()* -. * @ o*o @. Q * o )o o-...-@""-Q '-@'0*. .' @ Q * 0*Q. @-.) *.' o . @* '-@oQ.*-oQ. * @ * ._()__0*Q.-' @ ()* (o () * o* Q'._@_Q o ()*.'. o'-.-' @--._ @* Q *.@-* * .-' @ _Q_.-''-. @ ()-*@.oo* .' @* o ..-' * o *.@ * 0 *@oQ) o* *&&&*&%^%^0.-@-._Q * 0 * . '._@ * o () '-._@__0__@_.-'Q o . ' ;--@' 0Q * Q o *@ * 0 o @ *'-*.o*^ .o-' * '._@__* .Q. @- . 0 () Q @ *'.o * @ * o * @ _.''Qo..__@__.--'@--. ;'-.__@_Q . 0 () oQ * o*@.*.Q.* () $$$$$ $$$$$ Marzeń, o które warto walczyć radości, którymi warto się dzielić przyjaciół z którymi warto być i nadziei bez której nie da się żyć. Mama Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość elciaewelcia Napisano Grudzień 18, 2010 klikniecie tu; http://pokazywarka.pl/99no85/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Karola_78 0 Napisano Grudzień 19, 2010 Witajcie!!! Mnie też tak jak wielu z Was przerażają te święta :( Miesiąc temu mój mąż oznajmił, że już mnie nie kocha, że chce ułożyć sobie życie, ale już na pewno nie ze mną, że musi od nas odpocząć i wyprowadził się :( Zostawił nas - tzn mnie i naszych 2 cudownych synków (2,5 i 7,5 roku) i psa :( Dziećmi się interesuje, ale nie widzę szans byśmy jeszcze byli razem... Jego rodzina też od tego miesiąca nie kontaktuje się z nami... :( Choć 2 dni temu zadzwoniłą teściowa i zwyczajnie zaprosiła mnie i chłopców na Wigilię :( Odmówiłam, bo nie potrafię z nimi usiąść do jednego stołu po tym wszystkim... Nie wiem jak to wszystko poukładać, tak by dzieci nie cierpiały :( choć wiem, że i tak cierpią i będą cierpieć... Czeka nas dluga zapewne batalia przed sądem, bo rozwód nie jest szybką i prostą sprawą jak się ma małe dzieci... Mężowi wybaczyć nie potrafię tego co powiedział mi po 12 latach bycia razem :( Gdyby jeszcze miał kogoś i stwierdził że zakochał się w niej po uszy to bym zrozumiała, ale tak??? zwyczajnie: Nie kocham Cię już i tyle :( :( :( Na całe szczęście jestem niepoprawną optymistką i szukam zawsze pozytywów :P Schudłam w 2 tyg 8 kg i wróciłam do wagi sprzed ciązy :) , mam cudowne dzieci, kochaną rodzinę która mi pomaga, wykształcenie (jestem lekarzem - kończę specjalizację z pediatrii i mgr prawa w jednym), cudowną pracę i tysiące ludzi dookoła, którzy oferują mi pomoc i życzliwość... Mam też dopiero 32 lata i choć z bagażem doświadczeń to zamierzam w tym życiu być szczęśliwa!!! Znaleźć kogoś kto pokocha mnie i moje dzieci bezgranicznie, zdać w przyszłym roku egzamin specjalizacyjny, realizować się jako matka, lekarz i może czyjaś kobieta :) :) :) Swięta zamierzam spędzić z moją rodziną, dzieci trochę ze mną trochę z ojcem. Choć te święta będą zapewne smutniejsze niż zwykle to mają być cudowne - dla dzieci!!! One ciągle wierzą w Mikołaja, czekają na choinkę, prezenty .... Nie możemy płąkać bo druga połówka nas olała... Nasz nowy model rodziny to 1+2 + 7-miesięczna sunia goldenek i to się = wspaniałą kochająca się rodzina :) Jak na razie radzimy sobie dobrze, zrobiłam sama remont (bo M się wyprowadził jak zaczełam robić chłopcom obiecany i wymarzony pokój :( ), chodzimy do szkoły, pracy, bawimy się, odrabiamy lekcje... Jedyna różnica to taka, że staję o 4.30, by zdążyć zawieść synka na 8.00 do szkoły i tyle.. reszta jakoś leci.... Wszystkim Wam wysyłam moc pozytywnych myśli- jeszcze los się do nas uśmiechnie- trzeba w to wierzyć i nie poddawać się!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Karola_78 0 Napisano Grudzień 19, 2010 Witajcie!!! Mnie też tak jak wielu z Was przerażają te święta :( Miesiąc temu mój mąż oznajmił, że już mnie nie kocha, że chce ułożyć sobie życie, ale już na pewno nie ze mną, że musi od nas odpocząć i wyprowadził się :( Zostawił nas - tzn mnie i naszych 2 cudownych synków (2,5 i 7,5 roku) i psa :( Dziećmi się interesuje, ale nie widzę szans byśmy jeszcze byli razem... Jego rodzina też od tego miesiąca nie kontaktuje się z nami... :( Choć 2 dni temu zadzwoniłą teściowa i zwyczajnie zaprosiła mnie i chłopców na Wigilię :( Odmówiłam, bo nie potrafię z nimi usiąść do jednego stołu po tym wszystkim... Nie wiem jak to wszystko poukładać, tak by dzieci nie cierpiały :( choć wiem, że i tak cierpią i będą cierpieć... Czeka nas dluga zapewne batalia przed sądem, bo rozwód nie jest szybką i prostą sprawą jak się ma małe dzieci... Mężowi wybaczyć nie potrafię tego co powiedział mi po 12 latach bycia razem :( Gdyby jeszcze miał kogoś i stwierdził że zakochał się w niej po uszy to bym zrozumiała, ale tak??? zwyczajnie: Nie kocham Cię już i tyle :( :( :( Na całe szczęście jestem niepoprawną optymistką i szukam zawsze pozytywów :P Schudłam w 2 tyg 8 kg i wróciłam do wagi sprzed ciązy :) , mam cudowne dzieci, kochaną rodzinę która mi pomaga, wykształcenie (jestem lekarzem - kończę specjalizację z pediatrii i mgr prawa w jednym), cudowną pracę i tysiące ludzi dookoła, którzy oferują mi pomoc i życzliwość... Mam też dopiero 32 lata i choć z bagażem doświadczeń to zamierzam w tym życiu być szczęśliwa!!! Znaleźć kogoś kto pokocha mnie i moje dzieci bezgranicznie, zdać w przyszłym roku egzamin specjalizacyjny, realizować się jako matka, lekarz i może czyjaś kobieta :) :) :) Swięta zamierzam spędzić z moją rodziną, dzieci trochę ze mną trochę z ojcem. Choć te święta będą zapewne smutniejsze niż zwykle to mają być cudowne - dla dzieci!!! One ciągle wierzą w Mikołaja, czekają na choinkę, prezenty .... Nie możemy płąkać bo druga połówka nas olała... Nasz nowy model rodziny to 1+2 + 7-miesięczna sunia goldenek i to się = wspaniałą kochająca się rodzina :) Jak na razie radzimy sobie dobrze, zrobiłam sama remont (bo M się wyprowadził jak zaczełam robić chłopcom obiecany i wymarzony pokój :( ), chodzimy do szkoły, pracy, bawimy się, odrabiamy lekcje... Jedyna różnica to taka, że staję o 4.30, by zdążyć zawieść synka na 8.00 do szkoły i tyle.. reszta jakoś leci.... Wszystkim Wam wysyłam moc pozytywnych myśli- jeszcze los się do nas uśmiechnie- trzeba w to wierzyć i nie poddawać się!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nmbhkjjk;ol Napisano Grudzień 19, 2010 karola facet odchodzi z domu tylko wtedy jak ma kogos. na 100 procet Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Karola_78 0 Napisano Grudzień 19, 2010 Nie powtórzę Twojego Nicka, ale właśnie dziwi mnie to strasznie, bo on nie ma nikogo... Jestem tego na 99% pewna... Mieszka teraz ze swoim ojcem... Gdyby miał kogoś to bym to zrozumiała, a tak to jest dla mnie niepojęte :( Ale widać strasznie zła kobieta ze mnie była :P :P :P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samotnawyspa 0 Napisano Grudzień 19, 2010 Mój też powiedział, że mnie nie kocha, bo kocha kogoś innego. Po kilku dniach oznajmił, że wcale nikogo nie ma a powiedział te wszystkie okrutne słowa po to, by odejść ode mnie. Od przeszło roku mieszka z mamusią. Ja już nawet nie próbuję niczego zrozumieć a wiem jedno: byłam dla niego za dobra. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Karola_78 0 Napisano Grudzień 20, 2010 Samotnawyspa, ja chyba popełniłąm ten sam błąd... mój też miał za dobrze- nie musiał się o nic martwić, o czym zamarzył dostawał... A teraz- teraz nich robi co chce, skoro jego Ego jest ważniejsze od rodziny :( Nie chcę płakać po nim, choć wiem, że jeszcze będę :( Ale jak przypomnę sobie ile razy przez te 12 lat płakałam właśnie przez niego to mnie trafia... Za chwile przychodzą wspomnienia wszystkich cudownych chwil spędzonych razem... jak czekaliśmy na dzieci, radość z pierwszych kroczków, pierwszych słów, wspólnych wakacji, szaleństw z dzieciakami :( Kuźwa jak można tak to wszystko przekreślić z powodu checi bycia niezależnym... Czasem myślę, że potrzebny mu psychiatra, czasem sama chcę pójść :( Pewnie taka huśtawka nastrojów potrwa jeszcze jakiś czas... Wiem jedno musze być silna, bardzo silna dla moich synków!!! Uśmiechać się, cieszyć z każdego sukcesu, nie poddawać się!!! Taki mam plan!!! Życzę wszyskim miłego tygodnia :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kiwi&koluś Napisano Grudzień 20, 2010 Witam wszystkich, zaglądam tu pierwszy raz i widzę że wiele osób ma ten sam problem co ja... a raczej co my - ja i mój 9-miesięczny synek. Jestem na wpół samotną mamą. Póki co mój M. jest jeszcze ze mną, nawet nie chce odejść, tak formalnie oczywiście. Ale niedawno pojawiła się już druga lub trzecia "przyjaciołka" w jego życiu, a ja cóż...chyba nie potrafię juz więcej walczyć o to żeby już nigdy żadna flądra nie weszła między nas. wczoraj zresztą usłyszałam że po pierwsze nie mam prawa wymagac od niego, zeby zrywał "przyjaźńi" a po drugie ze się dusi w mieszkaniu i przy mnie, że gdzie się nie obróci tam jestem ja... tak więc moje samotne macierzyństwo zbliża się ogromnymi krokami... i jak tu teraz normalnie podzielic sie oplatkiem, usmiechac sie do rodziny, ktorej nie chce sie zasmucac w swieta, nic im nei mowic, jeszcze nei teraz, poczekac tydzien, moze dwa, bo Sylwester to tez nie najlepszy czas na moje klopoty. jak wykrzesac z siebie odrobine entuzjazmu? jak nei plakac przy dziecku, ktore choc niczego nei rozumie odczuwa moj nastroj? jak uwierzyc ze jeszcze kiedys swieta bedą piekne a nie smutne? :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kiwi&koluś Napisano Grudzień 20, 2010 Witam wszystkich, zaglądam tu pierwszy raz i widzę że wiele osób ma ten sam problem co ja... a raczej co my - ja i mój 9-miesięczny synek. Jestem na wpół samotną mamą. Póki co mój M. jest jeszcze ze mną, nawet nie chce odejść, tak formalnie oczywiście. Ale niedawno pojawiła się już druga lub trzecia "przyjaciołka" w jego życiu, a ja cóż...chyba nie potrafię juz więcej walczyć o to żeby już nigdy żadna flądra nie weszła między nas. wczoraj zresztą usłyszałam że po pierwsze nie mam prawa wymagac od niego, zeby zrywał "przyjaźńi" a po drugie ze się dusi w mieszkaniu i przy mnie, że gdzie się nie obróci tam jestem ja... tak więc moje samotne macierzyństwo zbliża się ogromnymi krokami... i jak tu teraz normalnie podzielic sie oplatkiem, usmiechac sie do rodziny, ktorej nie chce sie zasmucac w swieta, nic im nei mowic, jeszcze nei teraz, poczekac tydzien, moze dwa, bo Sylwester to tez nie najlepszy czas na moje klopoty. jak wykrzesac z siebie odrobine entuzjazmu? jak nei plakac przy dziecku, ktore choc niczego nei rozumie odczuwa moj nastroj? jak uwierzyc ze jeszcze kiedys swieta bedą piekne a nie smutne? :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kiwiandkoluś Napisano Grudzień 20, 2010 oj, przepraszam wyslało się dwa razy ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maxx-66 59 Napisano Grudzień 20, 2010 Cześć dziewczyny:D tyram ostatnio jak wół i sorki że dawno mnie nie było poprawie się :) co do świąt to różne mam odczucia lubię je ale kolacje to bym zlikwidował bo fajnie się szykuje smakołyki ale czym bliżej do niej tym podlejszy nastrój narasta u mnie. ale same święta są fajne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Grudzień 20, 2010 Witam Karola_78 :) samotnawyspa :) kiwi&koluś :) Jak to łatwo powiedzieć, że się już nie kocha. Potraktować jak psa, kupionego dziecku na święta. Jak się zakończa to jest już nie potrzebny.Mój nawet tego nie potrafił. Jedyne co umiał to niszczyć drugiego człowieka. Ja byłam tak zaślepiona,że nawet tego nie widziałam. Dopiero strach dziecka przed własnym ojcem otwarł mi oczy. Macie rację dziewczyny chyba byłyśmy za dobre. Ja już taka jestem , że inna nie potrafię i to chyba mój błąd. Może kiedyś i dla nas znajdzie się ktoś kto przygarnie takiego porzuconego psiaka. A w zasadzie to nie tylko przygarnie, ale pokaże że jesteśmy warte swojej dobroci. Teraz musimy zaakceptować inny model rodziny . U mnie 1+1+ mała psinka czyli 0,5. Z radzeniem sobie ze smutkiem mam problemy jednak do dzisiaj, no i z brakiem zaufania tez problem. Zawsze sobie jednak powtarzam,że mają ludzie gorzej. Przecież mnie się nic wielkiego nie stało. Mam zdrowe dziecko a to najważniejsze. Głodem też nie przymieram. Reszta jakoś będzie. Trzymajcie się cieplutko Święta przelecą szybko jak wszystko w życiu. A potem niedaleko do wiosny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maxx-66 59 Napisano Grudzień 21, 2010 cześć :D a ja dostałem wiad od byłej : Witaj.Pisze do ciebie w związku ze zbliżającymi się świętami.zaprosiłeś mnie muszę odmówić.nie przyjadę.Pozdrawiam. na weselu we wrzesniu zaprosiłem ja by chodź raz na4lata spedziła z dziecmi no i mam odp. tak że nie tylko faceci są zimni i samolubni Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kama 78 0 Napisano Grudzień 22, 2010 Witam wszystkich :-) Dawno mnie tu nie było a tu taki ruch się zrobił. U mnie bez zmian świąt nie lubię, choć w tym roku właśnie na święta zaplanowałam głębokie przemyślenia. Jakoś tak nerwowo kończy się ten stary rok ale mam nadzieję że przyszły juz ma dla mnie same niespodzianki. Nowy rok zaczynam zmianą pracy a nuż zmieni się nie tylko to w moim życiu. A tak właściwie to nie ma co narzekać bo jak poczytałam tu jakie niektórzy mają problemy a jednak jakiś optymizm w nich jest. I tego optyizmu życzę Wam wszystkim na śwęta i Nowy Rok. Pozdrowionka! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
maxx-66 59 Napisano Grudzień 22, 2010 Cześć:D jeszcze jutro do pracy i wolne.a co tam u was jak przygotowania Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margaret95 0 Napisano Grudzień 22, 2010 Witam :) Ja też jeszcze jutro do pracy i też wolne :D Nareszcie troche odpoczynku. A co do przygotowań to - powoli ale jakoś idzie. A szybciej pójdzie od jutra :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach