Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

Cieszę się, że wśród Was są też ludzie, którzy mówią o sobie pesymista. Ja również należę do tej grupy ludzi i wolę być miło zaskoczona, niż rozczarowana, że coś tam poszło nie po mojej myśli. Mam taki charakter (wiem, że to straszne), że boję się okazywać wielką radość, żeby przez to czegoś nie zapeszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby nie udało mi się zajrzeć tutaj wieczorem (coś serducho łomocze mi niespokojnie i byle jak się czuję), to juz teraz wszystkim samotnym rodzicom życzę wiele radości i spokoju w nadchodzącym roku a także dużo zdrowia, żeby starczyło nas na długi czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwiandkoluś
Karola_78 dzięki za radę. koluś wymordowany spi już od 18! nigdy jeszcze mi się nie zdarzyło żeby tak długo mi spał bez przerwy (i bez cysia ;) ) może pospi do rana? cóż nadzieję zawsze można miec :P poza tym czytalam co pisałaś i czułam się trochę jakbym czytała o sobie. Moj M. też powiedział że nie wierzy że się zmienię i że jestem okropna :( zniżyłam się nawet do tego, że go prosiłam, żeby mi zaufał. Ale usłyszalam że nie potrafi i już... plakalam jak glupia, najgorzej ze to widzial. ech, nienawidze takiego ponizenia:( a i tak walczyłam (i co tu się oszukiwać wciąż jeszcze walczę tyle że sił juz coraz mniej...) o to malżeństwo, starałam się zmienić coś na lepsze, poprawić siebie. cóz, nie mam łatwego charakteru. nie moge napisać że moj M. się oddalil ode mnie bo byłam za dobra... Jestem choleryczką, szybko wpadam w złość, która choć krotka jest dość burzliwa... potem przepraszam, jest mi wstyd i przykro, ale czasu sie nie cofnie. Moj M. twierdzi że własnie tych wybuchów nie może tolerować. powiedział nawet że nie bedzie tkwil w takim gownie. milutkie nie? nei zauwazal ze bardzo sie staralam, nieraz tlumilam zdenerwowanie w polowie wybuchu choc kosztowalo mnie to wiele wysilku, a ostatnio - po urodzeniu kolusia - kontroluje sie juz naprawde dobrze :) no i o ile moge zrozumiec ze nie znosil niektorych moich cech, nie moge sie pogodzic z tym, ze swoje skoki w bok tez tlumaczy wlasnie tym jaka ja jestem :( uwazam ze to niesprawiedliwe ze tylko ja pracuje nad soba, ze wszystko zrzuca sie na mnie, ale co mi tam... jak on nie skorzysta, to i tak wysilek nei pojdzie na marne. bedzie mi choc latwiej sama ze soba. no i moj synus nei bedzie widzial wscieklej mamusi, dla malego warto pracowac nad soba z calych sil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwiandkoluś
a tak z innej beczki - bycie samotna mama bywa trudne. zwlaszcza w zimie... dzis musialam jechac do lekarza z malym (zwykle robilismy to we dwoje), a co za tym idzie wpakowac go w kombinezon i fotelik, a nastepnie zniesc "obu" z drugiego pietra. koluś razem z fotelikiem waży około 15kg. ja sama w porywach do 48...no wiec kolus na rece, fotelik tez w rękę, ale oddzielnie. ne jednym palcu wyndal mi worek ze śmieciami (bo kto ma je niby teraz wyrzucic?)a na ramieniu torba pelna zapasowych bodziakow, pieluch i gryzakow. klucze mialam w zebach... przynajmniej kolusia to smieszylo. samochod tak zasypany ze ledwie poznalam ktory to moj. i tu pojawil sie kolejny problem. najpierw musialam pozbyc sie kolusia (i cholernego fotelika), zeby moc odsniezyc auto. zeby to zrobic otworzyłam drzwi, wiec snieg sie nasypal nam do srodka. nastepnie zorientowalam sie ze zeby wlozyc malego do fotelika (ktory cudem udalo mi sie postawic w nalezytej pozycji przy pomocy jednej reki z dziewieciomiesiecznym bobasem uwieszonym na szyi) musze miec OBIE rece wolne (bo producent nie przewidzial ze moge to robic sama bez M.). nie ma innej mozliwosci, bo trzeba jednoczesnie nacisnac dwa przyciski po obu stronach fotelika, zeby odciagnac uchwyt do tylu :/ odlozylam wiec malego na mokre siedzenie (no bo ten snieg w srodku...) modlac sie zeby nie przyszlo mu do glowki cos glupiego... na szczescie zaintrygowaly go guziczki w radiu... w sumie odsniezanie, skrobanie, jazda po zasypanych ulicach z malym na pokladzie (co stresowalo mnie ogromnie), kolejka, lekarz (i ponowne gramolenie sie z a potem do samochodu) zajely nam trzy godziny!! jedyny plus - moge sobie powiedziec >>kobieto!poradzilas sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiandkoluś, Gratuluję :) Jestes silna, poradzisz sobie... za kilka miesięcy mały zacznie chodzić, śnieg stopnieje i bedzie łatwiej... Ja za każdym razem gdy wychodze z chłopcami w poniedziałek rano do szkoły to zastanawiam czy kobieta nie powinna być ośmiornicą, bo rąk mi brakuje... Z reguły wychodze z klatki z 2,5 letnim dzieckiem (16kg) na ręku, które w kombinezonach i butach zimowych i nie chce schodzic samo ze schodów, bo chyba się boi :(, plecakiem Mateusza do szkoły, torbą na basen (bo idą ze szkołą), moim plecakiem do pracy (bo w torebce nie mieszczę swego bałaganu :P ), torbą z wypranym i wyprasowanym fartuchem i jeszcze jakąś torbą z ubrankami Ludwisiowi do żłobka...... Wyglądam zapewne ciekawie, bo wszyscy sie oglądają :P :P :P :P :P No ale cóż zrobić... Zimą przynajmniej dla wygody własnej jeżdżę autem, choć mam blisko... ale pchać się przez zaspy śniegu z dziećmi to masakra... To co że na ssaniu mój "szerszeń" pali 40l/100km :P :P :P A z innej beczki, mój M wczoraj zmienił całkowicie taktyke i zrobił się milutki... (???) nawet zapytał czy dziś może przyjść do chłopców, bo chciałby z nimi spędzić Sylwestra... choć na trochę... W sumie to się cieszę że wpadnie, bo chłopcy bardzo chcą postrzelac Fajerwerkami, a ja ogólnie się boję... No a do tego wyjść z dwójką dzieci i podpalać je to już ponad moje siły... bałabym się że któryś podbiegnie za blisko i stanie sie krzywda :( Tak więc wyjdziemy razem :) :) :) Pomijam że wygląda na to, że mój M samotnie będzie spędzał Sylwka, czyli wcale aż taki szczęśliwy nie jest... :P :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) Karola_78 jeszcze nie raz pożałuje swojej decyzji. ale ty trzymaj się i bądź usmiechnięta i ignoruj go a zobaczysz :) jak to go dotknie no chyba że to całkowity dupek. ja spedzam sam sylwestra ale mam dobra muze i książke:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A L F A B E T_ N A_ C A Ł Y_ R O K A...anioła stróża u boku B...buziaków słodkich miliony C...czasu wolnego dla siebie D...drogi usłanej różami E....ekskluzywnych wakacji F....fury pieniążków G...gwiaździstego nieba H...horoskopu korzystnego I.... i oprócz tego J...jasności umysłu K...kolorowych chwil L...lotów wysokich M...miłosnych uniesień N...nieprzemijającej urody O... oddechu od codzienności P...pogodnych dni R...romantycznych wieczorów S...szalonych nocy T...tylko spełnionych marzeń U...uroku osobistego W...wiary w sukces Z...ZAWSZE UŚMIECHNIĘTEJ BUZI ...W...KAŻDY...DZIEŃ... :):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Ja też mam książke na wieczór, i pewnie obejrze sylwestra w telewizji, a syn też zamierza spędzić ten czas w domu więc pewnie nie uda mi się już dostać do kompa... Dlatego chciałabym wszystkim samodzielnym rodzicom życzyć wiele radości, zdrowia i wytrwałości , by ten Nowy Rok był lepszy od poprzedniego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich:-) Kurczę jestem pełna podziwu dla Was dziewczyny że sobie tak fajnie radzicie i tak trzymać. Ja jakoś chyba mam łatwiej bo mieszkam z rodzicami i obecnie to jest dla mnie duże odciążenie. No i mój synuś ma już 9 lat więc jest bardzo samodzielny. Jak to mówią co nas nie zabije to nas wzmocni. Mój M też dzisiaj będzie na sylwestra i dla mnie w sumie to też ułatwienie bo ja petardy bym nie puściła:-) A wiadomo dziecko chce mnieć ubaw. Tylko że nie wyobrażam sobie wypić z nim szampana i złożyć życzenia tym bardziej że ja nie widzę już żadnej szansy a on myśli że wszystko wróci do normy. Dobrze koniec biadolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM WSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAJ NAJLEPSZEGO NIECH TEN NOWY 2011ROK BĘDZIE WYJĄTKOWY W KAŻDEJ DZIEDZINIE NIECH UŚMIECH NIE ZNIKA Z TWARZY A PROBLEMY NIECH OMIJAJĄ WAS SZEROKIM ŁUKIEM. :-) :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwiandkoluś
Życzę wszystkim dużo wytrwałości, spokoju, jak najmniej gorzkiego rozczarowania, za to jak najwięcej powodu do radości w 2011. I spełnienia tych najskrytszych marzeń! My z Kolusiem tańczyliśmy do upadłego - spędziłam w ten sposób dwie godziny z moim małym mężczyzną na rękach :) Męczące ale wreszcie się śmiałam. Urodziłam sobie małego gentlemana. Nie dośc że tańczył tylko ze mną ;) to jeszcze częstował mnie na okrągło swoim gryzaczkiem :):):) i cały czas niestrudzenie się uśmiechał. no a o 20 poszedł spać, więc resztę Sylwestra spędzam przed komputerem lub przed tv. Ale w przyszłym roku idę na imprezę! może z kimś? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiwiandkoluś pewnie że w przyszłym roku będziesz się bawić z kimś :-) Grunt to dobre nastawienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczesłiwego nowego roku spełnienia marzeń by uśmiech zawsze gościł na waszych ustach, spokój i miłość w sercach:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam jeszcze w 2010 Moje słonko dopiero teraz zasnęło. Chyba miała dzisiaj za dużo atrakcji. Była ostatnia wycieczka po sklepach. Były lody. Obejrzałyśmy górki gdzie ma się uczyć jeździć na nartach. A po południu był bal 2 osobowy al e bal przebierańców. Dziewczyny dobrze że sobie radzicie ze swoimi pociechami. Kiwaiandkoluś wszystko przed tobą. Ale świetnie sobie radzisz. Jak będzie miał kilka lat to zobaczysz mięśnie rąk jak po siłowni. A rzeczy niemożliwe stają się pestką. Ja zawsze robiłam zakupy z córą. Potem ona zasypiała w aucie jak wracałyśmy do domu. Wkładałam wtedy zakupy do plecaka i torby na ramię. Dziecko na ręce i do domu jak mały wielbłąd. Pomimo tego że byłą coraz cięższa po pewnym czasie wcale tego nie czułam. A i organizacja była już lepsza. Miały byście fajny ubaw na widok jak razem składałyśmy meble. Ja wkręcałam śrubki a ona starała się je wyjąć. Jak nam się udało poskładać to do końca nie wiem. Kama przykładam się do słów co nas nie zniszczy to nas wzmocni. Pomimo dołków idziemy do przodu. Przecież już daleko zaszłyśmy . Na nowy rok dużo :) . Mniej :( minek. zamiast gwiazdek z nieba 🌼 🌼 🌼 🌼🌼🌼 🌼 mam nadzieję że dla wszystkich wystarczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkiego najlepszego wszystkim cudownym samotnym Rodzicom przez duże "R" :) Spełnienia najskrytszych marzeń, żadnych zmartwień, smutków i żału, tylko samych radosnych i szczęśliwych dni przepełnionych miłością, zabawą, dobrym humorem :) :) :) Ten rok ma być najlepszy w naszych życiach :) :) :) :) :) :) :) :) My już po wizycie M... Nie chciał zostać do północy ... Ale zjadł z nami kolację, postrzelaliśmy, dzieci zadowolone czekają na szampana :) i pokaz fajerwerków (mieszkamy w centrum na IX piętrze- więc widok śliczny w taką noc :) ) Te moje bąki za nic w świecie nie dadzą się położyć przed północą :) :) :) Kupiłam sobie 3 butelki szampana i zamierzam choć jedną z nich wypić :P :P :P Położę chlopakó i będę czekać na Księcia z Bajki :P :P :P :P :P :P No i czytać , czytać, czytać ... Szkoda tylko, że robiąc sałatki jakoś żle stałam pochylając się na dstołem i mój kochany dysk raczył się przesunąć :P (mam połamane 2 kręgi piersiowe więc zdarza się to nader często)... tyle że skoro mam pić to nie mogę leków p/bólowych i zwiotczających wziąć, bo nie wiem czy rano dzieci mnie dobudzą :P :P :P Ale pewnie % i bąbelki szybko uśmierzą ból :P :P :P :P :P :P :P :P Jeszcze raz wszystkiwgo najcudowniejszego!!! Ja mam plan być szczęśliwa w tym roku- CHOLERNIE SZCZĘŚLIWA!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w nowym roku! Wszystkim samotnym rodzicom życzę dużo zdrowia,radości,cierpliwości.DUZO MIŁOŚCI bez samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje słoneczka poszły spać o 1.15, a wstały jakby nigdy nic o 8.00 :P Ja męczyłam butelkę szampana do 4.00... Wolę jednak mocniejsze trunki :P Butelkę tequili skonczyłabym pewnie przed 2 :P :P :P :P Z otwarciem butli nie miałam problemu :) Zawsze to lubiłam robić :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was w nowym roku :-) Maxx i my tobie życzymy spotkania tej wyśnionej wymarzonej i jedynej :-) Pozdrawiam Was bardzo cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×