Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

Gość Evela777
Ktos musi tu stawiac do pionu i zarazac optymizmem, byl taki czas niedawno na naszym forum ze same marudy tu pisaly ale pozniej wrocily te wesoly kobietki;) A w ogole, to u mnie nie od poczatku tak kolorowo bylo... Ale wazne ze wszystko sie wyprostowalo i jest dobrze:D Wielkie wsparcie caly czas mialam w mojej mamie, i za to jej dziekuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki, ja muszę wracać chwilowo do pracy, zaglądać będę jeszcze dziś, dzięki za słowa otuchy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Tak, jest Supermamą i caly czas byla ze mna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Chodzilo mi o wsparcie psychiczne. Bo przy dziecku sama wszystko robilam bo tak chcialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Dobrze, ze chociaz tak bo sa takie matki co w ogole nie chca pomagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
To tez duzo Tobie pomogla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Juz 1000??????????? Ja stukne sie sokiem pomaranczowym:D I zycze Wam kochane duzo sily, wytrwalosci, optymistycznego spojrzenia na swiat i niech moc bedzie z Wami, he he:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
evella co za optymizm, aż chce się żyć, a właśnie od wczoraj miałam doła, bo po raz kolejny uświadomiłam sobie ,ze nie będę mieć tej mojej wymarzonej rodziny, nie całkiem były mąż znów zapił... a po ostatnich wydarzeniach miałam nadzieje, ze będziemy chociaż rodzina na odwiedziny, na jakiś kontakt, którego dzieci mimo wszystko łakną. pragną by w ich życiu był jakiś mężczyzna i zapewniam ze zastępstwo wujków, dziadka itp. niewiele pomaga. Ja nie mam siły na "nowego" nawet ochoty, bo obecny wystarczająco meczy. Jednak okazuje się ,ze współuzależnienie jest silniejsze niż przypuszczałam. Trzeba wrócić do lektur AA. Ja też jestem zodiakalnym bliźniakiem. Osoba niezdecydowaną, nie robiąca nigdy jednej rzeczy na 100%, ale kilka na raz. Nie całkiem żona, nie całkiem pracownik, nie całkiem mieszkaniec itd. stad moje problemy z samookreśleniem. Macie tak, czasami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Samodzielna mama 35 nie czujesz, ze rymujesz:D Ja mam najgorszy znak w horoskopie he he, skorpion-silna osobowosc. kallipoe ja tez myslalam,ze bedziemy kochajaca sie rodzina-tak mialo byc, ale sie nie stalo. Na pewno wiem, ze pelna rodzina nie rowna sie szczesliwa rodzina. Po jakims czasie pogodzilam sie z tym i mimo tego jestem szczesliwa. Jasne, ze chcialabym miec normalnego meza, i zeby moj syn mial normalnego kochajacego ojca-ale jest to niemozliwe wiec nie mysle o tym, nie rozpamietuje. Zyje terazniejszoscia, tym co jest tu i teraz:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak poczułam to, bo mi się humor poprawił A ja myślę,że ja mam najgorszy bo jestem rakiem albo zaczyna coś robić od końca, albo się wycofuje Ale faktycznie nie pełna rodzina, nie oznacza że nieszczęsliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Ale juz nie chce, jest mi dobrze tak jak teraz:D Nie chce zadnego meza, zadnego faceta:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też mam często takie myśli, ale kiedy nie całkiem były zachowuje się przez dłuższy czas całkiem normalnie, a dzieci błagają by do niego znów jechać, a potem on znowu wszystko skopuje, myślę ze kwestia dni jak straci parce, która zdobywał prawie przez rok... i znowu stoczy sie na samo dno... wiecie, wtedy są takie myśli, ze może by jeszcze raz spróbować, a potem okazuje się ze nie ma powrotu.... w sumie nie myślę ,ze rodzina musi być pełna, ale gdyby mieć normalnego męża, to chyba jest jednak łatwiej. Nie mam porównania, bo nigdy takiego nie miałam:) Z drugiej strony, jak wiedziałam, ze jestem skazana na własne siły, to dałam rade, gorzej jak ktoś fałszywie obieca, a potem się zawiedzie.... życie w pojedynkę jest o tyle lepsze, ze wiem na ile mogę na sobie polegać i nigdy siebie nie zawodzę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
A ja nie chce. Uwazam, ze skoro ten byl TYM, byl wymarzony i wysniony a okazal sie kims zupelnie innym to tym bardziej inny sie nim nie okaze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
kallipoe ja mialam hustawke, ze raz przyjezdzal i interesowal sie synem, dzwonil i tak przez kilka miesiecy bardzo regularnie a raz mial gdzies to ja wysiadalam psychicznie, i zadawalam sobie non stop pytanie "dlaczego teraz sie nie interesuje, dlaczego znowu przestal" , plakalam, nie dawalam rady psychicznie az w koncu moj syn tez mial tego dosyc i powiedzial dosc, ze nie chce sie widziec z ojcem. "wiecie, wtedy są takie myśli, ze może by jeszcze raz spróbować" Ja akurat mam inne podejscie: ilez razy mozna probowac...? Dlatego odeszlam od niego, bo u mnie jest krotka pilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie mam porównania jak to jest kiedy ma się "normalnego" męża To chyba nie o to nawet chodzi, ale fajnie musi być jak można na kogoś liczyć, dzielić się z nim smutkami i radościami. Ale oczywiście nic na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Co mnie inspiruje? Moje zycie, moje dziecko...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Ja mialam normalnego meza, dopoki nie pojawilo sie dziecko-rowniez przez niego upragnione. A jednak obowiazkow nie lubi miec po pracy, wiec sorry Winnetou ale z kims takim nie chce byc. Szkoda, ze nie wspomnial mi o tym ze nie lubi miec obowiazkow oprocz tych w pracy. Ale to on jest przegrancem, nie ja. Uwazam,ze przegral zycie. Nie chcialabym miec takiego zycia jak on, nawet bez obowiazkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam nadzieje,ze jakaś książka to będzie, ale widać tylko wielka księga życia podpowiada takie rozwiązania, myślę,ze pewność jest dla człowieka zdrowsza, chciałbym być bardziej stanowcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
kallipoe ja uwazam,ze takie probowanie to nic innego jak strata czasu i sily. Tracisz wtedy moc dzien po dniu. I wkolo ten sam schemat-przez chwile dobrze, i znowu kolejny raz zle, kolejny raz ten ktos psuje Twoj wysilek i pragnienie by bylo dobrze. I psujac robi to z ta satysfakcja po cichu a niekiedy i ją pokazuje. Mnie takie chwilowe "jest dobrze" nie interesuje. Albo caly czas dobrze, albo wcale. Ja akurat jestem osoba stanowcza i zasadnicza, ale jednoczesnie potrafie byc elastyczna. Ale jezeli ktos "chce" tego zeby bylo dobrze tylko dlatego, ze ma taki chwilowy kaprys po czym robi to samo to ja mowie dowidzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777
Tak w ogole to bardzo sie interesuje psychologia a szczegolnie dziecieca. Stad tez robie wszystko by moje dziecko mialo szczesliwe i spokojne, stabilne dziecinstwo i zeby mialo mame usmiechnieta i szczesliwa i tez samo takie bylo. I u mojego pana meza zaobserwowalam takie cos jak zbledniecie emocjonalne oraz syndrom Piotrusia Pana-ale to drugie nie do konca bo np.imprezowy to on nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×