Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

leffe

czy wy na prawdę lubicie wesela czy rodzina tego wymaga?

Polecane posty

mam pytanie, czy wy na prawdę się dobrze bawicie na weselach i lubicie takie imprezy czy po prostu rodzina tego wymaga i uważa ze należy robić wesele? ostatnio byłam na weselu i nie podobało mi się, było jakieś 140 osób, beznadziejny zespól, beznadziejne przyśpiewki i zabawy - tzn. niektórym się to podobało (głównie starszemu pokoleniu) i takie mieliśmy refleksje z chłopakiem że to głównie starsi lubią takie przyśpiewki i lubią tańczyć, młodszym to się raczej nie podobało. ja osobiście nie lubią tańczyć, nie podobają mi sie sukienki na kole, nie lubię przyśpiewek, pociągu itp. i tak się zastanawiam czy ja jestem inna czy jest nas więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna z Lublina :)
Zgadzam się z Tobą w zupełności. Ja osobiście nie znoszę chodzić na wesela, bardzo źle się na nich czuję, a do własnego zmusiła mnie rodzina, choć najchętniej zabrałabym tylko najbliższych na obiad do restauracji, a potem poszła do ze swoim świeżo poślubionym. Niestety nie było mi to dane i miałam wesele na 60 osób na którym wcale się dobrze nie czułam. Obecnie jak tylko mogę to wymiguję się od każdego wesela - w znacznej części mi się to udaje (choć mój mąż za to bardzo je lubi, ale ja się nie daję), czasem niestety musimy iść i jest to dla mnie wieczór stracony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My z narzeczonym chętnie chodzimy na wesela i świetnie się bawimy. Co do tego, że tylko ludzie starsi lubią wesela to bzdura. W ten weekend było bardzo dużo młodych par i małżeństw. Szaleli na parkiecie do 4 nad ranem,śpiewali przyspiewki i brali udział w zabawach oczepinowych:) miastowi goście potem jeszcze do 5 nie mogli się zebrać żeby jechać do domow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Różnie bywa, nie na każdym czuję się dobrze, czasem bywa sztywno, ale to chyba normalne...No jak ktoś jest arystokracją i słucha tylko muzyki poważnej, chodzi do filharmonii, opery, no to mogą go razić te proste piosenki ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Natomiast jak ktoś tak na prawdę niczego nie słucha, kultura muzyczna ;) jest mu obca, to bez przesady, jak później gada że np. disco polo, to wiocha, bo tak wszyscy mówią :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzić lubię, ale osobiście nie wzięłabym udziału w tym cyrku, dlatego wesela jako takiego nie będzie. Organizujemy skromne przyjęcie w restauracji dla najbliższej rodziny, bez oczepin, tańców i biesiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna z Lublina :)
Mi muzyka "weselna" nie przeszkadza, czasami wręcz wolę jej posłuchać żeby się odprężyć - dziwnie brzmi ale tak jest - szczególnie jak bawię się z synkiem, a ta muzyka jest prosta i łatwo wpadająca w ucho. Ja po prostu kiepsko się czuję w wielkich zbiegowiskach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze nie umiem, nie lubię i nigdy nie zamierzam tańczyć. Pić też nie lubię . . . dlatego nie chodzę. Ja wesela wyprawiać nie zamiierzam bo nawet ślubu brać nie chce - konkubinat mi styka. Dla mnie te całe wesela to szopka tylko po to żeby ciocia jedna z drugą miały frajde. Wole za tę kasę polecieć z wybranką na Mauritius zamiast robić dla rodzint darmowy ochlaj i wyżerkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Jak ma się fajną, zgraną rodzinkę, to fajnie jest zrobić wesele...nie można myśleć tylko o sobie, że to nam się nie opłaca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka jedna z lublina:) w ten weekend to właśnie lubelscy goście dali popis swoich umiejętności, i nie koniecznie tych pozytywnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No i napewno nic na siłę, nie ma sensu sie zapożyczać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccsa
a ja za to uwielbiam wesela!! mogłabym chodzic co tydzien, naprawde niegdzie sie tak nie wybawie jak na weselu ale to chyba dlatego ze lubie sie bawic i tanczyc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccsa
ps chodz tak naprawde nie umiem tanczyc ale powygłupiac sie z rodzinka czy znajomymi to fajna rzecz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna z Lublina :)
Ganesh, właśnie popisy co niektórych na takich zabawach bardzo mnie irytują i sprawiają że nie lubię takich zabaw tym bardziej. Ja wiem że jest dużo ludzi którzy świetnie i kulturalnie bawią na tych imprezach ale niestety nie wszyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osobiscie bardziej robie wesele ze wzgledu na rodzicow. Ja tam bym mogla zjesc obiad i wyjechac w podroz i by bylo git;) Chociaz to nie oznacza, ze nie ma zamiaru sie dobrze bawic na wlasnym weselu:) a co do tych glupich zabaw, to bede starac sie je ograniczyc do minimum. Z kolei moja przyajciolka uwielbia wesela i te idiotyczne zabawy i wesela w remizie;) Poza tym chyba juz lepsze te zabawy i disco polo niz jazz puszczany cala noc, a goscie siedza spieci i nie potrafia sie wyluzowac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie te całe szopki o wdzięcznej nazwie wesele to relikt zamierzchłych czasów. Co powie ksiądz i rodzina . . . Teraz dowód w kieszeń na lotnisko i lecim na miesiąc do ciepłych krajów. Nawet ślubu nie trzeba brać bo cie nikt palcem wytykać nie będzie że jesteś panna z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabawy każda para młoda powinna wybrać takie jakie im odpowiadają. Mnie z ostatnich oczepin, najbardziej rozbawil konkurs na najlepszą parę taneczna;) kankan w płetwach to poprostu zrywanie boków że śmiechu;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheryll
Widze ze obecnie coraz wiecej osob decyduje sie na przyjecie zamiast wesela i nie ze wzglegu ze kogos nie stac, ale ze to juz powiedzmy...przezytek. Te wielkie spedy niczemu nie sluza a juz na pewno nie szczesciu mlodych. Przychodzi masa ludzi, ktorych sie zaprasza bo wypada, oni ida zeby sie najesc i napic potem stado pijanych podstarzalych wujkow i sasiadow zatacza sie w niby tancu a ich zony siedza wkurzone gdzies w rogu. Moze niektorzy robia bo lubia, jednak chyba naprawde mozna znacznie milej spedzic ten wyjatkowy dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja bardzo lubię wesela ;) To czas kiedy mogę się nieźle pobawić bez dziecka :D Tym bardziej że w ciągu roku nie podrzucamy dziecka rodzicom ;) Mogę potańczyć a kochamy tańczyć,skosztować wspaniałych frykasów czy napić się egzotycznego drinka.A jeszcze jak zespół jest świetny to już całkiem raj:classic_cool: Byłam na wielu i tylko na jednym na początku się źle czułam kiedy to zostaliśmy posadzeni przy zupełnie obcych ludziach.Po prawej francuz ,po lewej Włoch a na przeciwko burmistrz z żoną :o A że należe do takich co szybko się wkręcają w imprezę więc zabawa też była przednia. I tak naprawdę nigdy nie spotkałam się z wiesniackimi przyśpiewkami :D Cała "sala" się ładnie bawiła i nie ważne czy to była 20-paro letnie dziewczyna czy 70 letnia ciotka:D Sama miałam wesele (70 osób) 2 dniowe i uważam że to była dobra decyzja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marakeshka
Bo są wesela i wesela. Ja akurat bardzo lubię na nie chodzić, pewnie dlatego, że wszystkie, na których byłam, były na poziomie - bez żenujących zabaw, pijanych wujków, mało śmiesznego wodzireja czy fałszującego zespołu:) U mnie w rodzinie nie ma zwyczaju zapraszać ludzi, z którymi nie utrzymujemy kontaktów "bo tak wypada", jest za to doskonała okazja, żeby pobawić się w gronie bliskich. Nie neguję robienia przyjęć weselnych, każdy przecież ma prawo spędzić ten dzień tak, jak mu się podoba, natomiast ja takie rodzinne nasiadówy przy jedzeniu mam kilka razy do roku, więc to właśnie wesele jest dla mnie pewnego rodzaju atrakcją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę wesel źle się czuję
w przaśnych klimatach, rodzinka żądała wesela (mój chrzestny wręcz oznajmił, że jak wesele "dla rodziny" nie zrobię, to nie przyjedzie, i wyrzeka się mnie :P ) a było skromne przyjęcie bez tańców chrzestny przyjechał ;) rok później moja siostra uległa żądaniom i fochom ("siostra nie zrobiła, to chociaż ty ZACHOWAJ SIĘ JAK NALEŻY") i do dziś płacze na samo wpsomnienie tej beznadziejnej hucpy; ano, nie umiała się postawić, to dostała co... rodzinka chciała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Jak robić wesele, to tylko z sercem, tzn. nie tak jak robi sporo ludzi, że proszenie gości na odwal, w ostatniej chwili, po prostu to widać na weselu, że ktoś robił to, bo był przymuszony, a nie miał ochoty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie przepadam za weselami i misiek też. Sama mam tylko obiad i na szczęście (o dziwo) większość rodziny też jest zadowolona z takiego stanu rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam chyba zawsze pecha do wesel ;) zawsze jakieś ekscesy nie lubię: - takiej muzyki, - zakłamanych cioteczek, które później obgadują, - alkoholu nie piję, więc nie mogę patrzeć na pijaczków :) - ogólnie zlotów rodzinnych Ja się nie dałam i zaprosiliśmy tylko tych, co lubimy na obiad- 16osób. Było miło, bez alkoholu i tak jak sobie wymarzyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, wasz slub i to wy powinniscie decydowac czy bedziecie mieli wesele i jakie przede wszystkim. Ja nie lubie typowych wesel, orkiestr a przede wszystkim zabaw jak rzucanie welonem etc o polnocy. No nie i remiza etc no koszmar. Dlatego jak ja wychodzilam za maz to we dwoje decydowalismy jak to bedzie wygladalo. Sami. Zrobilismy obiado-kolację w restauraci do 1 w nocy (o 17:00 slub). Zamiast orkiestry byla muzyka z plyt ktore sami nagralismy. Byl maly parkiet i nawet sobie potanczylismy do normalnej muzyki a nie usia siusia. Rodzina zaproszona najbliza, zero ciotek pociotek ktore widzialam raz w zyciu. Dla znajomych tydzien pozniej impreza w domu. Nie zaluje do dzis a minie zaraz 4 lata. Kolega w pracy robi slub i zaproszonych bylo 120 osob z czego ma byc tylko polowa,eh i za jakas tam czesc musi zaplacic chyba 80% z tych 120. Wiec nie wesolo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo lubię wesela i z przyjemnością na nie chodzę. Mam sprawdzoną paczkę znajomych i kuzynostwa więc nawet jak zespół kuleje to da się przeżyć.;-) No i uwielbiamy tańczyć a na codzień nie bardzo jest okazja. Zresztą teraz wesela wyglądają inaczej niż kiedyś. Coraz częściej są w wygodnych hotelach z porządnym zespołem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy lubi co innego. Ja nawet jak są święta to staram się zalatwić sobie w pracy dyżur więc jaki mam stosunek do wesel sami się domyślcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie znosze wesel i dlatego po swoim slubie zrobilam tylko przyjecie w restauracji dla najblizszych. Wesele kojarzy mi sie z totalna wiocha, chlaniem i pazernoscia mlodych:D Wiem, ze przesadzam, bo sa i normalne wesela ale jak mysle o tym ze czeka mnie troche tych imprez w tym roku i zmoszenie humorow panien mlodych to mnie szlag trafia:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567890wsdgghhb
Po tych wypowiedziach widać, że dużo ludzi nie lubi wesel. Tylko czemu biznes ślubny tak kwitnie? Bo jednak zdecydowana większość ślubów kończy się weselem. A ja lubię wesela. Bo bardzo lubię tańczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×