czy mam na to pozwolic? doradzcie

akurat tego jestem pewna ze nic sobie nie 'dupczy'... nie wiem..czasem jak obserwuje rozne zwiazki to jestem w szkolu, dlatego nie chce zeby moj byl taki. jestem z nim bardzo dlugo i duzo przeszlismy, a ta sytuacja to nic przy tym co juz bylo i minelo..

ok..moze miec pretensje ..ale wtedy ja mu powiem zeby sobie wyobrazil sytuacje ze on nie moze jechac a ja mam to gdzies i mimo to jade do ludzi ktorych nie zna...

ja swoje zdanie wyrazilam... roznie moze byc,a dziewczyny to zdziry... tym bardziej na "wyjazdach"

nie chce go ograniczac... ale no musze tez myslec o sobie no.. nawet nie tak ze o sobie ale o naszym zwiazku... nie po to jestesmy razem zeby jezdzic pojedynczo na jakies wypady. dlatego od poczatku jak mi o tym wspomnial bylam na nie. i poiwedzila ze porozmamwiamy o tym jutro. wiec mu powiem co i jak..

one nie pytaja czy ktos jest zajety czy nie.. tym bardziej,ze to wypad ....... pod namiot

z drugiej strony wyobraź sobie sytuacje, że chcesz wyjechać ze swoimi bliskimi znajomymi, a on nie może. teoretycznie macie być razem całe życie, więc tydzień osobno nikomu krzywdy nie zrobi, a wręcz przeciwnie. zatęsknicie i tym przyjemniej będzie znów się z nim spotkać.

no nie wiem czy tak by bylo pieknie... :/

Ja powiem tak: Ufam facetowi, ale nie ufam kobietom, bo niestety często zdarzają się po prostu zdziry, które dają jak tylko się nadarzy okazja ;)

ja i tak jestem tolerancyjna. I on tez musi zrouzmiec mnie w tym wszystkim a przynajmniej probowac..

to nnie chodzi o tydzien... tylko o jedna noc... ale to akurat nie ma znaczenia ile tych nocy..

a ja sie zgadzam z Mysia,wiec lepiej dobrze przemysl temat

skoro ufasz facetowi, to nieważne jak bardzo niegodne zaufania byłyby te kobiety... nie popadajcie w paranoje, dziewczyny. chłopak na pewno doceni to, że poprzesz jego wyjazd.

polecamhttp://www.allegro.pl/show_item.php?item=1076821277

dzieki dziewczyny. Utwierdzilyscie mnie tylko w przekonaniu nie nie powinin jechac. Nie chodzi tylko o kwestie zdrady, gdyby chcial mnie zdradzic to nie muislaby jechac pod namiot,nie mniej jednak nie chce siedziec w domu i myslec co on tam robi.. poza tym powinnen liczyc sie z tym ze ja nie moge jechac i swiat sie nie zawali jak opusci jeden wyjazd.

dokladnie:)

ale ja nie chce zeby tam jechac nie wylacznie dlatego ze moze mnie zdradzic, uwazam ze jesli nie moge jechac powinien zrezygnowac. Przynajmnioej ja bym tak zrobila jesli bym wiedziala ze mu sie to nie podoba.

no niestety.. milosc to tez kompromisy i wyrzeczenia.. trzba sie liczyc z druga strona...

A dlaczego ty nie mozesz jechac? Nie jestem taka pewna czy powinnas go powstrzymywac, to jakies malolaty cie utwierdzaja w przekonaniu ze masz racje. Moim zdaniem powinien jechac a ty wyluzowac troche... Faceci nie znosza czuc sie na smyczy.

sorry,ale ja nie jestem malolata stara babo

ja już zgłupiałam :) jedna puści druga nie i jedna i druga ma swoje słuszności ;) co najważniejsze? czyń tak by ci było dobrze hopsasa :D