Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwiooonaaaa

straszne kłotnie a ślub za miesiac:(

Polecane posty

Gość zmartwiooonaaaa

Kochane pomozcie za miesiac wychodze za maz a strasznie sie kłocimy. nie wiem czy to ze stresu czy co sie dzieje. wczesniej nie mielismy takich problemów, tzn były sprzeczki ale takie małe i zawsze jakosc szybko rozwiazywalismy wspólnie problemy. a teraz to co sie dzieje to jakas masakra. wszytsko mnie denerwuje non stop sie kłocimy o głupstwa, nie chce zeby tak było:( teraz zrobił mi awanture ze nie chce przyjac jego nazwiska, no ale ja od poczatku mu mowiłam, ze bede miec łączone blo napewno nie zrezygnuje ze swojego. no i jest wielka afera ze on sie zgodzil na moje prosby o budowe domu a ja nie potrafie nawet zmienic nazwiska. ze jak nie zmienie to on sie na nic nie zgodzi:( przeciez to szantaz a co ma nazwisko do domu:( juz powoli nie mogę, Kochamy sie bardzo ale im blizej ślubu to gorzej, niby wszystko mielismy wczesniej uzgodnione a tera wszytsko sie sypie:( czy to dlatego ze obydwoje sie stresujemy slubem czy nic z tego nie bedzie?? no ale to są naprawde głupie powody zeby konczyc związek... i poza tym nie chcemy tego no ale tez nie moze byc przeciez taka sytuacja mniedzy nami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno wpływa na to stres. Niemniej jednak nie pozwól się terroryzować, Twój facet nie ma NIC do Twojego nazwiska. Jeśli chce żebyście mieli takie samo, niech sam zmieni. I tak robisz ukłon w jego stronę dodając jego. Zresztą skoro mieliście to już ustalone to nagle sobie o tym przypomniał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiooonaaaa
mielismy to ustalone no ale od poczatku sie na to nie zgadzał, no ale ja w koncu bede nosic to nazwisko:( ja wiem ze sama z natury jestem problemowa i denerwuje sie własciwie bez powodu ale kurcze to sa jakies głupstwa a tu teraz takie cyrki tylko plakac sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybacz że ja tylko o tym, ale nie zgadzać to by się mógł gdybyś Ty go do tego zmuszała. Jakieś pierwotne samcze instynkty? Gdyby mnie facet zmuszał, w ogóle zostałabym przy swoim, jestem dziko przekorna. Ale wydaje mi się, że to kolejny przejaw stresu, głupie problemy urastają do rangi olbrzymich... Chyba że widzisz inne źródło konfliktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli masz chwilę, umów się na wizytę do lekarza pierwszego kontaktu i poproś o jakieś łagodne leki uspokajające. Jeśli nie chcesz łykać chemii, spróbuj z Nervosolem lub "uspokajaczami" dostępnymi w aptekach. Co do nazwiska... Zasugeruj swojemu Narzeczonemu, że zapracowałaś na swoje nazwisko (praca, uczelnia, osiągnięcia) i powinien to zrozumieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona do 7 sierpnia
Ja zostaje na swoim, bo nie chce mi sie wszystkie dokumenty wymieniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Tak, widziałam :) To było baaardzo miłe :) Dawno nie było, bo i pracy dużo i sporo zmian w życiu. Ale na dłuższą metę z kafeterią trudno się rozstać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele osób twierdzi ze w życiu się tyle nie kłócili co przed samym ślubem;-) inna sprawa jakiego to są kalibru sprawy. Kłótni o nazwisko nie rozumiem skoro chcesz podwójnego, a w szczególności że ta sprawę mieliście już uzgodnioną i nagle jakieś fochy. Tak jak Delilah w tej kwestii bym nie popuściła. Skoro się zgodził to ma tak zostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to mieliscie ustalone
mielismy to ustalone no ale od poczatku sie na to nie zgadzał, no ale ja w koncu bede nosic to nazwisko Raczej to Ty ustaliłaś cos, na co on sie nie zgodził. Czyli krótko mówiąc nie doszliście w tej kwestii do porozumienia. Ty swoje, on swoje. I dalej sie to za Wami ciągnie po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7 lat po slubie ale nic sie ni
sorry ale jesli on uzaleznia decyzje o budowie domu od tego czy przyjmiesz jego nazwisko czy nie (i tu nie chodzi o to ze nie przyjmiesz tylko ze dodasz czyli zero problemu) to ja nie wiem jak chcesz zyc z takim facetem. PRZELOZ SLUB!!! ps. ja sie nie klocilam przed slubem bardziej niz zwykle. mielismy w calym zyciu kilka sprzeczek ale to wszystko. mysle ze ludzie sie kloca bo wiele rzeczy probuja zalatwic na ostatnia chwile, tzn wymoc cos na drugiej osobie przed slubem "bo inaczej nie bedzie slubu" dlatego sa te klotnie. jesli ktos ma wszystko ustalone to nie ma problemu. ale nie rozumiem jednego - jak nie umiecie sie porozumiec w kwestii tak prostej jak nazwisko to jak planujecie reszte zycia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e tam od razu ślub przekladac
Zgadzam się z osoba ktora napisala, ze po prostu wczesniej nie doszliscie do konkretnego porozumienia. Musicie usiąść i na spokojnie porozmawiać, szczerze przede wszystkim i ustalić wszystko konkretnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daj się.....
O czym oni mają konkretnie porozmawiać skoro autorka wyraźnie napisała że narzeczony od początiku chciał, żeby po ślubie miała tylko jego nazwisko? Prawda jest taka że w tej sytuacji, któreś będzie musiało ustąpić czyli: - kobieta: weźmie nazwisko męża - facet: zgodzi się, żeby miała dwuczłonowe Ja generalnie uważam, że Autorka w tej kwestii nie powinna ulegać narzeczonemu, bo nazwisko, to tylko i wyłącznie sprawa kobiety. Facet ma prawo do wyrażania własnej opinii, ale decyzja o nazwisku jjest w rękach kobiety. Ewentualnie powinni wspólnie ustalić nazwisko dzieci, ale nie kobiety! A tak na marginesie narzeczony nie potrafi docenić, że bierzesz nazwisko dwuczłonowe, więc wolę sobie nie wyobrażać, jakby zareagował, gdybyś po ślubie zostala tylko przy swoim nazwisku...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaslubiona ages ago
sama nie wiem, ja sie nie klocilam przed slubem jakos mocniej niz zwykle, nieporozumienia byly, ale zadych szantazy, ja mysle, ze powinniscie po prostu szczerze pogadac, tylko nie po klotni, ale w spokoju i sie nie upierac, a bo tak, tylko dyskutowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tych samczych
fochów, to ostatnio coraz częstsza sytuacja - "MOJA żona będzie nosić MOJE nazwisko, albo do widzenia". A co to, kobieta to własność faceta?? przypomina mi się paskudny anglosasko-protestancki zwyczaj adresowania kopert "MR & MRS John Smith", jakby kobieta imienia nawet nie miała... Jeśli od takiego szantażu luby uzależnia ślub - przełóż go. I spokojnie, ale twardo tłumacz, ż ekochasz go, ale nei jesteś niczyją wlasnością, i nie ne zamierzasz nią być. I dodaj że latynoscy supermacho nawet nie namawiają żon na przyjmowanie nazwisk - tam kobieta nosi sowje również po ślubie, a dzieci mają podwójne (po obojgu rodzicach). Ja zostałam przy swoim nazwisku panieńskim , i jestem z tej decyzji bardzo zadowolona. Mąż sarkał ("wstydzisz się mnie?!" samczyk, u licha...), ale postawiłam na swoim. Mój domowy macho czasem nadal narzeka (jesteśmy już parę lat po slubie), ale przywykł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e tam od razu ślub przekładać
Jak to o czym maja rozmawiać ? Nie no najłatwiej strzelić focha i przełożyć ślub, oczywiście, że tak :) Może i racja z tym nazwiskiem , tylko nie wiem, u mnie nie było tak że powiedzialam " Zostawiam sobie swoje nazwisko i gówno Ci do tego" :] Należy przede wszystkim usiąść, porozmawiać, przedstawić argumenty... a nie robić awantury, albo co gorsza podwinąć ogonek i przekładać/odwoływać ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak już sobie dni odliczam już
Stres może powodowac sprzeczki. Ja biorę ślub za tydzień, ale u nas takich większych kłótni nie było. Chociaż wcześniej kłóciliśmy się bardzo często i o byle co....A teraz jakoś dochodzimy do porozumienia, każde z nas wie kiedy ustąpic :) Nawet moja przyjaciolka opowiadała ostatnio znajomym, że ten ślub dobrze na nas wpływa, bo jacyś tacy mili i zakochani w sobie się zrobiliśmy znów :) Dodam, że jestem z narzeczonym ponad 6 lat. A jeśli chodzi o Was, to naprawdę porozmawiajcie szczerze ze sobą, że nie tak powinno to wszystko wyglądac, że ślub i małżeństwo nie są powodem, by komuś coś nakazywac czy szantażowac! Pamiętaj, że najważniejsze jest to, aby we wspólnym życiu potrafic też zachowac częśc autonomii. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e tam od razu ślub przekładać
No nie przesadzajcie juz, przyjęcie nazwiska męża nie oznacza, że stajesz się jego własnością :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A unas kłótnie były:0 Darliśmyt koty że hej, aż się sami dziwiliśmy, bo nigdy wcześniej tak nie bywało jak własnie tak ze 2 miechy przed slubem. Co chwilę wojna. A po slubie - na razie miesiąc więc co ja tam wiem - ale cisza i spokój:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
zmartwiooonaaaa --> pewnie oboje jesteście w nerwach, a wtedy wszystko jest dobrym pretekstem do kłótni. Powiedz mu, że decyzja o nazwisku i budowa domu to dwie różne sprawy i przedstaw przepisy prawa dotyczące małżonków i ich nazwisk po ślubie. Równie "możliwą" jak tradycyjna opcją jest taka, że każde z Was zostaje przy swoim nazwisku, a dzieci noszą Twoje. Jak ktoś już napisał wyżej: razem decydujecie o nazwisku dzieci, natomiast Twoje nazwisko to Twoja decyzja. Jeśli chcesz dodać jego nazwisko do swojego, to już jest ukłon w jego stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiooonaaaa
ślub planujemy juz 2 lata i myślałam ze te kwestie juz sa dawno załatwione, od poczatku mowiłam mu ze chce miec podwójne nazwisko, był niezadowolony ale nie robił takich cyrków jak dzis myślałam ze jest wszystko ustalone, gdy pojechalismy dzis do USC po zaswiadczenia nawet nic nie mowił, wiedział ze powiem podwójne, ale w USC był mamy problem - nie działały komputery chwilowo , wiec nie dostalismy od razu zaswiadczenia tylko spisalismy protokół,i wojna dopiero zaczęła sie po - kiedy było trzeba pozniej pojechac po zaswiadczenia jak juz były gotowe on nagle z tekstem ze nigdzie nie jedzie po te zaswiadczenia jeżeli nie zmienie zdania co do nazwiska nie chciałam sie bardzo zgodzic opłakałąm sie i tyle, było strasznie nie ciekawie myślałam ze bedzie chciał odwołać ślub z powodu głupiego nazwiska, masakara dla mnie to po prostu chore:( wiec powiedziałam ze jak bedzie tak szczesliwy z tego powodu z świadomościa jak bardzo mnie to rani to ok niech powie w urzedzie ze bede nosić jego nazwisko. pojechalismy zaswiadczenia były już gotowe i tylko bylo podpisac, czekałam kiedy tylko powie ze bedzie trzeba to zmienic ale nic patrzył tylko na mnie jak by czekał ze ja to powiem- ale nie zamierzałam nic robic wbrew sobie, jak by powiedzial to ok miałabym swiety spokój przynajmniej, a tak to podpisalismy i wychodzi narazie ze mam dwuczłonowe. no ale moj N z pracy teraz mi wysłal ze juz nigdy mi nie zaufa i ze go okłamałam:( jeju to jest straszne co sie dzieje nigdy przenigdy nie mielismy takich problemów, bylismy strasznie udana para, kazdy mowił ze nie zna nikogo tak bardzo wpatrzonych w siebie ludzi a teraz co sie z nami dzieje:( juz nie mam nawet siły płakac. dla mnie to sytuacja jest chora... nie chce przekładac ślubu! ale juz nie wiem co z tego wyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli o coś takiego są takie kłótnie, to naprawdę nie wiem, co będzie dalej. Nie ulegaj mu i nie zmieniaj decyzji, bo należy ona wyłącznie do Ciebie. niech się nauczy, że nie jesteś bezwolną, zahukaną osobą, którą on będzie rządził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do tego :)
sama piszesz, że kłotnie o GŁUPIE nazwisko, więc skoro to takie głupie to po co dalej sama stoisz przy swoim?? A skoro już stoisz bo masz jakieśtam powody, to nie pisz, że o głupie nazwisko jest kłotnia, bo dla Ciebie tak samo ważnym jest posiadanie dwuczlonowego nazwiska, jak dla niego to, żeby nazwisko było wyłacznie jego. Porozmawiaj z nim na spokojnie BEZ płaczu i wytłumacz konkretnie dlaczego chcesz te nazwisko dwuczłonowe, bo innej metody na to nie ma skoro obydwoje jesteście uparci i każde chce postawic na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakkrrecooonaaaaa
moze zle napisałam nie chodziło mi o głupie nazwisko tylko o głupia sytuacje zwiazana z nazwiskiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do tego :)
no pewnie, ze nie musi. Nie musi tez brac slubu. I wiele innych rzeczy nie musi. Ale może porozmawiać. Tym bardziej, że małżeństwo to sztuka kompromisu. To, że to jej sprawa to mozna tak wszystko tłumaczyć. Jej wypłata - jej sprawa, jej mieszkanie - jej sprawa. A ten ich slub to czyja sprawa?? Jej czy Jego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiooonaaaa
moze zle napisałam nie chodziło mi o głupie nazwisko tylko o głupia sytuacje zwiazana z nazwiskiem zły nik zapisałam:( ja juz dziewczyny nie mam na nic sił:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiooonaaaa
dziewczyny ale ja próbuje z nim porozmawiac na spokojnie, teraz jest w pracy i z tego co pisze to nnie wiem czy sie w ogole spotkamy w najblizszych dniach jest strasznei wkurzony na mnie:( a ja chce tylko pogadac, przeciez tak nie moze byc zeby ta kwestia zawazyła o naszym slubie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej wypłata - jej sprawa: po ślubie nie, o ile nie będą mieć rozdzielności. Jej mieszkanie - jej sprawa: owszem, jeśli ma je w tej chwili lub odziedziczy/dostanie od kogoś bez przeciwnego zastrzeżenia. Jej nazwisko - jej sprawa. Nie żyjemy w średniowieczu. To, co robi Twój facet to jawny szantaż, nie podporządkowuj się mu, bo będzie coraz gorzej. Gdzie tu w ogóle, nie do tego, widzisz pole do kompromisu? Gdyby przyjęła jego nazwisko? To byłby kompromis? I tak wybrała pośrednie rozwiązanie bo nie zostaje przy własnym nazwisku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej wypłata - jej sprawa: po ślubie nie, o ile nie będą mieć rozdzielności. Jej mieszkanie - jej sprawa: owszem, jeśli ma je w tej chwili lub odziedziczy/dostanie od kogoś bez przeciwnego zastrzeżenia. Jej nazwisko - jej sprawa. Nie żyjemy w średniowieczu. To, co robi Twój facet to jawny szantaż, nie podporządkowuj się mu, bo będzie coraz gorzej. Gdzie tu w ogóle, nie do tego, widzisz pole do kompromisu? Gdyby przyjęła jego nazwisko? To byłby kompromis? I tak wybrała pośrednie rozwiązanie bo nie zostaje przy własnym nazwisku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×