Czy jak chodziłyście do lekarza z nfz to

kupiłyście coś lekarzowi prowadzącemu ciąże w ramach podziękowania za opiekę nad wami i dzidziusiem? Jak tak to co i kiedy żeście to dały, jeszcze przed porodem czy jak już dzidziuś się urodził?

Za co? Za jego pracę mam mu jeszcze coś dawać? :o

Zgadzam się,za co mu płacić,bądź też coś kupować w ramach podziękowania,jak napisałaś?On już dostaje wynagrodzenie za swoją pracę,a to jest jego za przeproszeniem zasrany obowiązek dobrze zająć się pacjentką i jej dzieckiem!

No ale tak z czystej uprzejmości, taki miły gest. Myślę że jakieś słodkie pralinki albo butelka koniku? Obowiązek, obowiązkiem ale z czystej uprzejmości chyba nie zaszkodzi???

z czystej uprzejmości dawać łapówę :o tak tak, czekoladki to też łapówka a potem jedna z drugą sie dziwi, ze lekarz nic nie chce zrobic bez "upominku"

No to skoro z czystej przyjemności chcesz zafundować mu butelkę koniaczku to po co się pytasz :o

Pytam czy w ogóle wypada????

Właśnie nie chciałabym żeby to wyglądało jak łapówa tylko taki miły gest. No i dlatego się pytam jak już dawać to kiedy? Myślę właśnie że chyba dopiero po urodzeniu dzidziusia? wtedy z lekarzem praktycznie się nie ma już nic wspólnego.

W przypadku lekarzy to zawsze wypada ;) Oni uwielbiają prezenty i kasę w łapie ;)

Pieniądze to najgorszy podarunek . . . tylko czekoladki w ramach wdzięcznosci czy podczas dobrego leczenia. Jeśli przyjmnie czekoladki to przyjmnie i hajsiwo wtedy doctore . . . to jest haczyk i podpucha robiona na koruopcjogennośc i można juz czlowieka oceniac czy lubi fanty dostawac . . .

Wiadomo, że po porodzie :o Przecież to wtedy się dowiesz czy dziecko zdrowe się urodziło, a to chyba świadczy o tym jak lekarz prowadził twoją ciążę ;)

Ja swojemu lekarzowi nic nie dałam...temu co ciążę prowadził jak i żadnemu innemu. To że ma taki zawód nie oznacza że ma dostawać prezenciki,później tylko pokazują doktorków i ich wille postawione z "miłych"gestów pacjentów...Za tego koniaczka dziecku coś kup

Moim zdaniem DZĘKUJĘ powinno mu wystarczyć!Wiesz ile on porodów odbiera?Jakby każda pacjentka dziękowała mu w ten sposób,to on nie jest w stanie zjeść tych wszystkich czekoladek,czy wypić tyle koniaku itp.Jeszcze mu od tych czekoladek w boczki pójdzie:D

ja też nic bym nie dawała. co prawda chodziłam prywatnie, ale też nic więcej (poza kasą za wizytę) nie dałam. w szpitalu za "opiekę" też nic nie dałam. bo niby dlaczego? to jest ich praca, za którą już otrzymali wynagrodzenie.