Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta, co zniszczyła

związek po zdradzie sie rozpadnie. zawsze.

Polecane posty

a najgorsze jest to, że ja się nadal łudzę łudzę się, że wróci i tego myślenia chcę się pozbyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się zalogować:)
facet odszedł bo wpakowałaś się w kłopoty finansowe? to chyba był pretekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowana baba
Zaczęły się schody pod górkę bo kasa była zagrożona. Czekał do czasu aż znalazł sobie następną i teraz tak jak większość facetów ma przejście bezbolesne od jednej do drugiej. Tamtą też za chwilę wymieni na nowszy model.Będzie ją sobie urabiał na własne potrzeby.Aż wpadnie. A z nim daj sobie spokój. Nic nie wart badziewiak. Szkoda czasu i zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto 37, z mojej perspektywy wygląda to tak: Jego miłość wcale nie była taka wielka jak sądziłaś i jak to okazywał. Był z Tobą, kiedy było dobrze, a kiedy pojawiły sie problemy - po męsku wszystko przekalkulował i wyszło mu, co następuje: po co mu kobieta nie dość, że z nie jego dzieckiem, to jeszcze z problemami finansowymi. postanowił sie wycofać. Więc: wykorzystał bajeczkę w stylu "zawiodłaś moje zaufanie". (jeśli w dodatku problemy finansowe wynikły na skutek pomocy facetowi, mężowi - to młyn na wodę dla niego). Ale nawet to, co w nawiasie, tak naprawde nie było potrzebne, bo bajeczka bardzo wiarygodna. Problem w tym, że dla kobiety. To my kobiety (patrz - ja - swietny przykład) miewamy problemy z zaufaniem. Faceci nie przejmuja sie tego typu farmazonami. Jesli facet chce z kobieta być - jest mimo miliona problemów (nawet nie wiesz przez jakie przeciwności my przechodziliśmy w tzw. dobrych czasach związku), kiedy przekalkuluje, że jestnak to nie ta - poszyka innej. A najczęściej najpierw szuka innej a p[otem kalkuluje, niestety... Oni naprawde są prości jak przyslowiowa obsługa cepa. po drugie - ten związek sie skończył. Nie ważne co zrobisz - to sie juz nie uda. więc nie rób nic. nie pokazuj mu tego, co i tak juz wie, a co i tak niczego nie zmieni. najwyżej twoje samopoczucie na gorsze... Jesli facet nie odpisuje długo na maile, nie oddzwania, mówi "nie naciskaj mnie" (o ironio losu, ten sam tekst słyszałam :-)) - to znaki, które należy odczytywać: POSUWAM INNĄ, ale nie wiem jak ci o tym powiedzieć, głupio mi. tak postępuja dupki, bez właściwości, charakteru i honoru. Ale takich najwięcej. Tak to wygląda z mojej perspejtywy. konbiec części I. cdn. wieczorem napiszę ci co moim zdaniem powinnaś zrobić, żeby ci przeszło. przepraszam za literaówki., ale napisałam ci dłuuuuugiego maila, którego mi wcięło w trakcie wysyłania i wkurzona pisze w biegu raz jeszcze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto 37, z mojej perspektywy wygląda to tak: Jego miłość wcale nie była taka wielka jak sądziłaś i jak to okazywał. Był z Tobą, kiedy było dobrze, a kiedy pojawiły sie problemy - po męsku wszystko przekalkulował i wyszło mu, co następuje: po co mu kobieta nie dość, że z nie jego dzieckiem, to jeszcze z problemami finansowymi. postanowił sie wycofać. Więc: wykorzystał bajeczkę w stylu "zawiodłaś moje zaufanie". (jeśli w dodatku problemy finansowe wynikły na skutek pomocy facetowi, mężowi - to młyn na wodę dla niego). Ale nawet to, co w nawiasie, tak naprawde nie było potrzebne, bo bajeczka bardzo wiarygodna. Problem w tym, że dla kobiety. To my kobiety (patrz - ja - swietny przykład) miewamy problemy z zaufaniem. Faceci nie przejmuja sie tego typu farmazonami. Jesli facet chce z kobieta być - jest mimo miliona problemów (nawet nie wiesz przez jakie przeciwności my przechodziliśmy w tzw. dobrych czasach związku), kiedy przekalkuluje, że jestnak to nie ta - poszyka innej. A najczęściej najpierw szuka innej a p[otem kalkuluje, niestety... Oni naprawde są prości jak przyslowiowa obsługa cepa. po drugie - ten związek sie skończył. Nie ważne co zrobisz - to sie juz nie uda. więc nie rób nic. nie pokazuj mu tego, co i tak juz wie, a co i tak niczego nie zmieni. najwyżej twoje samopoczucie na gorsze... Jesli facet nie odpisuje długo na maile, nie oddzwania, mówi "nie naciskaj mnie" (o ironio losu, ten sam tekst słyszałam :-)) - to znaki, które należy odczytywać: POSUWAM INNĄ, ale nie wiem jak ci o tym powiedzieć, głupio mi. tak postępuja dupki, bez właściwości, charakteru i honoru. Ale takich najwięcej. Tak to wygląda z mojej perspejtywy. konbiec części I. cdn. wieczorem napiszę ci co moim zdaniem powinnaś zrobić, żeby ci przeszło. przepraszam za literaówki., ale napisałam ci dłuuuuugiego maila, którego mi wcięło w trakcie wysyłania i wkurzona pisze w biegu raz jeszcze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto 37, z mojej perspektywy wygląda to tak: Jego miłość wcale nie była taka wielka jak sądziłaś i jak to okazywał. Był z Tobą, kiedy było dobrze, a kiedy pojawiły sie problemy - po męsku wszystko przekalkulował i wyszło mu, co następuje: po co mu kobieta nie dość, że z nie jego dzieckiem, to jeszcze z problemami finansowymi. postanowił sie wycofać. Więc: wykorzystał bajeczkę w stylu "zawiodłaś moje zaufanie". (jeśli w dodatku problemy finansowe wynikły na skutek pomocy facetowi, mężowi - to młyn na wodę dla niego). Ale nawet to, co w nawiasie, tak naprawde nie było potrzebne, bo bajeczka bardzo wiarygodna. Problem w tym, że dla kobiety. To my kobiety (patrz - ja - swietny przykład) miewamy problemy z zaufaniem. Faceci nie przejmuja sie tego typu farmazonami. Jesli facet chce z kobieta być - jest mimo miliona problemów (nawet nie wiesz przez jakie przeciwności my przechodziliśmy w tzw. dobrych czasach związku), kiedy przekalkuluje, że jestnak to nie ta - poszyka innej. A najczęściej najpierw szuka innej a p[otem kalkuluje, niestety... Oni naprawde są prości jak przyslowiowa obsługa cepa. po drugie - ten związek sie skończył. Nie ważne co zrobisz - to sie juz nie uda. więc nie rób nic. nie pokazuj mu tego, co i tak juz wie, a co i tak niczego nie zmieni. najwyżej twoje samopoczucie na gorsze... Jesli facet nie odpisuje długo na maile, nie oddzwania, mówi "nie naciskaj mnie" (o ironio losu, ten sam tekst słyszałam :-)) - to znaki, które należy odczytywać: POSUWAM INNĄ, ale nie wiem jak ci o tym powiedzieć, głupio mi. tak postępuja dupki, bez właściwości, charakteru i honoru. Ale takich najwięcej. Tak to wygląda z mojej perspejtywy. konbiec części I. cdn. wieczorem napiszę ci co moim zdaniem powinnaś zrobić, żeby ci przeszło. przepraszam za literaówki., ale napisałam ci dłuuuuugiego maila, którego mi wcięło w trakcie wysyłania i wkurzona pisze w biegu raz jeszcze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto 37, z mojej perspektywy wygląda to tak: Jego miłość wcale nie była taka wielka jak sądziłaś i jak to okazywał. Był z Tobą, kiedy było dobrze, a kiedy pojawiły sie problemy - po męsku wszystko przekalkulował i wyszło mu, co następuje: po co mu kobieta nie dość, że z nie jego dzieckiem, to jeszcze z problemami finansowymi. postanowił sie wycofać. Więc: wykorzystał bajeczkę w stylu "zawiodłaś moje zaufanie". (jeśli w dodatku problemy finansowe wynikły na skutek pomocy facetowi, mężowi - to młyn na wodę dla niego). Ale nawet to, co w nawiasie, tak naprawde nie było potrzebne, bo bajeczka bardzo wiarygodna. Problem w tym, że dla kobiety. To my kobiety (patrz - ja - swietny przykład) miewamy problemy z zaufaniem. Faceci nie przejmuja sie tego typu farmazonami. Jesli facet chce z kobieta być - jest mimo miliona problemów (nawet nie wiesz przez jakie przeciwności my przechodziliśmy w tzw. dobrych czasach związku), kiedy przekalkuluje, że jestnak to nie ta - poszyka innej. A najczęściej najpierw szuka innej a p[otem kalkuluje, niestety... Oni naprawde są prości jak przyslowiowa obsługa cepa. po drugie - ten związek sie skończył. Nie ważne co zrobisz - to sie juz nie uda. więc nie rób nic. nie pokazuj mu tego, co i tak juz wie, a co i tak niczego nie zmieni. najwyżej twoje samopoczucie na gorsze... Jesli facet nie odpisuje długo na maile, nie oddzwania, mówi "nie naciskaj mnie" (o ironio losu, ten sam tekst słyszałam :-)) - to znaki, które należy odczytywać: POSUWAM INNĄ, ale nie wiem jak ci o tym powiedzieć, głupio mi. tak postępuja dupki, bez właściwości, charakteru i honoru. Ale takich najwięcej. Tak to wygląda z mojej perspejtywy. konbiec części I. cdn. wieczorem napiszę ci co moim zdaniem powinnaś zrobić, żeby ci przeszło. przepraszam za literaówki., ale napisałam ci dłuuuuugiego maila, którego mi wcięło w trakcie wysyłania i wkurzona pisze w biegu raz jeszcze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto 37, z mojej perspektywy wygląda to tak: Jego miłość wcale nie była taka wielka jak sądziłaś i jak to okazywał. Był z Tobą, kiedy było dobrze, a kiedy pojawiły sie problemy - po męsku wszystko przekalkulował i wyszło mu, co następuje: po co mu kobieta nie dość, że z nie jego dzieckiem, to jeszcze z problemami finansowymi. postanowił sie wycofać. Więc: wykorzystał bajeczkę w stylu "zawiodłaś moje zaufanie". (jeśli w dodatku problemy finansowe wynikły na skutek pomocy facetowi, mężowi - to młyn na wodę dla niego). Ale nawet to, co w nawiasie, tak naprawde nie było potrzebne, bo bajeczka bardzo wiarygodna. Problem w tym, że dla kobiety. To my kobiety (patrz - ja - swietny przykład) miewamy problemy z zaufaniem. Faceci nie przejmuja sie tego typu farmazonami. Jesli facet chce z kobieta być - jest mimo miliona problemów (nawet nie wiesz przez jakie przeciwności my przechodziliśmy w tzw. dobrych czasach związku), kiedy przekalkuluje, że jestnak to nie ta - poszyka innej. A najczęściej najpierw szuka innej a p[otem kalkuluje, niestety... Oni naprawde są prości jak przyslowiowa obsługa cepa. po drugie - ten związek sie skończył. Nie ważne co zrobisz - to sie juz nie uda. więc nie rób nic. nie pokazuj mu tego, co i tak juz wie, a co i tak niczego nie zmieni. najwyżej twoje samopoczucie na gorsze... Jesli facet nie odpisuje długo na maile, nie oddzwania, mówi "nie naciskaj mnie" (o ironio losu, ten sam tekst słyszałam :-)) - to znaki, które należy odczytywać: POSUWAM INNĄ, ale nie wiem jak ci o tym powiedzieć, głupio mi. tak postępuja dupki, bez właściwości, charakteru i honoru. Ale takich najwięcej. Tak to wygląda z mojej perspejtywy. konbiec części I. cdn. wieczorem napiszę ci co moim zdaniem powinnaś zrobić, żeby ci przeszło. przepraszam za literaówki., ale napisałam ci dłuuuuugiego maila, którego mi wcięło w trakcie wysyłania i wkurzona pisze w biegu raz jeszcze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto 37, z mojej perspektywy wygląda to tak: Jego miłość wcale nie była taka wielka jak sądziłaś i jak to okazywał. Był z Tobą, kiedy było dobrze, a kiedy pojawiły sie problemy - po męsku wszystko przekalkulował i wyszło mu, co następuje: po co mu kobieta nie dość, że z nie jego dzieckiem, to jeszcze z problemami finansowymi. postanowił sie wycofać. Więc: wykorzystał bajeczkę w stylu "zawiodłaś moje zaufanie". (jeśli w dodatku problemy finansowe wynikły na skutek pomocy facetowi, mężowi - to młyn na wodę dla niego). Ale nawet to, co w nawiasie, tak naprawde nie było potrzebne, bo bajeczka bardzo wiarygodna. Problem w tym, że dla kobiety. To my kobiety (patrz - ja - swietny przykład) miewamy problemy z zaufaniem. Faceci nie przejmuja sie tego typu farmazonami. Jesli facet chce z kobieta być - jest mimo miliona problemów (nawet nie wiesz przez jakie przeciwności my przechodziliśmy w tzw. dobrych czasach związku), kiedy przekalkuluje, że jestnak to nie ta - poszyka innej. A najczęściej najpierw szuka innej a p[otem kalkuluje, niestety... Oni naprawde są prości jak przyslowiowa obsługa cepa. po drugie - ten związek sie skończył. Nie ważne co zrobisz - to sie juz nie uda. więc nie rób nic. nie pokazuj mu tego, co i tak juz wie, a co i tak niczego nie zmieni. najwyżej twoje samopoczucie na gorsze... Jesli facet nie odpisuje długo na maile, nie oddzwania, mówi "nie naciskaj mnie" (o ironio losu, ten sam tekst słyszałam :-)) - to znaki, które należy odczytywać: POSUWAM INNĄ, ale nie wiem jak ci o tym powiedzieć, głupio mi. tak postępuja dupki, bez właściwości, charakteru i honoru. Ale takich najwięcej. Tak to wygląda z mojej perspejtywy. konbiec części I. cdn. wieczorem napiszę ci co moim zdaniem powinnaś zrobić, żeby ci przeszło. przepraszam za literaówki., ale napisałam ci dłuuuuugiego maila, którego mi wcięło w trakcie wysyłania i wkurzona pisze w biegu raz jeszcze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też napisałam długiego posta i mi wykasowało więc spróbuję jeszcze raz: niby to wszystko wiem: ja- głupia bo spieprzyłam on - egoista bo poszukał mniej skomplikowanej możliwe, że już w międzyczasie szukał innej choć niewiele miał na to czasu, jednak większość bylismy razem, jak nie na żywo to wirtualnie. bronię go niepotrzebnie bo jednak po całej sytuacji był ze mną jeszcze rok- łatwiej byłoby mi go uwazać za skur..na jakby spierprzył od razu, a nie spieprzył pomagał mi bardzo- w tym finansowo też bo przez chwilę poległam. nie chciałam jego pomocy więc robił to bardzo delikatnie. Nadal być może się oszukuję ale takie są fakty chcę wierzyć ze to była milość, cchę wierzyć ze się opamięta wróć nie chcę w to wierzyć ale wierzę bez sensu probowałam wszystkich sztuczek- siłownia, nowa fryzura, zakupy, przyjaciele, te cholerne randki i nic ja go poprosiłam o ostatnią szasnę jak się rozchodziliśmy, więcej nie prosiłam, tego ponizenia pewnie będę kiedyś załować chciałabym wyzwolić w sobie złość a mam żal boję się o siebie, o moje zdrowie psychiczne i fizyczne.. wiem, że masz rację i że oni są prości i że tak pewnie było jak piszesz dlatego ja MUSZĘ z tego jakoś wyjść chcę robić coś dla siebie a łapię się na tym że nadal robię "pod niego" czyli chcę dobrze wygldać dla niego i tak dalej-to męczarnia no i sceny kiedy sobie ich wybrazam, ze robią to co my robiliśmy, ze jezdzą tam gdzie my, nie wyrabiam z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te roześmiane mordy to absolutnie nie do "Kobiety37" To radość z postawy tej Zołzy. Moja szkoła A co!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego jest mi łatwiej z myślą, że to miłosć i wróci? rozum mowi co innego jak się pozbyć tej myśli? ja nie chcę być sfrustrowaną kobietą czekającą na niego nigdy nie zostałam porzucona tzn nawet jeśli to było to obopólne- czy to jest przyczyną? czy ja musze przez to przechodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fujaro, tu nie chodzi o "szkołę", ja do tej pory byłam raczej po drugiej stronie i wiem jak on moze czuć się osaczony dlatego już się z nim nie kontaktuję też taka byłam, w dodatku absolutnie nie orzumialam kobiet ktore jęczały tak jak ja teraz było to dla mnie nie do pomyślenia, proszenie o szansę, płacz, żal matko święta olać gościa a teraz co? czuję się tak jakby mi ktoś wyciągnął dywanik spod nóg i macie rację, jak go spotkałam to on miał problemy, to ja go postawiłam na nogi i przy mnie zaczęło mu się układać w zyciu, zawodowym rowniez teraz on jest dalej a ja na jego miejscu wyssał ze mnie energię bo na to pozwoliłam a pozwoliłam bo pokochałam i widziałam jak się stara i jak mi pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie prawdziwe, co? "Z czego musisz sobie zdać sprawę? Z trzech rzeczy. Po pierwsze musisz zobaczyć cierpienie, które ci ten narkotyk zadaje, te wzloty i upadki, te przejmujące drżenia, niepokoje, rozczarowania, nudę, do której w końcu zawsze prowadzi. Po drugie musisz zrozumieć, że ten narkotyk pozbawia cię wolności, aby kochać i cieszyć się każdą minutą i każdą rzeczą w życiu. Po trzecie musisz zobaczyć, jak (z powodu swojego uzależnienia i zaprogramowania) wyposażyłeś przedmiot swojego przywiązania w piękno i wartość, której on po prostu nie posiada. To, co cię tak bardzo oczarowało, tkwi w twojej głowie, a nie w twojej ukochanej osobie lub rzeczy. Gdy to zobaczysz, czar zginie pod uderzeniem miecza świadomości." A.de Mello

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"""chciałabym wyzwolić w sobie złość a mam żal boję się o siebie, o moje zdrowie psychiczne i fizyczne.. wiem, że masz rację i że oni są prości i że tak pewnie było jak piszesz dlatego ja MUSZĘ z tego jakoś wyjść chcę robić coś dla siebie a łapię się na tym że nadal robię "pod niego" czyli chcę dobrze wygldać dla niego i tak dalej-to męczarnia no i sceny kiedy sobie ich wybrazam, ze robią to co my robiliśmy, ze jezdzą tam gdzie my, nie wyrabiam z tym""" De mello tez ma rację. Tylko że on pisze o teorii. A ja Ci napiszę o praktyce. Mojej. Nie wiem, czy ci cos pomogą moje wywody, bo ja swoje ozdrowienia przypisuje farmakologii, pracy i ... cudowi. To byl cud. Nie tam jakieś Matki Boskie na szybach itp. To byl cud. w niecale dwa miesiące wróciłam do zycia. Polecam więc kolejne kroki. Można łączyc je razem;-) 1. lekarz ogólny. prosba o lekkie leki antydepresyjne. możesz mu nakreslić sytuację z lekka (ja tego nie zrobiłam, bo nie lubie gadać z obcymi ). po mocniejszych nie zbierzesz się z łoża do południa, więc tylko najlżejsze. Ja zrobiłam to nie dlatego, że tak straaasznie cierpiałam, ale dlatego, że nie chciałam tego gówna czuć w ogóle a musiałam pracować. Chciałam byc w w miare dobrym nastroju. I po nich bylam. a zażywałam około 2,5 mca. Cierpiałam póki nie wiedzialam co jest grane. jak pojełam - było juz z górki. Wiedziałam, że pozamiatane, że ten pusty dupek musi zniknąć. Ty juz wiesz więc powinno byc z górki. Dlatego Fujara się wkurzał, że nie powinnam brać, że dam rade bez nich. Dałabym radę, pewnie, ale po co się męczyc skoro ktoś wymyslił leki na wszystko??? 2. ja miałam o tyle dobra sytuację, że ex skompromitował sie przede mną. spaprał sprawę, a potem błagał mnie, żebym pozwoliła mu wrócić. błagał telefonicznie, smsowo i przez moja rodzinę, bo do siebie go nie dpousciłam. Uciekłam za granice,żeby nie słuchać tych bredni, bo pewnie bym w to w końcu weszła. potem kiedy udowodnilam mu jakim jest zerem - zareagował jak prostak, potem miał wahania zachować w stosunku do mnie ;-) śmieszne to było. Ale pisze to nie po to żeby po raz setny omawiac to samo, tylko żeby Ci uswiadomić, że masz sie skupić na najgorszych jego stronach, co może być trudne, bo wiekszym dupkiem niz moj byly nie jest na pewno... Ale może tez coś znajdziesz... 3. praca praca praca i czas. mnie moja praca fascynuje. polecam. ale nie kazdy ma taka sytuację. nie wiem, jak jest z toba. jeśli tak - zaangażuj się. jeśli nie - tez sie zaangażuj. efekty będą. 4. zainteresowanie facetów pomaga:-) - prawda stara jak swiat. próbuj . spotkania, kawy, itd. próbuj nawet gdyby to miało być próbowaniem na siłe. Bo tak bedzie na pewno. kiedyś jakis element zaskoczy. 5. nie unikaj miejsc, gdzie bywaliscie razem. żyj normalnie. denerwuja cie parkingi hipermarketów - jak piszesz - więc odiwedzaj je w miare potrzeb. ból za każdym razem bedzie słabszy. nie twórz miejsc tabu. 6. wyrzuc jego drobne rzeczy, ktore zostaly w twoim mieszkaniu. jakieś ubrania ksiązki. Kierunek - smietnik. albo podaruj biednym. 7. poza tym fryzjer, dobre ciuchy, itp. wiesz o co chodzi. 8. zero kontaktu z byłym. choćby umierał ze strachu co z tobą, choćby ci sie wydawało, że wraca - pamiętaj - to złudzenie. On robi to z troski i po to aby nie miec wyrzutów. Ani smsa, ani meila. Nic. zero kontaktu. zasada cięcia. na razie to tyle. może jeszcze mi sie cos przypomni. na razie ide pracować :-) Andrzeju - podpisujesz sie pod tym? Pewnie że sie podpisujesz :-) Jak mi zeżre ten tekst to wyskoczę przez okno. na wszelko wyp. skopiowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od kiedy jesteś taka mądra ? :D Bo chyba nie od początku. Na początku to ja wbijałem te paliki. :) Pewnie że podpisuję się pod tym. Ale i tak jesteś Zołzą nad Zołzami o ślicznych zielonych oczach Ach te oczy. Czy te oczy mogą kłamać ? Chyba nie........ :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się już nie wtrącam. Powiem tylko jeszcze jedno. Ten okres wzlotów, który teraz przeżywasz. Pełen zaangażowania w pracę jest bardzo niebezpieczny. Jesteś na ostrzu brzytwy. Więc właśnie teraz masz być "TWARDĄ SUKĄ'" Właśnie w takim momencie euforii może nastąpić poślizg niekontrolowany. Pamiętaj o tym. Oczy szeroko otwarte i umysł przejrzysty. Musisz pamiętać o tym, że chwila słabości to powrót w jeszcze gorszy stan. Ale dasz radę. Fujara czy Andrzej a może Kanał. Sam już nie wiem. Wybierz to co najlepiej Ci pasuje, albo co najlepiej lubisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andrzeju, mylisz się. Mądra byłam od początku. ja to wszystko wiedziałam, tylko tego nie widziałam. Bo z perspektywy błota widzi sie tylko umazane gównem szyby. zmieniła sie moja perspektywa - zmienił sie kąt spojrzenia. zaczęłam widzieć, dostrzegac, a nie tylko wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"""Musisz pamiętać o tym, że chwila słabości to powrót w jeszcze gorszy stan.""" pare osób mi mówiło to samo, co ty teraz. jaka chwila słabości??? wyjasnij, wytłumacz... nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bosze widzisz i nie grzmisz W życiu są różne sytuacje. Chwila nieuwagi, moment zauroczenia, chęć powrotu, Nie wiem ile można przytaczać przykładów. Całe mnóstwo , każdego dnia. I nie wciągaj mnie w dyskusję. Znów zaczynasz cytaty z Tacyta ? Później będziesz mieć pretensję. Skończyliśmy czy nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak mam być złośliwy to napiszę tak. Za 6 stron będzie setka. Rozumiem że z okazji jubileuszu zaprosisz na bankiet. Mam nadzieję, że między innymi mnie też. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszę przestać mi tu flirtować tylko leczyć moje złamane serce:) A teraz całkiem serio (będzie długie): po tym jak wkleiłam de Mello na forum i przeczytałam to raz jeszcze i raz jeszcze to nastąpiło jakieś przesilenie. Rozpłakałam się, płakałam prawie minutę bo nigdy długo nie płaczę. Ty jeszcze o tym nie wiesz ale ja byłam zawsze silną babką i tak naprawdę nikt z moich znajomych nie wie co się ze mną dzieje bo na zewnątrz nic po mnie nie widać. Poza tym uświadomiłam sobie jedno *tzn wiedziałam wcześńiej ale musiało mi się to przedrzeć przez zwoje: to, co napisalaś, fajnie było jak byłam panią dyrektor, miałam super pracę, taką ze moja zdolność kredytowa była wysoka (to finansowe zobowiązanie to był własnie wielki kredyt nie dla mnie ktory miał być wzięty na miesiac a spłacony z większego już milionowego kredytu. poaradoksalnie spłacony został miesiąc po naszym rozstaniu). Nie to że on był jakimś żigolakiem, facet ma własną firmę, dobrze zarabia, w dodatku jak wpadłam w te kłopoty to praktycznie przez chwilę mnie utrzymywał no ale myslał że wszysstko wróci do normy a tu doopa. Kredyt na mnie wisi (wtedy), kłopoty w pracy i wizja zwolnienia czyli u mnie zero perspektyw a on? a on z moją pomocą się rozwija, idzie mu co raz lepiej i tak dalej. Ja stanęłam w miejscu. Przstraszył się że będzie musiał mnie mieć na karku z dzieckiem i tyle. Nie wiem jak on to zrobił że dałam się przekonać ze to przez brak zaufania, naprawdę nie wiem i tu zasługuję na opieprzenie mnie z góry na dół!!! A teraz: ad 1 - tak , pomogłam sobie zomirenem czy jakoś tak i nie żałuję - wahałam się długo ale odzyskałam jasność umysłu gdy przestały mnie napadać lęki i dochodzę do prostych wniosków jak wyżej ad 2 mój nie błagał o powrót, nie dzwonił i nie smswoał zero kontaktu, ja też. i to powinno mi dać kurde do zastanowienia. wiedząc w jakiej styuacji jestem (o tym dalej) kurewstwem jest nie spytać przynajmniej JAK SOBIE RADZISZ?? szczególnie że kurwa takim przyjacielem moim miał być ad 3 jestem na zwolnieniu i to już dość długo i to mnie zabija bo nie umiem nie pracować. poza tym wiem że jak wrócę to mnie zwolnią a jak nie zwolnią to sama się zwolnię bo nie dostaję wynagrodzenia od grudnia (i to jest ta moja sytuacja dlaczego przez chwilę musiał mnie utrzymywać oraz to, że wiedząc co i jak nawet nie spytał jak sobie radzę) najgorsze jest to że na razie nie mam perspektyw na pracę co mnie męczy a już jestem w takiej desperacji że mogę iść nawet do solarium oby tylko pracować (nie chodzi nawet o kasę tylko o stan psychiczny) ad 4 na zainteresowanie facetów nie narzekałam nigdy. i próbowałam na siłę, efekt był taki że się upiłam i wypłakałam się panu w mankiet i wyprosiłam z domu. facet nadal się odzywa a to chyba gorsze bo mi nadal wstyd ad 5 miejsc unikac nie mogę bo wszędzie bywaliśmy razem, to on mi pokazał że można inaczej żyć niż tylko pracą, nauczył jezdzić na nartach, wyciągał na weekendy mnie i dziecko, tego mu odmówić nie mogę i chyba mi tego najbardziej brakuje- tej całej otoczki. ale co to kurwa było- narty? za tym tęsknię? ad 6 nie mieszkaliśmy razem a rzeczy mu oddałam-jego rzeczy, on jeszcze trochę moich ma ad 7 fryzjer, ciuchy, fitess obskoczone ad 8 ten gnojek nie umiera ze strachu za mną i sam się nie kontaktuje-znalazł mniej skomplkowaną dziunię, z pracą i własnym mieszkaniem to mu lżej. i tu go kurde nie rozumiem, to nie studnciak albo urzędnik panstwowy to facet co dobrze zarabia a dałam się oszukać ze kasa to nie wszystko-jak widać wszystko Czuje się dziwnie uleczona, tylko błagam powiedzcie mi że mi to nie przejdzie, To uleczenie, że to już koniec dramatu. Ze wyzdrowaiałam. Nie chcę żadnych fal! A jak je będę miała to ustawiajcie mnie do pionu! Nie wiem czy piszę jasno, jesli nie to pytajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do J. W. P. "AUTORKI TOPIKU" Pani pozwól że pożegnam Ciebie i pozostałe Kobiety w tym i 37. Nie będę zakłócać dyskusji chamskimi wkrętami. A tak na poważnie, to teraz ja mam kłopot. Tylko jako facet sam się z nim muszę zmierzyć. I wcale nie mam zamiaru prosić o pomoc. W moim przypadku to akurat nic mi już nie pomoże. No chyba że stanie się CUD. Tak trochę żartuję ze swojego problemu. Ale podobno cuda się zdarzają Choć ja w nie nie wierzę. Mała pamiętaj Żyj cała gębą. A reszta........... .....reszta jest milczeniem. Niech Ci będzie Andrzej sama wybrałaś. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×