Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta, co zniszczyła

związek po zdradzie sie rozpadnie. zawsze.

Polecane posty

Gość Jeśli autorka nie chce
uwierzyć to i tak nie uwierzy. Wszyscy wiemy, że Fujara ma się dobrze i pisze na innych topikach. Jego historyjki z pośrednikami (którzy mają identyczny styl jak on), wypadkami, bunkrami i co tam mu jeszcze przyjdzie do głowy, są wyssane z palca. Świata nikt nie zbawi. My wiemy autorka chce pozostać w nieświadomości. Jej wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cnvbjx
ona jest inteligentna osoba, myślę że ona mu nie ufa może jest jej on do czegos jeszcze potrzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapytam cię fujaro wprost co ty wyprawiasz? i tylko tyle i aż tyle nie napiszę nic więcej masz szansę sam z tego wyjść z podniesionym czołem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadzieja 007
no nie ta ike wszędzie wlezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocioł garnkowi
przyganiał a sam okopcony. "celem nie jest zdołowanie autorki ale jej obrona przed kolejnym dupkiem ktory chce nia manipulowac Andrzeju" "Skoro mogłeś napisać do WARIATKI to trzeba było napisać do ,,tej co zniszczyła,, nie sądzisz?Boisz się,że znikniesz z jej życia i wymyślasz bajki na litość.Po zderzeniu czołowym z tirem miałeś tylko guza więc z tego też wyjdziesz bez szwanku...i życzę ci ,wracaj do zdrowych bo już czas!" takie tam bzdety piszecie bo fujary nie ma, a jak był to wam potrafił po polsku powiedzieć co o was myśli. Autorka już pisała że o pomoc was nie prosi i co ma do fujary sama mu przekazuje. To że nie dzwoni do niego to jej sprawa. A jak on nie dzwoni do niej to też jego sprawa.no i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przecież
fujara nie dzwoni do autorki bo nie ma jej telefonu. przeciez on zawsze czekal aż ona zadzwoni. jakby mial jej telefon to by nie korzystal z tego forum. o to mu chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgpcdn
00:49 [zgłoś do usunięcia] ale przecież fujara nie dzwoni do autorki bo nie ma jej telefonu. przeciez on zawsze czekal aż ona zadzwoni. jakby mial jej telefon to by nie korzystal z tego forum. o to mu chodzi Pewnie. Autorka ma swój telefon, a fujara swój. Ale może „ale przecież chodziło ci o numery ? W dzisiejszej dobie numery dzwoniącego wyświetlają się w telefonie odbierającego. Czy to nie jest oczywiste ? No chyba że są ukryte!!! No i proszę jeszcze jedna bardzo dobrze poinformowana osoba, która wie co ma autorka i co ma fujara. To właśnie świadczy tylko o tym że wszyscy się tu wcinają ze swoimi opiniami a tak na prawdę nie wiedzą nic. Ale są najlepiej poinformowani. Lepiej niż autorka i fujara. A to co wszyscy teraz robią na tym topiku to się nazywa nękaniem i jątrzeniem. Jesteście naprawdę żałośni. Ale widać taka moda nastała na zwykłe skór......stwo. Pozdrowienie dla najlepiej poinformowanych piszcie ciąg dalszy. Akcja rozwija się nie po waszej myśli, najwyższa pora zabić fujarę. Tu też się zrobił syf taki jak w tych idiotycznych tematach co to Jasio wyskrobuje z majtek cioci coś tam i zjada, albo tatuś podgląda córkę w czasie kąpieli. Jesteście wszyscy na tym samym poziomie, „zażyczcie sobie jeszcze żeby ktoś wam zrobił loda to też jest modna odzywka w kafeterii. Albo może wrzućcie temat puszczania bąka przez fujarę w czasie molestowania w necie. No i jeszcze ci "obrońcy" przed fujarą. Przestali bronić krzyża zaczęli bronić "tę, co zniszczyła" tylko zapomnieli obronić się sami przed własną głupotą. Autorka pokazała, że potrafi bronić się sama. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Każdy wie tyle o ich stosunkac
ile tu, na tym topiku jest napisane. Fujara też. Jakby miał z nią kontakt inny niż przez ten temat, to dawno by przestał tu pisać, a molestowałby ją przez telefon albo osobiście, skoro tak potrafi namierzać wszystkich, jak to się kiedyś chwalił. To jest forum publiczne i każdy może tu pisać, co chce, o ile nie łamie regulaminu. Można się wtrącać do bólu. Czy to tak trudno pojąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o litości po raz drugi
do kgpcdn a gdzie ty widzisz ,że ktoś tu kogoś nęka i jątrzy?Skąd wiesz co my wiemy a czego nie? Jesteś fujarą i dlatego masz taką wiedzę?Co nas fujara obchodzi żeby go nekać ale o chorobach swoich wieku starczego niech pisze na innym topiku.To chyba nie na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przecież
wiadomo że on nie ma do niej numeru. musialaby być glupia żeby dac swoj numer komus kto przed wszystkimi sie chwali że potrafi namierzac ludzi. a przeciez sam tu pisał, wiele razy , że wie kto skąd pisze nawet tu - na tym forum. ona za mądra babka jest. Fujaro przestań sie podszywać. po sposobie pisania łatwo cie rozpoznać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale przecież
Fujaro kgpccoś tam przesadzasz z tym ocenianiem ostatnich wypowiedzi niektorych osób. Nikt tu przeciez nikogo nie zabija morduje. a że twoje sztuczki nie dzialają - to sie denerwujesz. wszystkiego juz chyba probowales. niedlugo bedziesz pewnie umieral, a potem szybko sie reaktywujesz. Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. Jakos mało sympatycznie tu się robi. Ale wracam jak do domu. Bez tego miejsca nie byłabym tu, gdzie teraz jestem. Przeczytałam przed chwilą na jakimś topiku, że facet wraca po 6ciu miesiącach. tak napisała do kogoś doświadczona kobieta. Ciekawe, czy mój ex coś do mnie wystosuje, kiedy minie jego 6 miesięcy, od kiedy do niego datarło, że to koniec. Bo na razie dostaje od niego co pewien czas maile , na które nie odpowiadam. A w nich jakies pytania w stylu retorycznych. Np. czy widze do czego doprowadziłam?? czy wiem, jak zniszczyłam rodzinę? Nie mam zamiaru odpowiadać. Kobieto 37 jak tam? Andrzeju, jestes tam gdzieś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do tej, co zniszczyła
Jeśli facet zadaje takie pytania, jak piszesz, to jest to ewidentna próba manipulacji. Ale widać, że radzisz sobie doskonale. I bardzo dobrze, tak trzymaj, bo postępujesz właściwie. A to, że facet wraca po sześciu miesiącach- coś w tym jest, chociaż w twojej sytuacji on jest na przegranej pozycji- miejmy nadzieję. Obyś tylko nie zwątpiła, że robisz dobrze, bo on może próbować wszystkiego, bylebyś go przyjęła z powrotem. Ale z tego, co piszesz, jesteś bardzo twardą i silną kobietą, nie łatwo cię zmanipulować. I tak trzymaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do tej, co zniszczyła
Nie, nie umierają w samotności. Jest mnóstwo facetów, którzy lubią takie kobiety. I niekoniecznie są to jakieś sieroty bez charakteru, nieudacznicy potrzebujący wsparcia. Mnie się szczęśliwie udało spotkać niesamowitego mężczyznę z poczuciem humoru, pewnego siebie, męskiego, troskliwego itp... Po prostu same zalety. A też jestem twarda. Jesteśmy już ponad trzy lata w szczęśliwym związku. Wcześniej myślałam, że powinnam być potulna i uległa, udawać głupią, ukrywać wykształcenie, bo inaczej żaden porządny facet się mną nie zainteresuje, bo męscy fajni faceci lubią tylko blond idiotki. Takie chore wyobrażenia. Ale to nieprawda. Przekonałam się na własnej skórze i po kilku latach tkwienia w chorym związku z paskudnym manipulantem wyrwałam się i jestem szczęśliwa. I tobie też życzę, żebyś spotkała takiego najodpowiedniejszego dla ciebie faceta, który cię doceni i pokocha. Zasługujesz na to:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję. LIczę na to... Bo na razie wokoł mnie same dupki chętni do szybkiego bzykania. Niedobrze mi się robi, bo rozpoznaję te intencje po 5 minutach podchodów, a po następnych piętnastu pojawia sie wiadoma propozycja, mniej lub bardziej zawoalowana i okazuje się, że mi sie nie wydawało. Oni sa naprawde prości. Od wakacji zdarzyło mi się to trzy razy. I niedobrze sie robi, bo dwóch z nich ma stałą kobietę. W tym jeden żonę, z którą starają sie o dziecko. Więc delikatnie sprowadzałam na ziemię frajera, o którym jeszcze niedawno miałam dobre zdanie i wracałam do samochodu. Jednego odwiozłam, bo mieszka niedaleko. Tacy skurwiele niewiele potrzebują. wystarczy pójść z nimi dwa razy na kawę. I dwóch nic nie wie o tym, co sie u mnie stalo, bo nie chwalę się takimi rzeczami. Może stałam sie oziębła, ale kiedy pomyslę, że miałabym rano sie obudzić i mieć świadomość, że jakaś kobieta, co mi nic nie zrobiła, kiedys może sie o tym dowie i posypie jej sie życie tak jak mnie, i że może będzie słabsza niż ja - stwierdzam, że jedynym moim życzeniem jest gościa wykastrować. I żeby nie bylo niedomówień, nie poszlam na te kawy żeby się zabawić, tylko pogadać o pracy, pozałatwiać pewne sprawy częściowo formalne, i jak to czasem bywa - spotkania sie trochę przeciągneły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś tu wcześniej
napisał bardzo mądre zdania, które pozwolę sobie zacytować jeszcze raz " 23:53 [zgłoś do usunięcia] 111111111 jeśli między dwojgiem ludzi pojawi się ta trzecia osoba, to juz nigdy nie będzie tak samo. Będzie tylko gorzej - czas nie leczy ran, tylko z czasem przyzwyczajamy się do tego co nas codziennie gnoi. Tylko CZYSTA KARTA, tylko... " I to właśnie stało się na tym topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkktoooośśśśś
stało się miedzy autorką i jej partnerem czy miedzy fujara i Autorką? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkktoooośśśśś
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooo fujara wrócił
jak tam po operacji Andrzeju muszkieterze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja weekend przesidziałam w domu:( nie moge się do tego przyzwyczaić. nieustannie wraca do mnie myśl o nim, co robi, z kim jest, że się na pewno świetnie bawi jak zwykle i ze gówno go obchodzę. potem znow, ze na pewno wróci jak się znudzi tą drugą:( jestem taka żałosna że sama siebie bym po ryju obiła , że nadal, pomimo ze wiem ze ma inną to chcę by tu był. to nie ja i nie moje myslenie. kiedyś takie coś by mi nigdy do głowy nie przyszło. nie wiem co się ze mną dzieje. czas miał leczyć rany a ja nadal jak ta gęś... niech mnie ktoś ustawi do pionu bo zwariuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto 37 z aktualnej autopsji wiem jak cholernie trudno jest w takiej sytuacji, ale nie robienie nic dla siebie jest jak posypywanie solą otwartej rany. Musisz zmienić w swoim życiu wiele rzeczy ... dla kogo? dla siebie, to to do cholery Twoje życie i Ty i tylko Ty je musisz przeżyć. Jak? Tak byś była z niego zadowolona. On swoje życie przeżywa tak jak chce i nie masz na to wpływu. Żyj tak by Tobie samej było dobrze, bez oglądania się na niego ... jak klapki z oczu mu opadną, a do tego zauważy Twoją zmianę to zacznie się bać, że kobieta na której mu w sumie zależy i którą wciąż kocha na skutek jego draństwa się oddala i może mu się wymknąć, to w te pędy przyjdzie na kolanach i na Twoich warunkach będziecie mogli być razem. Więc zacznij żyć dla samej siebie. Na początek zacznij robić jakieś nawet małe rzeczy które sprawiają Ci przyjemność. Nie przejmuj się, że nie będziesz mogła nie myśleć o nim, ale będziesz musiała się skupiać na sobie, więc i czasu na myślenie o nim będzie mniej ... coraz mniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerobiłam już wszystko, baseny, fitnes, kosmetyczka, nowa fryzura, biblioteka, videoteka, kurde wszystko co się w takich wypadkach robi. Chcę się od tego uwolnić, bardzo chcę, Nie lubię siebie takiej i nie akcetuję bo to jakby wbrew mnie. nie zwierzam się nikomu, tylko tu na forum i sama nie wiem czy bym chciała, niestety- wiekszość moich znajomych znając mnie i wieddząc jaka jestem po prostu mi nie uwierzy ze az tak to przezywam. a reszta będzie się po prostu cieszyć ze w końcu ktoś mi nosa utarł:( nie wiem co ze sobą zrobić wynajduję sobie zajęcia by nie mysleć a kończy się na tym, ze i tak wszystko robię "pod niego" i że kiedyś on to zobaczy i doceni, a przecież powinnam się zmieniać dla siebie a nie dla kogoś kogo obchodzę tyle co nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przerobiłam już wszystko, baseny, fitnes, kosmetyczka, nowa fryzura, biblioteka, videoteka, kurde wszystko co się w takich wypadkach robi" I co??? Kup karnet na basen, fitnes!!! Bilet jednorazowy nie załatwia sprawy. Wszystkie interesujące Cię książki w bibliotece przeczytałaś??? Kino w takiej sytuacji o stokroć lepsze niż videoteka ... najlepiej z kimś, ale pamiętaj jak będzie to facet to idziecie na film, a nie do kina ;) Jednorazowe wyjście z domu nie załatwia sprawy!!! Ale zmiana w sposobie spędzania czasu jest cudotwórcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do cyklomerta
Czy z takim bagażem jak twój poradziłeś sobie właśnie w ten sam sposób co radzisz tutaj ? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4630614 Bo swojego rozdziału chyba nie zakończyłeś pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe forumowe CBA czy co? ;) rozdziału swojego życia nie zakończyłem jeszcze ... a zmiany przeprowadziłem w podobny sposób jak sugeruję. Pytanie tylko dlaczego o to pytasz? Fascynujesz się trolowaniem i kręci cię to, czy też pewne sytuacje znasz z autopsji i niektóre kwestie ubodły osobiście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do cyklometra
Nie wiem dlaczego porównujesz mnie do "trola" ale niech ci będzie. Zauważyłam tylko pewną prawidłowość w kafeterii. W większości topików doradzają ludzie mający podobne problemy i co najdziwniejsze sami nie uporali się z nimi ale znajdują wspaniałe panaceum. Cudowny środek na wszystko. Na ból zęba, na porost włosów, na zdradę partnera no na wszystko. Tylko zapominamy że co człowiek to inna kombinacja. A każdy związek partnerski i ten formalny i ten w konkubinacie należy porównać do biegu zespołowego dłuuugodystansowego. W takim biegu zawodnicy powinni pamiętać o utrzymaniu w mirę równego tempa i co najważniejsze biec w jednym kierunku. z tą resztą problemów rozsądni ludzie zawsze sobie poradzą. Zaznaczę jeszcze raz ROZSĄDNI. Jeżeli jeden z partnerów w związku jest słabszy to ten drugi powinien go wesprzeć a nie dołować. Najwygodniejszym sposobem jest o d e j ś ć. Jakie to proste i wygodne no i nieskomplikowane. Wracając do ciebie. Wypowiadasz się przeważnie w topikach o "rozstaniu partnerów" nie używam określenia "zdrada" bo akurat dla ciebie może to nie być miłe. Zabierasz zdanie, doradzasz, pouczasz ale zapominasz w tym wszystkim, że sam jesteś stroną poszkodowaną i pokrzywdzoną. Taka postawa jest typowa dla ludzi którzy właśnie podpowiadają innym to czego sami aktualnie próbują lecz nie wiedzą czy ten sposób jest skutecznym środkiem na tę dolegliwość. Każdy człowiek inaczej odbiera i odczuwa porażkę, ból i niepowodzenie. I nie zawsze to co pomoże tobie może pomóc pani X. Jej akurat może zaszkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×