Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa_kasia

Grudzień 2010 - reaktywacja

Polecane posty

amelee mi moja szwagierka tez tak mowila. Bo ja na weekend ta jelitowke przechodzilam i ona mowi, ze maly powinien sie do zarazkow przyzwyczajac. No ale rece zawsze dezynfekuje sagrotanem zanim mu cyca dam albo przewine. co do tej herbatko, ktora polecilas to juz kupilam bo byla w rossmanie.kupilam tez inna butelke z innym smoczkiem.no i wypil kolo 10 ml, to hit. bede mu codziennie po troche dawac to moze w koncu sie do tego smaku przyzwyczai.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co jak masz katar to szkoda żebyś maluszka zaraziła ,jak leżałam w szpitalu to dziewczyna która urodziła chodziła w masce .spytałam koleżanki która leżała z nią na sali dlaczego ma maskę okazało się że dziewczyna ma katar ,wiadomo że zarazki są wszędzie ale to nie znaczy że masz kichac i kaszelc na dziecko ,mój Marcel jak miał pół roku trafił do szpitala bo moja Matka miała katar nie podchodziła do niego a on się zaraził i dostał katar a do tego kaszel bo wiadomo spływa a małe dziecko tak nie wysmarcze noska i skończyło się wirusowym zapaleniem oskrzeli 8 dni był w szpitalu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam! Moj Michał własnie złapał katar i kaszle przy tym czasami bo mu spływa. Co jest dobre dla takiego malca na katar? Wiem ze byla juz o tym mowa kiedys ale nie moge znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala_1990
Betinka przy takim maluszku chyba nie ryzykowała bym podawaniem na własną rękę niczego lepiej zadzwoń do pediatry, ale na pewno nie zaszkodzi psikanie wodą morską i czyszczenie noska ja tak robię mojej malutkiej 2 razy dziennie nawet profilaktycznie i jest ok zero katarku... A co do tych zarazków to ja uważam, że jeśli dziecko ma się zarazić to czy będziecie karmić w maseczce czy bez to nie ma różnicy... jeśli ma złapać zarazki to i tak je złapie ... ja byłam bardzo chora mój narzeczony maseczek żadnych nie nosiliśmy a Tosia zdrowa jak ryba... to zależy od dziecka i tyle... dla mnie te maseczki to naciąganie niby koszt żaden, ale biorąc pod uwagę ile się ich używa pod czas kilku dniowej infekcji, bo przecież często się je zmienia to wychodzi na to, że na takiej pierdółce firmy farmaceutyczne mogą nieźle się dorobić;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelee jestem w szoku jak zobaczyłam to nagranie. Obejrzałam tylko kawałek bo więcej nie dałam rady. W życiu bym nie pozwoliła na takie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko! Ja tez kawałeczek tylko zobaczyłam, to nie na moje nerwy. Ludzie to jednak mają nasrane w głwoach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala_1990
O boże!!!!!! Też tylko kawałek obejrzałam!! Tragedia biedne maleństwo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pózniej jest jescze gorzej , my z mężem z ledwością dotrwalismy do konca, naprawde szloda mi tego dzieciaka, sa jakies granice przecież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja obejrzałam całe faktycznie te ruski mają nasrane w głowach ,ale na końcu maluchy fajnie pływały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:0 ja obejrzałam też tylko chwilkę, to powinno byc zakazane, niektórzy mają naprawde w głowach niepoukładane. bettinka polecam na katar wodę morską, czyszczenie fridą i maść. majerankową pod nosek.Oczywiście jak nie pomoże to idź do pediatry, albo zadzwoń dzisiaj sie zapytaj co możesz dawać maluchowi:) ameele jak miałas zarazic dziecko to bys zaraziła jeszcze zanim założyłas maseczkę:) Bardzo ważne , że karmisz piersią, dziecko jest wówczas chronione dzięki Twoim przeciwciałom. Jednak jak moja mama była chora to lekarka ze względu na mojego malucha kazała jej chodzić w maseczce po domu. Potem mąż też chory tak zasuwał:) Dzięki temu synek nie był chory. Myślę, że jeżeli można w jakiś sposób dziecko ochronić to warto, po co ma chorowac. Przyjdzie czas, że sie bedzie zarażało. Nie da sie chowac dziecka w sterylnych warunkach. Fajnie by było jednak, żeby jednak najpierw troszkę podrosło. Moja przyjaciółka nie przychodzi do mnie już od miesiąca. Ma troje dzieci w wieku przedszkolnym, ciągle któreś jest chore. Ale to nie znaczy, że ma mnie odwiedzać i zarażać Wojtka, żeby nabywał odporność:) Przecież to by była bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Jak ja dawno z wami nie pisałam. Ten filmik widziałam kiedyś tutaj na kafe i dziewczyny stwierdziły, że to musi być bardzo realistycznie wyglądająca lalka, ale na samym końcu jest wrażenie, że jednak sie ono rusza. Mój mąż nareszcie wrócił do domu na całe cztery tygodnie. Może za miesiąc jak będzie już wyjeżdżała to nie będzie juz tak zimno bo powiem wam, że to palenie i noszenie opału juz mnie denerwuje. Mieszkamy narazie w takim małym, drewnianym domku i ogrzewanie mamy z pieca kaflowego. Nie ma miejsca żeby nanieść opału na kilka dni tylko musiałam latać dwa razy dziennie po drewno i węgiel. Mam ogromną nadzieję, że na następną zimę będziemy już w nowym domu. Mam wielki problem z karmieniem Mikołaja. Przez te moje wyjazdy do szkoły albo z załatwieniami, nauczył się pić z butelki i niechętnie ssie pierś. Denerwuje się jak za wolno leci, odwraca głowę i płacze. Ja mam przez to mniej pokarmu, nawet jak jestem w domu to czasem musze mu dać butelkę bo nie mogę wycisnąć ani kropelki. Robię co mogę, żeby pobudzić laktację, ale narazie z miernym skutkiem. Z córką nie miałam tych problemów, wręcz miałam za dużo pokarmu. Do siedmiu miesięcy nosiłam wkładki laktacyjne, bo ciągle mi wypływał z piersi. Trochę mnie to dołuje, nie chcę sie poddawać, bo podobno laktacja jest w naszej głowie, ale jak trzeba będzie to będę musiała sie z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no wczoraj oglądałam ten drugi filmik na plaży a dziś ten , to dziecko faktycznie jak lalka wygląda ale ja mu się nie dziwie pewnie jest mega przestraszone jak ta baba nim podrzuca i wykręca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natalia1990 - ja wolę pózniej nie zastaawiać się czy ta pierdółka nie pomogłaby uniknąć zarażenia mojego dziecka. Większość akcesoriów produkowanych jest tylko i wyłącznie dla zysku a jednak kupujemy.Czasem lepiej wydac aby uchronic niz potem płacić za lekarstwa. Dla mnie byłoby nieodpowiedzialnością karmić dziecko i kichać bądz kaszlec nad jej głową, bo przeciez kaszlu nie wtrzymasz, kichniecia badz kataru tez nie. Dzis bylam u lekarza , juz jest wszystko w porzadku, mam nadzieje ze u nas okres grypowy sie zakonczyl, co do tego filmiku to w jednym momencie mozna zauwazyc ze ten dzieciak płacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!!!!! Jak ten czas szybko leci i jak rosną szybko nasze dzieci :) Moja Misia ma juz ponad dwa miesiące rośnie jak na drożdżach uśmiecha sie co raz więcej i zmienia się z miesiąca na miesiąc .Patrzę na fotki waszych dzieci na poczcie i na NK jakie są śliczne i jak rosną :) po prostu super .Wrzucam też fotki mojej małej na pocztę .Pozdrawiam Was cieplutko bo na dworze mróz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezusie jak zobaczylam ten filmik to mi sie rece spocily i normalnie ryczec mi sie zachcialo! wzielam synka na rece i mocno utulilam. Szkoda tego dzidziusia i jaka matka na takie cos pozwala? nigdy w zyciu bym na to nie pozwolila, a baba ktora to robi powinna siedziec za kratkami za znecanie sie nad dziecmi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala_1990
Amlee rozumiem;-) Każdy ma inne podejście. Czasami faktycznie warto. Tylko przecież jak nawet dzieciątko śpi a ktoś kichnie to te zarazki rozprzestrzeniają się z taką siłą i na taką odległość, że nawet zasłonięcie ust ręką pod czas kichnięcia nie zapobiega rozprzestrzenianiu się bakterii. Ja na przykład też dużo rzeczy podaje malutkiej zapobiegawczo żeby zwiększyć odporność np. kropelki biogaia chociaż już nie muszę, bo kupki się unormowały kolek nie ma, moja kruszynka odporność ma ok, ale mam spokojną głowę, że może Tosia lepiej się po nich czuje;-) Więc uważam, że jeżeli jakaś rzecz daje nam poczucie, że dzięki temu naszemu dziecku jest lepiej to powinno się jej używać;-) Zresztą każda Mama wie co dla jej dzieciątka jest najlepsze, bo przecież wszystkie te małe szkraby różnią się od siebie;) A i bardzo się cieszę, że już jesteś zdrowa;-) A dzieciątko jak? Też zdrowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpukać (puk puk) jak na razie nie ma zadnych oznak więc Malutka zdrowa ;) oby tylko tak dalej było. Pampusia- wiem co czujesz ja mam ten sam problem z pokarmem. Tylko że ja cały czas Amelkę karmię swoim mlekiem tyle ze z butelki, ponieważ ona z piersi popije 5 min i koniec i za chwilę znow chce i tak było w koło a przez to powstały jej kolki. Męczę te swoje skarpety ( juz raczej nie piersi ) cały czas laktatorem, wiecej przy nim siedze niz bez niego, aby Mała dostała co 3 godziny kolo 100 ml. wiec pokarm powinien mi juz sie unormowac a tu dupa. Juz powoli mam serdecznie dosyc tej walki , to jest bez sensu, Jak byłam chora to wiadomo lezalam w łózku, nic nie robiłam to pokarm mi leciał nawet do 140 wychodzilo ale niestety nie ma tak dobrze, mąż do pracy, remont dalej czeka, Mala budzi się kolo 8 , trzeba wstac i sie zajać, potem jak zasnie to mogę albo zjesc albo posprzatac lub zasnac wiadomo ze spanie wyklucze :( stresy tez są- normalka i jak tu spokojnie karmic,Nawet te herbatki ni kawa inka ani juz karmi nie pomagają. Dzis pokarm w ogole mi nie idzie, totalnie pusto, Mała po raz pierwszy odwr óciła glowe od cyca i zaczęła ryczeć, nawet nie dała szansy by przywołac pokarm, pewnie moje dni tez są juz policzone ;( a u was dziewczyny jak z pokarmem? jak sobie dajecie radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala_1990
Ja już pisałam wcześniej, że walczę też z pokarmem... z 30 ml doszłam do 60 ml co 3 godziny i na tym chyba już zostanę, bo moje kolejne próby pobudzania laktacji niestety kończyły się porażką... Więc od tygodnia już nie ściągałam tylko liczyłam na Tosię i co 3 godziny przystawiałam ją do piersi a potem butla... i dziś stwierdziłam, że zobaczę może się coś ruszyło, bo dzisiaj tylko 2 razy butlę dawałam, ale niestety gdy ściągnęłam było znowu tylko 60ml:( Najgorsze jest to, że jak zaczynamy się karmić to schodzi nam minimum godzina, bo najpierw 30 minut na oba cycusie później 30 minut butla w między czasie do odbicia... o ile w dzień nie ma z tym problemu to w nocy czasami już padam ze zmęczenia, ale czego się nie robi by nasze dzieciątka wypiły chociaż troszkę naszego mleczka;-) Liczę się też z tym, że w pewnym momencie całkiem mi pokarm zaniknie, ale mam nadzieje, że jeszcze trochę do tego momentu minie... jak na razie staram się myśleć pozytywnie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jak na razie pokarm jest ,laktatorem nie odciągam no chyba że wychodzę na dłużej ,teraz mały budzi o pierwszej w nocy potem o piątej to leje się ze mnie pomiędzy ,cały czas piję tą herbatkę na laktację dlatego że mi bardzo smakuje no i wody hektolitry ,pierwszego syna równo 6 mies karmiłam to i teraz bym tak chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj spotkałam koleżankę która miała cesarkę , lekarka jej powiedziała że po cc można w każdej chwili stracić pokarm a ja tym razem miałam cesarkę , nie wiem czy to jest prawda .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kochane mamusie. U mnie pogoda wogóle nie pozwala nam wychodzić na dwór :( I tak będzie już do końca miesiąca. Koszmar jakiś zawsze jest niższa niż -10. Tak więc musimy się z małym kisić w domku. Wojtek własnie leży i ogląda znowu swoje rączki. Potrafi tak robić przez dłuższą chwilę. Rozmawia też z pluszakami które koło niego posadziłam. Czasami popiskuje do nich czasami wręcz na nie krzyczy :) Zabawny jest jak to robi. Od wczoraj nawet sięga do nich rączkami i dotyka a przy tym tak strasznie się cieszy :) Kochany ten mój bączek. Życzę wam miłego dnia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) ewa u mnie też poniżej -10 i tak samo siedzimy w domu. Juz się nie mogę doczekać wiosny, będzie super, mam zamiar całe dnie spędzać z synkiem na powietrzu. wiola ja też miałam cesarkę, na razie mam tak jak Ty, jak mały w nocy pośpi to ja budzę się zalana albo mam piersi jak kamienie. Dziewczyny nie martwcie się tak tym karmieniem piersią. Przecież się staracie, ile sie da tyle będziecie karmić. Zaraz dzieciaczki pokończą 3 miesiące to już też się przecież liczy. Poza tym wcale nie jest powiedziane, że dzieci na piersi będą zdrowsze. Moja mama się śmieje, że mnie karmiła rok i byłam strasznym alergikiem i chorowałam non stop. Mojego brata tylko miesiąc i był zdrowy, prawie wcale nie chorował, tylko jakies zwykłe dziecięce przechodził. Także głowa do góry, jako mamuśki to medal dla Was, że sie staracie jak możecie kosztem snu i innych rzeczy. Co do osiągnieć dzieci to u nas średnio, bo wcześniak. Pięknie głowę i klatke piersiową podnosi na brzuchu, ale się przy tym złości. Nie znosi leżenia na brzuchu. Rączki wkłada sobie do buzi i próbuje je zjeść czasami ale jeszcze sie nimi nie bawi. Zauważa już zabawki, pięknie ze mną rozmawia jak ma humor:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam . ja nie byłam karmiona piersią w ogóle od urodzenia na butli a jakoś nie chorowałam w dzieciństwie ani w dorosłym życiu ,katar lekkie przeziębienie dopadło mnie zaledwie parę razy ,po za tym najważniejsze ponoć są te początkowe pierwsze karmienia . u nas -10 ,słońce pięknie świeci ,nie wyjdę chyba z malutkim bo Marcel katar ma ,babcia jedzie żeby iść z nim do lekarza ,bo ta durna nauczycielka znowu się przypierdzieli a tak będzie miała zaświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny wlasnie przeczytalam w claudii, ze jak pokarm zanika to trzeba dziecko jak najczesciej do piersi przystawiac, a nie co 3 godziny. Nawet na krotko 5-7 min, a potem najwyzej laktatorem. Ja nie karmie co bite 3 godz tylko na zadanie i mi sie pokarm unormowal od tego czasu jak to zmienilam. Bo ponoc sie dostosowuje do potrzeb maluszka ilosc produkowanego mleka. Czasem moj Jannis je od rana co godzinke, a potem sobie pospi ze 4 godz popoludniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala_1990
Hej dziewczynki... u Nas też mroźno około -8 ciągle:( Dzisiaj spacer odpuszczamy, ale jutro ma być troszkę cieplej to się wybierzemy ;-) Co do rozwoju Tosi to jutro kończy 8 tygodni i od wczoraj zauważyłam, że też zaczęła oglądać swoje łapki dziś najpierw było bum w czoło potem oko nos i do buzi:D Nagle wyjęła z buzi spojrzała na rączkę i tak machnęła wzdłuż swojego ciała jak by chciała ją wyrzucić:D Jak się obudzi w dobrym humorze to uwielbia się uśmiechać:D Potrafi nawet 20 minut patrzeć na moją twarz i się wdzięczyć uśmiechami:D A i nauczyłam ją wystawiać jęzorka;D Jak jej wystawiam to ona robi to po mnie:D:D Już coraz bardziej kumata... Ciekawa jestem czy za rok będzie już gadała jej tatuś mając półtorej roku potrafił już mówić całymi zdaniami przynajmniej tak twierdzi jego rodzina:D:D Zobaczymy jak będzie z Tosią:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, w związku z tym, że pojawił się temat katarkowo-chorobowy i jako że puscily juz nieco emocje, moge na spokojnie napisac jaki horror zgotowała nam lekarka. W niedziele na początku lutego jakos nam sie nie podobalo pokasływanie i takie furczenie w nosku młodego, zapisalismy sie na pn i bylismy u lekarki, która powiedziala, ze mlody ma infekcje i dala jakies calcium, kropelki, oscillococimium i ze w pt do kontroli. Dawalismy mu to, jakos nie widzac wielkiej poprawy (tak nam sie wydawalo), pojawilismy sie na kontroli i ona po pierwszym przylozeniu sluchawki, haslo, ze mlody ma zapalenie oskrzeli, ze poszlo to nizej i ze trzeba dac antybiotyk. Obawialam sie tego, no ale jak trzeba to trzeba, przepisala domiesniowe zastrzyki, kazala leciec męzowi wykupic, i ze dwa razy dziennie przez 6 dni ma brac, a wlasciwie mamy zalatwic sobie, ze ktos bedzie mu je podawal. Na miejscu dostal jeden, plakal niesamowicie, a ja razem z nim, wieczorem mial dostac nastepny i zadzwonilam do kolezanki, ktorej mama jest pediatra, czy zna kogos, kto by dal te zastrzyki, ona skonsultowala z mama wsio i okazalo sie, ze mama kolezanki zdebiala, bo dzieciom do 4 miesiaca nie wolno pod zadnym pozorem dawac domiesniowo zastrzykow, a dozylnie tylko w szpitalu, podawanie domiesniowe, moze spowodowac paraliz np, albo trwałe inne uszkodzenie mieśnia. Zalatwila nam wizyte u innego lekarza, ordynatora oddziału dziecięcego, na ktorej bylismy tego samego dnia wieczorem i okazalo sie, ze mlody ma infekcje, ktora musimy zwalczyc naturalnymi metodami i rutinoskorbinem, a nie zadne zapalenie oskrzeli. Do szpitala za wczesnie, bo zamiast poprawy może załapać coś innego, np rotawirusa. I tak naprawde, gdybym nie miala tej znajomej, ktora nas uswiadomila, zalatwilibysmy w dobrej wierze mlodego. Mamy chyba po 50 nowych siwych wlosow, bo jak sobie pomysle, ze bysmy biadaka kłuli w ta mala dupke i do tego mogloby sie cos stac, to mi slabo. Dziś synek czuje sie ok, był na dwóch kontrolach. Powiedzcie same, jak nie dostalć zawalu z tą naszą służbą zdrowia? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alejanka załamują mnie takie historie. Niektórzy lekarze to są nienormalni, przecież mogła się dziecku stać krzywda. Takim maluszkom zastrzyki brr. Ledwo szczepienia znoszą. A ja po konsultacji z pediatrą zaczynam podawać małemu dicoflor 30, mam nadzieje, że poprawi mu sie samopoczucie i szybciej żołądek dojrzeje, moze nie bedzie juz tak ulewał i lepiej zniesie mleko modyfikowane, no i podobno dzieci mają lepszą odporność po tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też słyszałam o dicoflorze, ze dobrze wpływa na dziecko. Na pewno będzie lepiej. A co do naszej historii, to na szczęście synek nie należy do maluszków i chyba to jedynie go uratowało przed tym, że nic sie nie stało po tym zastrzyku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×