Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

klepsydra90

czy długo czekałyście na kolejną ciążę po poronieniu

Polecane posty

Gość b1
poronilam 5 10 2008plod obumar jakis tydzien wczesniej ale nie doszlo do samoistego poronienia tego dnia mialam skrobanke 1listopadamialam niby okres 1dniowy a 8grudnia dowiedzialam sie ze jestem w ciazy termin na 8sierpnia 2 sierpnia 2009 roku urodzil sie wiktorek 3350 i 53. dzis smyk ma prawie 15miesiecy. najwazniejsze sie nie poddac i dazyc do celu odblokowac sie psychicznie nie skupiac sie na robieniu dziecka tylko na przyjemnosci z tego plynacej i wtedy zaden znachor nie bedzie potrzebny. ja tak zrobilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowe koleżanki.przykro mi z powodu Waszej straty:(Ja też poroniłam,w marcu:( A dziś mam 38dc i nic.ale pewnie @przyjdzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 2
Cześć,to znowu ja!!!!!!!!!! Ciągle mi jest ciężko,pocieszam się jedynie tym,że nie jestem sama.............niestety Dziś mija czwarty dzień od mojej drugiej już tragedii. Przypominam sobie dzień 12.10.2010, kiedy to ukazały się na teście dwie kreseczki(nie mogłam w to uwierzyć), po pięciu dniach kupiłam jeszcze jeden test- tym razem kreski już były bardzo widoczne.Troszkę się bałam, ale podświadomie już byłam mega szczęśliwa!!!!!!!!!!!! 18.10.2010 byłam u lekarza- powiedziała,że bardzo prawdopodobne(bo powiększone endometrium), ale dzidzi jeszcze nie widać.Przepisała mi luteinę dopochwową i oszczędny tryb życia oraz kontrolną wizytę za tydzień. Ten tydzień był najdłuższy w moim życiu.25.10.2010 ponowna wizyta i pierwszy raz zobaczyłam mojego Aniołka............. maleńki pęcherzyk,radość nie do opisania, a podświadomie strach!!!!!!już teraz wiem, że był uzasadniony wszystko było dobrze, nie mówiliśmy nikomu,żeby nie zapeszyć, chcieliśmy poczekać z decyzją jeszcze trochę.01.11.2010, czyli dziś mięliśmy mieć spotkanie rodzinne, na którym to mięliśmy oznajmić naszą Nowinę. W czwartek dostałam plamienia....pierwsze co telefon do mojej pani doktor i szybka decyzja przyjeżdżaj do szpitala, mam dyżur- po badaniu kontrolnym, okazało się ,że z dzidzią wszystko o.k,przepisała mi dodatkowo duphaston i zwolnienie i leżenie plackiem w domu.....a wieczorem coraz większe plamienie....krwawienie i ból w podbrzuszu 10000x większy niż przy @.Znów telefon do pani doktor i znów decyzja natychmiastowa-przyjeżdżaj do szpitala, ale niestety nic już się nie dało zrobić a potem to tylko zabieg i morze łez i tak do dziś i niedowierzanie, że znowu ja......Oczywiście rodzinne spotkanie dziś jest, ale beze mnie i bez mojej cudownej wiadomości........I pozostaje pytanie, czy kiedykolwiek jeszcze będę mogła podzielić się tak cudowna wiadomością, jaką dziś miałam się podzielić?Czy będę na tyle silna, żeby przeżywać to jeszcze raz?Czy kiedykolwiek jeszcze będę mamą?Wiek, że nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na te pytania, ale choć trochę lżej.Dzięki dziewczyny!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Załamana każda z nas szuka odpowiedzi na to pytanie.Nie napiszę Ci:Tak napewno będziesz miala swoje dziecko itp,dlatego,że wiem po sobie,że jak ktoś mi tak mówił,a @ wciąż przychodziła to traci się nadzieję.Trzeba być silnym,chociaż to nie łatwe.Nie ma co czekać i czekać na ciążę,tylko albo(jeśli ktoś tak w ogóle potrafi)nie myśleć o tym,co ma być to będzie,przyjąć wszystko co daje nam los,albo zacząć się dokładnie przebadać w jakiej klinice niepłodności,bo tam przebadają Was oboje i powiedzą,czy są w stanie Wam pomóc,skąd te poronienia i mogą Was podleczyć.A tak to cały czas czekacie,macie nadzieję,a czas płynie.Szkoda na to czasu.Jeśli Was stać,na te badania w klinice to może spróbujcieLepiej chyba wiedzieć na czym się stoi,niż co miesiąc znowu się rozczarować,albo cierpieć,kidy się poroni:( B1 ale nie każda tak potrafi:(Ty widocznie jesteś silniejsza psychicznie,czego Ci gratuluję.No i gratuluję Wiktorka:) Lorin przykro mi z powodu Twojej straty:(ja też po poronieniu miałam objawy ciążowe,ale naprawdę!I do tego cykl 43dni!Potem cykl25dni i następne średnio koło30dni!A dziś mam 40dc i dziś @napewno nie przyjdzie,więc czekam!Jeszcze bardziej mi się cykle pochrzaniły:( Dziewczyny ja dziś zaczynam pracę dorywczą!Będę się opiekowała 5letnią dziewczynką.Przyprowadzić z przedszkola,podgrzać zupę gotową już i posiedzieć z nią góra 3,5godz.W sumie w tygodniu wyjdzie 19godz:Zawsze to coś:)tym bardziej,że mam 2kroki od domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Dzisiaj zaczynam 1dc / drugiego po zabiegu. Przez chwilę miałam mysli, że może @ nie być i byłam przerażona. Oczywiście uważaliśmy, do dni płodnych było do końca, w płodnych przerywany. Głupio z mojej strony i nieodpowiedzialnie bo oczywiście nie chciałam się narażać na ewntualne kolejne niepowodzenie ale jakby "cudem" się udało, dotrwać 9miesiecy to pewnie byłabym z siebie dumna. Pieknie to chyba kiedyś opisała koleżanka Milva innego topicu, że jak się nie staramy to się zabezpieczamy tabletkami, gumką badź wstrzemieźliwością a nie dzisiaj to raczej można ale w tyle głowy już wyliczony, który to dc. Gdzie tak naprwadę dni nieplodne "liczyłam na pałę" bo skąd mialam wiedzieć jak długi będzie cykl? W każdym razie efekt jest zadowalający @ przyszła, ufffffffffff Jeszcze nie wiem czy w tym cyklu będę się starać czy się jeszcze wstrzymam. Chciałabym zrobic jeszcze chlamydie przed wizytą u mojego ginekologa, mam nadzieję, że na wynik czeka się krótko. Pójdę dopiero po wyplacie. W polowie miesiąca mam wizytę u mojego lekarza, zobaczę co mi powie. Nie wiem, w którym dniu cyklu jechać wizytę umówialam sobie na 18.11 czyli 15dc i nie wiem czy nie przełozyc na 15.11/ 12dc ? Jak myslicie? Poza tym 15.11jest wczesniej/ szybciej :):):) a jestem ciekaawa co mi zaleci dalej. Jeszcze się chyba boję próbować "na własną rekę", nie jestem już tak "ochoczo nastawioana na starania" jak po pierwszej stracie, że co ma być to będzie etc. Nie dalej jak wczoraj mówiłam mojemu M., że gdyby mi przyszło do głowy starać się "JUZ" to wiesz co robić ;) a raczej czego nie robić :):) Mojemu męzowi dwa razy powtarzać nie muszę i nawet gdybym ja zmieniła zdanie, to on będzie się tego twardo trzymał. Odebralismy teraz spermiogram męża, oceniam go pozytywnie :) Chciałabym, żeby teraz było dobrze. Pozdrawiam Was gorąco :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, mam pytanie z cyklu głupich pytań :) Czy uważacie, że dwa poronienia to jeszcze może być przypadek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 2
witam! sama się nad tym zastanawiam, bo to samo mnie dotyczy:(niestety myślę,że to nie przypadek i teraz robię wszystkie badania, bo trzeci raz tego nie przeżyję:( napiszcie , jakie Wy robiłyście po stracie/stratach:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadzieja, robiłaś test? Czy masz tak długie cykle? Załamana, ja zrobiłam narazie: -toksoplazmozę -przeciwciała kardiolipidowe -cytomegalia -krzywą cukrową -bichemie (magnez, sód, potas,kreatynina, żelazo etc) -morfologie krwi -tarczyce -posiew moczu -posiew z kanału szyjki macicy -wymaz z pochwy Mąż: -posiew moczu -posiew nasienia -wymaz z cewki moczowej -spermiogram I jeszcze dużo badań przede mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raz po poronieniu miałam 43dni,ale wtedy brałam duphaston.Test dopiero będe robić,może jutro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czujesz, ze to ciąża? Masz jakieś przeczucia? Nie kusi Cię, żeby zrobić test? :):) Jaką masz średnią z wszystkich cykli od poronienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podchodze do tego o dziwo bardzo spokojnie,chyba boję się rozczarowania.Zawsze jestem niecierpliwa,a teraz bardzo spokojna.:) Hm...podczas ewentualnej owulacji kochaliśmy się,ale raz,więc to byłby CUD.Kochaliśmy się w 12dc,a w 13był spadek tempki.Nie nastawiam się,że to ciąża,tylko raczej na to,że znowu się coś z cyklem pochrzaniło i że czekają mnie leki na urególowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny, głowa do
gory, ja poroniłam 22 grudnia 2007, w kolejną ciążę zaszłam dopiero rok temu a w czerwcu po trudnej ciąży urodziłam synka. Cuda się zdarzają, wierzcie w nie. Ja trzymam kciuki za Was, by się udało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyszła 1kreska @brak,krzyż od wczoraj boli,wiec czekam na @,Nie jestem załamana,bo się tego spodziewałam,tylko nigdy nie miałam takiego długiego cyklu papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana2
Dzisiaj mama jeden z tych gorszych dni:(może przez tą pogodę albo jeszcze za wcześnie!!!i wciąż pytanie dlaczego? chyba bez pomocy psychologa się nie obejdzie,jest mi coraz gorzej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!! Na szczęście nie robiłam testów ciążowych w tym m-cu bo @ oczywiście się pojawiła. Wredna s...!!!! z @!! Zaczynam koooolejny cykl starań o dzidziusia. Tak sobie myślę , że już mnie to męczy. To liczenie, ta nadzieja, to rozczarowanie, to milion razy dlaczego sie nie udało. No kurczę ile można!!!? Gdybym nie poroniła w marcu dzisiaj miałabym dzidziusia, a tak mam wredna s... @! O!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam,zaczynam się niepokoić co się ze mną dzieje!@nie dostałam,ale od wczoraj rana plamię na brązowo!:(Brzuch mnie nie boli,tylko krzyż ostatnio.Te "plamienia"to tylko na brązowo!!!Bez krwi!!!Chcę iść dziś do apteki i zrobić jeszcze jeden test,do pewności i zapisać się do lekarza! Lorin ja też w marcu poroniłam i też miałabym teraz dzidziusia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 2
bardzo możliwe,że to @, ale ja bym zrobiła test.powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powtórzyłam do pewności test i wyszła 1kreska,a tych plamień @nie można nazwać.choć wczoraj zaczęłam trochę plamić krwią!Próbuję się umówić do innego lekarza,prywatnie już,takiego co też leczy w klinice niepłodności w Katowicach.On też przyjmuje bliżej mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dawno mnie nie było, ale zbyt dużo sie zdarzyło mój M miał wypadek i w pracy też jakoś dziwnie zaczyna być...mówią o zwolnieniach jak nie idzie to po całości ostatnio do koleżanki się śmiałam że nawet w depresji normalnie nie mogę sobie pobyć bo zaraz trzeba brać się w garść i działać co u was dziewczynki? widzę że grono nieznacznie się powiększa..szkoda wolałabym żeby nie:) pzrykro mi z powodu waszej straty niech ten cholerny rok się skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biorę castagnus opearol i magnez w tab i mam jakieś dziwne plamienia jak odstawiam magnez to jest ok lekarz mówił że nie słyszał o takich skutkach ubocznych miała tak któraś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eku
cześć dziewczyny ! ja straciłam swoją ciąże pod koniec 13 tyg. 4 lata temu, nawet juz nie chce pamietac jak strasznie cierpiałam, jak strasznie czułam sie samotna, bałam się ze to może sie powtórzyć...na dokładkę niedługo po tym zostawił mnie mój partner..koszmar...obecnie mam kochającego męża i cudowna 14 miesięczną córkę....chciałm wam tylko napisać że wszystko jest możliwe i napewno doczekacie sie upragnionych dzieciaczków...dla mnie wazne okazały się badania(okazało się ze poroniłam przez wirusa cytomegali) i czas który zagoił mój ból,pozdrawiam was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam,ja już po pracy,ale czeka mnie jeszcze dużo roboty w domu:( Klepsydra,ale nic bardziej poważnego z tym wypadkiem się nie stało?Mąż nie ucierpiał? Eku dziękujemy za słowa pocieszenia,na pewno się przydadzą i dodają otuchy. ja w środę idę do nowego gin.prywatnie już,do takiego co zajmuje się leczeniem niepełodności i pracuje też w Klinice w Katowicach.troszkę mam staracha:)Ale to podobno bardzo dobry lekarz i jeśli nie może pomóc,to mówi to parom odrazu,żeby wiedziały na czym stoją!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana2
to miło, że dałaś nam nadzieję i cieszę się, że komuś się udaje,ja jestem dopiero 2 tygodnie po tym niemiłym wydarzeniu:( i ból jest nadal ogromny, ale po pierwszej @ biegnę do gina i czy da mi na badania czy nie to zamierzam wszystkie zrobić.mam nadzieję ,że znajdę przyczynę i niedługo będę się cieszyć macierzyństwem po raz kolejny:)pozdrawiam cieplutko i piszcie co tam u Was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Nadziejo już jest całkiem nieżle choć na początku było nieciekawie ...ważne że żyje dzięki za otuchę tym które piszą że cuda się zdarzają ja już na nie nie liczę bo wszyscy dają mi odczuć że liczy się kasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem myślę że lepiej jakbym wtedy nie zaszła bo już byłam pogodzona z faktem że kupię sobie psa i będzie to jakoś a tak tylko się obwiniam i myśle czemu dlaczego ciągle mam takiego pecha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam tak z rana:) Klepsydra,a widziałaś film"nigdy nie mów nigdy"?jeśli nie to Ci polecam!O "tych cudach"! Dobrze,że z mężem jest już ok.Zdrówka życzę:) A z tym psem to może na wszystko przyjdzie pora?Mój mąż też już myślał o psie,ale narazie mu przeszło.Teraz będzie nam potrzebna kasa na leczenie.Byłam u tego nowego gina-dr.Cholewa i jestem jak na 1wizytę zadowolona.Okazało się,że nie mam owulacji-tak jak myślałam:(Zapisał mi serię badań do zrobienia,część już zrobiłam,a część między2-6dc,więc muszę poczekać na@!P.Doktor zajął się mną i mężem,zrobił mi badanie gin.badanie piersi i usg,a na początku długi i szczegółowy wywiad.Dziś znowu do niego jadę,bo che zobaczyć,czy się czasem owulacja nie przesunęła,ale ja już raczej znam odpowiedź:)Nie tylko Ty masz takiego pecha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana 2
Witam! Ten pech, to prześladuje chyba nas wszystkie:(Mnie to spotkało już dwa razy:(Dziś mija 4 tygodnie...........Nawet zbliżające się święta mnie nie cieszą.Jutro mąż zabiera mnie do teatru, ale ja najchętniej bym nigdzie nie wychodziła....Czekam na @ i już nie dam się tak zwieść jak po pierwszym razie, zrobię wszystkie badania.....Może się okazać,że nic nie wyjdzie, ale przynajmniej się dowiem, a tak ta niepewność.............powoli mnie wykańcza....Dziewczynki, czy wy znacie powody Waszych nieszczęść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×