Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

przepraszam, ja znów w okolicach kosmetyków. Czytam o zamiennikach oilatum i są równie dobre. Może któraś mama wie coś o kosmetykach oillan. Jak widzę ceny to są rzeczywiście konkurencyjne w porównaniu z oilatum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Ja po jednodniowej przerwie. Podczytywałam Was, ale jakoś nie miałam siły nic napisać i wypowiedzieć się na wasze posty. Teraz już jestem i mam nadzieję, że bedę na bieżąco. Dzisiaj jadę na przeciwciała, choć uważam to za bezsens, moja gin myśli podobnie. Ale kiedy potwierdzałam grupę krwi, to kazali mi zrobić jeszcze raz kontrolnie. Emilio z tym tako zdania mogą być podzielone. Ja mam znajome, które posiadają ten model i są bardzo zadowolone z nich. Spotkałam się tylko z jedną negatywną opinią. Otóż jeśli ktoś mieszka w bloku bez windy, to wówczas może być trochę ciężko, ponieważ jego waga to ok. 16 kg. Ale oczywiście wybór będzie należał do Ciebie :) Lorien wszystkiego naj, naj Penelopa oczywiście, że nie uraziłaś. Jak już pisałam wcześniej każda mama może mieć inne zdanie i ile osób miało dzieci, to tyle różnych opini możemy znaleźć na necie i usłyszeć osobiście. Ja myślę, że zakup wózka każda osobiście musi przemyśleć i tyle. Mi np. wiele wózków się nie podoba, bo mają za nisko gondole, bo gondolki są za małe itp. Także dziewczyny ja uważam, że jest to sprawa osobista. Ja np. nie będę się bała, że dziecko mi wypadnie itp. Ja dopiero mam wizytę w piątek i już nie mogę się doczekać, aż zobaczę malutką. Ostatnio zamówiłam już koszule nocne z allegro i będę powoli kompletowała torbę do szpitala. Lepiej niech sobie leży w szafie, niż później mam się pakować na szybko i pozapominać mnóstwa rzeczy. Kropeczko kochana nie martw się z tym ubieraniem. Poradzisz sobie na pewno i szybko się nauczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello :) Kurcze mialam 2stronki do nadrobienia od wczoraj.. atena- niezla historia z tym wozkiem - mi sie od poczatku nie podobaly te Tako - i uwazam podobnie jak Penelopa ze za wozek dobry trzeba troche zabulic no chyba ze ma posluzyc krotko... jak wiecie ja zdecydowalam sie na x-landera i bede chciala w Nim odchowac dwojke bąków jak sie uda :D i napewno nie bede sprzedawac.. to samo z fotelikiem kupie lepszy a zeby troche mogl byc uzywany.. Co do kosmetykow - kropcia ja kupilam wszystkie z nivea baby - szampon plyn do kapieli balsam i rozne pierdolki tego typu bo slyszalam dobre opinie - dotarlo do mnie ze wlasnie johnson czesto uczula dlatego go nie wybralam... z kolei oilatum b.drogi i odpuscilam... Emilka - ladne te lozeczka - ja tez kupie z szuflada :D bo to praktyczne - zawsze mozna schowac czy posciel czy jakies gadzety malenstwa :D tigero - kuruj sie :) jakos tak pusto bez twoich nocnych elaboratow :P Lorien - najlepszego :* co do reszty - caluje Was i sciskam po obiedzie wracam do Was :*****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny Miałam już być na bieżąco i nie wiem czy dam radę. Może coś wyolbrzymiam przez hormony ciążowe a może faktycznie jest coś na rzeczy. W każdym bądź razie przeprowadziłam się jak pisałam już do męża do naszego mieszkania i czuję się z tym dziwnie. Mam wrażenie, że jest coś inaczej. Tak mi zależało żebyśmy jak najwięcej ciąży spędzili razem, śpieszyłam się z przeprowadzką dla niego a tymczasem on nie chce oglądać filmu z usg bo i tak nic nie będzie widział. Rękę na brzuch kładę mu ja i nie trwa to długo bo szybko mu się nudzi. Nie chcę być niesprawiedliwa ni do końca jest do dupy ale bliskości też nie mam. Rozmowy są inne niż kiedyś, ogólnie chyba mu przeszkadza to że tu jestem. Mam nadzieję, że to tylko moje hormony ale jestem załamana. Jutro do lekarza, po drodze miała być hurtownia żeby oglądac żeby wózki. Miałam sobie przygotować listę i w ogóle, w weekend było spięcie i nawet tego już mi się nie chce. Inaczej sobie wyobrażałam mój przyjazd tutaj :(. Sorki za smęcenie może jak się wystukam na klawiaturze to mi przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weska powiedz mu o tym co czujesz? faceci to tłuki, sami się nie orientują:P taka prawda, tzn ja na mojego narzekać nie mogę. maca mnie po brzuchu częściej niż ja sama, przejrzał całe pudło z podkładami i pytał o każdą rzecz, ale wiem, że nie wszyscy tacy są. Mój tą ciążę przeżywa razem ze mną. ale jesli tak by nie było i czułabym się opuszczona powiedziałabym mu co czuję. spróbuj z nim porozmawiać, zobaczysz będzie dobrze :)))))) im czasem trzeba tłumaczyć jak małpie patykiem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Penelopka. Mówiłam już, że jest mi przykro że pamięta o ważnych datach dla jego znajomych a nie może zapamiętać kiedy idziemy do lekarza. Zawsze podstawą naszego związku była szczera rozmowa, byliśmy dla siebie przede wszystkim przyjaciółmi, teraz on ma innych. Ja tutaj jestem całkiem sama i jest mi tym trudniej, to "jego miasto". Nie wiem może przesadzam. Przykro mi, bo tak naprawdę, choć może głupio to zabrzmi, on chciał bardziej tej ciąży, ciągle o tym gadał, ja jeszcze nie miałam takiego ciśnienia. Teraz natomiast jest jakoś inaczej. Nie czuję się obecnie jak partnerka, przyjaciółka, żona, kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Penelopa fajne te bodziaki. Też pewnie się skuszę na nie ;-) A co tam od przybytku głowa nie boli :-) Weska Kochana faceci tacy czasem są. Mój też na początku nie chciał mówić do brzucha, musiał się z tym oswoić i teraz jest całkiem inaczej. Ale też się czasem na niego wkurzam, bo jak widzę, że się mój brzuch rusza to mu każę cały czas na niego patrzeć. A on spojrzy raz i później mówi, że już widział. Ale wiem, że kocha mnie i dzidziusia. Wy jesteście teraz w całkiem nowej sytuacji. Musicie w pewnym sensie przyzwyczaić się na nowo do siebie. jak długo żyliście z dala od siebie? Ty też musisz zacząć żyć tamtejszym życiem. Przywykniesz do tego wszystkiego z czasem. No i skoro od zawsze dużo ze sobą rozmawialiście, to teraz nie pozostaje nic innego jak gadać ze sobą. Wszystko będzie dobrze. Faceci tacy po prostu są. On wie na pewno, że Cię Kocha i myśli, że Ty też to wiesz, więc po co udowadniać. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biorę się trochę za sprzątanie, bo jak mąż jest cały weekend w domu to później mam co po nim zbierać. a jak chodzi do pracy to nie ma czasu bałaganu robić ;-) Martwię się tym wózkiem teraz. Już byłam pewna na niego. Muszę jeszcze to przemyśleć. ja faktycznie nie mieszkam w bloku, więc waga mi nie przeszkadza. Tak ogólnie to wydawał mi się na żywo ok. A wydać 1200zł i później żałować to nie sztuka. Tym bardziej że dla mnie to już naprawdę sporo pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilia dziękuję za miłe słowa. Zdaję sobie sprawę z tego, że musimy się nauczyć żyć razem na nowo. Ponad dwa lata był to związek na odległość. Mi jest ciężko, bo wiele się zmieniło. Zawsze był domatorem, byliśmy dla siebie najbliższymi przyjaciółmi. Mieliśmy swoje osobne życia ale rozmawialiśmy o nich itp. Teraz on ma przyjaciółkę, z nią głównie rozmawia o dziecku - taki wymiar pracy, że spędza tam mnóstwo czasu. Fakt jestem trochę zazdrosna choć wiem, że to tylko przyjaźń. Poza tym np zawsze jak wychodził z kolegą - rzadko i niechętnie, wracał do domu 00-01, wiem bo gadaliśmy na skypie potem. Teraz ja przyjechałam, od tygodnia jesteśmy sami w domu a on nagle musi się zresetować i wyszedł, wrócił o 4 rano a na drugi dzień stwierdził, ze nie pamięta gdzie był, co robili itp. Jak mówię, że mi przykro i że czekałam (idiotka z wypiekami domowej roboty na niego) on mówi, że ma dość się czuć jak na przesłuchaniu w związku. Dodam, że nie jestem jakąś heterą, co wrzeszczy itp, spytałam na spokojnie. Nie wiem co robić żeby było dobrze, zaczynam myśleć że ciąża stała się dla niego gwarantem mojej obecności przy nim i on już nic nie musi robić. Sama nie wiem czy się wkręcam czy mam rację. On był zawsze dobry więc może ja rzeczywiście coś wymyślam. Może miałam wygórowane oczekiwania, sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trelevinaaaa - ja wyczytałam ze zamiast oilatum można kupić oillan. Rzeczywiście cena zdecydowanie łagodniejsza a dziewczyny piszą na forach, ze efekt ten sam. Więc ja kupię oilan. weska - nie martw się, faceci tak mają. Kochają nas ale nie wiedzą jak ten cały temat ugryźć. Nie denerwuj się bo jego zachowanie nie musi oznaczać tego o czym ty myślisz a jeśłi nachodzi w dodatku na twoje hormony to już zupełnie się nie dogadacie. Nie martw się, mój mąż jest taki sam... Taki sam, w sensie że spodziewam się, że pogłaszcza brzucho i w rezultacie często na nim wymuszam. Staram się go zainteresować bo wiem, że on do końca nie wie jak się za mnie zabrać:) Nie denerwuj się, ja miałam pierwsze miesiące takie, wciąż się kłóciliśmy no i na to doszły jeszcze inne problemy. Wydaje mi się, że się oddaliliśmy - moje hormony też nie sprzyjają bliskości, w ogóle nie chcę się kochać, nie interesuje mnie seks, a gdy już zaczniemy to ja szybko urywam w połowie zabawy, potem denerwuję się, że mąż nie nalega ehhh no to właśnie nasze humorki. Ja się dąsam, on chyba nie potrafi mnie przekonać, okazać zainteresowania i problem gotowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmm weska - to co mówisz jednak mnie troszkę niepokoi. Ja jestem starej daty kobitką i nie będę głaskać po głowie tylko powiem, zebyś najpierw zlikwidowała przyjaciółkę. Jak dla mnie to w ogóle nie ma miejsca na takie osoby w życiu partnerów. Może się ze mną nie zgodzicie ale to jest moje zdanie - można mieć koleżanki, można mieć kolegów ale najlepszą przyjaciółką jest żona albo partnerka. Przepraszam za szczerość, ale za dużo wolności w związku też nie jest dobre, co do reszty to chyba musicie się dotrzeć. Ciężko mi oceniać, nie znam was, ale po prostu trzeba sobie we dwoje wyrobić wspólny grunt. Ja przechodziłam też przez taki etap. Może niektóre kobitki się ze mną nie zgodzą ale ja w ogóle nie uznaję przyjaciółek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki kropeczko. Ona ma ułożone życie, jest troszkę starsza i chyba faktycznie mogę być spokojna tak jak on mówi. Z drugiej jednak strony boję się o ten hmmm emocjonalny wymiar znajomości. To, że ona jest mądrzejsza życiowo, że ona jest miła a ja robiąc to samo wchodzę w tyłek itp. Ona jest już matką więc jest dla niego źródłem wiedzy a my nie mamy czasu by tą wiedzę zdobywać wspólnie, więc on dowiaduje się wszystkiego od niej. Niedługo odchodzi z tej pracy, jemu jest przykro, mówi że to nie będzie to samo. Nawet pomyślałam, że to stąd ta potrzeba resetu albo tak się "ucieszył", że przyjechałam. On nigdy nie miał zbyt wielu znajomych, więc uważa że powinnam się cieszyć że wreszcie ma przyjaciółkę i z kim normalnie pogadać. Może faktycznie. Tylko wolałabym żeby pamiętał też o mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weska - kochana, hmmm widzę że zależy ci na tym by twój partner był spełniony, by się nie dusił. Wiesz może rzeczywiście my, zazdrosne baby troszkę mamy wybujałą wyobraźnię ale rzeczywiście układ emocjonalny jest dość niebezpieczny, w sensie, że ktoś inny mu imponuje, prowadzi... Wyobrażam sobie jak się możesz czuć. Może rzeczywiście lepiej milczeć, lepiej się wyciszyć, przestać się martwić chociaż pewnie czujesz się osamotniona. Może rzeczywiście za radą penelopy porozmawiaj, powiedz jak się czujesz... Kurcze ja mimo wszystko nie znoszę przyjaciółek:/ ehhhh to my powinnyśmy być powierniczkami i pierwszymi skrzypcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weska ja za taką przyjaciółkę też bym zabiła. Facet nie powinien się za dużo spoufalać z innymi babami. No chyba że jest gejem. Sama wtedy chciałabym mieć takiego przyjaciela. A tak to zawsze się coś znajdzie, żeby zaiskrzyło. Oczywiście, że są wyjątki, ale ja tak jak Kropeczka nie wierzę w nie. Nich Ci Trelevina powie co o tym sądzi ( dobrze pamiętam, że to Trelevina miała taką akcję?) Poza tym wyjść czasem sobie facet może sam. Ale ja też tego strasznie nie lubię. Taka natura Kobiet chyba. Na szczęście mój wychodzi już teraz tylko ze mną. Ale oczywiście ma też swoje za uszami jak każdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak ja zgadzam się z Emilią. Są wyjątki ale ja się na nie nie natknęłam. Najgorsze jest to, że ci nasi mężczyźni lubią takie bogate życiowo kobiety - wiem coś o tym bo i mój mąż miał taką przyjaciółkę, powierniczkę, cholera wie jak to nazwać. Oczywiście nic mi o tym nie mówił a dowiedziałam się wszystkiego z bilingu telefonicznego. Z racji tego, że nie miałam pod ręką żadnej walizki pojechałam do Biedronki po reklamówki i spakowałam mu szmatki w kilka takich zrywek... Po dwóch miesiącach przyjęłam znów:) hihihihi Nie no serio nie uznaję przyjaźni. Jeśli jest małżeństwo, partnerstwo to najlepszym przyjacielem jest ta druga połowa. Bo kto dla twojego faceta zrobi więcej niż ty, kto poświęci więcej niż rodzina?? To zrozumiałe, że tobie może zaufać a inna baba to moze by chciała się pocieszyć ale jakby przyszło co do czego nawet by na niego palcem nie kiwnęła, nie pomogła - nie ma przyjaźni. Ja tak mojemu staremu wytłumaczyłam, że jak taka fajna z niej przyjaciółka, jak taka powierniczka to niech teraz przyjedzie po niego, zabierze jego i jego pakunki (z Biedronki ) do siebie, niech go przenocuje. I co, nie znalazła się taka przyjaciółka co by taką pomoc zaoferowała. W rezultacie poszedł do rodziców. Co do wychodzenia, to wszystko fajnie niech łązi, ale niech nei zapomina kogo ma w domu, bo w domu ma wszystko co najważniejsze na świecie, w domu jest cały jego świat i wszystko co warte zainteresowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Dziewczyny kochane jesteście 🌼. Chciałabym się znów skoncentrować na ciąży. Nie będę już mu zadawała żadnych pytań, nawet jak było w pracy, zrobię zwykłą kolacje, nie będę stała 2 godziny w kuchni. Nigdy nie byłam zwolenniczką takich akcji, ani cichych dni, zawsze musiałam mieć jasną sytuację tu i teraz, szczerze i bez ogródek. Nie chcę jednak być kojarzona z trudnymi rozmowami, podczas gdy inni dają mu beztroski, wesoły czas. Nie tak miało być. Nie będę jednak do niczego wracała, nie będę mówiła o uczuciach, pewnie się uduszę ale co mam zrobić. Odzywać się oczywiście będę, ale nie będę jak do tej pory zaczynała żartów, miłych rozmów, próbowała się tulić. Dzisiaj sobie poryczę a od jutra zaczynam dopieszczać listę wyprawkową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weska ale takie niedomówienia będą w Tobie tylko wywoływały złe samopoczucie. Nie możesz sama siebie oszukiwać i tak żyć. Będziesz się męczyła. A teraz to Ci nie jest w ogóle potrzebne. Moim zdaniem powinnaś z ni8m pogadać i nie myśl w ten sposób, że będziesz wywoływała w nim złe odczucia. Masz prawo pytać i masz prawo wiedzieć. Powiedz mu, że czujesz się tu póki co obco i prosisz żeby to Tobie poświęcał więcej uwagi. Ja bym tak zrobiła. Ale Ty oczywiście sama musisz podjąć decyzję. Ja Cię nie straszę, ale czasem lepie wcześniej ukrócić takie przygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weska - masz rację, najlepszym lekiem na faceta to oziębłość. Niech nie myśli, że jesteś oddana do końca. Nie staraj się, skoro on się nie stara. Jeśli to nie tylko twoje hormony to szybko się zorientuje, że wymykasz mu się z rąk. Na razie skup się na swoim dzidziusiu. Nie denerwuj się bo to jemu zaszkodzi. Facet szybko wyczuje, ze jest coś nie tak i zacznie czuć się zagrożony. Z doświadczenia wiem, ze facetowi nie wolno za bardzo nadskakiwać.... Ja gdy jestem dla mojego męża troszkę lepsza niż zwykle to mi chłopina wariuje:):):) głowa do góry weska, masz maluszka i zadbaj o niego do końca ciąży - a wszystko inne się wyjaśni a czas rozwiąże każdy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Przepraszam że się wcinam, ale sprzedaję krzesełko do karmienia po moich synkach, naprawdę fajnmei prawie nówka.. może jeszcze któraś nie ma? Polecam. http://allegro.pl/krzeselko-do-karmienia-cone co-polecam-goraco-i1477264159.html Wiem, że to dla was za wcześnie na takie zakupy, ale to okazja, sprzedaję za 50 , a kosztowało 350.. pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym wychodzeniem to dodam tylko, że myślę podobnie jak Wy. Tzn ja zawsze starałam się być wyrozumiała, głupia nawet sama go namawiałam żeby się umówił z kolegą, gdzieś wyszedł itp. Zawsze jednak wracał strasznie szybko, to nawet jak mi się zdarzyło wrócić po 3 do domu, jak jeszcze nawet nie byliśmy zaręczeni, to zrobił mi akcję że chyba do siebie nie pasujemy, bo jak tak można szybko wracać, że chyba mamy inne priorytety itp. Dodam, że wychodziłam z domu raz na kilka miesięcy, też jestem raczej domatorką. Dlatego to mnie wkurzyło. Był tutaj sam, mógł sobie wychodzić i wracać o której chce, wracał wcześniej sam dobrowolnie, wiem bo gadaliśmy na skypie. Przyjeżdżam ja, na dodatek w ciąży a on nagle musi się zresetować a przez tyle lat nie czuł takiej potrzeby. Nawet jak mieszkaliśmy wcześniej razem nie. To pierwszy wspólny, samotny weekend a on zawala całą sobotę a potem niedzielę odsypia. Ok, tylko czemu akurat teraz kiedy ja jestem. To mnie po prostu zabolało, że wcześniej tak nie robił a jak jest ktoś kto może potrzebować jego obecności nagle upija się tak, że nic nie pamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak jak Emilia od razu eliminuję takie znajomości i ogólnie cholerykiem jestem więc awantura gotowa. Sama też wiem jak się przyjaźnie kończą i ja miałam przyjaciół i powierników... Jak mój mąż słyszy słowo przyjaciel to ma gęsią skórkę i taką samą mam ja. Zwykle, w 99% przyjaźń kończy się fascynacją, zainteresowaniem i innymi rzeczami. Uważam, że takie rzeczy kończy się w zarodku ale wiem, że są dziewczyny które wolą spokojnie i powoli, obchodzą sytuację. Ja jednak do nich nie należę. Sama jednak doradzam spokój i troszkę oddalenia. O faceta czasami nie warto sie bić bo on się pewniej czuje i skacze nam po głowie. Może jak facet zobaczy że się już nim tak bardzo nie interesuje to zrozumie co traci. No a trzeba powiedzieć że traci wiele, bo to takie fajne chwile razem kiedy maluch dokazuje w brzuchu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×