Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

weska - a po czym on się ma zresetować jak od niedawna jesteście pod jednym dachem. Zaproponuj mu z uśmiechem na ustach, że możecie się wspólnie zresetować (poleżeć razem w wannie czy w łóżku) najfajniejszy reset we dwoje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilia wiem, że to niezdrowy sposób, zwłaszcza że ja strasznie wszystko przeżywam i ogólnie jestem osobą która nie lubi takich niejasnych sytuacji. Nie mam chyba jednak wyjścia. Próbowałam na spokojnie porozmawiać, spotkałam się tylko z zarzutami i oskarżeniem, że "ten związek to przesłuchanie". Co innego mogę więc zrobić. Do tej pory rozmowy były ok, teraz go duszą a związek męczy, nie mam więc wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i sam fakt, że po nim to wszystko spływa a ja spać nocą nie mogę. Nawet mu przez myśl nie przejdzie, że to co czuję ja, czuje jego dziecko. Dobra muszę się już zatkać bo mnie wykopiecie stąd :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co Kropeczko? Moim zdaniem facet często za późno zauważa że traci to co najważniejsze. Dlatego uważam, że trzeba od razu mu to uzmysłowić ;-) Ale ja też jestem przewrażliwiona. Chociaż mąż nie dał mi nigdy powodu do zazdrości. I wiem, że są Kobiety bardzo wyrozumiałe, są też tzw wolne związki. Ale ja wolę taki tradycyjny. I nie wyobrażam sobie żadnej innej Kobiety przy boku mojego męża. Ja bym porozmawiała z nim Weska, ale tak jak powiedziałam sama musisz podjąć decyzję. Teraz Ty powinnaś być najważniejsza, a nie wypady na miasto. Bo później jak się Dzidzia urodzi, to Ci powie że się musi zresetować, a Ty zostaniesz sama z obowiązkami z dala od wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, swoją drogą to mam nieodparte wrażenie, ze ci nasi mężczyźni uważają się za dużo mądrzejszych od nas, przebieglejszych... Myślą, że jak nam powiedzą, ze to przyjaciółka, albo powierniczka, to są wobec nas w porządku i są correct. Kurcze że niby są uczciwi bo powiedzieli nam wprost i jasno i nie mają tajemnic. Kurcze muszę skomentować to jednym brzydkim zdaniem: GÓWNO PRAWDA. Wyobrażam sobie jak musi się czuć weska. Ale najważniejsze, nie denerwuj się teraz, chociaż powinnaś postawić sprawę jasno to po prostu nie rób niczego co ci zaszkodzi. Ty i maluszek jesteście najważniejsi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilia masz rację, ja wiem jacy są faceci, cholera mam jednego w domu. Mój facet ma tylko chyba niebywałe szczęście, bo ja to kawał cholery jestem i może on mi dawał powody do zazdrości ale ja szybko skracałam te jego wyskoki, a i sama mam za uszami. Jakoś się dotarliśmy i jak pisałam kilka stron wcześniej, mój mąż i ja to para świetnych przyjaciół, nas łączy chyba bardziej partnerstwo i przyjaźń niż wielkie uniesienia. Czasami widzę zalety tego naszego układu, zwłaszcza teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weska nie wykopiemy Cię ;-) Czasem też fajnie jest pogadać o czymś innym a nie tylko o wyprawce ;-) Rozumiem, że nie chcesz być natrętna i chcesz robić dobrą minę. Ale pamiętaj że musisz się czuć z tym dobrze, a nie robić to na siłę. No chyba, że po prostu musicie oboje przetrawić nową sytuację, że znowu mieszkacie razem. Ale ja bym wykorzystała na Twoim miejscu nasz Kobiecy urok i mimo wszystko postawiła na swoim. Niech wie, że Ty masz teraz być na pierwszym miejscu no i Dzidziuś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie weska nie denerwuj się bo może takie wyżalenie pomoże przejść to wszystko i uśmiechnąć się dzisiaj. Ja jak mam chwilke zwątpienia to też tutaj o tym piszę i zawsze jakoś mi przyjemniej jak inne dziewczyny podzielą się doświadczeniem i opinią....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropeczko i tak właśnie było między nami zawsze. Może dlatego to boli tak bardzo nie wiem. Uniesienia były na początku, bywają nadal tzn bywały ale głównie bylismy takimi 100% przyjaciółmi. Szczere rozmowy o wszystkim, zawsze chęć dojścia do kompromisu itp. Teraz nagle coś się zmieniło. Nie czuję już tego przyjaciela, mam wrażenie że muszę ważyć słowa, bo powiem coś nie tak i od razu oskarżenia itp. Tracę nie tylko bliskość fizyczną (tutaj już tylko on się zaczął liczyć a moje potrzeby mam wrażenie już się nie liczą) ale i psychiczną, co w momencie gdy mam tutaj tylko jego jest po prostu strasznie bolesne. No nic trzeba przywdziać jakiś pancerz, najbardziej żałuję tylko że to przypadlo na końcówkę ciąży. Tak się śpieszylam, tak mi zależało żeby z tego cudownego stanu stracił jak najmniej, teraz mam wrażenie że całkiem niepotrzebnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropeczko z czasem chyba w każdym związku miłość zamienia się w przyjaźń. My jesteśmy ze sobą już 7 lat ale wciąż czuję się zakochana w swoim mężu. I wiem, że on też mnie Kocha. No ale niestety takie młodzieńcze zakochanie już nas nie dotyczy. To znaczy ja tam bym mogła wciąż mu w oczy patrzeć i wzdychać do niego, ale wtedy mi mówi, że jestem dziecinna ;-) No i cóż trzeba dorosnąć ;-) Za to często mówimy sobie, że się Kochamy. Ale ja i tak jestem bardziej aktywna w tym ;-) Bo faceci po prostu tacy chyba są. My chcemy czegoś więcej a facet po prostej linii. Mówi, że Kocha i już- tak jest koniec kropka. A ja mu zaś mówię, że mnie nie kocha, bo nie pogłaskał po brzuchu zaraz jak wrócił z pracy, nie chce mi zrobić herbaty, za szybko zasypia, nie przytula się w łóżku chyba że mu się chce ;-) Ale to wszystko tylko moje wyolbrzymianie, taka natura Baby :-) i Już !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weska to zacznij od tego, że Ty go teraz bardzo potrzebujesz. I że nie chodzi o ograniczanie go tylko o Ciebie, że Ty teraz jesteś tutaj samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm cóż ciężko cokolwiek powiedzieć. Weska, to przykre chociaż nie myśl sobie, że jesteś sama - ja miała podobne przeżycia. Czasami też tak jest, że oddalamy się od siebie by za chwilkę do siebie powrócić. Oby tak było, chociaż w takich stanach łatwo jest popełnić błąd. Gdy mój mąż się ode mnie odsunął popełniłam wiele błędów. Dzisiaj już nie są one do naprawienia ale można wyciągnąć z nich słuszną lekcję. Hmmmm wyciągnęliśmy z nich wnioski i dzisiaj ejst nam łatwiej siebie rozumieć. Ja wiem, że tylko na moim mężu mogę polegać, on wie, że może polegać tylko na mnie - nie ma już bliższej przyjaźni. Dzisiaj chyba nawet nie byłabym taka o niego zazdrosna bo wiem, że w gruncie rzeczy i tak do mnie by przybiegł... No a ja do niego. Co do fizyczności to też trudny temat bo od jej braku w zasadzie zaczyna się osamotnienie. Też przez to przechodziłam. Brak a raczej oszczędne obcowanie sprawił że poczułam się niekochana. Przeczekaj to wszystko, zastanów się, oby wszystko wróciło do normy - obyście siebie nie zgubili. Emilia, ja dzisiaj wiem, jak wiele dla mnie znaczy ta pewność, ze gdyby coś się stało to mój mąż jest pierwszy w kolejce by mnie ratować. Mnie i małą. I masz rację młodzieńcze zakochanie szybko przechodzi chociaż w moim związku od poczatku była sama przyjaźń, nie mieliśmy wielkich uniesień, wielkiego romantyzmu. Od zawsze byliśmy wielkimi przyjaciólmi i czasami brakowało mi takiego szaleństwa. Ale też kocham mojego męża, nie jest to może jakieś szaleńcze uczucie ale wydaje mi się, że jest bardziej trwałe niż szaleństwo. Nie obsypujemy się kwiatkami róż i może częściej obsypujemy się łaciną ale potem stajemy i sami śmiejemy się z tych naszych specyficznych czułości i kłótni, po których za chwilkę wychodzi słońce i śmiejemy się z siebie do rozpuku. Taka puenta na koniec - zawsze gdy się kłócę z moim mężem, a on nie akceptuje mojego zdania to mu grożę, z uśmiechem na twarzy oczywiście, że jak tak dalej pójdzie to go do E. szewczyk wypier... hahahaha jak my się wtedy śmiejemy - ta e.Sz. to ta właśnie przyjaciółka:) wszystko z czasem obraca się w żart i te nasze chwile rozczarowań kiedyś pewnie będą wspomnieniem i będą wywoływały uśmiech... U mnie znów jest na odwrót - to mój mąż jest bardziej aktywny w tym kocham... Częściej to on mi mówi chociaż nie powiem no nie dostałam złego chłopa, wszystko mi potrafi wybaczyć, i wiele rzeczy też mi już wybaczył, ja jemu też, takie jest życie, nie można być takim zatwardziałym i dąsać się do końca życia ale poniekąd trzeba też znać granice... Fakt też, że wspólnie trzeba wiele przejść by móc zwyczajnie, po ludzku na sobie polegać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam Was Kochane caly czas i moge powiedziec Ci Weska tylko to co Kropeczka i Emilia. Ja tez juz mam za soba przejscie z przyjacioleczka mojego meza. Byla swietnym powiernikiem. Najlepsze jest to ze ona byla moja dobra kolezanka a nawet moge smialo powiedziec ze przyjaciolka. Po pewnym czasie zauwazylam wlasnie na bilingach rozmowy mojego meza z nia i sms-y. Powiem tylko tyle. Okazala sie zwykla szmata, falszywa. Poprostu udawala przyjaciolke moja a chciala sie zblizyc do mojego faceta. To bylo tuz po slubie naszym. Ja szybko to rozwiazalam. Kazalam mu wybierac, powiedzialam ze albo zakonczy z nia kontakty wszelkie albo ma sie wyprowadzic i zapomniec o mnie. Z nia tez sobie porozmawialam i to doglebnie. Zwyzywalam itd. do mnie nigdy sie juz nie odezwala na razie , do meza probowala ale miala pecha bo ja sie o tym dowiedzialam. Nie wierze w takie przyjaznie. Mojemy ufam bo wiem ze by mnie nie skrzywdzil ale facet to tylko facet. Moglby zrobic cos raz i zalowac ale ja bym mu i tak nie wybaczyla. Nie chce wtracac sie Weska w Twoje zycie i sprawy ale ja bym tego nie zostawila tak. Kazdy ma jednak swoje zycie i swoje mysli i odczucia. Ja mowie takim przygodom NIE i to definitywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka dygresja - patrzę na mojego współpracownika, chodzi za oknem w kółko, pali papierosa i ma taki wielki brzuch, że normalnie od razu patrząc na niego przypomniałam sobie, że malutka dawno nie kopała. Hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....x... - zgadzam się facet to tylko facet. Już wam kiedyś opowiadałam jak już jesteśmy w tych tematach czym różni się facet od 2 letniego dziecka??? Dwulatka można zostawić sam na sam z nianią a faceta nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane jesteście, naprawdę 🌼. Poryczałam sobie porządnie aż Mała poszła spać chyba z tego kołysania. Swoją drogą od kilku dni tak się wierci, że mam wrażenie że się zaraz przebije przez skórę. Mąż dzwonił, spytał czy już zawsze będę taka oschła, powiedziałam że jestem taka jaki on dla mnie. Stwierdził, że on jest dla mnie tylko taki jak mam pretensje. Spytałam czy wobec tego ja już nie mam prawa powiedzieć co mnie boli, powiedział że jasne mam. No nic konkluzja jest chyba taka, że jest ok jak się uśmiecham, jest ok jak on ma jakieś zastrzeżenia bo ja wtedy skaczę koło niego, staram się wytłumaczyć i pocieszyć a jak ja mam jakiś problem to potęguje w nim złość i sprawia że jest oschły dla mnie. Tak to chyba ostatnio wygląda. Pisze Wam to a w głowie go tłumaczę i mam wyrzuty sumienia, że jestem niesprawiedliwa. Idiotyczny mam ten charakter nawet wyżalić się nie potrafię bez wyrzutów sumienia, że kogoś ranię. Jak to mówią masz miękkie serce, dupę musisz mieć twarda. Nienawidzę się za tą mamlastość uczuciową, chciałabym umieć być egoistką. Ok kochane czas wrócić do wątku :). Biorę się za szukanie wózka :). Dziekuję raz jeszcze 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze Ci tylko Weska powiem, że ja też przeżywałam mega kryzys z moim mężem. Nie chodziło o żadną babę, ale ja też wtedy nie mogłam nic powiedzieć, bo zaraz byłam najgorsza. A ja chciałam po prostu wyrzucić z siebie to co mnie męczy i pogadać z nim. Skończyło się na tym, że wylądowaliśmy na terapii par, bo nie mogliśmy dojść do porozumienia. To było wszystko na pół roku przed ślubem. i też tak było, że jak zaczynałam przy nim płakać, to zamiast zmiękczyć jego serce wywoływałam w nim jeszcze większą złość, że ryczę. Takie błędne koło było, że masakra. Nie mogłam już na niego patrzeć, ale wiedziałam, że go kocham i on mnie też i że musimy się jakoś dogadać. Dlatego też zdecydowaliśmy się na tą terapię z psychologiem. Faceci czasem nie potrafią pomyśleć, tylko zachowują się po swojemu. Może faktycznie daj jemu i sobie trochę czasu. Ale o tą przyjaciółeczkę to walcz Kochana. Niech tamta wie, że nie jesteś obojętna i że masz pazurki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567890987654321
ale przynudzacie dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weska - no kurrr... facet zachowuje się jak ostatni łazęga, a ty szukasz winy w sobie? kobieto! opamiętaj się! żyjecie razem, będziecie mieli dziecko, a facet ci mówi, że nie pamięta gdzie i z kim spędził noc?! kurcze, weska, na pewno jest ci ciężko, ale ktoś cię musi doprowadzić do pionu, co zyskasz tym, że będziesz milczeć? ja myślę, że właśnie o to mu chodzi, na twoje próby rozmowy reaguje oskarżeniami i pretensjami, żebyś dała mu spokój, być może ciężko mu jest oswoić się z przyszłą rolą ojca, może to go przerasta i próbuje od tego uciec, ale wiadomo, że nie ucieknie daleko, może tylko rozwalić wasz związek, a tego pewnie nie chce, sorry, może to zbyt ostre słowa, ale we mnie się gotuje, jak czytam, że facet znalazł sobie przyjaciółkę-powierniczkę i zaniedbuje żonę, sama na szczęście nie byłam nigdy w takiej sytuacji, ale miałam znajomą, która bardzo lubiła cudzych mężów i w niejednym związku zasiała ferment, widziałam ile wysiłku kosztował te pary powrót do normalności, ale warunek był jeden - koniec kontaktów z tą osobą,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu mamo- Ty jednak umiesz ładniej ubrać to w słowa niż ja i Kropeczka ;-) No ja się z Tobą zgadzam. Weska musisz działać póki nie jest za późno. Znowu mamo mam do Ciebie pytanie. Co Ty sądzisz o tych dwóch szczebelkach w łóżeczko? To ma jakieś znaczenie? Widziałaś link do tego łóżeczka, nad którym się zastanawiam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567890987654321
poczytałam, mam mieć dziś szczęście:D nie przynudzajcie już tak dziewczyny ino piszcie przydatne rzeczy :P a ty pogadaj ze swoim chłopem albo kopnij go w zad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilia, tak naprawdę trzeba by takie łóżeczko zobaczyć "na żywo". Tak na oko to zakładam, że odległość między szczebelkami wynosi ok. 7 cm., to po wyjęciu dwóch szczebelków przejście ma szerokość około 20 cm. więc spokojnie dziecko się przeciśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567890987654321
znów_ mama Ty jesteś taką mądra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, dawno Mnie nie było, trochę kiepsko znosimy ciążę ostatnio:) Weska co do Twojego mężczyzny, hmm mój ma podobnie, nie mieszkamy jeszcze razem, chociaż blisko siebie, on wpada raz na tydzień do Nas po pracy, weekendy spędzamy razem, chociaż ostatnio rzadziej bo albo on gra na imprezach (jako hobby dj) albo mi się po prostu nie chce tam już jeździć) i on także ma wielką potrzebę resetowania z kolegami, ja mam wrażenie, że oni robią to nie świadomie, jak to się mówi, do puki kolesiowi nie powiesz o co Ci chodzi to on nie załapie. Gorzej jak z dziećmi z nimi jest;/ wszystko trzeba powiedzieć, pokazać... Mam już za sobą kilka rozmów z nim, przede wszystkim o tym, że jak już mała przyjdzie na świat to nie będzie czasu na resetowanie i kacowanie cały następny dzień, to on ze mnie robi potwora który oskarża go o pijaństwo;] a i ciągle zwala moją złość na hormony;] nie denerwuj się, faceci są po prostu głupi i nic do nich nie trafi, nie da się wytłumaczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze mam prośbę o pomoc w wyborze koloru: http://tnij.org/hightreck Najbardziej mi się podoba Chocco Mint, ale może dla dziewczyneczki lepszy będzie Oxygen Red? Podoba mi się też Oxygen Cream, ale ze względów praktycznych odrzuciłam na wstępie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×