Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

massumi

Nie radzę sobie z brakiem seksu....

Polecane posty

Gość marcup
E tam ja wytrzymam:), jestem zachartowany. A tak poważnie, to dlaczego piszesz, że jak na jego drodze ktoś się pojawi, to Cię zostawi? Powinno to brzmieć. "Jak na mojej drodze ktoś się pojawi i go pokocham, to zostawię męża". Strasznie Cię zakompleksił. A po tym jak się wysławiasz, piszesz, to po pierwsze uczuciowa, a po drugie inteligentna i oczytana dziewczyna. Im szybciej go w diabły zostawisz tym lepiej dla Ciebie. Głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0libido
Mówię ci, ja od czasu kiedy uświadomiłem sobie, że po prostu trafiłem na sopel lodu, jestem szczęśliwym człowiekiem. Po prostu nie nastawiam się na seks, nie próbuję, nie inicjuję. Nie mówię, że mi nie brakuje, no ale przecież kijem Wisły nie zawrócę ;) I tobie też to radzę. Nie staraj się za wszelką cenę. Można próbować powiedzmy rok czy dłużej, ale kiedyś trzeba przyznać że to się nie zmieni. A jeszcze jedno - wiem, że z mojej strony to trochę świństwo, ale teraz jak raz na miesiąc czy dwa jej się zachce, to ja po prostu idę spać.. bo wiem że potem czekałyby kolejne tygodnie i miesiące posuchy. Niby nie powinienem mieć wyrzutów, a mam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcup łatwo Ci pisać zostaw go w diabły. Mimo wszystko to facet którego cały czas bardzo kocham i nieba bym mu przychyliła. Nie łatwo przekreślić te wspólne lata.... Poza tym on też twierdzi że kocha, jest dobrym mężem i ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak długo już dajesz radę bez seksu? Ja próbowałam go zachęcić przez dwa lata. Póżniej przez rok aż do teraz wybiłam sobie seks z głowy tak jak pisałeś.Byłam nastawiona tylko na zaspakajanie jego potrzeb nie myśląc o sobie. Jeżeli mu się zachciało nie odmawiałam. I znowu zaczęło mi go brakować teraz i to tak bardzo jak jeszcze nigdy do tej pory. Może powinnam była olewać go zupełnie przez ten rok i odmawiać mu odzwyczaiłabym się zupełnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Ty go z pewnością kochasz. On Ciebie nie koniecznie. Ja sobie nie wyobrażam takich numerów żonie odstawiać. Uczciwie jest w takiej sytuacji powiedzieć co leży na wątrobie np. już mnie nie pociągasz, nie jesteś dla mnie atrakcyjna itd. niż uciekać od problemu. Mam serdeczną koleżankę, którą znam od 20 lat. Ma teraz 40. Wyszła za mąż bo wpadła. Zdziwisz się, bo sytuacja praktycznie jak Twoja. On robi wszystko, żeby nie być w domu. A jak jest to ucieka to na piwo, to do sąsiadów. Ale dobry mąż i ojciec. Ona ze ślicznej dzieczyny wygląda jakby miała z 50 lat. Sfrustrowana, często pije. Przychodzi do nas srednio co drugi dzień i się skarży. Od 10 lat mówię, żeby zostawiła męża. Dopiero niedawno przyznała mi rację, znalazła kochanka, odżyła. A jak to się dalej skończy zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana polonistka
O Boże, ZACHARTOWANY? czy to należy rozumieć, że ktoś cię poszczuł chartami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Cholera, mam umysł ścisły. Wstyd mi. Ale każdy ma z nas jest omylny :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do odejścia trzeba dojrzeć. Ja jeszcze do takiej decyzji nie dojrzałam. oszukiwać zdradzając też bym nie mogła. Na razie czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tu czarny nick+
A ja mam podobny problem. Ciągle odmawianie seksu przez żonę doprowadziło do tego że zabiło we mnie ochotę na seks. Nie jestem pewien czy tu chodzi o seks z nią czy wogóle, nie wiem bo z inna nie sprawdzałem. Taki stan jest o niebo lepszy niż chodzenie do ludzi z ciągłym "napięciem" jedyny minus to taki że mam wrażenie że się od siebie oddalamy. Kochanka może by i rozwiązała problem ale jakoś nie potrafię tego żonie zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0libido
U mnie poza pierwszymi fajnymi miesiącami to już dobre ponad rok, przez który to mogę na palcach jednej..hmmm no może dwóch rąk policzyć ilość miłosnych uniesień :) Z każdym następnym razem chce mi się coraz mniej. Coraz mniej chęci z jej strony przekładało się na coraz większą rezygnację z mojej. Jeszcze do niedawna nie mogłem się powstrzymać żeby jej nie przytulić, wycałować, popieścić.. Ale to zawsze ja zaczynałem a po pewnym czasie przestało mnie to kręcić, no bo z jej strony zero odzewu. Najpierw oczywiście próbowałem i zachęcałem.. a potem już tylko czekałem czekałem.. i czekałem aż to ona zacznie a ona nie bardzo chciała. Teraz jak się jej zdarzy (od święta) zachcieć, to ja wolę tematu nie rozwijać bo dla mnie jest to normalna czynność, która powinna być zabawą i którą należy się cieszyć, a nie jakimś wyjątkiem, jakimś JEDNYM dniem, jak walentynki. Swoją drogą nie rozumiem jak można tygodniami czy miesiącami nie mieć ZUPEŁNIE chęci, a tu nagle któregoś dnia widzę że coś się zmienia.. ale tylko przez chwilę.. nie zrozumiem tego i już nie chcę rozumieć. Aaa i ona też cały czas twierdzi że mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0libido
Do kolegi wyżej. No właśnie u mnie też "chęć zabita". I też wolę ten stan od ciągłej frustracji i wyczekiwania. Smutne ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coś tu jest nie tak...
Sorki, że się wtrącę - jak dla mnie ta cała sytuacja jest troszkę dziwna. Ja jestem w związku już ponad 3 lata i uprawiam seks z moją już żoną co 2 dzień - i jest ok, nic nam nie brakuje. Jak gość nie chce Cię pukać częśto to pewnie już pukał gdzieś indziej. Ja po 2 tygodniach bez seksu zalał bym Cię spermą chyba ;) Może to proste co napiszę, ale sprawdź mu jajeczka - jeśli są małe jak orzeszki tzn., że puka na boku - nikt mi nie ściemni, że tak nie jest. No chyba, że jest z nim coś nie tak. Dodam jeszcze, że też nie raz myślę o tym, jak dobrze by było puknąć jakąś fajną dupcie, ale prawda jest taka, że mam dobrą partnerkę, z którą seks dla mnie jest jak duet Kayah i Bregowicza ;) Pozdro dla Wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Tym bardziej Cię cenię, że nie chcesz przyprawiać rogów. Ale długo tak nie wytrzymasz. Każdy ma większą czy mniejszą odporność na takie klimaty. A jeśli się łudzisz, że męża zmienisz to masz na to marne szanse. A jeśli nagle zmieni się, będzie częściej się z Tobą kochał, a do tego będzie przesadnie dbał o siebie - znaczy znalazł kochankę. Nie chcę Cię dołować, ale współczuję. Z tej mąki chleba już nie będzie. Jak się dwa lata tak bardzo starałaś i nic, to jaki przewidujesz inny scenariusz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to też masz nie wesoło. Macie o wiele mniejszy staż niż my. Może nie powinieneś jej odrzucać gdy chce, może ma ochote coś zmienić a odrzucenie z Twojej strony powoduje że odpuszcza. Z drugiej strony wiem jak jest ciężko gdy po takim zachceniu okazuje sie że to tylko jednorazówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Coś tu nie tak...ma rację. T o jest możliwe.Też bym tak miał. I nikt by ze mną nie wytrzymał. Bo bym gryzł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcup, nie pocieszyłeś mnie. Ale cóż napisałeś prawdę, którą ja znam tylko jeszcze chyba nie pogodziłam się z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywa czasem nerwowy. Może i jemu też tego brakuje..... Może powinnam sama zakończyć nasz związek,a nie trzymać go na siłę przy sobie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z drugiej strony, dlaczego do cholery to ja mam podjąć decyzję za niego!!!!???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0libido
Może nie powinienem, ale z drugiej strony ile razy ona mnie odrzucała. A to naprawdę boli. Na początku myślisz spoko, nie zawsze musi się chcieć. Ale odmawia raz, drugi, 50-ty.. Wolę się nie kochać niż czuć się tak jak się czuję, kiedy zaczynam, a ona się odwraca, to naprawdę beznadziejne uczucie. Wybrałem mniejsze zło, ona męczy się kilka razy w roku (jesli się w ogóle męczy, bo ona jest szczęśliwa), a ja wiecznie się starając męczyłbym się ciągle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Massumi sorry, jestem spod znaku byka i walę prosto z mostu. Ale, że mi Cię żal to też szczera prawda. Zakochasz się w innym tak prorokuję, prędzej czy później trafisz. Wtedy proszę Cię nie zastanawiaj się. Jak bedziesz szczerze zakochana i "odkochana w mężu" odejdź. Nie zmarnuj sobie życia dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tu czarny nick+
staż nie taki mały będzie 9 lat malzenstwa. Ktoś tu dobrze zasugerował że on może mieć kogoś. A może ci nasi partnerzy nas zdradzają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Decyzję? Bo jeśli jest jak piszesz, to ten Twój facet nie ma jaj! Tak w przenośni i nie tylko :). Więc decyzji nie podejmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Ale generalnie idziesz w dobrym kierunku! Tak trzymaj i głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Całkiem podobna
Hey. Aż się dziwię, jak podobna jest ta sytuacja do mojej. Troszkę ponad 2 lata temu miałam też taki przypadek, w którym ja miałam wilką ochotę na seks, kiedy to mój partner jakoś jej nie miał. Wiem też, jak to boli gdy przytulasz się do bliskiej Ci osoby z myślą o zbliżeniu, a ona odwraca się dupą do Ciebie i zasypia, mówiąc, że jest bardzo zmęczona po całym dniu w pracy. Ja też do cholery pracowałam i też miałam prawo być zmęczona, a jednak wciąż myślałam o nim i o naszym seksie. W końcu po długiej walce poznałam gorzką prawdę. On najzwyczajniej w świecie miał inną na boku. Pewnie i nie jedną. Jeśli Twój partner bądź też partnerka nie chce seksu z Tobą, to z pewnością gdzieś się "rozładowywuje". Mam już 28 lat, jestem w kolejnym związku, teraz wiem, że już jest dobrze. Rozeszłam się z nim i wyjaśniliśmy sobie wszystko. Brak pociągu seksualnego do partnera świadczy o tym, że już ten pociąg wygasł i/lub zmienił kierunek. Przykre to, ale mam zdanie jak mój przedmówca - zmień go puki jest jeszcze czas, to będzie bolało, ale bynajmniej będziesz miała to, na co każda z nas - kobiet zasługuje. My również mamy potrzeby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olibido, w związku ambicję i urażoną dumę to trzeba sobie schować bardzo głęboko. Gdyby patrzeć na mój związek pod tym kątem to zrobiłam z siebie w jego oczach szmatę i to nie raz. Nigdy nie było dla mnie ważne czego ja potrzebuje, czy pragnę, zawsze na pierwszym miejscu był on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
całkiem podobna, a jaki jest najlepszy czas na zmiane faceta?? Ja włożyłam w ten związek całą siebie. Nie uważam tego czasu za zmarnowany i stracony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0libido
Przychodzi moment, kiedy człowiek musi pomyśleć o swoim zdrowiu psychicznym ;) A tak poważnie, ona niestety nigdy nie myślała o tym, że ja bardzo tego potrzebowałem. Nie jestem dumny, i nadal ją kocham, ale życie intymne w skali 1-10 oceniam na 1. Walczyłem bardzo długo żeby to zmienić ale nic, ale to NIC nie pomagało, na tym polu poniosłem klęskę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pod każdym innym względem ten facet dał mi bardzo wiele, To mój drugi mężczyzna, przed nim byłam w związku 6 lat, a dopiero on pokazał mi ile rozkoszy może dać seks. To przy nim uczyłam sie wszystkiego od nowa. Przy nim dowiedziałam się jak cudownie być kochaną i bezpieczną. Gdybym miała zrobić bilans to ten mężczyzna dał mi więcej szczęścia i radości niż smutku i łez. Zaden inny nie dorasta mu do pięt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcup
Nalepszy czas jest taki, jak czujesz, że nie dasz rady naprawić związku, a druga strona to olewa. Jak chcesz się resetować alkoholem, to już czas. Większość piszących tu osób jak naprawdę kochało, dało w związki całych siebie. Ale zapytaj się samą, czy Twój mąż też daje całego siebie. Wątpię, a piszę z punktu widzenia faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×