Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jamnikszorstkowlosy

lęki mojej dziewczyny. zrywam?

Polecane posty

Jak juz pisałam nienawidze słabizny psychicznej popierdolony kraj idzcie pod krzyze z tymi dewotami tam jest wasze miejsce a nie skazujcie normalnego człowieka na zwiazek z psychiczna panna a ty jak masz tyle zajec to moze zrezygnuj z czegos potem idziesz do obojetnie jakiegos urzedu a tam ani me ani be w temacie bo połowa kraju wpierdala chemie i im sie mózgi lasują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jamnik- behawioralno poznawcza jest bardzo dobra na lęki. Ja próbowałam tylko podejścia do analitycznej, ale to nie dla mnie. Wielu moich znajomych behawioralna wyleczyła i to z różnych zaburzeń. Ja biorę leki bo mogę z nim normalnie żyć. Ale planuję iść teraz na terapię, behawioralną właśnie- ale to już lekarz dobiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żona- ja w urzędzie bywam bardzo często z racji pracy, i gdzie jak gdzie, ale tam czuję się już prawie jak w domu. Idz się dokształcić bo ci się pojęcia pieprzą kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szukasz ideału ale go nie
znajdziesz bo kazdy ma wady. Dla większosci facetów byłoby to "małe piwo" ale jeśli dla Ciebie nie to chyba nie warto z nią być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdzybys miała mocna psychike nie faszerowałabyś sie psychortopami to nie landrynki daj sobie chłopie spokój bo widzisz co te kretynki tu wypisuja do tej co skonczyła medycyne boże chroń nas prze takimi lekarzami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, Jamnik- na takie rzeczy behawioralna też jest bardzo pomocna. I nawet skuteczniejsza niż leki, bo na dłużej leczy, ale niestety wymaga czasu i wiele łez wylanych. Na ataki paniki ona też jest dobra, ale wg mnie ataki najlepiej leczą leki, nawet doraznie benzo wziąć i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamnikszorstkowlosy
no tak, ale leki nie wylecza cie...trzeba troche popracowac...podobno... moja dziewczyna chodzila wczesniej na psychoanalityczna terapie i byla bardzo niezadowolona kobieta nic jej nie poradzila, nie wytlumaczyla co sie z nia dzieje kazala jej natomiast przypomniac sobie jakies zbrodnie z dziecinstwa i szukac problemow tam gdzie ich nie ma....moja dziewczyna wsciekla sie po 3 miesiacach i przestala tam chodzic nie dosc ze jej nie pomoglo nic to tylko narobilo problemow ta behawioralna wydaje sie o wiele batrdziej praktyczna i sensowna, konstruktywna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żona- brałam leki przez 4 miesiące, potem 2 lata nie i teraz biorę od 3 miesięcy. TYLKO. Biorę, bo chcę iść na terapię i móc ją w ogóle zacząć. Po to mi leki. Ale myślę na nich trzezwo. Skoro myślisz, że człowiek na psychotropach to zombie to cofnij się do średniowiecza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak Ci życie porządnie w dupe da to pogadamy pewnie jeszcze u mamusi na garnuszku siedzisz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamnikszorstkowlosy
siemese ale te leki to takie bardziej tuszowanie problemu a przeciez nie chodiz o to zeby zatuszowac tylko zeby wyleczyc ...dotknac przyczyn... to tak samo jak tabletka na bol glowy...bol przejdzie ale jakis problem (z ktorego moga one wynikac) bedzie dalej istnial...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jamnik- analityczna bardziej pomaga osobom z depresją. Tam się tylko gada a psycholog milczy. A behawioralnej psycholog doradza, daje wskazówki, wskazuje drogę. Jest o wiele lepsza. Analityczna jest dla tych co muszą się wygadać. Natomiast różnie to bywa- czasem jest tak, że ktoś bierze leki, odstawia i ma wiele lat spokój. To indywidualne. Najlepiej chyba łączyć leki z terapią. Terapia pomaga na dłużej bo utrwala w człowieku nawyki jak walczyć z lękiem itd. A leki tylko zagłuszają problem, ale też pomagają chemię naprawić. W moim wypadku leki pomagają bo mam zachwianą chemię, ale jeśli stres Twojej dziewczyny jest spowodowany konkretnym wydarzeniem to lepsza jest terapia, bo trzeba ten problem przepracować i dojść do sedna. Najwyżej jakieś leki lekkie uspokajające na noc może dostać, albo SSRI właśnie na ten lęk przed podróżami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdzie jest autor ? z nim chce pogadac a nie z jakimis psycholami wariaci łaczcie sie w niedoli gdzie indziej moze na korytarzu przed gabinetem psychiatry bo podobno was tam duzo w kolejce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamnikszorstkowlosy
a skad wiesz ze masz zachwiana chemie? i skad sie bierze zachwiana chemia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żona- zdziwiłabyś się jacy ludzie chodzą do psychiatry. Ja zawsze spotykam masę biznesmanów i nastolatków. Jamnik- w zasadzie każdy kto ma ataki paniki ma zachwianą chemię. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Mózg nie jest do końca zbadany. Ponoć nerwica to choroba duszy- na pewno duży wpływ na nią ma dzieciństwo itp. To rozbudowany problem. Natomiast jeśli Twoja dziewczyna nie ma ataków paniki to może lepiej nie faszerować jej faktycznie lekami, tylko terapia. No mówię- chyba że coś lekkiego na sen. A od jak dawna chodzi na terapię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
p.s. Mówię- ja mam narzeczonego, 3 lata razem, razem mieszkamy- ma ze mną cudowne życie. To, że mam nerwicę i leczę się u psychiatry nie znaczy że jestem psycholką. No na Boga! Na moim forum o nerwicy jest 18tys ludzi. Sporo, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamnikszorstkowlosy
Chodzi kilka tygodni, ma jakies eksperymenty do wykonywania... raz chce mi o tym opowiadac a raz nie chce nic powiedziec juz sam nie wiem jak sie zachowac, czy pytac czy lepiej nie czyli chemia jest zachwiana glownie w napadach paniki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głównie w napadach paniki. Ale różnie bywa- np w chorobie CHAD czy w schizofrenii wygląda to jeszcze inaczej, np schizofrenik ma żle zbudowany mózg. Ale to już dłużej by opowiadać bo to zawiłe a nie chcę Ci namieszać. Po prostu jak rośnie mi poziom adrenaliny we krwi i kortyzolu (stres) to mogę dostać ataku. To tak w skrócie. Biorę lek i przechodzi (lek z grupy benzo, działa min na receptory GABA w mózgu). Co do Twojej dziewczyny- często efekty terapii widać dopiero po kilku miesiącach, a nawet latach. Nic od razu nie ma tutaj. Sam nie pytaj, może czasem zagadaj ale nie naciskaj- będzie chciała to powie. Jeśli masz siłę ją wspierać to fajnie, ale jeśli Cię to wkurza to lepiej sobie odpuść, naprawdę. Taka osoba wymaga wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamnikszorstkowlosy
no tak , czytalem o tym troche...tylko ze schozofrenia to choroba psychiczna do konca zycia ....a nerwice, lek to zaburzenie , czesto przejsciowe, uleczalne.. moja dziewcxzyna mowila mi kiedys ze psycholog mowila ze poznawczo behawioralna najlatwiej leczy ataki paniki, podobno 90% skutecznosci... ale czy to co ma mkoja dziewczyna, tu tez jest jakas zaburzona chemia? jak sadzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ja znam ludzi co mają nerwicę od 40lat. Tak naprawdę wg mnie nerwica jest dożywotnia, ale można mieć wiele lat spokoju- tak jak ze schizofrenią. Wg mnie Twoja dziewczyna absolutnie nie ma żadnych zaburzeń w pracy ani w chemii mózgu. Moim skromnym zdaniem objawia jej się PTSD czyli stres pourazowy spowodowany wyjazdem. Z jej mózgiem jest ok. Teraz potrzeba jej: -terapii -być może leków uspokajających, nasennych, ale lekkich np hydroxyzyna -przede wszystkim potrzeba jej MIŁOŚCI i wsparacia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
p.s. I nie piszę tego na podstawie wiedzy jaką mam w tym zakresie, ale na podstawie swoich doświadczeń i wielu rozmów z ludzmi -> nie mam chyba 'normalnego' znajomego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamnikszorstkowlosy
nerwica do konca zycia? a czy patrzac na przyczyny i jej objawy ...czy to mozliwe ze po terapii bedzie normalna osoba, taka jak przedtem?! czy to do konca zycia.... ona cos mowila, ze lek, czy glupie mysli moga pojawiac sie zawsze (bo to normalne ludzkie zycie) kwestia to tylko umiec zapanowac i zaakceptowac, tak zeby nie przeszkadzalo to w zyciu i nie powodowalo dyskomfortu ale piszesz ze to trwa do konca zycia...hmmm ta jej psycholozka mowila ze jest pelno osob ktore naprawde pracowaly, chcialy i pozbylky sie swoich lekow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem nerwica to bumerang. Piszę to na podstawie obserwacji ludzi i siebie. Jest spokój, spokój i nagle jeb. Najważniejsze to nauczyć się żyć z nerwicą, racja. Widzisz, ja byłam w tragicznym stanie, już na skraju. Dzisiaj żyję normalnie. Bardzo doceniam tą normalność teraz. Wierzę w to, że wyleczę się kiedyś. Ale i tak cieszę się że jest już ok, że funkcjonuję. Naturalnie jest szansa pełnego wyleczenia, ale .. bardzo, bardzo mało znam takich ludzi. A i tak nie ma pewności czy to do nich nie wróci. Wiesz, psycholog pociesza bo co ma powiedzieć. Ty tym nie musisz się martwić, Twoja dziewczyna najwyrazniej nie ma nerwicy. Wyjdzie z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam to samo tez jak gdziesz mam większe wyjscie albo cos waznego załatwic nie moge spac...moja mama tez tak ma i to poprostu jest stres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu nie chodzi o zwykły stres czy strach przed czymś ważnym- bo tak ma każdy. To trochę inny problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamnikszorstkowlosy
tak a leki i nerwica to nie to samo? no ona miala bezsennosc jako reakcje na stres, na bezsennosc zostala utrwalona i gdy wyniki okazly sie dobre to ona dalej nie mogla spac...potem dostala te leki i to utrwalilo problemy i jak miala odstawiac leki zaczely sie lęki w stylu "co to bedzie, czy moge zyc bez lekow, po co je bralam, czy jestem nienormalna" no i zaczela sie nakrecac i zyc tak zeby nie wywolac bezsennosci wiec wiadomo...unikanie wiekszych bodzcow itd. czy to nie jest nerwica?! co to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamnikszorstkowlosy
nie no moja dziewczyna ma tak jak jaka.... im czesciej cos robi, i cos powszednieje to nie ma juz z tym problemu a niektore rzeczy zdarzaja sie rzadko wiec sie ich boi, typu zle spi przed sylwestrem, wyjazdami, spotkaniami waznymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem powinienes ja wspierac skoro mówisz ze kochasz przytrafiła jej sie choroba i ją zostawiasz bo co? bo ma problemyz e sobą jak ty jej nie pomozesz to kto?! a ja ty bys był chory na jaąs chorobe i co ona by cie zostawaiła.....moja siostra sie leczy psychicznie i ona potrzebuje wsparcia osób...jak teraz ją zostawisz po zarćzynach to ona popadnie w depresje i moze sie juz z tego nie wygrzebac...jakbys sie juz z nia ozenił to bys ją wspierał...a jak sie przysięga przed ołtarzem..?! jak ją kochasz to jej poóż chyba ze jej nie kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jamnikszorstkowlosy tez tak mam wesele jakies nie oge spac ...na studia jade tez ...egzain mam tez nie moge spac ...to jest stres...moze tez jakies problemy nie wiem ogólnie to dobrze sie czuje...autorze postaw sie na miejscu swej ukochanej co bys zrobił gdyby z powodu choroby ona cie zostawaiiła...nie było by ci z tym dobrze napewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jamnik- lęki i nerwica to nie to samo. Można mieć lęk uogólniony, nerwicę lękową, nerwicę natręctw, same napady lęku panicznego (ataki), zaburzenia depresyjno-lękowe, a najczęściej wszystko na raz. Z tego co piszesz ta cała sytuacja i nakręcanie się spowodowały u niej zaburzenia lękowe jednak. Ale terapia tutaj pomoże. Ja tak właśnie mam że jak coś robię często to się nie boję, ale boję się nowych miejsc, sytuacji, ludzi- to część mojej nerwicy. Pamiętajcie- każdy przed ważnym wydarzeniem czuje stres, lęk, strach. To normalne. Ale jeśli czuje się lęk wtedy, kiedy się nie powinno- to już nie jest normalne. Wygląda więc to na PTSD z lękiem uogólnionym spowodowanym. Terapia pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×