Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Asia5545

Karmienie dziecka a wycieczka - zla matka jestem?

Polecane posty

Asia kurcze to naprawde tesciowa Ci sie strasznie rozrzadzila skoro to ona "przyjmuje" Twoja mame i ona o wszystkim decyduje. naprawde Ci wspolczuje ale to jeszcze tylko kilka dni. niepotrzebnie dalas sobie wlezc na leb ale wyciagniesz wnioski i juz nigdy tak nie bedzie :) u mnie z karmieniem to w ogole dziwy sa bo moj jest takim niejadkiem ze jak cos chce jesc to mi obojetne czy zje platki na mleku na obiad czy zupe, ciesze sie ze w ogole na cos mial ochote. nasza lekarka mowi ze jak chce jesc przez caly dzien cheerios to niech je, byle by cos jadl. staram sie aby sniadanie bylo sniadaniem, obiad obiadem a kolacja kolacja ale jak ma dzien ze NIC nie chce jesc to mi juz wtedy zwisa co kiedy zje i lekarka mowi dokladnie to samo, dawac to na co ma ochote :) dlatego dla mnie to co napisalas o tej bulce to naprwde taka pierdola ze bym nawet nie zauwazyla i dziwi mnie ze Twoj maz tak bardzo sie czyms takim przejal, kurde moj w ogole by nawet nie wpadl na to by skrytykowac bulke. on zreszta sam tez sie troszczy o to by mlodego nakarmic jak gdzies jestesmy i obydwoje wymyslamy co on moze by zjadl. dobrze ze juz ta Twoja tesciowa wyjezdza bo w koncu poczujesz sie matka i bedziesz mogla sama decydowac. jak tak czytam to moja jest aniolem jednak, upierdliwym ale aniolem :D ona sie mnie pyta co mu dac jesc czy czy moze go zabrac na spacer jak u niej zostanie. ja jej zawsze mowie ze niech daje co chce i wychodzi i niech mnie nie pyta bo jej ufam ale ona i tak czesto sie pyta. he he ja bym swoja tesciowa na Twoja naslala najcheteniej. ona by ta Twoja rozlozyla na lopatki :D juz widze moja jak wkracza do kuchni i zaczyna gotowac, sprzatac, obslugiwac Twoja tesciowa i jednoczesnie ja usadawia w kanapie zeby ona sobie odpoczela. taka jest moja tesciowa, ona biega a innym kaze odpoczywac i przy tym uparta jest u mni echce po sobie zmywac naczynia ale u niej nie da mi zmyc nawet szklanki po sobie :D moze zakrecilaby Twoja tesciowa tak ze tamta nie wiedzialaby czy opierdalac czy dziekowac :D (ja tak czasami miewam z nia :D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kluska_serowa - mimo wszystko fajnie z nia masz - troche pomoze, ustawilas na tyle ile sie dalo i nie jest zle :) Zaiteresowalo mnie jakimi paroma jezykami uczysz swojego synka gadac? Ja na razie prawie tylko po polsku, angielski lapie sama przez ogladanie bajek, ale ma dopiero 22 m-ce A w jakim wieku jest Twoj synek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kluska_serowa - musze zrobic przymusowe szkolenie, ktore zajmie okolo 30-40 minut, wiec zajrze jeszcze za jakis czas... uff ale mam dzis dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie racja, ja na nia teraz nie narzekam. umiemy sie dogadac a jak przesadza to patrze na nia wymownie i ona wtedy mowi "I think I'm crazy" i zaczyna sie sama z siebie smiac. czasami ja sie z niej smieje jak ma jakis dziwny pomysl. nigdy nie bylam dla niej chamska czy wredna. po prostu nie robie tak jak ona mi poleca. moj maz jest moim sprzymierzencem i sam wie ze potrafi byc upierdliwa dlatego docenia ze ja sie nie awanturuje tylko jakos tak ladnie z nia wszystko zalatwiam. a rozne pomysly miewala i czasami nie wiedzialam zcy sie smiac czy plakac, ale teraz sie z tego smieje :D tak w ogole to ona jest nawet bardziej za mna niz za moim mezem i jeszcze jego opierniczy jak ja jej sie pozale ze mnie wkurzyl :D co do wieku to moj ma 2 i pol rowno. a mowi po angielsku i po polsku, pare wyrazow po hiszpansku i rozumie mniej wiecej co do neigo mowia. moja tesciowa mowi po hiszpansku ale niestety nie bylo jej jak przekonac kiedys zeby do malego mowila po hiszpansku to sie nauczy bo uparcie powtarzala ze mu sie pomiesza. z rok temu sie przekonala ze mlodemu sie nic nie miesza no i troche do niego juz mowi po hiszpansku. angielskiego maly sie uczy od swojego taty i z telewizji, polskiego ode mnie i moich rodzicow. te dwa jezyki juz ladnie rozgraniczyl i jak sie zapomni i powie cos po polsku do meza to za chwile powtarza to samo po angielsku. do mnie wiecej mowi po polsku ale skubany wie ze rozumiem po angielsku wiec i po angielsku mu sie zdarza. do mojej mamy zawsze mowi po polsku musze leciec odezwe sie. mamy pechowy dzien co do samochodow. wlasnie przyjechali po jeden zmykam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam dzisiaj szalony dzien z samochodami ale sytuacja opanowana. niezle sie uporalas z testem. pewnie ze Polak potrafi :) do jutra Asia. a jak dogaduje sie Twoja mama z Twoja tesciowa taeraz jak musza przebywac pod jednym dachem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może teściowa momentami przesadza ale ja uważam, że nie robi tegoz ze złej woli -tylko dlatego że za bardzo "wczuła się w rolę ". Twoją rolę. - A Ty jej bez szemrania sama na to pozwoliłaś.. może był jakiś iceń wyrzutu z Twojej strony, samej do siebie, że zostawiasz z nią dziecko i idziesz do pracy.. a reszta rozwinęła się siłą rozpędu(?) nie wiemy. W każdym razie uważam, że należy docenić fakt, że poświęciła -Twojej bądź co bądź rodzinie -rok swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytalam wszystkiego
Asia5545 - tak moim zdaniem lepiej dziecko przyzwyczaić od małego do różnych sytuacji - bo później trzeba gdzieś pojechać, coś załatwić i problem. Ja mam taki przykład w rodzinie, dziewczynka o 2 miesiące młodsza od mojego synka, ma jeden schemat - spi w jednym miejscu, o tych samych porach, posiłki jak w zegarku - i co? Pojechali na wakacje i tragedia, mała im strasznie marudziła - nie umiała się odnaleźć, a byli ledwie nad polskim morzem, my byliśmy w Chorwacji i 0 problemu - mały przespał się w aucie, zjadł na stacji benzynowej na spacer poszedł z wujkiem i cały zadowolony. Druga sytuacja, mama małej musiała coś tam pozałatwiać, tata wyjechał akurat - ja zostałam z małą i też - ona była taka przestraszona, że aż mi jej było szkoda! mój synek zostanie z każdym, byleby się z nim bawić :D Mój wniosek jest taki, że właśnie trzeba dziecko przyzwyczajać, do różnych sytuacji, bo później samemu ma się stresa i dziecko też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytalam wszystkiego - masz racje. Zupelnie sie z Toba zgadzam. Po takiej fali krytyki sama juz nie wiedzialam jak to ze mna jest, czy innym tez zdarzaja sie wpadki czy tylko mnie, jak mi to powiedziano, ale teraz widze, ze to nawet lepiej sie stalo dla malej- niech bedzie czasem inaczej :) Zreszta, to nie ona marudzila,ze jadla te bulki, tylko maz z tesciowa. Ale teraz jestem juz pewna ze nie mieli racji. Dzieki za porade - wartosciowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ae - zdaje sobie sprawe z jej poswiecenia. Wiem, ze kazdy czlowiek najlepiej czuje sie we wlasnym domu i wiem , ze u mnie, mimo moich i mojego meza staran nie czula sie dobrze. Ja staralam sie troche schodzic z drogi i mysle, ze to byl moj blad, ktory doprowadzil do tego, ze ja bylam zla na nia za przejecie roli matki a ona prawdopodobnie na mnie, za to, ze po prostu jestem inna i mam inne poglady, ktore dla niej sa nie do zaakceptowania. Np z tym wyjazdem - dla mnie nic wielkiego sie nie stalo, a dla niej to katastrofa i jaka ze mnie nie dbajaca matka. Wiem, ze wszystko co robila bylo z mysla o dobrze mojego dziecka. Ale tez chyba wydaje mi sie ze nie dojrzala do roli babci, ktora nie jest juz matka, i ktora powinna pozwolic mamie byc mama. Teraz po prostu uwazam, ze bylo pomylka prosic o pomoc. Z tego wyszly tylko klopoty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×