Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ola1111

Mieszkanie z chłopakiem przed ślubem

Polecane posty

Gość czy ty przypadkiem nie jestes
zwaraly zwiazke malzenski a nie slub przepraszam za blad *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola1111
Tak jak mówiłam jeśli nie jesteś z facetem 24/24 siedem dni w tygodniu nie jesteś w stanie go poznać dobrze. Przy tobie może i facet sprzątał i gotował ale skąd wiesz ze po ślubie będzie.Na chwile tez mogę być mila i się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola1111
Moi rodzice mieszkali ze sobą przed ślubem. I byli zadowoleni z mojej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty przypadkiem nie jestes
ola1111 tak faktycznie ta nasz chwila to byly 2 lata w zwiakzu codziennych spotkan tego ze ja w jego domu bylam domownikiem na takich samych prawach i obowiazkach i on byl taki samym domownikiem u mnie i jeszcz jedno napisalas ze dopiero teraz jestes pewna ze chcesz z nim spedzic reszte zycia no to gratuluje wielka ta milosc jak musialas sprawdzac czy chcesz byc jego zona i wiesz co jak uwazasz z emoj facet mogl udawac 2 lata cos codziennie to uwazaj zeby nie okazlao sie ze twoj facet udawal cos 4 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejne jebnięte dziewczę
boze wyluzujcie Bez podniety niezdrowej jedni chca mieszkac ich sprawa, inni nie i tez ich sprawa Ja mieszkalam i nie zaluje, jestesmy po slubie i jest super Przed slubem tez bylo super I nie mieszkalismy razem bo "zmywarka" tylko dlatego, ze chcielismy jak najwiecej czasu spedzac ze sobą To chyba oczywiste ... I dla nas decyzja o zamieszkaniu byla dorosla, bo wiedzielismy, że ze sobą chcemy spedzic życie I nie było to nic na próbę Jeśli wy macie takie podejście to współczuje, to świadczy tylko o was Proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem z moim 3,5 roku. Mieszkamy razem 1,5 roku i narazie nie myslimy o slubie... Jest super inaczej juz bym nie mogla ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola1111
A gdzie ja kurwa napisałam że na próbę naucz się czytać ze zrozumieniem. A tobie radzę iść pod krzyż. Walcz tam razem z nimi nadajesz się ze swoimi wywodami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty przypadkiem nie jestes
ola1111 nie trafilas z tym krzyzem jestem niewierzaca dokladnie napisalas o uniknieciu bledu "dla mnie najważniejsze było ustrzec się przed popełnieniem błędu" i takie cos mi sie nasunelo na mysl ze milosc jest zaufaniem zaufaniem ze druga osoba naprawde jest taka jakja znamy i milosc jest szczeroscia tzn ze my jestesmy szczerzy w tym jak sie zachowujemy i wybacz ale bez szcerosci i bez zaufania nie ma zwiakzu i milosci i jesli ty nie ufasz facetowi ze jest taki a nie inny i jesli musisz z nim mieszkac zeby ustrzec sie bledu to milosc to nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejne jebnięte dziewczę
czy ty przypadkiem nie jesteś jezu dziewczyno jesteś zdrowa psychicznie ? cieżko się czyta te wypociny Zluzuj poślady :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty przypadkiem nie jestes
ola1111 i moze panuj troszke nad slownictwem bo 25 letniej inteligentnej i dojrzalej kobiecie to nie przystoi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola1111
Sam jesteś psychiczna. A ty kobieto nie będziesz mi mówić co jest miłością a co nie nie znasz mnie i gówno ci do tego. Wyobraź sobie że nigdy nie ma zaufania 100% nikogo nie można być pewnym . Jeśli ty jesteś to gratuluje pewnie twój mąż nieźle to wykorzystuje. Obyś za jakiś czas nie wylądowała na topiku mąż mnie zdradza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty przypadkiem nie jestes
ola1111 skoro nie ma 100 % zaufania to po co zamieszkiwalas z facetem przed slubem ustrzegajac sie bledu?? z tego wynika ze teraz tez nie mozesz miec do niego 100 % zaufania mimo ze 4 lata bylas z nim 24/24 wiec jaki sens ma to cale mieszkanie przed?? i nie wiem po kiego o zdradzie piszesz skoro temat tego nie dotyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty przypadkiem nie jestes
ola1111 i naprawde czytaj uwaznie bo ja nie pisalam ze jestes psychiczna wiec nie wiem co to za odzywka do mnie widac ze juz nerwy puszczaja dojrzalej inteligentnej kobiecie to slownictwo wyborne wrecz kapitalne jak nie ma argumentow to bluzganie sie zaczyna moze meliski ci trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, uspokójcie się :D To, czy mieszkamy z partnerem przed ślubem czy nie, jeszcze niczego nie przesądza, ani niczego nie zapewnia ;) Ja swojego narzeczonego znam, ufam Mu i jestem Jego pewna, choć nie mieszkamy razem. I nie sadzę, żeby przez 4 (w dniu ślubu 5 ) lata nie zdązyła poznać Go na tyle, żeby nie znać Jego przyzwyczajeń, zachowań itp. i żebym po ślubie doznała jakiegoś szoku ;) Ale niektórzy potrzebują razem zamieszkać, żeby się upewnić, czy na pewno to jest to na całe życie, inni po prostu chcą być razem... Chyba takie są główne powody takiej decyzji. Nawet , jak sie mieszka razem przed ślubem, to po kilku latach mogą wyjśc jakieś nieprzyjemne rzeczy, czy okazać się, że partner Cie oszukuje, czy coś innego.... Nie ma reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola1111
Bo dzięki temu że zamieszkaliśmy razem nauczyliśmy się tolerować nasze wady. Nauczyłam go prasować, prać czego nie umiał robić. Po za tym nie wyobrażam sobie spać sama w łóżko bez mojego misia a on beze mnie. Tęsknimy za sobą jak się nie widzimy chociaż 2 godziny. I wiele innych rzeczy których nie jesteś w stanie pojąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to znaczy
Nie mieszkałam przed ślubem i jakoś mi też udało mi się poznać mojego na tyle żeby móc podjąć decyzję o ślubie. Po slubie sie nie rozczarowałam a wręcz związek zaczął kwitnąć, oczywiście były zgrzyty ale wiedziałam że sie z tym człowiekiem dogadam. Zanim zaczęliśmy ze soba chodzić byliśmy dobrymi znajomymi dwa lata i śmiechem żartem to wtedy chyba najlepiej go poznałam, kiedy nie było seksu nie było nawet buziaczków i przytulasków, były tylko rozmowy i wspólnie spędzany czas, czasem jakies wesele razem. myślę że to o to chodzi żeby poznać się tez z takich stron, gdzie jest tylko rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty przypadkiem nie jestes
ola1111 tolerowanie wad akceptacja partnera nastepuje a etapie rozwoju zwiakzu jak kogos kochasz i chcesz z nim byc mieszkac spac w jednym lozku dzielic sie codziennoscia to podejmujesz dojrzala decyzje o slubie prac i sprzatac faceta moglas nauczyc przed mieszkaniem u siebie lub ewentualnie po slubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty przypadkiem nie jestes
i jeszcz eraz napisze do wspolnego mieszkania czulas sie gotowa dojrzala czulas ze chcesz z tym facetem podjac taki krok a nie czulas sie dojrzala do slubu ? to jest dokladnie na tej samej zasadzie jak ktos jest gotowy do rozpoczecia studiow a nie jest gotowy do zdawania egzaminow i do wypelniania zobowiazan studenta taki wolny student to jest tez na takiej zasadzie ze nie mozna byc w polowie w ciazy albo ktos jest gotowy do wspolnego zycia bierze slub i mieszka ze soba albo nie jest gotowy na wpsolne dorosle zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty przypadkiem nie jestes
ola1111 i tak tez tesknilam za facetem tez chcialam z nim byc ale skoro tego chcialam skoro czulam sie dojrzala do takiego kroku jak codziennosc to jednoczesnie powinnam byc dojrzala do slubu i przysiegi a jesli nie czulam ze jestem dojrzala do slbu to wybacz ale tesknota nie jest wystarczajacym powodem do podjecia wpsolnego zycia bo wpsolne zycie to zobowiazania a nie taka sobie zabawa w bycie bo nam teskno od tego wlasnie jest slub zbey ludzie byli i zyli razem towrzyli swoje wlasne male rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty przypadkiem nie jestes
ola1111 i to nie wpsolne mieszkanie przed slubem decyduje o powodzeiu malzenstwa ale znajomosc charakterow ich dopasowanie patrzenie w te sama strone milosc chec przezwyciezenia problemow i wiara w bycie ze soba na dobre i na zle jak wam tego zabraknie to nawet 10 lat pomieszkiwania przed slubem nie zapewni wam szczscia i nie uchorni was od bledu i rozwodu !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to znaczy
Co do prania i sprzątania czy prasowania, u nas żadne tego nie lubi robić i jakoś z tym żyjemy. Z prasowania żeśmy prawie całkiem zrezygnowali, pranie robie ja, on wiesza, a sprzątanie? Wkurza mnie bałagan i w końcu wkurzona sprzątam raz na jakis czas, mąż poodkurza, ale zmuszać go do sprzątania nie mam zamiaru tylko wie że ma sie nie zbliżać do mnie wtedy a najlepiej opuścić pomieszczenie, bo czasem walę piorunami. On za to lubi gotować wiec się jakoś uzupełniamy. Z doświadczenia wiem że spędzanie z facetem 24 godziny na dobe 7 dni w tygodniu nie jest najlepszym pomysłem nawet w najbardziej cudownym związku. Nawet jakbym miała spędzać tyle czasu z Matką Teresą to chyba by mnie cos trafiło. Dziewczyna może tego tak nie odczuwać ale facet to prędzej czy później odczuje. Czas dla siebie też jest ważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja, mimo, że razem nie mieszkamy, to też się wiele nauczyłam od mojego faceta. Spędzamy razem mnóstwo czasu i każdy weekend. Nie sądzę, że można udawać pedanta , będąc bałaganiarzem, przez kilka lat itp. Nie wiem, jak u Was, ale my w swoim towarzystwie zachowujemy się naturalnie. Ja np. jestem bałaganiarą, a mój facet lubi porządek. I nauczyłam się dzięki Niemu utrzymywać jako taki porządek, bo strasznie wkurzało mnie, jak chodził i sprzątał po mnie. Dlatego teraz wolę sama sprzątnać i mieć spokój. I te lata razem dały mi dużo, poznaliśmy się dobrze i nikt oprócz nas nie może ocenić, na ile. A gdybyśmy się nie znali, nie ufali sobie, czy gdyby byle pierdoła u drugiej osoby wyprowadzała nas z równowagi, to raczej nie decydowalibyśmy się na taki krok, jak małżeństwo. Ja nie sądze, żebym była nagle po ślubie zaskoczona zachowaniem narzeczonego, wiemy, jakie mamy wady doskonale... Niektorzy muszą/chcą zamieszkać ze sobą przed ślubem z roznych powodow i to jest OK, ale jeszcze niczego nie gwarantuje , tak samo jak nie-mieszkanie ze sobą przed ślubem nie oznacza, że związek się rozpadnie po wspólnym zamieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola1111
Wyobraź sobie że wspólne życie nie oznacza ślubu. Zobacz ile par mieszka razem bez przez całe życie mają dzieci. I co uważasz, że są gorsi bo nie mają papierka. Niekiedy właśnie taki rodziny są szczęśliwsze od tych sformalizowanych. Dla mnie papierek nie jest wyznacznikiem miłości czy dojrzałości. Wcześnie widywałam się z moim przyszłym mężem tylko w weekendy, mieszkaliśmy w innych miastach. Na ślub nie byliśmy gotowi bo nie byliśmy samodzielni finansowo on i ja na studiach. Teraz jak mamy pracę i mieszkanie możemy zakładać rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My też mamy pracę i mamy, gdzie zamieszkać po ślubie, oboje zarabiamy :) Ale zamieszkać razem chcemy po ślubie, bo uważamy, że to bez różnicy, tak czy tak chcemy być razem i tej decyzji nie zmienimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mam sie z kims rozstac to
sie rozstane, jak nie pasuje do kogos to sie z nim rozstane nawet jak nie mieszkamy razem.... Zresztą, zamieszkałyście z facetami, o ktorych myslicie, że to "ten" i co ? Nie znałyście ich wcześniej i doznałyście szoku jakiegos ? Dalej jesteście pewne tego ? No właśnie, ja też jestem pewna, że to "ten", więc dlaczego w moim przypadku miałoby być inaczej ? Dlatego, że zamieszkałam z nim po ślubie, a nie przed ..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty przypadkiem nie jestes
ola1111 "Na ślub nie byliśmy gotowi bo nie byliśmy samodzielni finansowo on i ja na studiach." i to pisze inteligentna dojrzala kobieta to co mieszkaliscie razme na koszt rodzicow zabawa w dom tak?? nie bylicie samodzielni finansowo i podjeliscie decyzje o wpsolnym mieszkaniu?? kobieto nie kompromituj sie juz jak mozna zamieszkac razem mowic o dojrzalosci uchronieniu sie przed bledami a zyc na czyjs koszt nie byc samodzielnym finansowo ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola1111
Idiotko naucz się czytać ze zrozumieniem. Byliśmy na studiach dziennych na które dawali na rodzice. Studiowaliśmy razem na tej samej uczelni łatwiej było nam wynająć razem mieszkanie jako para jeszcze z inną parą niż samodzielnie. Po za tym wiedzieliśmy , że nawet jak wynajmiemy oddzielnie mieszkanie to i tak będziemy mieszkać razem albo on u mnie albo ja u niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola1111
I współczuje Ci że rodzice Cię nie kochają i Ci nie pomagali. Mnie i moją siostrę podczas studiów utrzymywali rodzice i jest no norma. Studiowałam dziennie 5 dni w tygodniu. Nie miałam czasu na prace zresztą moi rodzice nie chcieli abym pracowała na studiach. Dzięki temu mogłam przez 5 lat studiów dostawać stypendium naukowe bo miała czas na naukę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty przypadkiem nie jestes
ola1111 widac wlasnie twoja inteligencje w wyzywaniu ludzi ja tez bylam na studiach dziennych w zyciu nie wpadlabym na taki infantylny pomysl zamieszkania z facetem jak mnie na to nie stac tlyko zerowac na rodzicach wstyd by mi bylo przed rodzicami i sama soba ze zachowuje sie jak dzieciak i korzystam na tym ze rodzice mnie utrzymuja bo studiuje chcialas mieszakc z facetem prosze po studiach na swoim jak zarobisz to jeszcze moznaby powiedziec ze mimo roznicy zdan miedzy nami jestes dojrzala a teraz takie wymowki jak dziekco stosujesz a bo tak bylo taniej bo i tak mieszkalibysmy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam jednaaa
Mnie rodzice kochali, ale nie żerowałam na nich, pracowałam i studiowałam jednocześnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×