Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ona2222

Dziewczyny, dlaczego nie potraficie kopnąć faceta w czwórkę?

Polecane posty

moskala - dziecko to solidny argument, ale mysle ze Ona po prostu nie chce odejsc, nie dostala wystarczajaco od Niego w dupe, nie odbilo sie to na dziecku. W koncu zrozumie. Ale 6 lat to rzeczywiscie dlugo. Facet tez najwyrazniej nie jest pozbawiony uczuc skoro chce to ciagnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serniczkaa
Onaaa,gdyby zrozumiał,to zabiegał by częściej o spotkania itd. On chce się spotykać raz na jakiś czas na seks i wrócić,jak to mówi do Mamy. To żenujace. Jak był ze mną,nie wracał na noce (bywało,że dopiero o 10 rano następnego dnia). A teraz,mówi,ze : matka by go zabiła,bo anwet,jak imprezuje,to wraca na noc". Wobec tego,dlaczego teściowa nie zwracała uwagi,nie pomagała mi,jak tak zachowywał się w stosunku do mnie? Chory świat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serniczka - trafilas na jeden z gorszych przypadkow - nic dodac nic ujac, cale zycie musialabys rywalizowac z mamusia, ktora - badz pewna dobrze wie co robi i chocby jej syn popelnil zbrodnie to by Ciebie za nia winila. Mialam podobna sytuacje i nagle sympatyczna tesciowa, ktora obsypywala mnie prezentami i slodkimi slowkami o tym jak to zawsze chciala miec corkę taka jak ja, zamienila sie w obliczu problemów w potwora nie do poznania byle uchronic synalka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serniczkaa
Onaa-dokładnie. Teraz ma u mamusi,jak u Pana Boga za piecem. Chodzi gdzie chce,wraca (pijany) kiedy chce,a mama będzie smacznie spała. Nigdy na niego nie krzyczała,nie robiła awantur. Tylko ja-ta zła,bo dawałam od siebie mnóstwo,a wymagałam mało,ale myślałam,ze wracanie na noc,to nie jest aż tak trudne do spełnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serniczka u tego typu mezczyzn jest jeszcze jeden problem - oni w glebi serca maja żal do matki i paradoksalnie - nie szanuja jej i dlatego wyzywaja sie na swoich kobietach - zwyczajnie obrywa sie kobietom za matke..wiej gdzie pieprz rosnie bo uwierz mi - to sie nigdy nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaakakaj
U mnie na szczęście teściowa się nie wtrąca bo najzwyczajniej w świecie boi się swojego syna. Zresztą ma ku temu powody. On wszystkimi gardzi, czy to ktoś z jego, mojej rodziny czy ktoś zupełnie obcy. Za to on jest najmądrzejszy, wszystko wie najlepiej, nie daj boże się z nim nie zgodzić, awantura gotowa. Nie można mieć innego zdania od jego bo pierdoli się głupoty wg niego oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moskala
Ona2222 - niestety na dziecku już się to odbija gdy mała podchodzi do ojca i płacze mówiąc: tato czemu znowu krzyczysz na mamusię :/// alkoholizm to straszna choroba bo jak nie pije jest ok, jak pije - liczy się tylko on, kumple zabawa. ja jestem jedynie obserwatorem co podtyka chusteczki i namawia to zerwania toksycznej pępowiny ale słyszę tylko: nigdy nie byłaś w takiej sytuacji, nie rozumiesz jak to jest gdy się kocha i ma się dziecko.. pewnie nie rozumiem, ja to gdy tylko było coś nie tak i facet pokazał się z bardzo kiepskiej strony uciekałam od razu bo ze zdradzaczem czy pijakiem być nie zamierzam ale im dłużej się trwa w chorym układzie tym jest pewnie ciężej się z niego wydostać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serniczkaa
On sam wyprowadził się ode mnie 3 lata temu. Zabrał mi wszystko,a ja jak skonczona idiotka dalej się pzred nim plaszczylam. Teraz mam nowy zwiażek,ale kocham byłego (tzn.tego,który był przed ślubem). Wiem,ze to się nie zmieni. A jak to było u Ciebie z tą teściową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i znowu problem...
a mi się wydawało, że mój facet należy właśnie do tych kochających i cudownych, a teraz wychodzi, że jednak są ważniejsze rzeczy ode mnie i wspólnych planów... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona222 a ska ty taka pewna
jesteś, że ty akurt nei jesteś jedną z tych idiotek ślepo wpatrzonych w mężusia? mało to "idealnych" związków, gdzie facet aniołek szuka panienek na boku i bawi sie w najlepsze poza domem? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1) paniczny strach przed samotnoscia 2) same tez sa winne sytuacji 3) wygoda (kasa, stabilizacja, spokoj od durnych pytan w rodzinie) 4) najwazniejsza sprawa- emocje. Takich emocji jak zwiazek z opisanym przez autorke typem faceta nie zapewni zaden dobry, porzadny, uczciwy facet. Ilez to na kafe bylo tematow w stylu "mam kochajacego faceta ale pociaga mnie inny koles, bo jest z niego taki lobuz, i brakuje mi tej odrobiny szalenstwa". Tak to jest, zeby baba mocno kochala to zwiazek musi byc prowadzony przez faceta z twardym charaktere- bo inaczej kobieta zaczyna sie nudzic i na sile pchac sie w problemy. Taka juz babska natura...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak to było u Ciebie z tą teściową? Synalek gnal do mamuni w kazdy weekand - nie wytrzymywalam tego psychicznie, byl na moim utrzymaniu a nie okazywal mi szacunku za grosz. Ktoregos dnia zbuntowalam sie i postanowilam Go zatrzymac silą na weekand - co bylo zlym posunieciem - wrecz fatalnym. Poklocilismy sie a On i tak pojechal. Zadzwonilam wiec do "ukochanej mojej tesciowej" ktora przeciez zawsze byla dla mnie serdeczna i miala dla mnie tyle milosci. To byl 1 i ostatni raz kiedy zadzwonilam do tej malpy po rade. Bylam zaplakana i takim glosem zadzwonilam do niej wyzalic sie. Uslyszalam cos czego nie zapomne do konca zycia "wiesz co mysle Justyno? ze to w Tobie tkwi problem, bo ograniczasz mojego synka, nie puszczasz Go do domu, a rodzicow kocha sie najbardziej i mysle ze to Ty powinnas sobie z tym poradzic, bo mnie sie to juz powoli przestaje podobac" mowila tak jakbym nie wiem ktory raz do niej dzwonila..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam dziewczyny, ze moj byly był moją wielką miloscia, moim motorem napedowym, kims za kim poszlabym w ogien. Byl sensem mojego zycia i zawsze gdzies tam bede Go kochac. Jak zobacze Go na ulicy zabije mi serce, jak o Nim uslysze zrobi mi sie goraco, tak goraco jak goraco kochalam Jego. Bo TO bylo wlasnie TO. Czulam to za kazdym razem gdy mnie calowal, dotykal, gdy usmiechal sie do mnie czulam jakby moje zycie nalezalo tylko do Niego, chcialam do Niego nalezec. Ale po pewnym czasie zdalam sobie sprawe, ze On mnie nie kocha, choc tak mowil..Czlowiek, ktory kocha nie niszczy, czlowiek ktory kocha nie podnosi reki na bezbronna kobiete, nie zeruje na niej, nie wykorzystuje jej, nie ubliza jej, nie wiesza psow na jej rodzinie, czlowiek ktory kocha nie moze byc potworem, egoista bez uczuc. I zdalam sobie sprawe, ze to byla moja milosc i tylko moja i z tą miloscia najwieksza na swiecie po prostu odpuscilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serniczkaa
Czytam,jaknapisałaś o swoim uczuciu do eks i owteiram oczy ze zdumienia,ze tak,jakbym czytała o sobie,a twoja teściowa,to typ identyczny,jak moja ex teściowa. Jak to się u Ciebie skonczyło? Kto odszedł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaakakaj
Właśnie o to chodzi. Oni udają że kochają ale zachowują się zupełnie odwrotnie. A my głupie naiwne dziewczyny widzimy u nich ciepło troskę 5 min na dobę a potem już coraz rzadziej. Tylko że to nie wystarczy. O tych złych rzeczach trzeba pamiętać aby podjąć decyzję o rozstaniu. I wiecie co? Ja również wiem, że będę kochała go całe życie, mimo że to jest toksyczny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serniczka bujalismy sie dluuuugo On w koncu odszedl co ciekawsze z dnia na dzien bez slowa dzien przed Wigilią. Jak tchorz zakradl sie do naszego domu spakowac rzeczy gdy ja niczego nieswiadoma pomagalam robic mamie makowca. Wrocilam do domu i cos mi nie pasowalo, cos bylo nie tak, moja uwage przyklul pluszowy renifer ktorego dalam mu na swieta a ktory lezal na podlodze, spadl z parapetu, weszlam do lazienki zauwazylam brak zelu pod prysznic, pomyslalam "moze wzial ze soba do domu" (bo on na swieta wracal do rodziny do innego miasta) ale w koncu otworzylam szafe... dalej tak jakby wszystko dzialo sie poza mna albo chcialam zeby sie dzialo poza mna, chcialam nie istniec...rozplynac sie. Slyszalam wlasne szlochanie...nie to bylo jak wycie psa przywiazanego do drzewa, skamlajacego, blagajacego. Chcialam by ktos mi powiedzial, ze snie, chcialam sie obudzic... Nie odzywal sie tygodniami, jestem cholernie honorowa wiec nie wykonalam zadnego ruchu. Mijaly tygodnie... Odezwal sie po 2 miesiacach, pelen skruchy i pokory, blagajacy o powrot, tonal we lzach ktore wydawaly mi sie takie szczere. Tonelam z nim we lzach, nie wiedzac ze niedlugo utone kompletnie przez tego łotra. Szczescie trwalo miesiac. Zrobil to znowu, choc przez miesiac bylo jak we snie. Zostawil mnie. Nie rozumialam, juz nie chcialam rozumiec. Probowal mnie prowokowac przez komunikatory ale nie dalam sie. Ktoregos dnia wrocilam z pracy i zauwazylam ze nie wchodza mi hasla a moje konto na nk jest skasowane. Bylo cale dochodzenie, myslalam ze to haker sie jakis wlamal. Niestety to byl On - i to nie zdalnie - wszedl do mojego mieszkania wlamujac sie dorobionymi wczesniej kluczami...i z miejsca wykasowal mi wszystko przy okazji przeszukujac moj komuter i logi na gg. Moje prywatne korespondencje z przyjaciolmi i ojcem ktorym sie zalilam. Te logi w perfidny sposob wykorzystal......ale juz nie bede o tym pisac bo mi serce do dzis szybciej bije... Minal rok ... powrocil...nagle stanal w moim drzwiach...nie wiem po co Go wpuscilam...mowil ze kocha, ja tez kochalam, ze nie chcial wtedy...ze byl zazdrosny, ze przez ten rok nikogo nie mial, ze nie radzi sobie ze soba i to jego wina, ze jestem najcudowniejsza kobieta na swiecie. Ale tym razem dziewczyny wiedzialam ze to tylko gra, pospotykalam sie z nim jakis czas ale juz na MOICH ZASADACH i o niebo silniejsza pozegnalam go kulturalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serniczkaa
Miłość buduje. Toksyczny związek niszczy. Czułam się w nim źle i coraz gorzej, a jednak w niej tkwiłam. Cierpiałam,ale żyłam tym cierpieniem. To mnie napędzało do jeszcze większego starania,a tak naprawdę się zatrcałam. Ty byłaś bardziej honorowa. Nie odzywałaś się. Ja natomias płaszczyłam się,jak szmata. On chciał wrócić. Mój nigdy o powrotach nie mówił. Tylko o spotkaniach. Dzien przed wyprowadzką zapytal,co moze zabrać. Powiedzialam,ze niech bierze,co chce. Byłam załamana. I na drugi dzień wszystkoi było ogołocone. Mój odszedł w próżnię. Nie spotyka się z nikim,ale żyje bez jak nastolatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On chciał wrócić. Mój nigdy o powrotach nie mówił. Tylko o spotkaniach. myslisz ze moj mowil o powrotach? tez o spotkaniach! przeciez musialby sie przyznac ze ma uczucia i slabosc.. ale fakt - poki on nie wracal milczalam jak zakleta, problem byl gdy sie pojawil... Czesto o Nim mysle, o tym co bylo dobre miedzy nami, pojawia sie tez tesknota, ale zaraz przychodzi otrzezwienie "zaraz zaraz przeciez tylko ja kochalam, pamietasz?" i tak ze soba rozmawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaakakaj
Dziewczyny ale ciesycie sie ze macie to za soba. Ja dalej się muszę męczyć. Nie wiem czy pisałam tutaj na tym topiku o jego zdradach. Oj one vbyły od samego początku. Ale ostatnio przeszedł samego siebie. Bo zdradził mnie z moją najlepszą, (no wtedy tak przynajmniej myślałam) przyjaciółka. I nawet to że się dowiedziałam o tej jego zdradzie nie dało mi tej swobody że mogę się go normalnie pozbyć ze swojego życia. Ją mam już z głowy oczywiście, ale z nim dalej mam problem. Co jeszcze ma się wydarzyć żeby w końcu mi się udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serniczkaa
He :) U mnie w dalszym ciągu,w przeciwieństwie do Ciebie przeważają te dobre wspomnienia (no bo lat szczęśliwych było 6),a nieszczęśliwe 2. Widzę,ze ten typ tak ma. Tylko powiedz mi,po co oni zabiegają o kontakt,skoro mają nas w dupie w rzeczywistości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serniczkaa bo chca nas zmusic do bycia na ich warunkach? albo są psami ogrodnika albo chca tylko jednego albo sama nie widza o co im chodzi bo sa tak popieprzeni, ze az zalosni..powodow jest wiele ale na pewno nie milosc i szacunek. a Ty dziewczyno, ktora tkwisz w chorym zwiazku nic nie musisz tak jak napisalas! nie musisz w Nim tkwic. Dokladnie - co jeszcze musi sie stac zebys odeszla? postaw sobie to pytanie i odpowiedz na nie. Innymi slowy gdzie są Twoje granice? Kazdy czlowiek je ma - badz pewna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serniczkaa
jakaaj=-ja nie mam neistety tego za sobą,bo chociaż fizycznie z nim nie jestem,to dalej emocjonalnie związana. Kobieta jest w stanie wiele przetrzymać. I nie wiem,co mogłoby być solidnym kopem dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona2222 ja widzę... ze umiesz podbudować dziewczyny emocjonalnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mysle, ze to nie do konca chodzi o wytrzymywanie i nadstawianie drugiego policzka tylko o takie postanowienie "nie chce tak dluzej, zasluguje na cos lepszego" bardziej o wewnetrzna dojrzalosc do rozstania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O i wlasnie widac: pomimo tego, ze wasi faceci to manipulatorzy majacy problemy psychiczne, frajerzy, ktorzy wiele razy pokazali ile sa warci (czyli nic), pomimo, ze niszcza wam zycie, zdrowie (w tym psychiczne), pomimo klamstw i manipulacji- wy i tak bedziecie ich kochac. I chocbyscie mialy wymarzonego ksiecia z bajki, to i tak na mysl o bylym "serduszko mocniej zabije" i kisiel z majt bedzie cieknal litrami. Mialem okazje chodzic z taka panna i po 2 tygodniach codziennego sluchania, jak to "pomimo, ze jej byly bil, pil, zdradzal i oszukiwal to w glebi serca byl dobrym czlowiekiem" wiec musiala mu czasem smska wyslac, pogadac z nim, itp.- podziekowalem jej za znajomosc. Co ona zrobila? To jasne, wrocila do niego. Macie drogie panie to, na co sie godzicie. Rozwod to bardzo prosta sprawa- pod warunkiem, ze na prawde sie go chce. I to jest czesto jedyne rozwiazanie problemu (a nie ucieczka od problemu i udawanie ze nie istnieje, bo tym jest trwanie w toksycznym ukladzie). Nie chcecie tego zrobic- czyli jednaj sytuacja nie przeszkadza wam tak bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaakakaj
Może źle się wyraziłam. Bo chodzi mi o to że ja chce odejść już od bardzo dawna. Tylko poprostu on się z tego śmieje i twierdzi że nic nas nie rozdzieli. To wygląda tak że on mnie może zdradzać, może robić co chce, a i tak wie, że to wszystko rozejdzie się po kościach, bo wspólne mieszkanie, dziecko itd. Tak sobie myśle, że takie rozwiązanie jak u Ciebie, ze to od poprostu spakował się i odszedł byłoby dla mnie wybawieniem. Bo mi na to nie pozwoli. JUż nawet myślałam o ucieczce ale to nie jest rozwiązanie bo jest dziecko, które jest jego i byłoby to raczej niezgodne z prawem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serniczkaa
Onaa-wiesz,co jeszcze mnie boli? Że po nim na zewnątrz (przy ludziach nic nie widać). Jest wiecznie uśmiechnięty,nienagannie ubrany. Niketórzy mi mówili,że to wręcz niemożliwe,że taki facet mógł się tak zachować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaakakaj to jakis psychol!! zabieraj dzieciaka i wiej bo jeszcze cos sie komus stanie..badz odpowiedzialna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×