Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gfnjfsx

powiedzialam facetowi, ze nie bedziemy razem mieszkac a on

Polecane posty

"niektore" - my mistake :) "Ja rozumiem o co facet strzelil focha, tylko biorac pod uwage, ze gosc juz dzieckiem nie jest i okreslic sie nie umie co chce z tym zwiazkiem zrobic to nie ma nic dziwnego w tym, ze jego partnerce nie chce sie zalatwiac slubow cywilnych, potem ich odwolywac i dalej w sumie nie wiedziec na czym stoi" Ciekawe kiedy przestanie jej się chcieć karmić dziecko, chodzić do pracy, zmywać gary itp. i wszystko to zostanie na głowie faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera xle przeczytałam myślałam, że to jej facet postanowił razem nie mieszkać nie popieram autorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znasz takie okreslenie jak 'irytacja'-mozna byc zirytowanym niezdecydowaniem. Skoro on nie ma nawet pomyslu na to do czego to zmierza, to ona tez moze po prostu przestac kombinowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to Ike
jest za, a nawet przeciw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze gdyby wspolne mieszkanie nie wiazalo sie z zalatwianiem i odwolywaniem slubu cywilnego, skladaniem podan i calej reszty to by po prostu razem mieszkali i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie doszłam do wniosku, że jednak częściowo ją popieram kobieta ma prawo w tym wieku oczekiwać stabilizacji chcieć założyć rodzinę, urodzić dzieci i żyć długo i całkiem szczęśliwie ale pomysł z ukaraniem partnera za to, że jego plany nie pokrywają się z jej planami jest do dupy to dziecinada i głupi szantaż oraz przymus lepiej poszukać sobie takiego, który będzie miał plany podobne do planów autorki tylko nie pierwszego lepszego jak lepi:P bo to już by była desperacja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ike, tak szczerze jakbys nie czula sie pewnie po dobrych paru latach w zwiazku to chcialoby Ci sie znowu odwalac kawal papierkowej roboty, majac swiadomosc, ze jemu sie nie chce nawet zastanowic nad tym zwiazkiem? Gdyby to byl jej nagly kaprys to co innego, ale powiedziala, ze to dopiero za rok jak trzeba by bylo znowu slub cywilny bookowac i odwolywac...poza tym to potem dziwnie wyglada na papierkach i sie trzeba w urzedach meczyc z milymi paniami z okienka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zacznijmy od tego, że gdybym widziała, że on nie chce to nawet bym go nie przymuszała bo to śmieszne już mniejsza z odwalaniem papierkowej roboty nawet gdyby, ktoś miał to zrobić za mnie to pierniczę takie małżeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No...a ona nawet nie wie czy on nie chce...najlepsze wyjscie to kopnac w dupe na rozped myslenia, zeby sie zastanowil :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jej problem, że przez 5 lat jest z kimś kogo w ogóle nie zna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze nie, ze dwa razy odwolali slub, po potrzebne bylo do zakwaterowania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, gosc ma jeszcze rok czasu, wystarczy zeby sie zastanowic, a nie fochy strzelac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o masz to już partner nie ma prawa do własnych emocji?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogarnij sie dziewczyno sama napisalas ze twoj facet czuje sie przyparty do muru i szantazowany pierscionkiem wiec chyba kwestia papierkowa srednio pasuje do sytuacji... po prostu przyznaj ze chcesz pobiegac po salonach slubnych z kolezankami a nie pitol o poczuciu bezpieczenstwa jezeli wg ciebie rozwiazaniem kwestii waszej wspolnej przyszlosci jest zamieszkanie osobno to gratuluje pomyslowosci moze zacznij pisac przemowienia Jaroslawowi K. bo to wlasnie podejscie w stylu "zeby wzmocnic pozycje Polski w Europie to trzeba ja sklocic ze wszystkimi sasiadami, to pokaze nasza potege na arenie miedzynarodowej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"...sie trzeba w urzedach meczyc z milymi paniami z okienka" Coś strasznego. A przecież znacznie prościej zamieszkać oddzielnie ewentualnie pobrać się. Życie nie jest usłane różami, a nawet jeśli to sporo kolców między płatkami. Nie za dobrze to wróży dla związku jeśli takie "problemy", które - z mojego punktu widzenia - są śmieszne, powodują kryzys w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ms bo to jest tak, ze laska z jednej strony przekonywala faceta, ze to tylko papierkowa robota, ze to tylko w celu ulatwienia kwaterunku w akademiku a w myslach podlewala kwiatki przed ich wspolnym domkiem wsluchujac sie w miarowy oddech dziecka przez elektroniczna nianie tylko jakims cudem zapomniala mu powiedziec o tej swojej wizji dziwaczne w tym wszystkim jest to, ze oni sa wciaz na studiach, skad ten ped do oltarza???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfnjfsx
na wynajecie meiszkania nas nie stac, poki co. tu w akademiku nam dobrze, poza tym sa jeszcze inne sprawy powodujace, ze do konca studiow bedziemy mieszkac w akademiku a nie na miescie. nie wiem czy tobie co roku chcialoby sie latac po urzedach (i placic za to) zeby wyciagac akty urodzenia, potem zeby zalatwiac date slubu, potem to okrecac, poza tym w koncu ktos sie przyczepi, ze co roku mamy malzenski a malzenstwem nie jestesmy. i jakby ktos nie wiedzial to jednym z tych krokow jest mieszkanie osobno nie nie jest, ale dlaczego to ja mam sie czuc zle (a bedzie mi z tym zle jesli nic sie nie zmieni), dlaczego ja mam o tymniemowic czego oczekuje, mam sie zgadzac na wszystko, a w duchu czuc sie nieszczesliwa z tego powodu...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imigrantka111111111111111
mi-mi-mi wysle ksiazke po 5:00 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfnjfsx
a zreszta jestescie durniami nie znajacymi zycia i chooj wam w doope

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wystarczy wam powodow dlaczego ona nie chce? Z urzedem nie ma co przeginac, bo jak sie biurwa trwafi, to bedzie niemilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imigrantka111111111111111
gfnjfsx sama wiesz czego chcesz to Twoje zycie wiec zyj w zgodzie z soba i tyle! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfnjfsx
nie wymagam zeby na studiach brac slub- co to to to nie, ale po studiach (czyli za 3 semestry) chcialabym wiedziec na czym stoje... oboje jesyesmy samodzielni tzn, nie to ze chce mupokazac, ze umrze z glodu beze mnie bo gotowac potrafi, sprzata, zmywa i robi pranie, wiec beze mnie da sobie rade, nie chce mu udowadniac na sile, ze tylko moje rozwiazanie jest dobre, ale dlaczego to ja mamsie przekonywac ze tak jak jest jest fajnie..? nie chce kombinowac, nie chce innego faceta, zadne zdrady ani z mojej ani z jego strony nie wchodza w gre po prostu takie zabawy w dom, bez konkretnych planow umieszczonych w jakims okreslonym czasie nie bedzie mnie bawilo po studiach. ktos moze i ma racje, ze gdyby nie te ciagle papierki w urzedach troche inaczej bym na to patrzyla (ale pewna nie jestem) kiedys mi powiedzial, ze gdyby wpadl z dziewczyna ktora krotko zna tez by sie z nia ozenil, nawet gdyby jej nie kochal a ty uwierzyłaś to jest porzadny, uczciwy facet (wiem, wiem wydaje sie nierealne) ale kazdy kto go zna wie, ze on bylby zdolny ozenic sie tylkod latego, zeby dziecko mialo pelna rodzine-szczerze to ja tego nei rozumiem i nie popieram brac slub tylkoz powodu dziecka, gadalismy o tym dlugo i mam nadzieje, ze go przekonalam, ze to jest glupie myslenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"to ja tego nei rozumiem i nie popieram brac slub tylkoz powodu dziecka, gadalismy o tym dlugo i mam nadzieje, ze go przekonalam, ze to jest glupie myslenie" - a w miedzyczasie zajde w ciaze, no bo skoro wyprowadzka nie dziala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"na wynajecie meiszkania nas nie stac, poki co" - ale na ślub Was stać? "tu w akademiku nam dobrze" - chyba nie aż tak dobrze, skoro chcesz zamieszkać oddzielnie? "nie wiem czy tobie co roku chcialoby sie latac po urzedach (i placic za to) zeby wyciagac akty urodzenia, potem zeby zalatwiac date slubu, potem to okrecac, poza tym w koncu ktos sie przyczepi, ze co roku mamy malzenski a malzenstwem nie jestesmy" - Po pierwsze - własnie o to chodzi, że nie wiesz. Uwierz, przez cały rok robię znacznie bardziej męczące, kosztowne i absorbujące rzeczy - nie dlatego, że mam taką fantazję, tylko odczuwam potrzebę dbania o mój związek. "ale dlaczego to ja mam sie czuc zle (a bedzie mi z tym zle jesli nic sie nie zmieni), dlaczego ja mam o tymniemowic czego oczekuje, mam sie zgadzac na wszystko, a w duchu czuc sie nieszczesliwa z tego powodu...?" - a dlaczego Twój partner ma się czuć źle, że tak przekornie spytam? I gdzie jest powiedziane, że masz nie mówić o swoich oczekiwaniach? Ależ mów, tylko jedna sugestia - naucz się rozmawiać, a nie informować, bo to dwie, bardzo różne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×