Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mark09

Jak sprawić żeby wróciła

Polecane posty

no, zawsze sie chce zeby bylo slodko i w ogole. Ale moze trzeba popatrzyc ze w sumie nie popadl na przyklad w narkotyki albo cie zdradzil. Ja tez juz sporo hajsu przechulalem na grach sportowych sts, sportingbet etc. wiekszosc facetow mialo mniejsze lub wieksze z tymi grami problemy. Twoj gosc rozbil bank, a nawet sie zapozyczal. No to klapa. No ale moze juz nie gra. Ehh tak wiem, siedze zupelnie w innym miescie mam zupelnie inne zycie i sie wymadzrzam. Coz. Moze odczekaj sobie jeszcze tydzien dwa, nie mysl kompletnie o nim a pozniej zacznij od nowa i moze to akurat beddzie dobre rozwiazanie, oczywiscie z zalozeniem ze to on sie stara troche bardziej i nie wlezie znowu na mine. No tak mysle hmm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
do cichymercin Wiesz, nie wiem co gorsze, narkotyki, zdrada??? Zresztą nie ma co porównywać, choć powiem ze jest w tym jakiś sens, co tu piszesz. Właśnie on ciągle powtarzał, że on to wszystko naprawi i że w sumie nie rozumie dlaczego nie chce mu dać szansy, przecież mnie nie zdradził...a dla niego to mogłoby być jedynym powodem zerwania. Może i był wierny, cenie to sobie wiem że mnie kocha, udowadniał mi to wiele razy. Ale boje się strasznie tego,że jak już dam mu tą szanse a on ją ZNOWU zmarnuję. I znowu zacznie się to samo co było. Na tą chwilę nie potrafię mu zaufać i uwierzyć w to co mówi i robi. Choć z drugiej strony BARDZO bym tego chciała. Tak Naprawdę nie przekreśliłam go tak do końca, mam cichą nadzieje ze faktycznie naprawi to wszystko, spłaci kredyty i wyjdzie na prostą. Ale to dopiero początek, teraz nie uwierzę jak nie zobaczę. Pierwszy etap to musi sobie sam poradzić z tym problemem z graniem i z kredytami(ale jedno nie wyklucza drugie bo żeby je szybko spłacić musi dalej grać by mieć większy zastrzyk gotówki;/ponoć jeden kredyt już spłacił) Drugi etap to musi mnie przekonać na nowo do siebie. Jak na razie piszę, dzwoni, że tęskni, że Kocha, że brakuję mu mnie, mojej bliskości,że myśli o mnie cały czas, że nie zrezygnuję ze mnie itp. Piszę też jakby się spowiadał ile wygrywa ile już spłacił z tych kredytów. itd. Prawie codziennie też dzwoni i wie co u mnie słychać, żaliłam się mu ostatnio na np., że kiepsko i zła atmosfera u mnie w pracy itd a on mnie wspierał mówił, że mogę się wygadać nawet chciał przyjechać po mnie po pracy(szuka każdej okazji by się spotkać), bo byłam zła na szefa bo znowu coś wymyślił.itp. On też miał jakieś problemy, jakieś tam wsparcie okazałam, wiec mi też dziękował, że może na mnie liczyć. Nawet pomyślałam sobie, że chyba lepiej się teraz rozmawia jak przed zerwaniem i tą napiętą sytuacją.Ale przecież zawsze może się szybko to zmienić. Czerwona lampka mi się zapala i mówi bym była ostrożna.Ech. Mówisz, że większość facetów miało lub ma takie problemy, ale dla mnie to już przesada. Nie chcę się bać, że jak założymy rodzinę on przechula nasze wspólne pieniądze a jak pojawią się dzieci. Może wybiegam w przyszłość ale o tym trzeba myśleć, nie lubię nie odpowiedzialnych ludzi którzy mówią "jakoś to będzie". Chcę czuć się bezpiecznie i czuć że sobie poradzimy w najgorszych chwilach. A od pewnego czasu naszego związku ciągle się czegoś obawiałam, przejmowałam. Kocham Go ale nie można żyć tylko miłością i ze stwierdzeniem że "jakoś to będzie" A tak apropo dobrze, że się wymądrzasz, gdzieś tam siedząc w innym zupełnie mieście(a tak w ogóle może to samo miasto;), z zupełnie innym życiem;) po to jest to miejsce a ja się trochę domagam takiego wymądrzania ;) Chcę jeszcze odczekać (dziś jest miesiąc od rozstania)nie wiem czy to będzie 2 tygodnie czy miesiąc ale na tą chwilę i tak nie dam rady się z nim spotkać, bo już sobie wyobrażam jak by to spotkanie wyglądało. Pełne żalu, pretensji, nawet złości, przeplatane z czułością, smutkiem, łzami i pragnieniem bliskości. Trudne to wszytko jak diabli ;) dzięki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebieskieoczka ! :) przeciez nie chodzi o to zeby mu ufac juz teraz. Na zaufanie sie pracuje i to dlugo. ufaja sobie zolnierze kiedy jeden stoi za drugim, strazacy. Koledzy z druzyny pilkarskiej, no i ufaja sobie wlasnie takie szaraki jak my zwykli smiertelnicy. No i jak sie nie ufa bo ktos naduzyl twojego zaufania to sie go nie ma. No wiec jak sobie poradzi z sowim problemem to mysle ze mozesz zasadzic drzewko zaufania na nowo. Co do drugiego etapu to moze niech wyluzuje z tymi telefonami bo, z wlasnego dosw juz wiem ze to meczy, a lepiej zebys byla zaskoczona tym co zrobil w pozytywnym znaczeniu niz zapewniana o czyms i pozniej czula sie znowu zawiedziona. Tak sobie mysle, ze to albo bedzie koniec albo mile preludium do dalszego zycia ta wasza sytuacja i takie wstepne przetarcie, bo cos mi sie wydaje ( nie mam dosw) ale zycie niesie rozne inne ciekawe przypadki-lamiglowki aha, Krakow pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
cichymercin! Oczywiście, że już nie zaraz nie teraz, nie natychmiast mu zaufam, ale mam nadzieje, ze przyjdzie taki dzień. Z tym dzwonieniem to jest tak, że czasem mam dosyć i meczy mnie jakakolwiek rozmowa z nim, a czasem potrzebuje rozmowy z nim a czasem po prostu brakuję mi jego głosu.A co do tego 2 etapu to faktycznie obiecuje obiecuje tylko gada, nie chcę żeby tylko na tym się zakończyło i znowu rozczarowanie. Zobaczymy co los przyniesie;) ale losowi czasem trzeba też pomóc. Dzięki za te słowa aha, Pozdrawiam z Wrocławia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
losowi w chu# trzeba pomagac zawsze ! bo to czasami taka sierota ze o rany ! :) jakby cos to pisz smialo, wpadam tu jeszcze czasami i bede odczytywal all cichy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka12121122
Witajcie, od początku czytam to forum i zastanawiam się co słychać u założyciela forum... Marc, co u Ciebie??? Czy udało Ci się sprawić, żeby Była wróciła??? Czy jednak Wasze drogi rozeszły się definitywnie? A może odnalazłeś inną miłość???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
do cichego :) widzę konkretny z Ciebie facet ;) Dzięki naprawdę... p.s. a tak w ogóle to wredna jestem;) tylko o sobie... a jak u Ciebie, los płata figle;)? (bo sobie zerknęłam parę "kartek" wstecz i o Tobie też coś nie coś poczytałam)... też pisz śmiało... niebieskooka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie wazne
Muszę wyrzucić z siebie trochę myśli bo się gromadzą aż tak, że głowa pęka już drugi dzień :/ Zaczynam wątpić w swoją decyzję o zerwaniu. Czy faktycznie dobrze zrobiłam, może powinnam dać mu tą szanse, może da się to naprawić, a z drugiej strony mówię sobie NIE! nie możesz tak mięknąć na jego obietnice, czułe słówka które pisze i mówi...a cholercia tak bardzo chciałabym go zobaczyć, przytulić się do niego, ale potem od razu odzywa się złość, wściekłość. Chcę się spotkać a ja mam ochotę wykrzyczeć" To na co czekasz, przyjedz jak najszybciej" ale nie, odpowiadam" to nie jest dobry pomysł, jeszcze nie teraz, za dużo we mnie złości". Myśli szaleją. "Cudowne" uczucie ;) a Co tam u Was ?! Już nikt tu nie zagląda!? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
wczesniejszy wpis to mój ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coooler
Nie wiem jak wy,ale ja sie kurwa mac jeszcze nie wyleczylem,mimo,ze jest juz znacznie lepiej:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menonfire
dokładnie to samo, jest dobrze ale ciągle mam ją w głowie. ciągle jakaś część mnie ją tak bardzo kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
Wyleczyć na dobre nigdy się nie da, nawet gdy się jest w związku z kimś już innym, to zawsze jakaś część w nas, gdzieś tam głęboko, będzie miała w pamięci tą daną osobę a sentyment do przeżyć i pięknych chwil powróci jak tylko sobie przypomnimy o tym. Ale bez przesady, żyje się dalej i z czasem będzie coraz lepiej :) a jakjeszcze pojawi się nowa miłość to przyćmi wszystko inne... Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
a tak w ogóle to mięknę i walczę ze sobą w środku, ale nie daję się ;), w końcu to ja zerwałam:/ to o co mi chodzi ;) powinnam być szczęśliwa i czuć ulgę, ale tak nie jest teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest łatwo.. ale jeśli będziemy się godzić dla ukochanej osoby na wszystko, ufać wbrew złym doświadczeniom to nigdy nie spotkamy tej właściwej osoby-Osoby która będzie potrafiła kochać, która będzie pokonywac siebie samą, tak jak my teraz ,W imię miłości znosimy wszystko, osoby która nie pozwoli nam na łzy! to nie miłość te nasze historie tu-to toxic! walcie z tęsknotą za ludźmi, którzy WAS NIE CHCĄ!!! Tak naprawde nie tęsknimy za nimi tylko za miłością, którą oni przez chwilę zdawali się być. A jeśli się nie udało to trzeba pocierpiec i podnieść się z tego, odzyskać siebie i żyć w godności:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby co to dodam, że moje serce właśnie krwawi, ale nie chcę sie tak czuć! któregoś dnia przez przypadek ktoś mi przypomni o tobie, a ja zdziwię się, ze tak dawno juz o tobie zapomniałam, że jesteś dla mnie nikim, że nawet wspomnienia są bez wartości. i to nie będzie żaden triumf, po prostu uśmiechnę sie do siebie i podziekuje Bogu, że mam to za sobą. Tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
Zawsze mamy Tą nadzieję... Trzeba sobie powiedzieć... oczywiście, że sobie poradzę wierzę w siebie!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiekszosc dziewczyn to szmaty. pierdola ze kochaja a potem zostawiaja bez skrupulow. a predzej czy pozniej pierdola sie z innymi. zaklamane kurwy i tyle.mysla tylko o sobie . niby kochaja a potem jak sie znudzi i dostna chcice na innych to olewaja.zgadzacie sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patrzac prawdzie w oczy to w istocie tak jest, ale z drugiej strony to faceci chyba tacy sami. Tak mi sie wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
Nie można powiedzieć, że Kobiety bardziej czy mężczyźni się tak zachowują myślę że jedni i drudzy są w tym samym stopniu winni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebys nie.,.
...przekombinowala Blueoczka.....Ja tez mojemu chcialam dac nauczke, przetrzymac go zeby zrozumial dobrze o co mi chodzilo i o co chodzi jemu samemu. I choc bardzo chcialam zeby wrocil, a on bardzo nalegal na powrot, to postanowilam ze tym razem nie pojdzie mu tak latwo. Niech pokombinuje. Tylko ze on w pewnym momencie doszedl do wniosku ze ja postawilam juz na nim krzyzyk, i jak juz bylam wreszcie gotowa na ponowny z nim zwiazek, to okazalo sie ze on sie w miedzyczasie zdazyl wyleczyc. I wtedy role sie odwrocily ale on juz nie chcial......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menonfire
Płeć nie ma tu żadnego znaczenia według mnie. Każdy człowiek jest inny . Kązdy inaczej postrzega świat, odczuwa to co w okół niego się dzieje. Jesteśmy zindywidualizowani i to jest pozytywem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
zebyś nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
własnie obawa jest. narazie chce go przetrzymać a ale jak sie okaze ze podejme decyzje o powrocie a on wtedy pouklada sobie wszystko i stwierdzi ze juz nie chce byc ze mną. narzie nie odpuszcza ale jka to sie zmieni... a ja na ta chwile nie jestem gotowa na powrot. pogmatwane to wszytsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
NIE TYLKO cichy... a co tam u Ciebie ?! Mój były miał dziś urodziny, i zdawał egzamin, chciał się dziś spotkać ale nie uległam.... za łatwo by było, to że miał swoje świeto to i jest okazja do spotkania to nie znaczy że od razu muszę się na to zgodzić.zyłam pwoodzneia na egzaminie i tak wie że nie jest mi obojetny ale ze spotkaniem musi poczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
coś mi ucieło tekst ;) miało być złożyłam mu życzenia na urodziny i powodzenia na egzaminie, to i tak duzo jak na rozstanie i tak wie ze nie jest mi obojetny i obchodzi mnie co się u niego dzieje.... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie, ano u mnie chyba wszystko ok. Ja nie mam kontaktu juz dawno, nie dajemy sobie znakow ze ktorys z nas mysli jeszcze o sobie. A poza tym to egzaminy (rowniez) duzo mega duzo rekreacji podchodzacej pod wyczynowa i chillout od kobiet :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długo się zastanawiałam, czy napisać... Przeczytałam prawie wszystko i jestem w podobnej sytuacji jak Wy wszyscy. A myślałam, że tylko ja tak cierpię. Jestem już prawie pół roku po rozstaniu, po ponad sześciu latach... Czasami myślę, że daję sobie radę, ale przychodzą takie dni, że mam ochotę mu napisać, że bardzo go kocham, mimo, że wiem, że spotyka się z inną(kochając ponoć dalej mnie, jak twierdzi...), brakuje mi Jego, był dla mnie WSZYSTKIM, tylko Jego miałam, teraz jestem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×