Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mark09

Jak sprawić żeby wróciła

Polecane posty

Gość Kurza twarz!!!!!!!!!!!
Słuchaj. Zawsze można było nie pójsc. Powiadasz ,że nie piszesz jej o miłosci to nic! Ona i tak wie ,że latasz za nią na każde pierdnięcie! Jedynym rozwiazaniem byłoby usunąć się zniknąć slad po tobie zaginął i tyle. Mnie tez kiedyś rzuciła kobieta na długie 3 miesiące.Powód ? Nie kochała... Równiez zapraszała mnie na różne okazje próbowała podtrzymywac kontakt.Byłem stanowczy mówiłem nie.Nie wiedziała co się ze mną dzieje...I co? I wróciła:) Jesteśmy ze sobą już 5 lat. I wiesz co ona mówi? ze gdybym wtedy został jej klega w życiu nie wróciłaby do mnie. A dzieki temu ,ze zerwałem kontakt ona poczuła w koncu ze straciła coś ważnego i postanowiła sama to odzyskać.Jak to ona mówi miała duzo czasu by to przemysleć nie mając wcale kontaktu. Takze wybór nalezy do ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurza twarz!!!!!!!!!!!
No ale skoro Ty sam wiesz co robisz najlepiej to nie rozumiem po co jestes tu na forum? Ty chcesz tylko takich rad które pasują Tobie.Nie dopuszczasz do głosu innych.Odpowiadasz tylko na te posty w których popierają twoje idiotyczne zachowanie.... I jeszcze jedno twierdzisz ,ze to jej siostra cie zaprosiła poszłeś tam rzekomo tylko ze względu na nią .Wiec dlaczego w poscie nie ma ani słowa o samej solenizantce? Tylko wciąz o byłej? Nie oszukuj tu wszystkich i przede wszystkim sam siebie. Napisz lepiej z góry tak wciąż się łudzę ze moze jednak wróci!!!!Po co kłamać? Od wrzesnia tu zaglądam od czasu do czasu i nadal to samo..!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Teraz przez 2 miesiace sie nie bedziemy widziec. Podejrzewam, ze nie umowi sie na te kawe ze mna w tygodniu, wiec przez najblizsze 2 miesiace jedyny kontakt to beda zyczenia urodzinowe od niej - przez telefon. Ja sie do niej odezwe przez te 2 miesiace. Niech to bedzie swego rodzaju test. To, ze moze byc zazdrosna nie ma wplywu na jej stosunek do mnie, i tak nie bedzie chciala wrocic. Zobacze co sie wydarzy przez ten okres, do 20 stycznia. Nie wiem, czy ona do konca wie, ze moglaby mnie miec na kazde skinienie, moze i tak, ale na pewno juz nie tak jak kiedys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Poszedlem tam ze wzgledu na siostre, ze wzgledu na fakt zaproszenia mnie, bo exow innych ludzi w tego towarzystwa sie nie zaprasza. Ze mna bylo inaczej bo bylem z nimi wszystkimi bardzo blisko. Nigdy nie przeczylem, ze nie ma to zwiazku z moja byla. Oczywiscie, ze mialo i ma, ze wzgledu na nia tez tam poszedlem. Rowniez dlatego, ze chcialem sei zmierzyc z wizyta w jej mieszkaniu, zobaczyc czy wytrzymam i jak sie bede z tym czul. Slucham samego siebie, ale rowniez kieruje sie radami innych, nawet tych ktorzy mnie *pierdalaja tutaj. Dzieki temu forum jest lepiej, ja nabralem dystansu i chwytam sie pierwszej leposzej pozytywnej wypowiedzi jako nadziei, ze bedzie dobrze, bo na pewno przez 2 miesiace, od kiedy zalozylem ten watek, zrozumialem pewne rzeczy - np. to, ze nie zmusisz nikogo zeby Cie pokochal i byl z Toba. To juz i tak bardzo duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Mialo byc "nie chwytam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Witam, ja ten temat tez podczytuje od pewnego czasu. I chcoiaz sama mam swoj wlasny temat w ktorym nie opisuje zycia uslanego rozami to jednak zgadzam sie z KURZĄ TWARZĄ. Kontaktując się ze swoją byłą robisz z siebie durnia. Gdy czytalam jak opisywales te urodziny i doszlam do momentu kiedy napisales ze poszedles do jej pokoju spac to nie wierzylam ze to sie dzialo naprawdę. I ten sms na drugi dzien. Myslisz ze nie bedziesz na kazde jej skinienie, niestety wlasnie jestes. Przyklad: ona mowi ze ma problemy rozmowy, czyli ze jest problem , ty przyspieszasz z odsieczą w postaci rozmowy czyli 'kawy'. Nawet nie nazwę tego skinieniem, bo to jest jeszcze gorsze. Teraz bedzie tlumaczenie, ze kolega, ze przyjaciel, ze nei chce byc chamem. Ja tutaj nei mowie zeby byc chamaem, ale zeby jasno okreslic granice a ja ich tutaj nie widze. Pojawil sie motyw kawy, zadnej mojej przyjaciolce czy komukolwiek na drugi dzien po imprezie nei przypominam sie o kawie!! Tutaj sie pojawily wpisy ilez to razy ona sie zapytala o twoją kolezankę. Robicie z igly widly. Sama bym sie zapytala bardzo dalekiego znajomego jakbym zobacyzla go tanczacego przez cala noc z jakas dziewczyna. Byl bodziec jest reakcja!! A tutaj teorie o zazdrosci, o zauwazeniu co stracila. Bzdura!! Jak moze zauwazyc co stracila jak spisz w jej nogach! Wolalabym wydac 500zl na taksowke niz spac w nogach bylego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mark- widzę, że impreza się udała i że się wybawiłeś- bardzo dobrze. Szkoda tylko, że kilka razy dałes jej do zrozumienia (mimo iż wg Ciebie to nic nie znaczyło), że chcesz się do niej "zbliżyć", czy "przymilić". Jeszcze to zapytanie o spanie w jednym pokoju z nią, bo kolega chrapie pół biedy. Ale ta propozycja kawy-moim zdaniem przesadzona. Po co się narzucać? Ona sama musi zdecydować, że chce z Tobą utrzymywać takie stosunki. I niepotrzebny sms. Pokaż jej, że ona jest Ci obojętna na ten moment, że nie pozwolisz sobą pomiatać. Bardzo dobrze, że bawiłeś się z tą koleżanką,bo dlaczego nie? Jesteś wolny. A jej pytania o to, czy ta ma chłopaka-to droga do tego,by dowiedzieć się, czy przypadkiem Ty z nią nie kręcisz. I nawet jeśli nie celowo wzbudziłeś zazdrość to i tak świetnie. Niech wie, że nie będziesz się użalał nad sobą, tylko że jak przystało na twardego faceta-żyjesz swoim życiem i czerpiesz z niego jak najwięcej. Moim zdaniem na jej pytania o tę koleżankę powinieneś odpowiadać wymijająco, niejednoznacznie, tak, by zauwazyła, że nie odrywasz się przed nią całkiem i że być może masz kogoś lub przynajmniej masz kontakt z kimś, w obecności kogo czujesz się super. Ogólnie dałeś radę. Tylko, tak jak ktoś wspomniał wyżej-zastanów się może, czy jest to warte Twoich nerwów przed każdą imprezą z jej udziałem. Jeśli zauwazysz, że każdy kontakt z nią wzbudza w Tobie tyle emocji i nic nie ma się ku temu, że to się zmieni- to może faktycznie na jakiś czas całkiem zerwij kontakt. Jeśli nie stanie się to dla Ciebie obojętne- to znaczy, że jednak najlepszym lekarstwem może być całkowite odizolowanie. Ale- tak jak sam piszesz, kilka miesięcy nie będziesz się z nią widział, a jakieś sporadyczne imprezy mogą się zdarzyć dopiero za jakiś czas- narazie żyj sobie swoim życiem, nie proponuj żadnych kaw, czy innych pretekstów do spotkania. Jak będzie chciała, sama się odezwie. Brawo za wytrwałość:) P.S- idę odpoczywać, wczoraj byliśmy na imprezie, też się wytańczyłam. Swoją drogą..- rzadko chodzimy do klubów, ale byłam mocno zdziwiona, ilu samotnych ludzi jest w takich miejscach. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurza twarz!!!!!!!!!!!
Greta Garbooo- mądra z Ciebie kobieta:) Ale my mozemy tutaj pisac to nic nie da.Mark zaraz nam sie bedzie tłumaczył po swojemu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurza twarz!!!!!!!!!!!
Sorry nic tylko strzelić sobei w łeb. I mark znowu nie bedę miał z nią kontaktu przez 2 mce..ale jednak doszukał się ,że jednak bedzie okzaja jakieś urodziny czy swieta.No porażka!!! Czy ty rozumiesz zero kontaktu to zero??? Nawet zyczenia na urodziny to juz jest jakiś kontakt!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!IDIOTO!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wybacz czy ty jesteś do końca zdrowy?? Sorry ze tak ostro ale normalnie bym ci przywalił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Ktos jeszcze tutaj napisał ze ludzie dzielą się po zerwaniu na takich co szybko zapominają i co popełniają samobójstwo. Halo!! Zachowania samobójcze świadczy o rozchwianiu emocjonalnym a nie o wielkiej miłości. Swiadczy o chorobie psychicznej, nie na darmo podstawiają po probach samobojczych psychologa a nie biją brawa ze wygral wielką miłość. Przed chwilą jakaś kolejna zagubiona duszyczka założyla temat ze mark kocha wielką miłoscią i ze chcialaby aby ktoś ją tak kochał. Dziewczyny-ogarnijcie się. Wszystko pięknie łądnie gdy dwoje ludzi się kocha i nie moze byc razem. Ale co wtedy jak ktos nie chce! Wyobraźcie sobie jakiegos adoratora w swoim zyciu, kazda takeigo miała: niby był w porządku ale jednak cos wam nie grało, a im bardziej on chcial tym wy nie chciałyscie! Ja mam takich mnostwo niemilych wspomnien! I wcale nie wspominam tego z wielkim sentymentem tylko z wielką zażenowaną miną! Ale tak ja tez jestem wychowana na wielkich bajkach i łzawych filmach, dlatego mi też bywa ciężko. Ale to nie tak że jak ktos mowi NIE to mysli TAK. Bądzmy konsekwentni swoich decyzji! A także bądzmy konsekwentni decyzji swoich 'miłości'. Skoro oni powiedzieli NIE pozwolmy im w tym pomoc. A co jesli zmienią swoją decyzję- wtedy pokłonię głowę ku wam i powiem ze: TAK TO JEST MIŁOSC. A tak btw. romantycy i sentymentalisci: podajcie mi przyklad jakeigos romantycznego filmu gdzi ebyl tzw happy end, a on przez caly czas trwania filmu byl na odleglosc jednego połączenia telefonicznego. Ja takiego nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Marku Wytłumacz mi jedno, dlaczego utrzymujesz z nią kontakt? Tak wiem byla i jest dla ciebei wazna. Ale czy ty jestes dla neij na tyle wazny? Dlaczego nie chcesz dac sobie szansy sprobowania zycia bez niej? Piszesz o dwoch miesiącach. I co bedzie 20 stycznia, nie doczytalam. Co moze byc na tyle waznego ze jednak tego dnia bedziecie miec kontakt. Dlaczego nie dasz sobie czasu? 2 miesiace? to nie jest czas. Bedziesz wiedzial ze jeszcze 6 tygodni, jeszcze 2 tygodnie... Tracisz czas. Jedno jest pewne: Nie ma ludzi niezastąpionych. Moze przez to wszystko, omija Cię miłość. Moze nei bedzie to dziewczyna tak IDEALNA, ale moze będzie Cię chciała. Czyz nie jest to lepsze niz oczekiwanie? Zmien otoczenie. Poznaj dziewczynę z innego kręgu, z takeigo kręgu co twoja była się nie dowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliweczka hipp
Porzucony...napisalam Ci maila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliweczka hipp
Porzucony...napisalam Ci maila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Greta Garbooo Nie chcę się bawić w rzecznika prasowego Marka, bo o swojej sytuacji doskonale wypowiada się sam, ale gdybyś dokładnie przeczytała cały wątek to być może nie zadawałabyś tych powyższych pytań. Niektórym ludziom udaje się odkochać szybko, inni potrzebują na to całego życia. Ci ostatni wcale nie są z tego powodu gorsi, nie twierdzę także, że są lepsi. Różnimy się wszyscy w postrzeganiu świata i w przeżywaniu swoich emocji. Twoje rady są na pewno konkretne i z pewnością znajdzie się wiele osób czytających ten wątek, które wezmą je sobie do serca. Mark cały czas uważa jednak, że chciałby być w możliwie dobrych relacjach ze swoją byłą, bo to, bo tamto, bo siamto. Nie wnikam w słuszność tych powodów, bo każdy kieruje się swoją własną motywacją. Nawet jeżeli się z nim nie zgadzasz to spróbuj może to uszanować i nie naskakiwać na niego w taki sposób. Przez te dwa miesiące zrobił przecież ogromny postęp i całkiem możliwe, że do 20 stycznia 2011 zupełnie straci zainteresowanie powrotem tej swojej toksycznej ex. Jestem ciekawy co dzieje się u Ernana Pospolitego - jak sobie radzi z poważną chorobą i utraconą miłością. Nie odzywa się coś niestety już długo :-( Aha, czy czyta nas jeszcze może Tiaaaa? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cooooler
Kurza twarz- wez ty chlopie odpierdol sie od Marka,bo nie zrobil nic takiego,zeby mu cisnac.Byl z kobieta taki szmat czasu,zachowywal sie normalnie,byl dla niej dobry,nie zrobil jej zadnego swinstwa,wiec jak najbardziej ma prawo przecierpiec swoje,a ile czasu mu potrzeba,to juz jego indywidualna sprawa.Zreszta tak jak juz pisalem wczesniej,widac,ze wszystko zmierza w dobra strone... Widocznie nie jest z tych typow,co sa ze swoja kobieta kilka lat,a na drugi dzien po zerwaniu ida na impreze podrywac nowe laski i ja go doskonale rozumiem,bo tez bym tak nie potrafil...a ty piszesz,ze twoja kopnela cie w dupe,nie odzywales sie 3 mc i do ciebie wocila...a ile czasu wczesniej ze soba byliscie,czy teraz po 5 latach,tez bys sie tak zachowal?Mowimy tu o zwiazkchh dlugich,paroletnich,a nie o kilkumiesiecznych uniesieniach. Mark jak dla mnie udana noc...moze rzeczywiscie niepotrzbne bylo to,ze poszedles spac do niej na podloge,ale jak juz nadmienilem,ja potrafie ciebie zrozumiec i wiem,ze chciales odczuc jej bliskosc,jakakolwiek ona by nie byla i tak przynajmniej spales z nia w jednym pokoju,czego nie doswiadczyles juz od dawna i za czym pewnie do tej pory teskniles...zreszta jak widac ona nie miala nic przeciwko,malo tego sama zaproponowala ci na drugi dzien podwozke,wiec gdyby bylo cos nie tak,pozegnalibyscie sie juz pewnie z samego rana. Pytanie jest tylko takie,jak sie teraz czujesz po tej nocy,czy nie jest ci ciezej i czy mysli o niej nie sa znowu na tyle natarczywe,ze chialbys sie odezwac? Mysle,ze te 2 miesiace wyjda ci na lepsze i w styczniu bedziesz juz w naprawde dobrej formie,chociaz na pewno bedzie ci ciezko ze swiadomoscia,ze nie wiesz co w ogole u niej,chociaz przerabiales to juz,wiec jestes zahartowany;)...a kto wie moze sama sie odezwie,wczesniej niz przed tymi urodzinami,jak widac jej nastawienie tez sie troche zmienilo,bo wczesniej nawet nie rozmawialiscie.Moze byc tylko lepiej.Glowa do gory;) arnolt boczek-dzieki za wsparcie;)Dziwie ci sie,ze chcialo ci sie czytac te wszystkie nasze wypociny,bo pewnie zebrane wszystko razem wyglada "lament desperatow" ...no ale coz,kazdy w zyciu musi dostac takiego kopa w dupe i poczuc jak to jest,zeby przyszlosc byla lepsza....no bo jak wiadomo cierpienie uszlchetnia ;) Rzeczywiscie moj stan tez sie nieco poprawil,pewnie dlatego,ze teraz skupiam sie glownie na pracy i obronie magisterki,ale zobaczymy co pozniej bedzie,bo niestey te mysli o ex ciagle kraza po glowie...ale w koncu gdzies tam w glebi powoli dostrzegam swiatelko w tunelu,ze wszystko jakos sie w koncu ulzy w moim zyciu i bedzie lepiej:) Co ciekawe ona odzywa sie co jakis czas do mnie czy to smsowo,czy telefonicznie i pyta sie co tam slychac u mnie i jak sie miewa nasz pies...co smieszniejsze,zaproponowala,zebym po obronie wyskoczyl z nia gdzies na kolacje,zeby to uczcic...sam nie wiem czego chce ta kobieta...akurat jesli uda mi sie zdac(mam nadzieje;) to od czwartku do sb mam zaplanowane imprezy i oblewanie z przyjaciolmi,wiec powiedzialem jej ze w tym tyg nie mam czasu i moze w przyszlym cos sie wyskrobie i ze dam znac,ale sceptycznie do tego podchodze,po tym wszystkim...choc nie ukrywam,ze chetnie bym ja zobaczyl, ale chuj poki co skupiam sie tylko na obronie,a pozniej gruby maraton bib ;))) No nic to zbieram sie do spania,nie wiem czy cos skrobne jeszcze przed sroda,takze trzymajcie kciuki,bo moze nastepnym razem napisze juz do was magister prawa (pieknie sie przylansowalem ;) hehe Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coooler Twoja była wysyła Ci sprzeczne sygnały. Ale z tego co wcześniej pisałeś ona jest dosyć dziwna, więc rzeczywiście nie przywiązuj się zbytnio do myśli, że ona może chcieć do Ciebie wrócić a wspólna kolacja po Twojej obronie miałaby ją do tego zbliżyć. Może tak rzeczywiście być, ale pomalutku. Teraz najważniejsza jest środa!!! A co do Twojego pytania, jak przebrnąłem przez cały wątek, to powiem Ci, że głównie dzięki niemu stanąłem na nogi po bolesnym rozstaniu ze swoją byłą. Tak, dzięki Wam. Przeżywałem dokładnie to samo, chciało mi się płakać, szalałem, robiłem te same błędy, żeby tylko do niej wrócić. Kiedy natrafiłem na ten wątek, uspokoiłem się. Czytanie koiło moje emocje. Czasami czułem się jak Mark, innym razem starałem się wcielić w role innych forumowiczów. I w końcu dotarło do mnie, że najwyższa pora stanąć na nogi i nie żyć przeszłością, nie łudzić się jej sprzecznymi sygnałami. Przyjąłem zasadę, cały czas czytając to co pisaliście, że jeśli się do mnie odezwie to super, będę udawał, że wcale mi nie zależy (a w rzeczywistości w myślach skakałbym z radości) i "rozważę" ponowny powrót. W międzyczasie rozwijałem swoje pasje, brałem nadgodziny, poznawałem nowych ludzi. I wiesz co? Teraz już nawet bym nie chciał tego powrotu. Jestem już w zupełnie innym miejscu, chociaż od wakacji minęło przecież niewiele czasu. Nie chciałbym powrotu tej "starej" eks. Chociaż rozstaliśmy się raczej z mojego powodu, to jednak również ona miała sporo do zrobienia, a po jej stronie nigdy nie widziałem jakiejś specjalnej chęci pracy nad swoim charakterem. Całkiem niedawno poznałem kogoś interesującego, to jest puenta :-) Nie wiem co z tego będzie, ale wiem jedno. To co kiedys wydawało mi się końcem świata i wielką tragedią okazało się, że może być świetnym lekiem na moje własne słabości. Dobrze przepracowałem ten czas. Zastanowiłem się nad sobą, nad tym co robiłem zle. Postanowiłem, że już nigdy nie zrobię pewnych rzeczy, inne z kolei będę robił dużo częściej. Zmieniłem siebie, swoją postawę. I być może dlatego przyciągnąłem do siebie naprawdę wartościową osobę, dużo bardziej wartościową, niż tak idealizowana przeze mnie jeszcze nie tak dawno eks. Eks przegapiła moment, kiedy byłem na jej skinienie i miała mnie, brzydko mówiąc, na widelcu. Powrót byłby pewnie na jej warunkach. I kto wie jakby się to skończyło. Wiem, że teraz jest sama i od czasu do czasu wysyła mi jakieś smsy z pozornie banalnymi pytaniami. Być może szuka kontaktu, być może planuje w końcu zapytać mnie o spotkanie i rozmowę. Być może się mylę i ma mnie nadal centralnie w dupie. Ale to tym lepiej. Bo nie powiem jej wtedy, że poznałem kogoś interesującego i nie mam zamiaru zrywać kontaktu z tą osobą dla potencjalnego powrotu. Sprawy zaszły już zbyt daleko. To także rada dla czytających nas tych, którzy kogoś porzucili. Jeśli uważacie, że nawet najbardziej zapatrzeni w Was byli partnerzy będą wiecznie czekać na jakiś łaskawy gest z Waszej strony, to możecie się srodze rozczarowac. Bo może i wylewamy swoje żale na forum, może i jesteście dalej dla nas całym światem (juz tylko gdzieś na dnie serca), ale my też mamy swoją dumę i wewnętrzną linię, po przekroczeniu której nie będziecie już do nas mieli dostępu. Dlatego jeśli wahacie się czy dalej kluczyć, czy może wyciągnąć rękę do takiego czekającego na Wasz ruch porzuconego byłego, to zróbcie to teraz. Nie jutro, nie za tydzień, nie na święta. Bo wtedy może być już za pozno i spotkacie się co najwyżej z lekkim uśmiechem i odpowiedzią: "Przykro mi. Byłeś/aś dla mnie wszystkim i naprawdę walczyłem/am o to, by móc z Tobą być. Ale jest już za późno. Zawsze będę uśmiechać się na dźwięk Twojego imienia. Powodzenia!".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Powiem Wam tak - myslalem dzisiaj duzo o wczoraj (jakzeby inaczej) i doszedlem do wniosku, ze skorzystanie z jej zaproszenia bylo olbrzymim bledem. Powinienem jechac do domu, a nie jechac z nami. Doszly mnie sluchy, ze ona to bagatelizuje (ze bardziej z litosci to zrobila zebym nie szwendal sie sam po nocy wstawiony). Szczerze mowiac jak dla mnie to wygladalo wszystko inaczej - ton jej wypowiedzi, sposob w jaki rozmawialismy i nie wierze w to - mysle ze bardziej tlumaczyla sie ze swojej chwili slabosci wobec mnie swoim znajomym. Ale do czego zmierzam - tak czy siak powinienem sie szanowac i nie isc tam, a tym bardziej klasc sie u niej w pokoju na podlodze (zenada - jak piesek). I nie moga mnie usprawiedliwiac emocje i chec przebywania z nia. Ten sms - kolejna porazka. Przeciez gdyby ktos chcial miec z kims kontakt to sam szukalby go! A tak to zawsze ja inicjuje wszystko w idiotycznym przeswiadczeniu, ze musze ja zapewniac ze w razie gdyby jej sie cos zmienilo to ja czekam na nia. Kilka osob pytalo sie mnie jak sie dzis czuje po tym wszystkim. Szczerze? Fatalnie. Wrocilo wiele rzeczy, na smutno, bo bez dorabiania sobie do tego nadziei. Urwanie kontaktu wydaje sie naprawde rozsadnym rozwiazaniem w tym natloku idiotyzmow, ktore robilem przez ostatnie miesiace. Tak naprawde to moze nawet ona kogos juz ma, a ja sie ludze nie wiadomo na co i tylko wychodze na kogos, kto w imie skrzywionej jednostronnej milosci rezygnuje z jakichs idealow, swojego honoru i dumy i blazni sie raz na jakis czas. I co, mam teraz czekac 3 tygodnie na to, ze splynie na mnie laska z jej strony bo zadzwoni zlozyc mi zyczenia urodzinowe? Brawo, prawie 29 lat na karku a zachowuje sie jak zaslepiony mlokos. Trzeba to skonczyc, urwac. Nie ma juz nadziei. Na 99% zignoruje moja propozycje tej kawy, co bedzie kolejnym gwozdziem to trumny jesli chodzi o mnie i nia. NIE CHCE MNIE i pisze to z duzych liter, bo moze w koncu jakos wbije to sobie do mojej zakutej glowy. Zlamane serce zlamanym serce, ale trzeba miec chociaz resztki swojej godnosci, a ja w imie nieodwzajemnionych uczuc zrobilem z siebie kogos, z kogo kiedys sie smialem. Ten sms byl ostatnia forma kontaktu z mojej strony.Trudno, moge albo dalej sie blaznic (co z tego ze sie do niej odzywam przez kilka tygodni gdy pozniej dochodzi do jakiegos wydarzenia i ja powielam swoje stare bledy), albo zaczac przynajmniej zachowywac sie inaczej. Jesli ma byc kontakt to nie taki, ze ja sie rzucam na ochlapy rzucane przez nia podczas gdy tak naprawde ona nie interesuje sie mna w zaden sposob. Ja juz nic nie bede inicjowal. Czas wreszcie skonczyc ten zaklety krag, w ktorym ja sie pograzam, czasami tylko wydaje mi sie ze wyplywam na powierzchnie, a tak naprawde to nic sie nie zmienia. Moja milosc do niej ociera sie o obsesje, ktora sprawia ze trace szacunek w oczach ludzi i szacunek do samego siebie. Dziekuje za krytyke (te konstruktywna). U gory napisano, ze jesli ten ktos bedzie chcial wrocic to dopiero bedzie milosc. U mnie tego nie ma, a jesli jej sie cos odmieni i stwierdzi z emnie ejdnak kocha to sama mnie znajdzie. Ja musze przestac szukac milosci do mnie tam gdzie jej nie, czyli w jej sercu. Sentyment sentymentem (bo tak odbieram jej wczorajsze i dzisiejsze zachowanie), ale to pod wplywem chwili i alkoholu. Nic wiecej. To nie milosc. Gdyby mnie kochala to sama by sie odzywala, szukalaby kontaktu, chcialaby odbudowac to, a tego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark!!!
Ona nawet nie ma kiedy poczuć nutki zazdrości,tęsknoty bo Ty przy każdej okazji pokazujesz jej,że jesteś do jej dyspozycji...Gdybym ja była na miejscu byłej też bym Cie nie chciała...chciałabym faceta,a nie sługusa,który zrobi dla mnie wszystko ,bez względu na wszystko...W tym nie ma emocji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucony i czekający
Do mark Ja stoję na stanowisku, że spotkanie wyszło dobrze. Nie przejmuj się tym, iż niektórzy Cię krytykują - żyjemy w końcu w wolnym kraju. Dla mnie pójście spać do tego samego pokoju to nie poniżanie się. Podstawa była słuszna. Ten gość chrapał, a Ty chciałeś się wyspać. Dla mnie największym błędem był ten sms, którego wysłałeś następnego dnia. Oczywiście po imprezie mogłeś nie jechać z nimi i ja osobiście bym raczej nie pojechał, ale naprawdę, wydaje mi się, że nic złego się nie stało, że pojechałeś. Tylko teraz pamiętaj. Zero kontaktu. Staraj sobie ułożyć życie sam i nie licz na smsa w swoje urodziny. Po drodze będą święta i sylwester. Tylko, żeby Ci nie przyszło do głowy wysyłanie jej smsa jako pierwszy. Jak ona napisze, możesz odpisać, ale bez uniesień. Do arnoltboczek Być może masz jakieś pomysły jak powinien teraz postępować? Ja mniej, więcej wiem jak. Jednak chciałbyś się upewnić czy dobrze myślę i zweryfikować swoją postawę z opiniami innych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mark Widzę, że się przejąłeś tym wszystkim. Najważniejsze, że powoli otwierają Ci się oczy i dostrzegasz, że ona po prostu Cię nie chce. A jeśli tak, to po co się dalej płaszczyć i liczyć na zmianę jej decyzji? Wydaje mi się, że jesteś już bliski podjęcia bardzo konkretnych działań w kierunku odcięcia się od niej. Porzucony i czekający Na miejscu Marka pewnie bym już milczał, nie szukał kontaktu ze wspólnymi znajomymi i starał się przynajmniej częściowo zrekonstruować krąg swoich kumpli, którzy mogliby mi w jakiś sposób ją przypominać. To jego otoczenie żyjące w symbiozie i z nim, i z nią, to jak stara, jątrząca się rana, którą wszyscy wzajemnie rozdrapują kiedy tylko już zacznie się zrastać. Jeśli Mark przestanie się z nią kontaktować choćby na te dwa miesiące, zajmie się swoimi sprawami i aktywniej niż do tej pory zacznie spotykać się z innymi kobietami, wszystko będzie dużo łatwiejsze. Po prostu któregoś dnia obudzi się i uświadomi, że tak naprawdę wcale nie potrzebuje tej fałszywej, olewającej go ciepłym moczem karierowiczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tiaaaa
Tak Tiaaaa obserwuje temat od czasu do czasu:) Chociaż bedę szczera co do wypowiedzi Marka. On robi jeden krok do przodu dwa do tyłu.Ostatnia sobota-bez komentarza:( Wiecie jakie jest moje zdanie docenia się jak się straci.Jego ex nie miała jeszcze okazji poczuć ,że straciła dzięki nadgorliwości Marka. Nie zamierzam go oceniac krytykować itp. Marku przestań już odmierzać czas kiedy to będzie następny mozliwy kontakt z nią. Może nawet ogranicz pisanie tutaj bo w ten sposób rozdrapujesz rany. Forum jest oczywiscie po to by się wyżalic czy poradzić. Ale uważam równiez ze jest dla osób silnych które coś straciły a chcą się z tego pozbierać którym pisanie tutaj pomaga, a nie cofa do punktu wyjscia. Ty jesteś psychicznie słaby Twoja miłosc patrząc z boku jest juz obsesją. Nie daj komus czegos czego nie chce.Straciłeś już tyle czasu. Myślę ,ze gdyby twoje postepowanie od początku było obojetne może już by wróciła sama.A tak ty przedłużasz ten czas i w gruncie rzeczy kazdego dnia zmniejszasz szansę na jej powót bo ona zaczyna przyzwyczajać się do samotnosci. Nie wiem czy słowa żebyś dał jej zatęsknic coś zdziałają myślę ,że na to tez jest za późno.I nie odliczaj juz czasu do następnej okazji odliczałes już wiele razy wiele okazji było i jak widac bez zmian.To nie ma sensu. Trzymaj się! Podoba mi się postawa coooolera:) Brawo! Sama tez poznałam kogoś sympatycznego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tiaaaa
I moja ostatnia mysl do Marka. Zmień otoczenie. Trzymaj się zasady"nie chciałaś mnie jako swojego partnera nie bedziesz miała we mnie przyjaciela.Szukaj innego towarzystwa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Tiaaaa :-) Twoje posty wnosiły ogromnie dużo do tematu, fajnie, że jesteś! I znów dobrze piszesz. Jedno z Twoich stwierdzeń do Marka sprzed miesiąca musiałem aż sobie zanotować: "A to co ci gada, że jesteś wspaniałym człowiekiem itp. to wiesz co to znaczy u porzucających kobiet? Brzydko to brzmi, ale to znaczy spierdalaj w wersji light". :-D Mistrzostwo świata Tiaaaa - jest tak w istocie oczywiście ;) Fajny ten Twój nowy man?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mark- bo szczerze mówiąc to spierdzieliłeś to, co wyglądało całkiem fajnie (Twoje zachowanie na imprezie). Sugerując Ci, że powinieneś tam iść, sądziłam, że nie zrobisz tego typu głupstw (jeszcze spanie w jednym pokoju zrozumiem,bo taki chrapiący sąsiad to może być utrapienie), ale ten sms i propozycja kawy- to naprawdę kilka kroków w tył. A nie o to nam chodziło. Skoro sam piszesz, że było to błędem to zerwij kontakt całkowicie. Widocznie nie jesteś gotowy na takie spotkania bez emocji i durnych zachowań. Spójrz jak ona zareagowała na to, gdy Ty bawiłeś się dobrze z koleżanką i wyglądałes na szcześliwego- od razu były teksty w stylu "gdzie masz koleżankę", "czy koleżanka się z kimś spotyka". Widać, że w jakis sposób ją to "zdziwiło", że sama zaczęła tego typu pytania. Z resztą-nie ważne. Skoro czujesz się fatalnie po tej imprezie to naprawdę czas olać ją i zacząć żyć własnym życiem, a nie nadziejami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
Witam wszystkich. Też śledzę tą historię prawie od początku i naprawdę jest ten topik kopalnią wiedzy o ludziach. Też jestem w trochę podobnej sytuacji co Wy i też skłaniam się do tezy, że najlepiej urwać kontakty. I dla przykładu Wam powiem, też usłyszałem od dziewczyny spier...aj w wersji light. I wiecie co mnie wkurza? Pisze wczoraj "co u mnie" już z późnego wieczora, odpisałem oczywiście dopiero dzisiaj, standardowo, że OK, dużo pracy, itp. A ona że "praca to praca a życie prywatne?" O co jej chodzi? Taka ciekawska i że co, tak się martwi o mnie? Nie rozumiem tych Kobiet. Wie, że ciężko to znoszę, bo nie jestem wyrywaczem kolejnych panienek i mi zależało, więc po co mnie dodatkowo rani? Nic jej jeszcze nie odpisałem i zastanawiam się co odpisać. Jakieś sugestie? Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tiaaaa
Tak sobie myślę...nie wiem ile mają lat ta Twoja ex Marku i jej siostra.Ale wydaje mi się ,ze są mało odpowiedzialne. Wiedzą ,że cierpisz po rozstaniu i ciągle liczysz na powrót ,a zapraszają na urodziny jakby nie miały innych znajomych. Wybacz ale mam wrażenie ,ze one się Tobą bawią i dowartosciowują I dziką satysfakcję z tego ,ze cierpisz..Oczywiscie mogę się mylić no ale... Arnolt Boczek- ciesze się ze również coś wnoszę do tego tematu i że moje zdanie ktoś wziął sobie do serca.Niestety takie życie:D i takie są fakty:D Ten mój? No moze nie mój bo znamy się w zasadzie dosyć krótko ale widac ,ze mu zależy i świetnie nam się rozmawia:) I powiem wam ,ze nie ma lepszego lekarstwa niż nowa znajomosc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tiaaaa
Less- powiem tyle dobry znak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Less- chodzi jej o Twoje relacje z innymi dziewczynami, czy aby kogoś nie masz, czy nie układasz sobie życia na nowo, z kimś innym. Nie wiem szczerze mówiąc, co masz odpisać. Moze cos w stylu "życie prywatne też w porządku, dzięki"???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiaaa U mnie podobna sytuacja: znamy się od niedawna i świetnie się nam rozmawia no i jej też zależy. Czy to czasem nie jesteś Ty a ja to nie ja? :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Siostry maja po 26 i 25 lat i nie bawia sie mna, to wiem na pewno - po prostu ex juz sie mna nie interesuja a siostra zaprosila mnie z grzecznosci. Tak naprawde to mi zostawila decyzje, wcale nie musialem tam isc. Nic juz, trudno, poszedlem, potem polazlem tam do niej na nic - glupie to bylo i moze sprawi, ze wreszcie przejrze na oczy. A jestem pewien, ze tego smsa zignoruje. Ja jej nie krytykuje - kazdy ma prawo sie odkochac i taki niechciany adorator tylko meczy, dlatego powinienem soie darowac ten kontakt. Dam sobie te 2 miesiace i zobacze jak sie ebde czul wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×