Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mark09

Jak sprawić żeby wróciła

Polecane posty

Gość LESS
Niezły manipulant, próbuje wzbudzić w Tobie litość. Zachciało się nowego życia, ale najlepiej na czyjś rachunek. Za grosz honoru nie ma - bak słów. Psycholog może pomóc, ale pod warunkiem, że nie zrazisz się po jednej albo kilku wizytach. Nie żebym był jakimś specjalistom, ale ja też swego czasu poszedłem, za namową rodziny, i po 2 wizytach stwierdziłem, że to nic nie da, bo pomóc może tylko powrót byłej i odpuściłem... Nie wiem czy dobrze zrobiłem z perspektywy czasu. Dobry znak, że sama doszłaś do tego wniosku, że Ci potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam obawy przed tą rozmową z psychologiem, bo nie wiem czy tak do końca będę się umiała otworzyć, ale muszę spróbować, bo inaczej oszaleję. Oczywiście najlepszym lekarstwem w moim mniemaniu byłoby, gdyby mój mąż się opamiętał, zrozumiał, przeprosił. Ale już nie wiem co mogę zrobić. Nawet jakbym mu tą kasę pożyczyła to co, on by tego nawet nie docenił. A tak może jak zostanie sam ze sobą, to coś może przemyśli, chociaż nie wiem. Może poczuje, że coś traci. A nawet jeśli coś by mu się w głowie ruszyło, to raczej nie teraz i jeszcze nie szybko. Szkoda tylko że ja tak sobie jego z głowy nie umiem wybić. Nie tak miało to moje życie wyglądać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
Wiem, może być ciężko za 1st razem, psycholog Ci nie powie zrób tak albo tak, ale powinien pomóc zrozumieć Ci Twoje uczucia i spróbować spojrzec na wszystko obiektywnym okiem. Nie spodoba się to zmienisz psychologa - jesli czujesz, ze nie spisz, nie masz siły na prace, tracisz ochote na robienie czegikolwiek-popros o polecenie psychiatry- psycholog nie przepisze leków, moze to tylko zrobić psychiatra. Wierz mi, przynajmniej będziesz po lekach przesypiać noce i mniej myśleć Co do męża-nie złam się i nie dawaj mu kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
Poza tym, przecież nie chodzi o to by wrócił do Ciebie tylko ze względów materialnych - to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze spaniem nie jest tak najgorzej, choć z drugiej strony co to za wypoczynek i sen, skoro on mi się cały czas śni :( Z myśleniem o nim jest gorzej, bo z tym nie potrafię sobie poradzić. W głowie mi się kłębią myśli, dlaczego, co się z nim stało, jak on tak może, a do tego dochodzi jeszcze zwykła tęsknota, codzienne patrzenie na nasze wspólne rzeczy, sypianie w naszym wspólnym łóżku. Ciężko jest mi być taką twardą wobec niego, bo serce mówi co innego, a rozum co innego. A jeszcze w tym wszystkim dochodzą myśli, żeby robić wszystko tak, żeby potem nie żałować, nie zarzucać sobie czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
DObrze, że śpisz. Zapytałem, bo ja miałem tak, iż codziennie budziłem się o 3, 4 w nocy i męczarnie do rana, a rano nie do życia. Nie wiem co Ci radzić dalej, rozumiem tylko, że serce i rozum rzadko idą w parze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
Zresztą dalej srednio sypiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam bardziej problem z tym, że mam dość odpowiedzialną pracę, a nie potrafię się w tej pracy skupić. Co ja gadam, ja się w ogóle na niczym skupić nie potrafię oprócz myślenie wiadomo o kim i o czym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
Porozmawiaj o tym z psychologiem, wiesz jeśli masz odpowiedzialna pacę, może lepiej pomyśleć o zwolnieniu, jeśli nie możesz iść na urlop. Wiem, że to wszystko wpływa na pracę i podejście do niej-po prostu mamy ją głęboko gdzieś z jednej strony, mimo ze z drugiej nam na niej zalezy i wiem ze musimy pracowac. Nikogo w pracy nie beda interesowac nasze problemy a my najchętniej byśmy po prostu zsnęli pod biurkiem albo sie zdematerializowali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh to wszystko nie takie proste, bo na zwolnieniu byłam we wrześniu i to prawie 3 tygodnie, urlopu nie mam i umowy na stałe też nie. Więc nie mam zbytniego wyboru w związku z pracą jak chodzić tam. Ale dzięki temu przynajmniej jestem niezależna finansowo, bo jeszcze jakbym miała męża prosić o każdy grosz, to nie wiem co by było. Z jednej strony chodzenie do pracy mnie męczy i każdego dnia myślę tylko o weekendzie, a z drugiej jak już ten weekend jest, to wyję z bólu i rozpaczy. Tak źle i tak niedobrze. Chciałabym, żeby to był tylko zły sen, kurcze ja sobie chyba na to nie zasłużyłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
Na pewno nie zasłużyłaś. Rozumiem Cie doskonale - do pracy nie chce się chodzić, czekasz weekendu co by przeleżeć w łóżku i nie musiec nic robic. A jak już przyjdzie to tez źle bo się dłuży czas i jest go wiecej na myslenie - porąbane to życie. Młoda jesteś, jeszcze bedziesz szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ja mam dziwnie podejście to takiej miłości małżeńskiej, że jak kochać, to już na zawsze. Może i kiedyś tam jakieś szczęście mnie spotka, chociaż jakoś nadziei na to nie widzę, ale rana w sercu zostanie już na zawsze. A z drugiej strony myślenie, jak że nie warto ufać już więcej drugiemu człowiekowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
To na pewno, rana zostanie, przeciez trudno jest wyrzucic pare lat naszego zycia. Ale jak zycie pokazuje, jednostki tak myslace tylko gorzej sie podnoszą a druga strona i tak tego nie doceni. Taki nasz feler - czas nauczyc sie korzystac z zycia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mark09. Od dłuższego czasu sledze to co się tu dzieje na topiku.Zainteresowało mnie to co piszesz, jak widze to od września tez wielu innych, twoja dziewczyna miała wiele szczęścia że pokochał ją tak czuły i romantyczny mężczyzna, zaś ty nie miałeś najwidoczniej aż takiego szczęścia. Możliwe że trafiłeś na kobietę która lubi problemy, jak jest wszystko ok i wszystko jest poukładane to szuka innych emocji. Próbujesz zrozumieć kobiety? Po co? To nie jest rozsadne, potrzebujesz czasu, i obiektywnego spojrzenia, znasz swoją ex na tyle dobrze by wiedzieć co zrobi dalej?Na pewno nie ? Ale jedno ci powiem i 100% gwarancji dłuższa ignorancja pomaga na każdego, ona wie że ty za każdym razem odpowiadasz, wie że gdy napisze ty po jakimś czasie odpowiesz. Być może teraz się bawi, bo dajesz jej w tym właśnie momencie jakąś satysfakcje. Za chwile będzie udawała że nic się nie stało, albo że ona tylko tak cię zaczepiła bo byłeś..Nie wszystkie kobiety są takie ale najwidoczniej ty takie lubisz. Tylko te powodują szaleństwo. PODOBNO W MIŁOŚCI JEST JAKAŚ CZĄSTKA SZALEŃSTWA.Mam nadzieje że wszystko ci się poukłada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Morelka - maz maci Ci w glowie, jestem pewien ze niedlugo przyjdzie na kolanach blagajac o powrot. Ty wtedy podejmiesz decyzje, ale wg mnie nie warto. Ja sobie nie robie zadnych nadziei po tym, ze mnie zagadala, niemniej zdziwiliem sie i zrobilo mi sie milo. Nie potrafie tylko zrozumiec o co jej chodzi, czemu sie odzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mark09 a po czym Ty tak wnioskujesz, że wróci na kolanach? Bo mu pieniędzy zabraknie? Jeśli chodzi o kasę to moim zdaniem sobie poradzi, zawsze może od kogoś pożyczyć. Ale może taki kubeł zimnej wody na głowę mu się przyda. Już sama nie wiem i nie rozumiem jego postępowania. Przecież na początku mówił, że rozwodu nie chce, a dopiero jak któreś z nas kogoś pozna, to dopiero będziemy się o rozwód starać. A skoro on mi już z rozwodem wyskoczył, tzn. że już kogoś ma tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morelka- wyskoczył z rozwodem, bo chciał jakoś "wyłudzić" te pieniądze. Pomyślał, że Ty szalenie zakochana, płacząca żona polecisz i dasz mu je w zębach. A tu wielkie zaskoczenie,bo ta jego kochająca na zabój żona nie da kasy(ciekawe czemu?może już zaczyna ją to denerwować? nie martwi się o mnie?nie pragnie powrotu?). Stąd potem smsy o rozbiciu się samochodem itd. (coś w stylu- normalnie nie chce dać, to wezmę ją na litość, niech się przestraszy, że się zabiję). Totalny dupek. Brakuje mi słów na niego. A co do tej drugiej-może jest, może nie. Nie sądzę,aby tekst o rozwodzie był tego dowodem, on po prostu nie wie ,czego się łapać,by wziąć tę kasę. Ale nie wykluczam, że poznał kogoś, bo na ten moment ma w sobie tyle obojętności, a raczej nienawiści do niczemu nie winnej żony , że to już jest naprawdę DZIWNE.. Trzymaj się🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Uwazam podobnie jak w poscie powyzej - facet potrzebuje kasy, chwyta sie roznych sposobow zeby ja od Ciebie wyciagnac. OK, jesli jest druga to wydaje mi sie, ze to dlugo nie potrwa. Koles sie najwyrazniej pogubil i nie jest tak, ze ma okreslone uczucia do Ciebie, bo raz kloci sie i zada rozwodu, a innym razem bierze Cie na smutek i litosc. Tacy rozchwiani i niekonkretni faceci nie wiedza czego sami chca dlatgeo sadze, ze jak zobaczy ze sobie nie radzi sam nagle otworza mu sie oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Greta Garbooo
Morelka Nie wypowaiadam sie w temacie rozstan od strony kobiet, bo sama jestem kobietą i raczej 'nie wygralam' mojego związku. Ale jedno jest pewne. Twoj mąż ma problem i to nie związany z Tobą!! Czy on nie ma czasem jakis kart kredytowych, jakis kredytów, nie gra hazardowo lub komus nie pozyczyl pieniędzy. Pracuję na stanowisku związanym z pieniedzmi i uwierzcie mi, 8/10 mezczyzn ukrywa swoją sytuację finansową przed żonami. A tutaj jest wołanie o pomoc. Pomysl o tym znaim odpowiesz. Bo odpowiedz w tym wypadku na pewno jest szersza niz nam się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Greta Garbooo mój mąż owszem ma zaciągnięte kredyty. Co prawda nie są to ogromne sumy, ale jak pół wypłaty trzeba na same raty wydać, do tego dochodzi jeszcze opłata za mieszkanie, utrzymanie auta no i życie (już nie wspomnę o ewentualnej kochance) no to mu pieniędzy brakuje. W hazard się raczej nie wciągnął. Ale jakby miał problemy finansowe to czy nie można normalnie porozmawiać, tylko jakieś cyrki odstawiać? A teraz ciąg dalszy mojej historii. Mąż dzisiaj do mnie dzwonił o dość długo z nim rozmawiałam. Powiedział, że wtedy o tym rozwodzie napisał w emocjach i złości i tak nie myśli. Powiedział też, że na razie mu dobrze, tak jak jest, ale też że jak siedzi sam wieczorami w domu to myśli o nas, raz dobrze, a raz źle - jak mu się przypomną nasze kłótnie. Powiedział też, że może jakaś tam szansa jest, ale nie wie kiedy, ani czy na pewno, bo tak jak wcześniej mówił na razie jest mu dobrze i tyle. Powiedział, że zawsze mi pomoże jak będę potrzebować i że na to szkolenie też mnie jednak mógł zawieźć, bo przecież normalnie byśmy sobie rozmawiali. Ta rozmowa też była z tych "normalnych", bez wyrzutów itd. A jak się go zapytałam, czy mi może z rozwodem z dnia na dzień wyskoczyć, to powiedział, że nawet jakby tak było to i tak się rozwodu od razu nie dostaje. Ludzie ja chyba jestem głupia, ale świat i ludzie wariują, bo takiego rozchwiania to ja totalnie nie rozumiem. Z jednej strony znowu daje nadzieję, ale z drugiej strony czy to jego gadanie nie jest spowodowane tylko tym, że może on myśli "jeśli jej dam nadzieję, to mi da kasę". Nie wiem czy to mogło być szczere :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morelka to jakiś przypadek nie
z tej ziemi-rozumiem,że jej przykro,żal, ale tak jak on ją potraktował to gorzej niż psa, a wy jej robicie wode z mózgu szukając jakiś podtekstów.Sprawa jest prosta jak drut,to cham i ma ją za przeproszeniem w dupie.W ogóle nie powinna odzywac się do niego i natychmiast złożyc pozew do sądu o rozwód z jego winy.Dziewczyno ty nie do psychologa a do psychiatry się udaj,jak można dac się tak traktowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Nie uwierzycie co się wcxzoraj stało,sam w to nie mogę uwierzyć.Moja była przyszła do mnie wczoraj ! Z winem ,zapytała czy może zostać bo miała iśc gdzieś z koleżanką ale odwołała ją w ostatniej chwili i została bez planów.Wypilismy ,pogadaliśmy i ona powiedziała,że żałuje naszego rozstania.Zaproponowała nam drugą szansę.Nie wiem co mam o tym sądzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LESS
To chyba to czego chciałeś... Musisz to dobrze rozegrać. Chyba się od razu nie zgodziłeś, ot tak... Gratuluję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy z guzików
O rany! :-O Mark09, trudno w to uwierzyć, naprawdę... Ale bomba! Chyba znowu mnie to forum doprowadzi do płaczu, ale tym razem z radości, nie z współczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy z guzików
Hehe, oczywiście emotikon miał być taki :-) , tylko mi się ręka z wrażenia omsknęła ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bóldożer
Coś mi się nie chce wierzyć, ale jeśli to prawda, to gratulacje Chociaż w sumie czemu nie, cały topik jest w Kafeterii o exach, którzy chcą wracać po jakimś czasie - często jednak przegapiają właściwy moment, bo porzucona osoba ma już kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy w guzików
Od razu się lepiej czuję, może i dla mnie za jakiś czas zaświeci słoneczko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Ten wpis to jakis glupi dowcip, ktos sie podszyl pode mnie,nic takiego sie nie stalo. Glupota niektorych ludzi jest naprawde porazajaca. Zajebisty kawal idioto co? Wypierdalaj stad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy w guzików
Ech, szkoda, tak miło w słoneczny dzień uwierzyć w cuda :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×