Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość motylek987

Motyle w brzuchu - wielkie jak helikoptery - niestety nie do męża

Polecane posty

Gość dlaczego szukasz tutaj ?
:O a później beda zakładac tematy jacy to faceci sa śffinie :O🖐️))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To może ja....
Ja nie podjęłam żadnej decyzji. Jestem lojalną żoną od lat i chciałabym żeby tak zostało :-) Ale nie jestem z kamienia :-( Dawne wspomnienia wróciły i nic na to nie poradzę :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To może ja....
Elenko - życzę udanych wypieków :-) [serce}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego szukasz tutaj ?
To może ja...skoro jest ci tak dobrze ,to zerwij wszystkie kontakty z tamta osoba :)Nie ma sensu wszystkiego burzyc dla -motyli :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:Męska decyzja! Brawo! Teraz do kiosku do zabezpieczenie i... czas podstawić męża pod ścianą, gdzie jego miejsce " He he :) miejmy nadzieję, ze mąż motylka też ma lub będzie miał okazję do niezmarnowania sobie jednego jedynego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś mnie tu nazwał Helikopter i aż się poplułam ze śmiechu ... Mam dzisiaj sporo pracy wiec zaglądam raz na jakiś czas. Przyjaciel mi dziś powiedział - ludzie zawsze będą spoglądać na innych, zawsze będą się zdarzać motylki, zawsze będą wspomnienia i pragnienia - to rzecz normalna i każdego w swoim czasie doścignie. Nie ma dobrej i uniwersalnej rady dla każdego - każdy jest inny i jego historia jest inna, inne są też motywy działania i nie można każdego mierzyć jedną miarą. Każdy ma inny charakter i nie można oceniać go pochopnie przez pryzmat ogółu. Ja wiem jedno, bo znam siebie (nie musicie pisać -"do czasu" - bo u mnie nie ma "do czasu" - jak coś postanowię to amen w pacierzu) moje motylki latają, wariują, ale nie do tego stopnia, żeby posunąć się do seksu - wiem, że to do niczego nie doprowadzi, a może wyłącznie zaszkodzić. Pokusa będzie, bo zawsze była i nigdy się nie skończy, ale umiem stanąć na wysokości zadania i się jej oprzeć - wierzcie sobie lub nie - to akurat mnie nie interesuje. Wiem jedno - skoro tamtej drugi - ON sprawia, ze się uśmiecham, jest mi w jego towarzystwie dobrze, jemu zresztą też - chcę to szczęście mieć, nie ważne czy potrwa tydzień, miesiąc czy jeden dzień - może i będę potem cierpieć, bo się przywiążę emocjonalnie, może - trudno. Dopóki na własnej .... nie poczuję czy robię dobrze czy źle - to się nie przekonam. A może życie pójdzie zupełnie inną ścieżką... a może w tym tygodniu On rozwieje moje wątpliwości ... i zakończymy to zanim się zaczęło na dobre, a może raz na jakiś czas miło spędzimy czas - tu mamy tylko może - a 'Morze" jest szerokie i głębokie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopóki na własnej .... nie poczuję czy robię dobrze czy źle - to się nie przekonam. a co stoi na przeszkodzie by zapytac meza o jego .... i jak on to na niej czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"może i będę potem cierpieć, bo się przywiążę emocjonalnie, może - trudno. " To co innego, skoro robisz to w imię męczeństwa, które każdemu Polakowi teraz tylko może dodać honoru, to bardzo słuszna decyzja ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czego On ode mnie chce? W takich sytuacjach zakładam, że chce wszystkiego, co dla mnie najgorsze. Zwykle się nie mylę ;-) A żeby głupie myśli dalej nie przychodziły mi do głowy, to koniecznie organizuję jakieś szalone lub romantyczne zajście ze swoim mężem, zakończenie oczywiście satysfakcjonującym seksem i koniecznie zapewnieniem, że mnie kocha. W duchu myślę sobie - przecież masz to, czego chcesz, co Cię obchodzi jakiś inny facet ??? To działa - oczywiście do następnego razu :-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to niewykonalne skazana cieszę się twoim szczęściem :):P ( to odwet za wczoraj :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogadamy kiedyś jak i Was dopadnie samotność, pustka w związku i ktoś na horyzoncie, kto Was z tej pustki wyciągnie. każdy tak gada, sama też tak gadałam, bo nie od dzisiaj jestem na kafe tylko z dobrych 5 lat i tez udzielałam takich rad jak Wy, też było dla mnie niewyobrażalne oszukiwanie męża/żony, beształam koleżanki jak tak robiły - teraz wspominam ich słowa "zobaczysz jak sama się znajdziesz w takiej sytuacji"..... no i przyszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prędzej, czy później w pobliże przypałęta, nie? jestes dla ike zbyt surowa masz za swoje skazana widzisz jak ZS mnie broni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To może ja....
Ano właśnie - I mnie tka sytuacja dopadła,a w ogóle nie miałam tego w planach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tam pikole - nie mam zamiaru posunąć się za daleko - po prostu chcę mieć trochę miłych chwil - i tyle i nie będę z tego powodu mieć wyrzutów, że potrzebuję odskoczni, iść z koleżanką na piwko, iść z kolegą na spacer, iść z Nim na kolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko, że mężowi jest świetnie, on jest szczęśliwy, nic mu nie brakuje.... kocha swoją pracę i jej się oddaje bez pamięci... ma już swoją kochankę - pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To może ja....
Zawsze szczery - przypominam Ci, że ja nie wyszłam z żadną inicjatywą. Do cholery odmówiłam !!!! To On mi namieszał i odszedł :-( Jestem na Niego wściekła :-( :-( :-( Ale pamiętam też czasy, kiedy prosił mnie żebym została jego żoną :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubel zimnej wody
Motylku Ty nie rozumiesz sytuacji, to ze takie sytuacje sie zdarzaja, to tutaj nikt nie zaprzecza. Kazdy bywa poddany roznym probom, rozne sytuacje zdarzaja sie w zyciu, ale tylko od nas samych zalezy jak rozwiazemy trudne sytuacje. Ty w ogole nie zastanawiasz sie co zrobic, tylko caly czas probujesz usprawiedliwic swoja ZDRADE. Zero krytycznego podejscia do sytuacji, bo tak Ci dobrze. Liczysz sie tylko Ty i Twoje hormony. Kiedy zamierzasz poinformowac swojego MEZA i DZIECKO, ze masz takie zajebiste motylki, spotkalas ksiecia swojego zycia i tak Ci z tym super???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×