Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Groszkowa83

ANIOŁKOWE MAMY - miałam termin na styczeń 2011 :( [*]

Polecane posty

Dokladnie jestem tego samego zdania co ty...to wszytsko jest chore jezeli ktos nie byl w takiej sytuacji9 powinien sie wogole nie odzywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odzywać niech się odzywają bo bynajmniej mnie najbardziej zabolało ja dwa dni po zabiegu zadzwoniła do mnie koleżanka i zapytała czy już wszystko w porządku i od tamtej pory nawet nie wspomniała o mojej ciąży ale za to dużo mówi o swojej (ona urodziła rok temu) i dziwi się, że nie mam ochoty tego słuchać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No rozumie cie bo mam podobna sytuacje tyle ze moja koleznka ma termin na grudzien..przychodzi do mnie jak nigdy codziennie i zaczyna gadac jak ona sie cieszy jak jej dzidzia wariuje w tym brzuszku co ona nie kupila i wogole...a ostatnio mowila zebym poszla z nia na zakupy bo musi wyprawke kupic..myslalam ze oszaleje..jak chce teraz przyjsc udaje ze mnie nie ma w domu i wogole..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale na szczęście są też ludzie, którzy nas rozumieją. Mam koleżankę w pracy, która będzie rodzić w styczniu i ona bardzo się stara przy mnie nie rozmawiać o ciąży. Zachowuje się tak jakby nie miała takiego pięknego brzuszka przed sobą.. Bardzo jej jestem za to wdzięczna bo i tak ledwo się czasami powstrzymuję aby nie płakać na jej widok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Twoja koleżanka to niestety trochę przesadza. Rozumiem, że się cieszy ale powinna wykazać więcej taktu i zrozumienia dla Ciebie. Lepiej jej unikaj przez jakiś czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam tak podczytuję co piszecie i powiem Wam,że mam podobny problem co Ubaśka napisała.Tylko,że chodzi o moich rodziców.Ciągle mama mówi co zrobił Bartuś-syn mojej starszej siostry,ma 1,5roczku.Bartuś jest taki super,Bartuś za przeproszeniem pierdnął,a mama się podnieca.Ledwo do niec wejdę,a już słyszę,że bartuś to,Bartuś tamto,a mi już się aż żygać tym chce za przeproszeniem.Ostatnio jej odpowiedziałam:no to fajnie,a ja miałam niedługo termin porodu.Myślicie,że to coś dało?Jak grochem o ścianę!Mama się w ogóle nie przejęła tym,że poroniłam.Tata był załamany.Potem mi powiedział,że to był nagorszy telefon jaki ode mnie w życiu dostał.A po mamie wszystko spłynęło!Dodam,że siostra jest starsza o 6lat,ale ja mam dłuższy staż małżeński!Ona zaszła w ciążę 2miesiące po ślubię,a ja do tej pory nie mam dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak staramy się. Teraz biorę hormony bo w zaszłym miesiącu był problem z jajeczkowaniem. Mój mąż ma problem z plemnikami. Niej jest u nas za dobra sytuacja ale pocieszam, się, że jak się udało bez leczenia to i teraz w końcu się uda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ubaska unikam jej jak ognia nie chce jej widziec bo oszlajej... a nadzieja to nie masz za wesolo i wiemy co to znaczy...a twoja mam jest strasznie nie sprawiedliwa i mysli ze swiat kreci sie tylko wokol twojej siostry szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadzieja. Wiem o czym mówisz.Ostatnio byłam u koleżanki i wszyscy wiedzieli co przeżyłam ale nie przeszkodziło im to rozmawiać o tym jak się czuły w ciąży i w ogóle tylko takie tematy. Nawet głupie żarty o poronieniu usłyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamiskaa
dziewczynki, wiem co czujecie naprawdę - tez poroniłam ciąże. To był koszmar, którego nie zrozumie nikt kto tego nie przeżył. Po kilku miesiącah jednak udało się - jestem znowu w ciąży i mam termin na luty. Mam nadzieję że wszystko będzie w porządku tym razem już do końca. Kochane i wy jeszcze będziecie mamusiami, a ból z czasem będzie mniejszy. ja miałam trochę inaczej natomiast z tym, że nie było mi przykro kiedy moje koleżanki cieszyły sie własnymi ciążami - cieszyłam się razem z nimi i nie brałam tego do siebie. Kazda mama ma prawo cieszyć się własną ciążą i pzeżywać, ja właśnie nie chciałam żeby teraz już wszyscy uważali przy mnie na słowa i ukrywali swe ciąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie nie chodzi o to, żeby któś w ciąży ukrywał przede mną swoją radość. to akurat ja rozumiem. Tylko chciałabym aby koleżanki, które jakiś czas temu już urodziły (rok i więcej) nie opowiadaly mi o ciąży. A co w ogóle mam powiedzieć o dziewczynie z którą pracuję, która po moim powrocie po zwolnieniu zaczeła wybierać imiona dla swoich dzieci. Chociaż jest sama i nie jest w ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamiskaa
możesz powiedzieć o niej że jest co najmniej dziwna. Wszystko zależy od osoby - ja naprawdę nie miałam nic przeciwko - wolałam słuchać optymistycznych opowieści o zdrowych, prawidłowo rozwijających się ciążach, natomiast nienawidziłam opowieści o koszmarach typu - "..no moja kuzynka staciła dziecko w 7 miesiącu ciąży ...." ( do dnia dzisiejszego nie rozumiem o co chodziło - czy to miało mnie pocieszyć że ja w 7 tygodniu tylko?", albo tekst w stylu"...no, a jakaś tam x.y to 3 razy poroniła...." :o to dopiero szczęka opada, obydwa teksty usłyszałam od przyjaciółki, fajnie co? Albo u mnie w 7 tygodniu to już było słychać serce na usg - to na moją opowieść o tym , że na usg tuż przed poronieniem nie było słychać serca. Dlatego ja wolałam słuchać o tym, że będzie dobrze, że może być dobrze, że po poronieniu też jeszcze będę się cieszyć kolejną ciążą i dzieckiem. Najgorsze są te wszystkie czarownice, co niby przypadkiem faszerują nas koszmarnymi opowieściami. \musicie nabrać dystansu i nie oczekiwać od wszystkich, że będą z wami w żałobie - ludzie są różni, mniej lub bardziej taktowni, albo po prostu głupi - jak moja koleżanka, która mi tak fajnie humor poprawiała. Zyczę wam powodzenia w staraniach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie rację,u mnie w rodzinie tak już jest,że świat kręci się wokół mojej siostry i Bartusia,a ja jeszcze jestem chrzestną małego!Ostatnio jak byłam u rodziców,to wcześniej ponad miesiąc się z nimi nie widziałam i żałuję,ze do nich pojechałam:(Brak słów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamiska mi się wydaje,że ludzie poprostu nie potrafią się zachować!Nie mówię,że mają być z nami w żałobie,ale trochę kultury mogliby zachować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadzieja. Dokładnie to mam na myśli trochę kultury i taktu i byloby milej i latwiej przez to przejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamiskaa
Ndzieja - masz rację, ale na głupotę niestety nie wynaleziono lekarstwa. Toksycznych ludzi najlepiej unikać. I nie słuchajcie durnych, koszmarnych opowieści - takie osoby od razu za drzwi wywalcie!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja od przyjaciółki usłyszałam, że ona jest wspaniała i wyjątkowa bo urodziła dziecko.. I jak ja sie miałam poczuć?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja takich bzdetów nie słucham,bo jeszcze mnie to narazie nie dotyczy,ale gdyby,to napewno bym tego nie słuchała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ubaśka,a to napewno była Twoja przyjaciółka?Bo wydaje mi się,że przyjaciele tak nie postępują i nie mówią takich rzeczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Nadzieja znam ją bardzo długo. Zawsze uważąłam za przyjaciółkę ale teraz to sama nie wiem co mam sądzić. Nie wiem czy powidziała to niechcący, czy ja jestem przewrażliwiona bo aż nie chce mi sie wierzyć ze zrobiła to celowo aby mnie zabolało.. W każdym razie nie popisała się i na ten moment unikam jej towarzystwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też się pocieszam tym, ze sie "zapomniała" tylko tyle, że od czerwca tochę czesto się 'zapomina" no coż..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już sobię obiecałam, że nie mam zamiaru więcej się do niej odzywać. ale chyba za bardzo ją mimo wszystko lubię. No trudno widocznie taka już jest i muszę to zaakcepować.. Moze z czasem mniej to mnie bedzie bolało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×