Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolorowe kredki.

co sie dzieje, pelno jest samotnych matek!

Polecane posty

W niekrotkim odstepie czasu pan X stracil prace....utrzymywalismy sie z moich alimentow, on siedzial cala zime w domu...zaczal robic mi problemy w zwiazku ze szkola, bo lekcje trwaly do godz. 20 zanim dojechalam do domu bylo po 21...bylo juz ciemno i zimno.... On siedzac w domu zaczal sobie wiecej niz zwykle popijac. Zaczelam dostawac glupie smsy od niego gdy bylam w szkole typu: ciekawe czy nie siedzisz w jakims barze z jakimis kolesiami. Normalnie myslalam ze nie wytrzymam przeciez mialam juz rzucajacy sie w oczy brzuch i w zyciu bym nie pomyslala o spozywaniu alkoholu w ciazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za kazdym razem jak jezdzilam do szkoly dostawalam tego typu smsy. On pil coraz wiecej, coraz czesciej zaczelismy sie klocic...moje marzenia o wspanialej rodzinie, wspolnym domu zaczely sie oddalac. Jego mama zawsze stawala po mojej stronie. Ale tych klotni bylo wiecej i wiecej, nie tylko naszych...jego rodzice o Boże nie wiedzialam ze ludzie sa do tego zdolni...zaczely sie takie awantury ze tam noze lataly, policja przyjezdzala, zdarzylo sie kilka razy ze ja pan X jego dwie siostry i pies spalismy w jednym lozku, nie moglam tam ich zostawic, nie chcialam zeby na to patrzyly....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozniej dowiedzialam sie calej prawdy, jego matka nie wytrzymala opowiedziala mi swoja historie bylam w szoku...nie moglam uwierzyc ze mezczyzna z ktorym bierze sie slub z milosci potem mu sie rodzi dzieci moze byc takim tyranem...oni mieli zalozona niebieska linie o czym nie mialam zielonego pojecia, zaczelam na pana X patrzec zupelnie innymi oczami, chociaz nigdy mnie nie uderzyl, zawsze powtarzal ze nigdy tego nie zrobi ze sie napatrzyl juz w domu jak matka placze itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najfajniejsza lodzianka
chcąc niechcąc wiele cech niestety dziedziczymy w genach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leviatan ty mas zobsesje tego seksu z byle kim:P no ładnie ładnie,miłe złego początki... pomarańczo w genach nie dziedziczy sie alkoholizmu i agresji a jedynie mozna odziedziczyć sposoby reagowania na rózne sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balam sie jak nie wiem co, nie chcialam wracac do domu, bylo mi glupio i wstyd. Chcialam jakos sobie to poukladac...on dalej siedzial w domu i pil....loil coraz wiecej....moja mama zjechala do polski juz na stale....nic jej nie mowilam wstyd mi bylo....udawalam ze jest wszystko ok....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wytrzymalam dlugo w tajemnicy powiedzialam wszystko mamie co i jak... od razu zorganizowala transport.....i zabrala mnie i moje rzeczy do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byla jedna wielka awantura...nie chcieli mi moich rzeczy dac.... moja mama proponowala ze zamieszkamy ja i pan X u niej...on nie chcial... zostalam wyzwana od k... on krzyczal ze to nie jego dziecko!! Jego brat mial bron przerobiona na palna...chcial nas przestraszyc. Jego matka krzyczala zebym lęgła w szpitalu w wielkich bólach!!!! Jest w koncu udalo mi sie wyrwac! Plakalam w samochodzie na mamy ramieniu,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on po paru dniach przyjechal z kwiatami przepraszal, blagal o wybaczenie, powiedzial ze zrobi wszystko zebym z nim byla, mowil ze sie zabije ze nie moze beze mnie zyc...ze nosze jego dziecko. I on sobie nie wybaczy tego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po dlugich przemysleniach zgodzilam sie ale na moich warunkach pierwszy to praca, drugi mieszkamy u mnie. zgodzil sie niedlugo po tym poszedl do pracy, ja powoli zaczynalam uczyc sie bo szkola konczyla sie juz tuz tuz...a w maju matura,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On pracowal, konsekwentnie dawal pieniazki na nasze utrzymanie, bylo mniej wiecej ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomnialam ze jeszcze warunek to ze przestaje pic..ok...czas mojego porodu...o Boze strach przed wszystkim...ale dalam rade urodzilam sliczna coreczke bez powiklan droga natury...po 3 dobach wrocilam do domu ( miedzy tym wszystkim pogodzilismy sie z jego rodzicami, ale jezdzilismy tam malo, balam sie nie chcialam, corka sie cieszyl ale mial takie dziwne podejscie bal sie ja nosic a przewijac to zapomnij. W koncu facet u ktorego pracowal w stolarni...przeniosl sie z biznesem niedaleko jego wsi, duzo bylo za i przeciw zeby jechac do jego rodzicow na okres dwoch tygodni bo na ten okres mial robic tam a pozniej wrocic do mista bo ten koles otwieral kolejny u nas w miescie, zgodzilam sie bo jego mama zaproponowala ze zajmie sie malutka w czasie w jakim ja bede jezdzila do szkoly, bo u mnie byl by maly problem bo moja mama pracowala. Mowilam sobie dwa tygodnie wytrzymam no i z dwoch tygodni zrobil sie miesiac .i co piekne sie szybko konczy z tym ostatnim z waruniem dlugo nie wytrzymal....zaczal dawac coraz mniej kasy....i jak sie dowiedzialam po pracy wystawal pod sklepem....z piwem....kolejna awantura....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie spedzal czasu z nasza kochaniutka, albo grzebal cos w garazu albo z kolegami, znowu zaczal robic awantury jak jezdzilam do szkoly....potem siedzial tydzien w domu bo mowil ze w miescie do tej stolarni musi jeszcze poczekac...zaczal znowu pic robil awantury ze ja zamiast do szkoly laze gdzies...co bylo nieprawda... zaczal kopac w drzwi...i zdazylo sie to kilka razy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
az pewnego dnia wrocilam ze szkoly i znowu jakies glupie uwagi....i becikowe...nie przywiozlam becikowych zostawilam w domu mojej mamy w koncu tam mieszkalismy tu bylismy chwilowo....balam sie ze roztrwoni te pieniadze a ja chcialam kupic cos dziecku ( wszystkie rzeczy tkie jak wozek, lozeczko, ubranka dostalam od mojej rodziny....on nie kupil dziecku NIC)...on krzczal...dostalam wtedy pierwszy raz w twarz...nie wiedzialam co zrobic...szrpal mna...powiedzialam dosc! Kurwa dosc! zaczelam sie pakowac...on powiedzial ze nie odda mi corki, wzial mnie za fraki i chcial wyrzucic z domu....nie dalam sie lapalam sie wszystkiego co jest w poblizu zeby nie wystawil mnie za drzwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej...kochani dzis juz nie zdaze skonczyc ...bo zaraz ide do domu....dokoncze w poniedzialek papap :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelinaaa jolieeeee
to po co wogóle mu dałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszyscy krzyczeli....w koncu puscil mnie....wzielam corcie w becie i walizke...on probowal mi wyrwac malutka....wyszarpywal mi ja ( lezala w becie)...jakos udalo mi sie uciec do jego sasiadki...zamknela mnie w lazience bo on walil jej do drzwi....postanowilysmy wezwac policje....a po mnie jechal juz ojciec, brat i dziadek....na podworzu zebralo sie pelno kolesi (koledzy brata pana X)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyjechala policja....a za raz po nich brygada po mnie...policja spisala raport...a pan x byl tak pijany ze nie potrafil podac swojej daty urodzenia....juz mialam wsiadac do samochodu...ale okazalo sie ze ktos schowal mi wozek! Normalnie myslalam ze ich rozniose...szlam juz do policjanta i mowilam mu z daleka o tym...a kazdy mowil ja nie wiem, ja nie wiem. Policjant ich nastraszyl....i wyniesli go z piwnicy....ale oczywiscie i tak zgubili...ta kape na wozek...ale juz mialam w dupie ta kape chcialam jak najszybciej dostac sie do domu....i tak stracilam pare rzeczy bo zostaly...np telefon... itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i teraz wlasnie zaczely sie moje najwieksze stresy...matura i latanie po sadach...ja pierwsza zalozylam sprawe o alimenty...sprawe wygralam...a co w ogole on i jego matka wypisywali do sadu...az wstyd ze takie rzeczy ludzie pisza. Raz sedzia zawolal go do siebie...i mu cos pokazuje i pyta sie czy to pan pisal...a on yyyy....tak ( a to jego matka wszystko pisala a on tylko sie podpisywal) a sedzia do niego : czy pan jest nienormalny! Moze pan zostac ukarany...nie wiem co tam bylo napisane...ale czytalam niektore pisma ktore pisali....to o boshe...nie wiadomo bylo czy sie smiac czy plakac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to juz chyba bylo tak ze zdalam maturke...:) i kolejna sprawa w sadzie...on napisal do sadu ze chce mnie pozbawic praw rodzicielskich, bo jestem nienormalna, nieodpowiedzialna itp itd, nie udalo mu sie... oczywiscie sam nie stawil sie na ta sprawe.... Pozniej dostalam kolejne wezwanie do sadu...o widzenia...oczywiscie nie stawil sie na te sprawe...sedzia widzac juz jego postawe machnal reka i sam powiedzial ze robi mi tylko na zlosc...oczywiscie widzenia ustalil...bo to konieczne ja nie mam prawa zabraniac mu widywac sie z dzieckiem...oczywiscie z widzen poki co nie korzystal....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozniej jakos sie uspokoilo...ja od wrzesnia poszlam do szkoly...studium ( bo na studia to i na dzien dzisiejszy mnie nie stac, jak znajde stala prace...mam zamiar isc). Miedzy czasie w szkole odbyl sie konkurs za dobre oceny i obecnosc w szole mozna bylo sie dostac na kurs prawa jazdy. Oczywiscie dostalam sie :) bo jakby inaczej :):D szczerze mowiac mialam farta zdobylam tyle punktow ile trzeba bylo miec minimalnie... :):) Między czasie jakos po roku po rozstaniu...nie widzac ani pana x ani pieniedzy dla niuni...postanowilam zlozyc wniosek do sadu o ograniczenie mu praw rodzicielskich...oczywiscie on sie nie stawil...a ja sprawe wygralam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie z funduszu korzystam...bo to nie ja jestem dluznikiem panstwa...tylko on...gdybym miala bardziej zamozna rodzine to bym sobie odpuscila...ale nie bede krzywdzila dziecka moja duma...jednak te pieniazki sa bardzo przydatne...bo ja nie zarabiam duzo.. Od czasu rozstania z panem x minelo dwa lata i 7 m-cy. On nie widzial corki ani razu, pomimo ze widzenia ma ustalone i przeciez sam zalozyl sprawe o widzenia...Czasami dzwonili do mnie jego najebani koledzy z jakimis glupimi propozycjami...ze chca sie umowic na randke...a pozniej powiedzieli ze sa od pana X...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe czemu sam nigy nie zadzwonil? Ja po kilku takich glupich telefonach zmienilam numer tel...bo dostawalam rowniez jakies gluche tel albo jakies z glupimi zartami...No wiec na dzien dzisiejszy...jestem absolwentka studium zawodowego o kierunku technik handlowiec, mam prawo jazdy ( zdalam za drugim :) ale stres...) jestem na stazu ( zarabiam nieduzo bo 890 zl) ale na male wydatki mam...na zycie mamie daje 350 zl...i opiekunka mnie wynosi 250... nie narzekam...i od okolo dwoch lat spotykam sie z kims...powiedzmy ze mam przyjaciela...po roznych sytuacjach jego rodzice przelamali lody...bardzo czasto sie spotykamy...uwielbiaja moja niunke...strasznie sie do niej przywazali...a my z przyjacielem zaczynamy ukladac plany na przyszlosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lorika---> ja sie nie boje przyznac ze sama zgotowalam sobie taki los...bylam mloda i naiwna...zabraklo mi rodzicow ktorzy uraczyli by mi rada... Dzis zastanawiam sie nad tym wszystkim, i stwierdzam Boshe jaka ja bylam glupia, co ja w nim widzialam, czego oczekiwalam... Ale ludzie ucza sie na bledach.... Powiem jeszcze jedno, ze mojej corki nie zaluje, nie wyobrazam sobie zycia bez niej. Jest taka kochana, wprowadza tyle barw do mojego zycia...Kocham ja z calego serca...zycie bym za nia oddala... Najpiekniejsze uczucie w zyciu miec taki skarb!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×